[biblioteka] Nowy egzamin na kat. A? Nie ma dramatu!
Wiesz, czasem lepiej się nie odzywać i sprawiać wrażenie mądrego niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. <br><hr>zazwyczaj_nieomylnyKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie
Też mam zamiar zapisać się na kurs na prawo jazdy kat. A tylko demotywuje mnie ten egzamin a zwłaszcza ta nowa teoria.
Czy to prawda że trudno teraz zdać ten egzamin teoretyczny?
Jak Wy uczyliście się na ten egzamin? Z jakich materiałów się uczyliście?
Pozdrowienia<br><hr>wrzkamil<br>Komentatorzy napisał(a):Oj chyba demotywuje cię niewłaściwa część egzaminu. Teoretyczny jest do zdania za pierwszym razem, chyba że podejdziesz na zbytnim luzie. Przede wszystkim studiuj kodeks drogowy. Tam jest wszystko:) no i rób wszystkie testy, które znajdziesz w necie. Dzień przed egzaminem przelecialem 1280 pytań, głównie z kat. B, ale w większości się pokrywają. Na samym egzaminie zaznacz odpowiedź od razu po pojawieniu się pytania, ale potem myśl do końca czasu. Byłem trochę zdeprymowany, gdy inne osoby już pokończyły egzamin, a ja wciąż się męcżyłem, ale koniec końców wiele z nich oblało, a ja miałem 74/74. Nigdy wcześniej na próbnych nie miałem takiego wyniku, i teraz bym pewnie go nie powtórzył:)
Za to praktykę zaliczyłem za trzecim, choć gdybym podszedł bardziej racjonalnie powinienem był zdać za drugim.
<br><hr>zazwyczaj_nieomylny<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście masz racje też obawiam się placu no ale żeby się tam znaleźć należy najpierw zdać teorie
A na czym oblałeś, jak można wiedzieć?<br><hr>wrzkamil<br>Komentatorzy napisał(a):Pewnie, że można:) Gladius w PORDzie miał ustawioną ciasno dźwignię zmiany biegów. Noga mi ledwo wchodziła, na slalomie wolnym przy ostatnim słupku przypadkowo wrzuciłem luz i zanim się zorientowałem, musiałem się podeprzeć. Za drugim razem chciałem zdać za szybko i przejechałem slalom szybki ocierając spodniami słupek. Co prawda średnia wyszła 37 km/godz., ale egzaminator wskazał kierunek kasa. Dopiero za trzecim razem trafiłem na egzaminatora motocyklistę, a to już jest inny gatunek człowieka.
<br><hr>zazwyczaj_nieomylny<br>Komentatorzy napisał(a):Gratuluje pozycji na motocyklu, skoro na wolnym slalomie trzymasz nogę pod dźwignią biegów...<br><hr>świeżak<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam.
Egzamin praktyczny jak najbardziej można zdać za pierwszym razem choć jest naprawdę trudny opisze jak to było w mim przypadku.Po zakupie mojego pierwszego "Motocykla 125" po dwóch miesiącach stwierdziłem że to nie to i zdecydowałem się na kurs kat a.Wybrałem szkołę jazdy a egzamin praktyczny zdałem juz po tygodniu od postanowienia o kursie.Naprawdę wystarczy(koniecznie) przeczytać dwa razy książkę którą dają szkoły jazdy i do tego testy które można wyszukać onilne a także z płyty która jest z książką i poćwiczyć solidnie i właśnie do tego czasu byłem bardzo zadowolony i optymistycznie podchodziłem do kursu. Pierwsze zwątpienie i myśli czy aby na pewno dobrze zrobiłem zapisując sie na kurs przyszło po pierwszych jazdach na placu,zwłaszcza slalom szybki i wolny (90% osób oblewa właśnie na tym) .Wreszcie po czterech tygodniach koniec jazd i czas na egzamin.Czekając parę dni na egzamin wykupiłem pięć lekcji na placu w innej szkole jazdy aby zobaczyć jak mi pójdzie na innym motocyklu i to był klucz do zwycięstwa.Motocykl zupełnie inaczej reagował na ruch kierownicy ale tez go wyczułem.Dzień egzaminu 1.Parkowanie bezbłędnie.2 Ósemka która w swojej szkole robiłem można powiedzieć z zamkniętymi oczami i jędną reką podczas czwartej ósemki najechałem na linie i powtórka zaliczona.4 Slalom wolny wyuczony miałem do perfekcji zaliczony.5 Slalom szybki, dla mnie najtrudniejszy
pierwszy przejazd 29 km i powtórka, drugi 30km i 3 przejazd 31 zaliczone. Reszta egzaminu to formalność ominięcie przeszkody ,podjazd,i hamowania. Miasto to najłatwiejsza część egzaminu chociaż jeżdziłem 45 min.Podsumowując jeżeli w trakcie kursu popełniasz błędy na placu w swojej szkole to nie ma sensu iść na egzamin tym bardziej że dochodzi stres lepiej i taniej wyjdzie dokupić kilka godzin jazdy i iść pewnie zdać.<br><hr>zadowolony
Egzamin praktyczny jak najbardziej można zdać za pierwszym razem choć jest naprawdę trudny opisze jak to było w mim przypadku.Po zakupie mojego pierwszego "Motocykla 125" po dwóch miesiącach stwierdziłem że to nie to i zdecydowałem się na kurs kat a.Wybrałem szkołę jazdy a egzamin praktyczny zdałem juz po tygodniu od postanowienia o kursie.Naprawdę wystarczy(koniecznie) przeczytać dwa razy książkę którą dają szkoły jazdy i do tego testy które można wyszukać onilne a także z płyty która jest z książką i poćwiczyć solidnie i właśnie do tego czasu byłem bardzo zadowolony i optymistycznie podchodziłem do kursu. Pierwsze zwątpienie i myśli czy aby na pewno dobrze zrobiłem zapisując sie na kurs przyszło po pierwszych jazdach na placu,zwłaszcza slalom szybki i wolny (90% osób oblewa właśnie na tym) .Wreszcie po czterech tygodniach koniec jazd i czas na egzamin.Czekając parę dni na egzamin wykupiłem pięć lekcji na placu w innej szkole jazdy aby zobaczyć jak mi pójdzie na innym motocyklu i to był klucz do zwycięstwa.Motocykl zupełnie inaczej reagował na ruch kierownicy ale tez go wyczułem.Dzień egzaminu 1.Parkowanie bezbłędnie.2 Ósemka która w swojej szkole robiłem można powiedzieć z zamkniętymi oczami i jędną reką podczas czwartej ósemki najechałem na linie i powtórka zaliczona.4 Slalom wolny wyuczony miałem do perfekcji zaliczony.5 Slalom szybki, dla mnie najtrudniejszy
pierwszy przejazd 29 km i powtórka, drugi 30km i 3 przejazd 31 zaliczone. Reszta egzaminu to formalność ominięcie przeszkody ,podjazd,i hamowania. Miasto to najłatwiejsza część egzaminu chociaż jeżdziłem 45 min.Podsumowując jeżeli w trakcie kursu popełniasz błędy na placu w swojej szkole to nie ma sensu iść na egzamin tym bardziej że dochodzi stres lepiej i taniej wyjdzie dokupić kilka godzin jazdy i iść pewnie zdać.<br><hr>zadowolony
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosYKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Myślę, że w Twoim wypadku też pomogłaby 1-sza klasa SP bo oczy bolą.............<br><hr>MoKomentatorzy napisał(a):ja uwarzam ze takie umiejetnosci jak na nowych egzaminach karzdy powinien umiec co chce bezpiecznie jezdzic na jednosladzie to co bylo to przypominalo test na karte rowerowa za granica jest od dawna taki jak teraz wszedl egzamin i nic sie nie dzieje pozatym jak czlowiek co zdaje na 125 morze sie zabrac za cieszki sprzet to paranoja puzniej na placu lerzy klijet i trzeba go wygrzebywac z pod cieszkiego sprzetu<br><hr>Marcin<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie jest trudno zdać teorie. Studiuj kodeks drogowy tam jest wszystko. Na własną rękę musisz wyszperac wiedzę specjalistyczna oraz z zakresu pierwszej pomocy. Uważnie czytaj pytania bo są bardziej na logikę i trafiają się chaczyki. Uważnie też obserwuj wszystko na wizualizacjach (znaki, zachowanie pieszych w danej sytuacji itp). Choć miałem obawy zdałem za drugim razem. Powodzenia i bez stresu<br><hr>DejvKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie
Też mam zamiar zapisać się na kurs na prawo jazdy kat. A tylko demotywuje mnie ten egzamin a zwłaszcza ta nowa teoria.
Czy to prawda że trudno teraz zdać ten egzamin teoretyczny?
Jak Wy uczyliście się na ten egzamin? Z jakich materiałów się uczyliście?
Pozdrowienia<br><hr>wrzkamil<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Od zawsze chciałam jeździć na motocyklu, nawet bardziej niż samochodem. I nareszcie się udało . Kurs robiłam w OES w Warszawie przy metrze Dworzec Wileński. Wszystko sprawnie i profesjonalnie. A co najważniejsze, prawko już w kieszeni <br><hr>Maja_1808
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać. <br><hr>DejvKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>Komentatorzy napisał(a):Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosY<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czy możesz mi podać gdzie wykupiłeś 4h na palcu? Ja mam podobny przypadek i zdaję 03.08?<br><hr>JANKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>Komentatorzy napisał(a):Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosY<br>Komentatorzy napisał(a):Zdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać. <br><hr>Dejv<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jeśli piszesz, że ktoś jest gamoniem, bo nie zdał, to sam chyba masz nie po kolei w głowie. Egzamin to nie katorga, ale nie masz prawa kogokolwiek obrażać, jeśli go nie zdał. Poza tym, skoro kurs zrobiłeś w 2012 roku, to czemu od razu nie zdałeś egzaminu? A może jeszcze od zrobienia kursu jeździłeś sobie dla nabycia praktyki (tylko bez PJ)?<br><hr>KarolKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>Komentatorzy napisał(a):Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosY<br>Komentatorzy napisał(a):Zdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać. <br><hr>Dejv<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jakim trzeba być gamoniem, żeby musieć wykupować 4h na placu przed egzaminem. Byłbyś gościem, to zdałbyś z marszu, a slalom szybki zrobiłbyś na jednym kole. Ale jesteś gamoniem, więc nie było ci to dane. Następnym razem, gdy wyzwiesz kogoś od gamoni, popatrz w lustro.<br><hr>Zazwyczaj_nieomylnyKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>Komentatorzy napisał(a):Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosY<br>Komentatorzy napisał(a):Zdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać. <br><hr>Dejv<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Podobnie jest w Nowym Sączu mają do zapłacenia karę i leszczą ludzi jak chcą. Slalom szybki i 4x 28km/h, jak po 3 razie zatrzymałem się i pytam egzaminatora jakim cudem mam cały czas 28 km/h jak przy wyjeździe docisnałem manetkę do końca i wyjechałem na ~40km/h to powiedział że tak wyszło. Na placu w szkole jazdy nigdy nie udało mi się mieć 2x pod rząd takiego samego wyniku, a tu cud nad Wisłą.Komentatorzy napisał(a):Przestrzegam przed zdawanie w word tarnobrzeg na kategoria A. Stosuja niesprawiedliwe praktyki. Zaniżone prędkość przy slalomie szybkim oraz omijanie przeszkody przy 50 km/H. Pan egzaminator powiedział mi ze to co pokazuje prędkościomierz motocykla wcale nie musi odpowiadać wskazaniem urządzenia do pomiaru prędkości. JA jechałem dwukrotnie 55 km/h a ich urządzenie do pomiaru prędkości wskazywało 49. Word tarnobrzeg instytucja żyjąca i bogacą ca się na oszukiwanie kursantów. Przestrzegam was przed tym word.<br><hr>mario<br>
Druga sprawa nie ma kamery, która byłaby skierowana na tablicę z prędkością...<br><hr>mufasasa
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Egzamin i umiejętności to dwie różne sprawy. Kolega Hondą CBF 600(zablokowana do A2) robił po 23-30 tys kilometrów w sezonie. Zjeździł Polskę i Europę. A egzaminu na pełne A nie zdał już trzeci raz. Ale czemu się dziwić, jak nie ma mocnych na PANA EGZAMINATORA. Za pierwszym razem kazał zdawać egzamin na nierozgrzanym motocyklu(techniczny wyprowadził z garażu), drugi raz skończył plac, "wyrzucił" luz, a motocykl zgasł, nie wiem, co było za trzecim razem... Za każdym razem przed egzaminem wykupuje jazdy na Gladiusie i na motocyklu szkoły jazdy wszystko robi bezbłędnie...<br><hr>motoKomentatorzy napisał(a):Wreszcie zdane za 5 razem. Za 4 motor mnie przeważył i nie zdążyłem się przegibnąć na prawą( na mieście na samym końcu) , za 3 wymusiłem ,za 2 slalom szybki , za 1 slalom wolny. Ale mam !!!!!<br><hr>Pablosos<br>Komentatorzy napisał(a):jak ty chłopie tak jeździsz to sobie podaruj kat A<br><hr>jury<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mam taką samą sytuacje co Ty, tez robiłem kurs w 2012 roku i mam zamiar teraz podejść do egzaminu tylko zastanawiam się czy mogę robić egzamin na A jeśli mam 21 lat?<br><hr>PiotrKomentatorzy napisał(a):Egzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście).
Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył
Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory.
Spaliłem się na egzaminie i tyle.
Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.<br><hr>stanlast<br>Komentatorzy napisał(a):Panowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG<br><hr>BosY<br>Komentatorzy napisał(a):Zdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać. <br><hr>Dejv<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Teorię da się zdać spoko.<br><hr>TromKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie
Też mam zamiar zapisać się na kurs na prawo jazdy kat. A tylko demotywuje mnie ten egzamin a zwłaszcza ta nowa teoria.
Czy to prawda że trudno teraz zdać ten egzamin teoretyczny?
Jak Wy uczyliście się na ten egzamin? Z jakich materiałów się uczyliście?
Pozdrowienia<br><hr>wrzkamil<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Popieram w całej rozciągłości......podczas czytania zgubiłam sens wypowiedzi od tych ekstrawagancji ortograficznych......generalnie awangarda...sam szczyt <br><hr>Mo takżeKomentatorzy napisał(a):ja uwarzam ze takie umiejetnosci jak na nowych egzaminach karzdy powinien umiec co chce bezpiecznie jezdzic na jednosladzie to co bylo to przypominalo test na karte rowerowa za granica jest od dawna taki jak teraz wszedl egzamin i nic sie nie dzieje pozatym jak czlowiek co zdaje na 125 morze sie zabrac za cieszki sprzet to paranoja puzniej na placu lerzy klijet i trzeba go wygrzebywac z pod cieszkiego sprzetu<br><hr>Marcin<br>Komentatorzy napisał(a):Myślę, że w Twoim wypadku też pomogłaby 1-sza klasa SP bo oczy bolą.............<br><hr>Mo<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
są gdzieś statystyki zdawalności tego egzaminu myślę że rozwiało by to wiele wątpliwości<br><hr>motodrajwerKomentatorzy napisał(a):Witajcie. Jeżdżę jednośladem na co dzień, takim na jaki mam uprawnienia. Chciałem zasiąść na czymś poważnym i jeszcze póki się ruszam przeżyć przygodę z motocyklem. Na zamkniętym placu doszkalam się na Gladiusie ze stuprocentową skutecznością, na egzaminie oferma. Ja się nie stresuję, a jednak nie wyjeżdżam z ósemki lub slalomu. Nie mam pojęcia o co chodzi. Koledzy, którzy już dawno jeżdżą motocyklami nie potrafili zrobić slalomu. Próbowałem zrobić plac na kilku motocyklach i oto co wyszło: Suzuki Gladius- zero problemu, Yamaha Fazer - nie da się, Honda CBR 600 nie da się i na koniec Suzuki GSR 600- bajka. Super się na nim wykonuje manewry.
Pozdrawiam.<br><hr>jacek<br>Komentatorzy napisał(a):Motocykle egzaminacyjne są inaczej ustawione niż te na kursach, pal licho sprzęgło czy skrzynie, bo te wiadomo nowe więc nie ma z nimi problemu, natomiast tradycyjnie motocykl egzaminacyjny ma obroty wyższe o około 100-200obr/min, co przekłada się na prędkość motocykla, a na ciasnym prostokącie 2-4km/h więcej powodują szybsze zbliżanie się linii ograniczających. Trzeba go bardziej kłaść, a to jak nie jeździ się na co dzień pachołków, ciężko przychodzi.<br><hr>mufka<br>Komentatorzy napisał(a):Przepraszam, ale to motocykl wiezie Ciebie sam jak jest ustawiony, że musisz jechać szybciej - czy Ty nim kierujesz? Co za problem zwolnić i jechać tak z taką prędkością jak Ci pasuje - prostokąt zamiast starej ósemki akurat jest ogromny i miejsca jest bardzo dużo - wystarczy trochę poćwiczyć pracę sprzęgłem i ew. hamulcem i jedziesz tak jak chcesz, a nie tak jak Cię moto wiezie. Później wsiądziesz na zimne moto, które ma sporo większe obroty na ssaniu i co, nie dasz rady gdzieś zawrócić, bo miał za duże obroty i za szybko jechał?<br><hr>marcin840<br>Komentatorzy napisał(a):A to spróbuj w WORD Warszawa użyć na egzaminie na prostokącie sprzęgła lub hamulca, to masz pierwszy błąd, jeśli powtórzysz masz drugi błąd i koniec egzaminu, z notatką "brak opanowania motocykla". Jak wsiądę na motocykl nie na egzaminie, to sobie zawrócę w sposób dowolny, tam nikt nie będzie mi stał nad głową i szukał dziury w całym.<br><hr>mufka<br>Komentatorzy napisał(a):Chyba sobie żartujesz. Który WORD, który egzaminator za jazdę na półsprzęgle albo używanie hamulca oblewa?
Tabela nr 4, załącznika nr 2 ustawy Dz.U. 2012 nr 0 poz. 995
Zadanie nr 8:
Upewnienie się o możliwości jazdy:
- wykluczenie prawdopodobieństwa spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym,
- ocena sytuacji wokół pojazdu,
- płynne ruszenie - łagodne puszczenie sprzęgła, zwiększenie obrotów silnika;
5-krotny przejazd po łukach w kształcie cyfry 8;
2-krotny przejazd pomiędzy 5 bramkami;
upewnianie się o możliwości skręcenia;
Sposób wykonania zadania:
- niepodpieranie się nogami,
- nienajeżdżanie na linie wyznaczające zadania egzaminacyjne,
- niepotrącanie pachołków
Nie dałbym się w życiu tak wydymać, jakby mnie uwalił za to co piszesz, to właśnie jest opanowanie motocykla, a nie jego brak. Napisz proszę, jak się nazywał ten pan egzaminator, który użycie sprzęgła albo hamulca uważa za błąd i brak opanowania.<br><hr>marcin840<br>Komentatorzy napisał(a):Dokładnie zgadzam się z Tobą. Egzaminator nie ma prawa przerwać egzaminu za coś takiego. Chyba, że jesteś jeleń i się dałeś podejść. Masz wykonać wszystkie manewry prawidłowo, a jak to zrobisz to nikogo nie obchodzi. Ja jak zdawałem, zapytałem się egzaminatora czy mogę robić slalom na pół sprzęgle... on mi na to " He he, rób jak Ci wygodniej, sprzęgło, bez sprzęgła... mi to obojętne, abyś wykonał prawidłowo zadanie" . ; ]<br><hr>WiewióR<br>Komentatorzy napisał(a):O masakra! W zyciu nie uwierze, że ktoś kogos oblał za coś takiego. Przecież to są podstawowe umiejętności przy manewrowaniu! Praca sprzeglem i hamulcem pomocniczym. Wybacz, ale chyba sie zagalopowalas w konfabulowaniu. Zresztą nie ty jedna. U mnie w grupie chłopak tez próbował głupoty opowiadać po oblanym egz na 8, że niby egzaminator sie uwzial, a wszyscy widzieli, że chłopak pojęcia nie ma jak ten manewr wykonać, jakby pierwszy raz na moto siedział. Wciskać kit trzeba umieć.<br><hr>JoCi<br>Komentatorzy napisał(a):Jeszcze zapomniałam dopisać. Patrzac na to, co piszesz, chyba nie tylko mi sie wydaje, że nie jestes gotowa na egzamin... Nie Ty, WiewioR, tylko autorka tych wywodów, do których sie odnosimy. (Inaczej mi sie nie chciała otworzyć odp, dlatego pisze pod Twoim komentem )<br><hr>JoCi<br>Komentatorzy napisał(a):Nie mnie, tylko chłopaka który zdawał, wiem, że brzmi irracjonalnie, ale Pan Egzaminator miał swój punkt widzenia. Jedni egzaminatorzy temat olewają jak się ten manewr zrobi, inni się gdzieś strasznie śpieszą i czepiają się wszystkiego.
Imię Pana Egzaminatora pamiętam, do nazwisk mam słabą pamięć.
Ogólnie cały plac trzeba mieć tak wyćwiczony, że się o nim nie myśli, tylko go jedzie. Jak na 8 motocykl wyjeżdża to trzeba go bardziej położyć, a nie bawić się klamkami, bo przy niewprawnym użyciu zazwyczaj kończy się utratą stabilności. Motocykl dopóki ma napęd to idzie, a wolny slalom to sztuka pracy kończynami, a nie zabawa klamkami.<br><hr>mufka<br>Komentatorzy napisał(a):Masz jakiś tam swój punkt widzenia, który nie do końca musi być słuszny. Bardzo dużo czynników wpływa na utratę stabilności motocykla. Jak go gwałtownie przyhamujesz w pochyleniu na 8, to jasna sprawa, że się położy, więc fakt - lepiej nauczyć się tak zmieniać pozycję przy pochyleniu, żeby przy jeździe bez sprzęgła dać radę przejechać manewr. Co do wolnego slalomu. Wolny slalom to nie tylko balans ciałem, ale też, między innymi, umiejętna praca klamką sprzęgła. Dodatkowo, żeby sobie zapewnić ciąg, o którym piszesz tu:"Motocykl dopóki ma napęd to idzie", możesz przy półsprzęgle delikatnie dodawać gazu i puszczać - pewnie wiesz, że podwyższone obroty pionizują maszynę. Dodatkowo, i o tym pewnie nie wiesz, ustabilizować maszynę można przyhamowując hamulcem pomocniczym. Więc sprzęgło, gaz, hamulec + skręt kierownicy, kiedy przednie koło znajduje się na wysokości pachołka i masz slalom zaliczony (to jest najbardziej skomplikowany sposób, ale rewelacyjny na ciasne manewry przy małej prędkości). Na pamięć się tego wyćwiczyć nie da. Każdy jeden najazd na slalom jest inny, więc rutyna tutaj też się nie sprawdzi. To jest motocykl, a nie tabliczka mnożenia. Cwicz. Powodzenia.<br><hr>JoCi<br>Komentatorzy napisał(a):Masz racje mam swój punkt widzenia i swoją technikę na wolne manewry, Twoja jest ciekawa, ale u mnie nie działa. Jedyną metodą na ogarnięcie manewrów na egzaminie, to wyćwiczenie w warunkach OSK, i tu na bezpiecznym placu "bawić" się motocyklem. Bawić się czyli szybciej (kto powiedział że wolny slalom da się robić tylko na jedynce), ciaśniej, zmieniać motocykle (dobra szkoła posiada parę różnych), próbować motocykl niedogrzany, jazdę w deszczu, etc. I najważniejsze olać dobre rady tzw. ekspertów, którzy nigdy tego egzaminu nie próbowali, ale wszystko wiedzą najlepiej. Cześć, szerokości.
<br><hr>mufka<br>Komentatorzy napisał(a):Więc próbuj. Prawda jest taka, że nikt za Ciebie tego egzaminu nie zda. Szukaj swojego złotego sposobu. Mój to było ćwiczenie na placu plus rady długoletnich kierowców oraz pozyskanie wiedzy o mechanice i zachowaniach pojazdu oraz metod, jak nad nimi panować. Zdałam nowy egzamin bez błędu za pierwszym razem. Tobie życzę powodzenia i zaliczenia jeszcze w tym roku.<br><hr>JoCi<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość