[biblioteka] Nowy egzamin na kat. A? Nie ma dramatu!
Wpadlem na taki sam pomysl zeby kupic ten sam motor ktorym sie zdaje na egzaminie i narysowac swoj wlasny plac by cwiczyc az do bulu.Kurs robilem 10 lat temu wiec wystarczy wykupic kilka godzin w szkole jazdy i zdac<br><hr>lukasKomentatorzy napisał(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego państwa, należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maści manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje większe doświadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoś w WORDzie (jakiegoś mechanika np) po prostu na dzień czy dwa przed egzaminem godzinę się przejechać po placu na motocyklu na którym będziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) to należy też troszkę "oszukiwać" żeby osiągnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejściem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Teoria zdana, wszystkie pytania w jednym pliku. Nauczycie siÄ™ z tego i macie 100%, bynamniej u mnie tak byÅ‚o:Â
<a href="http://prawojazdytest.wordpress.com" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://prawojazdytest.wordpress.com</a><br><hr>Piotr
<a href="http://prawojazdytest.wordpress.com" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://prawojazdytest.wordpress.com</a><br><hr>Piotr
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wiesz co? Daruj sobie takie teksty. Pewnie, że da siÄ™, ale też przy tym "da siÄ™" trzeba mieć szczęście. WyjeździÅ‚aÅ› dopiero 20 godzin na motocyklu i już porywasz siÄ™ na takie odważne stwierdzenia, że da siÄ™ bez problemu. Dziewczyno, to że akurat Tobie udaÅ‚o siÄ™ zaliczyć bez poprawek wcale nie oznacza, że egzamin jest prosty i wszyscy powinni go zdać za pierwszym, bo Ty zdaÅ‚aÅ›. Każdy kto jeździ dÅ‚użej motocyklem wie, że przy maszynie o poj. 650cm i jej gabarytach bardzo ważne sÄ… „szczegóły” takie jak reakcja manetki, sprzÄ™gÅ‚a czy hamulca. A wÅ‚aÅ›nie te szczegóły czÄ™sto bywajÄ… gwoździem do trumny na nowych egzaminach.Komentatorzy napisaÅ‚(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego paÅ„stwa, należy po prostu najpierw kupić wÅ‚asny motocykl. JeÅ›li już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieÅ› na jakiÅ› wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maÅ›ci manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje wiÄ™ksze doÅ›wiadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoÅ› w WORDzie (jakiegoÅ› mechanika np) po prostu na dzieÅ„ czy dwa przed egzaminem godzinÄ™ siÄ™ przejechać po placu na motocyklu na którym bÄ™dziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (paÅ„stwo i cwaniackie przepisy na wyciÄ…ganie pieniÄ™dzy z kieszeni zdajÄ…cych) to należy też troszkÄ™ "oszukiwać" żeby osiÄ…gnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejÅ›ciem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
Komentatorzy napisał(a):Kupiłem SV650 aby silnik był taki sam jak w Gladiusie. Na kursie Gladiusem robiłem już wszytko z zamkniętymi oczami. Potem swoją SV na parkingach też kręciłem ile wlezie (wg mnie jest trudniejsza do opanowania niż Gladius!). Pojechałem na egzamin i wyłożyłem się na tym czego praktycznie nigdy nie psułem podczas nauki czyli wolny slalomJeszcze pojeżdżę parę lat na placykach moją SV i może kiedyś zdam....
Totalnym nieporozumieniem jest robienie manewrów z biegu. Nawet tyłka nie można wygodnie posadzić a już trzeba kręcić "ósemki".
Daliby choćby 5min na zapozanie z maszyną ale nieeeee po co. Lepiej kasę szybciej zainkasować.<br><hr>sv650<br>Komentatorzy napisał(a):Bulszit. Nie miałam swojego motocykla, wcześniej też brak jakichkolwiek doświadczeń, poszłam na egzamin i zdałam bez poprawek plac i cały egzamin za pierwszym razem. Da się? Da!<br><hr>JoCi<br>
Powiem Ci coś, ja podchodząc do tego egzaminu jeździłem już ładnych parę lat na crossie, więc doświadczenie miałem i już na pierwszych godzinach ogarnąłem gladiusa 650 bez najmniejszych problemów, ALE nie gadaj mi tu bzdur, że jest to wszystko takie proste, bo ja stanowczo stwierdzam, że nie jest to prosty egzamin na takim motocyklu. Dlaczego? Ano dlatego, że waga i rozmiary motocykla robią swoje, szczególnie przy wolnych manewrach i bardzo ważne jest początkowe wyczucie motocykla. Do tego dochodzi STRES i mamy wystarczającą mieszankę, aby oblać. Wystarczy parę minut po placu i już jest dużo łatwiej, bo wiesz jak maszyna się zachowuje. Panowie "na górze" celowo odebrali taką możliwość, żeby zdawalność była mniejsza i żeby skroić więcej kasy, bo kto o zdrowych zmysłach każe siadać bez kilkuminutowego przygotowania na maszynę i heja do zdawania.
A żeby było ciekawiej, to powiem Ci jeszcze coś. Ja kończąc kurs byłem typowany przez swojego instruktora jako kandydat do zdania za pierwszym "strzałem", co więcej, przez cały kurs nie miał do mnie. I co? I nie zdałem za pierwszym razem. Dlaczego? Stres, dekoncentracja, sam nie wiem co - błąd przy wolnym slalomie i do domu. I niby co? To miało świadczyć o tym, że nie potrafię jeździć na motocyklu?
Jak pojechałem na poprawkę dopadły mnie najgorsze warunki z możliwych - mokry plac i ciągle padający deszcz. Nawet instruktor zaczął mnie straszyć ryzykiem i radził przełożyć egzamin. Z uwagi na mój daleki dojazd i pracę zaryzykowałem i plac zaliczyłem, chociaż było naprawdę niebezpiecznie. Egzaminator był pod wrażeniem zaliczenia placu w takich warunkach. Nie piszę tego, żeby się chwalić, tylko po to aby udowodnić, że ten egzamin bywa loterią i często wcale nie pokazuje umiejętności i nie jest to tylko moja opinia, ponieważ to samo mówił mi mój instruktor, bo często widział jak goście, którzy nie pierwszy raz siedzieli na motocyklu oblewali przez głupie błędy.
Dlatego powtarzam Ci jeszcze raz, to że Tobie się udało (chociaż nie podważam absolutnie Twoich umiejętności, tylko oceniam możliwość zdania egzaminu za pierwszym razem, o czym pisałaś) nie znaczy, że wszystkim musi się udać. Nie każdy ma szczęście, a przy nowym egzaminie szczególnie stres potrafi pogrążyć, gdyż nawet drobny błąd przy wolnych manewrach często jest nie do skorygowania przy motocyklu o takich gabarytach i przy zadaniach, które są obliczone niemal do centymetrów i np. dotkniesz pachołek.
Trochę się rozpisałem, ale strasznie wkurzają mnie komentarze tego typu.
<br><hr>polkars
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
jak ty chłopie tak jeździsz to sobie podaruj kat A<br><hr>juryKomentatorzy napisał(a):Wreszcie zdane za 5 razem. Za 4 motor mnie przeważył i nie zdążyłem się przegibnąć na prawą( na mieście na samym końcu) , za 3 wymusiłem ,za 2 slalom szybki , za 1 slalom wolny. Ale mam !!!!!<br><hr>Pablosos<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
często kolego gubi nas rutyna, i osoby nie jeżdżące wykonują zadania lepiej <br><hr>pabloKomentatorzy napisał(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego państwa, należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maści manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje większe doświadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoś w WORDzie (jakiegoś mechanika np) po prostu na dzień czy dwa przed egzaminem godzinę się przejechać po placu na motocyklu na którym będziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) to należy też troszkę "oszukiwać" żeby osiągnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejściem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
Komentatorzy napisał(a):Kupiłem SV650 aby silnik był taki sam jak w Gladiusie. Na kursie Gladiusem robiłem już wszytko z zamkniętymi oczami. Potem swoją SV na parkingach też kręciłem ile wlezie (wg mnie jest trudniejsza do opanowania niż Gladius!). Pojechałem na egzamin i wyłożyłem się na tym czego praktycznie nigdy nie psułem podczas nauki czyli wolny slalomJeszcze pojeżdżę parę lat na placykach moją SV i może kiedyś zdam....
Totalnym nieporozumieniem jest robienie manewrów z biegu. Nawet tyłka nie można wygodnie posadzić a już trzeba kręcić "ósemki".
Daliby choćby 5min na zapozanie z maszynÄ… ale nieeeee po co. Lepiej kasÄ™ szybciej zainkasować.<br><hr>sv650<br>Komentatorzy napisaÅ‚(a):Bulszit. Nie miaÅ‚am swojego motocykla, wczeÅ›niej też brak jakichkolwiek doÅ›wiadczeÅ„, poszÅ‚am na egzamin i zdaÅ‚am bez poprawek plac i caÅ‚y egzamin za pierwszym razem. Da siÄ™? Da!<br><hr>JoCi<br>Komentatorzy napisaÅ‚(a):Wiesz co? Daruj sobie takie teksty. Pewnie, że da siÄ™, ale też przy tym "da siÄ™" trzeba mieć szczęście. WyjeździÅ‚aÅ› dopiero 20 godzin na motocyklu i już porywasz siÄ™ na takie odważne stwierdzenia, że da siÄ™ bez problemu. Dziewczyno, to że akurat Tobie udaÅ‚o siÄ™ zaliczyć bez poprawek wcale nie oznacza, że egzamin jest prosty i wszyscy powinni go zdać za pierwszym, bo Ty zdaÅ‚aÅ›. Każdy kto jeździ dÅ‚użej motocyklem wie, że przy maszynie o poj. 650cm i jej gabarytach bardzo ważne sÄ… „szczegóły” takie jak reakcja manetki, sprzÄ™gÅ‚a czy hamulca. A wÅ‚aÅ›nie te szczegóły czÄ™sto bywajÄ… gwoździem do trumny na nowych egzaminach.
Powiem Ci coś, ja podchodząc do tego egzaminu jeździłem już ładnych parę lat na crossie, więc doświadczenie miałem i już na pierwszych godzinach ogarnąłem gladiusa 650 bez najmniejszych problemów, ALE nie gadaj mi tu bzdur, że jest to wszystko takie proste, bo ja stanowczo stwierdzam, że nie jest to prosty egzamin na takim motocyklu. Dlaczego? Ano dlatego, że waga i rozmiary motocykla robią swoje, szczególnie przy wolnych manewrach i bardzo ważne jest początkowe wyczucie motocykla. Do tego dochodzi STRES i mamy wystarczającą mieszankę, aby oblać. Wystarczy parę minut po placu i już jest dużo łatwiej, bo wiesz jak maszyna się zachowuje. Panowie "na górze" celowo odebrali taką możliwość, żeby zdawalność była mniejsza i żeby skroić więcej kasy, bo kto o zdrowych zmysłach każe siadać bez kilkuminutowego przygotowania na maszynę i heja do zdawania.
A żeby było ciekawiej, to powiem Ci jeszcze coś. Ja kończąc kurs byłem typowany przez swojego instruktora jako kandydat do zdania za pierwszym "strzałem", co więcej, przez cały kurs nie miał do mnie. I co? I nie zdałem za pierwszym razem. Dlaczego? Stres, dekoncentracja, sam nie wiem co - błąd przy wolnym slalomie i do domu. I niby co? To miało świadczyć o tym, że nie potrafię jeździć na motocyklu?
Jak pojechałem na poprawkę dopadły mnie najgorsze warunki z możliwych - mokry plac i ciągle padający deszcz. Nawet instruktor zaczął mnie straszyć ryzykiem i radził przełożyć egzamin. Z uwagi na mój daleki dojazd i pracę zaryzykowałem i plac zaliczyłem, chociaż było naprawdę niebezpiecznie. Egzaminator był pod wrażeniem zaliczenia placu w takich warunkach. Nie piszę tego, żeby się chwalić, tylko po to aby udowodnić, że ten egzamin bywa loterią i często wcale nie pokazuje umiejętności i nie jest to tylko moja opinia, ponieważ to samo mówił mi mój instruktor, bo często widział jak goście, którzy nie pierwszy raz siedzieli na motocyklu oblewali przez głupie błędy.
Dlatego powtarzam Ci jeszcze raz, to że Tobie się udało (chociaż nie podważam absolutnie Twoich umiejętności, tylko oceniam możliwość zdania egzaminu za pierwszym razem, o czym pisałaś) nie znaczy, że wszystkim musi się udać. Nie każdy ma szczęście, a przy nowym egzaminie szczególnie stres potrafi pogrążyć, gdyż nawet drobny błąd przy wolnych manewrach często jest nie do skorygowania przy motocyklu o takich gabarytach i przy zadaniach, które są obliczone niemal do centymetrów i np. dotkniesz pachołek.
Trochę się rozpisałem, ale strasznie wkurzają mnie komentarze tego typu.
<br><hr>polkars<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Komentatorzy napisał(a):należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć
<br><hr>Jas
Chyba za duzo „ glupiego Jasia sie opiles“
Uczac sie samemu zajdziesz w slepy zaulek z ktorego bez pomocy osoby kompetentnej nie wyjdziesz, pomijam, ze mozesz nauczyc sie pewnych rzeczy z bledami, co na egzaminie jak i w realu moze skonczyc sie nieciekawie.
On tym, ze to nielegalne nawet nie bede pisal.
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
Ależ oczywiście, że tak. Rutyna jest bardzo zgubna i zgadzam się, że nieraz osoby niejeżdżące lepiej coś wykonają, ale ja nie o tym. Chodziło mi o to, że gadanie w takim stylu jak to zrobiła pani JoCi, czyli że Ci co nie zdają to gadają "bulszity" itp., bo przecież egzamin jest prosty itp., to po prostu nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Dla mnie to śmieszne jak nowicjuszowi udaje się zdać za pierwszym razem i zaraz kozaczy jaki to egzamin prosty a doświadczenie w jeździe na motocyklu ma niemal zerowe. Troszkę pokory. Widzę, że Ty zrozumiałeś mój post i masz pojęcie o jeździe na motocyklu i chwała Ci za to. <br><hr>polkarsKomentatorzy napisał(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego państwa, należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maści manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje większe doświadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoś w WORDzie (jakiegoś mechanika np) po prostu na dzień czy dwa przed egzaminem godzinę się przejechać po placu na motocyklu na którym będziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) to należy też troszkę "oszukiwać" żeby osiągnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejściem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
Komentatorzy napisał(a):Kupiłem SV650 aby silnik był taki sam jak w Gladiusie. Na kursie Gladiusem robiłem już wszytko z zamkniętymi oczami. Potem swoją SV na parkingach też kręciłem ile wlezie (wg mnie jest trudniejsza do opanowania niż Gladius!). Pojechałem na egzamin i wyłożyłem się na tym czego praktycznie nigdy nie psułem podczas nauki czyli wolny slalomJeszcze pojeżdżę parę lat na placykach moją SV i może kiedyś zdam....
Totalnym nieporozumieniem jest robienie manewrów z biegu. Nawet tyłka nie można wygodnie posadzić a już trzeba kręcić "ósemki".
Daliby choćby 5min na zapozanie z maszynÄ… ale nieeeee po co. Lepiej kasÄ™ szybciej zainkasować.<br><hr>sv650<br>Komentatorzy napisaÅ‚(a):Bulszit. Nie miaÅ‚am swojego motocykla, wczeÅ›niej też brak jakichkolwiek doÅ›wiadczeÅ„, poszÅ‚am na egzamin i zdaÅ‚am bez poprawek plac i caÅ‚y egzamin za pierwszym razem. Da siÄ™? Da!<br><hr>JoCi<br>Komentatorzy napisaÅ‚(a):Wiesz co? Daruj sobie takie teksty. Pewnie, że da siÄ™, ale też przy tym "da siÄ™" trzeba mieć szczęście. WyjeździÅ‚aÅ› dopiero 20 godzin na motocyklu i już porywasz siÄ™ na takie odważne stwierdzenia, że da siÄ™ bez problemu. Dziewczyno, to że akurat Tobie udaÅ‚o siÄ™ zaliczyć bez poprawek wcale nie oznacza, że egzamin jest prosty i wszyscy powinni go zdać za pierwszym, bo Ty zdaÅ‚aÅ›. Każdy kto jeździ dÅ‚użej motocyklem wie, że przy maszynie o poj. 650cm i jej gabarytach bardzo ważne sÄ… „szczegóły” takie jak reakcja manetki, sprzÄ™gÅ‚a czy hamulca. A wÅ‚aÅ›nie te szczegóły czÄ™sto bywajÄ… gwoździem do trumny na nowych egzaminach.
Powiem Ci coś, ja podchodząc do tego egzaminu jeździłem już ładnych parę lat na crossie, więc doświadczenie miałem i już na pierwszych godzinach ogarnąłem gladiusa 650 bez najmniejszych problemów, ALE nie gadaj mi tu bzdur, że jest to wszystko takie proste, bo ja stanowczo stwierdzam, że nie jest to prosty egzamin na takim motocyklu. Dlaczego? Ano dlatego, że waga i rozmiary motocykla robią swoje, szczególnie przy wolnych manewrach i bardzo ważne jest początkowe wyczucie motocykla. Do tego dochodzi STRES i mamy wystarczającą mieszankę, aby oblać. Wystarczy parę minut po placu i już jest dużo łatwiej, bo wiesz jak maszyna się zachowuje. Panowie "na górze" celowo odebrali taką możliwość, żeby zdawalność była mniejsza i żeby skroić więcej kasy, bo kto o zdrowych zmysłach każe siadać bez kilkuminutowego przygotowania na maszynę i heja do zdawania.
A żeby było ciekawiej, to powiem Ci jeszcze coś. Ja kończąc kurs byłem typowany przez swojego instruktora jako kandydat do zdania za pierwszym "strzałem", co więcej, przez cały kurs nie miał do mnie. I co? I nie zdałem za pierwszym razem. Dlaczego? Stres, dekoncentracja, sam nie wiem co - błąd przy wolnym slalomie i do domu. I niby co? To miało świadczyć o tym, że nie potrafię jeździć na motocyklu?
Jak pojechałem na poprawkę dopadły mnie najgorsze warunki z możliwych - mokry plac i ciągle padający deszcz. Nawet instruktor zaczął mnie straszyć ryzykiem i radził przełożyć egzamin. Z uwagi na mój daleki dojazd i pracę zaryzykowałem i plac zaliczyłem, chociaż było naprawdę niebezpiecznie. Egzaminator był pod wrażeniem zaliczenia placu w takich warunkach. Nie piszę tego, żeby się chwalić, tylko po to aby udowodnić, że ten egzamin bywa loterią i często wcale nie pokazuje umiejętności i nie jest to tylko moja opinia, ponieważ to samo mówił mi mój instruktor, bo często widział jak goście, którzy nie pierwszy raz siedzieli na motocyklu oblewali przez głupie błędy.
Dlatego powtarzam Ci jeszcze raz, to że Tobie się udało (chociaż nie podważam absolutnie Twoich umiejętności, tylko oceniam możliwość zdania egzaminu za pierwszym razem, o czym pisałaś) nie znaczy, że wszystkim musi się udać. Nie każdy ma szczęście, a przy nowym egzaminie szczególnie stres potrafi pogrążyć, gdyż nawet drobny błąd przy wolnych manewrach często jest nie do skorygowania przy motocyklu o takich gabarytach i przy zadaniach, które są obliczone niemal do centymetrów i np. dotkniesz pachołek.
Trochę się rozpisałem, ale strasznie wkurzają mnie komentarze tego typu.
<br><hr>polkars<br>Komentatorzy napisał(a):często kolego gubi nas rutyna, i osoby nie jeżdżące wykonują zadania lepiej <br><hr>pablo<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Sranie w banie<br><hr>TweetyKomentatorzy napisaÅ‚(a):Teoria zdana, wszystkie pytania w jednym pliku. Nauczycie siÄ™ z tego i macie 100%, bynamniej u mnie tak byÅ‚o:Â
<a href="http://prawojazdytest.wordpress.com" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://prawojazdytest.wordpress.com</a><br><hr>Piotr<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ćwiczenie na własnym motocyklu, z dala od innych użytkowników drogi- OK. Ale kolejnej części Twojej wypowiedzi nie rozumiem, " przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) " Nigdy wcześniej nie jeździłem motocyklem. Poszedłem na kurs, nauczyłem się i zrozumiałem!!! przepisy o ruchu drogowym. Wyjeździłem wymagane godziny pod okiem dobrego instruktora, poszedłem na egzamin i zdałem za pierwszym razem. Gdzie tutaj cwaniackie przepisy. Właśnie nowy egzamin w końcu zbliżył nas do tego jak powinno to wszystko wyglądać. Nie znasz przepisów, nie opanowałeś jeszcze motocykla- nie zdajesz. Dla kogoś, kto rzeczywiście jest gotowy wyjechać na drogę, egzamin to formalność. Naprawdę nie jest on trudny i z całą pewnością nie ma w nim zadań z "kosmosu" aby tylko oblać jak najwięcej zdających. Pozdrawiam.<br><hr>MichałKomentatorzy napisał(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego państwa, należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maści manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje większe doświadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoś w WORDzie (jakiegoś mechanika np) po prostu na dzień czy dwa przed egzaminem godzinę się przejechać po placu na motocyklu na którym będziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) to należy też troszkę "oszukiwać" żeby osiągnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejściem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
U mnie egzaminator sam zaproponował "luźną" rundkę po placu. Może czasami wystarczy tylko o taką możliwość poprosić. Zakazu na pewno nie ma.<br><hr>MichałKomentatorzy napisał(a):Nowy egzamin to idio**zm.
Zdawałem już 3 raz - wydałem na egzaminy i na jazdy kupę kasy - po co ? - bo jakiś niepoważny człowiek wymyślił taki a nie inny egzamin. Nie wierzę w to że chodzi o zarabianie pieniędzy - być może, ale najprawdopodobniej jakiś filozof po zarządzaniu i transporcie na uniwersytecie podpowiedział ministrowi (który nadaje się do sprzedawania kartofli na targu) że tak należy zorganizować egzamin to będzie mniej wypadków.
Podczas jazd w szkole za każdym razem po dłuższej przerwie / na nowym motocyklu mam problem z pierwszym przejazdem - i nie ma w tym nic nienormalnego, mam dopiero jeździć na motocyklu. Po pierwszym przejeździe jak już trochę wyczuje motocykl to śmigam bez problemu, bezbłędnie. Każdy motocykl trzeba wyczuć przy tych manewrach - w jednym kierownica ma większy luz w innym mniejszy, w jednym obroty są stabilne, w innym szarpie, gaz działa tak albo inaczej.
Do tego dochodzi stres - i usztywnienie, które uniemożliwia korektę i sprawne kontrolowanie motocykla. 1 próba i dowidzenia.
Ten idio**te który wymyślił ten egzamin powinno się nabić na pal. Nie ma to nic wspólnego z jazdą.<br><hr>Mariusz<br>Komentatorzy napisał(a):Dlatego idiotę, który zlikwidował zapis o możliwości wykonania kilku kółek próbnych motocyklem egzaminacyjnym przed właściwym egzaminem, należałoby przeciągnąć po kilem. Jedyna metoda to nauczyć się robienia placu na dowolnym motocyklu bez rozgrzewki, wymaga czasu i skarbonki wolnych na dodatkowe godzinki.<br><hr>ciućmok<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
To miej. Po 20-tu godzinach, jeżeli wcześniej nigdy nie jeździłeś.<br><hr>BonusKomentatorzy napisał(a):Jak tak czytam Wasze komentarze to odechciewa mi się prawka<br><hr>Sylwia<br>
Komentatorzy napisał(a):Chyba zartujesz. Jecza jak male dzieci, a żeby zdać trzeba miec po prostu opanowany do perfekcji plac.<br><hr>JoCi<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie zgadzam się z tym co mówisz. Znam wiele osób, które od wielu lat jeżdżą na motocyklach i są bardzo dobrymi kierowcami i kiedy w końcu chciały zdać kat. A, bo jeżdżą na dużym motocyklu ale z kat. A1 to nie mogły przejść placu. Po pierwsze- gladius- motocykl, który nie jest przyjazny dla początkujących kierowców, po drugie wyśrubowane zadania na placu. Ósemka i slalom wolny ok (pomaga opanować wolną jazdę miedzy samochodami, ale czemu nie możesz się podeprzeć nogą?), omijanie przeszkody przy 50 km na godzinę - ok (omijanie dziur itp), ale nie rozumiem już slalomu szybkiego między słupkami z odpowiednią prędkością. Czemu nie zrobić szybkiego slalomu na możliwości początkującego? Przecież nie każdy musi od razu robić takie rzeczy i z taką prędkością.Jak się