Jaki SWÓJ 'wyczyn' uznasz za najgłupszy?
Jaki SWÓJ 'wyczyn' uznasz za najgłupszy?
Chodzi mi o sytuacje, z której wychodzi się bez szwanku, ale można najeść się sporo strachu - z własnej winy! Tematów gdzie winni są inni jest pełno. Mnie czasem zdarzają się (nie tylko na moto) sytuacje (spowodowane własną głupotą) które potrafią nieźle wystraszyć.
np. mocno się raz 'przejechałem' w niby zwyczajnej sytuacji. dojechałem pomiedzy stojacymi puszkami do swiatel i czekam. po prawej ciezarowka, po lewej audi a4, do tego deszcz. zapatrzylem sie na audice (nowa, zajebista) a tu nagle zielone i wszyscy ruszają. nie chciałem zostać w potrzasku wiec chcac szybko uciec ze 'szczęk' dalem troche po piździe zeby nadgonic i szybko wyprzedzic przynajmniej ta ciezarowke(wbic sie przed nia).troche reka za bardzo przekrecilem i nagle tył na ostro mi leci to na lewo to na prawo i to pomiędzy tymi autami! jakoś z tego wyszedłem ale się strachu najadłem co nie miara. teraz jak juz się zagapie na swiatlach to nie nadganiam tylko staram sie wbic gdzie mnie puszczą...
inny (chyba juz klasyczny) przyklad - jedzie ciezarowka na jednopasmowce daleko z przodu, widac ze powoli. dojezdzam do niej, upewniam sie ze z naprzeciwka nic nie ma,zaraz sie zabiore za wyprzedzanie (takie charakterystyczne nakręcanie się tuz przed wyprzedzeniem
) a tu nagle koles jeszcze bardziej zwalnia. no to ja siupa na lewy pas i sie okazuje że on jakas babcie przepuszczał na pasach ktorych wczesniej jakos nie widziałem... za szybko jechałem zeby sie zatrzymac, wiec tylko smignalem tuz przed babcią i sam sie o mało co nie wywaliłem z wrazenia. nic się nie stało, ale uczucie nie do zapomnienia.
Po czymś takim najlepiej się zapamiętuje żeby danej rzeczy nie powtarzac, ale wolałbym nie próbować wszystkiego na własnej skórze. Dajcie tez jakies swoje przykłady nie do powtarzania.
Grunt to żeby pomyśleć "o Boze, nigdy więcej" a nie "uff, znowu sie udało"
np. mocno się raz 'przejechałem' w niby zwyczajnej sytuacji. dojechałem pomiedzy stojacymi puszkami do swiatel i czekam. po prawej ciezarowka, po lewej audi a4, do tego deszcz. zapatrzylem sie na audice (nowa, zajebista) a tu nagle zielone i wszyscy ruszają. nie chciałem zostać w potrzasku wiec chcac szybko uciec ze 'szczęk' dalem troche po piździe zeby nadgonic i szybko wyprzedzic przynajmniej ta ciezarowke(wbic sie przed nia).troche reka za bardzo przekrecilem i nagle tył na ostro mi leci to na lewo to na prawo i to pomiędzy tymi autami! jakoś z tego wyszedłem ale się strachu najadłem co nie miara. teraz jak juz się zagapie na swiatlach to nie nadganiam tylko staram sie wbic gdzie mnie puszczą...
inny (chyba juz klasyczny) przyklad - jedzie ciezarowka na jednopasmowce daleko z przodu, widac ze powoli. dojezdzam do niej, upewniam sie ze z naprzeciwka nic nie ma,zaraz sie zabiore za wyprzedzanie (takie charakterystyczne nakręcanie się tuz przed wyprzedzeniem

Po czymś takim najlepiej się zapamiętuje żeby danej rzeczy nie powtarzac, ale wolałbym nie próbować wszystkiego na własnej skórze. Dajcie tez jakies swoje przykłady nie do powtarzania.
Grunt to żeby pomyśleć "o Boze, nigdy więcej" a nie "uff, znowu sie udało"

Ostatnio edytowano 5/9/2008, 20:42 przez Scarlet, łącznie edytowano 1 raz
Mogę pomóc nakręcić lub zmontować jakiś dobry film motocyklowy 

-
Scarlet - Świeżak
- Posty: 28
- Dołączył(a): 15/1/2008, 09:56
- Lokalizacja: Katowice
Myślę że jak nie zrobimy sobie JAJ z tego tematu, to może być dobra lektura dla wszystkich, co może nas zaskoczyć na drodze i czego się wystrzegać.
jak najbardziej popieram i niedługo zabiore się za napisanie tutaj czegoś, zapewne jest tego sporo!:D
jak najbardziej popieram i niedługo zabiore się za napisanie tutaj czegoś, zapewne jest tego sporo!:D
lubie sobie zjechać z gixera^^.
-
motoman - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1288
- Dołączył(a): 13/5/2006, 18:06
- Lokalizacja: Wrocław
mnie oststnio przytrafiła się taka oto sytyuacja widząc przed sobą wolną przestrzen na trasie dałem w palnik dość zdrowo i nagle patrze a tam ściana samochodów przedemną stoi jak się okazał jechali ok 90km/h w panice zbyt mocno ścisnołem hebel na chwilę dosłownie zblokowało mi kółko po czym zrobiłem się czerwony zielony blady a twarz spłyneła mi potem raczej jasne jest co by był gdyby koło zblokowało się na dobre po tym postanowiłem już tak się rozpędzać cha że w nocy Pzdr!
GSX 750 F
-
KOSA - Świeżak
- Posty: 54
- Dołączył(a): 14/3/2008, 21:42
- Lokalizacja: wawa/śró-płd
powrót z Radomia - obwodnica kielecka - przepycenie winkla przy 220-240km/h - okazał sie bardzo głęboki - płynny a głęboki .. miałem dużo czasu na refleksje
1) odpuścić gazu nie mogę - lecę w winklu w mocnym złożeniu
2) nacisnąc choćby ułamek któregokolwiek hebla nie mogę.. jak wyżej
3) lecę już bardzo mocno pochylony - opony tego dłużej nie zniosą...
decyzja - pogłębiamy przeciwkrętem i przekraczamy bariery przyczepnosci opon ... z jednoczesną modlitwą.. wszystko mnei wtedy zaskoczyło - a opór powietrza po prostu przytłączający - dziwna pozycja jak na ratunek ... ogólnie nie fajnie... więcej tego nie powtórzyłem ..
jedyną radością po wszystkim było to, że w tej sytuacji nie straciłem głowy i zrobilem wszystko jak należy - myśli wtedy zasuwają bardzo szybko, bardzo szybkie przyemyślenia i natychmiastowe decyzje przekładane na CZYN,,, i ukłony dla Dunlopów Sportmaxów, były dogrzane - niby musiało się udać.. ale kazdy z nas ma jakieś bariery ... sprzęty potrafią o wiele więcej niż umiemy wykorzystać.. na szczęście.
moja głupota maxymalna ;(
1) odpuścić gazu nie mogę - lecę w winklu w mocnym złożeniu
2) nacisnąc choćby ułamek któregokolwiek hebla nie mogę.. jak wyżej
3) lecę już bardzo mocno pochylony - opony tego dłużej nie zniosą...
decyzja - pogłębiamy przeciwkrętem i przekraczamy bariery przyczepnosci opon ... z jednoczesną modlitwą.. wszystko mnei wtedy zaskoczyło - a opór powietrza po prostu przytłączający - dziwna pozycja jak na ratunek ... ogólnie nie fajnie... więcej tego nie powtórzyłem ..
jedyną radością po wszystkim było to, że w tej sytuacji nie straciłem głowy i zrobilem wszystko jak należy - myśli wtedy zasuwają bardzo szybko, bardzo szybkie przyemyślenia i natychmiastowe decyzje przekładane na CZYN,,, i ukłony dla Dunlopów Sportmaxów, były dogrzane - niby musiało się udać.. ale kazdy z nas ma jakieś bariery ... sprzęty potrafią o wiele więcej niż umiemy wykorzystać.. na szczęście.
moja głupota maxymalna ;(
-
cezare - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 682
- Dołączył(a): 13/5/2007, 09:56
- Lokalizacja: Kraków - Wola Justowska RULEZ
To bylo juz dość dawno ale zapadło mi w pamięć... pierwszy sezon na moto... teren zabudowany akurat się kończył wiec sobie trochę przycisnąłem na gaz patrze przede mną samochód z włączonym lewym kierunkowskazem, wiec hamuje...ale patrze on zjeżdża na prawa stronę i się zatrzymuje...wiec ja bez chwili zastanowienia ... a on wtedy jak by nigdy nic zaczyna zawracać... no to co zrobić hamowanie awaryjne tył mi zarzuciło w lewa stronę...na szczęście zrobiło się trochę miejsca z prawej strony i się na centymetry zmieściłem pomiędzy krawężnikiem a zderzakiem samochodu... serce w gardle ... puls dwa razy większy... ale mam już nauczkę:)
http://www.bikepics.com/members/tugok (otwórz link)
954rr & RSV1000R
954rr & RSV1000R
-
kogut. - Bywalec
- Posty: 561
- Dołączył(a): 11/11/2006, 14:27
- Lokalizacja: WLKP
chec pozapierdalania po lesie wieczorem o zmierzchu
no to było tak miałem 70zębną zębate na tyle i był to ostatni dzien jazdy na niej moto za mocno sie katowało wyokie obroty wysokie spalanie mała predkosc nie chciałem go męczyc
no wiec lece lasem ponad 60 wysokie obroty teren znam jak wlasną kieszen tyle ze danwo tam,tendy nie jechałem
no i zjeżdzam w dół wszędzie piaseczek elegancki wiec ja gazu do konca nagle sie sciemnia droga i wpadam w błoto na szczescie jechałem na stojąco więc poszarpało mną ponosiło i pojechalem dalej
powiedzialem pare razy qr.. i polecialem dalej lece tak sobie lece
az tu nagle górka to ja gazu do konca pod 70 podchodzilo na tej zebatce to był max a obroty jakies 12k
no i w dole nagle znowu sie zciemnia nie wiedzialem co to lekko przychamowałem i dodałem gazu
była to wielkka kałuza przednie uciekło w lewo balansem ciała i nogą wyprowadzilem moto na srodek i wtedy mi tył uciekł tak mną szarpneło że polecialem na tył motoru ledwo sie 3małem
i wtedy zauwazylem tylko drzewa... już zwatpiłęm w to ze uda mi sie wyjechac zamknolem oczy i przygotowalem sie do łup
na moje szczescie były to krzaki i jałowiec szybko sie ocknolem i przebalansowałem na lewo z powrotem na droge
dzięki Bogu nic mi sie nie stało jedynie obiłem noge jak mnie zrzuciło pod czas szarpnięcia o podnóżek
jak sie okazało drzewa były odemnie oddalone o jakies 40-50cm tak więc miałem duuzo szczęscia i lekkiego doswiadczenia w jeździe w terenie
przypomne tylko tyle że jeżdzę na szosówkach a nie na kostce zebym ją miał sprawy potoczyły by sie inaczej
od tej pory nie zapierniczam juz tak po lesie a jedynie asfalt ręce mi tak latały jak bym miał drgawki.. było strasznie
no to było tak miałem 70zębną zębate na tyle i był to ostatni dzien jazdy na niej moto za mocno sie katowało wyokie obroty wysokie spalanie mała predkosc nie chciałem go męczyc
no wiec lece lasem ponad 60 wysokie obroty teren znam jak wlasną kieszen tyle ze danwo tam,tendy nie jechałem
no i zjeżdzam w dół wszędzie piaseczek elegancki wiec ja gazu do konca nagle sie sciemnia droga i wpadam w błoto na szczescie jechałem na stojąco więc poszarpało mną ponosiło i pojechalem dalej
powiedzialem pare razy qr.. i polecialem dalej lece tak sobie lece
az tu nagle górka to ja gazu do konca pod 70 podchodzilo na tej zebatce to był max a obroty jakies 12k
no i w dole nagle znowu sie zciemnia nie wiedzialem co to lekko przychamowałem i dodałem gazu
była to wielkka kałuza przednie uciekło w lewo balansem ciała i nogą wyprowadzilem moto na srodek i wtedy mi tył uciekł tak mną szarpneło że polecialem na tył motoru ledwo sie 3małem
i wtedy zauwazylem tylko drzewa... już zwatpiłęm w to ze uda mi sie wyjechac zamknolem oczy i przygotowalem sie do łup
na moje szczescie były to krzaki i jałowiec szybko sie ocknolem i przebalansowałem na lewo z powrotem na droge
dzięki Bogu nic mi sie nie stało jedynie obiłem noge jak mnie zrzuciło pod czas szarpnięcia o podnóżek
jak sie okazało drzewa były odemnie oddalone o jakies 40-50cm tak więc miałem duuzo szczęscia i lekkiego doswiadczenia w jeździe w terenie
przypomne tylko tyle że jeżdzę na szosówkach a nie na kostce zebym ją miał sprawy potoczyły by sie inaczej
od tej pory nie zapierniczam juz tak po lesie a jedynie asfalt ręce mi tak latały jak bym miał drgawki.. było strasznie
Oleje motocyklowe,samochodowe,smary,chemia, części,naprawy
-
Bostorn - Moderator
- Posty: 5511
- Dołączył(a): 12/4/2007, 17:45
- Lokalizacja: Henrykowo/Białystok/Lublin
hmmm.....wsumie tez mialem ostra sytuacje raz, wracam sobie z WKD na kiblu i stwierdzilem ze jest sucho cieplo i ze sobie walne stoppala przed krzyzowka, a byla kolejka samochodow. Z tego co mi sie zawsze wydawalo asfalt byl tam zawsze na tyle rowny ze na stoopie sie nadawal, choc nigdy wczesniej tego tam nie robilem. Wiec sobie jade 70, ide w hebel tylnie kolo sie podnosi, ale zaczynam czuc niezle wyboje na kierownicy, wiec odpuszczam troche, tylnie kolo bylo jeszcze w powietrzu caly czas i nagle kolejka zblizyla sie w jakims zastraszajacym tepie, zatrzymalem sie 30cm przed samochodem tak ze babka wysiadla bo myslalala ze ja puknolem. Po tym stwierdzilem, ze ku*** ale szczeniak ze mnie.... ;/ 

Nie ma nic piekniejszego niz dwa kola i jeden slad...
Yamaha YZF 600 Thundercat
Yamaha YZF 600 Thundercat

-
Taser - Bywalec
- Posty: 577
- Dołączył(a): 8/4/2007, 15:53
- Lokalizacja: Nadarzyn
Się doczepię to tematu, A CO..
Koniec lipca bieżącego roku, 1st sezon, 1st moto...
Wieczorny przelot po okolicznej wsi, obfitej w fajne zakręty. Była to w sumie jedna z pierwszych jazd na moto po zmroku. Przede mną ładny winkielek w lewo, na budziku ~100kmph. Okazało się, że tuż przed tym zakrętem szli piesi poboczem mojego pasa. Oczywiście ich zauważyłem, następnie lekkie ominięcie i.. nie przemyślałem tej kwestii, że omijając spacerowiczów zacieśniam sobie tor jazdy i zamiast przejechać winkiel od zewnętrznej do wewnętrznej mojego pasa, to przejechałem go od wewnętrznej do zewnętrznej, lądując na 'miękkim', szutrowym, 50-centymetrowym poboczu tuż przy jakże malowniczym metrowym rowie..
Udało mi się dzięki Bogu wyprowadzić na asfalt bez większych komplikacji, ale flaki w przełyku, ciśnienie 560/390, nogi jak z waty.. Kilka km/h więcej i skasowałbym sprzęta..
Nie wiem, czy też tak macie, ale ja osobiście jeżdżąc po zmroku poprostu nie czuję tak dobrze prędkości.. Wtedy się właśnie na tym złapałem i od tej pory nie wypuszczam się tak jeżdżąc w nocy..

Koniec lipca bieżącego roku, 1st sezon, 1st moto...
Wieczorny przelot po okolicznej wsi, obfitej w fajne zakręty. Była to w sumie jedna z pierwszych jazd na moto po zmroku. Przede mną ładny winkielek w lewo, na budziku ~100kmph. Okazało się, że tuż przed tym zakrętem szli piesi poboczem mojego pasa. Oczywiście ich zauważyłem, następnie lekkie ominięcie i.. nie przemyślałem tej kwestii, że omijając spacerowiczów zacieśniam sobie tor jazdy i zamiast przejechać winkiel od zewnętrznej do wewnętrznej mojego pasa, to przejechałem go od wewnętrznej do zewnętrznej, lądując na 'miękkim', szutrowym, 50-centymetrowym poboczu tuż przy jakże malowniczym metrowym rowie..

Nie wiem, czy też tak macie, ale ja osobiście jeżdżąc po zmroku poprostu nie czuję tak dobrze prędkości.. Wtedy się właśnie na tym złapałem i od tej pory nie wypuszczam się tak jeżdżąc w nocy..

-
---Corleone--- - Świeżak
- Posty: 154
- Dołączył(a): 2/7/2008, 12:31
- Lokalizacja: Oświęcim/Kraków
To prawda ze jak po nocy smigasz to nie czuc tak predkosci na nieoswierlonym terenie. Ja jak jezdze na desce(snowboard) po zmroku to nie mam pojecia ile pomykam i czasem mozna sie naciac :p
Nie ma nic piekniejszego niz dwa kola i jeden slad...
Yamaha YZF 600 Thundercat
Yamaha YZF 600 Thundercat

-
Taser - Bywalec
- Posty: 577
- Dołączył(a): 8/4/2007, 15:53
- Lokalizacja: Nadarzyn
Koło mojego miasteczka jest mnóstwo magazynów. I niedaleko jednego z nich jest długa, ślepa droga wyłożona kostką... około 500m czystej drogi bez skrzyżowań dookoła pola. Stoję z kumplem na końcu tej drogi (wjechaliśmy sobie od tej "slepej" strony) i palimy fajki o czymś tam gadamy, mocno sie ściemniło. Odpalam motor (CB750) i ruszam jak najszybciej tylko potrafię w stronę wyjazdu z tej drogi... 1... odcinka... dwójka... 120 na zegarze nagle w świetle reflektora pokazuje mi się jakaś zajebiście szybko zbliżająca się przeszkoda. Przedni prawie do oporu. Okazało się że ta przeszkoda to wyspawana przez całą szerokość drogi metalowa barierka. Zero odblasku, zero czegokolwiek żeby można było to zobaczyć. Moje przednie koło zostawiło ślad gumy na jakieś dobre 15 metrów. Byłem w szoku że można zedrzeć przedni kapeć hamując. Adrenalina i wizja tego co mogło mi się przytrafić gdybym nie wyhamował mocno dała mi do myślenia. Dodam że to mój pierwszy motocykl kupiony w czerwcu tego roku, przejechałem na nim już/dopiero 4500km. Drugi dzień po zakupie poświęciłem prawie cały na naukę awaryjnego hamowania... myślę że gdyby nie to to dzisiaj byłbym kaleką przez własna głupotę.
Przy okazji powiem coś o czym i tak często się mówi... NIGDY NIE WYPRZEDZAJ NA PRZEJŚCIU I SKRZYŻOWANIU nawet takim malutkim. Skrzyżowania mają to do siebie że może się na nich zrealizować mnóstwo scenariuszy. Szczególnie niebezpieczni są ludzi którzy wyjeżdżając na drogę po której jedziesz nie patrzą w ogóle w prawo bo po co skoro z prawej i tak nic nie jedzie bo by musiał pod prąd jechać... a tu bonus bo Ty właśnie ciężarówkę wyprzedzasz. Albo wyżej opisana sytuacja z babcią. Od paru naprawdę gorących sytuacji wyznaję jedną zasadę. Nie widzę co jest za rogiem ? To czaję się przed nim jak by mi ktoś miał głowę odstrzelić gdy się wychylę. W końcu w grę wchodzi moje życie.
Przy okazji powiem coś o czym i tak często się mówi... NIGDY NIE WYPRZEDZAJ NA PRZEJŚCIU I SKRZYŻOWANIU nawet takim malutkim. Skrzyżowania mają to do siebie że może się na nich zrealizować mnóstwo scenariuszy. Szczególnie niebezpieczni są ludzi którzy wyjeżdżając na drogę po której jedziesz nie patrzą w ogóle w prawo bo po co skoro z prawej i tak nic nie jedzie bo by musiał pod prąd jechać... a tu bonus bo Ty właśnie ciężarówkę wyprzedzasz. Albo wyżej opisana sytuacja z babcią. Od paru naprawdę gorących sytuacji wyznaję jedną zasadę. Nie widzę co jest za rogiem ? To czaję się przed nim jak by mi ktoś miał głowę odstrzelić gdy się wychylę. W końcu w grę wchodzi moje życie.
Ostatnio edytowano 23/9/2008, 17:57 przez indor, łącznie edytowano 1 raz
"Bo każdy inny motocykl jest tylko PRAWIE tak dobry jak HONDA"
"Sezon trwa cały rok, tylko czasami pogoda nie dopisuje"
Album mojej CB750 (otwórz link)
"Sezon trwa cały rok, tylko czasami pogoda nie dopisuje"
Album mojej CB750 (otwórz link)
-
indor - Świeżak
- Posty: 303
- Dołączył(a): 1/10/2007, 09:49
- Lokalizacja: Błonie pod wawa
prosta sytuacja:
jade po miescie i zagapilem sie ne plec piekna...
jechalem jakies 60, a gdy spojrzalem do przodu jakies 60m przede mna stal samochod.
jak to dobrze,ze przednie hamulce dzialaly bez zarzutu
jade po miescie i zagapilem sie ne plec piekna...
jechalem jakies 60, a gdy spojrzalem do przodu jakies 60m przede mna stal samochod.
jak to dobrze,ze przednie hamulce dzialaly bez zarzutu

herbatkowy napisał(a):To wazne, motocykl to nie jest 100koni i plastiki, to cos wiecej. 100koni + plastiki staje sie motocyklem dopiero wtedy, gdy wsiadzie na niego zapalony i zakochany MŁODY CHŁOPAK, ktory z czasem staje sie motocyklista.
-
emils - Świeżak
- Posty: 231
- Dołączył(a): 13/3/2008, 22:01
- Lokalizacja: masz taki motor?
emils napisał(a):prosta sytuacja:
jade po miescie i zagapilem sie ne plec piekna...
jechalem jakies 60, a gdy spojrzalem do przodu jakies 60m przede mna stal samochod.
jak to dobrze,ze przednie hamulce dzialaly bez zarzutu
60m przed? chyba 6 co?
-
Saimek - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 623
- Dołączył(a): 17/10/2006, 22:27
- Lokalizacja: Poznań
Saimek
dokladnie chodzilo mi o 6m. choc moglo to byc kilkanascie (nie wiecej niz 15).
w kazdym razie dalem rade puszcze wyminac po prawo.
dokladnie chodzilo mi o 6m. choc moglo to byc kilkanascie (nie wiecej niz 15).
w kazdym razie dalem rade puszcze wyminac po prawo.
herbatkowy napisał(a):To wazne, motocykl to nie jest 100koni i plastiki, to cos wiecej. 100koni + plastiki staje sie motocyklem dopiero wtedy, gdy wsiadzie na niego zapalony i zakochany MŁODY CHŁOPAK, ktory z czasem staje sie motocyklista.
-
emils - Świeżak
- Posty: 231
- Dołączył(a): 13/3/2008, 22:01
- Lokalizacja: masz taki motor?
najglupszy moj wyczyn to proba dogonienia w miescie kolegi ktory od kilku lat jezdzi na moto i ma znacznie wieksze doswiadczdnie niz ja. Za wszelka cenne chcialem sie wykazac jaki to ja dobry nie jestem przez co narazilem sie na kilka bardzo niebezpiecznych sytuacji, nasszczescie nic sie nie stalo ale wiecej juz tego nie zrobie. CHociaz mialo to swoje plusy pokazalo mi to jeszcze jak wiele w mojej technice jazdy jest jeszcze do poprawienia....
trzeba sie rozwijac i dazyc do doskonalosci....!:) nigdy nie starajcie dorownac sie koledze ktory ma wieksze doswiadczenie!

-
k_e_i - Świeżak
- Posty: 87
- Dołączył(a): 5/5/2008, 08:14
- Lokalizacja: Poznań
Jednym z większych moich wyczynów było odkręcenie manetki do końca na dziurawej drodze. Kiera wpadła w shimme od ogranicznika do ogranicznika. Uratowałem się tym ,że mocno ją chwyciłem.
-
Meciek - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1935
- Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
- Lokalizacja: z Wrocka
najgłupszy wyczyn:
1) na NSRce-chcialem przyszpanowac i pokazac jak sie wchodzi w winkle. Źle sie wyłozylem i wskoczylem na pobocze. Blady sie zrobilem w ulamku sekundy,ale hamowac nie moglem, go gleba murowana. Wiec znalazlem miejsce gdzie moglem z powrotem wjechac na asfalt. Szybki manewr, a wszystko to z potem na czole i blaganiem o powodzenie.
2) na FZRze-kolejny pokaz wchodzenia w zakrety. Tym razem nie przewidzialem, ze szanowni stroze stanu grog mogli zalepic koleiny i nasypac tego "magicznego" żwirku na wierzch! I tutaj kolejny raz zwrocilem sie o pomoc do Niebios
te sytuacje spowodowaly, ze jestem teraz madrzejszy
moje motoo "NA MOTO NIE MA PRAWA BYC JAKICHKOLWIEK EMOCJI np. POPISY PRZED..."
1) na NSRce-chcialem przyszpanowac i pokazac jak sie wchodzi w winkle. Źle sie wyłozylem i wskoczylem na pobocze. Blady sie zrobilem w ulamku sekundy,ale hamowac nie moglem, go gleba murowana. Wiec znalazlem miejsce gdzie moglem z powrotem wjechac na asfalt. Szybki manewr, a wszystko to z potem na czole i blaganiem o powodzenie.
2) na FZRze-kolejny pokaz wchodzenia w zakrety. Tym razem nie przewidzialem, ze szanowni stroze stanu grog mogli zalepic koleiny i nasypac tego "magicznego" żwirku na wierzch! I tutaj kolejny raz zwrocilem sie o pomoc do Niebios

te sytuacje spowodowaly, ze jestem teraz madrzejszy
moje motoo "NA MOTO NIE MA PRAWA BYC JAKICHKOLWIEK EMOCJI np. POPISY PRZED..."
http://bikepics.com/members/kbiadun/ | CBR 600 RR4
-
limak14 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3798
- Dołączył(a): 16/5/2007, 10:30
- Lokalizacja: LBN/Puławy
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości