Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Pojemności ... litości!
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Pojemności ... litości!

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 16/2/2010, 21:18

Komentatorzy napisał(a):WITAM! MAM 20 LAT I ZDAŁEM PRAWKO KAT. A, JAK MÓWICIE CZY HONDA HORNET TO NIE ZA MOCNY MOTOCYKL JAK NA POCZĄTEK ?? <br><hr>MARCIN<br>
Witam w gronie bikerów, fakt że jesteś młody ale pamiętaj jazda motocyklem to nie jazda rowerem tutaj musisz mieć wyobraźnie i jeszcze raz wyobraźnie nie wiem co inni będą Tobie radzić ale weź pod uwagę że Hornety są przedziale wagowym mniej więcej od 173 kg do prawie 200 kg na sucho no i moc w przedziałach 95 do 115 KM zapewne jeżeli interesuje Ciebie Hornet to przestudiowałeś już chyba z kilkanaście modeli i to d dużej mierze będzie zależeć od Ciebie w jaki sposób będziesz wykorzystywał tę moc silnika oby tylko z głową. Będąc w Twoim wieku latałem na MZ ETZ 250 oczywiście nie ma co porównywać tego sprzętu z dzisiejszymi maszynami wówczas ona mi wystarczała potem miałem 20 parą letnią przerwę obecnie mam prawie 50 i latam na Kawasaki ZX9R Ninja która ma około 150 KM i 250 kg wagi praktycznie uczę się jeździć od nowa i powoli oswajam się z tą maszyna jej wagą i oczywiście mocą wychodzi mi to nawet nieźle ale przede wszystkim biorę pod uwagę rozwagę i rozsądek co wpajam sobie na każdym kroku, więc mówiąc krótko bez względu jaką moc będzie miała Twoja maszyna używaj jej z głową za przewodnika miej rozsądek i rozwagę a wszystko bedzie OK.
Pozdrawiam<br><hr>MACMAN
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 16/2/2010, 22:24

Komentatorzy napisał(a):Po mimo mojego młodego wieku. Nie ciągnie mnie do większych pojemności. Dużo rówieśników w wieku 17 - 18 lat ma już motory o większej pojemności niż 250. Ja sam jeżdżę simsonem sr50 i po 1 nie zamienił bym go na coś większego. A po 2 to jest o wiele lepszy niż te "chińczyki" z super marketów i marketów.<br><hr>Młodocian<br>
SR50 to nie motor. a skuterami to jeżdżą baby ,dziadki i homoseksualiści.<br><hr>600 na pierwsze moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 6/4/2010, 21:43

Witam,
a co myślicie o Kawasaki Ninja zx6r na pierwszy motor ? <br><hr>Maciek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 13/4/2010, 15:20

witam świetny artukuł popieram ja kupiłam hondę nsr 125 kumple śmieją się że to bzyczek a ja mam to w d***...świetnie się prowadzi a przyjemnośc z jazdy jest bo przecież o to chodzi nie..pozdrowionka<br><hr>wiki
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 21/4/2010, 17:28

Ja osobiście słyszałam komentarz nie kupuj 125 bo są za słabe i w ogóle takie że żal.pl heh następnie kup 400setke yhm... jasne jak zaczynam przygodę z motocyklami i nie umiem dobrze opanować manetki jeszcze to taka 400setka gotowa śmierć dlatego wolę małą pojemność<br><hr>Kasia
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/4/2010, 08:32

Komentatorzy napisał(a):Ja osobiście słyszałam komentarz nie kupuj 125 bo są za słabe i w ogóle takie że żal.pl heh następnie kup 400setke yhm... jasne jak zaczynam przygodę z motocyklami i nie umiem dobrze opanować manetki jeszcze to taka 400setka gotowa śmierć dlatego wolę małą pojemność<br><hr>Kasia<br>
jeśli ktoś jest nieodpowiedzialny to zabije siebie lub kogoś nawet 50-tką, tu chyba chodzi o to jak się jezdzi a nie czym....????? pozdrawiam <br><hr>zbygru
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/4/2010, 08:44

Komentatorzy napisał(a):Kupujcie to na co macie ochotę.Nie ważne ile macie lat,ważne żebyście wiedzieli po co to robicie i ile macie pieniędzy.Każdy sprzęt można opanować,chociaż kości gorzej się zrastają na starość.Ale po to robią motocykle by dawały radość użytkownikom.Najważniejszą zasadą jest nieprzecenianie własnych sił gdy się nie siedziało na moto od stu lat oraz podejście z rezerwą do nieznanego nam sprzęta by nie zrobić sobie ani innym kuku i nie zakończyć żywota w wieku np.pięćdziesięciu lat jadąc jadąc R-1 ku uciesze złośliwych sąsiadów i spadkobierców. <br><hr>marian R1<br>
brawo, popieram całkowicie jeden z niewielu rozsądnych komentarzy<br><hr>zbygru
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 29/4/2010, 07:56

Dosyc ciekawie jest rozwiazana ta sprawa w Niemczech.Tam po zaliczeniu egzaminu mozesz miec motocykl o dowolnej pojemnosci ale o maksymalnej mocy 34 KM Dopiero po 1 roku i udowodnieniu ze przejechales przynjmniej 5000 km mozesz przepisac prawojazdy .Przynajmniej tak bylo jakies 20 lat temu<br><hr>Darek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 1/5/2010, 10:28

Komentatorzy napisał(a):Mam 48 lat. Zaczynałem od Komarka, potem dzięki wytrwałości kupiłem używaną WSK 125. Potem mała przerwa, ostatnie 15 lat głównie autobusem, bo samochodów jakoś nie lubię. I nagle mnie olśniło. Kupić sobie znowu motór. Miałem to wielkie szczęście przejechać się sportową Yamahą o pojemności 600 ccm - tragedia. Wyglądu nie będę komentował, bo każdy ma inny gust. Ale to stanowczo za ciężka maszyna była i strasznie rwała do przodu. 50ccm to dobra pojemność, ale nie skuter.... W końcu zdecydowałem się na jakieś jeździdełko 50-125ccm. Po długich poszukiwaniach, przejrzeniu wszystkich nieróżniących się od siebie sportówek, kupiłem sobie "śmiesznego i dziadowskiego" Lifana 90. Tak, jeżdżę na 86 ccm i z zaledwie 4 biegami i bardzo go lubię. Cały urlop poświęciłem na wyprawę w Beskidy. I ten mały Chińczyk daje sobie radę, chociaż na trasie czasem brakuje mocy, bo do 80 km/h już trzeba go męczyć. Ale 70 na godzinę pozwala mi robić to, co zawsze robiłem jadąc na motorze - podziwiać widoki nie tylko z przodu. Poza tym takie coś, co wygląda jak 30-letni motocykl, chyba pasuje do takiego "starucha" jak ja. Może za jakiś czas dam motor córce a sam przesiądę się na 125-150? Na razie się cieszę tym moim wehikułem. Może dla mnie wehikułem czasu?<br><hr>Dziadzio?<br>
Chłopie z tym nickiem to przesadziłeś.Jestem młodszy o trzy lata i wiem że nie jest tak źle i nadal latam na R1.Jeśli lubisz spokojną jazdę i zechcesz zmienić pojazd to polecam choppera.Na nim nawet stulatek nie wygląda groteskowo a potrafi dać wyjątkową satysfakcję z jazdy i nie wymaga super umiejętności.Na dodatek na pojazdach tego typu nie szybkość decyduje o przyjemności więc będziesz miał czas na podziwianie widoków,a wyjątkowa trwałość wehikułu pozbawi cię trosk typu kto to naprawi. Pozdrawiam.<br><hr>marian
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 1/5/2010, 10:54

Komentatorzy napisał(a):Idąc dalej za przesłaniem artykułu proponuje autorowi poddanie się operacji wycięcia większej części jego mózgu. Przecież zostało naukowo dowiedzione, że wykorzystujemy tylko drobną część jego możliwości :P
Mały mózg potrzebuje mniej krwi, a co w dużym uproszczeniu za tym idzie, mniej pożywienia. Jakie to ekonomiczne! ;-). Dodatkowo, gdyby każdy poddał się takiej amputacji, to nie mielibyśmy więcej do czynienia z odstającymi od średniej ideami "szaleńców" i moglibyśmy ciągle żyć spokojnie w cieple swoich jaskiń wybierając z psich kości te bardziej nadające się na maczugi. Bo po co nam noże, przecież są takie niebezpieczne. Jakiś dumny szary i uśredniony-mózgowo obywatel może sobie obciąć paluszka !
Zgodnie z wywodem autora jestem głupim, na szczęście jeszcze nie starym :P, lanserem, który co wieczór siedzi ze smutnym kumplami przy piwku grając tą samą kartą (na razie mam jeden motocykl, więc jeden dowód rejestracyjny).
Dalej, na pewno na pierwszy motocykl wybrałem dużego Bandyte, tylko po to, żeby stając przed pasami dla pieszych szpanować im jego sześciotłoczkowymi zaciskami na dwóch wielkich tarczach hamulcowych (staruszki na pasach sikają z zachwytu jak je widzą). No bo przecież one nie są po to, żeby efektywniej hamować :P A propos, to najskuteczniejszy i najbezpieczniejszy ABS, w litrowym przecinaku o wdzięcznej nazwie OgnisteOstrze, to pewnie jest tylko na pokaz :P Na pewno stado stu perszeronów galopujących przy stu Newtono-metrowej melodii w moim Bandycie jest tylko po to, by straszyć gołębie srające na parapetach w mieście. Uwielbiam jak boją się mnie gołębie, czuje się wtedy taki, taki .... zły !!! Przecież koniki nie są po to, by łatwiej wyprzedzić zawalidrogę, by skuteczniej uciec pijanemu golfiarzowi lub wściekłemu burkowi ;). To tylko szpan, dla lanserów z małym ... ego. Równa zależność mocy od obrotów przy wysokich pojemnościach. To dresiarstwo i wabik na kobitki lubiące równe obroty i niskie pomruki. Lepiej jak konik wyrywa nagle, nieprzewidzianie, rży sopranem i jeszcze szybciej kończy :P
A teraz autor artykułu, się na pewno nade mną zlituje. Mam wersje S ... tak, tak, to znaczy, że są plastiki ! Służą mi oczywiście tylko do szczenięcych wygłupów, tzn. elektryzuję o nie jedwabną szmatkę, a potem włosy i straszę pięknookie, krzycząc że poraził mnie prąd. Przecież nie używam ich po to, by poprawić aerodynamikę motocykla, czy osłonę przed wiatrem. Bo przecież lepiej jeździć na lekkim golasie, który goni węża już przy "ekspresowych" prędkościach. I jeszcze jedno, moja maszyna kosztowała mnie mniej, niż proponowana w artykule ćwiarteczka - ekstrakt szpanerstwa :P

Przeczytałem artykuł z zaciekawieniem. Chwile nad nim nawet pomyślałem. Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to, że autor chciał trochę rozpędzić rynek niskich pojemności. Ok. Ale szkoda że korzystając z polaczkowo-chrześcijańskiej nietolerancji, zawiści i tendencji do zazdrości, napuszczając jednych motocyklistów na drugich. To co dla mnie dobre musi być również dla Ciebie i basta - smutne !

Lubie ryk mojego Bandyty, uwielbiam uczucie rozciągania stawów, pochopność przedniego koła do patrzenia z wysoka i bezpieczną bliskość baku przy gwałtownych hamowaniach. Czuje się komfortowo w kokonie spokojnego powietrza, jaki mi zapewniają plastiki przy dużych prędkościach.

Jednocześnie rozumiem, że innym bardziej może leżeć pozycja z nogami do przodu, na wygodnej kanapie przy uspokajającym i niespiesznym pomruku wydobywającym się z wielkich lśniących kominów. Rozumiem również tych, co chcą oszczędzić na paliwie i jeżdżą jakimś maleństwem o pojemności nadpitej whisky ;) Nikogo jednak nie będę zmuszał i przekonywał, że tylko Bandit jest słusznym wyborem, bo nie chciałbym skończyć w świecie gdzie wszyscy i wszystko jest takie samo i nie ma nic innego, co by mnie zainteresowało, zachwyciło czy podniosło ciśnienie w moim układzie chłodzenia.<br><hr>Szronek<br>
Brawo dla autora.Popieram i gratuluję dowcipu :-)<br><hr>marian
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 1/5/2010, 11:16

Komentatorzy napisał(a):Do pewnego czasu obchodziło mnie kto czym jeździ, jak jest ubrany itd... Ale prawda jest taka, że każdy robi to co uważa za słuszne. Kupuje moto takie jakie mu się podoba, kupuje ubiór bądź nie - to co jest dla mnie istotne to jak się porusza tym moto po drodze. Czy potrafi wykorzystać dynamikę swojego moto zachowując się kulturalnie na drodze ? Co mnie obchodzi czy gość który zatrzymuje się obok mnie na ścigaczu ma 42 czy 18 lat ?
Sprawa inna to proces szkolenia jazdy na moto - i tu się zgodzę, że powinno zaczynać naukę jazdy na mniejszej pojemności.
W moim przypadku pierwszym moto był Suzuki Bandit 600. Mam 190cm i 100kg wagi i prawda jest taka, że moto na którym nie dotykam kolanami do brody to sprzęty rzędu 500-600cm. Dlaczego wybrałem Bandita ? Z kilku powodów:
1. kupuje używane moto na 3-4 sezony, nie stać mnie na to żeby co sezon sprzedawać i kupować kolejne.
2. bandit 600 ma moc 78km - nie poderwie koła do góry, ale też jest na tyle mocny że gdy nauczysz się już nim jeździć daje jeszcze sporo frajdy.
3. siedziałem na nim bardzo wygodnie co nie jest bez znaczenia przy pierwszym moto.

Myślę, że rynek motocyklowy w najbliższych 10 lat sam się znormalizuje. Mam nadzieję, że pojawi się więcej szkół doskonalenia jazdy aby każdy mógł nauczyć się bezpiecznie poruszać swoim moto - bez względu na wiek motonity i pojemność jego sprzętu. <br><hr>Wiśnia<br>
Kolego wydaje mi się że szkoły doskonalenia jazdy powinny być zarezerwowane dla kaskaderów i dla zmieniających motocykl bo są płatne.Nabywca motocykla powinien wynosić podstawowe,a więc najważniejsze umiejętności ze szkół Nauki Jazdy robiąc prawo jazdy.Za to przecież płacimy niemałe pieniądze a jeśli to są pieniądze świeżo upieczonego motocyklisty to trudno od niego wymagać by zaraz wyciągał nowe na szkołę doskonalenia jazdy.Problem tkwi w tym że nikt nie wymaga od takowych wywiązania się z obowiązku wobec kursantów.Młodzi motocykliści nie zawsze są biznesmenami,za to chcą kupić najlepsze moto na jakie ich stać, często supersporta i to jest dla nich najważniejsze.Na kupno ciuchów a co dopiero na szkoły doskonalenia jazdy na motocyklu zazwyczaj nie mają pieniędzy.Myślę że to przede wszystkim musi się zmienić.Dopiero właściwie przeszkoleni ludzie,wiedzący na czym polega jazda na motocyklach różnych typów lub na konkretnym modelu który zamierzają kupić może podnieść bezpieczeństwo użytkownika i to bez względu na wiek.<br><hr>marian
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 1/5/2010, 12:52

Ludzie próbujecie walczyć z wiatrakami!W Polsce jest moda na duże motocykle i takimi chce jeździć zwłaszcza najbardziej podatna na modę młodzież.Jeśli młody człowiek zechce taką maszynę, jeśli go stać to kupi nową,jeśli nie to starego i zajeżdżonego trupa byle mocnego i z głośnym wydechem.Nie czarujmy się,na eksperymenty z mocą nie wielu stać.Nowa 125ka jest w cenie używki o znacznie większej pojemności i mocy na dodatek trzeba będzie ją szybko zmienić na większą i jeszcze droższą.Przeciętny młody człowiek niestety jest biedny a pokazać się lubi więc kupi największą maszynę na jaką nazbiera pieniędzy.Tego nie zmienimy.Oleju do łbów też nie nalejemy bo młodzi lubią ryzyko i konkurencję więc uczą się od siebie nawzajem tricków by szpanować na ulicach i przed dziewczynami.Z tond łatwo spotkać typa bez kombinezonu i w kasku za 80 zeta za to na litrze ,lecącego na gumie główną ulicą miasta starym babom na pohybel.Tenże młody człowiek na pewno nie zagości też na torze bo jest płatny.Najgorsze jest to,że wymieniony osobnik umie jeździć na gumie i nic więcej bo nikt go tego nie nauczył i będzie to robił nadal.Nie łudźmy się,stopniowanie prawa jazdy nic nie da.Będą jeździć bez.Moim zdaniem sytuacja nie jest bez wyjścia.Można by młodych ludzi przyzwyczajać do motocykli od możliwie młodego wieku i pod okiem prawdziwych instruktorów jazdy np.w klubach za możliwie najmniejsze pieniądze,jeśli już stopniować prawo jazdy to tak by kosztowało symboliczną sumę i było dostępne np od 16 lat i ograniczało dla początkujących moc a nie pojemność z równoczesną prawdziwą nauką jazdy na motocyklu.Być może kaskaderkę na drogach dało by się ograniczyć także wyłączając z ruchu np w weekendy rzadko uczęszczane odcinki dróg na których młodzi i motocykliści mogli by nieodpłatnie wyżyć się i popisać umiejętnościami przed dziewczynami.Celowo nie piszę o niedouczonych nadpobudliwych i chcących się popisać przed kochankami i sąsiadami staruchach.Jeśli ktoś nie miał czasu dochodząc do wieku dojrzałego nauczyć się jeździć na motocyklu ani doboru pojazdu stosownie do umiejętności to nikt go nie nauczy zwłaszcza że na starość człowiek staje się zarozumiałym sknerą i pozostaje tylko selekcja naturalna.<br><hr>marian
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 15/5/2010, 19:20

witam! ja dosyc puzno zaczolem przygode z motorami mialam 27 lat... kupilem pierwsze moto yamaha dt125... pojezdzilem na niej rok, puzniej kawasaki zzr 400, aktualnie na cbr 600... (po 4 latach jazdy!) jezdzilem na 1000cc ale nie sadze zeby bylo to potrzebne na drogach (dobra zabawa na torze) powiem tak moja 600ka potrafi mnie niezle wystraszyc!!! i w sumie bardzo tesknie za 400cc bo te motory znacznie wiecej ci "przebaczaja" jezeli popelnisz jakis blad... a pozatym nie czarujmy sie! w polsce nie ma drog!!! AMEN<br><hr>Robert
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 23/5/2010, 08:35

Zgadzam sie z artykułem lepiej zacząc od malych cm3. ja zaczynalem od motorynki :D potem CZ350 ,ZXr 400 a teraz cbr 600.<br><hr>szubi
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 14/6/2010, 10:38

Komentatorzy napisał(a):witam! ja dosyc puzno zaczolem przygode z motorami mialam 27 lat... kupilem pierwsze moto yamaha dt125... pojezdzilem na niej rok, puzniej kawasaki zzr 400, aktualnie na cbr 600... (po 4 latach jazdy!) jezdzilem na 1000cc ale nie sadze zeby bylo to potrzebne na drogach (dobra zabawa na torze) powiem tak moja 600ka potrafi mnie niezle wystraszyc!!! i w sumie bardzo tesknie za 400cc bo te motory znacznie wiecej ci "przebaczaja" jezeli popelnisz jakis blad... a pozatym nie czarujmy sie! w polsce nie ma drog!!! AMEN<br><hr>Robert<br>
Amen Bracie Amen<br><hr>RT
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 15/6/2010, 20:09

Za dużo uogólnień i stereotypów - często wynikajacych chyba tylko z przekonań Autora. Taki np. P Andrzej Kwiatkowski ( z Jego książek uczyłem się jazdy na motocyklu) jeździ znakomicie pomimo podeszłego wieku.
Nie można , do licha , odmawiać komuś prawa do kupienia choćby i najsilniejszego sprzętu tylko dlatego, że ma już ileś tam lat. Przecież posiadanie moto o mocy 150KM nie oznacza, że ta monstrualna moc będzie wykorzystywana. Taki motocykl może mieć jeszcze inne parametry ( jak np. wymiary, komfort prowadze nia, elastyczność silnika, napęd wałem Cardano, etc), które mogą decydować o zakupie. Potężna moc może w ogóe nie być czynnikiem decydującym o zkupie ( trudno raczej spotkać dużego turystyka z napędem wałem Cardano i silniczkiem o mocy rzędu 30KM). Odsądzanie kogoś " o siwych włosach" od czci i wiary tylko dlatego,że kupił sobie mocny motocykl to delikatnie mówiąc lekki nietakt. Oprócz pokrętła gazu istnieje jeszcze " a common sense" młodzieńcze i może jeszcze troszkę umiejętności. Trzydzieści lat temu też były motocykle i zakręty, których przejechanie 70km/h, i dzisiaj., wymaga trochę umiejętności - nie tylko sprzętu.

Pozdrawiam i życzę szybkich winkli<br><hr>Suworow2
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 15/6/2010, 22:15

Komentatorzy napisał(a):Za dużo uogólnień i stereotypów - często wynikajacych chyba tylko z przekonań Autora. Taki np. P Andrzej Kwiatkowski ( z Jego książek uczyłem się jazdy na motocyklu) jeździ znakomicie pomimo podeszłego wieku.
Nie można , do licha , odmawiać komuś prawa do kupienia choćby i najsilniejszego sprzętu tylko dlatego, że ma już ileś tam lat. Przecież posiadanie moto o mocy 150KM nie oznacza, że ta monstrualna moc będzie wykorzystywana. Taki motocykl może mieć jeszcze inne parametry ( jak np. wymiary, komfort prowadze nia, elastyczność silnika, napęd wałem Cardano, etc), które mogą decydować o zakupie. Potężna moc może w ogóe nie być czynnikiem decydującym o zkupie ( trudno raczej spotkać dużego turystyka z napędem wałem Cardano i silniczkiem o mocy rzędu 30KM). Odsądzanie kogoś " o siwych włosach" od czci i wiary tylko dlatego,że kupił sobie mocny motocykl to delikatnie mówiąc lekki nietakt. Oprócz pokrętła gazu istnieje jeszcze " a common sense" młodzieńcze i może jeszcze troszkę umiejętności. Trzydzieści lat temu też były motocykle i zakręty, których przejechanie 70km/h, i dzisiaj., wymaga trochę umiejętności - nie tylko sprzętu.

Pozdrawiam i życzę szybkich winkli<br><hr>Suworow2<br>
szkoda , że tak mało jest ludzi bez uprzedzeń, ale dobrze , że jednak są<br><hr>zbygru
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/6/2010, 14:22

Komentatorzy napisał(a):Ludzie próbujecie walczyć z wiatrakami!W Polsce jest moda na duże motocykle i takimi chce jeździć zwłaszcza najbardziej podatna na modę młodzież.Jeśli młody człowiek zechce taką maszynę, jeśli go stać to kupi nową,jeśli nie to starego i zajeżdżonego trupa byle mocnego i z głośnym wydechem.Nie czarujmy się,na eksperymenty z mocą nie wielu stać.Nowa 125ka jest w cenie używki o znacznie większej pojemności i mocy na dodatek trzeba będzie ją szybko zmienić na większą i jeszcze droższą.Przeciętny młody człowiek niestety jest biedny a pokazać się lubi więc kupi największą maszynę na jaką nazbiera pieniędzy.Tego nie zmienimy.Oleju do łbów też nie nalejemy bo młodzi lubią ryzyko i konkurencję więc uczą się od siebie nawzajem tricków by szpanować na ulicach i przed dziewczynami.Z tond łatwo spotkać typa bez kombinezonu i w kasku za 80 zeta za to na litrze ,lecącego na gumie główną ulicą miasta starym babom na pohybel.Tenże młody człowiek na pewno nie zagości też na torze bo jest płatny.Najgorsze jest to,że wymieniony osobnik umie jeździć na gumie i nic więcej bo nikt go tego nie nauczył i będzie to robił nadal.Nie łudźmy się,stopniowanie prawa jazdy nic nie da.Będą jeździć bez.Moim zdaniem sytuacja nie jest bez wyjścia.Można by młodych ludzi przyzwyczajać do motocykli od możliwie młodego wieku i pod okiem prawdziwych instruktorów jazdy np.w klubach za możliwie najmniejsze pieniądze,jeśli już stopniować prawo jazdy to tak by kosztowało symboliczną sumę i było dostępne np od 16 lat i ograniczało dla początkujących moc a nie pojemność z równoczesną prawdziwą nauką jazdy na motocyklu.Być może kaskaderkę na drogach dało by się ograniczyć także wyłączając z ruchu np w weekendy rzadko uczęszczane odcinki dróg na których młodzi i motocykliści mogli by nieodpłatnie wyżyć się i popisać umiejętnościami przed dziewczynami.Celowo nie piszę o niedouczonych nadpobudliwych i chcących się popisać przed kochankami i sąsiadami staruchach.Jeśli ktoś nie miał czasu dochodząc do wieku dojrzałego nauczyć się jeździć na motocyklu ani doboru pojazdu stosownie do umiejętności to nikt go nie nauczy zwłaszcza że na starość człowiek staje się zarozumiałym sknerą i pozostaje tylko selekcja naturalna.<br><hr>marian<br>
Racja!!! Świetny pomysł z wyłączaniem tych odcinków jazdy, żeby się popisać. Nie kryję, że sam chętnie bym tam gościł!<br><hr>DjFuks
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/7/2010, 12:40

doskonały tekst :) sam jestem po części ofiarą presji na litraż. Na pierwszym poważnym moto jakie kupiłem, po dawnych wspomnieniach z MZ`ek, był potwór którego ledwo w pionie mogłem utrzymać a pierwszy start moto przeprowadził sam wyjeżdżając mi spod dupska :D. Teraz skłaniam się do max 600ccm mocy i tak jest pod dostatkiem/nawet nie ma gdzie tego wykorzystać<br><hr>r1
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 28/7/2010, 08:33

Jestem za , naprawede 250 czy nawet 150 styknie w zupełności =) Uwazam ,ze moda na moto 250/150/125 idzie w tym dobrym kierunku (powoli) i w Polsce nie tylko w UE.
Sam posiadam bardzo ekonomiczne 50cc(skuter) i 150(moto) i jestem zadowolony. Nawet z tego pierwszego =)<br><hr>funmoto21
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na gr