Egzamin na moto- ÓSEMKA I SLALOM
Zapewne, i jest to oczywiście zła interpretacja.
Po pierwsze, jest mowa upewnianiu się o możliwości skręcenia, co ma akurat niewiele wspólnego ze "skrzyżowaniem".
Po drugie, upewnienie się jest pojęciem dość względnym i na pewno nie tożsamym z obracaniem głową. Upewniać się można na wiele różnych sposobów, więc nie można powiedzieć, że tylko obracanie głową czyni zadość obowiązkowi upewnienia się.
Po pierwsze, jest mowa upewnianiu się o możliwości skręcenia, co ma akurat niewiele wspólnego ze "skrzyżowaniem".
Po drugie, upewnienie się jest pojęciem dość względnym i na pewno nie tożsamym z obracaniem głową. Upewniać się można na wiele różnych sposobów, więc nie można powiedzieć, że tylko obracanie głową czyni zadość obowiązkowi upewnienia się.
- cman
- Świeżak
- Posty: 215
- Dołączył(a): 4/10/2006, 13:14
cman, oczywiście, że to dobra interpretacja. Przyjżyj się, jak wygląda plac manewrowy, slalom + 'ósemka'
ps. zawsze można zamontować na kasku skomplikowany system luster, żeby widzieć wszystko dookoła i wtedy nie trzeba będzie się odwracać.
ps. zawsze można zamontować na kasku skomplikowany system luster, żeby widzieć wszystko dookoła i wtedy nie trzeba będzie się odwracać.
-
puff - Świeżak
- Posty: 157
- Dołączył(a): 10/2/2009, 11:48
- Lokalizacja: Bytom/Wrocław
Moim zdaniem skręcanie ma najwięcej wspólnego ze "skrzyżowaniem", bo gdzie indziej się skręca jeśli nie na skrzyżowaniu ? Oczywiście na ósemce trudno byłoby robiąc ją w lewo skręcić nagle w prawo i zacząć robić ósemke w drugą stronę... dlatego się skręca za przecięciem ósemki i nawrót z powrotem.
Jeśli zaś chodzi o pojęcie "upewnienia się o możliwości skręcenia" w przypadku jazdy na motocyklu (bo o taką sytuację chodzi), to raczej nic innego nie przychodzi mi do głowy niż właśnie "rozejrzenie się" przed skrzyżowaniem - nie ma obowiązku upewniania się o bezpiecznym wjeździe na skrzyżowanie tylko w przypadku świateł i to na zielonym (przy strzałce trzeba się zatrzymać).
Problemem nie jest tutaj to, czy jest to dobra czy zła interpretacja, możemy jeszcze napisać kilkadziesiąt postów na ten temat, tylko sama "INTERPRETACJA" Dlaczego w ustawie nie mógł znaleźć się normalny, jasny zapis typu "upewnianie się o możliwości skręcania poprzez widoczny ruch głową" lub coś podobnego ?
Ano pewnie dlatego, że egzaminator ma sporą swobodę w ocenie, celowo udostępnioną przez ustawodawcę, dlatego każdy WORD to świetna maszynka do zarabiania pieniędzy dla każdego miasta ! I jeszcze legalna !
Jeśli zaś chodzi o pojęcie "upewnienia się o możliwości skręcenia" w przypadku jazdy na motocyklu (bo o taką sytuację chodzi), to raczej nic innego nie przychodzi mi do głowy niż właśnie "rozejrzenie się" przed skrzyżowaniem - nie ma obowiązku upewniania się o bezpiecznym wjeździe na skrzyżowanie tylko w przypadku świateł i to na zielonym (przy strzałce trzeba się zatrzymać).
Problemem nie jest tutaj to, czy jest to dobra czy zła interpretacja, możemy jeszcze napisać kilkadziesiąt postów na ten temat, tylko sama "INTERPRETACJA" Dlaczego w ustawie nie mógł znaleźć się normalny, jasny zapis typu "upewnianie się o możliwości skręcania poprzez widoczny ruch głową" lub coś podobnego ?
Ano pewnie dlatego, że egzaminator ma sporą swobodę w ocenie, celowo udostępnioną przez ustawodawcę, dlatego każdy WORD to świetna maszynka do zarabiania pieniędzy dla każdego miasta ! I jeszcze legalna !
<i>"Get your motor running, head out on the highway,
Looking for adventure in whatever comes our way."</i>
Looking for adventure in whatever comes our way."</i>
-
mikun - Świeżak
- Posty: 274
- Dołączył(a): 4/3/2007, 11:53
- Lokalizacja: Świnoujście
Czy dobra, to bym polemizował. Na pewno jedna z możliwych.
Natomiast prawem egzaminatora jest wykonywanie rozporządzenia wedle własnej, dobrze pojętej wiedzy (o ile jest miejsce na własną interpretację, a dobrze wiemy, że często jest) i stąd zapewne tak wiele głosów tutaj świadczących o zupełnie różnych przebiegach części egzaminu na placu manewrowym.
Mam dwa aktualne przykłady, które akurat znam z pierwszej ręki.
Znajoma, z którą zresztą byłem na jednym kursie podchodziła niedawno do egzaminu w Warszawie na Odlewniczej.
Miała już wcześniej motocykl (125-ka), na którym ćwiczyła sobie po uliczkach osiedlowych wokół własnego domu (żadnej brawury czy wyjeżdżania na miasto), ot po to by lepiej poczuć czym jest jazda na dwóch kółkach.
Instruktorzy na kursie ją zresztą chwalili. Zarówno na placu jak i na mieście radziła sobie bardzo dobrze.
Pierwsze podejście do egzaminu uwalone właśnie na ósemce (podpórka), bo egzaminator był wyjątkowo surowy i nieprzyjemny dla zdających. Pilnował najmniejszego szczegółu. Krótko mówiąc stres dał znać osobie i koleżanka nie zapanowała nad maszyną (na której wcześniej kręciła ósemki z zamkniętymi oczami).
Po dwóch tygodniach drugie podejście i ... zdała bez problemu. To samo miejsce, ale ... już inny egzaminator Na koniec egzaminu powiedział, że gdyby były tu oceny to wystawiłby koleżance 5-kę.
Drugi przypadek. Znajomy zdaje w tym samym miejscu co wyżej. Egzaminator właściwie nie patrzy na manewry na placu. Ten etap przechodzą tego dnia wszyscy zdający mimo, że zdarzały się tam jakieś drobne wpadki, które można by zakwalifikować jako błąd (cofnięcie na wzniesieniu więcej niż 20 cm, odwrócenie głowy w niewłaściwą stronę ...).
Natomiast tylko dwie osoby zdają miasto. Kumpel nie zdaje, bo wymusił na skrzyżowaniu pierwszeństwo (podobno sprawa dyskusyjna, ale się nie wykłócał).
W następnym terminie podchodzi i ... zdaje bez problemu.
Tak długo jak będzie pozostawiony margines na własną interpretację przepisów, tak długo będą zdarzały się tego typu sytuacje.
Jak wiemy egzaminator też człowiek i niekoniecznie musi to być ktoś życzliwy czy przychylnie nastawiony. Powinien jednak przestrzegać przepisów jak każdy inny
Natomiast prawem egzaminatora jest wykonywanie rozporządzenia wedle własnej, dobrze pojętej wiedzy (o ile jest miejsce na własną interpretację, a dobrze wiemy, że często jest) i stąd zapewne tak wiele głosów tutaj świadczących o zupełnie różnych przebiegach części egzaminu na placu manewrowym.
Mam dwa aktualne przykłady, które akurat znam z pierwszej ręki.
Znajoma, z którą zresztą byłem na jednym kursie podchodziła niedawno do egzaminu w Warszawie na Odlewniczej.
Miała już wcześniej motocykl (125-ka), na którym ćwiczyła sobie po uliczkach osiedlowych wokół własnego domu (żadnej brawury czy wyjeżdżania na miasto), ot po to by lepiej poczuć czym jest jazda na dwóch kółkach.
Instruktorzy na kursie ją zresztą chwalili. Zarówno na placu jak i na mieście radziła sobie bardzo dobrze.
Pierwsze podejście do egzaminu uwalone właśnie na ósemce (podpórka), bo egzaminator był wyjątkowo surowy i nieprzyjemny dla zdających. Pilnował najmniejszego szczegółu. Krótko mówiąc stres dał znać osobie i koleżanka nie zapanowała nad maszyną (na której wcześniej kręciła ósemki z zamkniętymi oczami).
Po dwóch tygodniach drugie podejście i ... zdała bez problemu. To samo miejsce, ale ... już inny egzaminator Na koniec egzaminu powiedział, że gdyby były tu oceny to wystawiłby koleżance 5-kę.
Drugi przypadek. Znajomy zdaje w tym samym miejscu co wyżej. Egzaminator właściwie nie patrzy na manewry na placu. Ten etap przechodzą tego dnia wszyscy zdający mimo, że zdarzały się tam jakieś drobne wpadki, które można by zakwalifikować jako błąd (cofnięcie na wzniesieniu więcej niż 20 cm, odwrócenie głowy w niewłaściwą stronę ...).
Natomiast tylko dwie osoby zdają miasto. Kumpel nie zdaje, bo wymusił na skrzyżowaniu pierwszeństwo (podobno sprawa dyskusyjna, ale się nie wykłócał).
W następnym terminie podchodzi i ... zdaje bez problemu.
Tak długo jak będzie pozostawiony margines na własną interpretację przepisów, tak długo będą zdarzały się tego typu sytuacje.
Jak wiemy egzaminator też człowiek i niekoniecznie musi to być ktoś życzliwy czy przychylnie nastawiony. Powinien jednak przestrzegać przepisów jak każdy inny
http://gomoto.tv/ | naszym motorem jest pasja
-
duddits - Świeżak
- Posty: 167
- Dołączył(a): 10/4/2009, 20:10
- Lokalizacja: Warszawa
I do tego właśnie powinno się dążyć, żeby żadnych niejasności nie było, żeby nie było różnych interpretacji. Jeżeli coś nawet daje pole manewru, to powinna obowiązywać jednolita wykładnia. Niestety, Ministerstwo Infrastruktury jest bardzo oszczędne w kwestii zajmowania oficjalnych stanowisk. Niemniej odmienne interpretacje, nie mogą być aż tak odmienne, żeby kolidowały z logiką i większością właściwie interpretującą. Dlatego takie dziwne interpretacje muszą być piętnowane.
- cman
- Świeżak
- Posty: 215
- Dołączył(a): 4/10/2006, 13:14
Jeżeli chodzi o egzamin w Siedlcach to również trzeba się odwracać a przecież upewnienie się o możliwości skręcania nie jest równoznaczne z odwracaniem się. Upewnienie się o możliwości skręcania na zdrowy chłopski rozum nie musi wymagać od prowadzącego pojazd wykręcenia głowy w nienaturalny dla organizmu ludzkiego sposób. Wystarczy delikatnie ruszyć głową w jedną lub drugą stronę. Odwracanie się za siebie wymyślili sami egzaminatorzy z których zapewne żaden nie jest praktykujący. Swoja drogą to nikt nie pomyślał o tym że nie na wszystkich motocyklach da się skutecznie odwrócić. Sam jeżdżę Yamahą R1 i wiem że na tym motocyklu żeby skutecznie spojrzeć za siebie muszę poderwać tyłek z siedzenia. Niestety na pewne rzeczy nie mamy wpływu i zapewne jeszcze upłynie dużo czasu do dnia w którym na placu egzaminacyjnym zamiast faceta w krawacie zobaczę egzaminatora w kombinezonie motocyklowym i kaskiem w ręku...
- dervish
- Świeżak
- Posty: 8
- Dołączył(a): 29/4/2009, 09:54
- Lokalizacja: siedlce
Pati112 napisał(a):Witam, jestem w trakcie kursu na prawo jazdy kat. A, byłam już na 3 jazdach, wczoraj kręciłam bez problemu ósemkę na "Yamaszce" YBR 125, ale przymierzałam się już do Yamahy 250 (taka jak na egzaminie) i niestety średnio dosięgam stopami do ziemi, nie jestem pewna czy to moto będzie stabilne, Honda 250 jest niższa i czuje się pewniej. A czy ktoś z was miał taki problem? Jak sobie pomóc?
Witaj,
Też nie sięgałam na kursie, lekko przechylałam motocykl i było ok przyzwyczaisz się. Teraz mam motocykl, w którym bez przechylenia podpieram się tylko dużym palem u nogi i jest spoko, jak zaczniesz jeździć to nawet nie zauważysz jak świetnie sobie poradzisz z tym problemem. Powodzenia
- lola888
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 21/11/2008, 14:36
witam wszystkich serdecznie!
jestem nowa na forum i mam pytanie dot. egz. kat. A
więc mam już wyjeżdżone 18 godzin, na kursie instruktor uczy mnie żebym ósemki robiła na jedynce bez dodawania gazu (motocykl sam jedzie), jednak znajomy mi powiedział, że te motocykle w WORDZIE są rozdezelowane i na jedynce bez gazu po prostu mi zgaśnie. nie umiem robic ósemki na wyższych biegach, a nawet na jedynce z gazem. Dodam, że nigdy wcześniej nie jeździłam na motocyklu (tylko jako pasażer), ani na skuterze i np. nie kłade się tak na bok itp. mój instruktor mówi, że ten motocykl w wordzie nie ma prawa mi zgaść na jedynce bez gazu, że to taki sam motocykl na jakim się ucze itp, ale ja już sama nie wiem.... więc jak to w końcu jest???
jestem nowa na forum i mam pytanie dot. egz. kat. A
więc mam już wyjeżdżone 18 godzin, na kursie instruktor uczy mnie żebym ósemki robiła na jedynce bez dodawania gazu (motocykl sam jedzie), jednak znajomy mi powiedział, że te motocykle w WORDZIE są rozdezelowane i na jedynce bez gazu po prostu mi zgaśnie. nie umiem robic ósemki na wyższych biegach, a nawet na jedynce z gazem. Dodam, że nigdy wcześniej nie jeździłam na motocyklu (tylko jako pasażer), ani na skuterze i np. nie kłade się tak na bok itp. mój instruktor mówi, że ten motocykl w wordzie nie ma prawa mi zgaść na jedynce bez gazu, że to taki sam motocykl na jakim się ucze itp, ale ja już sama nie wiem.... więc jak to w końcu jest???
- ewusia
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 5/5/2009, 09:13
Cześć
Ani na jedynce ani na dwójce bez dodawania gazu nie powinien Ci zgasnąć. O ile dobrze rozgrzany i nadający się do jazdy. Wg mnie lepiej jest jechać na dwójce - szybciej i bez szarpania. Ale wiesz, practise makes perfect
Ani na jedynce ani na dwójce bez dodawania gazu nie powinien Ci zgasnąć. O ile dobrze rozgrzany i nadający się do jazdy. Wg mnie lepiej jest jechać na dwójce - szybciej i bez szarpania. Ale wiesz, practise makes perfect
- Torkowy
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 29/4/2009, 22:11
- Lokalizacja: Bytom
Ewusia, pochylania się nie przeskoczysz, masz kurs po to, żeby się tego nauczyć Jak coś spaprasz w stresie i np. będzie Cię wynosiło za linię, to wtedy dobrze się pochyl i gazu - wtedy wyciągniesz moto na kurs. Ale jak będziesz jechała na jedynce, to może Ci szarpnąć, albo ujechać. Jadąc na dwójce spokojnie dostaniesz mocy. Niczego Ci nie narzucam, ale tak jest chyba lepiej
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
- Torkowy
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 29/4/2009, 22:11
- Lokalizacja: Bytom
No widzisz, ale jak ktoś nie czuje się pewnie w ósemce to jazda na wyższym biegu tylko pogorszy sprawę! Instruktor dobrze Ci doradził: jedź na jedynce bez gazu. Ja jeździłem już na trzech różnych yamahach ybr250 (egzaminacyjne) i z żadną nie miałem problemu na pierwszym biegu.
Jak nie będziesz operować manetką gazu to i szarpać nie będzie tylko toczyć się tam gdzie chcesz i co najważniejsze powoli tak że będziesz mieć czas na sygnalizowanie skrętów, itp.
I przede wszystkim bez paniki. Serio, to największy Twój wróg
Łuki pokonuj łagodnie i nie pozwól by kierownica "tańczyła" Ci na boki w zakrętach, wiem że jest taka tendencja przy małych prędkościach, bo człowiekowi się wydaje, że motocykl się zaraz przewróci. Jak nie będziesz patrzyła na przednie koło tylko tam gdzie jedziesz to napewno się nie przewróci! Jeśli jednak w zakręcie coś pójdzie źle i czujesz, że nie obejdzie się bez podparcia naciśnij mocno zewnętrzny podnóżek (czyli jak skręcasz w lewo to prawy podnóżek) i spróbuj tak balansować motocyklem (tylko bez odrywania kolan) by go przechylić nieco w drugą stronę (możesz też delikatnie przesuwać się na siedzeniu na zewnątrz).
Dobrym ćwiczeniem pozwalającym wyczuć motocykl i jego zachowanie w zakrętach jest jazda na stojąco (lekko ugięte kolana i ręce w łokciach).
Mi to bardzo pomogło
Jak już to opanujesz to będziesz mogła próbować jeździć slalomy na dwójce, a nawet na jeszcze wyższym biegu i szybciej
Powodzenia.
Jak nie będziesz operować manetką gazu to i szarpać nie będzie tylko toczyć się tam gdzie chcesz i co najważniejsze powoli tak że będziesz mieć czas na sygnalizowanie skrętów, itp.
I przede wszystkim bez paniki. Serio, to największy Twój wróg
Łuki pokonuj łagodnie i nie pozwól by kierownica "tańczyła" Ci na boki w zakrętach, wiem że jest taka tendencja przy małych prędkościach, bo człowiekowi się wydaje, że motocykl się zaraz przewróci. Jak nie będziesz patrzyła na przednie koło tylko tam gdzie jedziesz to napewno się nie przewróci! Jeśli jednak w zakręcie coś pójdzie źle i czujesz, że nie obejdzie się bez podparcia naciśnij mocno zewnętrzny podnóżek (czyli jak skręcasz w lewo to prawy podnóżek) i spróbuj tak balansować motocyklem (tylko bez odrywania kolan) by go przechylić nieco w drugą stronę (możesz też delikatnie przesuwać się na siedzeniu na zewnątrz).
Dobrym ćwiczeniem pozwalającym wyczuć motocykl i jego zachowanie w zakrętach jest jazda na stojąco (lekko ugięte kolana i ręce w łokciach).
Mi to bardzo pomogło
Jak już to opanujesz to będziesz mogła próbować jeździć slalomy na dwójce, a nawet na jeszcze wyższym biegu i szybciej
Powodzenia.
http://gomoto.tv/ | naszym motorem jest pasja
-
duddits - Świeżak
- Posty: 167
- Dołączył(a): 10/4/2009, 20:10
- Lokalizacja: Warszawa
Dzieki za tak wiele wskazówek!!!!
Torkowy - ja w życiu wyjeździłam tylko te 18 godzin, dlatego nie czuje się pewnie na moto, Ty już pewnie nie pamiętasz jak to było na początku...
duddits - "Dobrym ćwiczeniem pozwalającym wyczuć motocykl i jego zachowanie w zakrętach jest jazda na stojąco (lekko ugięte kolana i ręce w łokciach). " - no właśnie ja nie robiłam żadnych takich ćwiczeń, spróbuje na następnej jeździe, trochę się dziwie, że np. instruktor nie uczył mnie jazdy bez trzymanki itp. a w "podręczniku motocyklisty", który dostałam z tej szkoły jazdy są takie ćwiczenia...
"Jeśli jednak w zakręcie coś pójdzie źle i czujesz, że nie obejdzie się bez podparcia naciśnij mocno zewnętrzny podnóżek (czyli jak skręcasz w lewo to prawy podnóżek) i spróbuj tak balansować motocyklem (tylko bez odrywania kolan) by go przechylić nieco w drugą stronę (możesz też delikatnie przesuwać się na siedzeniu na zewnątrz). " - no to mi sie przyda bo czasem mi sie zdarza ze podeprę sie nogą, ale na egzaminie wtedy trzeba powtórzyć cały plac. Najgorsze jest to że nie mam motocykla żeby sobie poćwiczyć
Torkowy - ja w życiu wyjeździłam tylko te 18 godzin, dlatego nie czuje się pewnie na moto, Ty już pewnie nie pamiętasz jak to było na początku...
duddits - "Dobrym ćwiczeniem pozwalającym wyczuć motocykl i jego zachowanie w zakrętach jest jazda na stojąco (lekko ugięte kolana i ręce w łokciach). " - no właśnie ja nie robiłam żadnych takich ćwiczeń, spróbuje na następnej jeździe, trochę się dziwie, że np. instruktor nie uczył mnie jazdy bez trzymanki itp. a w "podręczniku motocyklisty", który dostałam z tej szkoły jazdy są takie ćwiczenia...
"Jeśli jednak w zakręcie coś pójdzie źle i czujesz, że nie obejdzie się bez podparcia naciśnij mocno zewnętrzny podnóżek (czyli jak skręcasz w lewo to prawy podnóżek) i spróbuj tak balansować motocyklem (tylko bez odrywania kolan) by go przechylić nieco w drugą stronę (możesz też delikatnie przesuwać się na siedzeniu na zewnątrz). " - no to mi sie przyda bo czasem mi sie zdarza ze podeprę sie nogą, ale na egzaminie wtedy trzeba powtórzyć cały plac. Najgorsze jest to że nie mam motocykla żeby sobie poćwiczyć
- ewusia
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 5/5/2009, 09:13
Nic się nie przejmuj, ja też jeszcze nie mam własnego motocykla.
Proponuję dokupić sobie dodatkowe jazdy tylko po placu i sobie na spokojnie te manewry poćwiczyć. Na pewno warto, nie każdy od razu czuje się na moto jak ryba w wodzie
Najważniejsze to się nie załamywać Sama się potem zdziwisz jak to wszystko zacznie Ci ładnie wychodzić.
Proponuję dokupić sobie dodatkowe jazdy tylko po placu i sobie na spokojnie te manewry poćwiczyć. Na pewno warto, nie każdy od razu czuje się na moto jak ryba w wodzie
Najważniejsze to się nie załamywać Sama się potem zdziwisz jak to wszystko zacznie Ci ładnie wychodzić.
http://gomoto.tv/ | naszym motorem jest pasja
-
duddits - Świeżak
- Posty: 167
- Dołączył(a): 10/4/2009, 20:10
- Lokalizacja: Warszawa
nie no duddits ja się na pewno nie poddam no i na pewno dokupie godziny bo nawet czekajac 3 tygodnie na egzamin nie mam na czym pojezdzic a nie chce wyjsc z "jako takiej" wprawy. najlepsze jest to że chociaż słabo jeżdże to i tak sprawia mi to mega radoche:D,
dzieki wielkie za rady!!! pozdro
dzieki wielkie za rady!!! pozdro
- ewusia
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 5/5/2009, 09:13
mnie niestety po 3 niezdanym egzaminie trochę opadły emocje...ale umieć jeździć a zdać egzamin to dwie różne rzeczy;-) więc tez sie nie poddałam niedługo podchodzę do kolejnej próby
-
malenstwo_83 - Świeżak
- Posty: 23
- Dołączył(a): 28/3/2008, 10:39
- Lokalizacja: stolyca
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości