Egzamin na moto- ÓSEMKA I SLALOM
Kasius napisał(a):25-35mm to ja ma w rowerze, z ktorego postu wytrzasnałes 25-35m
powinno byc 30-50mm i sie tego nie pokazuje na egzaminie tylko sie opisuje czynnosci, w obsludze codziennej motocykla. Oprocz swiateł, hamulca i ruchow kierwonica, i moze cos jeszcze moze cos pominalem, ale reszte sie opowiada egzaminatorowi
ktoś tam kilka stron wcześniej pisał o 25-35mm sam widziałem


- llih_tnelis
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 29/4/2008, 13:33
Mnie uczono, ze max. luz na lancuchu nie powinien przekroczyc 1,5-2 cm. Tak powiedzialam i bylo dobrze.
PS. JAkby egzaminator zapytal, to minimalna dopuszczalna glebokosc bieznika to 1,6mm
PS1. Omawia sie pokrotce obsluge techniczna motocykla, ale egzaminator moze zapytac o wszystko. Pamietaj o podswietleniu tablicy rejestracyjnej i kontrolkach (sprawdzic, czy dzialaja).
PS2. Wbij sobie na amen do glowy, ze jak chcesz ruszyc motocyklem rozpoczynajac plac oraz wyjezdzajac na miasto wyraznie obroc glowe przez prawe i lewe ramie.
PS3. Naciag lancucha sprawdzamy na 2 sposoby jakby sie przyczepil.
PS4 Na pocieszenie, zwykle nie robi sie 5 osemek. Jak robisz dobrze to zjezdzasz na znak egzaminatora po 3 (aczkolwiek musi miec dobry humor
).
PS. JAkby egzaminator zapytal, to minimalna dopuszczalna glebokosc bieznika to 1,6mm
PS1. Omawia sie pokrotce obsluge techniczna motocykla, ale egzaminator moze zapytac o wszystko. Pamietaj o podswietleniu tablicy rejestracyjnej i kontrolkach (sprawdzic, czy dzialaja).
PS2. Wbij sobie na amen do glowy, ze jak chcesz ruszyc motocyklem rozpoczynajac plac oraz wyjezdzajac na miasto wyraznie obroc glowe przez prawe i lewe ramie.
PS3. Naciag lancucha sprawdzamy na 2 sposoby jakby sie przyczepil.
PS4 Na pocieszenie, zwykle nie robi sie 5 osemek. Jak robisz dobrze to zjezdzasz na znak egzaminatora po 3 (aczkolwiek musi miec dobry humor

Ostatnio edytowano 6/5/2008, 22:31 przez CalibraHunter, łącznie edytowano 1 raz
Never let your FEAR decide your FUTURE.
-
CalibraHunter - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1916
- Dołączył(a): 5/2/2007, 18:28
- Lokalizacja: DWL
patty_brawurka napisał(a):Mnie uczono, ze max. luz na lancuchu nie powinien przekroczyc 1,5-2 cm. Tak powiedzialam i bylo dobrze.
Kurcze 1,5-2 cm to jest takie napiecie ze moze zaraz strzelic przy wiekszych przeciazeniach, ja wiem tyle ile razy sprawdzam jakikolwiek łancuch kazdy ma od 3-5 cm luzu, łancuch sprawdzamu na luzie, w dolnej jego czesci od pelnego zwisu do pelnego uniesienia(kurcze ale pornograficznie to napisalem hehehe), aha no i nie sprawdzamy go przy rolce bo tam napewno nie bedzie 3-5cm.
patty_brawurka napisał(a):PS. JAkby egzaminator zapytal, to minimalna dopuszczalna glebokosc bieznika to 1,6mm
Tu sie zgadza to jest o ile sie nie myle nawet taki przepis w kodeksie ruchu drogowego.
patty_brawurka napisał(a):PS2. Wbij sobie na amen do glowy, ze jak chcesz ruszyc motocyklem rozpoczynajac plac oraz wyjezdzajac na miasto wyraznie obroc glowe przez prawe i lewe ramie.
Ja jeszcze tez powtorze za Patty im wiec ej krecisz glowa tym lepiej a juz zwlaszcza przy ruszaniu z miejsca na placu.
- Kasius
- Świeżak
- Posty: 112
- Dołączył(a): 2/8/2007, 23:58
- Lokalizacja: Irlandia/Wrocław
No Kasius slowo ci daje, wiem, ze w praktyce jest inaczej, ale instruktorzy najlepiej wiedza, co na egzaminie gadac trzeba. Wybacz, nie ja to wymyslilam.
Never let your FEAR decide your FUTURE.
-
CalibraHunter - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1916
- Dołączył(a): 5/2/2007, 18:28
- Lokalizacja: DWL
Z tego co widze to co szkola to inne wersje, wychodzi na jedno, skoro wszyscy pisza co innego to najlepeiej powiedziec ze 1,5-5 cm i pewnie tez bedzie dobrze.
Ale tak serio to juz nie chcem nikogo wprwadzac w zamieszanie.
http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56423,1684416.html
http://motocykle.vbs.pl/motocykle/yamaha/xtz.htm
http://www.africatwin.strefa.pl/daneserwisowe.html
co motr to inne napiecie łancucha

Ale tak serio to juz nie chcem nikogo wprwadzac w zamieszanie.
http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56423,1684416.html
http://motocykle.vbs.pl/motocykle/yamaha/xtz.htm
http://www.africatwin.strefa.pl/daneserwisowe.html
co motr to inne napiecie łancucha
- Kasius
- Świeżak
- Posty: 112
- Dołączył(a): 2/8/2007, 23:58
- Lokalizacja: Irlandia/Wrocław
Witam.
W czwartek za tydzien mam egzamin w ostrolece(teoria i praktka w jeden dzien)... ogolnie mieszkam w warszawie, ale lepiej bylo sie tam zapisac i czekac 3 tyg na wszystko, niz w warszawie (gdzie zdawalem kat.B kilka lat temu) i czekac 1,5 miecha na calosc.
Czy jest ktos kto zdawal w ostrolece ? interesuje mnie podejscie egzaminatorow i motocykl na jakim sie zdaje: Pani z word powiedziala mi ze to "jakiś romet"
Pozdrawiam i mam nadzieje czekam na jakas odpowiedz.
W czwartek za tydzien mam egzamin w ostrolece(teoria i praktka w jeden dzien)... ogolnie mieszkam w warszawie, ale lepiej bylo sie tam zapisac i czekac 3 tyg na wszystko, niz w warszawie (gdzie zdawalem kat.B kilka lat temu) i czekac 1,5 miecha na calosc.
Czy jest ktos kto zdawal w ostrolece ? interesuje mnie podejscie egzaminatorow i motocykl na jakim sie zdaje: Pani z word powiedziala mi ze to "jakiś romet"

Pozdrawiam i mam nadzieje czekam na jakas odpowiedz.
Palenie zabija. A kiedy nie żyjesz, tracisz ważną część życia. - Brooke Shields
-
sober - Świeżak
- Posty: 126
- Dołączył(a): 17/4/2008, 15:58
- Lokalizacja: stąd !
heh ja mojego egzaminu to nigdy nie zapomne....napieprzało śniiegiem tak że co 10 sekund odśnierzałem wizjer w kasku TORNADO. na placu obsługa techniczna była jak z komedi. Egzaminator każdego podśpieszał i ograniczyliśmy się jedynie do sprawdzenia swiateł
:D: następnie jedna ósemka, górka, awaryjne chamowanie i na miasto.... BANAŁ
:D:
Jeżeli masz jakotakie obejście z motocyklem to napewno zdasz...
::D


Jeżeli masz jakotakie obejście z motocyklem to napewno zdasz...

-
maatiaas - Świeżak
- Posty: 324
- Dołączył(a): 15/9/2007, 19:27
- Lokalizacja: BIESZCZADY
-
CalibraHunter - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1916
- Dołączył(a): 5/2/2007, 18:28
- Lokalizacja: DWL
Mnie uczono, że luź ma być 25-35 mm, tak powiedziałem i było ok. Na placu musiałem zrobić: górkę, 5 ósemek i hamowanie awaryjne. Potem miasto trasa banalna. Trafił mi się egzaminator który uwalił mnie jak zdawałem na B i ogólnie jest uważany za największego skwsn w Ciechanowskim WORDzie. Też tak myślałem do dnia dzisiejszego, był spoko i się nie czepiał. ZDAŁEM
:D:D

Hornet-->929-->954-->DRZ 400 SM k6 | http://bikepics.com/members/sepo/
-
sepo - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1587
- Dołączył(a): 6/11/2007, 20:06
- Lokalizacja: Ząbki
-
CalibraHunter - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1916
- Dołączył(a): 5/2/2007, 18:28
- Lokalizacja: DWL
Nie przejmuj sie - ja idac grzecznie swoja koleja do motocykla na placu nie wiedzialam, czy zaraz sie bardziej zesram, czy bardziej porzygam
Ale wystarczylo wsiasc na moto. Wszystko minelo jak reka odjal 


Never let your FEAR decide your FUTURE.
-
CalibraHunter - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1916
- Dołączył(a): 5/2/2007, 18:28
- Lokalizacja: DWL
-
Dominik_YZF - Bywalec
- Posty: 664
- Dołączył(a): 8/12/2007, 19:58
- Lokalizacja: 3City
jaka wulgarna, ajjjj
ja nie miałem takich stresów.. mnie to waliło czy zdam czy nie zdam..
koles na koniec egzaminu powiedział mi ze za wolno jeżdże.. i ze sie spieszy bo sobota i nie ma czasu ahaha

ja nie miałem takich stresów.. mnie to waliło czy zdam czy nie zdam..

koles na koniec egzaminu powiedział mi ze za wolno jeżdże.. i ze sie spieszy bo sobota i nie ma czasu ahaha
-
turboponczek - MEGA TROLL
- Posty: 2010
- Dołączył(a): 1/5/2007, 11:44
- Lokalizacja: masz taki fajny tornister ?!
patty_brawurka napisał(a):Czapki z glowKiedy na motozakupy?
Oj Patty nie prędko, na pewno nie w tym sezonie


kosta napisał(a):no gratki i odemnie ja mam 23 maja i już zaczynam łapać ciśnienie
Dzięki dzięki. Ja to dopiero miałem stresa, praktycznie całą noc przed egzaminem nie spałem. Do tego egzam miałem na 8 a dopiero o 10:30 mnie przeegzaminowali, straszenie się stresowałem.
-
sepo - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1587
- Dołączył(a): 6/11/2007, 20:06
- Lokalizacja: Ząbki
Zdawałem w Toruniu niedawno. Oblałem na mieście, bo niby wymusiłem pierwszeństwo. Zaraz za WORDEM. Za dużo bawarską puszką jeżdżę i nieładne nawyki sprawnego poruszania się mi zostały. Ja się zmieściłem na moto na luzaku, ale przyczepka z instruktorem już nie. A bardziej się placu obawiałem.
Egzamin wyglądał tak:
- egzaminator zaprosił nas do sali gdzie omówił egzamin:
wyjaśnił co mamy zrobić/sprawdzić, odpowiedział na pytania.
- na placu nie trzeba było używać kierunków.
- miasto według ustalonej trasy egzaminacyjnej (całe szczęście bo przez to radio nic nie słychać).
- w czasie egzaminu i przygotowania moto do jazdy po kolei mówił co sprawdzić - nie sposób było zapomnieć.
1 płyny eksploatacyjne i łańcuch,
2 światełka, również postojóweczki,
2 i pół - klakson,
3 amortyzatory przód i tył,
4 hamulec przedni
5 górka,
6 ósemka dokładnie pięć i bardzo się przyglądał,
7 slalom,
8 hamowanie (jak za słabo/lub za wolno to trzeba poprawiać).
Za każdym razem mówił co robić, tak wiec luzik. Ja się bałem ze ze stresu popier*le wszystko ale mówił co i jak. Trzeba było jedynie ładnie i głośno mówić co się robi i co się sprawdza. Nie zadawał specjalnie pytań i na plasu podejście miał całkiem spoko. Tylko na mieście coś tam mamrotał w radio.
Jak mnie uwalił, po części z mojej winy ale mógł w sumie mnie puścić dalej, stwierdził ze musi być surowy, bo potem jeżdżą 'świry na świecy'. W tym momencie miga z lewej strony jakiś 'street fighter' na kole i kierownik macha ręką do e-L-ki
Pozdrawiam
jutro poprawka
)
Egzamin wyglądał tak:
- egzaminator zaprosił nas do sali gdzie omówił egzamin:
wyjaśnił co mamy zrobić/sprawdzić, odpowiedział na pytania.
- na placu nie trzeba było używać kierunków.
- miasto według ustalonej trasy egzaminacyjnej (całe szczęście bo przez to radio nic nie słychać).
- w czasie egzaminu i przygotowania moto do jazdy po kolei mówił co sprawdzić - nie sposób było zapomnieć.
1 płyny eksploatacyjne i łańcuch,
2 światełka, również postojóweczki,
2 i pół - klakson,
3 amortyzatory przód i tył,
4 hamulec przedni
5 górka,
6 ósemka dokładnie pięć i bardzo się przyglądał,
7 slalom,
8 hamowanie (jak za słabo/lub za wolno to trzeba poprawiać).
Za każdym razem mówił co robić, tak wiec luzik. Ja się bałem ze ze stresu popier*le wszystko ale mówił co i jak. Trzeba było jedynie ładnie i głośno mówić co się robi i co się sprawdza. Nie zadawał specjalnie pytań i na plasu podejście miał całkiem spoko. Tylko na mieście coś tam mamrotał w radio.
Jak mnie uwalił, po części z mojej winy ale mógł w sumie mnie puścić dalej, stwierdził ze musi być surowy, bo potem jeżdżą 'świry na świecy'. W tym momencie miga z lewej strony jakiś 'street fighter' na kole i kierownik macha ręką do e-L-ki

Pozdrawiam
jutro poprawka

-
wilkacy - Świeżak
- Posty: 25
- Dołączył(a): 18/1/2008, 11:23
- Lokalizacja: Toruń
Witam,
na poprawce już tak różowo nie było, choć wesoło. Drugi pan, mniej miły, strasznym służbistą jest. Ale zdałem tego 13 maja
u teoretycznie gorszego egzaminatora.
Egzamin przebiegał nieco inaczej.
- zebrał nas na placu,
- na moją prośbę omówił egzamin, to czego wymaga, a wymagał inaczej niż drugi z panów egzaminatorów,
- sprawdził ludzi i jednego na dzień dobry odesłał bo miał szkła za miast okularów.
1. Przygotowanie moto do jazdy. Żadnych podpowiedzi + pytania pomocnicze (jaki powinien być poziom płynów etc.).
2. Wzniesienie.
3. Slalom, czyli ósemka 5 razy - wyjazd. Jedziemy na koniec placu i wjeżdżamy na slalom. Poprzednio slalom zaczynał się jak szósta ósemka od razu. Egzaminator wymagał żeby upewniać się o możliwości jazdy, na ósemce (na skrzyżowaniach) i na slalomie (!).
4. zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (kazał pojechać i stanąć obok słupa daleko na placu dla kat. C i CE) w komplecie w drodze powrotnej - hamowanie awaryjne (ja rozpędziłem się do 35km/h i po prostu się zatrzymałem).
Jak nam tłumaczył, na placu chciał sprawdzić czy panujemy nad motorem, dlatego kazał kręcić głową, żeby wyszło czy ktoś nie ma zaburzeń równowagi. W sumie większość ludzi, którzy powtarzali jakieś zadania to głównie dlatego, że nie upewniali się i nie obracali głowy.
Po każdym z tych elementów jeśli był błąd to się powtarzało dane zadanie. Niby standard ale... jeden chłopak na koniec usłyszał, że nie zdał bo zapomniał przeprowadzić moto. A usłyszał to dopiero po wykonanym slalomie i nie miał możliwości poprawienia pierwszego zadania.
Miasto przejechałem tym razem prędkością przepisową minus 10. A na skrzyżowaniach czekałem aż będzie zupełnie pusto. Na koniec powiedział mi, że nie popełniłem żadnego błędu ale powinienem mniej się bać i jeździć pewniej. No i że na pewno nabiorę pewności siebie gdy zacznę jeździć.
Pozdrawiam
W.
PS. Typ od okularów jest mistrzem świata. Jak mu powiedzieliśmy żeby zap..lał do domu po okulary to odparł, że przyjechał 100km na egzamin i nie wyrobi się zbyt prędko z tymi okularami. Po różnych perturbacjach załapał sie na koniec egzaminu w pożyczonych damskich okularach, które ubrał do soczewek. Komedia jakich mało. Jak brał kask to podchodził jak zombie bo nie widział chyba. Zdał bezbłędnie.
na poprawce już tak różowo nie było, choć wesoło. Drugi pan, mniej miły, strasznym służbistą jest. Ale zdałem tego 13 maja

Egzamin przebiegał nieco inaczej.
- zebrał nas na placu,
- na moją prośbę omówił egzamin, to czego wymaga, a wymagał inaczej niż drugi z panów egzaminatorów,
- sprawdził ludzi i jednego na dzień dobry odesłał bo miał szkła za miast okularów.
1. Przygotowanie moto do jazdy. Żadnych podpowiedzi + pytania pomocnicze (jaki powinien być poziom płynów etc.).
2. Wzniesienie.
3. Slalom, czyli ósemka 5 razy - wyjazd. Jedziemy na koniec placu i wjeżdżamy na slalom. Poprzednio slalom zaczynał się jak szósta ósemka od razu. Egzaminator wymagał żeby upewniać się o możliwości jazdy, na ósemce (na skrzyżowaniach) i na slalomie (!).
4. zatrzymanie w wyznaczonym miejscu (kazał pojechać i stanąć obok słupa daleko na placu dla kat. C i CE) w komplecie w drodze powrotnej - hamowanie awaryjne (ja rozpędziłem się do 35km/h i po prostu się zatrzymałem).
Jak nam tłumaczył, na placu chciał sprawdzić czy panujemy nad motorem, dlatego kazał kręcić głową, żeby wyszło czy ktoś nie ma zaburzeń równowagi. W sumie większość ludzi, którzy powtarzali jakieś zadania to głównie dlatego, że nie upewniali się i nie obracali głowy.
Po każdym z tych elementów jeśli był błąd to się powtarzało dane zadanie. Niby standard ale... jeden chłopak na koniec usłyszał, że nie zdał bo zapomniał przeprowadzić moto. A usłyszał to dopiero po wykonanym slalomie i nie miał możliwości poprawienia pierwszego zadania.
Miasto przejechałem tym razem prędkością przepisową minus 10. A na skrzyżowaniach czekałem aż będzie zupełnie pusto. Na koniec powiedział mi, że nie popełniłem żadnego błędu ale powinienem mniej się bać i jeździć pewniej. No i że na pewno nabiorę pewności siebie gdy zacznę jeździć.

Pozdrawiam
W.
PS. Typ od okularów jest mistrzem świata. Jak mu powiedzieliśmy żeby zap..lał do domu po okulary to odparł, że przyjechał 100km na egzamin i nie wyrobi się zbyt prędko z tymi okularami. Po różnych perturbacjach załapał sie na koniec egzaminu w pożyczonych damskich okularach, które ubrał do soczewek. Komedia jakich mało. Jak brał kask to podchodził jak zombie bo nie widział chyba. Zdał bezbłędnie.

-
wilkacy - Świeżak
- Posty: 25
- Dołączył(a): 18/1/2008, 11:23
- Lokalizacja: Toruń
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości