Ku przestrodze
-
InSiDe - Świeżak
- Posty: 448
- Dołączył(a): 23/9/2006, 11:37
- Lokalizacja: Wrocław
-
melvin - PierwszyOkrutny
- Posty: 8393
- Dołączył(a): 17/9/2007, 21:09
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Kolego Zephyr47, podałem ten przykład, żeby zobrazować Ci sytuację. Czy z wyciągniesz z niego jakieś wnioski to tylko twoja sprawa. Po prostu mogłeś nieświadomie popełniać błąd, w twoim mniemaniu poprawiając bezpieczeństwo, w rzeczywistości jednak nieświadomie prosząc się o "kuku".
P.S. Pomyśl o tej kamizelce
P.S2 Rozumiem, że czasem człowieka cholera bierze. Jak na odcinku 5km, 3x szedłem na czołówkę, bo jakiś idiota wyprzedzał na trzeciego to też mnie wzięła cholera jasna. Zacząłem jeździć na długich. Oczywiście tylko na trasie. Ale jak trochę poczytałem i pojeździłem, to zrozumiałem, że to lipa. Przede wszystkim z powodu kiepskiej oceny odległości i prędkości zbliżającego się grata.
P.S. Pomyśl o tej kamizelce

P.S2 Rozumiem, że czasem człowieka cholera bierze. Jak na odcinku 5km, 3x szedłem na czołówkę, bo jakiś idiota wyprzedzał na trzeciego to też mnie wzięła cholera jasna. Zacząłem jeździć na długich. Oczywiście tylko na trasie. Ale jak trochę poczytałem i pojeździłem, to zrozumiałem, że to lipa. Przede wszystkim z powodu kiepskiej oceny odległości i prędkości zbliżającego się grata.
Półśrodki prowadzą do ćwierćrezultatów.
Suzi GS500F
Suzi GS500F
-
Inku - Bywalec
- Posty: 550
- Dołączył(a): 27/12/2006, 17:14
- Lokalizacja: okolice Poznania
no bo wiesz na forum się naczytali że jak kupywać kask to taki żeby nie latał po głowie. Teraz kupują o jeden rozmiar za mały i uciska główke, krew nie dopływa do mózgu i zaczynają się pojawiać pomysły jak po zjaraniu.
Robimy może demonstracje antymotocyklową? bo chyba by się teraz przydała
Robimy może demonstracje antymotocyklową? bo chyba by się teraz przydała

<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R
, jest V-Strom 650 AK8 
było gsx600f, było ZX12R


-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
Widzisz Marcinie,tak jak pisalem przy temacie odnosnie prawa jazdy i pozniej wypadku - sami motocyklisci musza odciac sie od takich pomyslow, takich ludzi - bo to nie ci, jedzacy zgodnie z przepisami (predkosc, swiatla) robia nam taka marke, tylko wlasnie miszcze-prostej-prostopadlej.
Jak byla mowa o kamizelkach, tez afera, tez zle, wszyscy piane bija i krzycza - mimo iz Wr81 napisal wyraznie JAK to wyglada - nadal. Lepiej leciec jak ufo niz w kamizelce odblaskowej :]
Faktycznie, powyjmowalbym im wentylki z kol
Jak byla mowa o kamizelkach, tez afera, tez zle, wszyscy piane bija i krzycza - mimo iz Wr81 napisal wyraznie JAK to wyglada - nadal. Lepiej leciec jak ufo niz w kamizelce odblaskowej :]
Faktycznie, powyjmowalbym im wentylki z kol

Oprogramowanie dla gastronomii i hotelarstwa (otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)
(otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)

-
simonw - Mieszkaniec forum
- Posty: 4213
- Dołączył(a): 17/5/2007, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Nie ene, masz racje - calkowita - a pogwalcenie kazdego mozliwego przepisu i norm zachowania jest wiecej niz koniecznie, to wlasnie sprawia ze jestes 'true' motobikerem. Przepisy sa dla dziadkow w puszkach, tru biker jest poza prawem ;]
Popatrz na niemcy - gdzie wolno tam wolno, jak jest 40 nikt nie pojedzie bodaj 42, chyba ze polak.
Finlandia - jesli sasiad zobaczy ze przegiales z predkoscia sam zadzwoni na policje by dla Twojego dobra Cie ukarac. Oczywiscie jest to normalne zachowanie, kary bardzo surowe wlacznie z przejeciem prawa do pojazdu przez policje. Jakos nikomu to nie przeszkadza.
U Ciebie takze jest stosunkowo normalnie - wiadomo co i jak wolno, przestrzega sie ruchu (szkoda ze pod prad;p) zakazow, nakazow..
polaka poznasz na calym swiecie
Popatrz na niemcy - gdzie wolno tam wolno, jak jest 40 nikt nie pojedzie bodaj 42, chyba ze polak.
Finlandia - jesli sasiad zobaczy ze przegiales z predkoscia sam zadzwoni na policje by dla Twojego dobra Cie ukarac. Oczywiscie jest to normalne zachowanie, kary bardzo surowe wlacznie z przejeciem prawa do pojazdu przez policje. Jakos nikomu to nie przeszkadza.
U Ciebie takze jest stosunkowo normalnie - wiadomo co i jak wolno, przestrzega sie ruchu (szkoda ze pod prad;p) zakazow, nakazow..
polaka poznasz na calym swiecie
Oprogramowanie dla gastronomii i hotelarstwa (otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)
(otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)

-
simonw - Mieszkaniec forum
- Posty: 4213
- Dołączył(a): 17/5/2007, 00:08
- Lokalizacja: Wrocław
Eneaszu jeszcze trzeba dodać że uważają się za najbardziej roztropnych, najbardziej rozważnych
aż nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Dodatkowo tutaj potrafią umoralniać wszystkich o wszystko a sami by chętnie powiązali motocykle taśmą klejąca i zatkali silikonem.

Dodatkowo tutaj potrafią umoralniać wszystkich o wszystko a sami by chętnie powiązali motocykle taśmą klejąca i zatkali silikonem.
<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R
, jest V-Strom 650 AK8 
było gsx600f, było ZX12R


-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
W tym co simon napisał jest wiele racji. Polacy jadą inaczej, w mojej opinii nauczyli się walczyć o drogę w złośliwy sposób często zmuszając innych do hamowania itp.
Do tego jest wielu którzy nie zdają sobie sprawy z zagrożeń chociażby przy zbyt późnym włączeniu kierunku. Dla mnie, mogłoby nie być znaków na drogach, ale braku kierunkowskazów nie mógłbym sobie wyobrazić. Dostarczają one nam informacji co dany kierowca robi, bez tej informacji jest jak krowa na drodze. Dla mnie kierowca który włącza kierunki prawidłowo z wyprzedzeniem, może nie mieć lusterek, ja się do niego dostosuję(i tak prawie wszystkich tak traktuję). Informacja co on zamierza zrobić jest dla mnie pierwszorzędna, gdyby kierowca wiedział co ja robię byłoby to sielanka.
I tu masz sporo racji. Jechać na pałę w naszych warunkach drogowych nie należy. Trzeba pomyśleć gdzie się jedzie koniec kropka.
Mój kumpel na B6N wyrąbał się dokładnie w takich warunkach. Brał szybko zakręt i poślizną się na przysłowiowym gvwnie. Wiadomo na wsiach ciągniki czy inne sprzęty często zostawiają błoto itp. W jego wypadku były to pozostałości po nawozie naturalnym (oczywiście gvwnianym
) które zleciały z rozsiewacza.
O ile na drogach często uczęszczanych nie spotkamy się z czymś takim o tyle na wsiach na drodze może leżeć wszystko. Jedziemy zaledwie rantem opon i nie ma tu wymówki że tędy już kiedyś jechałem. Wypadków na tyle ile się da, trzeba unikać. A mózgownica jest nie tylko po to by chłonąć adrenalinę.
Przed każdym manewrem pomyślcie co może się stać i już jesteście bezpieczniejsi.
Do tego jest wielu którzy nie zdają sobie sprawy z zagrożeń chociażby przy zbyt późnym włączeniu kierunku. Dla mnie, mogłoby nie być znaków na drogach, ale braku kierunkowskazów nie mógłbym sobie wyobrazić. Dostarczają one nam informacji co dany kierowca robi, bez tej informacji jest jak krowa na drodze. Dla mnie kierowca który włącza kierunki prawidłowo z wyprzedzeniem, może nie mieć lusterek, ja się do niego dostosuję(i tak prawie wszystkich tak traktuję). Informacja co on zamierza zrobić jest dla mnie pierwszorzędna, gdyby kierowca wiedział co ja robię byłoby to sielanka.
eneasz napisał(a):...
Wczesniej tez ktos pisal ze jecha w zakrecie chyba 80 jak mu cos wyskoczylo i nie mial co zrobic bo piasek, szkoda ze nie napisal, cholera nie pomyslalem, ze na zakrecie moze byc piasek a za zakretem skrzyzowanie i ktos moze wyjechac i nie zwolnilem. No chyba ze juz zwolil... Tylko pytanie skoro jechal po chodniku to czy to sie dzialo poza terenem zabudowanym? Tam chyba nie ma chodnikow .... Wiem czepiam sie
I tu masz sporo racji. Jechać na pałę w naszych warunkach drogowych nie należy. Trzeba pomyśleć gdzie się jedzie koniec kropka.
Mój kumpel na B6N wyrąbał się dokładnie w takich warunkach. Brał szybko zakręt i poślizną się na przysłowiowym gvwnie. Wiadomo na wsiach ciągniki czy inne sprzęty często zostawiają błoto itp. W jego wypadku były to pozostałości po nawozie naturalnym (oczywiście gvwnianym

O ile na drogach często uczęszczanych nie spotkamy się z czymś takim o tyle na wsiach na drodze może leżeć wszystko. Jedziemy zaledwie rantem opon i nie ma tu wymówki że tędy już kiedyś jechałem. Wypadków na tyle ile się da, trzeba unikać. A mózgownica jest nie tylko po to by chłonąć adrenalinę.
Przed każdym manewrem pomyślcie co może się stać i już jesteście bezpieczniejsi.
Ongoing Success
-
falconiforme - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
Wczoraj przeczytałam w lokalnej gazecie o śmiertelnym wypadku 36 - letniego motocyklisty. Stracił panowanie nad motorem i uderzył w autobus... Niestety nie udało mu się przeżyc
Powodem była nadmierna prędkość...

-
Niebiesska - Świeżak
- Posty: 49
- Dołączył(a): 9/2/2008, 20:33
- Lokalizacja: Olkusz
Kedar-88 napisał(a):[*]
Niebiesska możesz przybliżyć coś więcej...w końcu to nasze rejony..może go znałem
artyqł
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malo ... ie,1091808
Lokalizacja miejsca:( trzeba lekko przesunąć w dół)
http://www.zumi.pl/namapie.html?qt=&loc ... d=&x=0&y=0
Mała Analiza:
Kierowca autobusu skręcał w lewo z Drogi Krajowej nr 94 w Ulice Wyszyńskiego, a motocyklista jechał Drogą Krajową nr 94 od strony Krakowa. łatwo się domyślać ze ktoś komuś drogę zajechał a dalej to jak w artyqle. Nie wiem ile jechał motocyklista, ale w tej sytuacji jego pojazd miał pierwszeństwo.
Pozdrawiam
- Sorbinian
- Świeżak
- Posty: 173
- Dołączył(a): 5/4/2008, 09:30
-
Piankowy Marynarzyk - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3040
- Dołączył(a): 21/2/2007, 20:41
- Lokalizacja: Kaliszfornia
FVCK, JESZCZE SEZON SIE NIE ZACZĄŁ!!!!
Ludzie uważajcie na pojazdy skręcające w LEWO.
W każdej poważnej książce motocyklowej się o tym trąbi.
Jadąc w samochodzie można mieć ograniczone zaufanie do innych.
Jadąc na motocyklu nie można ufać kierowcom wcale. Statystycznie tylko co piąty wypadek jest z naszej winy. Sami będziemy świetnymi kierowcami gdy będziemy brali grubo pod uwagę, że inni takimi kierowcami nie są.
Jeszcze raz powtarzam : Osobiście przed każdym skrzyżowaniem ze stojącym samochodem zwalniam minimum 20-30km/h i jadę wolniej niż przepisy dopuszczają.
[*]
Ludzie uważajcie na pojazdy skręcające w LEWO.
W każdej poważnej książce motocyklowej się o tym trąbi.
Jadąc w samochodzie można mieć ograniczone zaufanie do innych.
Jadąc na motocyklu nie można ufać kierowcom wcale. Statystycznie tylko co piąty wypadek jest z naszej winy. Sami będziemy świetnymi kierowcami gdy będziemy brali grubo pod uwagę, że inni takimi kierowcami nie są.
Jeszcze raz powtarzam : Osobiście przed każdym skrzyżowaniem ze stojącym samochodem zwalniam minimum 20-30km/h i jadę wolniej niż przepisy dopuszczają.
[*]
Ostatnio edytowano 14/4/2008, 20:59 przez falconiforme, łącznie edytowano 4 razy
Ongoing Success
-
falconiforme - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
Chciałbym się z wami podzielić osobistą refleksją spowodowaną moim wczorajszym crash'em.
Na początek parę danych: moto - GS500 (niby nic), moje doświadczenie - jeden sezon - ok 9-8 tys (plus puszką - ponad 200 tysi po polsce jak i europie), miejsce zdarzenia - droga na wysypisko śmieci na wrocławskich maślicach (mało uczęszczana, ślepa ulica o dobrej nawierzchni, zakończona małym rondem), pogoda - idealna, ubranie - kurtka z protektorami - kask - rękawiczki, świadkowie - spora grupa przedstawicieli świata jednośladu napędzanego oktanami - pewnie była tam część z was.
Miejsce to jest często oblatywane, część z was tam śmiga na gumie.
Sytuacja rozegrała sie w miejscu, gdzie w/w droga, wiodącą na wysypisko przecina się z małą drogą (prowadzącą do nikąd). Na skrzyżowaniu tym ustawione są znaki nakazujące ustąpienie pierwszeństwa pojazdom poruszającym się drogą na wysypisko. Tą właśnie drogą jechałem po kolejne zawrotce, dojeżdżając do tego skrzyżowania wypatrzyłem dojeżdżające drogą 'z nikąd' auto, które posłusznie zatrzymało się przy skrzyżowaniu.
W tym miejscu popełniłem pierwszy błąd - nie zastosowałem zasady braku zaufania. Facet z auta patrząc w prawo skręcił w lewo.
Teraz czas na mój kolejny błąd - odcinek drogi po którym jechałem jest wyprofilowany w delikatny łuk (dosłownie parę stopni odchyłki), podczas hamowania wyprostowało mnie. Prawdopodobnie gdybym zastosował przeciw skręt, o którym naczytałem się wydawać by się mogło wystarczająco, który ćwiczyłem prawie cały zeszły sezon, o którym tłukę w głowę moim znajomym, wyprowadziłbym moto bez szkody.
Efekt mojego drugiego błędu doprowadził do podjęcia decyzji o ucieczce na glebę (na lewą stronę).
W pierwszy kontakt ciała z asfaltem to zdaje sie kolano przyciśnięte przez moto, potem bark i bańka.
Lecąc ślizgiem w stronę przeszkody człowiek jeszcze stara się zrobić 'cokolwiek' ale w moim przypadku było to na nic.
Fartownie w samochód uderzył GS, ja prześlizgując sie przed maską zahaczyłem którąś z nóg, co wprawiło mnie w rotację i trochę jak żółw ninja przejechałem kręcąc się jeszcze parę metrów.
Reakcja była jak to zwykle - ludzie się zlecieli by pomóc, facet z auta wraz małżonką prawie dostali zawału, wszystkim się z nerwów ręce trzęsły itd.
Generalnie był spokój, ludzie ściągnęli GS z ulicy, w aucie ktoś wykręcił wygiętą fele, fajka na uspokojenie itd.
Sprawę zmieniła nadjeżdżająca karetka pogotowia, której obsługa zdążyła zmieszać z błotem mnie i ludzi, którzy mi pomogli (i to jeszcze zanim zdążyli się zatrzymać). Oczywiście takie zachowanie załogi karetki spowodowało ogólne poruszenie i jedną wielką zadymę (doszło prawie do rękoczynów).
W dalszej części wydarzeń było równie 'wesoło' kierowca karetki zaczął wzywać przez szczekaczkę policję twierdząc, że zaatakował go 40 osobowy gang motocyklistów, żeby przysłali biegiem policję i obławę zrobili (wszystko to oczywiście mijało się z prawdą i było zasadniczo bez sensu). Chwilę później większość towarzystwa się rozjechała po czym nadjechała policja (tylko jeden radiowóz niestety bo w tym samym czasie we wrocku gościliśmy wielbicieli nie zaprzyjaźnionego klubu piłki nożnej).
Zeznania - kierowca auta miał parę wersji, w których twierdził raz że mnie nie widział bo patrzył w drugą stronę, potem że widział ale jechałem 150km/h, potem że widział ale myślał, że zdąży itd.
Po wydmuchaniu 0,0 na alkomacie zostałem odwieziony do szpitala, w czasie przejażdżki panowie z karetki trochę spuszczali z tonu ale nie obyło się bez paru na pozór umoralniających tekstów, które w rzeczywistości miały na celu zbesztanie mojej osoby,ogółu motocyklistów oraz paradoksalnie ludzi, którzy jeżdżą szybkimi samochodami.
Dalej to już tylko szycie kolana, rtg i policja.
I tak na prawdę nie ma dla mnie znaczenia fakt, że winę za zdarzenie ponosi kierowca osobówki bo to ja nie powinienem był mu zaufać.
Na początku napisałem, że chce się podzielić refleksją ale już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć - tak wyglądało to z moich oczu.
Chciałbym żeby wypowiedział się ktoś kto to wszystko obserwował z boku.
Czy ktoś nagrał to może, było tam przynajmniej 6 kamer, jeśli istnieje jakieś nagranie to proszę o PW.
Tak czy inaczej niniejszym chciałbym podziękować wszystkim, którzy mi pomogli czy też starali się pomóc, obsłudze medycznej i panom policjantom bo nie zależnie jak to wszystko wyglądało to i tak należą im się podziękowania z mojej strony.
Na koniec dodam, że mam świadomość ile miałem szczęścia, wiem jak mogło to wyglądać i jakich obrażeń mogłem się nabawić.
Jednocześnie przekonałem się mówiąc dosłownie na własnej skórze czym różni się jazda 'w mundurku' od jazdy w 'cywilkach' - kurtka choć paroletnia doskonale spełniła zadanie (jest dobrze poobdzierana), za to na kolanie dziura do kości mniej więcej na 3 cm kwadratowe to efekt jazdy w jeansach.
Wniosek jaki pozostaje mi wyciągnąć to fakt, że jestem przeciętnym polakiem, który się nie nauczy do momentu, kiedy się nie sparzy.
Pokora, pokora i jeszcze raz pokora
(sorry za drobny chaotyzm ale wszystko mnie jeszcze boli)
Na początek parę danych: moto - GS500 (niby nic), moje doświadczenie - jeden sezon - ok 9-8 tys (plus puszką - ponad 200 tysi po polsce jak i europie), miejsce zdarzenia - droga na wysypisko śmieci na wrocławskich maślicach (mało uczęszczana, ślepa ulica o dobrej nawierzchni, zakończona małym rondem), pogoda - idealna, ubranie - kurtka z protektorami - kask - rękawiczki, świadkowie - spora grupa przedstawicieli świata jednośladu napędzanego oktanami - pewnie była tam część z was.
Miejsce to jest często oblatywane, część z was tam śmiga na gumie.
Sytuacja rozegrała sie w miejscu, gdzie w/w droga, wiodącą na wysypisko przecina się z małą drogą (prowadzącą do nikąd). Na skrzyżowaniu tym ustawione są znaki nakazujące ustąpienie pierwszeństwa pojazdom poruszającym się drogą na wysypisko. Tą właśnie drogą jechałem po kolejne zawrotce, dojeżdżając do tego skrzyżowania wypatrzyłem dojeżdżające drogą 'z nikąd' auto, które posłusznie zatrzymało się przy skrzyżowaniu.
W tym miejscu popełniłem pierwszy błąd - nie zastosowałem zasady braku zaufania. Facet z auta patrząc w prawo skręcił w lewo.
Teraz czas na mój kolejny błąd - odcinek drogi po którym jechałem jest wyprofilowany w delikatny łuk (dosłownie parę stopni odchyłki), podczas hamowania wyprostowało mnie. Prawdopodobnie gdybym zastosował przeciw skręt, o którym naczytałem się wydawać by się mogło wystarczająco, który ćwiczyłem prawie cały zeszły sezon, o którym tłukę w głowę moim znajomym, wyprowadziłbym moto bez szkody.
Efekt mojego drugiego błędu doprowadził do podjęcia decyzji o ucieczce na glebę (na lewą stronę).
W pierwszy kontakt ciała z asfaltem to zdaje sie kolano przyciśnięte przez moto, potem bark i bańka.
Lecąc ślizgiem w stronę przeszkody człowiek jeszcze stara się zrobić 'cokolwiek' ale w moim przypadku było to na nic.
Fartownie w samochód uderzył GS, ja prześlizgując sie przed maską zahaczyłem którąś z nóg, co wprawiło mnie w rotację i trochę jak żółw ninja przejechałem kręcąc się jeszcze parę metrów.
Reakcja była jak to zwykle - ludzie się zlecieli by pomóc, facet z auta wraz małżonką prawie dostali zawału, wszystkim się z nerwów ręce trzęsły itd.
Generalnie był spokój, ludzie ściągnęli GS z ulicy, w aucie ktoś wykręcił wygiętą fele, fajka na uspokojenie itd.
Sprawę zmieniła nadjeżdżająca karetka pogotowia, której obsługa zdążyła zmieszać z błotem mnie i ludzi, którzy mi pomogli (i to jeszcze zanim zdążyli się zatrzymać). Oczywiście takie zachowanie załogi karetki spowodowało ogólne poruszenie i jedną wielką zadymę (doszło prawie do rękoczynów).
W dalszej części wydarzeń było równie 'wesoło' kierowca karetki zaczął wzywać przez szczekaczkę policję twierdząc, że zaatakował go 40 osobowy gang motocyklistów, żeby przysłali biegiem policję i obławę zrobili (wszystko to oczywiście mijało się z prawdą i było zasadniczo bez sensu). Chwilę później większość towarzystwa się rozjechała po czym nadjechała policja (tylko jeden radiowóz niestety bo w tym samym czasie we wrocku gościliśmy wielbicieli nie zaprzyjaźnionego klubu piłki nożnej).
Zeznania - kierowca auta miał parę wersji, w których twierdził raz że mnie nie widział bo patrzył w drugą stronę, potem że widział ale jechałem 150km/h, potem że widział ale myślał, że zdąży itd.
Po wydmuchaniu 0,0 na alkomacie zostałem odwieziony do szpitala, w czasie przejażdżki panowie z karetki trochę spuszczali z tonu ale nie obyło się bez paru na pozór umoralniających tekstów, które w rzeczywistości miały na celu zbesztanie mojej osoby,ogółu motocyklistów oraz paradoksalnie ludzi, którzy jeżdżą szybkimi samochodami.
Dalej to już tylko szycie kolana, rtg i policja.
I tak na prawdę nie ma dla mnie znaczenia fakt, że winę za zdarzenie ponosi kierowca osobówki bo to ja nie powinienem był mu zaufać.
Na początku napisałem, że chce się podzielić refleksją ale już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć - tak wyglądało to z moich oczu.
Chciałbym żeby wypowiedział się ktoś kto to wszystko obserwował z boku.
Czy ktoś nagrał to może, było tam przynajmniej 6 kamer, jeśli istnieje jakieś nagranie to proszę o PW.
Tak czy inaczej niniejszym chciałbym podziękować wszystkim, którzy mi pomogli czy też starali się pomóc, obsłudze medycznej i panom policjantom bo nie zależnie jak to wszystko wyglądało to i tak należą im się podziękowania z mojej strony.
Na koniec dodam, że mam świadomość ile miałem szczęścia, wiem jak mogło to wyglądać i jakich obrażeń mogłem się nabawić.
Jednocześnie przekonałem się mówiąc dosłownie na własnej skórze czym różni się jazda 'w mundurku' od jazdy w 'cywilkach' - kurtka choć paroletnia doskonale spełniła zadanie (jest dobrze poobdzierana), za to na kolanie dziura do kości mniej więcej na 3 cm kwadratowe to efekt jazdy w jeansach.
Wniosek jaki pozostaje mi wyciągnąć to fakt, że jestem przeciętnym polakiem, który się nie nauczy do momentu, kiedy się nie sparzy.
Pokora, pokora i jeszcze raz pokora
(sorry za drobny chaotyzm ale wszystko mnie jeszcze boli)
- Distri
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 14/4/2008, 12:36
A no tak, tłumaczenia pt. ,,nie widziałem go bo jechał chyba 200 to standard. Po tym zdarzeniu chyba kupisz już cały zestaw ciuchów
Zdrowiej

-
icid - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2798
- Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
- Lokalizacja: Rotterdam
Dzisiaj jechalem motocyklem, droga poza zabudowanym, predkosc dozwolona, w granicach 90, a tu nagle z jedynego domu w okolicy prawie pod kola wyskakuje mi koles fordem focusem. Ja hebel do opory, szybki test losia i chyba na milimetry przeszlem kolo niego.
I powiedzicei mi jak ma byc dobrze, skoro slonce siwieci jak glupie, ja mam wlaczone siwatlo, pusta droga, brak innych uczestnikow a tu chlop mi pod kola wjezdza? Hamstwo czy co, sam juz nie wiem
I powiedzicei mi jak ma byc dobrze, skoro slonce siwieci jak glupie, ja mam wlaczone siwatlo, pusta droga, brak innych uczestnikow a tu chlop mi pod kola wjezdza? Hamstwo czy co, sam juz nie wiem
Na kolana chamy !
-
Leitho - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1321
- Dołączył(a): 31/8/2006, 18:54
- Lokalizacja: SKL
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości