Pierwsza gleba - kiedy?
Ja swoją pierwsza glebę zaliczyłem na ślicznej motorynce, ojciec chcial mnie nauczyć jak sie dwójkę wrzuca, wrzuciłem i z tych emocji nie zauważyłem zakrętu. Ale było to w lesie więc nic poważnego się nie stało.
Za to na asfalcie mi się na skuterze Giggle kiedyś zdarzyła, bylem wtedy mlody, glupi i za mocno przychamowalem na sliskim. Troche sie poobdzierałem, ale skuter wyszedl z tego praktycznie bez szwanku
Za to na asfalcie mi się na skuterze Giggle kiedyś zdarzyła, bylem wtedy mlody, glupi i za mocno przychamowalem na sliskim. Troche sie poobdzierałem, ale skuter wyszedl z tego praktycznie bez szwanku

- Schab
- Świeżak
- Posty: 56
- Dołączył(a): 15/11/2010, 23:32
- Lokalizacja: Lublin
maciejka69 napisał(a):Pierwsza gleba, kiedy? Po 300m od wyjechania pierwszy raz na drogę. Ktoś lepszy?
Tak. Ja fiknęłam jeszcze na kursie

Kto ma charakter, żyje jak chce.
-
Magdalena0208 - Świeżak
- Posty: 86
- Dołączył(a): 6/5/2011, 21:54
- Lokalizacja: Berlin
Magdalena0208 napisał(a):maciejka69 napisał(a):Pierwsza gleba, kiedy? Po 300m od wyjechania pierwszy raz na drogę. Ktoś lepszy?
Tak. Ja fiknęłam jeszcze na kursieAle się zdziwiłam...
Ja również. Upodobałem sobie ćwiczenie hamowania awaryjnego. Po iluś tam razach stwierdziłem, że kminię o co chodzi i spróbuję zrobić to samo z 65 km/h. Tyle kminiłem, ile kminiłem w teorii, w praktyce efekt był taki, że gdy miałem już około 20-30 km/h zablokowałem przednie koło. Zanim zdążyłem puścić hamulec już leżałem przed motocyklem. W sumie nie wiem jakim cudem, ale nie stało mi się praktycznie nic, 2 siniaki na ręce(rękawic jeszcze nie miałem

-
Atlantis - Świeżak
- Posty: 381
- Dołączył(a): 5/6/2011, 19:19
- Lokalizacja: Poznań
Atlantis napisał(a):Magdalena0208 napisał(a):maciejka69 napisał(a):Pierwsza gleba, kiedy? Po 300m od wyjechania pierwszy raz na drogę. Ktoś lepszy?
Tak. Ja fiknęłam jeszcze na kursieAle się zdziwiłam...
Ja również. Upodobałem sobie ćwiczenie hamowania awaryjnego. Po iluś tam razach stwierdziłem, że kminię o co chodzi i spróbuję zrobić to samo z 65 km/h. Tyle kminiłem, ile kminiłem w teorii, w praktyce efekt był taki, że gdy miałem już około 20-30 km/h zablokowałem przednie koło. Zanim zdążyłem puścić hamulec już leżałem przed motocyklem. W sumie nie wiem jakim cudem, ale nie stało mi się praktycznie nic, 2 siniaki na ręce(rękawic jeszcze nie miałem). Yamaha straciła podnóżek i przyozdobiła się w kolejne otarcia na gmolach. Takie miałem ciekawe początki.
No, ja kilkukrotnie leżałam i co jak co, ale ego boli najbardziej

Kto ma charakter, żyje jak chce.
-
Magdalena0208 - Świeżak
- Posty: 86
- Dołączył(a): 6/5/2011, 21:54
- Lokalizacja: Berlin
Magdalena0208 napisał(a):No, ja kilkukrotnie leżałam i co jak co, ale ego boli najbardziej
to prawda


Aha, a później na tym właśnie moto Świat Motocykli zrobił test, gdzie napisali, że jak widać crashpady ogarnęły


GSX1400
-
maciejka69 - Stały bywalec
- Posty: 1091
- Dołączył(a): 4/8/2011, 12:50
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Moja pierwsza (i warto zaznaczyć, że dotychczas pierwsza) gleba to pierwsze 300 kilometrów na motocyklu. Zadziałała zasada "500 metrów od domu". Przyblokowałem przednie koło. Nie wstydzę się tego, traktuję to jako lekcję i nauczkę na przyszłość, ale nie chciałbym tego powtarzać. Wszystko stało się momentalnie, podniosłem się szybko, postawiłem moto, maksymalnie zażenowany przepchałem je na chodnik tłumacząc dwóm troskliwym kierowcom, że nie trzeba wzywać pogotowia i bez sukcesu próbowałem odpalić Yamahę, by oddalić się od natrętnego wzroku gapiów :/ Całe szczęście, że zatrzymałem się metr od zderzaka poprzedzającej furki.
-
jareth - Świeżak
- Posty: 22
- Dołączył(a): 31/12/2010, 16:41
2 szlify, w miarę delikatne, na bzyku (czyt. kiblu ;P), 1 na kursie. Nie ma co tego liczyć.
Jakoś niedawno pierwszy szlif na moto. Taksiarz wyjechał mi na rondzie centralnie pod koło i bach, przednie koło zblokowane, a że byłem w pochyle to moto poleciało na prawo. A dzisiaj.. parkingówka pod domem, lewy boczek do poprawki... Zajebisty koniec sezonu...
Jakoś niedawno pierwszy szlif na moto. Taksiarz wyjechał mi na rondzie centralnie pod koło i bach, przednie koło zblokowane, a że byłem w pochyle to moto poleciało na prawo. A dzisiaj.. parkingówka pod domem, lewy boczek do poprawki... Zajebisty koniec sezonu...
-
Szuma_ - Świeżak
- Posty: 285
- Dołączył(a): 2/5/2011, 15:30
- Lokalizacja: Szczecin
U mnie, to dość ciekawie. Jeździłam spokojnie, wszystko w porządku... Jak zaczęłam świrować... w sumie też mi dobrze szło, aż do pewnego czasu, jak odważyłam się na `jezuska` <haha>. Wszystko byłoby ok, gdyby nieoczekiwana dziura w asfalcie, której wcześniej nie było ;o
-
Szos - Świeżak
- Posty: 14
- Dołączył(a): 15/6/2011, 21:37
Ja pierwszy raz glebe zaliczyłem po ok.600 kilometrach przejechanych w tamtym sezonie w lipcu.
Jechałem Suzuki GSX-R 750ccm z 1993roku.
Prędkość ok 40-50km/h
Skręcałem w prawo na krzyżówce-,a jakiś pewny siebie pan w fordzie probe który z tej krzyżówki wyjeżdzał i jeszcze ją ciął(bo było to na niewielkiej wiosce i myślał,że jest sam)-i widzę tylko czerwone coś próbujące mnie wziąść na klate:)za mocno nacisnąłem przedni hamulec i poleciałem na prawy bok.Efekt:złamane prawe lusterko,bok przetarty prawy,lekko wgnieciony tłumik i lekkie pęknięcie czaszy przy światłach.
A i dodam,że zanim pozbierałem się z motorem to po czerwonej probie został tylko dym spalonej gumy,ale licze ,że kiedyś się spotkamy hehe
Jechałem Suzuki GSX-R 750ccm z 1993roku.
Prędkość ok 40-50km/h
Skręcałem w prawo na krzyżówce-,a jakiś pewny siebie pan w fordzie probe który z tej krzyżówki wyjeżdzał i jeszcze ją ciął(bo było to na niewielkiej wiosce i myślał,że jest sam)-i widzę tylko czerwone coś próbujące mnie wziąść na klate:)za mocno nacisnąłem przedni hamulec i poleciałem na prawy bok.Efekt:złamane prawe lusterko,bok przetarty prawy,lekko wgnieciony tłumik i lekkie pęknięcie czaszy przy światłach.
A i dodam,że zanim pozbierałem się z motorem to po czerwonej probie został tylko dym spalonej gumy,ale licze ,że kiedyś się spotkamy hehe
-
SiwyDym - Świeżak
- Posty: 11
- Dołączył(a): 29/1/2012, 20:56
- Lokalizacja: Dżungla
Czy to była gleba, czy parkingowa wywrotka, sam nie wiem. A mianowicie tak: Dojeżdżam do skrzyżowania do prawej strony jezdni, zatrzymuję się i przepuszczam tych co powinienem przepuścić. W tej samej chwili kierowca Scanii zatrzymuje się obok mnie. Zaczynamy ruszać, a on na mnie skręca tak, że kładę maszynę, daję po klaksonie i odstępuję od moto, żeby mi na nogi nie najechał. Koleś wybiega, pyta czy nic się nie stało, mówi, że mnie nie widział jak tam stałem
. Jako, że miałem dobry dzień, podnoszę motocykl (pomógł mi) sprawdzam czy coś gdzieś się nie urwało, tudzież porysowało i żegnamy się, bo wszystko ok
Może i mnie nie widział rozumiem, a może myślał, że ruszę jak na wyścigach na 1/4.
Morał z jako taki, by uważać na Scaniaki


Morał z jako taki, by uważać na Scaniaki

http://www.bikepics.com/members/smal88/ | GSF 600N>GSF 650S
-
smal88 - Świeżak
- Posty: 110
- Dołączył(a): 22/6/2009, 14:23
- Lokalizacja: niedaleko Puław
Ja swoją zaliczyłem w zeszłym roku na Busie VW Transporter. Bus poszedł do kasacji, jak się niedawno dowiedziałem
naruszyłem konstrukcję (?) i typ nie naprawiał w każdym razie. Fakt faktem, że to złom był... ;] Kawka Zx6RR niestety ostro oberwała, ale może ją jakoś ktoś reanimuje...


<b>ZxR 636 2006</b>
-
PrimoGhost - Stały bywalec
- Posty: 1148
- Dołączył(a): 21/11/2010, 20:07
- Lokalizacja: z DW-957
Moja pierwsza to właściwie pierwsza przejażdżka moim GPZ500 po egzaminie(koło 3-4lata temu)
Wyglądało to tak:
Pogoda mniej więcej jak teraz, ja napalony zasiadam za kierownicą i o matko jak to zapiedala w porównaniu do tej 250ccm z kursu. 1,5km od domu zakręt w lewo, zimna guma, mokry wychłodzony asfalt i dodanie gazu. Rezultat tylne koło zaczeło wężykować, opanowałem, niestety chwilę odzyskaniu trakcji skończył sie asfalt. Skutki: Moto wpadło na piasek i przednie koło pojechało w lewo a ja prosto na szczupaka wyrwany z motocykla w rów. Kawusia na szczęście z zdemontowanymi plastikami straciła lusterko i lewą manetkę. Ja początkowo nie odczuwałem żadnych obrażeń (kochany kask), 2h później kilka kropli krawej wydzieliny z nosa i bardzo bolesny krwiak między palcem środkowym a serdecznym prawej dłoni przez 5 tyg ręka w szynie
Co ciekawe kawusią sam wróciłem do domu, trzymając rurke z dźwignią sprzęgła w powierzu a kierując jedynie prawą ręką. Moto naprawiłem praktycznie w 30min i dalej śmigałem
tym razem z szacunkiem. Myśle że ta "bezpieczna" gleba to najlepsza szkoła jaką dostałem na motocyklu.

Wyglądało to tak:
Pogoda mniej więcej jak teraz, ja napalony zasiadam za kierownicą i o matko jak to zapiedala w porównaniu do tej 250ccm z kursu. 1,5km od domu zakręt w lewo, zimna guma, mokry wychłodzony asfalt i dodanie gazu. Rezultat tylne koło zaczeło wężykować, opanowałem, niestety chwilę odzyskaniu trakcji skończył sie asfalt. Skutki: Moto wpadło na piasek i przednie koło pojechało w lewo a ja prosto na szczupaka wyrwany z motocykla w rów. Kawusia na szczęście z zdemontowanymi plastikami straciła lusterko i lewą manetkę. Ja początkowo nie odczuwałem żadnych obrażeń (kochany kask), 2h później kilka kropli krawej wydzieliny z nosa i bardzo bolesny krwiak między palcem środkowym a serdecznym prawej dłoni przez 5 tyg ręka w szynie

Co ciekawe kawusią sam wróciłem do domu, trzymając rurke z dźwignią sprzęgła w powierzu a kierując jedynie prawą ręką. Moto naprawiłem praktycznie w 30min i dalej śmigałem

Gpz 500s 1993r
- kaboose
- Świeżak
- Posty: 29
- Dołączył(a): 1/2/2012, 11:39
- Lokalizacja: Olsztyn
ludzie- gleba ludzka rzecz- ja miałem przedwczoraj swoją 3cią w ciągu 5 lat . Wsiadłem na moto i jazda. Wystarczyły 3 czynniki i gleba gotowa.Mianowicie piasek na jezdni, początek sezonu(mój 2 dzien na moto w tym roku) i szybko wyjeżdzający samochod zza rogu. Zblokowane przednie koło i japa na ziemi.a jechałem moze ze 40km/h.
-
pawulon03 - Świeżak
- Posty: 344
- Dołączył(a): 22/11/2008, 20:53
- Lokalizacja: Kielce
Pierwsza gleba...
Niecałą godzinę temu. Jechałem kawałek za taksówką która skręciła w prawo na skrzyżowaniu (nie pamiętam już xD) a atm po prawej stał inny gościu i chyba mnie nie zobaczył i ruszył to ja po hamulcach. Tylne koło w poślizgu, jechałem już bokiem i nagle przewróciłem się a moto na mnie ale jakoś wyszedłem.
Zniszczenia..
Prawy podnóżek
Prawy-przedni kierunkowskaz rusza się (ale działa)
I rączka od przedniego hamulca (tzn tylko końcówka)
Kierownica po prawej stronie trochÄ™ krzywa
Pech chciał że było ciepło o 19 a jechałem do kina to bez kurtki tylko w samej bluzie i teraz tylko ręka boli nad nadgarstkiem i to wszystko.
Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Tylko szkoda że brały w nim inne osoby (prawie przywaliłem w auto kolesia bokiem i zapewne noga złamana była by lub by bardzo bolała)
Niecałą godzinę temu. Jechałem kawałek za taksówką która skręciła w prawo na skrzyżowaniu (nie pamiętam już xD) a atm po prawej stał inny gościu i chyba mnie nie zobaczył i ruszył to ja po hamulcach. Tylne koło w poślizgu, jechałem już bokiem i nagle przewróciłem się a moto na mnie ale jakoś wyszedłem.
Zniszczenia..
Prawy podnóżek
Prawy-przedni kierunkowskaz rusza się (ale działa)
I rączka od przedniego hamulca (tzn tylko końcówka)
Kierownica po prawej stronie trochÄ™ krzywa
Pech chciał że było ciepło o 19 a jechałem do kina to bez kurtki tylko w samej bluzie i teraz tylko ręka boli nad nadgarstkiem i to wszystko.
Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Tylko szkoda że brały w nim inne osoby (prawie przywaliłem w auto kolesia bokiem i zapewne noga złamana była by lub by bardzo bolała)
- luki0700
- Świeżak
- Posty: 11
- Dołączył(a): 2/10/2011, 03:30
Witam, no i też zaliczyłem pierwszą glebę:( Jechałem jakieś 110- 120 km/h i zakręt lekko hamulec i co ? Brakło zakrętu:/ Moto mam dopiero 5 dni, i już rozbity bąk lampa zegary myślę że naprawa z 1500 żeby dało się jeździć jeszcze do końca sezonu. Ciuchy miałem nie kompletne jechałem w adidasach i zwykłych jeansach reszta na moto . Moto był w stanie kolekcjonerskim i do takiego stanu mam zamiar go doprowadzić. Co z kaskiem, jest tylko zarysowany nigdzie nie uderzyłem tylko darłem po glebie, mogę w nim dalej jeździć? Czy nowy?
- Lucek1234
- Świeżak
- Posty: 83
- Dołączył(a): 6/6/2010, 16:56
- Lokalizacja: Kuźnia Raciborska
Trochę z innej beczki. W zeszłym roku zdałem prawko na motor, 3 tygodnie temu kupiłem pierwszy moto Yamaha FZ6S z 2006 100KM piękny, bezwypadkowy, trochę kosztował, sprowadzany na zamówienie z Włoch. Wyglądał jak nowy i każdy się oglądał jak przejeżdżałem. Zapewniałem wszystkich i siebie, że będę ostrożny i rozważny... Do wczoraj, moto w częściach rozebrane w garażu stoi. Skosiłem trzy jabłonki w sadzie, miały może 5 lat więc całkiem spore. Ja cały i zdrowy, ale mniej szczęśliwy. Na szczęście zainwestowałem w crash-pady. Do wymiany wszystkie elementy plastikowe, krzywa kierownica, rączka pasażera z tyłu, niewielkie wgniecenie w baku i tylne koło trochę skrzywione jest. Jedyne co ocalało to szybka i reflektor. Resztę elementów do odzysku za pośrednictwem imadła i szwagra:) Już nigdy nie będzie taki piękny... Może zrobić z niego Nakeda?
Dla szpanu na kamyczkach dodałem za dużo gazu i tylne koło straciło przyczepność i trochę zaczęło rzucać, ale najgorszy był moment kiedy już tą przyczepność odzyskało i wtedy gdzieś jakoś poleciałem ale już dobrze nie pamiętam.

- mikul107
- Świeżak
- Posty: 13
- Dołączył(a): 13/4/2012, 23:25
simson s51 enduro, tego dnia pomyślałem że ten simson jest dla mnie za słaby i praktycznie przydało by się jakieś 125cc bo tu można cały czas cisnąć na pełnym gazie, jechaliśmy z kumplem z tyłu jakieś 60km/h po polach i simek byl za bardzo z tyłu dociążony przez co przednie koło mi ujechało
obyło się bez poważnych obrażeń,pogięta kiera itp ale w sumie nic takiego sie nie stało.

- cup12552
- Świeżak
- Posty: 164
- Dołączył(a): 6/10/2009, 20:46
mikul107 napisał(a):Trochę z innej beczki. W zeszłym roku zdałem prawko na motor, 3 tygodnie temu kupiłem pierwszy moto Yamaha FZ6S z 2006 100KM piękny, bezwypadkowy, trochę kosztował, sprowadzany na zamówienie z Włoch. Wyglądał jak nowy i każdy się oglądał jak przejeżdżałem. Zapewniałem wszystkich i siebie, że będę ostrożny i rozważny... Do wczoraj, moto w częściach rozebrane w garażu stoi. Skosiłem trzy jabłonki w sadzie, miały może 5 lat więc całkiem spore. Ja cały i zdrowy, ale mniej szczęśliwy. Na szczęście zainwestowałem w crash-pady. Do wymiany wszystkie elementy plastikowe, krzywa kierownica, rączka pasażera z tyłu, niewielkie wgniecenie w baku i tylne koło trochę skrzywione jest. Jedyne co ocalało to szybka i reflektor. Resztę elementów do odzysku za pośrednictwem imadła i szwagra:) Już nigdy nie będzie taki piękny... Może zrobić z niego Nakeda?Dla szpanu na kamyczkach dodałem za dużo gazu i tylne koło straciło przyczepność i trochę zaczęło rzucać, ale najgorszy był moment kiedy już tą przyczepność odzyskało i wtedy gdzieś jakoś poleciałem ale już dobrze nie pamiętam.
Ech, wzruszyła mnie Twoja historia
Nie spamuj [Melv]
GSX1400
-
maciejka69 - Stały bywalec
- Posty: 1091
- Dołączył(a): 4/8/2011, 12:50
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość