Pierwsza gleba - kiedy?
Pudzian, powiesz że sie przyczepiłem do Ciebie, ale poprostu nie moge...
Gratuluję próbowania takich trików bez kasku, ciesz się że żyjesz...
Tak jak już Szafa napisał, połowa tutaj nie ma motoru, a cezetka to też motor,a dobrze utrzymana cezetka też jest obietkem westchnien
Ale coś kiepsko jak tylko przeganiasz etz 150, z takimi osiągnięciami i trikami jak podałeś, to nie powinnieneś mieć najmniejszych problemów z etz250
Gratuluję próbowania takich trików bez kasku, ciesz się że żyjesz...
Tak jak już Szafa napisał, połowa tutaj nie ma motoru, a cezetka to też motor,a dobrze utrzymana cezetka też jest obietkem westchnien

Ale coś kiepsko jak tylko przeganiasz etz 150, z takimi osiągnięciami i trikami jak podałeś, to nie powinnieneś mieć najmniejszych problemów z etz250
-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
- pudzian_175
- Świeżak
- Posty: 26
- Dołączył(a): 10/7/2006, 11:54
a i jescze coś strzeliło (chyba jakieś łożysko) i straciła na mocy ( bo troche za dużo garowałem jej na 2 biegu )
- pudzian_175
- Świeżak
- Posty: 26
- Dołączył(a): 10/7/2006, 11:54
A ja to swoja pierwszą glebe zaliczyłem po 3 latach jazdy z czego rok na zx6r (96r). Niczego sobie slizg, bo poza kaskiem i jakimis szmatkami na sobie to nic nie mialem. Oczywiście po takiej jeździe to z koszulki ci zostaja frędzle. a skóra z pleców zostaje na asfalcie. Od tego czasu to sie ubieram jak na wojne i radze to robic każdemu nawet jak jedzie 200 metrów do shopa po bułki
pozdr.

VOLVO FH12 Globtrotter
-
misiek_zx6r1 - Świeżak
- Posty: 138
- Dołączył(a): 27/6/2006, 15:27
- Lokalizacja: Tarnow
Ja Speedfighta dostałem na gwiazdke 2004.
Na "sprzyjająca" ( temp ok 10+ nieco tylko mokro było ) pogodę postanowiłem sie przejechać po raz pierwszy (nigdy wcześniej nie jeździłem żadnym skuterem/motorem)
było ok, po odwiedzinach na stacji benzynowej i przejechaniu kolejnych 2 km beztrosko zbliżałem sie do domu babci. Ma mokrym aswalcie perfekcyjnie złożyłe sie w zakręk (o kącie 90 stopni), ale jak że jechałem 50km/h krawężnik zbliżał się cholernie szybko więc postanowiłem nieco zahamować
jako ze miałem naleciałości z roweru to nacisnołem na prawą klamkę
dwa plastiki do szpachli i jeden zaczep do doklojenia.
Drugą złapałem pod koniec września 2005 podczas drogi do szkoły , wyjeżdżałem z uliczki a tam piach sie znalazł z niewiadomych przyczym
ja mu gazu do dechy koło zabuksował i wpadłem na aswalt, Speed złapał nieco przyczepności, wyprosował się i glaba wiecej ryku silnika i huku niż to warte, tym razem bez uszkodzeń.
Miałem jeszcze jedna przygodę, mianowicie podczas wyscigu z WSK 125 ( 64 r 100% orginalnych częsci)
Jade sobie jako pierwszy a tu nagle mnei dogania WSK i cos się jakby głośniej zrobiło, Wyścig pprzegrałem o 2-3m. Tylko jakoś dalej byo głośno cholernie, po zgaszeniu maszyny okazało się że mi końcówka wydechu samowolnie oddaliłą się z miejsca pracy

Na "sprzyjająca" ( temp ok 10+ nieco tylko mokro było ) pogodę postanowiłem sie przejechać po raz pierwszy (nigdy wcześniej nie jeździłem żadnym skuterem/motorem)



Drugą złapałem pod koniec września 2005 podczas drogi do szkoły , wyjeżdżałem z uliczki a tam piach sie znalazł z niewiadomych przyczym

Miałem jeszcze jedna przygodę, mianowicie podczas wyscigu z WSK 125 ( 64 r 100% orginalnych częsci)
Jade sobie jako pierwszy a tu nagle mnei dogania WSK i cos się jakby głośniej zrobiło, Wyścig pprzegrałem o 2-3m. Tylko jakoś dalej byo głośno cholernie, po zgaszeniu maszyny okazało się że mi końcówka wydechu samowolnie oddaliłą się z miejsca pracy


- liquid KaczoR
- Świeżak
- Posty: 56
- Dołączył(a): 23/7/2006, 20:18
- Lokalizacja: MOGŁEM WIEDZIEĆ!?!
Wczoraj zaliczyłbym pierwszego paciaka w mojej 'karierze'. Jechałem z moim Plecaczkiem i nagle złapał nas deszcz, taki zajebisty, płyneło się po asfalcie niczym kuter:P akurat byla stacja benzynowa wiec zatrzymalismy sie, zatankowalismy, chwile odczekalismy, lekko przestało. Wyjezdzamy ze stacji.
Droga 3 pasy, srodkowy to zjazd do stacji + białe pasy malowane skośnie.
No i wyjezdzamy, wciaz troche pada, kierunek w lewo, auta nadjezdzaja z lewaka ale tak, ze daloby rade przeskoczyc, ja ruszam liczac ze wjade na srodkowy pas gdzie nabiore predkosci po czym wjade na prawy pas(miejsce przeznaczone wlasnie do tego). Nagle zauwazylem ze jakis idiota zaczal wyprzedzac na tym srodkowym pasie, ja wcisnalem przedni hebel (za mocno:/ przyzwyczajenie z suchej nawierzchni) i kolo złapalo uslizg a byłem juz pochylony w lewo, juz prawie wjechalem na pas gdzie zapierdalały auta z przeciwka, nie wiem co zrobilem ale udało sie, wiem ze probowalem sie podeprzec nogą
szkoda tylko ze przy tej predkosci to nic nie dało. jakies magiczne sztuczki mi pomogły bo nie wyjebalismy sie... na szczescie. ehh ale stres był :/
p.s. za pare dni bede mial crash-pady
pozdro!
Droga 3 pasy, srodkowy to zjazd do stacji + białe pasy malowane skośnie.
No i wyjezdzamy, wciaz troche pada, kierunek w lewo, auta nadjezdzaja z lewaka ale tak, ze daloby rade przeskoczyc, ja ruszam liczac ze wjade na srodkowy pas gdzie nabiore predkosci po czym wjade na prawy pas(miejsce przeznaczone wlasnie do tego). Nagle zauwazylem ze jakis idiota zaczal wyprzedzac na tym srodkowym pasie, ja wcisnalem przedni hebel (za mocno:/ przyzwyczajenie z suchej nawierzchni) i kolo złapalo uslizg a byłem juz pochylony w lewo, juz prawie wjechalem na pas gdzie zapierdalały auta z przeciwka, nie wiem co zrobilem ale udało sie, wiem ze probowalem sie podeprzec nogą

p.s. za pare dni bede mial crash-pady

pozdro!
lubie sobie zjechać z gixera^^.
-
motoman - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1288
- Dołączył(a): 13/5/2006, 18:06
- Lokalizacja: Wrocław
Witam.
Przywitałem się już w innym temacie więc tutaj sobie daruję.
Pierwszą wywrotę miałem pod koniec zeszłego sezonu. A był to już 16 rok w siodle
Całkowicie z mojej winy. Jechałem za kumplem, który na moto jeszcze zbyt pewnie się nie czuje. Weszliśmy w dość długi zakręt, pięknie wyprofilowany więc aż nie dało rady nie dać po garze. Nie przewidziałem tylko, że kumpel jednak odpuści trochę no i ja w pełnym złożeniu (DR800
) nie dałem już rady zacieśnić zakrętu, żeby go ominąć więc poszedłem na zewnątrz gdzie zaatakował mnie krawężnik he he he. Po tylu latach taki szkolny błąd... Ale trzeba przyznać, że ten motocykl odporny jest na wywrotki. Strat żadnych nie miałem, choć szlifowałem asfalt przy ok. 80 km/h.
Pozdrawiam.
hikor
Przywitałem się już w innym temacie więc tutaj sobie daruję.
Pierwszą wywrotę miałem pod koniec zeszłego sezonu. A był to już 16 rok w siodle


Pozdrawiam.
hikor
Suzuki DR800
"Przyspieszenie poszerza uśmiech - czysta fizyka"
"Przyspieszenie poszerza uśmiech - czysta fizyka"
-
hikor - Świeżak
- Posty: 51
- Dołączył(a): 30/7/2006, 16:16
- Lokalizacja: Szczecin
Czy ty dzisiaj przypadkiem nie jechales do kołobrzegu na czerwono bialym DR800 ?
A to foty z mojej gleby, ktora byla wynikiem deszczowej pogody oraz zbyt ostrego hamowania. Hamowalem ostro przednim, tył się strasznie odelżył i chcial wyprzedzic przód

A to foty z mojej gleby, ktora byla wynikiem deszczowej pogody oraz zbyt ostrego hamowania. Hamowalem ostro przednim, tył się strasznie odelżył i chcial wyprzedzic przód

- Załączniki
-
- DSCI0014.JPG (111.68 KiB) Przeglądane 6197 razy
YZF+Highway To Hell
-
exuprad - Świeżak
- Posty: 86
- Dołączył(a): 28/7/2006, 17:45
- Lokalizacja: Koszalin
Czytam te Wasze gleby i az ciarki przechodza... Ja napisze o wydarzeniu sprzed kilkunastu lat.Pomykalem wtedy na niezapomnianej "Motorynce" na dzialke do ojca.Do dzialek jedzie sie przez poligon ktory jest ogolniedostepny.Na moje nieszczescie zabralem ze soba brata:/ .Mialem jedno siodlo i jeden kask ,wiec brata posadzilem na baku i nalozylem mu kask a sam kierowalem.Brat wtedy mial moze 10 lat.Jechalo sie nieciekawie gdyz kask zaslanial mi spora czesc drogi wiec "pomyslalem" ze pojedziemy przez poligon ale na skroty lakami i... jade wszystko pieknie slonce swieci ,a tu nagle zgaslo swiatlo i jestesmy w ...studzience z ktorej zdjeto betonowa zakrywe.Ale mialem traume.Na szczescie brat mial kask wiec nic mu sie nie stalo,mnie rownierz,ale kask pekl praktycznie na pol.Odziwo moto tez bez wiekszych ran.... ale pomyslec co by to bylo gdyby brat nie mial kasku....
-
SuperSonic - Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 29/7/2006, 12:38
- Lokalizacja: UK
Witam.
Moja 1 poważna gleba to też nieokiełznana motorynka
Jechał przedemną kolega na romecie bez światła stopu. Zachamował gwałtownie(a ,że jego tarczówki gryzły asfalt....
) Ja nie wychamowałem i wjechałem mu w **** efektem tego był kilku metrowy lot w powietrzu z pół saltem
Wylądowałem w rowie z kaskiem prawie pękniętym na pół
Co prawda był to wynalazek z pleksi za 40zł ale bez niego byłoby dużo gorzej.
To tylko 1 z moich niewiarygodnych przygód
Pozdrawiam $
Moja 1 poważna gleba to też nieokiełznana motorynka




To tylko 1 z moich niewiarygodnych przygód

Pozdrawiam $
- Dolar
- Świeżak
- Posty: 29
- Dołączył(a): 31/7/2006, 17:02
Witam, ja jeździłem 3 lata na Simsonie skuterze i miałem dwie lekkie gleby. Jedna jak wjechałem na taką poboczną uliczkę gdzie zamiast asfaltu było błoto no i dużo nie trzeba było aby mnie połozyło
A druga gleba to jak tez na takiej polnej drodze jechałem po deszczu wszedłem w zakręt i leże, heh boczną owiewke wyprostowałem i wszystko grało. Teraz obecnie od 2 tygodni jeźdze na Enduro: Yamaha dt125r, to już inna jazda, szybciej i w terenie, ale narazie szczęśliwie
Moto to jest to, jazda nie do zapomnienia. Bądzcie ostrożni.


-
Tomek_mm7 - Świeżak
- Posty: 107
- Dołączył(a): 20/5/2006, 15:05
- Lokalizacja: okolice Częstochowy
Witam , ja miałem pare gleb . Pierwsze gleby odbyły się na steranej DR -ce jak jeździłem sobie po lasach. Można to zaliczyć do miłych wspomnień .
Raz nauczyłem się że motor w powietrzu nie skęca i po wylondowaniu kierunkowskazu już się nie dokopałem.
Żadna strata ogólnie moto było fajne . Można było nie używać podpórki bo po podniesieniu wydlądał tak samo jak przed upadkiem. Chyba go nieszanowałem???
Jak nabyłem sobie poważniejszy sprzęt to się trochę zmieniło. Po 300 km zrobiłem 12-stke i nakryłem się sptrzętem ( 200 kg nie w kij dmuchał ), bolało. Stłukł się kierunek ( odziwo posklejałem na miejscu i do tej pory działa ) i się trochę rysnął ,ale dodało mu to urody.
Gorzej ze mną trochę się potłókłem a w łydce ziała dziura.
Działo to się w trasie koło Ciechanowa w który to mnie posszywali i pojechałem dalej. Niestety czucia w okolicy blizny nie mam do dzisiaj.
Może ku przestrodze ktoś opisze jak na OIOM trafił.
Pozdro.
Raz nauczyłem się że motor w powietrzu nie skęca i po wylondowaniu kierunkowskazu już się nie dokopałem.
Żadna strata ogólnie moto było fajne . Można było nie używać podpórki bo po podniesieniu wydlądał tak samo jak przed upadkiem. Chyba go nieszanowałem???
Jak nabyłem sobie poważniejszy sprzęt to się trochę zmieniło. Po 300 km zrobiłem 12-stke i nakryłem się sptrzętem ( 200 kg nie w kij dmuchał ), bolało. Stłukł się kierunek ( odziwo posklejałem na miejscu i do tej pory działa ) i się trochę rysnął ,ale dodało mu to urody.
Gorzej ze mną trochę się potłókłem a w łydce ziała dziura.
Działo to się w trasie koło Ciechanowa w który to mnie posszywali i pojechałem dalej. Niestety czucia w okolicy blizny nie mam do dzisiaj.
Może ku przestrodze ktoś opisze jak na OIOM trafił.
Pozdro.
Maniek
Jest tyle motocykli do objechania
I tyle Kobiet do wybzykania
Jest tyle motocykli do objechania
I tyle Kobiet do wybzykania
- maniek
- Świeżak
- Posty: 21
- Dołączył(a): 2/8/2006, 15:18
- Lokalizacja: Żółwin
eee ktos to wjechał w policje NIEJESTES SAM!!! ja jak miałem z 16 latek deszczowa pogoda...jawka 50 ( cud motoryzacji) na skrzyzowaniu jechała "
lodówa" widziałem ja ..ale o hamulcach mozna było pomarzyc hamowałem ale slizgało mnie..Policja po hamulach bo widza ze niewychamuje ..zakołysało...wyłozyło mnnie na bok i sie wbiłem pod VW od przodu..niewiele myslac nogi za pas ( chyba jeszcze nigdy tak szybko niebiegłem)hihi zabrali motorek i bez lipu poszło oprucz potłuczen i podrapan ( chyba wiedzieli ze to ja bo tylko ja tak szalałem na takich sprzetach) naszczescie był tam spoko dzielnicowy co mnie krył...bo sie cieszył ze wolałem szalec na motorkach niz lumpic pod klatką i cpac:D po moje wpadce...podszedł do mnie po kilku dniach i spytał czy sie bardzo potłukłem i zebym tak nieszalał..i ze sprawa ucichła:) spoko typek!!! kilka ładnych lat od tej wpadki mineło...a teraz zbieram kase na cos lepszego:) na nowy sezon sie pochwale:):)
lodówa" widziałem ja ..ale o hamulcach mozna było pomarzyc hamowałem ale slizgało mnie..Policja po hamulach bo widza ze niewychamuje ..zakołysało...wyłozyło mnnie na bok i sie wbiłem pod VW od przodu..niewiele myslac nogi za pas ( chyba jeszcze nigdy tak szybko niebiegłem)hihi zabrali motorek i bez lipu poszło oprucz potłuczen i podrapan ( chyba wiedzieli ze to ja bo tylko ja tak szalałem na takich sprzetach) naszczescie był tam spoko dzielnicowy co mnie krył...bo sie cieszył ze wolałem szalec na motorkach niz lumpic pod klatką i cpac:D po moje wpadce...podszedł do mnie po kilku dniach i spytał czy sie bardzo potłukłem i zebym tak nieszalał..i ze sprawa ucichła:) spoko typek!!! kilka ładnych lat od tej wpadki mineło...a teraz zbieram kase na cos lepszego:) na nowy sezon sie pochwale:):)
Ostatnio edytowano 17/8/2006, 15:14 przez maciekspd, łącznie edytowano 1 raz
chcesz jechac wolniej...to zwolnij ....chcesz jechac szybciej to w łeb sie pierdolnij
- maciekspd
- Świeżak
- Posty: 117
- Dołączył(a): 29/5/2006, 12:55
- Lokalizacja: zza okna twojej sypialni
jężę już ponad 15 lat i trochę gleb już przeżyłem ale najefektowniejsza (dla widzów z boku a nie dla mnie) była mała przewrotka którą zaliczyłem jadąc na kole przy prędkości ok. 90km/h. zaliczyłem takie piekne plecy że motocykl 3 miesiące stał w garażu a że nie było AC to bolało jeszcze bardziej. ale i tak gumy są piękne...
- radekgsxr600
- Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 27/12/2005, 20:19
- Lokalizacja: Manieczki
NIe chciałem juz zakładac kolejnego tematu. Wiec napisałem tu. Rzecz miała miejsce 3 dni temu. Kumpel kupił dla swojego syna skuter francji. Dzwoni do mnie i mówi ze cos z gaznikiem jest nie tak. Mówie przyjezdzaj cos zaradzimy. Wyregulowalismy gazniczek i czas na rundke testowa. No wiec biore kask i jade. Widze przedemna typa który jedzie golfem IV nagle daje sygnał skretu w prawo, wiec ja przyspieszam i wymijam go z lewej a ON skreca kretyn w lewo. oczywiscie mnie pier... . Poturbowałem sie troche , skuter bws oczywiscie połamana ( plastiki, peknieta rama, kierunkowskaz prawy). kierowca okazał sie dziadek 60 letni. Najgorsze bylo to ze skuter wiadomo dopiero co sprowadzony - wiec brak rejestracji , nie ubezpieczony - przyjechał kumpel wzielismy skuter na przyczepe i z dziadkiem do niego po kase( tez był zmieszany cała sytuacja). Najgorsze jest to ze " chyba koncze swoja przygode z motocyklami" - chcialem kupic sobie w zime zxr 400 (bo wiadomo taniej) , a teraz sam juz niewiem. Rozpisałem sie. Noga napie... do tej pory- mam nadzieje ze przejdzie .
GPZ 500
-
Arai - Świeżak
- Posty: 145
- Dołączył(a): 5/5/2006, 09:37
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości