[biblioteka] Ile naprawdę motocykl zużywa paliwa?
Poniekąd masz sensowne argumenty, ale:Komentatorzy napisał(a):Powiem wprost - nie wierzę w ten wynik ani za grosz. Jedyny sposób na osiągnięcie tych liczb to lanie wachy mierzonej w galonach. Macie albo błąd w założeniach w stylu mieliście już jakieś paliwo w baki i mieliście go nie mało albo w realizacji. Należy pamiętać, że im krótszy dystans tym większy błąd statystyczny. Nawet test WMTC dla vstroma wykonany przez suzuki, a jest on przeprowadzany na bieżni na płaskim i w generalnie nie osiągalnych w życiu warunkach, dał 4 litry. Zdejmijcie ten artykuł bo po pierwsze to nie prima aprilis a po drugie ktoś w to jeszcze uwierzy.
Wam opadły kopary na widok wyniku? Mi opadła na widok że takie bzdury piszecie ni ścigaczu.
ps: nie jest to trolowanie ale i tak wiem, że hejt będzie. <br><hr>asceta<br>Komentatorzy napisał(a):Dokładnie to samo chciałem napisać.
Jak najbardziej wierzę w ekodriving, ale test na tak krótkim odcinku to tylko jeden wielki błąd pomiarowy.
2,31l/100??!! spróbujcie zalać dopełna zbiornik i powtórzyć wynik na dystansie powiedzmy 400-500km np jadąc stałą, niską prędkością autostradą. No chyba, że ten V-Strom jest faktycznie na wodę<br><hr>Macieja<br>
1 - Jazda po autostradzie z niską prędkością jest a) głupia, b) niebezpieczna, c) chamska
2 - Jasne, możemy zalać do pełna i jeździć po autostradzie, ale co to udowodni? Przecież wiadomo, że jazda ze stała prędkością korzystnie wpływa na spalanie. Zerknij na oświadczenie na początku testu, chcieliśmy mieć urozmaiconą trasę.
3 - Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak czasochłonne i monotonne będzie przejechanie bez przerwy 800-900 km z prędkościami rzędu 60-80 km/h.
<br><hr>Boczo
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A hamowanie silnikiem przypadkiem nie szkodzi silnikowi? Sorry jeśli sugeruję głupoty, ale kiedyś mi mądrzy ludzie tłumaczyli, że to hamulce służą do hamowania...<br><hr>sz004
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mnie jazda na moto sprawia wielka radosc, i nie zaluje na to kasy. Po prostu duzo jezdze.Komentatorzy napisał(a):Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność.
Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie.
Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł.
Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku.
Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie.
Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie.
Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km.
Co daje nam 2-5 tys zł.
Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów.
Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. <a href="http://sdrv.ms/11FqLa2" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://sdrv.ms/11FqLa2</a><br><hr>Orzech<br>Komentatorzy napisał(a):A myślałem, że to ja jestem drobiazgowy. Niestety, pozwól, że utnę te twoje dywagację w sposób krótki i prosty - zrobiliśmy to wyłącznie w imię nauki<br><hr>Boczo<br>
Komentatorzy napisał(a):Ja swoj excel tez zrobilem w imie nauki - ile kosztuje faktyczne utrzymanie motocykla, zeby moc z czystym sumieniem wybrechtac posiadacza nowki sprzeta ktory nie jezdzi bo benzyna droga.
niestety czesc ludzi kupuje te maszyny do lansu i tyle <br><hr>orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Twoja wyliczanka na pewno nie jest opracowaniem naukowym , to tylko Twój punkt widzenia który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością , a ta dla każdego motocyklisty jest całkowicie inna . Opłaty które ja ponoszę są kilkakrotnie mniejsze !! od zamieszczonych przez Ciebie. Na marginesie , aktualnie mam trzy motocykle , wszystkie z salonu i nakręcam na nich około 3000 km rocznie / w sumie / Nie dlatego żę nie stać mnie na benzynę tylko troszkę brakuje czasu a poza tym jazda ma być przyjemnością , a nie bezmyślnym nabijaniem kilometrów. Zapytaj dostawcę piccy jaką czerpie radość z setek kilometrów które przejedża co miesiąc. Każdy z nas ma swoją filozofię związaną z użytkowaniem , jazdą i podejściem do sprzętu. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że musisz być bardzo nieszczęśliwy , bo fakt posiadania motocyjkla jest dla Ciebie bardzo frustrujący , rodzi same problemy. A wystarczy tylko zmienić sposób myślenia<br><hr>Andrzej<br>
1. Ja dałem opłaty takie jakie sie ponosi robiąc w sezon 12kkm.
2. Wyszły ci "oplaty" mniejsze, a ja mówię o calkowitym koszcie utrzymania i posiadania sprzeta.
Uwzglednij sobie ile twoje nowe sprzety stracily na wartosci odkad je kupiles, pewnie bedzie to po 10-15 tys na kazdego kilkulatka. Kwota przy ktorej zaoszczedzone pieniadze na delikatne operowanie maneta sie chowa w lesie.
I to jest koszt poniewaz musiales wydac ten hajs by miec motocykl a gdybys sie chcial nagle tego pozbyc to dostaniesz kwote odpowiednio mniejsza niz za nie dales, ta roznica to twoj koszt. Jeśli nie sprzedasz nigdy tyvh moto kosztem jest caly koszt ich zakupu<br><hr>orzech
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zasady jazdy ekologicznej są mi znane. To, że hamowanie silnikiem przy maszynach z wtryskiem nie zużywa paliwa to też nie jest dla mnie nowością - sam mam gaźniki w motorze ale to bez znaczenia. Chodzi o to, że zaprezentowany wynik jest nierealny. Nawet na bieżni testowej suzuki tyle nie wyszło. Nie zależnie od konsekwencji w stosowaniu zasad - nie da się. Tu na domiar złego przejechany został bardzo któtki dystans co jeszcze bardziej podważa realność wyniku. Niech tester spróbuje tego samego na dystansie 5000km. Wynik będzie znacznie bliższy prawdzie. <br><hr>ascetaKomentatorzy napisał(a):Powiem wprost - nie wierzę w ten wynik ani za grosz. Jedyny sposób na osiągnięcie tych liczb to lanie wachy mierzonej w galonach. Macie albo błąd w założeniach w stylu mieliście już jakieś paliwo w baki i mieliście go nie mało albo w realizacji. Należy pamiętać, że im krótszy dystans tym większy błąd statystyczny. Nawet test WMTC dla vstroma wykonany przez suzuki, a jest on przeprowadzany na bieżni na płaskim i w generalnie nie osiągalnych w życiu warunkach, dał 4 litry. Zdejmijcie ten artykuł bo po pierwsze to nie prima aprilis a po drugie ktoś w to jeszcze uwierzy.
Wam opadły kopary na widok wyniku? Mi opadła na widok że takie bzdury piszecie ni ścigaczu.
ps: nie jest to trolowanie ale i tak wiem, że hejt będzie. <br><hr>asceta<br>Komentatorzy napisał(a):A ja powiem wprost - wierzę. Według mnie, nie do końca rozumiesz zasady eco-drivingu i fakt, że przy odpuszczonej manecie spalanie wynosi 0. Otrzymany wynik nie oznacza, że jak ktoś będzie sobie bardzo spokojnie jeździł nowym V-Stromem, to zejdzie poniżej 3l/100km. To osiągnie tylko osoba, która na każdym kroku będzie myślała o oszczędzaniu paliwa, przez cały dystans, w najdrobniejszych szczegółach i we właściwy sposób. W samochodach można osiągać tak samo nieprawdopodobne wyniki, stosując podobne zasady. Idąc w drugą stronę z kolei, Top Gear udowodnił, że BMW M3 jest bardziej ekonomiczne niż Toyota Prius. Wszystko to nie zmienia faktu, że tak na prawdę nikt w ten sposób nie jeździ, sam redaktor pisze, że była to męczarnia. Ale fajnie jest się zastanowić nad sensem istnienia różnych głupich wynalazków wiedząc, że de facto największy wpływ na spalanie ma Twoja stopa/ręka.<br><hr>Oshły<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Odpowiadając na oba Twoje wpisy: Twoja teoria rozbija się brutalnie o zasadę zachowania energii. Tej nie oszukasz. To co napisałeś miało by sens gdyby przy zamkniętej manetce motor zamiast nie zużywać paliwa, generował by je. Niestety tak wesoło nie jest. Znacznie więcej energii silnik zużywa kiedy przyśpiesza niż oszczędza przy hamowaniu silnikiem. <br><hr>ascetaKomentatorzy napisał(a):Powiem wprost - nie wierzę w ten wynik ani za grosz. Jedyny sposób na osiągnięcie tych liczb to lanie wachy mierzonej w galonach. Macie albo błąd w założeniach w stylu mieliście już jakieś paliwo w baki i mieliście go nie mało albo w realizacji. Należy pamiętać, że im krótszy dystans tym większy błąd statystyczny. Nawet test WMTC dla vstroma wykonany przez suzuki, a jest on przeprowadzany na bieżni na płaskim i w generalnie nie osiągalnych w życiu warunkach, dał 4 litry. Zdejmijcie ten artykuł bo po pierwsze to nie prima aprilis a po drugie ktoś w to jeszcze uwierzy.
Wam opadły kopary na widok wyniku? Mi opadła na widok że takie bzdury piszecie ni ścigaczu.
ps: nie jest to trolowanie ale i tak wiem, że hejt będzie. <br><hr>asceta<br>Komentatorzy napisał(a):Dokładnie to samo chciałem napisać.
Jak najbardziej wierzę w ekodriving, ale test na tak krótkim odcinku to tylko jeden wielki błąd pomiarowy.
2,31l/100??!! spróbujcie zalać dopełna zbiornik i powtórzyć wynik na dystansie powiedzmy 400-500km np jadąc stałą, niską prędkością autostradą. No chyba, że ten V-Strom jest faktycznie na wodę<br><hr>Macieja<br>
Komentatorzy napisał(a):Jadąc ze stałą prędkością na pewno się nie uda, bo wtedy ani przez chwilę spalanie nie spadnie do zera, jak przy odpuszczaniu...<br><hr>Oshły<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie zrozumiałeś chyba kolegi, mnie zresztą też. Albo nie chciałeś. Więc wyjaśnię Twoje obie wątpliwości:Komentatorzy napisał(a):Powiem wprost - nie wierzę w ten wynik ani za grosz. Jedyny sposób na osiągnięcie tych liczb to lanie wachy mierzonej w galonach. Macie albo błąd w założeniach w stylu mieliście już jakieś paliwo w baki i mieliście go nie mało albo w realizacji. Należy pamiętać, że im krótszy dystans tym większy błąd statystyczny. Nawet test WMTC dla vstroma wykonany przez suzuki, a jest on przeprowadzany na bieżni na płaskim i w generalnie nie osiągalnych w życiu warunkach, dał 4 litry. Zdejmijcie ten artykuł bo po pierwsze to nie prima aprilis a po drugie ktoś w to jeszcze uwierzy.
Wam opadły kopary na widok wyniku? Mi opadła na widok że takie bzdury piszecie ni ścigaczu.
ps: nie jest to trolowanie ale i tak wiem, że hejt będzie. <br><hr>asceta<br>Komentatorzy napisał(a):Dokładnie to samo chciałem napisać.
Jak najbardziej wierzę w ekodriving, ale test na tak krótkim odcinku to tylko jeden wielki błąd pomiarowy.
2,31l/100??!! spróbujcie zalać dopełna zbiornik i powtórzyć wynik na dystansie powiedzmy 400-500km np jadąc stałą, niską prędkością autostradą. No chyba, że ten V-Strom jest faktycznie na wodę<br><hr>Macieja<br>
Komentatorzy napisał(a):Poniekąd masz sensowne argumenty, ale:
1 - Jazda po autostradzie z niską prędkością jest a) głupia, b) niebezpieczna, c) chamska
2 - Jasne, możemy zalać do pełna i jeździć po autostradzie, ale co to udowodni? Przecież wiadomo, że jazda ze stała prędkością korzystnie wpływa na spalanie. Zerknij na oświadczenie na początku testu, chcieliśmy mieć urozmaiconą trasę.
3 - Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak czasochłonne i monotonne będzie przejechanie bez przerwy 800-900 km z prędkościami rzędu 60-80 km/h.
<br><hr>Boczo<br>
1. 89km/h nie jest taką znowu niską prędkością. Na autostradzie nie można jeździć poniżej 40km/h więc gdzie tu głupota i chamstwo? Bo z tym że jazda 90km/h po autostradzie może być w Polsce niebezpieczna to się zgodzę.
2. Zgadzam się. Powinniście zrobić te kilometry na tej waszej zróżnicowanej trasie. Tylko by było ich nie mniej niż na dwa tankowania pod korek. Wtedy wynik będzie miał znamiona prawdziwości i rzetelności.
3. A to sobie w kolano strzeliłeś. Zrobiliście sensację na głównej stronie, podaliście wynik który nijak się ma do rzeczywistości bo Wam się nie chciało? Bo to czasochłonne i monotonne? Po co wogóle robić taki test skoro to czasochłonne? Radzę zobaczyć jak wyglądają prawdziwe raporty spalania. Ile tysięcy kilometrów ludzie robią zanim się dowiedzą ile spalą.<br><hr>asceta
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Właściwa odpowiedź jest zupełnie inna:Komentatorzy napisał(a):Ile wlejesz do baku, tyle spali. Taka jest prawidłowa odpowiedź na tytułowe pytanie
<br><hr>ZX-Spectrum<br>
/ - wykres rosnący
- wykres malejący
- od pojemności silnika - /
- od wieku kierowcy -
- od doświadczenia kierowcy -
- od pory dnia - im bliżej pory rozpoczęcia pracy lub zajęć tym spalanie wyższe
Można by pewnie dodać jeszcze z 5 czy 10 pozycji... <br><hr>etwesh
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak było tylko w przypadku tradycyjnych silników dwusuwowych, ze smarowaniem mieszankowym i przepłukiwaniem zwrotnym --> zamykasz przepustnicę - ograniczasz smarowanie. W silnikach czterosuwowych z olejem zgromadzonym w misce olejowej hamowanie silnikiem nie ma żadnych negatywnych skutków, a wręcz jest korzystne. <br><hr>rufiKomentatorzy napisał(a):A hamowanie silnikiem przypadkiem nie szkodzi silnikowi? Sorry jeśli sugeruję głupoty, ale kiedyś mi mądrzy ludzie tłumaczyli, że to hamulce służą do hamowania...<br><hr>sz004<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A ja koledzy wiosną nie miałem co robić i założyłem do Triumpha Tigera 955i sekwencje. Motocykl nic nie stracił na mocy, oczywiście to moje subiektywne odczucie, na hamowni pewnie kilka kucyków było by mniej, ale pozostał elastyczny, wstaje na gume z gazu i na gazie
, najlepsze na koniec przy moim stylu jazdy palił 5,5 l PB95 na 100km, a obecnie pali 6,5-7 l LPG (ok. 15 zł na 100 km).<br><hr>beny

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
3.5l lub trochę więcej to akceptowalny wynik. Na razie jeżdżę CBF125 po Londynie, przy bardzo niskich prędkościach świetna sprawa, ale brakuje mocy i często jest przez to niebezpiecznie. Nie wszyscy kierowcy mają cierpliwość do przyspieszeń oferowanych przez moje "moto".Komentatorzy napisał(a):Co myślicie o "fizycznych" zmianach w silniku zmniejszających spalanie? Pytam się poważnie: planuję kupić ER-6F z około 2009r, robię lekko 15k km rocznie. Przy profesjonalnym obniżeniu mocy < 52KM mogę otrzymać zniżkę na ubezpieczenie itd..
Pytam się o techniczny punkt widzenia, nie chce żadnych trolli uświadamiających mnie o filozofii posiadania motoru.<br><hr>waldek<br>
Komentatorzy napisał(a):Mam ER-6N, jeżdżę tym sprzętem od ponad roku. Zmiany raczej są niekonieczne a nawet niewskazane. Moje prywatne testy spalania dowodzą, że przy ekonomicznej jeździe można zejść do 3,2-3,5L na 100km (to w mojej wersji N). Myślę, że wersja F posiadająca owiewkę poprawiającą aerodynamikę umożliwi osiągnięcie jeszcze lepszych wyników. A co do kastrowania silnika, to po 1. to dwucylindrowiec (co prawda nie V, ale zawsze), ma całkiem mocny dół i w mieście bez problemu da się dziarsko śmigać do 3,5 - 4 tyś. obrotów. Silnik w tym moto jest tak elastyczny, że da się zapiąć 5-6 bieg już przy 60km na godzinę. A po 2. Obniżenie mocy / momentu obrotowego może spowodować wzrost spalania! Wzrost może być wynikiem na przykład tego, że przyzwyczajony do większej dynamiki możesz zacząć mocniej odkręcać by uzyskać pożądaną dynamikę. A to skończy się wzrostem paliwa. A poza tym, żal ruszać tak fajny i sympatyczny silnik650cm, 72KM i przy dynamicznej jeździe, no może czasami mocno dynamicznej jeździe spalanie w okolicach 5l (ekstremalna śmiganie to poniżej 6), moim zdaniem akceptowalne parametry. Codzienna "użytkowa" eksploatacja to średnia ok 4,2.
Myślę, że zamiast kastrować lepiej stosować eco-driving. A jak przyjdzie Ci ochota odkręcić to będziesz miał czym:) A poza tym, nie moc tylko technika ważniejsze. Pozdro.<br><hr>UBIK82<br>
Często muszę odkręcać do oporu aby dołączyć się do ruchu itd., wtedy spalanie dochodzi do 3l/100km. Czyli jak na 13KM bardzo dużo.
Pozdrawiam i wielkie dzięki za konkretną odpowiedź.<br><hr>waldek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Przypominają mi się sensacje ze słynną "turbinką Kowalskiego" : sekret jest w instalacji paliwowej, która jest pełna paliwa jeśli teraz dolejemy paliwa zaledwie za 20zeta to będzie to procentowo spora ilość, która nie została zatankowana za te 20zł bo była już w moto. Teraz jedziemy aż się skończy paliwo (całe) i mamy błąd pomiaru. Test byłby bliższy prawdy gdyby dystans był równy właśnie te teoretyczne 900km a bak PEŁNY paliwa. Dobre rezultaty daje też tzw. test pełnego baku : tankujemy na FULL jedziemy dystans (np 100km) i ponownie tankujemy na FULL (moto stoi tak samo poziomo na tej samej stopce) - ilość zatankowana 2gim razem to spalanie na te 100km - tu też im dłuższy dystans tym mniejsze błędy pomiaru.
Nie zmienia to jednak faktu, że V-stromy świetne motocykle
<br><hr>Ar2r
Nie zmienia to jednak faktu, że V-stromy świetne motocykle

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powiem tak, skoro motocykle są moją pasją po prostu nie liczę ile mnie kosztowały .Dodam że dodatki które im zafundowałem na pewno przekroczyły 10 tys. zł i dalej w nie inwestuję nie zastanawiając się ani przez chwilę nad kosztami. A prawie wszystko jest mojego pomysłu i wykonanie z nierdzewki. A co do straty wartości - po prostu mnie to nie interesuje, nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałem a to dlatego że nigdy ich nie sprzedam. Jest jeszcze na rynku kilka sprzętów które mi się podobają ale zwycięża zdrowy rozsądek , doba ma tylko 24 godziny.Poza tym dużo jeżdżę na rowerze , do 2 tys. km w sezonie , a to też absorbuje czas.Komentatorzy napisał(a):Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność.
Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie.
Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł.
Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku.
Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie.
Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie.
Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km.
Co daje nam 2-5 tys zł.
Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów.
Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. <a href="http://sdrv.ms/11FqLa2" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://sdrv.ms/11FqLa2</a><br><hr>Orzech<br>Komentatorzy napisał(a):A myślałem, że to ja jestem drobiazgowy. Niestety, pozwól, że utnę te twoje dywagację w sposób krótki i prosty - zrobiliśmy to wyłącznie w imię nauki<br><hr>Boczo<br>
Komentatorzy napisał(a):Ja swoj excel tez zrobilem w imie nauki - ile kosztuje faktyczne utrzymanie motocykla, zeby moc z czystym sumieniem wybrechtac posiadacza nowki sprzeta ktory nie jezdzi bo benzyna droga.
niestety czesc ludzi kupuje te maszyny do lansu i tyle <br><hr>orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Twoja wyliczanka na pewno nie jest opracowaniem naukowym , to tylko Twój punkt widzenia który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością , a ta dla każdego motocyklisty jest całkowicie inna . Opłaty które ja ponoszę są kilkakrotnie mniejsze !! od zamieszczonych przez Ciebie. Na marginesie , aktualnie mam trzy motocykle , wszystkie z salonu i nakręcam na nich około 3000 km rocznie / w sumie / Nie dlatego żę nie stać mnie na benzynę tylko troszkę brakuje czasu a poza tym jazda ma być przyjemnością , a nie bezmyślnym nabijaniem kilometrów. Zapytaj dostawcę piccy jaką czerpie radość z setek kilometrów które przejedża co miesiąc. Każdy z nas ma swoją filozofię związaną z użytkowaniem , jazdą i podejściem do sprzętu. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że musisz być bardzo nieszczęśliwy , bo fakt posiadania motocyjkla jest dla Ciebie bardzo frustrujący , rodzi same problemy. A wystarczy tylko zmienić sposób myślenia<br><hr>Andrzej<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie jazda na moto sprawia wielka radosc, i nie zaluje na to kasy. Po prostu duzo jezdze.
1. Ja dałem opłaty takie jakie sie ponosi robiąc w sezon 12kkm.
2. Wyszły ci "oplaty" mniejsze, a ja mówię o calkowitym koszcie utrzymania i posiadania sprzeta.
Uwzglednij sobie ile twoje nowe sprzety stracily na wartosci odkad je kupiles, pewnie bedzie to po 10-15 tys na kazdego kilkulatka. Kwota przy ktorej zaoszczedzone pieniadze na delikatne operowanie maneta sie chowa w lesie.
I to jest koszt poniewaz musiales wydac ten hajs by miec motocykl a gdybys sie chcial nagle tego pozbyc to dostaniesz kwote odpowiednio mniejsza niz za nie dales, ta roznica to twoj koszt. Jeśli nie sprzedasz nigdy tyvh moto kosztem jest caly koszt ich zakupu<br><hr>orzech<br>
Zgadłeś , faktycznie delikatnie odkręcam manetki ale tylko dlatego że jazda ponad 100 km/h w ogóle mnie nie kręci , instynktownie schodzę w dół .Widzę że uwielbiasz liczyć a specjalizujesz się w liczeniu strat .Ma to jeden podstawowy skutek : żyjesz w ciągłym niedostatku pieniędzy, ich braku i poczucie zagrożenia . Rozwinięcie tematu znajdziesz w "Potędze podświadomości" Murphego , choć nie tylko tam.Pozdr.<br><hr>andrzej
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jazda z takim Eco-drivingiem to żadna przyjemność a jak wiemy doskonale motocykle kupujemy dla przyjemności. Ja osobiście zaobserwowałem u siebie (VT1100) bardzo duże różnice w spalaniu przy różnych prędkościach. 90% trasy to poza miastem - albo autostrada albo krajówka. Zawsze tankuje do pełna bo wtedy mam dokładny wynik tankowania. Raz jechaliśmy ze stałą prędkością autostradą 120km/h i wtedy mi spalił 5,4l natomiast raz jechaliśmy 120-150km/h i wtedy spalił aż 6,8l!! Co ciekawe za jakiś czas jechałem ok 120-140 i spalił 5,5l. Natomiast najmniej ile udało mi się zejść przy takiej jeździe powiedzmy komfortowej ale bez szaleństw to 5l/100km. Nawet jak się dosyć żwawo zbieram spod świateł to nie mam tak wielkiego spalania bo wzrasta o ok 0,3-0,4l. Taka charakterystyka silnika i to się nie zmieni. Poza tym maszyna jest dosyć ciężka i swoje musi zassać. Ale czy do końca to chodzi o spalanie jeśli ktoś kupuje fajny motocykl?? Nie sądzę.<br><hr>motocyclista
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zalanie paliwa o większej liczbie oktanowej nie ma prawa powodować spalania stukowego. Faktem jest jednak, że przyrost mocy to tylko autosugestia, a spalanie przy identycznym stylu jazdy może (ew. zawsze jest?) być minimalnie większe i jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto.<br><hr>olo1984Komentatorzy napisał(a):Boczo, a jaką wachę laliście? 95/98? tak tylko pytam, bo i tak plasowałbym się gdzieś po środku - trochę fanu z jazdy trochę rozsądku;)<br><hr>motokamol<br>Komentatorzy napisał(a):W moto z silnikami na etylinę 95 oktanową powinno się lać wyłącznie 95. Lanie 98 to proszenie się o problemy i remont silnika. Uzyskanie większej mocy jest pozorne. Zbyt mała lub zbyt duża liczba oktanowa paliwa możne spowodować spalanie stukowe...<br><hr>UBIK82<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
potwierdzam to, co tu napisano w 100%. Ja kupiłem moto(duży skuter), żeby jeździć nim do pracy, wychodzę z założenia, że do pracy jeździ się nie po to żeby dokładać, tylko zarobić pieniądze i koszty z tym związane MUSZĄ być możliwie jak najniższe. Motocykl nadaje się do tego idealnie. Uważam, że jeżdżąc w sposób przemyślany maszyna potrafi odwdzięczyć się naprawdę rewelacyjnym spalaniem i nie ma to nic wspólnego z zamulaniem, klucz do sukcesu jest na odcinku od jednych świateł do drugich. Co ciekawe, moja maszyna pracuje w ten sposób, że gdy jadę ze stałą prędkością obroty są na poziomie 5-5,5 tys, kiedy przyspieszam pojawiają się wartości między 6-8 tys. Ponieważ jest to automat nie mam za bardzo na to wpływu, mogę za to jeździć tak, żeby wskazówka obrotomierza możliwie jak najmniej się ruszała. Dla mnie spalanie poniżej 3litrów nie jest żadną sensacją. Potwierdzam też, że z tego punktu widzenia warto posiadać nowe moto z nowoczesnym silnikiem, gaźnikowce czy dwusuwy są ok. ale na inną okazję.<br><hr>buu
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
1. No widzisz dlatego, że nie uwzględniles kosztu zakupu wyszly ci mniejsze oplaty. To jest naginanie faktow i wprowadzanie ludzi w blad. Jakbys sobie to w glowie nie poustawial, to pieniadze z konta i tak wyfrunely. Ciesze sie ze tak podchodzisz, fajnie, ale nie twierdz ze wydajesz mniej ode mnie.Komentatorzy napisał(a):Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność.
Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie.
Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł.
Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku.
Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie.
Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie.
Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km.
Co daje nam 2-5 tys zł.
Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów.
Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. <a href="http://sdrv.ms/11FqLa2" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://sdrv.ms/11FqLa2</a><br><hr>Orzech<br>Komentatorzy napisał(a):A myślałem, że to ja jestem drobiazgowy. Niestety, pozwól, że utnę te twoje dywagację w sposób krótki i prosty - zrobiliśmy to wyłącznie w imię nauki<br><hr>Boczo<br>
Komentatorzy napisał(a):Ja swoj excel tez zrobilem w imie nauki - ile kosztuje faktyczne utrzymanie motocykla, zeby moc z czystym sumieniem wybrechtac posiadacza nowki sprzeta ktory nie jezdzi bo benzyna droga.
niestety czesc ludzi kupuje te maszyny do lansu i tyle <br><hr>orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Twoja wyliczanka na pewno nie jest opracowaniem naukowym , to tylko Twój punkt widzenia który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością , a ta dla każdego motocyklisty jest całkowicie inna . Opłaty które ja ponoszę są kilkakrotnie mniejsze !! od zamieszczonych przez Ciebie. Na marginesie , aktualnie mam trzy motocykle , wszystkie z salonu i nakręcam na nich około 3000 km rocznie / w sumie / Nie dlatego żę nie stać mnie na benzynę tylko troszkę brakuje czasu a poza tym jazda ma być przyjemnością , a nie bezmyślnym nabijaniem kilometrów. Zapytaj dostawcę piccy jaką czerpie radość z setek kilometrów które przejedża co miesiąc. Każdy z nas ma swoją filozofię związaną z użytkowaniem , jazdą i podejściem do sprzętu. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję że musisz być bardzo nieszczęśliwy , bo fakt posiadania motocyjkla jest dla Ciebie bardzo frustrujący , rodzi same problemy. A wystarczy tylko zmienić sposób myślenia<br><hr>Andrzej<br>
Komentatorzy napisał(a):Mnie jazda na moto sprawia wielka radosc, i nie zaluje na to kasy. Po prostu duzo jezdze.
1. Ja dałem opłaty takie jakie sie ponosi robiąc w sezon 12kkm.
2. Wyszły ci "oplaty" mniejsze, a ja mówię o calkowitym koszcie utrzymania i posiadania sprzeta.
Uwzglednij sobie ile twoje nowe sprzety stracily na wartosci odkad je kupiles, pewnie bedzie to po 10-15 tys na kazdego kilkulatka. Kwota przy ktorej zaoszczedzone pieniadze na delikatne operowanie maneta sie chowa w lesie.
I to jest koszt poniewaz musiales wydac ten hajs by miec motocykl a gdybys sie chcial nagle tego pozbyc to dostaniesz kwote odpowiednio mniejsza niz za nie dales, ta roznica to twoj koszt. Jeśli nie sprzedasz nigdy tyvh moto kosztem jest caly koszt ich zakupu<br><hr>orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Powiem tak, skoro motocykle są moją pasją po prostu nie liczę ile mnie kosztowały .Dodam że dodatki które im zafundowałem na pewno przekroczyły 10 tys. zł i dalej w nie inwestuję nie zastanawiając się ani przez chwilę nad kosztami. A prawie wszystko jest mojego pomysłu i wykonanie z nierdzewki. A co do straty wartości - po prostu mnie to nie interesuje, nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałem a to dlatego że nigdy ich nie sprzedam. Jest jeszcze na rynku kilka sprzętów które mi się podobają ale zwycięża zdrowy rozsądek , doba ma tylko 24 godziny.Poza tym dużo jeżdżę na rowerze , do 2 tys. km w sezonie , a to też absorbuje czas.
Zgadłeś , faktycznie delikatnie odkręcam manetki ale tylko dlatego że jazda ponad 100 km/h w ogóle mnie nie kręci , instynktownie schodzę w dół .Widzę że uwielbiasz liczyć a specjalizujesz się w liczeniu strat .Ma to jeden podstawowy skutek : żyjesz w ciągłym niedostatku pieniędzy, ich braku i poczucie zagrożenia . Rozwinięcie tematu znajdziesz w "Potędze podświadomości" Murphego , choć nie tylko tam.Pozdr.<br><hr>andrzej<br>
Kasy mi nie brakuje poki co, poczucia finansowego zagrożenia nie odczuwam. A jak chcesz robic na forach za psychologiczny autorytet to zainteresuj sie prawdziwa naukowa psychologia a nie tymi pseudonaukowymi pierdolami ktore opisuje murphy w swojej ksiazce, bo ich wartosc merytoryczna jest taka sama jak homeopatii jako lekarstwa.<br><hr>orzech
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Myslac w szerszej perspektywie to trzeba sie przesiasc do autobusu albo mpk albo na chinski skuter bo motocykl nawett oszczednie eksploatowany nie jest oplacalny w stosunku do tamtych srodkow lokomocji. Wiec skoro jest drogi to niech chociaz radoche na drodze daje, a nie meczy panewy na 6 biegu przy 2 tys obr.<br><hr>orzechKomentatorzy napisał(a):Idiotyczny artykuł, dlatego że mniejsze spalanie to niewielka oszczędność.
Po pierwsze zeby jezdzic na motocyklu, musisz go zarejestrowac (300-500 zł w zaleznosci od wartosci bo licze PCC3), kupic OC (200zl na rok). Jezeli mieszkasz w miescie (a pewnie mieszkasz), dolicz sobie koszty parkingu miesieczne ktore wynosza 50-200 zł miesiecznie czyli 600-2400 zł rocznie.
Po drugie, musisz sie ubrac. Ciuchy motocyklowe to nie jest jednorazowy zakup, ponieważ się niszczą. Raz na sezon (lub 15kkm w zaleznosci co szybciej nastąpi) rozwalisz zapewne rekawiczki i wizjer w kasku za co dasz 500 zł.
Ciuchy i kask jak kupisz (za 2500-5000) to 3-4 lata ci wytrzymaja wiec mozna to podzielic przez 4. Daje jakies 1300 w najlepszym wypadku.
Po trzecie motórowi musisz zrobic co 12kkm serwis (lub co sezon w zaleznosci co szybciej nastąpi). 2x wymienisz olej (300-400 zl w zaleznosci od tego co lejesz i czy wymieniasz to sam), płyny (100), klocki hamulcowe( z 200 zł), naped raz na 30kkm lub 3 lata więc jakies 200zł rocznie, olej w lagach i uszczelniacze wyjdzie ci z 70 zł jesli zalozysz ze 2 lata przejezdzisz. No i opony - malo ktore wytrzymuja wiecej niz 12kkm - 700 zł na rok. Z 1300 rocznie.
Po czwarte jezeli masz uzywanego sprzeta to on sie psuje (nie wiem ile na to pojdzie bo to losowe...) a jeżeli stać cie na nowego to masz co roku utrate wartosci dość znaczną opiewającą na 1-5 tys zł + AC jezeli sprzet jest nówka sztuka bo inaczej go ukradną - 2000 zł rocznie.
Po piąte - paliwo. Przecietny motocyklista robi 5-12 kkm rocznie. Przy spalaniu 6l/100 na wache idzie 350 zł za 1000km.
Co daje nam 2-5 tys zł.
Wychodzi na to że paliwo to ledwo jakies 30-50% kosztów.
Żeby nie byc goloslownym: listing z kosztów jezdzenia moim 12 letnim hornetem 600. Mam go niecały rok. <a href="http://sdrv.ms/11FqLa2" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://sdrv.ms/11FqLa2</a><br><hr>Orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Wystrugałeś chłopie komentarz, który ma się nijak do artykułu. Eco driving, był jest i będzie twoja decyzja w jakim stopniu chcesz z niego korzystać. To nie tylko zaoszczędzone paliwo, ale przede wszystkim mniejsze zużycie klocków, tarcz, opon czy napędu. To wszystko razem daje dużo większe i wymierne oszczędności, którymi jak mniema po skrupulatnym wyliczeniu, nawet ty byś nie pogardził. Licz dalej, może się czegoś dorobisz w życiu tą rozrzutnością. Moim zdaniem zupełnie idiotyczny jest twój komentarz, zobacz sam co napisałeś, wszędzie masz widełki i styl jazdy to też takie widełki. <br><hr>Marcin <br>Komentatorzy napisał(a):Jestem programista i mamy w zawodzie taka zasadę że przedwczesna optymalizacja to błąd, bo jezeli zmarnujesz na optymalizowanie drugie tyle czasu co na kodowanie (a nie wiesz co optymalizowac w trakcie pisania bo nie wiesz co dziala szybko a co wolno w makroskali, to jest widac pod koniec) i uzyskasz 10% zysk na wydajnosci to wyrzuciles wysilek w bloto. Wniosek z tego ze nie oplaca sie oszczedzac na drobnostkach jezeli ponosi sie przy tym duzy koszt bo zysk z tego jest marny.
Jezeli u mnie benzyna to 40% kosztow (a nie mam wszystkiego alpinstarsa ani nie robie2kkmrocznie tylko 12-20) i zjade ze srednim spalaniem z 6l na 4,5l (za cene jazdy emeryckiej, meczenia silnika na 2,5 tys obr co mi sie kiedys zwroci zjechanymi panewami, utraty radosci z jazdy), to moj zysk to 40%*(1-(4,5/6)) co daje mi piekne 10%.
Nie oplaca sie tracic funu z jazdy dla głupich 10%. Moj eko driving ogranicza sie do zalozenia owiewki jak jade w dluga trase i hamowaniu silnikiem gdy jest mi to na reke.<br><hr>orzech<br>Komentatorzy napisał(a):Całe szczęście nie wszyscy jeżdżą jakby ich ktoś gonił, inaczej rozumieją fun i nie traktują ulicy jak toru wyścigowego. Oszczędności to nie tylko paliwo, tylko trzeba myśleć w szerszej perspektywie. Przy spokojnej jeździe opony wytrzymają nie 12k, a 24 lub więcej, napęd, sprzęgło wszystkie pozostałe elementy motocykla.<br><hr>Marcin<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Moim zdaniem test byłby dokładniejszy, gdyby paliwo zostało dokładnie odmierzone w kanistrze. Przy tak małych ilościach każda niedokładność mocno wpływa na wynik.
Moja starutka XJ600 pali 5-6 /100km w mieście a jeżdżę na krótkich dystansach w mieście (8 km do pracy). Fajnie byłoby mieć nowy moto ze spalaniem 4 litry przy spokojniej jeździe (a co będę się do pracy spieszył?). Jednak różnica w cenie zakupu zwróciłaby mi się po XX latach więc na chwilę obecną jestem zadowolony.<br><hr>Kmieciu
Moja starutka XJ600 pali 5-6 /100km w mieście a jeżdżę na krótkich dystansach w mieście (8 km do pracy). Fajnie byłoby mieć nowy moto ze spalaniem 4 litry przy spokojniej jeździe (a co będę się do pracy spieszył?). Jednak różnica w cenie zakupu zwróciłaby mi się po XX latach więc na chwilę obecną jestem zadowolony.<br><hr>Kmieciu
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pozwól Boczo, że przytoczę Twoje słowa z artykułu z czerwca zeszłego roku pt "Boczo na temat: Suzuki V-Strom 650":
"A kochamy dlatego, że pali 4,5 litra na setkę i charakteryzuje się dynamiką zarezerwowaną dla gepardów."
I tego wyniku się trzymajmy, tyle pali DL-650 4,5l na setkę bez przesadnej "pełnej bomby" i męczącego taniojeździectwa. <br><hr>piotr
"A kochamy dlatego, że pali 4,5 litra na setkę i charakteryzuje się dynamiką zarezerwowaną dla gepardów."
I tego wyniku się trzymajmy, tyle pali DL-650 4,5l na setkę bez przesadnej "pełnej bomby" i męczącego taniojeździectwa. <br><hr>piotr
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Masz rację. Ale problem w tym, że ja też mam rację:-) Pozdro<br><hr>BoczoKomentatorzy napisał(a):Pozwól Boczo, że przytoczę Twoje słowa z artykułu z czerwca zeszłego roku pt "Boczo na temat: Suzuki V-Strom 650":
"A kochamy dlatego, że pali 4,5 litra na setkę i charakteryzuje się dynamiką zarezerwowaną dla gepardów."
I tego wyniku się trzymajmy, tyle pali DL-650 4,5l na setkę bez przesadnej "pełnej bomby" i męczącego taniojeździectwa. <br><hr>piotr<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości