Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Pojemności ... litości!
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Pojemności ... litości!

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 8/8/2009, 01:57

Jeżdże Marauderem 250 i jestem zadowolony przede wszystkim ze spalania. Nigdy nie spalił więcej niż 3,8 l na setkę.
Ostatnio wyszło mi nawet 3,2 l.
Poza tym niższe są koszty serwisu. A mój motocykl prezentuje się bardzo ładnie.
To prawda, że wielu kolesi kupuje coś większego, żeby się lansowac, bo to obciach jeździc małymi pojemnościami. Znam ludzi, którzy rzeczywiście muszą miec 150 KM, bo inaczej czują się chorzy.
<br><hr>Michał
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 8/8/2009, 10:33

Do mnie nie przemawia fakt, że 250 jest drogie, że za to można kupić coś 3 letniego o pojemności 600.

Jak nowe 250 Ci za drogie to kup 3 letnie 250. Proste, choć na razie wybór jest dość ograniczony.<br><hr>Grzybu
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 8/8/2009, 13:25

Komentatorzy napisał(a):Tanie 250? MZ! :D
Ogólnie to MZ czy Simson w dobrym stanie mogą narobić większego show'u niż starszy plastik. Ale nie wśród "dzieciarni", a wśród znawców :D A jaka satysfakcja jest na zlocie, kiedy Etkę focą ;D<br><hr>juno<br>
Komentatorzy napisał(a):Focą te wasze odymiary bo już dawno takiego tałatajstwa nie widzieli- przepraszam ale jak ktoś uważa że MZ to dobry sprzęt to najwidoczniej jest biedny:/ POZDRAWIAM<br><hr>Fanator<br>
Tałatajstwa?!? Żaden inny motorek tak łatwo nie mógł być naprawiony.
Po za tym że się prawie nie psuł :)
bardzo miło wspominam ETZ251 :) z 91 roku sprzęt super na którym się nauczyłem dobrze jeździć.
Zmieniłem na FZS600 Fazer ale jeszcze u mnie MZ stanie w garażu jako 2 bądź 3 motorek :)
Wypad do lasu na piachy to jest to bo Yamaha nie daje rady :) i mi jej szkoda...
POZDRO
ps. Nie ważne czym ważne JAK!!! <br><hr>stoodent1
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 8/8/2009, 21:45

Nie do końca zgodzę się z dramatycznym tonem artykułu. Po pierwsze spora część motocykli kupowana jest dla funu / szpanu - jak kto woli. Póki co to nas rózni od krajów, gdzie współczesne motocykle były od dawna. A małe pojemności to raczej wołki robocze niż maszynki do ustawienia pod kawiarnią. Ja codziennie dojeżdżam moto do pracy i wsród maszyn, ktore spotykam na drodze, są głównie praktyczne maszyny (choć pojemność ok 600 a nie jak marzy się autorowi 125/250). Sytuacja zmienia się wieczorem, kiedy na ulice wybywa dużo może i mało praktycznych, ale mocnych maszyn. Po drugie, male motocykle kosztują zdecydowanie zbyt dużo w porównaniu do większych braci. Sam w tym sezonie ujeżdżam pierwsze moto i jest to nowy v-strom 650. Podczas wyboru myślałem też np. o yamaszce wr250r ale kosztowała tylko 2 tys mniej. To trochę tak jakbym mógł kupić vw polo albo vectrę/insingnie za 2 tys więcej - ciekawe, co wybrałby autor artykułu?<br><hr>ds
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 08:03

Ja zaczynałem od Ogara, a kończę na teraz mam 600, po 12 latach...<br><hr>egon
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 09:26

Do pewnego czasu obchodziło mnie kto czym jeździ, jak jest ubrany itd... Ale prawda jest taka, że każdy robi to co uważa za słuszne. Kupuje moto takie jakie mu się podoba, kupuje ubiór bądź nie - to co jest dla mnie istotne to jak się porusza tym moto po drodze. Czy potrafi wykorzystać dynamikę swojego moto zachowując się kulturalnie na drodze ? Co mnie obchodzi czy gość który zatrzymuje się obok mnie na ścigaczu ma 42 czy 18 lat ?
Sprawa inna to proces szkolenia jazdy na moto - i tu się zgodzę, że powinno zaczynać naukę jazdy na mniejszej pojemności.
W moim przypadku pierwszym moto był Suzuki Bandit 600. Mam 190cm i 100kg wagi i prawda jest taka, że moto na którym nie dotykam kolanami do brody to sprzęty rzędu 500-600cm. Dlaczego wybrałem Bandita ? Z kilku powodów:
1. kupuje używane moto na 3-4 sezony, nie stać mnie na to żeby co sezon sprzedawać i kupować kolejne.
2. bandit 600 ma moc 78km - nie poderwie koła do góry, ale też jest na tyle mocny że gdy nauczysz się już nim jeździć daje jeszcze sporo frajdy.
3. siedziałem na nim bardzo wygodnie co nie jest bez znaczenia przy pierwszym moto.

Myślę, że rynek motocyklowy w najbliższych 10 lat sam się znormalizuje. Mam nadzieję, że pojawi się więcej szkół doskonalenia jazdy aby każdy mógł nauczyć się bezpiecznie poruszać swoim moto - bez względu na wiek motonity i pojemność jego sprzętu. <br><hr>Wiśnia
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 09:57

Jak masz coś w głowie to możesz śmigać na początku Hayabusą TURBO.Ne można stwierdzić czy na początek ma być 125cm czy 600.Jeśli na moto wsiada ktoś myślący to da rade z każdą maszyną.Młodym motocyklistom po części chodzi o szpan a po części o to że w naszym "pięknym"kraju jak kupisz sprzęta to po roku lub dwóch większości nie będzie stać na zmiane na inny.POZDRO 1000:)<br><hr>YZF 1000R
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 11:38

Super artykul:) Madrego to az przyjemnie poczytac:)<br><hr>marzen
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 18:31

na poczatku jezdzilem xj 600 i troche frajdy bylo ale dopiero przy cbr 929 (prawie litr ) byla zabawa z motocyklem ...

Każdy kupuje co lubi i nie powinien z tego powodu obrazac innych wyśmiewając ich, moim zdaniem osoba pisząca artykuł zazdrości innym zabawy jaką maja ze swoimi maszynami i próbuje sobie samemu udowodnić że jego maszyna jest ok ... a raczej tak nei jest bo gdyby moto było dobre to by nie pisał tego artykułu tylko jezdził ... :)

Propo jezdzenia w obcych krajach grecja włochy ... bo tam akurat byłem w zeszłym roku to trzeba być ślepym zeby nei zauważyć litrów jezdzacych po autostradach bo tylko tam sie litrami jezdzi ... i to nie były obce blachy.<br><hr>switek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 19:08

Moim zdaniem ceny 250-tek są tak wysokie ponieważ istnieje duża przepaść pojemnościowa między 250-600ccm. Nie wiem dlaczego żadna z popularniejszych marek nie produkuje już 500 czy czegoś jeszcze mniejszego np 400, 350ccm. Wtedy 250 mogłyby stać się tańsze a zarazem dostępne dla większego grona odbiorców. Kupując wspomnianą VTR250 płacimy tyle co kilka lat temu za GS500. Tymczasem dokładając kilka tys więcej możemy kupić już 100KM i 600ccm.<br><hr>Irek////
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/8/2009, 19:38

bez kitu same ciotosy sie tu wypowiadają co nie mają jaj oprócz paru kolesi,jak masz mózg i jaj a to nawet 2,5 litra cie nie zabije a jak jesteś ciotosem to skutrek cię zabije tak jak w europa da sie lubic heheehe <br><hr>gynek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/8/2009, 07:37

Komentatorzy napisał(a):Nie bardzo rozumiem jaki efekt chciał wywrzeć autor tekstu- obraza wielbicieli lytrów czy zachęcenie do mniejszych pojemności. Nie mówię biedne narody lubią się ostro rozbijać, ale fajnie mieć coś z najwyższej półki jak się nic w tym kraju nie ma. P.S. Ja na pierwszy sprzęt kupiłem R1 nową z usa, żyję i bardzo sobię chwalę.<br><hr>uve<br>
Komentatorzy napisał(a):Czyli zwykle leczenie kompleksow i reperowanie swojego ego przy pomocy drogiej zabawki. Ten artykul dotyczyl motocyklizmu a dla Ciebie to zupelnie obcy temat.<br><hr>afhh<br>
Komentatorzy napisał(a):I kto to mówi. To że ciebie nie stać jest na nowy nawet skuter, nie oznacza iż możesz obrażać innych. Widać koleś zadbał o swoje ego. Czasem ktoś kto w garażu ma nowego merca S'ke czy Lexusa i dwa quady Grizzly nie bawią używane Keeway jakim ty jeździsz. To co ma pojęcie dla ciebie "drogą zabawką" Często jest dla innych tym, co dla ciebie dmuchany basen za 50 zł. W tym kraju niestety rządzi zazdrość. Co ci do tego czym kto jeździ?<br><hr>bart.<br>
Ze szczawiami nie gadam. Najpierw postaraj sie chociaz zrozumiec, co zostalo napisane a potem dopiero wylewaj wiadro pomyj. Ty szczylu mozesz sobie nawet jezdzic traktorem.<br><hr>mlot na debili
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/8/2009, 15:17

Bardzo dobry artykuł, w pełni popieram, i jednocześnie nie zgadzam się z powyższymi komentarzami "netowych-napinaczy".Sam muszę się przyznać że jeszcze rok temu myślałem, że moim pierwszym moto będzie 600'tka, a po roku kupię 1000 i wystrzelę przebojem na tor. Sam na wieść o "ekonomicznej" 125/250 odwarkiwałem że nic z tego. Kiedy ktoś dorzucał ze lepiej zacząć od mniejszego moto, żeby się czegoś nauczyć, stwierdzałem (mimo braku doświadczenia), JAK TO? JA SOBIE NIE PORADZĘ? Przecież milion ludzi miało na start r6 albo r1(tak wyczytałem). Ciężko było mi coś wyjaśnić, dlaczego? Hmmm, No właśnie dlatego że czytałem te śmieszne fora motocyklowe (gdzie na 1 moto poleca się r1), na ulicach widziałem same litrówki i czasem jakieś 600tki, a koledzy mieli w mózgach zakodowane "TYLKO R6" i nie znosili żadnej odmienności. Z czasem uświadomiłem sobie że to ZŁY nawyk, ale również że to nie moja wina...w końcu to nawyk - sprowokowany przez otoczenie, bo z mojego skromnego doświadczenia i z postronnych obserwacji wynikało że od 150 koni zaczyna się prawdziwy motocykl, a mniejsze... to przebrane skutery, które czasem mają biegi. A przecież skutera to ja mieć nie będę - bo na skuterze sąsiad - pan Władek dojeżdża (albo do-bzzzZZzzycza) wraz ze swoją wędką nad bajoro. (jak widać cześć złych przyzwyczajeń została;P). Teraz mając większą świadomość finansową, i jakiś tam bagaż doświadczeń wiem, że na moje miejskie warunki najlepiej nada się mniejszy moto.Przykładowo 250tka jest dużo bardziej ekonomiczna, kosztuje rozsądne pieniądze, i wcale nie musi źle wyglądać. Szczególnie przypadła mi do gustu maszyna zwana Kawasaki 250R. Jest na prawdę ładna, w sportowym stylu, ma niezły dźwięk, spala grosze i co najważniejsze da się ją kupić za 10tyś zł (*tutaj mam na myśli używany model z 2008r). A z całym szacunkiem, wolę za 10-11tyś kupić prawie nową Kawę250R, niż o NIEMALŻE STARSZĄ ODE MNIE SKATOWANĄ CBRkę 1000, która pali niczym ten czerwony traktor. (tutaj podkreślam szacunek dla nowszych cbr, chodziło mi o podkreślenie różnicy). ps. zdaję sobie sprawę że już posiadając w/w 250R, poczuję apetyt na większe moto, i będzie on narastał z każdym kilometrem, i za sezon góra za2, jednak kupię tą "600tkę". Ale będę bogatszy o ten bezcenny czas, będę znał moje możliwości, będę umiał lepiej oceniać sytuacje i warunki na drodze, będę lepszym kierowcą, i wiem że usiądę na niej spokojny i doświadczony. Wtedy z czystym sercem, w weekend odkręcę manetkę. A moja ulubiona partnerka na drogę do pracy -Kawa250R - będzie spokojnie czekała na mnie... do poniedziałku. :)<br><hr>Dominikk
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/8/2009, 18:42

Idąc dalej za przesłaniem artykułu proponuje autorowi poddanie się operacji wycięcia większej części jego mózgu. Przecież zostało naukowo dowiedzione, że wykorzystujemy tylko drobną część jego możliwości :P
Mały mózg potrzebuje mniej krwi, a co w dużym uproszczeniu za tym idzie, mniej pożywienia. Jakie to ekonomiczne! ;-). Dodatkowo, gdyby każdy poddał się takiej amputacji, to nie mielibyśmy więcej do czynienia z odstającymi od średniej ideami "szaleńców" i moglibyśmy ciągle żyć spokojnie w cieple swoich jaskiń wybierając z psich kości te bardziej nadające się na maczugi. Bo po co nam noże, przecież są takie niebezpieczne. Jakiś dumny szary i uśredniony-mózgowo obywatel może sobie obciąć paluszka !
Zgodnie z wywodem autora jestem głupim, na szczęście jeszcze nie starym :P, lanserem, który co wieczór siedzi ze smutnym kumplami przy piwku grając tą samą kartą (na razie mam jeden motocykl, więc jeden dowód rejestracyjny).
Dalej, na pewno na pierwszy motocykl wybrałem dużego Bandyte, tylko po to, żeby stając przed pasami dla pieszych szpanować im jego sześciotłoczkowymi zaciskami na dwóch wielkich tarczach hamulcowych (staruszki na pasach sikają z zachwytu jak je widzą). No bo przecież one nie są po to, żeby efektywniej hamować :P A propos, to najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy ABS, w litrowym przecinaku o wdzięcznej nazwie OgnisteOstrze, to pewnie jest tylko na pokaz :P Na pewno stado stu perszeronów galopujących przy stu Newtono-metrowej melodii w moim Bandycie jest tylko po to, by straszyć gołębie srające na parapetach w mieście. Uwielbiam jak boją się mnie gołębie, czuje się wtedy taki, taki .... zły !!! Przecież koniki nie są po to, by łatwiej wyprzedzić zawalidrogę, by skuteczniej uciec pijanemu golfiarzowi lub wściekłemu burkowi ;). To tylko szpan, dla lanserów z małym ... ego. Równa zależność mocy od obrotów przy wysokich pojemnościach. To dresiarstwo i wabik na kobitki lubiące równe obroty i niskie pomruki. Lepiej jak konik wyrywa nagle, nieprzewidzianie, rży sopranem i jeszcze szybciej kończy :P
A teraz autor artykułu, się na pewno nade mną zlituje. Mam wersje S ... tak, tak, to znaczy, że są plastiki ! Służą mi oczywiście tylko do szczenięcych wygłupów, tzn. elektryzuję o nie jedwabną szmatkę, a potem włosy i straszę pięknookie, krzycząc że poraził mnie prąd. Przecież nie używam ich po to, by poprawić aerodynamikę motocykla, czy osłonę przed wiatrem. Bo przecież lepiej jeździć na lekkim golasie, który goni węża już przy "ekspresowych" prędkościach. I jeszcze jedno, moja maszyna kosztowała mnie mniej, niż proponowana w artykule ćwiarteczka - ekstrakt szpanerstwa :P

Przeczytałem artykuł z zaciekawieniem. Chwile nad nim nawet pomyślałem. Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to, że autor chciał trochę rozpędzić rynek niskich pojemności. Ok. Ale szkoda że korzystając z polaczkowo-chrześcijańskiej nietolerancji, zawiści i tendencji do zazdrości, napuszczając jednych motocyklistów na drugich. To co dla mnie dobre musi być również dla Ciebie i basta - smutne !

Lubie ryk mojego Bandyty, uwielbiam uczucie rozciągania stawów, pochopność przedniego koła do patrzenia z wysoka i bezpieczną bliskość baku przy gwałtownych hamowaniach. Czuje się komfortowo w kokonie spokojnego powietrza, jaki mi zapewniają plastiki przy dużych prędkościach.

Jednocześnie rozumiem, że innym bardziej może leżeć pozycja z nogami do przodu, na wygodnej kanapie przy uspokajającym i niespiesznym pomruku wydobywającym się z wielkich lśniących kominów. Rozumiem również tych, co chcą oszczędzić na paliwie i jeżdżą jakimś maleństwem o pojemności nadpitej whisky ;) Nikogo jednak nie będę zmuszał i przekonywał, że tylko Bandit jest słusznym wyborem, bo nie chciałbym skończyć w świecie gdzie wszyscy i wszystko jest takie samo i nie ma nic innego, co by mnie zainteresowało, zachwyciło czy podniosło ciśnienie w moim układzie chłodzenia.<br><hr>Szronek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/8/2009, 19:49

Komentatorzy napisał(a):Idąc dalej za przesłaniem artykułu proponuje autorowi poddanie się operacji wycięcia większej części jego mózgu. Przecież zostało naukowo dowiedzione, że wykorzystujemy tylko drobną część jego możliwości :P
Mały mózg potrzebuje mniej krwi, a co w dużym uproszczeniu za tym idzie, mniej pożywienia. Jakie to ekonomiczne! ;-). Dodatkowo, gdyby każdy poddał się takiej amputacji, to nie mielibyśmy więcej do czynienia z odstającymi od średniej ideami "szaleńców" i moglibyśmy ciągle żyć spokojnie w cieple swoich jaskiń wybierając z psich kości te bardziej nadające się na maczugi. Bo po co nam noże, przecież są takie niebezpieczne. Jakiś dumny szary i uśredniony-mózgowo obywatel może sobie obciąć paluszka !
Zgodnie z wywodem autora jestem głupim, na szczęście jeszcze nie starym :P, lanserem, który co wieczór siedzi ze smutnym kumplami przy piwku grając tą samą kartą (na razie mam jeden motocykl, więc jeden dowód rejestracyjny).
Dalej, na pewno na pierwszy motocykl wybrałem dużego Bandyte, tylko po to, żeby stając przed pasami dla pieszych szpanować im jego sześciotłoczkowymi zaciskami na dwóch wielkich tarczach hamulcowych (staruszki na pasach sikają z zachwytu jak je widzą). No bo przecież one nie są po to, żeby efektywniej hamować :P A propos, to najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy ABS, w litrowym przecinaku o wdzięcznej nazwie OgnisteOstrze, to pewnie jest tylko na pokaz :P Na pewno stado stu perszeronów galopujących przy stu Newtono-metrowej melodii w moim Bandycie jest tylko po to, by straszyć gołębie srające na parapetach w mieście. Uwielbiam jak boją się mnie gołębie, czuje się wtedy taki, taki .... zły !!! Przecież koniki nie są po to, by łatwiej wyprzedzić zawalidrogę, by skuteczniej uciec pijanemu golfiarzowi lub wściekłemu burkowi ;). To tylko szpan, dla lanserów z małym ... ego. Równa zależność mocy od obrotów przy wysokich pojemnościach. To dresiarstwo i wabik na kobitki lubiące równe obroty i niskie pomruki. Lepiej jak konik wyrywa nagle, nieprzewidzianie, rży sopranem i jeszcze szybciej kończy :P
A teraz autor artykułu, się na pewno nade mną zlituje. Mam wersje S ... tak, tak, to znaczy, że są plastiki ! Służą mi oczywiście tylko do szczenięcych wygłupów, tzn. elektryzuję o nie jedwabną szmatkę, a potem włosy i straszę pięknookie, krzycząc że poraził mnie prąd. Przecież nie używam ich po to, by poprawić aerodynamikę motocykla, czy osłonę przed wiatrem. Bo przecież lepiej jeździć na lekkim golasie, który goni węża już przy "ekspresowych" prędkościach. I jeszcze jedno, moja maszyna kosztowała mnie mniej, niż proponowana w artykule ćwiarteczka - ekstrakt szpanerstwa :P

Przeczytałem artykuł z zaciekawieniem. Chwile nad nim nawet pomyślałem. Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to, że autor chciał trochę rozpędzić rynek niskich pojemności. Ok. Ale szkoda że korzystając z polaczkowo-chrześcijańskiej nietolerancji, zawiści i tendencji do zazdrości, napuszczając jednych motocyklistów na drugich. To co dla mnie dobre musi być również dla Ciebie i basta - smutne !

Lubie ryk mojego Bandyty, uwielbiam uczucie rozciągania stawów, pochopność przedniego koła do patrzenia z wysoka i bezpieczną bliskość baku przy gwałtownych hamowaniach. Czuje się komfortowo w kokonie spokojnego powietrza, jaki mi zapewniają plastiki przy dużych prędkościach.

Jednocześnie rozumiem, że innym bardziej może leżeć pozycja z nogami do przodu, na wygodnej kanapie przy uspokajającym i niespiesznym pomruku wydobywającym się z wielkich lśniących kominów. Rozumiem również tych, co chcą oszczędzić na paliwie i jeżdżą jakimś maleństwem o pojemności nadpitej whisky ;) Nikogo jednak nie będę zmuszał i przekonywał, że tylko Bandit jest słusznym wyborem, bo nie chciałbym skończyć w świecie gdzie wszyscy i wszystko jest takie samo i nie ma nic innego, co by mnie zainteresowało, zachwyciło czy podniosło ciśnienie w moim układzie chłodzenia.<br><hr>Szronek<br>
Od czego by tu zacząć? Po primo - Pościg za mocą i pojemnościami to fakt potwierdzony i tylko ktoś, kto przez ostatnie 10 lat mieszkał na księżycu może temu zaprzeczać.
Po secundo - 250?Tak! Bo jest w nich potencjał i cały świat już go dawno odkrył więc "Teraz Polska!" Tylko za drogo, ale wszystko do czasu.
Po terte - sam jeżdżę dużym Banditem. Powody są trzy:1 - legenda i dusza (pierwsza wersja), 2 - wszechobecny kop, 3 - mam słabość do starej, dużej Japonii. Ale, no właśnie ale ... przydał by się jakiś mały, zwinny miejski osiołek. Niestety, trzeba poczekać na spadek cen który nastąpi prędzej czy później. <br><hr>Boczo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/8/2009, 20:28

Komentatorzy napisał(a):Idąc dalej za przesłaniem artykułu proponuje autorowi poddanie się operacji wycięcia większej części jego mózgu. Przecież zostało naukowo dowiedzione, że wykorzystujemy tylko drobną część jego możliwości :P
Mały mózg potrzebuje mniej krwi, a co w dużym uproszczeniu za tym idzie, mniej pożywienia. Jakie to ekonomiczne! ;-). Dodatkowo, gdyby każdy poddał się takiej amputacji, to nie mielibyśmy więcej do czynienia z odstającymi od średniej ideami "szaleńców" i moglibyśmy ciągle żyć spokojnie w cieple swoich jaskiń wybierając z psich kości te bardziej nadające się na maczugi. Bo po co nam noże, przecież są takie niebezpieczne. Jakiś dumny szary i uśredniony-mózgowo obywatel może sobie obciąć paluszka !
Zgodnie z wywodem autora jestem głupim, na szczęście jeszcze nie starym :P, lanserem, który co wieczór siedzi ze smutnym kumplami przy piwku grając tą samą kartą (na razie mam jeden motocykl, więc jeden dowód rejestracyjny).
Dalej, na pewno na pierwszy motocykl wybrałem dużego Bandyte, tylko po to, żeby stając przed pasami dla pieszych szpanować im jego sześciotłoczkowymi zaciskami na dwóch wielkich tarczach hamulcowych (staruszki na pasach sikają z zachwytu jak je widzą). No bo przecież one nie są po to, żeby efektywniej hamować :P A propos, to najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy ABS, w litrowym przecinaku o wdzięcznej nazwie OgnisteOstrze, to pewnie jest tylko na pokaz :P Na pewno stado stu perszeronów galopujących przy stu Newtono-metrowej melodii w moim Bandycie jest tylko po to, by straszyć gołębie srające na parapetach w mieście. Uwielbiam jak boją się mnie gołębie, czuje się wtedy taki, taki .... zły !!! Przecież koniki nie są po to, by łatwiej wyprzedzić zawalidrogę, by skuteczniej uciec pijanemu golfiarzowi lub wściekłemu burkowi ;). To tylko szpan, dla lanserów z małym ... ego. Równa zależność mocy od obrotów przy wysokich pojemnościach. To dresiarstwo i wabik na kobitki lubiące równe obroty i niskie pomruki. Lepiej jak konik wyrywa nagle, nieprzewidzianie, rży sopranem i jeszcze szybciej kończy :P
A teraz autor artykułu, się na pewno nade mną zlituje. Mam wersje S ... tak, tak, to znaczy, że są plastiki ! Służą mi oczywiście tylko do szczenięcych wygłupów, tzn. elektryzuję o nie jedwabną szmatkę, a potem włosy i straszę pięknookie, krzycząc że poraził mnie prąd. Przecież nie używam ich po to, by poprawić aerodynamikę motocykla, czy osłonę przed wiatrem. Bo przecież lepiej jeździć na lekkim golasie, który goni węża już przy "ekspresowych" prędkościach. I jeszcze jedno, moja maszyna kosztowała mnie mniej, niż proponowana w artykule ćwiarteczka - ekstrakt szpanerstwa :P

Przeczytałem artykuł z zaciekawieniem. Chwile nad nim nawet pomyślałem. Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to, że autor chciał trochę rozpędzić rynek niskich pojemności. Ok. Ale szkoda że korzystając z polaczkowo-chrześcijańskiej nietolerancji, zawiści i tendencji do zazdrości, napuszczając jednych motocyklistów na drugich. To co dla mnie dobre musi być również dla Ciebie i basta - smutne !

Lubie ryk mojego Bandyty, uwielbiam uczucie rozciągania stawów, pochopność przedniego koła do patrzenia z wysoka i bezpieczną bliskość baku przy gwałtownych hamowaniach. Czuje się komfortowo w kokonie spokojnego powietrza, jaki mi zapewniają plastiki przy dużych prędkościach.

Jednocześnie rozumiem, że innym bardziej może leżeć pozycja z nogami do przodu, na wygodnej kanapie przy uspokajającym i niespiesznym pomruku wydobywającym się z wielkich lśniących kominów. Rozumiem również tych, co chcą oszczędzić na paliwie i jeżdżą jakimś maleństwem o pojemności nadpitej whisky ;) Nikogo jednak nie będę zmuszał i przekonywał, że tylko Bandit jest słusznym wyborem, bo nie chciałbym skończyć w świecie gdzie wszyscy i wszystko jest takie samo i nie ma nic innego, co by mnie zainteresowało, zachwyciło czy podniosło ciśnienie w moim układzie chłodzenia.<br><hr>Szronek<br>
Komentatorzy napisał(a):Od czego by tu zacząć? Po primo - Pościg za mocą i pojemnościami to fakt potwierdzony i tylko ktoś, kto przez ostatnie 10 lat mieszkał na księżycu może temu zaprzeczać.
Po secundo - 250?Tak! Bo jest w nich potencjał i cały świat już go dawno odkrył więc "Teraz Polska!" Tylko za drogo, ale wszystko do czasu.
Po terte - sam jeżdżę dużym Banditem. Powody są trzy:1 - legenda i dusza (pierwsza wersja), 2 - wszechobecny kop, 3 - mam słabość do starej, dużej Japonii. Ale, no właśnie ale ... przydał by się jakiś mały, zwinny miejski osiołek. Niestety, trzeba poczekać na spadek cen który nastąpi prędzej czy później. <br><hr>Boczo<br>
Czy to źle, że wiek temu samochody miały silniki o mocy wyśmiewanej przez wymęczone górnicze kobyły, a teraz byle maleństwo ma 40 KM ?
Czy to źle, że silniki do morskich motorówek mają już moc 300KM i są używane oprócz "dresów" na Mazurach również przez Policje i WOPR ?
Dla mnie, z powodu moich rozmiarów, duży Bandyta jest zarówno zwinnym miejskim osiołkiem, jak i potężnym i wygodnym parowozem na trasie poza miastem ;-)
I po prostu poczułem, że obruszył się w garażu z powodu wydźwięku tego artykułu ;)

Wole mieć zawsze większe możliwości i z nich nie korzystać, niż stwierdzić nagle, że czegoś nie mam, gdy bardzo tego będę potrzebował.

Poza tym motocykl to dla mnie pasja, przyjemność, spełnione marzenie, a nie praktyczny i ekonomiczny środek transportu. Myślę, że wielu motocyklistów ma podobne odczucia, i nie ważne, czy ich marzenie ma więcej chromu, plastiku, czy szerokości tylnego kapcia. Spełnianie marzeń warte jest szacunku, a nie szufladkowania z pozerstwem. A portal ten chyba właśnie takim marzycielom, spełniającym swoje marzenie jest dedykowany.

Nie zamierzam się nabijać ze skuterów, czy innych maszyn o małych pojemnościach, może inni znajdą w nich cenne sobie zalety ... ale proszę przyznać, że żadna ćwiartka nie warknie jak Bandyta ];-)
Po prostu de gustibus non est disputandum.
<br><hr>Szronek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/8/2009, 02:33

Czytając ten wywołujący chwilę zastanowienia się nad naszym "motocyklowym" społeczeństwem artykuł, chylę czoła przed autorem. Intencja słuszna i godna naśladowania. Niestety wsród myślących motocyklistów są też "niedorozwoje", których ciężko jest zmusić do myślenia i zrozumienia przekazu zawartego w artykule. Durniami i ich komentażami się nie przejmować. Pozdrawiam motocyklowo i szerokości na drogach życzę!<br><hr>Adam K. (Polkowice)
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/8/2009, 10:08

Komentatorzy napisał(a):Czytając ten wywołujący chwilę zastanowienia się nad naszym "motocyklowym" społeczeństwem artykuł, chylę czoła przed autorem. Intencja słuszna i godna naśladowania. Niestety wsród myślących motocyklistów są też "niedorozwoje", których ciężko jest zmusić do myślenia i zrozumienia przekazu zawartego w artykule. Durniami i ich komentażami się nie przejmować. Pozdrawiam motocyklowo i szerokości na drogach życzę!<br><hr>Adam K. (Polkowice)<br>
Jak łatwo jest rzucać inwektywami jednocześnie nie zawierając w swojej wypowiedzi żadnej wartościowej treści.
Skoro jesteś "niedurniem" i tak wysoko cenisz swój rozwój umysłowy i motocyklowy to wypunktuj prosze w skrócie przed którymi ideami zawartymi w artykule tak chylisz czoła. I co chcesz naśladować ? Już widze jak pedzisz dziś do supermarketu i szukasz koło regału z wafelkami swojego wymarzonego skutera. Bo Twoj motocykl już nie jest w modzie, bo na zachodzie (na pewno lepszym, wierzmy w to ślepo) wszyscy (sic!) takimi jeżdża, bo Pan na portalu ścigacz.pl napisał, że ćwiarteczki to są tylko prawdziwe motocykle, a wszystkie inne cuda techniki i nowinki zapewniające bezpieczeństwo są pozerstwem.
Jak pisałem wcześniej, jeżeli autor chciał rozpędzić rynek mniejszych pojemności, to pięknie, pewnie komuś na ręke, pewnie kogoś przekona, że to nie obciach tym jeżdzić, bo rzeczywiście nie. Ale robił to w sposob nietolerancyjny, wykorzystując polaczkowe i zaściankowe tendencje do nietolerancji, zazdrości i zawiści. Ja mam szary płaszczyk bo taki lubie, to Ty też musisz mieć szary płaszczyk, inaczej jesteś "niedorozwój", "głupek" i w ogóle wypad z naszej piaskownicy. PRZYKRE !!! A Ty Adam temu chylisz czoła. Gratuluje, jednocześnie współczując.<br><hr>Szronek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/8/2009, 10:51

ale o co panu autorowi chodzi to ni chuaj nie wiem <br><hr>punkt
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/8/2009, 11:53

Szronek, przyznaj się, masz na imię Malcolm, prawda ?:)
Człowieku, ja sam jeżdżę Banditem 1200 (tysiąc dwieście centymetrów sześciennych) i pasuje mi to bardzo. Jeżeli ceny 250-tek spadną, ponieważ teraz są z kosmosu, poważnie rozważę zakup takiego litrażu na drugi motocykl. Nie wiem skąd wywnioskowałeś, że twierdzę, że wszystko co duże, mocne i nowe jest bee. Chyba czytasz tylko to, co chcesz przeczytać. Wyluzuj stary, albo wstąp do jakiegoś ruchu, by dać się wylatać swojemu buntowniczemu nastawieniu :)

Pozdro <br><hr>Boczo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości




na gr