Zobacz wÄ…tek - Pierwsza gleba - kiedy?
NAS Analytics TAG

Pierwsza gleba - kiedy?

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Postprzez Zed'sDeadBaby » 30/4/2007, 09:09

Kamp: ała xP
Gleby no rowerze. Taa.. Ja "najmilej" (jak to pięknie ująłeś) wspominam jedną z zeszłych wakacji z poligonu, który przerobiony jest na tor crossowy. No i dość stromy zjazd, z którego już nie raz zjeżdżałem - jadę. No i co się stało? Hamulec poszedł Oo Wyskoczyłem z toru i poleciałem (na szczęście bardziej poziomo). Starałem się jakoś wykręcić, ale trochę duża prędkość była. O dziwo tylko poobijany z tego wyszedłem. Ale adrenalinka była :D
Zed'sDeadBaby
Świeżak
 
Posty: 22
Dołączył(a): 24/1/2007, 17:35


Postprzez Traperoso » 30/4/2007, 13:04

Jak juz mowimy o glebach nie tylko na motocyklach ale takze na Rowerach to ja podziele sie ostatnia beznadziejna... Jechalem sobie okolo 5.20 rano do pracy, zmeczony bo spalem jak zawsze 2 godziny, nawierzchnia byla lekko mokra, plecak mialem wyladowany zarciem. Jade sobie tak z 45km/h przejezdzam przez swiatla.. specjalnie tyle jade, zeby uczynic sobie przyjemnosc z pochylenia na zakrecie.. zaczynam sie pochylac i duuupa leze na ziemi. Nie trwalo to wogole, po prostu pochylalem sie jak zawsze i nagle leze. Lewa reka zdarta wiadomo gdzie, kolano lekko ubite i co szczescie mialem ochraniacze na piszczel bo nie mam dziur dzieki temu ( sila uderzenia w rame ). Codziennie jezdze i jeszcze bardziej sie pochylam, a wtedy to nie wiem plecak, moze slisko bylo, moze piach, moze zmeczenie? Eh czasem warto podczas jazdy brac wiecej rzeczy pod uwage, szczegolnie to ostatnie.
Kawasaki ER5 2005
Avatar użytkownika
Traperoso
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1645
Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
Lokalizacja: Szczecin


Postprzez Fenek16 » 30/4/2007, 13:45

Co do rowerów, to tez miałem jedną większą glebe, ale one aż tak nie bolą jak te na moto. Bo moze i tez sprzętu tak nie szkoda :lol:

Jechałem pierwszy raz w obcym terenie, wszystko ładnie i pięknie tylko z jednym dobrym hamulcem ( wcześniej już urwałem i jakoś nie zdązyłem nawet naprawić) :roll: . Patrze jakaś górka mała, no ok to jakoś zjade z tym jednym, powoli zjeżdzam a tu końca górki nie widać i robi się coraz stromiej :shock:

Naciskam mocniej na klamke, a tu jeb poszła linka i lece już gróbo ponad 35km/h i ciągle się rozpędzam ( miałem szosowe opony, nowe łożyska i prędkości nie trzebabyło wywoływac nie wiem ile czasu).
Wreszcie zobaczyłem koniec górki, ale co? Kończyła się ona skrzyżowaniem T i były zakręty 90stopni w obie strony a przede mną do połowy mur do połowy przesła płotu :roll:

10metrów przed konciem po nieudanych próbach hamowania nogami o asfalt i koła poprostu rzuciłem się daleko w bok na jakiś żwir na szczupaka :o Miałem cały bok zdarty i poszarpane ubrania.

Rower niestety nie przeżył lepiej zderzenia z płotem i musiałem w nim wymiać felge, która przypominała kiepski trójkąt i troche się skrzywiły widełki :wink:

Pozdrawiam 8)
Avatar użytkownika
Fenek16
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1590
Dołączył(a): 19/11/2006, 18:39
Lokalizacja: Warszawa / Starachowice

Postprzez Marcin_SF » 30/4/2007, 23:38

W temacie motorowym i rowerowym.

Ostatnio z braciszkiem się wybrałem w okolice krosna na ostre "wspinanie" na góralu (5 dni 400km), a po drugiej stronie jak to zawsze bywa na wspinaczy czeka nagroda, ostry downhill. Przycięliśmy najpierw ostro w terenie, potem (niestety) większość trasy biegła po asfalcie. Rozbujaliśmy się wtedy z górki do około 60-70 na godzinę, mijamy wioskę (4-5 domów podwórka, jedno dziecko (lat 10-12 na motorynce). Gdy zbliżaliśmy się do wioski dziecko jadąc w naszym kierunku zawróciło (styl angielski pod prąd), dla bezpieczeństwa przyhamowałem do około 50 na godzinę, ale myślałem, że pojedzie choć ze 100 - 200 m. W momencie gdy było już za późno okazało się, że dziecko robi sobie rundy 20 metrów w jedną i 20 metrów w drugą stronę zawracając na jezdni na wysokości domu, w ogóle nie sprawdzając czy może zawrócić, nie używając kierunkowskazu. Wrzuciłem wszystko co mogłem z moich hamulców, łącznie z tym że siodełko miałem oparte o klatę, a tyłek daleko za tylnym kołem i mocno wciskałem przód, prawie na granicy przyczepności. Gdy zauważyłem, że nic z tego nie będzie, położyłem rower na bok ( bardziej chyba odruchowo niż żebym o tym myślał), przelatując przez drogę pod lekkim kątem. Finał był taki, że spotkały się nasze tylne koła (na szczęście tylko). Ja ważąc swoje 90 kg + 11 kg rower wystrzeliłem koziołkując w rozmaitych kierunkach na trawę obok. Dziecko na motorynce (nie mam pojęcia jaka masa) prawie się nią nakryło. Nie wiem jakim cudem nic mi się nie stało, po za zupełnie zielonym strojem rowerowym i elementami skóry. Motorynka się tylko trochę podrapała. Rower w wyniku samego uderzenia stracił 6 szprych, podczas prostowania koła (kolanem) 3 kolejne. Ze zdemontowanym tylnym hamulcem udało mi się kontynuować drogę dalej (około 25 kilometrów). Tatuś "berbecia" 30 minut przepraszał mnie za całe zajście i jeszcze wcisnął 50 zeta na naprawę szprych, mimo, że nie chciałem. Potem się okazało, że naprawa była nawet tańsza, w co nie chciało mi się wierzyć. Starczyło na 2 browary. :twisted:
Definicja głupoty: "Kontynuować robienie rzeczy w ten sam sposób i oczekiwać odmiennych rezultatów"
Avatar użytkownika
Marcin_SF
Świeżak
 
Posty: 72
Dołączył(a): 25/4/2007, 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Traperoso » 1/5/2007, 00:52

Marcin_SF napisał(a):Potem się okazało, że naprawa była nawet tańsza, w co nie chciało mi się wierzyć. Starczyło na 2 browary. :twisted:


Ah nie sadzilem, ze bede powtarzal to co starsi ludzie mowili:
"Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo" :D

Swoja droga, nie jest to zbyt smieszne, bo gdyby ktos jechal w tym momencie tam motongiem moglo by sie do tragicznie skonczyc... ehh
Avatar użytkownika
Traperoso
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1645
Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Anku » 1/5/2007, 15:14

Nie mam doświadczenia bo dopiero oczekuje na termin egzaminu, ale na kursie też zaliczyłam glebę i na szczęscie tylko na pierwszych zajęciach praktycznych. Spodnie, które miałam na sobie zostały przeznaczone juz na stałe do nauki, bo głupio chodzić z dziura na kolanie :D

Ale jak zdam to na pewno będę jeszcze miała okazję się tu wpisać... :?
nie pytaj CZY tylko KIEDY....
Anku
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 10/3/2007, 09:07
Lokalizacja: Poznań

Postprzez abus » 2/5/2007, 17:45

Moja pierwsza gleba byla po 90 km :D Skutera wyprowadzilem z salunu i rozwalilem go.... Nie dalo se go wyklepac.... kasacja :D ale odszkodowanie dostalem i mam nowego :) Ponad 60 km/h jechalem i buuum :) ale juz teraz mam ponad 7 tys i naszczescie nie mialem zadnego wypadku :)
abus
Świeżak
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2/5/2007, 08:57

Postprzez elco » 2/5/2007, 19:15

Przyznam szczerze, ze swoja pierwsza powazniejsza glebe na motocyklu zaliczylem po 5 latach na moto. Bylo to juz pod koniec sezonu. Deszcze popadaly i niestety zrobilo sie brudno na ulicach. Wracajac z przejazdzki wchodze w zakret, gdy nagle moim oczom ukazuje sie spora ilosc zwirku rozsypanego na drodze. Wiedzialem z gory co mnie czeka. Wyprostowalem moto, po hamulcach i niestety wszedlem w zakret ale na wprost :) Motocykl na szczescie zlozyl sie na trawie na poboczu a ja przelecialem ladnych kilka koziolkow po asfalcie i poboczu. Jakos sie otrzaslnalem i wstalem. Najwazniejsze: sprzet nawet nieruszony. Troche zjechany podnozek i klamka sprzegla. A co do mnie bylem w szoku i dopiero w domu zobaczylem, ze mam rozciete kolano i jestem strasznie poobijany. Dziwnym trafem zobaczylem ze tylko zarysowalem delikatni kask. :D
Honda VFR 800 FI
Avatar użytkownika
elco
Moderator
 
Posty: 3014
Dołączył(a): 10/3/2007, 01:18
Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław

Postprzez kamp » 2/5/2007, 19:23

Zwykle takie gleby pojawiają się, gdy człowiek ma poczucie bezpieczeństwa, jest świadomy swoich jakiś tam umiejętności i jedzie trochę ponad możliwości sprzętu lub podłoża zapominając o prawach fizyki :) Noi potem jest zabawnie (jak dla mnie, wybaczcie, ale w tej sferze mam nie równo pod sufitem) powstanie z ziemi, krótki rekonesans własnej osoby, potem sprzęt i pogotowie jeśli damy radę ;] Komedia :)
Bezmyślność zabija... innych.
Kawasaki ER-6F 2010 ->
Avatar użytkownika
kamp
Świeżak
 
Posty: 270
Dołączył(a): 17/4/2007, 12:32
Lokalizacja: Rzeszów

Postprzez danek » 2/5/2007, 20:41

witam wszytkich!!!
Ja zaliczyłem kilka upadków na motocyklu kiedyś w lesie na mz-tce (za szybko w zakręt) i wyniosło mnie na drzewo na szczeście ślzg na drodze leśnej,
potem w 97 roku lekka wywrotka przy szybkim zawracaniu na jezdni (Honda), no i wzeszłym sezonie na GSXR K3 wybiegł mi pies i przedni hamulec wcisnąłem do końca i maszyna poszła bokiem zjechałem na przeciwny pas jezdni wpadłem na wysoki krawężnik podbiło mnie do góry wyniku czego manetka poszła w dół( jechałem na 2 biegu), jechałem prosto na drzewo postarało mi sie ominąć ale nie zdążyłem wyhamować działo to się zbyt szybko i udeżyłem czołowo w murek o wysokości 40 cm i wyleciałem przez motocykl.
totalna porażka z motocyklem a ja w szpitalu
Nie ukrywam że jeżdze juz dużo ostrożniej ale lubie przycisnąć!!!
Uważajcie na przedni Hamulec ja nie umiałem powstrzymać emocji.
pozdrawiam Danek
danek
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 2/5/2007, 20:22

Postprzez galesia_rudeboys » 4/5/2007, 10:11

Gleba z perspektywy pasażera: motor CBR 600

Wieczór, miasto, ruch średni, stoimy na światach, ruszamy..jedynka, dwójka , trójka.. na zegarze coś około 140 km/h z podporządkowanej z lewej jedzie samochód, widze, że zachowuje sie podejrzanie i jakoś niepewnie.. dojeżdża do wjazdu na główną, myśle zaraz debil wyjedzie...a my napier**alamy.. co gorsza kierowca moto z którym jechałem, myslał ,że NIE wyjedzie.

Wyjechał... ze 140-150 hamujemy do około 70-80 czuje jak kierowca blokuje przednie koło, po chwili odpuszcza i znowu blokuje. Przez głowę przechodzi mi myśl typu "o kur**a, ja pier****e". Samochód zbliża się z zajebista prędkością, jesteśmy od niego na oko już jakieś 5 metrów , myśle olbo uderzymy w jego tył tego albo gleba i cmentarz. Na około 3,4 metry przed nim, czuje jak kierowca przechyla się na bok i kładzie moto. Myśle no to ku**wa pięknie...

Uderzyliśmy w asfalt..widze od dołu ten samochód, tunigowany wydech, opony i wszystko dookoła z perspektywy krawężnika.. w głowie myśl "ratuj się kto może" i "czy mi nie najedzie cos na głowe z tyłu." Poszlifowaliśmy na oko jakieś 10 metrów po czym wstałem na sztywne nogi. Pierwsza obczajka czy moge stać i czy wszystko z mna wporządku. Patrze gdzie kierowca, ten leży na drugim pasie pare metrów odemnie i widze,że też mu nic nie jest , motor leży już dużo dalej.

Zbiegowisko jak ch**j , pytania z samochodów czy wszystko ok, czy żyjemy itd..podbiegł jeden przechodzień w szoku większym niż my, że spisał numery i że widzia ch**a jak wyjechał perfidnie itd.

Gleba naprawde ostra i cud, że nic nam sie nie stało.

Straty kierowcy:
szlif na kurtce,
rozdarte spodnie
porysowany but
+ lekki szok i uczucie mocnego poobijania

Straty pasażera:
rozdarte spodnie
nadpalony but
+ lekki szok i uczucie mocnego poobijania

Straty motoru:
ułamane lusterko
nadpalone siedzenie
zeszlifowany zadupek
szlif na deklu

---------------------------------

Wnioski:

- zawsze ubieraj siÄ™ jak na motor
- patrz komu ufasz siadajÄ…c z nim na motor

Przekonałem się jak ważny jest odpowiedni ubiór na moto, jechałem w zwykłych spodniach i noge uratował mi portfel który miałem w lewej kieszeni. Cała siła skupiła się właśnie na nim. Teraz powiedziałem, że ni ch*** nie siąde na motor w ciuchach jakbym szed do sklepu obok. Często się nie chce załozyć skórzanych spodni czy butów a przy takich wypadkach to jest masakra jak szybko zwykłe rzeczy sie przecierają, palą itd.

Cieszę się, że żyjemy i już nigdy nie wsiąde na motor z kierowcą typu h**j.

Pozdrawiam
galesia_rudeboys
Świeżak
 
Posty: 20
Dołączył(a): 29/3/2007, 09:42

Postprzez rosomak2000 » 6/5/2007, 20:41

OK teraz ja ;)

Jadę sobie do szkoły ok 14 godziny, trasa dobrze znana, pogoda super, wjeżdżam na niewielkie rondo - kładę się chyba bardziej niż zwyczajnie przy prędkości 30 km/h a tu jeb koło się uślizgnęło i szlifek mały.

Starty niewielkie - moto uratował Crash Pad i Gmol - lekko porysowane lusterko, ciuchy należycie ochroniły mi kolano i łokieć.

Do dzisiaj zastanawiam jak to się stało...

Mam parÄ™ hipotez:

1. Kładłem się już dużo bardziej ale nie wykluczam że popęłniłem błąd w technice (może nie dodałem w odpowiednim momencie gazu?) - stało się to tak szybko że nie zakodowałem wszystkiego
2. Piasek - na obrzeżach ronda było go sporo
3. Olej na drodze?
4. Za mała prędkość - nie wiem czy może mieć to wpływ na wielkość pochylenia?
5. Za duże ciśnienie w ogumieniu - później okazało się że kompresor na stacji na ktorej sprawdzalem cisnienie byl uszkodzony i troche przeklamywal - ok 0,5 bara
Pozdrawiam

Bartek
rosomak2000
Świeżak
 
Posty: 53
Dołączył(a): 7/12/2006, 17:36
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Darkvan » 18/5/2007, 01:14

hej, wszystkim
jestem nowy na forum ( postanowilem sie przywitac <hello> :) i na motocyklu tez swierzak
ale poczulem sie zobowiazany naskrobac cos od siebie skoro pada deszcz a moje biedne cbr 600f4 stoji i czeka az warszawa wyschnie
( tak wiem , pierwsze moto cbr 600 juz slysze te komentarze )

kupilem go 2dni temu i pierwsza gleba juz zaliczona, bardziej taka postojowa bo w sumie jechalem z 5-10km/h

ostry skret w prawo na uliczce osiedlowej a Pan dozorca wysypal sobie troche piasku metr za zakretem co bylo nie widoczne, lekko sie polozylem bo zblokowalem przednie kolo
skutki: 3cm rysa na prawej owiewce, troche zagiety kierunek i czasza od niego z peknieciem okolo 1cm, pare rys na lusterku, no i wielki ból w sercu heh

jak by sie znalazla jakas normalna ekipa ktora troche gdzies trenuje lub jezdzi po miescie, ktora by przygarnela takiego swierzaka jak ja to byl bym wdzieczny - zawsze lepiej cos sie nowego dowiedziec :) podpatrzec cos, bo puki co to tylko na wlasnych bledach i opowiesiach sie ucze

pozdrawiam wszystkich :)
Darkvan
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 18/5/2007, 00:56

Mały szlif

Postprzez simonw » 18/5/2007, 09:19

Ok, sytuacja nastepujaca

1-wsze moto, wypakowanie z busa - tak od 10tej rano krece kółeczka dookoła firmy (majac przed soba 2km trase do domu).

Jest jeden taki zdradliwy zakret, ktory trzeba z mniejsza predkoscia przejechac - badz dobrze pochylic motorek, co przy malej predkosci nie jest najlepszym pomyslem.

Tak kolo 16 jak juz mialem jechac do domu, dosc szybko wszedem w ten zakrecik, lekko przyhamowalem i jak juz widzialem ze sie nie zmieszcze, dodalem nieco gazu zeby udalo sie jakos wyjsc ... ale przyhaczylem bokiem przedniego kola o malutki murek, oczywiscie po sekundzie, dwoch moze udalo mi sie zabic silnik i skoczyc, a moto zakopalo sie -na szczescie- w dosc wysokiej trawie (bo nikt u nas jej nie kosi ^^).

Efekt - zero rys, pekniec, jedynie tylny lewy kierunek sie urwal, kwestia sklejenia rurki. 10 min, byl jak nowy :)

Na szczecie ;)
Avatar użytkownika
simonw
Mieszkaniec forum
 
Posty: 4213
Dołączył(a): 17/5/2007, 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez fenis77 » 18/5/2007, 12:06

Marzec bierzacego roku, pierwsze powazniejse moto r6, po dwoch miesiacach ciaglego deszczu (zamieszkuje anglie) pierwszy dzien z odrobina slonca, wsiadlem i lece, przejechalem moze jakies 150 km, wracam do domku , dojezdzam do ronda z wiazdem na nie lekkim lukiem, wychylonko i widze ze na jezdni tuz przede mna bloto a ja jakies 40 km/h, ile moglem wuhamowalem a potem wyprostowalem sie majac nadzieje na dohamowanie w pozycji pionowej gdyz pochylony napewno poslizne sie jak na lodzie, ale niestety, kraweznik, przelecielm przez kiere na szczescie prosto na mokra trawe, dostalem jeszcze kolem w czapke lezac zaczalem sie smiac jak poj...., .Smiechu warte ale na drugi dzien nie moglem z lozka wstac. Moto porysowane , urwany kierunek i bloto wszedzie, nawet pod plastikami. W rezultacie nabralem respekciku to mokrych nawierzchni i uwazniej patrze na nia... A co do parkingowych to chyba kazdy mial, ja jak debil zapomnialem nozke wysunac i puscilem bike na asfalcik hahahha straty zadne
byla CBR600 F4 Sport | R6 2004 | teraz - ZX6R 2007 | | http://www.youtube.com/watch?v=9TghY-O9 ... 20Kawasaki
fenis77
Świeżak
 
Posty: 209
Dołączył(a): 19/10/2006, 10:28
Lokalizacja: wczesniej Wroclaw teraz Anglia Cornwall

Postprzez Turrok » 21/5/2007, 17:53

Hi all,
Od przeszlo miesiaca obserwuje biernie watki na tym forum i dzis odwazylem sie cos napisac. O swojej pierwszej glebie oczywiscie(z wczoraj). Motorek mam od tygodnia. Wzialem nowke w kredycie, bo balem sie kupic uzywana mine. Jade sobie al.Krakowska w W-wie, trzy pasy srednio umiarkowany ruch ja srodkiem. Wtem jakis kolo car'em zjezdza z lewego na srodek/na mnie. Ja uciekam na prawy, bylo miejsce, mysle jest OK, a tam tez jakis nietutejszy nagle po hamulach. Ja w skrecie po hamulcach tez, ale ciutek za mocno przedni... Kiere mi wyrwalo(siniak na kciuku) i leze. Jechalem ze 30-40km/h, poszorowalem troche z bikem po asfalcie. Bike padl na crashpada to sie tylko ten ostro zdrapal(ok.2cm) i nozka noznego sie wygiela. Przez to, ze nie mialem odpowiedniego obuwia przytarlem sobie kostke. Ogolnie nic sie nie stalo, ale kiszka zdejmowac motorek ze srodka 3-pasmowki, a dookolo widownia. :oops:
Ostatnio edytowano 22/5/2007, 09:18 przez Turrok, łącznie edytowano 1 raz
świeży posiadacz czarnej kawy er-6f
Turrok
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21/5/2007, 15:21

Postprzez Lumiere » 21/5/2007, 20:17

A co za moto przeszło chrzest bojowy ?
Kawasaki Zx 10R 2004r
Avatar użytkownika
Lumiere
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 115
Dołączył(a): 3/4/2007, 22:02
Lokalizacja: skontowni

Postprzez simonw » 21/5/2007, 21:15

O wlasnie, jak gdzie (etc) montuje sie crashpady i gdzie mozna zakupić (ew cena) ;)

Przewiercic rame czy w jakies inne dziurska mozna to wpakowac ?
Oprogramowanie dla gastronomii i hotelarstwa (otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)
Obrazek (otwórz link)
Avatar użytkownika
simonw
Mieszkaniec forum
 
Posty: 4213
Dołączył(a): 17/5/2007, 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Turrok » 22/5/2007, 09:21

Lumiere napisał(a):A co za moto przeszło chrzest bojowy ?


kawa er-6f
świeży posiadacz czarnej kawy er-6f
Turrok
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21/5/2007, 15:21

Postprzez Turrok » 22/5/2007, 09:24

simonw napisał(a):O wlasnie, jak gdzie (etc) montuje sie crashpady i gdzie mozna zakupić (ew cena) ;)

Przewiercic rame czy w jakies inne dziurska mozna to wpakowac ?


w kawie jest mocowanie w ramie na grzybki
w salonie mieli do tego modelu za 600PLN, ale sa na pewno duuuuzo tansze zamienniki
świeży posiadacz czarnej kawy er-6f
Turrok
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 21/5/2007, 15:21

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na górê