czegoś nie umie robić, to się po prostu zwalnia na drodze i tyle a nie gna aby wyrobić normę.Komentatorzy napisał(a):Moi drodzy, może to niezbyt zgodne z prawem ale żeby nie zasilać dodatkowo finansami naszego pazernego państwa, należy po prostu najpierw kupić własny motocykl. Jeśli już nie samemu to zawsze kolega z prawkiem może podwieźć gdzieś na jakiś wyasfaltowany plac i tam sobie poćwiczyć wszelkiej maści manewry egzaminacyjne. Jazda na swoim motocyklu plus drugim w szkole nauki jazdy to już daje większe doświadczenie. Warto też, jeżeli egzaminator zna kogoś w WORDzie (jakiegoś mechanika np) po prostu na dzień czy dwa przed egzaminem godzinę się przejechać po placu na motocyklu na którym będziemy zdawać egzamin. Tym sposobem zdacie spoko egzamin praktyczny. Skoro przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) to należy też troszkę "oszukiwać" żeby osiągnąć swój cel - czyli prawko za pierwszym podejściem
Pozdrawiam<br><hr>Jas<br>
Komentatorzy napisał(a):Ćwiczenie na własnym motocyklu, z dala od innych użytkowników drogi- OK. Ale kolejnej części Twojej wypowiedzi nie rozumiem, " przeciwnik nie gra uczciwie (państwo i cwaniackie przepisy na wyciąganie pieniędzy z kieszeni zdających) " Nigdy wcześniej nie jeździłem motocyklem. Poszedłem na kurs, nauczyłem się i zrozumiałem!!! przepisy o ruchu drogowym. Wyjeździłem wymagane godziny pod okiem dobrego instruktora, poszedłem na egzamin i zdałem za pierwszym razem. Gdzie tutaj cwaniackie przepisy. Właśnie nowy egzamin w końcu zbliżył nas do tego jak powinno to wszystko wyglądać. Nie znasz przepisów, nie opanowałeś jeszcze motocykla- nie zdajesz. Dla kogoś, kto rzeczywiście jest gotowy wyjechać na drogę, egzamin to formalność. Naprawdę nie jest on trudny i z całą pewnością nie ma w nim zadań z "kosmosu" aby tylko oblać jak najwięcej zdających. Pozdrawiam.<br><hr>Michał<br>
Może masz po prostu talent i dlatego zdałeś od razu, a może miałeś szczęście i lepszą odporność na stres. Na pewno ten egzamin nie sprawdza praktycznych umiejętności na drodze, a na pewno nie daje umiejętności na drodze . Bo umiejętności to lata praktyki. Egzamin ma dawać podstawy, aby początkujący kierowca wsiadł na motocykl i nie zabił się na pierwszym lepszym zakręcie lub skrzyżowaniu, a całą resztę opanowuje z czasem. U nas niestety o tym się zapomina i wymaga się od początkujących, aby wykonywali manewry bezbłędnie i perfekcyjnie jak stare wygi. Chodzi o to aby oblać dużo ludzi a nie o to aby sprawdzić czy się ktoś na drogi nadaje.<br><hr>noname
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Oblałem pierwsze podejście do praktycznego mimo że egzaminator był bardzo tolerancyjny. Jeżdżę od 5 lat wydumką chopperkiem 125 do zrobienia kat.A zabrałem się po zakupie wulkana 800. Jazdy robiłem na gladiusie. I plac na jazdach na 100 % wulkanem również . To info dla tych którzy poniekąd mają rację twierdząc że można wozić się latami i nie umieć jeździć.A jednak poległem. Wsiadłem na pojazd egzaminacyjny i poczułem się jakbym próbował dosiąść kozy. Zero wyczucia gazu, sprzęgła, hamulca.pozycji na Moto. Na razie odstawiam swoje sprzety i do następnego egzaminu tylko Gladius. Na pewno wpływ miało to że ostatni i stres pewnie miał wpływ po zobaczeniiu tylu porażek innych i wymarznieciu 2 godzin na placu. Jednak zabrakło mi najbardziej choćby chwili na ogarnięcie maszyny. Swoją drogą to tylko ja odpowiadam za to że moje umiejętności były na to za małe. Wszystkim powodzenia i szerokości.<br><hr>ArekZ
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam,
W ubiegłym tygodniu zdałem egzamin na kat A - za pierwszym podejściem.
Posiadam prawo jazdy KAT B od 14 lat i przed kursem nigdy nie jeździłem motocyklem co najwyżej motorynką:)Moje wnioski:
1) zadania manewrowe na placu są dobrze przygotowane i pozwalają wyłapać osoby które podczas podchodzenia do próby zaliczenia egzaminu nie nabyły wystarczających umiejętności i przynajmniej na ten czas powinny jeszcze trochę poćwiczyć i postarać się poczuć i wyczuć to "coś".
2) zadania manewrowe mi osobiście bardzo pomogły w nauce jazdy na motocyklu zarówno w sprawie wyczucia samego motocykla jak i przełamania pewnych barier takich jak:
- gwałtowne hamowanie z użyciem przedniego i tylnego hamulca,
- mocniejsze odkręcenie manetki gazu w celu osiągnięcia prędkości 55 km/h na stosunkowo krótkim
dystansie (około 20-25m),
- technika przeciwskrętu - świetna sprawa - ale trzeba się przełamać:)
- do perfekcji opanowanie gazu sprzęgła i hamulca przedniego i tylnego ( zwłaszcza na slalomie
wolnym ( ta umiejętność może uratować niejedną patową sytuacje na tym zadaniu)
- zmiana środka ciężkości podczas wykonywania ósemki (ważę jakieś 90 kg - więc ta umiejętność
znacznie ułatwiła to zadanie)( nie trzeba przesuwać całego ciała wystarczy od bioder w górę)
- co do slalomu szybkiego (prędkość najazdowa około 33-35km/h i wyjazdowa około 40 km/h i wyszła średnia 32 - ale to zależy w dużej mierze od urządzeń pomiarowych.
W moim odczuciu im mniejsza prędkość najazdowa tym podczas omijania przeszkody motocykl mniej przechylamy co w rezultacie powinno uchronić nas przed potrąceniem pachołka a za ostatnią przeszkodą pozwoli dużo wcześniej odkręcić manetkę gazu do osiągnięcia +40km/h
- pozostałe zadania: ominięcie przeszkody przy 50km/h, ruszanie ze wzniesienia i hamowanie awaryjne -to już powinna być czysta formalność
W ośrodku egzaminowania - w który przystępowałem do egzaminu posiadają motocykle Suzuki Gladius 650.
Jak się okazało gmole (ochraniacze) tych maszyn bardziej przypominają "zgarniacz do śniegu" lub coś w tym stylu:( W każdym razie tylne gmole tak bardzo odstają od obrysu motocykla i są tak nisko zamocowane, że zaliczenie zwłaszcza slalomu wolnego jest raczej w większej części szczęściem niż wyuczoną techniką. Do tego dochodzi szarpanie na 1 biegu w zakresie od 9km/h do 11km/h. Slalom wolny trzeba przejechać starając się utrzymać motocykl całkowicie w pozycji pionowej. Bez zbędnych odchyleń na boki. I tu moja propozycja:
Gdybym nie zdał tego egzaminu - na następny termin bezapelacyjnie zgłosiłbym chęć przystąpienia do egzaminu na motocyklu własnym lub ze szkoły jazdy do jakiego byłem przyzwyczajony a plac manewrowy nie sprawiał mi żadnych problemów.
Do egzaminu przystÄ…piÅ‚o 7 osób – 5 oblaÅ‚o wÅ‚aÅ›nie przez zahaczenie tylnym gmolem o pachoÅ‚ek
Proszę nie traktować tej wypowiedzi jako dobrych rad czy instruktarzu. Nie jestem instruktorem i nie posiadam wieloletniego doświadczenia w jeździe na motocyklach. To bardziej opis sytuacji i zachowań , które pozwoliły mi zdać egzamin za pierwszym podejściem.
Pozdrowienia dla Wszystkich i życzę powodzenia!<br><hr>Krzych
W ubiegłym tygodniu zdałem egzamin na kat A - za pierwszym podejściem.
Posiadam prawo jazdy KAT B od 14 lat i przed kursem nigdy nie jeździłem motocyklem co najwyżej motorynką:)Moje wnioski:
1) zadania manewrowe na placu są dobrze przygotowane i pozwalają wyłapać osoby które podczas podchodzenia do próby zaliczenia egzaminu nie nabyły wystarczających umiejętności i przynajmniej na ten czas powinny jeszcze trochę poćwiczyć i postarać się poczuć i wyczuć to "coś".
2) zadania manewrowe mi osobiście bardzo pomogły w nauce jazdy na motocyklu zarówno w sprawie wyczucia samego motocykla jak i przełamania pewnych barier takich jak:
- gwałtowne hamowanie z użyciem przedniego i tylnego hamulca,
- mocniejsze odkręcenie manetki gazu w celu osiągnięcia prędkości 55 km/h na stosunkowo krótkim
dystansie (około 20-25m),
- technika przeciwskrętu - świetna sprawa - ale trzeba się przełamać:)
- do perfekcji opanowanie gazu sprzęgła i hamulca przedniego i tylnego ( zwłaszcza na slalomie
wolnym ( ta umiejętność może uratować niejedną patową sytuacje na tym zadaniu)
- zmiana środka ciężkości podczas wykonywania ósemki (ważę jakieś 90 kg - więc ta umiejętność
znacznie ułatwiła to zadanie)( nie trzeba przesuwać całego ciała wystarczy od bioder w górę)
- co do slalomu szybkiego (prędkość najazdowa około 33-35km/h i wyjazdowa około 40 km/h i wyszła średnia 32 - ale to zależy w dużej mierze od urządzeń pomiarowych.
W moim odczuciu im mniejsza prędkość najazdowa tym podczas omijania przeszkody motocykl mniej przechylamy co w rezultacie powinno uchronić nas przed potrąceniem pachołka a za ostatnią przeszkodą pozwoli dużo wcześniej odkręcić manetkę gazu do osiągnięcia +40km/h
- pozostałe zadania: ominięcie przeszkody przy 50km/h, ruszanie ze wzniesienia i hamowanie awaryjne -to już powinna być czysta formalność
W ośrodku egzaminowania - w który przystępowałem do egzaminu posiadają motocykle Suzuki Gladius 650.
Jak się okazało gmole (ochraniacze) tych maszyn bardziej przypominają "zgarniacz do śniegu" lub coś w tym stylu:( W każdym razie tylne gmole tak bardzo odstają od obrysu motocykla i są tak nisko zamocowane, że zaliczenie zwłaszcza slalomu wolnego jest raczej w większej części szczęściem niż wyuczoną techniką. Do tego dochodzi szarpanie na 1 biegu w zakresie od 9km/h do 11km/h. Slalom wolny trzeba przejechać starając się utrzymać motocykl całkowicie w pozycji pionowej. Bez zbędnych odchyleń na boki. I tu moja propozycja:
Gdybym nie zdał tego egzaminu - na następny termin bezapelacyjnie zgłosiłbym chęć przystąpienia do egzaminu na motocyklu własnym lub ze szkoły jazdy do jakiego byłem przyzwyczajony a plac manewrowy nie sprawiał mi żadnych problemów.
Do egzaminu przystÄ…piÅ‚o 7 osób – 5 oblaÅ‚o wÅ‚aÅ›nie przez zahaczenie tylnym gmolem o pachoÅ‚ek
Proszę nie traktować tej wypowiedzi jako dobrych rad czy instruktarzu. Nie jestem instruktorem i nie posiadam wieloletniego doświadczenia w jeździe na motocyklach. To bardziej opis sytuacji i zachowań , które pozwoliły mi zdać egzamin za pierwszym podejściem.
Pozdrowienia dla Wszystkich i życzę powodzenia!<br><hr>Krzych
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Co do jazdy po mieście:
Prawda jest taka, że przepisy trzeba znać i się do nich stosować a płynna jazda motocyklem jest bardzo istotna dla bezpieczeństwa samego motocyklisty jak i pozostałych uczestników ruchu.
Wiadomo są sytuacje na które nie mamy wpływu a egzaminator może je ocenić według własnego uznania. Na mieście miałem taką sytuację: tir na rondzie macha ręką ustępując mi pierwszeństwa ja zdezorientowany gdyż wyczytałem na forach, że oblewają bo to nic innego jak wymuszenie a kierowca tira nie jest upoważniony do kierowania ruchem drogowym - zachowałem zimną krew i grzecznie odkiwałem głową sygnalizując słowo " dziękuję " zaczekałem jednak aż tir całkowicie się zatrzyma po czym ruszyłem przed siebie. Wymusić nie wymusiłem ale egzaminator mógł to potraktować jako spowodowanie utrudnienia w ruchu drogowym. Cała sytuacja z mojego punktu widzenia przebiegła bardzo płynie i z zachowaniem dobrej komunikacji - no ale nigdy do końca nie wiadomo.
Egzaminator sÅ‚yszy nas co mówimy wiÄ™c czasem warto poszeptać coÅ› jakby do siebie np: na czerwonym Å›wietle (jadÄ™ w lewo)," samoch. z przeciwka majÄ… pierwszeÅ„stwo i przejÅ›cie dla pieszych muszÄ™ uważać bo mogÄ… mieć zielone - egzaminator sÅ‚yszy i wie, że znasz i rozumiesz przepisy obowiÄ…zujÄ…ce na skrzyżowaniu na jakim siÄ™ znajdujesz i nie byÅ‚o to skrzyżowanie przypadkowo przejechane poprawnie. To samo może dotyczyć np. strefy zamieszkania „ OK! znak strefa zamieszkania - pieszy ma bezwzglÄ™dne pierwszeÅ„stwo”.80% kierowców wie, że znak to ograniczenie prÄ™dkoÅ›ci do 20km/h i ,że mogÄ… być jakieÅ› dzieci ale o bezwzglÄ™dnym pierwszeÅ„stwie już nie pamiÄ™tajÄ…!( wiem bo mieszkam na taki osiedlu i potrafiÄ™ obserwować) Na drodze jazda egzaminacyjna może trwać 30 minut albo nawet 1h- egzaminator musi mieć pewność, że znasz przepisy ruchu drogowego - wiÄ™c czemu mu tego nie uÅ‚atwić
Może jeszcze w sprawie wyjazdu z podporządkowanej:
JeÅ›li stoisz i czekasz a ruch jest dość spory i żadnych Å‚askawych znaków od pozostaÅ‚ych kierowców przed wyjazdem upewnij siÄ™, że jest tyle miejsca i czasu ,żeby samochód egzaminatorów też zdążyÅ‚ za tobÄ… wjechać. O co chodzi? Egzaminator jest za Ciebie odpowiedzialny podczas caÅ‚ego egzaminu. Dla niego najważniejsze jest przeprowadzenie egzaminu na jak najwyższym poziomie bezpieczeÅ„stwa ! A sytuacja w której uciekasz mu na skrzyżowaniu może stworzyć pewnÄ… niepotrzebnÄ… nerwówkÄ™!? Reakcja zależna od instruktora – ale może skoÅ„czyć siÄ™ na wymuszeniu
Proszę nie traktować tej wypowiedzi jako dobrych rad czy instruktarzu. Nie jestem instruktorem i nie posiadam wieloletniego doświadczenia w jeździe na motocyklach. To bardziej opis sytuacji i zachowań , które pozwoliły mi zdać egzamin za pierwszym podejściem.
Pozdrowienia dla Wszystkich i życzę powodzenia!<br><hr>Krzych
Prawda jest taka, że przepisy trzeba znać i się do nich stosować a płynna jazda motocyklem jest bardzo istotna dla bezpieczeństwa samego motocyklisty jak i pozostałych uczestników ruchu.
Wiadomo są sytuacje na które nie mamy wpływu a egzaminator może je ocenić według własnego uznania. Na mieście miałem taką sytuację: tir na rondzie macha ręką ustępując mi pierwszeństwa ja zdezorientowany gdyż wyczytałem na forach, że oblewają bo to nic innego jak wymuszenie a kierowca tira nie jest upoważniony do kierowania ruchem drogowym - zachowałem zimną krew i grzecznie odkiwałem głową sygnalizując słowo " dziękuję " zaczekałem jednak aż tir całkowicie się zatrzyma po czym ruszyłem przed siebie. Wymusić nie wymusiłem ale egzaminator mógł to potraktować jako spowodowanie utrudnienia w ruchu drogowym. Cała sytuacja z mojego punktu widzenia przebiegła bardzo płynie i z zachowaniem dobrej komunikacji - no ale nigdy do końca nie wiadomo.
Egzaminator sÅ‚yszy nas co mówimy wiÄ™c czasem warto poszeptać coÅ› jakby do siebie np: na czerwonym Å›wietle (jadÄ™ w lewo)," samoch. z przeciwka majÄ… pierwszeÅ„stwo i przejÅ›cie dla pieszych muszÄ™ uważać bo mogÄ… mieć zielone - egzaminator sÅ‚yszy i wie, że znasz i rozumiesz przepisy obowiÄ…zujÄ…ce na skrzyżowaniu na jakim siÄ™ znajdujesz i nie byÅ‚o to skrzyżowanie przypadkowo przejechane poprawnie. To samo może dotyczyć np. strefy zamieszkania „ OK! znak strefa zamieszkania - pieszy ma bezwzglÄ™dne pierwszeÅ„stwo”.80% kierowców wie, że znak to ograniczenie prÄ™dkoÅ›ci do 20km/h i ,że mogÄ… być jakieÅ› dzieci ale o bezwzglÄ™dnym pierwszeÅ„stwie już nie pamiÄ™tajÄ…!( wiem bo mieszkam na taki osiedlu i potrafiÄ™ obserwować) Na drodze jazda egzaminacyjna może trwać 30 minut albo nawet 1h- egzaminator musi mieć pewność, że znasz przepisy ruchu drogowego - wiÄ™c czemu mu tego nie uÅ‚atwić
Może jeszcze w sprawie wyjazdu z podporządkowanej:
JeÅ›li stoisz i czekasz a ruch jest dość spory i żadnych Å‚askawych znaków od pozostaÅ‚ych kierowców przed wyjazdem upewnij siÄ™, że jest tyle miejsca i czasu ,żeby samochód egzaminatorów też zdążyÅ‚ za tobÄ… wjechać. O co chodzi? Egzaminator jest za Ciebie odpowiedzialny podczas caÅ‚ego egzaminu. Dla niego najważniejsze jest przeprowadzenie egzaminu na jak najwyższym poziomie bezpieczeÅ„stwa ! A sytuacja w której uciekasz mu na skrzyżowaniu może stworzyć pewnÄ… niepotrzebnÄ… nerwówkÄ™!? Reakcja zależna od instruktora – ale może skoÅ„czyć siÄ™ na wymuszeniu
Proszę nie traktować tej wypowiedzi jako dobrych rad czy instruktarzu. Nie jestem instruktorem i nie posiadam wieloletniego doświadczenia w jeździe na motocyklach. To bardziej opis sytuacji i zachowań , które pozwoliły mi zdać egzamin za pierwszym podejściem.
Pozdrowienia dla Wszystkich i życzę powodzenia!<br><hr>Krzych
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ten egzamin żaden problem ,jeśli jezdzisz na moto to dasz radę . Ja zdałem za pierwszym razem<br><hr>adach53
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam. Uważam, że sam egzamin dla kogoś kto czuje się dobrze na motorze jest spokojnie do zdania. Czytając poprzednie wypowiedzi przypomniała mi się sytuacja z mojego egzaminu. Kat A była moją ostatnią do zrobienia. Zdając wcześniej inne już byłem uczulony na różne nietypowe sytuacje mające wpływ na wynik egzaminu. Dojeżdżając do przejścia dla pieszych, na którym juz po obu stronach czekali użytkownicy zatrzymałem się żeby ich przepuścić. Egzaminator na to : ,, co ty jesteś aptekarz? Polska to nie jeszcze kraj świętych krów''. Każdy instruktor uczy takiego zachowania względem pieszych i przejść. A tu taka niespodzianka:-)<br><hr>jaco
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam, dzis zdalem praktyczny kat A za 2-gim podejsciem, Gladius oczywiscie. Moje doswiadczenia - moze beda dla kogos pomocne: przed kursem praktycznie nie jezdzilem na moto. Zrobilem 20h kursu i od razu dolozylem 8h dodatkowych placu, bo o poprawnosci wykonania zadan nadal decydowal przypadek. A lepiej zaplacic za 1h dodatkowej jazdy niz 180 pln za 5 min kolejnego nieudanego egzaminu. Dopiero jak robilem bezblednie 7 na 10 "osemek", slalomow wolnych i szybkich - pomyslalem o egz. Stres na egz jest spory i jesli nie czuje sie bardzo dobrze tych 3 manewrow - stres dodaje zawahanie, drgniecie - i jest podparcie, miniecie bramki lub slupek (ktory konczy egzamin). Uwaga - stres pojawia sie dopiero w momencie pierwszego zadania (przeparkowania motocykla), choc wczesniej myslelismy, ze nas to nie dotyczy
. I to mimo naprawde zyczliwej postawy egazaminatorow - tak juz po prostu ma. Wracajac - po 28h - poszedlem na egz i na slalomie szybkim - uderzenie w slupek, koniec zabawy na ten dzien. Dokupilem jeszcze 4h (lacznie bylo to juz 32h) i wtedy trzaskalem bezblednie 9 na 10 manewrow. Drugi termin egzaminu, znow stres znikad. Ale swietny egzaminator (sam motocyklista, co wazne), ktory porozmawial, i zadal kilka pytan "od czapy" zeby stres zmniejszyc. Skonczylo sie na tym, ze po drobnych bledach (miniecie bramki w slalomie wolnym a potem zbyt niska predkosc w ominieciu przeszkody) - zaliczylem plac. Lacznie - zadania na placu sa dosc trudne ale wg mnie dobrze pokazuja, czy panujesz nad podstawami moto czy nie. OK, po placu wyjazd na miasto. 30 min i komentarz "Bardzo ladna jazda - nie mam zadnych uwag"
Dodatkowe 2 rady na koniec:
- koniecznie wezcie 1-2h jazdy w dniu egzaminu przed nim - pozwala sie to fajnie sie "rozjezdzic sie".
- przejrzyjcie YouTube - mozna znalezc filmiki doszkalajace z najpopularniejszymi trasami egz z okolic Waszego WORDu - zeby poznac "kultowe szykany" egzaminatorow. No i powodzenia !
)<br><hr>Henri999


Dodatkowe 2 rady na koniec:
- koniecznie wezcie 1-2h jazdy w dniu egzaminu przed nim - pozwala sie to fajnie sie "rozjezdzic sie".
- przejrzyjcie YouTube - mozna znalezc filmiki doszkalajace z najpopularniejszymi trasami egz z okolic Waszego WORDu - zeby poznac "kultowe szykany" egzaminatorow. No i powodzenia !

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Bardzo fajny wpis.No i oczywiście gratuluję!!!Ja miałam pierwsze podejście we wtorek ale nerwy mnie zżarły na slalomie wolnym.Komentatorzy napisał(a):Witam, dzis zdalem praktyczny kat A za 2-gim podejsciem, Gladius oczywiscie. Moje doswiadczenia - moze beda dla kogos pomocne: przed kursem praktycznie nie jezdzilem na moto. Zrobilem 20h kursu i od razu dolozylem 8h dodatkowych placu, bo o poprawnosci wykonania zadan nadal decydowal przypadek. A lepiej zaplacic za 1h dodatkowej jazdy niz 180 pln za 5 min kolejnego nieudanego egzaminu. Dopiero jak robilem bezblednie 7 na 10 "osemek", slalomow wolnych i szybkich - pomyslalem o egz. Stres na egz jest spory i jesli nie czuje sie bardzo dobrze tych 3 manewrow - stres dodaje zawahanie, drgniecie - i jest podparcie, miniecie bramki lub slupek (ktory konczy egzamin). Uwaga - stres pojawia sie dopiero w momencie pierwszego zadania (przeparkowania motocykla), choc wczesniej myslelismy, ze nas to nie dotyczy. I to mimo naprawde zyczliwej postawy egazaminatorow - tak juz po prostu ma. Wracajac - po 28h - poszedlem na egz i na slalomie szybkim - uderzenie w slupek, koniec zabawy na ten dzien. Dokupilem jeszcze 4h (lacznie bylo to juz 32h) i wtedy trzaskalem bezblednie 9 na 10 manewrow. Drugi termin egzaminu, znow stres znikad. Ale swietny egzaminator (sam motocyklista, co wazne), ktory porozmawial, i zadal kilka pytan "od czapy" zeby stres zmniejszyc. Skonczylo sie na tym, ze po drobnych bledach (miniecie bramki w slalomie wolnym a potem zbyt niska predkosc w ominieciu przeszkody) - zaliczylem plac. Lacznie - zadania na placu sa dosc trudne ale wg mnie dobrze pokazuja, czy panujesz nad podstawami moto czy nie. OK, po placu wyjazd na miasto. 30 min i komentarz "Bardzo ladna jazda - nie mam zadnych uwag"
![]()
Dodatkowe 2 rady na koniec:
- koniecznie wezcie 1-2h jazdy w dniu egzaminu przed nim - pozwala sie to fajnie sie "rozjezdzic sie".
- przejrzyjcie YouTube - mozna znalezc filmiki doszkalajace z najpopularniejszymi trasami egz z okolic Waszego WORDu - zeby poznac "kultowe szykany" egzaminatorow. No i powodzenia !)<br><hr>Henri999<br>
Teraz nie wiem czy podchodzic jeszcze w tym roku czy czekac do wiosny?Trochę się podłamałam ale mogę miec pretensje tylko do siebie.Egzaminator był naprawdę OK.Tylko ten cholerny stres , on naprawdę potrafi wszystko popsuc...Pozdrawiam<br><hr>bc333
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości