[biblioteka] Kupiłem litra - zderzenie z...
Posty: 93
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
[biblioteka] Kupiłem litra - zderzenie z...
Dyskusja na temat: Kupiłem litra - zderzenie z rzeczywistością
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Kupiłem litra - zderzenie z rzeczywistością
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Kupiłem litra - zderzenie z rzeczywistością
- Åšcigacz
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16777167
- Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00
Nowości nie zostały odkryte ale plus dla autora, że napisał prawdę bez kompleksów.
To samo dotyczy crossów, z tym że zamiast litra jest 5xx <br><hr>jimy
To samo dotyczy crossów, z tym że zamiast litra jest 5xx <br><hr>jimy
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja dodam od siebie, że za 2 do 3 miesięcy przesiadam się z 600 na "prawie litra". 954 dokładnie. Podobnie jak autor tekstu, kupuję od kumpla, pewna historia itd. Już miałem okazję się przejechać i nie miałem tylu problemów co autor, między innymi dlatego że 954 jest dużo lżejsza od mojej FZR600 (ze 30kg), tylko ten ciąg z każdych obrotów na każdym biegu. Coś pięknego. Jeszcze tydzień po przejażdżce mimowolnie pojawiał się banan na gębie. Jak się zabiję to dam znać.<br><hr>JacekBari
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
ja po 4 latach (za chwilę będzie w sumie 5 lat) jazdy, po rozpoczęciu od 46 konnej 500tki, przesiadce na 71KM 650tkę w Vce, przejściu na sportową 600tkę na gaźniku z końcówki lat 90tych wciąż twierdzę, że NIE KUPIĘ SPORTOWEGO LITRA prawdopodobnie nigdy. Obecną 600tkę lubię przepałować srogo i wciąż mnie zaskakuje mocą, wciąż się jej uczę i szkolę swoje umiejętności. Nie ma opcji bym dosiadł sporta w litrze! Uważam to za głupotę, jeśli nie ma się umiejętności profesjonalnego zawodnika, ścigającego się po torze. Taką litrówkę jak SV jeszcze moooooooooooże bym przyjął, ale na pewno nie sportowego litra. Mam taki respekt do tych sprzętów, że omijam je wielkim łukiem. 600 daje mi tyle frajdy i tyle emocji, że po zejściu ze sprzęta przez 2 kolejne dni usmiech mi z twarzy nie złazi. Wolę by tak pozostało... <br><hr>typ
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Każdy, kto potrafi poruszać się motocyklem, wie, że nie ma nic piękniejszego niż jazda po zakrętach. A litrowe sporty nadają się na zakręty tak jak sandały na zimę. Tyle że skąd oni mogą to wiedzieć, skoro znakomita większość litrówek nigdy nie była w Alpach i sprawdzają swoje umiejętności w jeździe na wprost spod świateł, w czym są niewątpliwie b. dobrzy. Przepraszam wszystkich, których niepotrzebnie uraziłem.<br><hr>luk
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No chyba raczej nie kolegoKomentatorzy napisał(a):Nowości nie zostały odkryte ale plus dla autora, że napisał prawdę bez kompleksów.
To samo dotyczy crossów, z tym że zamiast litra jest 5xx <br><hr>jimy<br>
5xx to bardziej hard eduraki pokroju ktm
Jeśli chodzi o typowego fulla torowego to 250 w dwusuwie potrafi tak pozamiatać że głowa mała a i tak większość je kupuje bo lans xD a potem jeżdżą jak na skuterze bo boją się odkręcić. Jeśli chodzi o 4t to 450 jest pojemnością klasy "królewskiej".<br><hr>autorr
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Oj brak Ci pokory kolego.. obyś nie doszedł do tego sam w zbyt drastycznych okolicznościach.<br><hr>kravecKomentatorzy napisał(a):Ja dodam od siebie, że za 2 do 3 miesięcy przesiadam się z 600 na "prawie litra". 954 dokładnie. Podobnie jak autor tekstu, kupuję od kumpla, pewna historia itd. Już miałem okazję się przejechać i nie miałem tylu problemów co autor, między innymi dlatego że 954 jest dużo lżejsza od mojej FZR600 (ze 30kg), tylko ten ciąg z każdych obrotów na każdym biegu. Coś pięknego. Jeszcze tydzień po przejażdżce mimowolnie pojawiał się banan na gębie. Jak się zabiję to dam znać.<br><hr>JacekBari<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie rozumiem. Chodziło mi o to, że raczej nie zrobię krzywdy sobie, czy innym na tym sprzęcie, a nie że ogarniam to moto jak Rossi. Swoją lekcję pokory już odebrałem, a blizny mi o niej przypominają. <br><hr>JacekBariKomentatorzy napisał(a):Ja dodam od siebie, że za 2 do 3 miesięcy przesiadam się z 600 na "prawie litra". 954 dokładnie. Podobnie jak autor tekstu, kupuję od kumpla, pewna historia itd. Już miałem okazję się przejechać i nie miałem tylu problemów co autor, między innymi dlatego że 954 jest dużo lżejsza od mojej FZR600 (ze 30kg), tylko ten ciąg z każdych obrotów na każdym biegu. Coś pięknego. Jeszcze tydzień po przejażdżce mimowolnie pojawiał się banan na gębie. Jak się zabiję to dam znać.<br><hr>JacekBari<br>Komentatorzy napisał(a):Oj brak Ci pokory kolego.. obyś nie doszedł do tego sam w zbyt drastycznych okolicznościach.<br><hr>kravec<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Aha i jeszcze słowo wyjaśnienia dlaczego akurat tak mocny sprzęt. Już od gimnazjum marzyłem o 954, a teraz natrafia się taka okazja. Motocykl marzeń, z pewnych rąk, za rozsądne pieniądze. Nie skorzystał byś? <br><hr>JacekBariKomentatorzy napisał(a):Ja dodam od siebie, że za 2 do 3 miesięcy przesiadam się z 600 na "prawie litra". 954 dokładnie. Podobnie jak autor tekstu, kupuję od kumpla, pewna historia itd. Już miałem okazję się przejechać i nie miałem tylu problemów co autor, między innymi dlatego że 954 jest dużo lżejsza od mojej FZR600 (ze 30kg), tylko ten ciąg z każdych obrotów na każdym biegu. Coś pięknego. Jeszcze tydzień po przejażdżce mimowolnie pojawiał się banan na gębie. Jak się zabiję to dam znać.<br><hr>JacekBari<br>Komentatorzy napisał(a):Oj brak Ci pokory kolego.. obyś nie doszedł do tego sam w zbyt drastycznych okolicznościach.<br><hr>kravec<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
powstała kiedyś taka honda cr 500, boją się jej nawet zawodnicy najwyższych klas. To jest motocyk który na 1/4 na kostce robi poniżej 10s więc jest to śmierć dla normalnego zjadacza chleba.<br><hr>aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaKomentatorzy napisał(a):Nowości nie zostały odkryte ale plus dla autora, że napisał prawdę bez kompleksów.
To samo dotyczy crossów, z tym że zamiast litra jest 5xx <br><hr>jimy<br>Komentatorzy napisał(a):No chyba raczej nie kolego
5xx to bardziej hard eduraki pokroju ktm
Jeśli chodzi o typowego fulla torowego to 250 w dwusuwie potrafi tak pozamiatać że głowa mała a i tak większość je kupuje bo lans xD a potem jeżdżą jak na skuterze bo boją się odkręcić. Jeśli chodzi o 4t to 450 jest pojemnością klasy "królewskiej".<br><hr>autorr<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
cały bład tego tematu i tym podobnym polega na złym postrzeganiu problemu , nie w pojemnosci jest problem tylko w kierowcy , wiec nie trzeba dzielic motocykle na pojemnosci tylko kierowców na pojemnosci ich ze tak powiem zasobów w głowie , wiec romek ma 50 , adam 125 a kristofer 1000 , poza tym motocykle - nie doznałem wiekszej frajdy w życiu niż jazda na motocyklu , nie zdradze ile mój sprzęt ma bo nie o to chodzi <br><hr>michael jakson
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mimo 40kkm nakręconych na takich motocyklach jak ZX-6R, R-6, GSX750F, RF900 i FZR1000 i zjeżdzeniu sporej częsci świata w/w motocyklami to po przesiadce na Hayabusę za kolorowo nie było...
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Naucz sie rowerem jezdzic najlepiej. Ja gsxr 1000 w miesiac wyczulem, a dodam ze jezdze nim na kółku wyczynowo<br><hr>łysolKomentatorzy napisał(a):Mimo 40kkm nakręconych na takich motocyklach jak ZX-6R, R-6, GSX750F, RF900 i FZR1000 i zjeżdzeniu sporej częsci świata w/w motocyklami to po przesiadce na Hayabusę za kolorowo nie było...
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pozwolę się wypowiedzieć: to prawda co napisał autor listu: to od 'nas' zależy co zrobimy ze sprzętem. Ja kilka lat temu jeszcze jako dzieciak przesiadłem się z chińskiego skutera (50km/h i nic więcej) na Kymco S9. Fajnie wyglądał, ale uwierzcie- 'pierdzik' ma moc. Dodatkowo znajomy w serwisie założył sportowe rolki itp. także 100km/h wyciągało. Jako, że nie byłem wielkim fanem motoryzacji a skuter służył mi do podjechania czasem do szkoły, sklepu nie jeździłem szybko. Ale pewnego dnia coś mi odbiło. Postanowiłem nauczyć się kłaść na zakrętach. Ja, 165cm, 45kg będę kładł przy 60-70km/h 110kg maszynę. O dziwo pierwsze próby się udały. Może nie wyglądało to efektywnie ( nie szlifowałem kolanem po asfalcie) ale udawało się uzyskać spory przechył ( wkradał się też przeciwskręt). Jeździłem tak sobie aż postanowiłem odkryć pełną moc mojej maszyny. Nie przemyślałem, że jadąc wąską uliczką mogę spotkać psa. Skubaniec wbiegł mi przed koła a ja wcisnąłem maksymalnie przedni hamulec. Wywróciłem się. Dobrze, że miałem kurtkę i dobry kask, bez czego rodzice mnie nie wypuszczali-tata motocyklista. Mocno się potukłem, kymco straciło kawałek lampy i 1mm warstwy na bokach ( o dziwo nic nie pękło więc wystarczyła nowa naklejka ). Ja zyskałem też respekt do każdej maszyny i wtedy stwierdziłem, że nie kupię nic dopóty dopóki nie skończę studiów. Mam nadzieję, że nic mi nie odbije. Także szanujmy każdą moc. LWG<br><hr>mcm
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Co to była za Hayabusa, bo ja znam taką z perfekcyjnym wtryskiem, trakcją i 3 mapami silnika np. do jazdy w deszczu.<br><hr>xKomentatorzy napisał(a):Mimo 40kkm nakręconych na takich motocyklach jak ZX-6R, R-6, GSX750F, RF900 i FZR1000 i zjeżdzeniu sporej częsci świata w/w motocyklami to po przesiadce na Hayabusę za kolorowo nie było...
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
co ty w ogóle piszesz chyba w życiu nie siedziałeś na motorze. hayabusa jest tylko najszybsza a w cale nie najbardziej zrywna itp. dość ciężko na niej zerwać przyczepność ten motor to taki bardziej czołg wielkie toporne i nadające się tylko do jazdy po prostej. kazdy sportowy 1000 jest bardziej zrywny od hayabusy ona pokazuje tylko swoje możliwości przy prędkościach 250km/h + w tedy sie super na niej jedzie nie zwiewa cie na boki dobrze trzyma się drogi itp. ale przy mniejszych predkosciach trzeba szczelic ze sprzęgła żeby zerwać na niej przyczepność ( oczywiście jak masz dobre opony i normalny suchy asfalt) do wszystkich bajkopisarzy to ze motor jest najszybszy na świecie albo ma nie wiadomo ile koni nie znaczy ze jak się odkręci manetkę na maksa przy niedużych prędkościach to motor wystrzeli do góry z 20 saltami. do autora poza tym 40 tys ?? to niby dużo i tym zjeździć pol świata ?? sorry ale jak bylem młodszy i moja przygoda z motocyklami się zaczynała to w ciągu jednego sezonu robiłem z 20-30 tys km. teraz już dużo mniej bo już nie ta zajawka co na początku ze nie ważne czy deszcz czy zimno czy ciepło to i tak wszędzie motorem póki lodu na drogach nie było <br><hr>xXxKomentatorzy napisał(a):Mimo 40kkm nakręconych na takich motocyklach jak ZX-6R, R-6, GSX750F, RF900 i FZR1000 i zjeżdzeniu sporej częsci świata w/w motocyklami to po przesiadce na Hayabusę za kolorowo nie było...
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam , mam 990 od KTMa śmigam nim od roku i..........dalej się boję tego wariata . Nie wiem ......litr od Japońca na 100 % masakra ale ... powyżej pewnym obrotów u mnie łeb urywa z samego dołu i kolo się blokuje jak na za wysokim biegu wejdę w zakręt ( przerabiałem - konkluzja : Nie rozumiem nagonki na "LITRY" i całej otoczki - nie ma STOP f-cji nie kupuj masz kupuj i się ucz Fightłapa<br><hr>Fighłapa
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Bo jestes lysy i smigasz w dresie <br><hr>DeVeDeKomentatorzy napisał(a):Mimo 40kkm nakręconych na takich motocyklach jak ZX-6R, R-6, GSX750F, RF900 i FZR1000 i zjeżdzeniu sporej częsci świata w/w motocyklami to po przesiadce na Hayabusę za kolorowo nie było...
Przez pierwszy rok chcialem ten motocykl sprzedać bo męczyły mnie te chore paramtery silnika. Cały czas musiałem panować nad tą mocą by nie zrywało mi przyczepnosci tylnego koła. Trzeba było uważać na każde przekecenie manetki, bo albo zaraz 200Km/h albo uślizg. A jak spadł deszcz to już całkiem dobiła mnie jazda tym motocyklem po mokrej nawierzchni...
W drugim sezonie na Hayce też się wahałem nad sprzedażą, bo nadal nie czułem się pewnie na tym motocyklu...
Dopiero w 3 sezonie ją wyczułem i mogłem robić z nią co chcę... I tak już 6 sezon minął i innego motocykla nie chce, lecz dalej mnie zaskakuje parametrami jakie sobą prezentuje.
Ale jak widać, mi przesiadka na Hayabuse mimo nie malego doświadczenia na dużych motocyklach zajeła pełne dwa sezony...
A jedyne co mnie czasami wkurza, to to, że jak ma się zły dzien to nie jest to najlepszy motocykl na wyżycie się wokól komina... bo każde odkręcenie manetki to chwila i 250km/h wskakuje na budzik czyli robi się trochę niebezpiecznie na wąskich dróżkach. A 600stką to kurcze można było kręcić pod czerwone pole i tak drastycznie ta prędkość nie rosła <br><hr>Piotros<br>Komentatorzy napisał(a):Naucz sie rowerem jezdzic najlepiej. Ja gsxr 1000 w miesiac wyczulem, a dodam ze jezdze nim na kółku wyczynowo<br><hr>łysol<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 93
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość