[biblioteka] Kierowca samochodu szczerze o...
Z autorem artykułu zgadzam się w 100%. Autor jednak nie posiada takiej wiedzy i doświadczenia jak ja (a mało kto taką posiada) i nie jest w stanie ocenić jak to wygląda z drugiej strony. Ocenia na podstawie tego co wie i robi to bardzo mądrze i dobrzeKomentatorzy napisał(a):Śmigam motocyklem różnie. Ludzie są różni. Jestem motocyklistą i graczem w FPP (strzelanki). Mam 2-3 razy szybszy czas reakcji niż przeciętny użytkownik drogi. Brzmię jak samolub, samochwała, zarozumialec. Fakt - tak brzmię. Jednak tak jest. Opanowałem zaawansowane techniki jazdy torowej i stosuje je na drodze. Przeciwskręty przy 10 km/h i przy 210 km/h. Jazdę na przesunięty apeks. Sprawdzanie przyczepności (również w zakrętach) za równo przednim jak i tylnym kołem. WIEM kiedy kierowca samochodu mnie widzi. WIEM kiedy mnie nie widzi. Liczę się z tym kiedy mnie widzi, a kiedy nie. Ostatnio się strasznie panoszę na drodze. Jednak chodzi o zasady. Mam gdzieś czerwone światła (np. jak skręcam w prawo). Mam gdzieś ograniczenia itp. Jednak NIGDY nie stwarzam zagrożenia na drodze - widzę wszystko. Jestem w stanie jechać w 100% koncentracji przez GODZINĘ i widzę WSZYSTKO. Dlatego śmigam szybko i bezpiecznie. Dodam że jestem przedstawicielem handlowym kat.A, mam również C+E. 3 lata bezwypadkowej jazdy na motocyklu. Pozdrowienia dla kolegi, autora artykułu. Kolego, po tym świecie chodzą ludzie z ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Rzadko, to prawda. Jednak czasem ktoś śmiga do odcięcia i przy tym w 100% panuje nad sprzętem. Pozdrowienia.<br><hr>Thundercat_user<br>
Komentatorzy napisał(a):Czy kolega przeczytał ze zrozumieniem ten artykuł??? Odnoszę wrażenie,że nie. Bardzo też wątpię w umiejętności, a tym bardziej wiedzę "panie nadęty"<br><hr>fazer<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dokładnie. Większość kierowców samochodów jest OK. Trzeba im dać tylko czas na reakcję. Prędkość i odległość na podstawie jednego światła jest dużo trudniej ocenić niż na podstawie 2 świateł. Stąd biorą się wypadki i wymuszenia - wszyscy motocykliści powinni to wiedzieć!<br><hr>thundercat_userKomentatorzy napisał(a):Kolega motocyklista, który mieszka "około 1 km od miasta na pięknej drodze usianej zakrętami" bardzo dobrze napisał!
Fizyki nie oszukasz. Pewne manewry w pewnych okolicznościach są niewykonalne, a świadomość o nich ratuje życie obu, lub którejś ze stron kolizji.
Ludzie w każdej grupie są różni - mają różny poziom inteligencji, wiedzy, umiejętności i wyobraźni. Dokładnie tak jest również wsród motocyklistów. Znam takich nad którymi dobre anioły wyjątkowo czuwają, bo na zdrowy rozsądek powinni już dawno zakończyć swoją karierę. Znam i takich, którzy samodzielnie nie zrobią sobie krzywdy - bo są świadomi, czujni i mądrzy na drodze! Za nich trzymam kciuki i im kibicuję w ich pasji.
Uważam, że są miejsca i czas żeby nagiąć przepisy ruchu drogowego a nawet je łamać. Trzeba tylko wiedzieć i być pewnym GDZIE i KIEDY!
Uważam również, że generalnie wielu kierowców (jedno i wielo śladów) ma bardzo duże braki w kulturze na drodze - a te niestety powinni wynieść z domu i "szkół jazdy".
Życzmy sobie na wzajem, żeby na drogach było bezpieczniej, życzliwiej i kulturalniej. I dbajmy o to nawzajem, bo służby porządku niestety tego ogarnąć nie dadzą rady!<br><hr>Artur "driver"<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Znaki i światła to tylko sugestia. "Mogę" je uszanować a nie "muszę". To wolny kraj :>.<br><hr>thundercat_userKomentatorzy napisał(a):Śmigam motocyklem różnie. Ludzie są różni. Jestem motocyklistą i graczem w FPP (strzelanki). Mam 2-3 razy szybszy czas reakcji niż przeciętny użytkownik drogi. Brzmię jak samolub, samochwała, zarozumialec. Fakt - tak brzmię. Jednak tak jest. Opanowałem zaawansowane techniki jazdy torowej i stosuje je na drodze. Przeciwskręty przy 10 km/h i przy 210 km/h. Jazdę na przesunięty apeks. Sprawdzanie przyczepności (również w zakrętach) za równo przednim jak i tylnym kołem. WIEM kiedy kierowca samochodu mnie widzi. WIEM kiedy mnie nie widzi. Liczę się z tym kiedy mnie widzi, a kiedy nie. Ostatnio się strasznie panoszę na drodze. Jednak chodzi o zasady. Mam gdzieś czerwone światła (np. jak skręcam w prawo). Mam gdzieś ograniczenia itp. Jednak NIGDY nie stwarzam zagrożenia na drodze - widzę wszystko. Jestem w stanie jechać w 100% koncentracji przez GODZINĘ i widzę WSZYSTKO. Dlatego śmigam szybko i bezpiecznie. Dodam że jestem przedstawicielem handlowym kat.A, mam również C+E. 3 lata bezwypadkowej jazdy na motocyklu. Pozdrowienia dla kolegi, autora artykułu. Kolego, po tym świecie chodzą ludzie z ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Rzadko, to prawda. Jednak czasem ktoś śmiga do odcięcia i przy tym w 100% panuje nad sprzętem. Pozdrowienia.<br><hr>Thundercat_user<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolego Ponadprzeciętny droga to nie gra komputerowa czy tor wyścigowy, a prawo - ograniczenia prędkości, zakazy i sygnalizacje dotyczą również Ciebie. Po drodze poruszają się ludzie bez takich boskich zdolności, przewidujących w 100% zachowanie innego jej uczestnika. Proszę abyś to uszanował i zwolnił trochę. X lat bez wypadku to nie jest coś, czym powinno się chwalić.<br><hr>Rafał<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Święte słowa Panie Krzysztofie.
Gdybyśmy szanowali się nawzajem mniej byłoby wypadków, co również uwzględniłeś pisząc list do redakcji.
My motocykliści faktycznie powinniśmy zważać uwagę na to, że kierowca samochodu nas nie dostrzeże ponieważ małą kropkę w lusterku (czy to wstecznym czy bocznym) nie łatwo jest dostrzec. Tym bardziej jeżeli zbliża się do nas z prędkością ponad 200 km/h. Z kolei jako kierowcy (ponieważ wielu z Nas jeździ bądź jeździło samochodem) też musimy zważać uwagę na to, iż motocykliście wystarczy kraksa z 60 km/h aby on stracił życie. W końcu ono jest tylko jedno.
Pozdrawiam<br><hr>PrzemoCBR
Gdybyśmy szanowali się nawzajem mniej byłoby wypadków, co również uwzględniłeś pisząc list do redakcji.
My motocykliści faktycznie powinniśmy zważać uwagę na to, że kierowca samochodu nas nie dostrzeże ponieważ małą kropkę w lusterku (czy to wstecznym czy bocznym) nie łatwo jest dostrzec. Tym bardziej jeżeli zbliża się do nas z prędkością ponad 200 km/h. Z kolei jako kierowcy (ponieważ wielu z Nas jeździ bądź jeździło samochodem) też musimy zważać uwagę na to, iż motocykliście wystarczy kraksa z 60 km/h aby on stracił życie. W końcu ono jest tylko jedno.
Pozdrawiam<br><hr>PrzemoCBR
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Trafne spostrzezenia, zgoda w 100%Panie samochodziarz, jezdze ( z uprawnieniami)
od blisko 30 lat głównie motocyklami i obiektywnie się zgadzam. motocykl prócz niewątpliwej przyjemności pozwala być sprawniejszym w ruchu ,mijanie w korku itp. .czesto stosuje ale" z głową"! ,mnie nauczył szpital i długa walka o Zycie- nauka na najgorszym błędzie .Nie zycze nikomu. Szerokości wszystkimi!!!<br><hr>torowiec
od blisko 30 lat głównie motocyklami i obiektywnie się zgadzam. motocykl prócz niewątpliwej przyjemności pozwala być sprawniejszym w ruchu ,mijanie w korku itp. .czesto stosuje ale" z głową"! ,mnie nauczył szpital i długa walka o Zycie- nauka na najgorszym błędzie .Nie zycze nikomu. Szerokości wszystkimi!!!<br><hr>torowiec
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pomykam moto jeden sezon, głównie po wawie, a od lat jeżdżę samochodem. Teraz jadąc samochodem dużo bardziej zwracam uwagę na motocykle i na to aby ułatwić im życie. I zgadzam się że często w ostatniej chwili zauważam moto mknące obok z dużą prędkością.
Nie znaczy że sam po zakorkowanych ulicach nie uprawiam slalomu i nie mknę powyżej ograniczeń. Ale kilka sytuacji nauczyło mnie szalenie zwracać uwagę na otoczenie. I czasem wolę powlec się za samochodem 50 km/h niż na siłę wyprzedzać.
Myślę że to często to nie złą wola kirerowców samochodów tylko nasza duża prędkość powodują że jesteśmy mniej zauważalni.<br><hr>kazzy
Nie znaczy że sam po zakorkowanych ulicach nie uprawiam slalomu i nie mknę powyżej ograniczeń. Ale kilka sytuacji nauczyło mnie szalenie zwracać uwagę na otoczenie. I czasem wolę powlec się za samochodem 50 km/h niż na siłę wyprzedzać.
Myślę że to często to nie złą wola kirerowców samochodów tylko nasza duża prędkość powodują że jesteśmy mniej zauważalni.<br><hr>kazzy
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
fragment odpowiedzi motocyklowego blogera na list kierowcy: "No cóż… Podpowiem zatem autorowi listu za co jeszcze należy się kierowcom samochodów kilka miłych słów. Otóż jadę sobie drogą dwupasmową. Jakieś 120 km/h. Na drugim pasie, po mojej lewej, wyprzedza mnie jakieś kombi. Widzę jednak w lusterku, że miast wyprzedzać samochód zrównuje się ze mną i zaczyna coraz bardziej zjeżdżać na mój pas. O co kaman? Patrzę i już wiem. Otóż na fotelu pasażera siedzi dziecko z aparatem fotograficznym w ręku. Tatuś kierowca chcąc umożliwić dzieciakowi zrobienie zdjęcia mojego motocykla zrównał prędkość do mojej i podjeżdża do mnie najbliżej jak się da. Osuwam się do prawej, jadę już 30 cm od krańca drogi (bez pobocza), a tatuś kierowca głupawo uśmiechnięty jedzie już jakieś pół metra ode mnie. Dziecko robi zdjęcia, pełen entuzjazm i zadowolenie. Tatuś się cieszy – ach, jaka będzie fajna fotografia! Oczywiście zwalniam, ale on też zwalnia. No to rura – on też przyśpiesza, bo bachor musi mieć pamiątkową fotę…"
<a href="http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku</a>/<br><hr>motocyklista
<a href="http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku</a>/<br><hr>motocyklista
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czy widzisz małą, czerwoną kropkę na klacie? <br><hr>snajper_laserowyKomentatorzy napisał(a):Śmigam motocyklem różnie. Ludzie są różni. Jestem motocyklistą i graczem w FPP (strzelanki). Mam 2-3 razy szybszy czas reakcji niż przeciętny użytkownik drogi. Brzmię jak samolub, samochwała, zarozumialec. Fakt - tak brzmię. Jednak tak jest. Opanowałem zaawansowane techniki jazdy torowej i stosuje je na drodze. Przeciwskręty przy 10 km/h i przy 210 km/h. Jazdę na przesunięty apeks. Sprawdzanie przyczepności (również w zakrętach) za równo przednim jak i tylnym kołem. WIEM kiedy kierowca samochodu mnie widzi. WIEM kiedy mnie nie widzi. Liczę się z tym kiedy mnie widzi, a kiedy nie. Ostatnio się strasznie panoszę na drodze. Jednak chodzi o zasady. Mam gdzieś czerwone światła (np. jak skręcam w prawo). Mam gdzieś ograniczenia itp. Jednak NIGDY nie stwarzam zagrożenia na drodze - widzę wszystko. Jestem w stanie jechać w 100% koncentracji przez GODZINĘ i widzę WSZYSTKO. Dlatego śmigam szybko i bezpiecznie. Dodam że jestem przedstawicielem handlowym kat.A, mam również C+E. 3 lata bezwypadkowej jazdy na motocyklu. Pozdrowienia dla kolegi, autora artykułu. Kolego, po tym świecie chodzą ludzie z ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Rzadko, to prawda. Jednak czasem ktoś śmiga do odcięcia i przy tym w 100% panuje nad sprzętem. Pozdrowienia.<br><hr>Thundercat_user<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ten facet w aucie to była ciota, pantoflarz, metroseks, **** nie ojciec, w końcu nieodpowiedzialny dawca spermy (jeśli on był). Prawdziwy facet umie ocenić ryzyko swojego zachowania i nie zbliża się do motocyklisty. I uczy dziecko, obojętne chłopca czy dziewczynkę, że najważniejsza to jest zabawa. BŁE!<br><hr>mlopaKomentatorzy napisał(a):fragment odpowiedzi motocyklowego blogera na list kierowcy: "No cóż… Podpowiem zatem autorowi listu za co jeszcze należy się kierowcom samochodów kilka miłych słów. Otóż jadę sobie drogą dwupasmową. Jakieś 120 km/h. Na drugim pasie, po mojej lewej, wyprzedza mnie jakieś kombi. Widzę jednak w lusterku, że miast wyprzedzać samochód zrównuje się ze mną i zaczyna coraz bardziej zjeżdżać na mój pas. O co kaman? Patrzę i już wiem. Otóż na fotelu pasażera siedzi dziecko z aparatem fotograficznym w ręku. Tatuś kierowca chcąc umożliwić dzieciakowi zrobienie zdjęcia mojego motocykla zrównał prędkość do mojej i podjeżdża do mnie najbliżej jak się da. Osuwam się do prawej, jadę już 30 cm od krańca drogi (bez pobocza), a tatuś kierowca głupawo uśmiechnięty jedzie już jakieś pół metra ode mnie. Dziecko robi zdjęcia, pełen entuzjazm i zadowolenie. Tatuś się cieszy – ach, jaka będzie fajna fotografia! Oczywiście zwalniam, ale on też zwalnia. No to rura – on też przyśpiesza, bo bachor musi mieć pamiątkową fotę…"
<a href="http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.bigbiker.pl/puszkarze-w-nieustajacym-ataku</a>/<br><hr>motocyklista<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
a ja jeżdżę ciężarówką 5 lat można powiedzieć że wciąż się uczę a przede wszystkim co dzień się uczę że nie można ufać nikomu na drodze kierowcy samochodu osobowego motoru skutera roweru jak również innym kierowcom ciężarówek itd.prowadząc 40 tonowy pojazd ludzie nie zdają sobie sprawy co to znaczy najczęstszym przykładem jest wyprzedzenie ciężarówki przez osobówkę po czym osobówka zwalnia do 30-40 bo jest ograniczenie do 70 km i fotoradar to nic że zrobi zdjęcie dopiero powyżej 70 km trzeba mieć pewność i zwolnić do 40km każdy kto jeździ dużym autem codziennie ma sytuacje że mało nie rozjedzie klienta który jedzie 80 km i w ostatniej chwili włącza kierunkowskaz w lewo i schodzi do zera. A teraz przykład jaki miałem ostatnio w Rzeszowie nie wiem jaka ulica nie znam za bardzo miasta ale mówią na to mała obwodnica stoję sobie na czerwonym świetle jako pierwszy a między czasie kierowca motoru ( nie piździka) ominą wszystkich i staną tuż przede mną oczywiści miał do tego prawo tylko że ja jako że siedzę wysoko nie byłem w stanie go zobaczyć bo staną bardzo blisko przedniego zderzaka zapaliło się zielone światło więc ruszam niestety kierowca motoru stoi i patrzy się na panienki w miniówkach sytuację uratował kierowca stojący na przeciwko również ciężarówką i krzykną na radiu " CZERWONY DAF HAMUJ ROZJEDZIESZ MOTOR!" nie zastanawiałem się nawet czy mówi to do mnie dałem po heblach i wychylam się za kierownicę patrzę a gościu stoi i patrzy na panienki. dałem po sygnale gość odszedł momentalnie i znikną mi z pola widzenia panu z ciężarówki podziękowałem na co mi odpowiedział że miał takich sytuacji już dziesiątki.Od tej pory nie ruszyłem na światłach do dzisiaj nie wychylając się wcześniej czy nie ma tam jakiegoś motoru czy piździka:) Także Panowie nieważne ile jeździcie i czym jeździcie miejcie wyobraźnie na drodze i przewidujcie różne sytuacje.
pozdrawiam<br><hr>Grott
pozdrawiam<br><hr>Grott
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Krzysztof, dziękuję za Twój list. Zgadzam się z Tobą w 100%. Czytając, wróciła mi nadzieja, że na naszych drogach też kiedyś będzie normalnie, bo jest coraz więcej osób myślących tak, jak Ty. Pozdrawiam!<br><hr>Gnypek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Koledzy Admini, to dobrze, że zamieszczacie i takie wypowiedzi a nie tylko jednostronne biadolenie na "puszkarzy". Ja sam jestem puszkarzem od ponad 20 lat i jednocześnie motocyklistą z kilkusezonowym stażem. Warszawa ;o). Spostrzeżenie mam takie, że generowanie zagrożenia na drodze nie zależy od tego jakim środkiem transportu dany osobnik się przemieszcza. Robią to wszyscy bez wyjątku; Motocykliści, skuterkowcy, rowerzyści, kierowcy samochodów osobowych i ciężarowych, również policja i oczywiście piesi. Przygnębia wszechobecny egoizm. To co my motocykliści możemy zrobić to oczywiście dbać sami o siebie i nie liczyć na innych ale i w tym wszystkim szanować pozostałych. Pamiętajmy, że nie każdy zaraz musi nam zjeżdżać do boku bo jesteśmy szybsi. Może ale nie musi. Nie awanturujmy się, że tego nie zrobił ale dziękujmy, temu co zjechał. Z czasem ludzie dojrzeją. Pamiętajmy, że naciskanie kogoś na ustąpienie miejsca na pasie również może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Nie pchajmy się pomiędzy samochody jak nie jest to bezpieczne nie tylko dla nas ale dla samochodu. Przecież zabieramy mu miejsce do jakiegokolwiek manewru a więc nie ma już marginesu bezpieczeństwa. A co jak nie chcąc nas zawadzić zawadzi kogoś z drugiej strony? My odjeżdżamy a ktoś ma kłopot, którego pierwotną przyczyną byliśmy my. Nie wyjeżdżajmy przed wszystkich na światłach żeby potem jechać 40km/h. itd. Przypadków głupoty rozmyślnej bądź nie jest setki.
Podstawowa myśl jaka przychodzi mi do głowy to wychowanie, edukacja i myślenie. Nie ma innej drogi do poprawy sytuacji na drogach. Żadne zakazy, szykany czy mandaty na nic się zdadzą. Dzielmy się z innymi naszymi wrażeniami i problemami z jazdy, żeby się lepiej rozumieć. No i pamiętajmy, że jechać szybko to nie znaczy w pośpiechu - różnica jest zasadnicza.<br><hr>Gregor
Podstawowa myśl jaka przychodzi mi do głowy to wychowanie, edukacja i myślenie. Nie ma innej drogi do poprawy sytuacji na drogach. Żadne zakazy, szykany czy mandaty na nic się zdadzą. Dzielmy się z innymi naszymi wrażeniami i problemami z jazdy, żeby się lepiej rozumieć. No i pamiętajmy, że jechać szybko to nie znaczy w pośpiechu - różnica jest zasadnicza.<br><hr>Gregor
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Też zauważyłem takie wyhamowywanie do 40-50 przy KAŻDYM radarze. Inteligentni inaczej uważają widocznie, że radar ma na stałe pomiar jak do 50km/h, a nie zależne od ulicy przy której stoi. Jeśli jest 90 km/h a ktoś hamuje do 50, to bywa ciepło.<br><hr>djgKomentatorzy napisał(a):a ja jeżdżę ciężarówką 5 lat można powiedzieć że wciąż się uczę a przede wszystkim co dzień się uczę że nie można ufać nikomu na drodze kierowcy samochodu osobowego motoru skutera roweru jak również innym kierowcom ciężarówek itd.prowadząc 40 tonowy pojazd ludzie nie zdają sobie sprawy co to znaczy najczęstszym przykładem jest wyprzedzenie ciężarówki przez osobówkę po czym osobówka zwalnia do 30-40 bo jest ograniczenie do 70 km i fotoradar to nic że zrobi zdjęcie dopiero powyżej 70 km trzeba mieć pewność i zwolnić do 40km każdy kto jeździ dużym autem codziennie ma sytuacje że mało nie rozjedzie klienta który jedzie 80 km i w ostatniej chwili włącza kierunkowskaz w lewo i schodzi do zera. A teraz przykład jaki miałem ostatnio w Rzeszowie nie wiem jaka ulica nie znam za bardzo miasta ale mówią na to mała obwodnica stoję sobie na czerwonym świetle jako pierwszy a między czasie kierowca motoru ( nie piździka) ominą wszystkich i staną tuż przede mną oczywiści miał do tego prawo tylko że ja jako że siedzę wysoko nie byłem w stanie go zobaczyć bo staną bardzo blisko przedniego zderzaka zapaliło się zielone światło więc ruszam niestety kierowca motoru stoi i patrzy się na panienki w miniówkach sytuację uratował kierowca stojący na przeciwko również ciężarówką i krzykną na radiu " CZERWONY DAF HAMUJ ROZJEDZIESZ MOTOR!" nie zastanawiałem się nawet czy mówi to do mnie dałem po heblach i wychylam się za kierownicę patrzę a gościu stoi i patrzy na panienki. dałem po sygnale gość odszedł momentalnie i znikną mi z pola widzenia panu z ciężarówki podziękowałem na co mi odpowiedział że miał takich sytuacji już dziesiątki.Od tej pory nie ruszyłem na światłach do dzisiaj nie wychylając się wcześniej czy nie ma tam jakiegoś motoru czy piździka:) Także Panowie nieważne ile jeździcie i czym jeździcie miejcie wyobraźnie na drodze i przewidujcie różne sytuacje.
pozdrawiam<br><hr>Grott<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak zgadzam się z tą wypowiedzią, jest to jedna z najmądrzejszych wypowiedzi na ten temat w internecie i mam wielką nadzieję, że nadejdą czasy gdzie wszyscy będę się szanowali ^ ^<br><hr>PatrykKomentatorzy napisał(a):Krzysztof, dziękuję za Twój list. Zgadzam się z Tobą w 100%. Czytając, wróciła mi nadzieja, że na naszych drogach też kiedyś będzie normalnie, bo jest coraz więcej osób myślących tak, jak Ty. Pozdrawiam!<br><hr>Gnypek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Bardzo mi się podoba ten list, tylko mam jedno ale....do tej bliskiej jazdy za samochodem. Nie raz staram się specjalnie zostawić trochę więcej miejsca aby mieć możliwość wyhamowania jeśli zajdzie taka potrzeba. Niestety kierowcy samochodu nie rozumieją tego i na potęgę wciskają się przede mną i chcąc-nie chcąc muszę awaryjnie hamować. <br><hr>Suzi_88
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
świetny list .pozdrawiam nadawce. wiele prawdy jest w tym co pisze. Dzisiaj przeleciałem sie do Kalisz zaledwie 70 km w jedną stronę po zakupy. mam CB radyjko w swoim moto i troche pobajużyłem z puszkarzami przy wyprzedzaniu . miło było. całkiem wielu autami mimo tej niewdzięcznej drogi mi zjeżdżało . ale musze niestety wspomnieć o dwóch przypadkach , kiedy sie wkur...em. niestety to byli chłpaki na motorkach w t-shirtach i adidasachi. nie będe się rozpisywał ale ja dość szybko sie przemieszczam, chłopaki może troche szybciej odemnie. ale ułamek kultury wypadałoby. na milimetry na kole itp. bez komentarza.
))))))))<br><hr>darobass

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
człowieku co cie łoi, prawda jest taka że sa potrzebne narządy ludziom chorym na raka lub po wypadkach, więc selekcja naturalna niech sobie działa, jak niemaja rozumu, myślą dolną częścią ciała zamiast głową, kupuje moto za 5k zł i jeżdzą w kasku za 100zł na skuter.....sam jezdziłem i dałem sobie spokuj ale kusi...myśleć trzeba za innych wtedy się przeżywa...a cham będzie chamem i nic nie poradzicie....pozdro dla orientujących i znających temat...!!<br><hr>typo
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Z tego co pamiętam był tu (albo na konkurencyjnym potralu, ale wiem, że czytałam) artykuł o tym, że motocykliści bardzo rzadko nadają się na dawców organów. Narządy są zbyt zniszczone, motocyklista przyjmuje jednak większy impet uderzenia niż kierowca puszki. <br><hr>MsSalemoneKomentatorzy napisał(a):człowieku co cie łoi, prawda jest taka że sa potrzebne narządy ludziom chorym na raka lub po wypadkach, więc selekcja naturalna niech sobie działa, jak niemaja rozumu, myślą dolną częścią ciała zamiast głową, kupuje moto za 5k zł i jeżdzą w kasku za 100zł na skuter.....sam jezdziłem i dałem sobie spokuj ale kusi...myśleć trzeba za innych wtedy się przeżywa...a cham będzie chamem i nic nie poradzicie....pozdro dla orientujących i znających temat...!!<br><hr>typo<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zasadniczo zgadzam się z opinią w tym liście, jednak uważam że wszystko jest kwestią podejścia. Ja osobiście "wojny" na ulicach nie widzę, a nawet jeśli zdarzają się jakieś konflikty to staram się nie brać w nich udziału, a jadąc motocyklem jest to aż nadto proste do wykonania i w 90% wypadków to właśnie od nas zależy jak sytuacja na drodze się potoczy.
Pytania adresowane są do osób które mają problemy z koegzystencją na drodze, więc właściwie chyba nie powinienem na nie odpowiadać, ale dotykają one również paru kwestii które i mnie dotyczą, choć w ulicznych przepychankach udziału nie biorę.
>> Czemu wkurzacie się, odkręcacie manetkę do odcięcia, walicie pięściami po dachach, kiedy ktoś was nie puszcza w korku?
Sam nigdy tak nie robię i osobiście nie widziałem jeszcze takich zachowań(poza odcinkami które się zdarzały), ale z tego co zaobserwowałem to najbardziej agresywni i roszczeniowi są głównie słabsi i raczej początkujący jeźdźcy(+młodzi, choć zdarzają się wyjątki) - przez co rozumiem nie totalnych świezaków, co dopiero wsiedli na motocykl, ale takich po 1-2 sezonach, którzy już się nieco wprawili i "potrafią" odkręcać, ale niewiele ponad to. Oczywiście i od tej reguły będą wyjątki bo jak wiadomo charaktery ludzkie są różne.
>> Dlaczego wyprzedzacie w tunelach, na wzniesieniach i zakrętach w lesie?
A co złego jest w wyprzedzaniu w tunelach?! I czemu akurat zakręty w lesie są gorsze od zakrętów gdziekolwiek indziej, że zasłużyły na takie specjalne wyróżnienie?! Nie miejsca, a widoczność jest ważna - generalna zasada jest taka że wyprzedzam wszędzie tam gdzie pozwala mi na to widoczność - nie widzę, nie wyprzedzam, tylko tyle i aż tyle.
>> Dlaczego jeździcie w mieście z prędkością 3x większą niż dozwolona?
Nie będę się wypowiadał za ogół, bo każdy ma swoje powody. Od siebie mogę powiedzieć tylko, że rzadko zerkam na licznik i prędkość dobieram raczej pod kątem własnego rozeznania w sytuacji na drodze, a jeśli przytrafi się że jest ona 3x większa niż dozwolona, to zazwyczaj oznacza, że ograniczenie jest bezsensowne. Imponowanie nie ma tutaj nic do rzeczy, a jeśli matka z wózkiem albo dziecko jest w stanie wybiec na drogę to w takim miejscu się tyle nie jedzie - tutaj sprawa rozbija się głównie o doświadczenie i umiejętność oceny potencjalnych zagrożeń.
>> Kolejna sprawa, dlaczego tracicie rozum na skrzyżowaniach? [...] Czasami po prostu nie dajecie kierowcom samochodów żadnych szans na zareagowanie.
Po części sam odpowiedziałeś sobie na zadane pytanie, często dojeżdżając do skrzyżowań staram się "trafiać" w zielone, tak aby się nie musieć zatrzymywać. Jednocześnie oceniam "postawę" stojących na światłach i sytuację na/i w okolicach skrzyżowania, jednocześnie staram się ten manewr wykonać na tyle szybko aby nie dać im absolutnie żadnych szans na reakcję, wbrew pozorom tak jest bezpieczniej, choć zdaję sobie sprawę, że ktoś może się przestraszyć jak nagle pojawia mu się "znikąd" motocykl, po czym znika. Za przestrach przepraszam, ale nie jest to chyba jakaś ogromna krzywda.
Jeśli chodzi o wyprzedzanie z prawej to zgadzam się że nie jest to najszczęśliwszy manewr, ale sam wcześniej wspominałeś że nie lubisz generalizowania, a są sytuacje w których akurat tak w danym miejscu i momencie będzie bezpieczniej.
Kwestia jaka się tutaj pojawia to to żeby nie liczyć na nic ze strony innych kierowców, nie patrzeć na to co im wolno, bądź nie wolno robić, a wszelką ocenę ich zachowań rozpatrywać w zakresie 'co dadzą, bądź nie dadzą rady zrobić' - i stosować założenie że jeśli coś fizycznie da się zrobić to możliwe jest że ten kierowca to zrobi i pod to układać swoją "taktykę".
Przeświadczenie o tym że ktoś musi, czy nawet tylko powinien nas widzieć może się bardzo źle skończyć.<br><hr>JJ
Pytania adresowane są do osób które mają problemy z koegzystencją na drodze, więc właściwie chyba nie powinienem na nie odpowiadać, ale dotykają one również paru kwestii które i mnie dotyczą, choć w ulicznych przepychankach udziału nie biorę.
>> Czemu wkurzacie się, odkręcacie manetkę do odcięcia, walicie pięściami po dachach, kiedy ktoś was nie puszcza w korku?
Sam nigdy tak nie robię i osobiście nie widziałem jeszcze takich zachowań(poza odcinkami które się zdarzały), ale z tego co zaobserwowałem to najbardziej agresywni i roszczeniowi są głównie słabsi i raczej początkujący jeźdźcy(+młodzi, choć zdarzają się wyjątki) - przez co rozumiem nie totalnych świezaków, co dopiero wsiedli na motocykl, ale takich po 1-2 sezonach, którzy już się nieco wprawili i "potrafią" odkręcać, ale niewiele ponad to. Oczywiście i od tej reguły będą wyjątki bo jak wiadomo charaktery ludzkie są różne.
>> Dlaczego wyprzedzacie w tunelach, na wzniesieniach i zakrętach w lesie?
A co złego jest w wyprzedzaniu w tunelach?! I czemu akurat zakręty w lesie są gorsze od zakrętów gdziekolwiek indziej, że zasłużyły na takie specjalne wyróżnienie?! Nie miejsca, a widoczność jest ważna - generalna zasada jest taka że wyprzedzam wszędzie tam gdzie pozwala mi na to widoczność - nie widzę, nie wyprzedzam, tylko tyle i aż tyle.
>> Dlaczego jeździcie w mieście z prędkością 3x większą niż dozwolona?
Nie będę się wypowiadał za ogół, bo każdy ma swoje powody. Od siebie mogę powiedzieć tylko, że rzadko zerkam na licznik i prędkość dobieram raczej pod kątem własnego rozeznania w sytuacji na drodze, a jeśli przytrafi się że jest ona 3x większa niż dozwolona, to zazwyczaj oznacza, że ograniczenie jest bezsensowne. Imponowanie nie ma tutaj nic do rzeczy, a jeśli matka z wózkiem albo dziecko jest w stanie wybiec na drogę to w takim miejscu się tyle nie jedzie - tutaj sprawa rozbija się głównie o doświadczenie i umiejętność oceny potencjalnych zagrożeń.
>> Kolejna sprawa, dlaczego tracicie rozum na skrzyżowaniach? [...] Czasami po prostu nie dajecie kierowcom samochodów żadnych szans na zareagowanie.
Po części sam odpowiedziałeś sobie na zadane pytanie, często dojeżdżając do skrzyżowań staram się "trafiać" w zielone, tak aby się nie musieć zatrzymywać. Jednocześnie oceniam "postawę" stojących na światłach i sytuację na/i w okolicach skrzyżowania, jednocześnie staram się ten manewr wykonać na tyle szybko aby nie dać im absolutnie żadnych szans na reakcję, wbrew pozorom tak jest bezpieczniej, choć zdaję sobie sprawę, że ktoś może się przestraszyć jak nagle pojawia mu się "znikąd" motocykl, po czym znika. Za przestrach przepraszam, ale nie jest to chyba jakaś ogromna krzywda.

Jeśli chodzi o wyprzedzanie z prawej to zgadzam się że nie jest to najszczęśliwszy manewr, ale sam wcześniej wspominałeś że nie lubisz generalizowania, a są sytuacje w których akurat tak w danym miejscu i momencie będzie bezpieczniej.
Kwestia jaka się tutaj pojawia to to żeby nie liczyć na nic ze strony innych kierowców, nie patrzeć na to co im wolno, bądź nie wolno robić, a wszelką ocenę ich zachowań rozpatrywać w zakresie 'co dadzą, bądź nie dadzą rady zrobić' - i stosować założenie że jeśli coś fizycznie da się zrobić to możliwe jest że ten kierowca to zrobi i pod to układać swoją "taktykę".
Przeświadczenie o tym że ktoś musi, czy nawet tylko powinien nas widzieć może się bardzo źle skończyć.<br><hr>JJ
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Świetny list, pokazuje prawdziwą sytuację. Tylko dodam że sam w połowie sezonu miałem miłą sytuację gdzie Pan w aucie chciał przeskoczyć na baaardzo późnym żółtym chyba zdziwił się że motocykl się zatrzymał na czerwonym bo tylko usłyszałem pisk opon i nagle koleś był z mojej prawej przy okazji zawadził samochód obok (3 pasmowa ulica). Dostałem nerwicy że facet nie uważa co robi ale odpuściłem po prostu odjechałem.
Co do motocyklistów uważam że niestety jeżdżą często za szybko (chłopaczki z dresach i adidaskach na R6 lub R1 są chyba moim ulubiony widokiem bo od razu w głowie maluje mi się myśl jak długo tak pojeżdżą jescze).
Jeżdżąc samochodem i motocyklem widzę więcej agresji jednak po stronie samochodziarzy, wieczny pośpiech, chamskie zajeżdżnie drogi, jazda na lakier (a wepchnę się, koleś musi wpuścić przecież).
Są debile z oby storn barykady, wyścigi uliczne urawiają i jedni i drudzy tylko częściej słyszymy o tych motocyklowych jednak.
Jedyne co możemy zrobić to starać sie być fair wobec siebie i wtedy każdy będzie szczęśliwy i kierowca samochodu i motocykla, a jak komuś mało adrenaliny to proszę strzelnicę lub zapisać się na kurs sportów walki.<br><hr>Jerry
Co do motocyklistów uważam że niestety jeżdżą często za szybko (chłopaczki z dresach i adidaskach na R6 lub R1 są chyba moim ulubiony widokiem bo od razu w głowie maluje mi się myśl jak długo tak pojeżdżą jescze).
Jeżdżąc samochodem i motocyklem widzę więcej agresji jednak po stronie samochodziarzy, wieczny pośpiech, chamskie zajeżdżnie drogi, jazda na lakier (a wepchnę się, koleś musi wpuścić przecież).
Są debile z oby storn barykady, wyścigi uliczne urawiają i jedni i drudzy tylko częściej słyszymy o tych motocyklowych jednak.
Jedyne co możemy zrobić to starać sie być fair wobec siebie i wtedy każdy będzie szczęśliwy i kierowca samochodu i motocykla, a jak komuś mało adrenaliny to proszę strzelnicę lub zapisać się na kurs sportów walki.<br><hr>Jerry
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości