Zobacz wątek - Jaki SWÓJ 'wyczyn' uznasz za najgłupszy?
NAS Analytics TAG

Jaki SWÓJ 'wyczyn' uznasz za najgłupszy?

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Postprzez kosta » 7/1/2009, 10:40

to ja przypomne swój wyczyn :jezus na stojąco z fotela kierowcy, na spokojnie przejechałem przez czerwone światło i środek skrzyżowania...........nawet nie chce sie przyznwać bo wstyd mi jak tylko o tym pomysle :oops: :oops: :oops:
AGAINST SLOW
ZAPRASZAM PO MOTOCYKLE i AKCESORIA
Avatar użytkownika
kosta
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1628
Dołączył(a): 18/5/2007, 16:23
Lokalizacja: WWA


Postprzez PIOTR8910 » 10/1/2009, 01:13

Paliłem gume w jeździe na mieście i potrąciłem lekko przechodnia .Na szczęście nic sie nie stało
Avatar użytkownika
PIOTR8910
Świeżak
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7/1/2009, 18:46
Lokalizacja: Kuligi


Postprzez mr_neox » 11/1/2009, 23:08

Kaszel + syrop clemastinum + samochód = wrażenia chyba jak po pijaku, problem z jazdą na wprost... nigdy więcej czegoś takiego. Dobrze że było tylko 2km do pracy. Warto jednak przeczytać ulotkę przed zastosowaniem.

ps.ale syropek działa bez zarzutów :wink:
Szczęśliwy posiadacz kat.ABC prawa jazdy. Obecnie w trakcie C+E...
Avatar użytkownika
mr_neox
Świeżak
 
Posty: 280
Dołączył(a): 17/11/2006, 21:58
Lokalizacja: LJA

Postprzez Traperoso » 14/1/2009, 10:51

Kronosmarr napisał(a):Ja miałem lepszą akcję od poprzednika ;]
Jechałem z prędkością około 70km/h. Przed samym zakrętem szły 2 panienki, odruchowo oglądnąłem się za nimi a gdy spowrotem popatrzyłem na drogę byłem już na łuku dość ostrym i do tego wjechałem na lewy chodnik (droga słabej jakości a chodnik to po prostu wyżej o kilka cm nadlany asfalt). Ku mojemu nieszczęściu łuk był ciasny, a w jego połowie chodnik kończył się ogrodzeniem. Jadąc już chodnikiem prosto na betonowe ogrodzenie, podjałem ryzykowne posunięcie, szarpnąłem motor w przeciwną stronę tak, że złożylem się prawie do samej ziemi (Enduro do turystyki wiec niezly hardcore :D). Z przędkością 70km przejechałem obok betonowego ogrodzenia w odległości kilku cm. Gdybym nie wyrobił ze mnie została by mokra plama, a z motoru szczątki. Moja głupota... ALE ŻYJĘ :D Kilkadziesiąt metrów dalej zatrzymałem sie i próbowałem się otrząsnąć...


Kolejny dowód, że lepiej omijać niż wolniej wy*** w przeszkodę ^^ Dobrze, że nie było piachu na chodniku!
Kawasaki ER5 2005
Avatar użytkownika
Traperoso
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1645
Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez bast » 19/1/2009, 09:39

Pierwsza glupia sytuacja po ktorej zrobilo mi sie goraca zdazyla sie na kursie jakis rok temu. Robilem sobie spokojnie placyk, 8-emki, slalom, a instruktor mi nagle mowi ze cos musi zalatwic i ze wroci za jakies 30 minut i zebym uwazal i robil na zmiane to co do tej pory. Oczywiscie robilem, przez jakies 10 minut, potem nagle pojawila sie mysl a moze by tak skoczyc sobie na ulice na chwilke. Sciagnalem kamizelke z L-ka i dzida, Pojechalem sobie kawalek i wracam. Troche sie rozpedzilem i bym przegapil wjazd na plac, wiec dalem po heblach tak ze caly moto mi zatanczyl jakbym po lodzie jechal. Juz czulem glebe na dupsku ale jakos sie udalo. W dodatku z przeciwka akurat nadjechal instruktor. Glupio mi bylo niemilosiernie, zachowalem sie jak jakis szczeniak. Gosciu mnie zjebal i zagrozil ze wywala mnie z kursu za taka samowolke. Z drugiej strony nie powinien mnie zostawiac, ale to mnie nie usprawiedliwia.

Poczytam pilnie wasze bledy moze czesci uda sie ustrzec :)
SPIDER DIARIES (otwórz link)

Yamaha YX 600 Radian ---> Suzuki DR-Z 400 SM
Avatar użytkownika
bast
Bywalec
 
Posty: 849
Dołączył(a): 7/7/2008, 11:09
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez DYWERSANT » 19/1/2009, 13:36

Jadąc w korku jednojezdniówką(samochody stały w obu kierunkach) wpadłem na pomysł, zeby stopala zrobić :twisted: Traf chciał, ze gdy zacząłem go wykonywać, to trafiłem na pas białej lini ciągłej i miałem uślizg(a po obu stronach samochody) :oops: . Fartem udało mi się jakoś postawić spokojnie na oba koła i jakby nigdy nic pojechać dalej :) Jeszcze nigdy mi tak pikawa nie waliła :evil:

Od tamtej chwili jeżdżę, jak przykazano w instrukcji(na dwóch kołach) :P
Avatar użytkownika
DYWERSANT
Świeżak
 
Posty: 132
Dołączył(a): 17/10/2008, 19:43
Lokalizacja: Sokołów Podlaski

Postprzez Puszkin » 1/2/2009, 16:42

hahahah apropo zagapienia sie na dziewczynki :) wiec mam dt 125 i smigam troche w terenie... i raz lecimy sobie w trzech i tak sie zlozylo ze staly sobie 3 panie i mimowolnym odruchem jest zagapienie sie... i tak patrze, patrze, patrze i nagle koleiny i glebokie blotkoo i wylapalem blotko tak ze z kasku wylewalem koleka na yz 125 przejchal po mojej dt a drugi na mtx po mnie po czym tez sie wyglebili.... i na koniec tak wyszlo ze przyczyny naszego zapatrzenia sie zaczely sie z nas brechtac <lol2> hehe nie zapomne jaki to byl kwass:)
Puszkin
Świeżak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17/12/2008, 17:26
Lokalizacja: Krasnobród

Postprzez Kronosmarr » 1/2/2009, 22:19

Puszkin napisał(a):hahahah apropo zagapienia sie na dziewczynki :) wiec mam dt 125 i smigam troche w terenie... i raz lecimy sobie w trzech i tak sie zlozylo ze staly sobie 3 panie i mimowolnym odruchem jest zagapienie sie... i tak patrze, patrze, patrze i nagle koleiny i glebokie blotkoo i wylapalem blotko tak ze z kasku wylewalem koleka na yz 125 przejchal po mojej dt a drugi na mtx po mnie po czym tez sie wyglebili.... i na koniec tak wyszlo ze przyczyny naszego zapatrzenia sie zaczely sie z nas brechtac <lol2> hehe nie zapomne jaki to byl kwass:)

W twoim przypadku był to tylko śmiech ze strony lasek... W moim przypadku mało brakowało i by dzwoniły na karetkę :D
Kronosmarr
Świeżak
 
Posty: 33
Dołączył(a): 7/1/2009, 00:08

Postprzez Biff » 4/2/2009, 15:53

No to ja też się pochwalę, choć za bardzo nie ma czym. Więc to był mój pierwszy sezon na konkretnym sprzęcie (Bandit 400, jeśli można go nazwać konkretnym, ale mi jak na razie wystarcza), jechałem sobie jak zwykle bardzo mało uczęszczaną drogą w kierunku przejścia granicznego ze Słowacją o nazwie Ożenna (jedyne co tam jest to szlaban i nikogo pozatym, a teraz jak jest "schangen" to nawet szlabanu nie ma tylko tabliczka i koniec asfaltu, bo po słowackiej stronie to polna droga). Prawie zerowy róch (jedno auto na kilka godzin pewnie, nie wliczając motocykli), dobry asfalt, dużo zakrętów. Jeżdziłem tam codziennie, aby podszlifować umiejętności i drogę znam jak własną kieszeń. Aż tu nagle pewnego dnia na ostatnim zakręcie, tuż przed przejściem, takim 90 stopni, jadę sobie tak 50 na godzinę, droga dosyć wąska i tak w połowie zakrętu zauważyłem, że jakiś tubylec targał pewnie drzewo z lasu w nocy i powyciągał na asfalt z leśnej dróżki kamienie, błoto, drobne gałęzie i co tylko jeszcze się dało. No to ja wyprostowałem moto i po heblach, a jak wyżej już pisałem droga wąska i moje umiejętności nie za bardzo to fosowanie. Nic się na szczęście nie stało, ale do cywilizacji dobre kilka kilometrów, a rów to chyba z 1,5 metra miał i jak tu się z niego wydostać samemu? Ale na szczęście z wielkim trudem dałem rady.
Biff
Świeżak
 
Posty: 6
Dołączył(a): 21/6/2008, 15:45

Postprzez zephyr47 » 5/2/2009, 10:42

Ojj, w moim przypadku było tego trochę :oops:


1. (To było baardzo głupie...) Znajomi powiedzieli mi gdzie jest taka bardzo długa prosta więc postanowiłem tam pojechać i sprawdzić ile moja CB 500 pójdzie przy jeździe we dwóch. Pech chciał, że jechałem pierwszy raz tą drogą i jej wogule nieznałem a do tego z pasażerem i w nocy. No i prujemy, ja zerkam na budzik, tam jest 190km/h (w między czasie wjechaliśmy na wzniesienie i teraz było "z górki"). Zerknąłem po jakiejś sekundzie spowrotem na drogę (okazało się, że prostka nie była aż taka długa :P) a przede mną jakieś 30 metrów ukazała się betonowa banda (zjazd 90st). (przypominam, że na budziku 190km/h, jadę z pasażerem, jest z górki a w dodatku CeBula ma słabe chamulce :? ) Dałem na maksa po cheblech ale niewiele to dało (bez szans) więc jedna kródka decyzja - szarpnięcie moto na maksa w lewo (pod prąd) i full gaz. Przeciąłem w poprzek oba pasy głównej jezdni i wpadłem na polną drogę przy ok 140km/h... Oczywiście szimmy na dziurach (kiera rypała po ogranicznikach), ale jakimś cudem obyło się bez gleby. Dobrze, że nic nie jechało główną, moją ani polną drogą i że ta polna droga akurat tam się znalazła... :/


2. Również CB 500. Był piękny, słoneczny, letni dzień. Byłem na ślubie kuzynki a po ceremonii pojechaliśmy z kumplami pośmigać. Nie chciało mi się przebierać bo była to "spontan akcja"więc wrzuciłem na siebie tylko kurtkę, kask, rękawice i pojechałem. Więc gdybym zginął to w garniaku i lakierkach :P
No więc śmigamy, zrobiliśmy mnówstwo kilometrów i (jak to ktoś powiedział) włączył się nam tryb "a ch*j tam" :P Jechaliśmy dwupasem i był wyjątkowo duży ruch. Non, stop wyprzedzanie środkiem, poboczem albo nawet czasem po linii między pasem zieleni a puszką. Gaz miałem cały czas na full odkręcony i chociaż jechałem jeszcze z CBR 600 i Banditem jechaliśmy praktycznie koło w koło.
Dojeżdżamy do kolejnych dwóch puszek jadących koło siebie, ja jechałem lewym pasem ale blisko linii środkowej a kolega na F3 był jeszcze po mojej lewej stronie praktycznie obok mnie. (wystawał na odległość koła trochę prze de mną). Teoretycznie powinienem spuścić z gazu dać mu miejsce na pójście środkiem i ciąć za nim ale na budziku było 210km/h i wiedziałem, że jak teraz odpuszczę z gazu to potem długo będę się rozpędzał spowrotem do tej prędkości więc postanowiłem wziąść puszkę s prawej poboczem żeby w tym samym czasie kolega mógł pujść środkiem. Więc myk na prawo i nagle z bocznej dróżki do osi dwupasu dojachała puszka :? Nie pozostało mi nic jak tylko trzymać manetke gazu z całej siły do końca i czekać aż przejdę obok puszki żeby spowrotem się schować. Na szczęście udało mi się z kursu kolizyjnego spowrotem wrucić na dwupas, ale te milisekundy w których z ogromną prędkością zbliżałem się do busa i jeszcze nie mogłem zacząć go omijać bo z lewej była puszka, są bezcenne :wink: Przeszedłem jakieś 40cm od niego :?



3. (to było wybitnie głupie) Wyprzedzanie z dość dużą różnicą prędkości kolumny samochodów wmieście skończyło się dla mnie groźnym wypadkiem (moto skasowane, ja połamany itp):?



4. Próba przejścia pełną piSdą przez niestrzeżone tory kolejowe przed nadjeżdżającym pociągiem po uprzednim oderwaniu obu kół od asfaltu i potem najstraszniejszym shimmy w życiu też skończyła się kilkoma złamaniami i dużymi kosztami naprawy sprzęta (po czym koniecznością jego sprzedaży z racjii jego trwałej niedyspozycji spowodowanej tym wypadkiem... :?)



5. O licznych koniecznościach zacieśniania zakrętów z racjii zbyt dużej prędkości, bądź nagłych zmianach planowanego kierunku jazdy spowodowanych nadjeżdżającą puszką nie wspomnę :?



6. Ostatnia z najgłupszych rzeczy jakie zrobiłem (już na obecnym moto) to przejście na czerwonym (późnym pomarańczowym) w stosunkowo niewielkiej odległości przed ruszającą puszką przy prędkości..... 80% mocy szóstego biegu w FireBladzie... :oops: :?



To tyle na moto. Jak założycie temat o puszkach to jeszcze coś by się znalazło :? :wink:
Lewy pas, gaz na koło -Wtedy czuje się wesoło ;]
Avatar użytkownika
zephyr47
Bywalec
 
Posty: 801
Dołączył(a): 30/12/2007, 16:59
Lokalizacja: Pszczyna

Postprzez Taser » 5/2/2009, 19:38

Zephyr.....ostry z Ciebie zawodnik :P
Nie ma nic piekniejszego niz dwa kola i jeden slad...

Yamaha YZF 600 Thundercat :D
Avatar użytkownika
Taser
Bywalec
 
Posty: 577
Dołączył(a): 8/4/2007, 15:53
Lokalizacja: Nadarzyn

Postprzez Traperoso » 6/2/2009, 01:17

Ostro, ja ostatnio zrobiłem coś głupiego.. jadę sobie patrze droga zamknięta kopią coś.. myśle co ? mam zawracać mam moto. Wbiłem się na chodnik i jadę... wjeżdżam na skrzyżowanie na wykopaliskiem, a tu puszka jedzie: nie mógł wiedzieć, że jadę bo przecież kopali tam.. dobrze, że były dobre obroty do wkręcania na jeszcze wyższe, bo auto by mi w bok wjechało a dobrze wiecie,że to kure*** gówno jest najgorsze... Uff uniknąłem i z nerwów dałem jeszcze czadu... (uciekłem, żeby uniknąć tzw opier**)
Kawasaki ER5 2005
Avatar użytkownika
Traperoso
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1645
Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez max26 » 8/2/2009, 16:47

Ja najwieksza wtope mialem rok temu w lutym ; z kumplem wyszlismy na piwko ale na tym sie nie skonczylo i sieknelismy po kilka piecdziesiatek zapijajac w miedzyczasie piwem i czas isc do domu ale najpierw zachaczylismy o garaz i chcielismy posluchac jak pracuje maszin , ale jak odpalilem to sru na grzbiet i rundke po osce daleko nie zajechalem bo bylo slisko jak holera a na zegarze mialem ok 110 km/h i malo tego bez kasku tylko kurtke na moto mialem na grzbiecie i szlif byl piekny na szczescie nic mi sie nie stalo ale moto !!!! ojojoj troche roboty bylo. To jedna wtopa druga akcja to jak juz konczylem robienie maszynki po zalozeniu kolek bez zegarow bez owiewek wyjechalem z garazu i mysle zatocze kolko i jade sobie ze 50km/h zblizam sie do skrzyzowania oczywiscie z podporzadkowanej na cheble a tu nic idzie klamka jak w maslo tak samo i noga ,a na krzyzowce stoi kobita w kombiaku i dylemat walic w nia czy ryzykowac przejazd przez skrzyzowanie i coooo? Przejechalem przez skrzyzowanie tylko ze od strony kraweznika na styk miedzy znakiem a puszka a dalej to juz piety darly asfalt bo za krzyzowka po prawej lokatozy zrobili sobie parking ale udalo sie , maszyne zrobilem chodzi elegancko ale od tamtej pory po kazdym zdjeciu kulek odpowietrzam heble. No wystarczy tych wypocin jeszcze jest kilka akcji w mojej histori ale juz ich nie bede opisywal a te dwie to najwieksze wtopy i sadze ze cos mi daly do myslenia pozdro wszystkim
max26
Świeżak
 
Posty: 11
Dołączył(a): 22/11/2008, 21:02
Lokalizacja: Zellik Belgia

Postprzez oskaarek » 8/2/2009, 19:14

no fakt, ale po pijaku jak wsiadles na moto to nie mam slow na takiego goscia i jak jeszcze 110km/h jechales to wogole brak slow. Nie chce sie powtarzac ale pewnie cie zbechrzszczÄ… za jazde po pijaku. Takich jazd nie popieram
R1 rn12 2004r+ , stunt honda+ AUDI A6 1,8T
oskaarek
Świeżak
 
Posty: 203
Dołączył(a): 25/8/2008, 08:59
Lokalizacja: Inowrocław

Postprzez Landryss25 » 8/2/2009, 19:32

Jazda po pijaku albo po jakiejś robocie nie upewnienie się czy hamulce są sprawne. Sorry ale moim zdaniem takim ludziom powinni prawko zabierać na wieczne nieoddanie i jeszcze dowalić taki mandat że w życiu byś już sobie motocykla nie kupił :/ Już mniejsza o Twoje bezpieczeństwo ale nie jesteś sam na drodze.
,,De gustibus non est disputandum"(Å‚ac.)-O gustach siÄ™ nie dyskutuje.
Avatar użytkownika
Landryss25
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 6269
Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
Lokalizacja: Liw

Postprzez Traperoso » 9/2/2009, 01:53

Nie marudź Landryss25 chłopak się przyznał, że to największa wtopa jaką zrobił. Człowiek się uczy na błędach. Sam powiedział, że więcej tak nie zrobi. Pozdrawiam!
Kawasaki ER5 2005
Avatar użytkownika
Traperoso
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1645
Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez max26 » 10/2/2009, 19:22

ej sory ale zebym uwazal ze zrobilem dobrze to bym raczej nie napisal tego w tym temacie, a swietych to na tym forum raczej nie ma i kazdy kilka razy zaliczyl mniej lub bardziej zenujaca wtope, ja sie do tego przyznalem ale sie tym nie szczyce w koncu ktos rozpoczal ten temat, wiec wypowiadam sie tak jak wszyscy, dzieki Traperso za odrobine zrozumienia, ja w przeciwienstwie do coniektorych potrafie wyciagac wnioski z lekcji zyciowych pozdrowienia
max26
Świeżak
 
Posty: 11
Dołączył(a): 22/11/2008, 21:02
Lokalizacja: Zellik Belgia

Postprzez adam_89 » 10/2/2009, 22:09

Moja historia związana jest z czasami kiedy zamiast mózgu miałem orzeszek :D miałem 15 lat i jak każdy napaleniec chcialem mieć motorower warunkiem była karta motorowerowa, powiedziałem rodzicom, że zdałem a karte "pożyczyłem" od kolegi starszego o 4 lata któremu nie była potrzebna wkleiłem swoje zdęcie i git majonez:) jeżdziłem sobie i wszystko fajnie, aż do czasu. Kiedyś na wieczór stałem w centrum simsonkiem na parkingu z kolegami a tu nagle policja podjeżdza, zaczynają się pytać kogo to simson. Ja mówie, że mój i zaczyna się...Od razu kazali wejśc do radiowozu zaczeli wyzywać mnie a ja za nic nie kumałem o co chodzi. Policjant do mnie co Ty zrobiłes po co uciekałes itp ja mówie, że nie uciekałem ciagle tu stałem na parkingu. On dalej swoje, że uciekałem po chodniku przed nimi nie zatrzymałem się na światłach i pod prąd jechalem i poznali mnie po światle tylnym bo miałem od simsona skutera takie kwadratowe(widocznie koleś o którego chodziło policjantom miał tez zmienione światlo w swoim simsonku) , w międzyczasie pokazałem dokumenty od simsona i "swoją" karte motorowerową. Jako, że nie chciałem się przyznać, policjant zaczoł grozić mi, że sprawa pójdzie do sądu i byłem znuszony się przyznać. Dzięki temu, że inteligencja naszych policjantów pozostawia wiele do życzenia udało mi się, ponieważ przy sprawdzaniu danych ( gościu wypytywał mnie o niby swoje dane date urodzin imiona rodziców itp) pomyliłem się o dwa dni z datą urodzin i nie znałem nazwiska panieńskiego "matki" imona rodziców kolegi i adres naszczęscie znałem. Koleś tez przyglądał się samej karcie z 5 minut ale nic nie wyczaił. Nagrodą za nieswoje wyczyny było zabranie dowodu rejestracyjnego i mandat o wysokości 500 zł który musialem spłacić, a wiadomo 16 letni chłopak za dużo kasy nie ma...ale dałem rade. Problemem było też odebranie ze starostwa dowodu rejestracyjnego który mi policjanci zabrali, ponieważ maszyna była zarejestrowana na ojca, oraz załatwienie przeglądu. Jakimś cudem dałem rade i do tej pory rodzice nic nie wiedzą, a teraz mam prawko i milicja może mi skoczyć hehe
Avatar użytkownika
adam_89
Stały bywalec
 
Posty: 1413
Dołączył(a): 21/10/2007, 12:01
Lokalizacja: Radomsko

Postprzez Taser » 12/2/2009, 19:41

Hmmm.....ostatnio jade rano fura, kolo 7 no i w nocy mrozik, ale asfalcik czarny jade sobie tak jak reszta 70-80 i stwierdzilem ze musze do sklepu po kiepy zachaczyc. Jest sklep no to w heble, no i sobie tak hebluje i hebluje, na jezdni byla totalna szklaneczka i tak sie przeslizgalem dobre 40m za sklep. Zazwyczaj jak wiem ze byl mroz to nawet jak jest czarna jezdnia to sprawdzam sobie jaka jest przyczepnosc i albo zaciagam rekaw na prostej i patrze czy tyl lata czy nie bardzo, albo sobie poprostu depcze hamulec, dobrze ze nie siedzialem tym przedemna na ogonie, ani ze nic za mna nie jechalo......a wydawalo sie ze wszystko jest ok
Nie ma nic piekniejszego niz dwa kola i jeden slad...

Yamaha YZF 600 Thundercat :D
Avatar użytkownika
Taser
Bywalec
 
Posty: 577
Dołączył(a): 8/4/2007, 15:53
Lokalizacja: Nadarzyn

Postprzez zephyr47 » 12/2/2009, 19:57

Szczerze mówiąc to popieram tego typu "sprawdzanie przyczepności". Często robie tak samo gdy nie jestem przekonany co do jej przyczepności. Lepiej wpaść w poślizg w ten sposób będąc na to przygotowanym niż zaliczyć totalnie nieprzewidziane "kuku" :P
Lewy pas, gaz na koło -Wtedy czuje się wesoło ;]
Avatar użytkownika
zephyr47
Bywalec
 
Posty: 801
Dołączył(a): 30/12/2007, 16:59
Lokalizacja: Pszczyna

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości




na górê