[biblioteka] Kupuję litra i nie będę odwijał,...
A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22Komentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?<br><hr>KondzioKomentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
Komentatorzy napisał(a):A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
olejcie go, koleś próbuje wykreować swoją gównianą stronę w necie. NIE WCHODŹCIE TAM, Wd***e.pl TO WIRUS!!<br><hr>menKomentatorzy napisał(a):Po tym jak ten wpis z RiderBlogu wykreowano na strone Ścigacz.pl nie dziwie się,że portal prawdziwych motocyklistów Wkole.pl robi sobie totalne jaja ze Ścigacza.pl.Każdy kto ma pojęcie o motocyklach choćby na poziomie mojej Tereski to wie,że sześćsetką objedziesz litra.Ale są sytuacje,że ten litr bardziej jest potrzebny niż sześćsetka.Nie bede tego tłumaczył,bo szkoda prądu,a najlepszy dowód to artykuł pewnej pani-motocyklistki na Ścigaczu.pl,że motocykl z silnikiem tysiąca pojemności jest dla osób o wadze od 90kg.Porażka.<br><hr>Yacho CB1000R<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Autor ma swieta racje a ja posluchalem sie kolegow z forum i kupilem gpz 500s. I co byla piekna czerwona wypucowana i taka blondyna slepa wyjechala i moje brzydkie kaczatko stoji w garazu i czeka (o ile sie da) na naprawe. Kumpel ma litra i mowilem jemu zeby sobie krzywdy nie zrobil a sam sobie zrobilem. Ale racja nawet ta moja 500 jak dalo sie w gary to ladnie szla ;]<br><hr>anonim
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, ale to widocznie wynika z twojego wirtualnego "kozackiego" charakterku. Co do pytania: opowiadam pierdoły w zależności od poruszanego tematu, a ten artykuł porusza chyba właśnie ten temat. Jakieś jeszcze pytania? No i mam rozumieć, że unikając odpowiedzi, jednak nie masz odwagi rozmawiać w taki sposób z ludźmi w rzeczywistości?Komentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
Komentatorzy napisał(a):A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22<br>Komentatorzy napisał(a):Mam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?<br><hr>Kondzio<br>
W takim razie ciśnij ludziom w necie dalej. Nikt się tym nie przejmie, a Ty sobie ulżysz i bez "nocnego fantazjowania"

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Po zrobieniu prawka również miałem dylemat co kupić na pierwsze moto. Zależało mi na sportowej maszynie w klasie 600. Pamiętam że już byłem bliski kupna Yamahy R6 z 2000r. Jednak po szybkich oględzinach mojego dobrego znajomego który zna się na rzeczy, odpuściłem zakup owego motocykla. Przeczekałem zimę odkładając kasę na lepsze moto. W marcu wybrałem się do salonu z bratem który jeździł na litrze by kupić jakąś sportową 600, jednak jakimś cudem w oko wpadła mi zielona kawa zx10r z 2004r. Dosiadłem kobyłę, pokręciłem trochę manetką, popatrzyłem jak obroty szaleją i się jej przestraszyłem. Ja jako niedoświadczony motocyklista który miał za sobą jedynie kurs 20h prawka z czego 16h na placu miałem jeździć taką bestią. Myślałem sobie o nie, to jest raczej nie możliwe. Jednak po namowach brata zdecydowałem się na zakup ww motocykla. Jak tylko przyszła odwilż pojechałem do salonu zabrałem maszynę i wróciłem na niej do domu robiąc pierwsze 40km po mieście z prędkością 50/70km/h. Wiem, że nie było to najmądrzejsze posunięcie ale nie chciałem prosić brata o sprowadzenie motocykla gdyż wcześniej czy później i tak bym musiał na nią wsiąść. Przejeździłem na tej kawie cały sezon 2010 robiąc tylko 4tyś km i ją sprzedałem z przyczyn finansowych. Nie żałuję jednak zakupu tej maszyny jako pierwsze moto, gdyż dzięki mocy jaką ona posiadała mogłem się nauczyć jeździć spokojnie. Strach mi nie pozwalał na szybszą jazdę, przynajmniej na początku
. Jeśli ktoś kto kupi litra na pierwsze moto będzie jeździł 'głową, a nie ręką' to sądzę, że może wiele wynieść z posiadania takiej maszyny na początek... Pozdro...<br><hr>Jak kupiłem litra na pierwsze moto .Zx10R.

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Odpowiedziałem i to w pierwszym słowie. Ale widocznie u ciebie rozumienie i pisanie to dwie różne, trudne do pogodzenia umiejętności. Aha, i ja ci nie cisnę, sam się ośmieszasz.<br><hr>KondzioKomentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
Komentatorzy napisał(a):A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22<br>Komentatorzy napisał(a):Mam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?<br><hr>Kondzio<br>Komentatorzy napisał(a):Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, ale to widocznie wynika z twojego wirtualnego "kozackiego" charakterku. Co do pytania: opowiadam pierdoły w zależności od poruszanego tematu, a ten artykuł porusza chyba właśnie ten temat. Jakieś jeszcze pytania? No i mam rozumieć, że unikając odpowiedzi, jednak nie masz odwagi rozmawiać w taki sposób z ludźmi w rzeczywistości?
W takim razie ciśnij ludziom w necie dalej. Nikt się tym nie przejmie, a Ty sobie ulżysz i bez "nocnego fantazjowania"<br><hr>miczaw22<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Faktycznie, nie zauważyłem. Troluj sobie dalej.<br><hr>miczaw22Komentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
Komentatorzy napisał(a):A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22<br>Komentatorzy napisał(a):Mam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?<br><hr>Kondzio<br>Komentatorzy napisał(a):Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, ale to widocznie wynika z twojego wirtualnego "kozackiego" charakterku. Co do pytania: opowiadam pierdoły w zależności od poruszanego tematu, a ten artykuł porusza chyba właśnie ten temat. Jakieś jeszcze pytania? No i mam rozumieć, że unikając odpowiedzi, jednak nie masz odwagi rozmawiać w taki sposób z ludźmi w rzeczywistości?
W takim razie ciśnij ludziom w necie dalej. Nikt się tym nie przejmie, a Ty sobie ulżysz i bez "nocnego fantazjowania"<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):Odpowiedziałem i to w pierwszym słowie. Ale widocznie u ciebie rozumienie i pisanie to dwie różne, trudne do pogodzenia umiejętności. Aha, i ja ci nie cisnę, sam się ośmieszasz.<br><hr>Kondzio<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tym razem zacytuję sam siebie, bo od mojego poprzedniego nic nie uległo zmianie: "Sam się ośmieszasz"Komentatorzy napisał(a):A teraz moja historyjka: przeczytałem wszystkie te artykuły odradzające kupno mocnego motocykla do nauki. Przeczytałem też mnóstwo tematów na forum z poradami dotyczącymi jazdy motocyklem. Kupiłem CBR 1000F...
-pierwszy wyjazd na drogę: jedynka, w pi***, parę metrów bokiem i później dość spokojna przejażdżka
-drugi wyjazd na drogę: jedynka ostrożnie, dwójka w pi***, pare metrów bokiem i znów respekt...
-trzecia przejażdżka: totalny brak ostrożności jedynka, dwójka trójka w pi***... (wystarczyło trochę mniej szczęścia i nie pisał bym tu teraz)
Później zacząłem jeździć ostrożniej. Motocykl został potłuczony (nie przezemnie) przy prędkościach parkingowych w czasie najlepszej pogody... Po naprawach pod koniec sezonu zdecydowałem że sobie te nerwy odreaguję... No i odreagowałem, na zakręcie w który wszedłem za szybko. Teoria z forum, na temat tego, że w takiej sytuacji w zakręcie nie należy hamować, tylko jeszcze bardziej się pochylić na niewiele się przydała... Na zakręcie może i wyhamowałem ze 120 do 40, ale pojechałem prosto....<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):A potem się obudziłeś i okazało się że od nocnego fantazjowania spuściłeś się w gacieZnamy wiele takich historyjek
<br><hr>Kondzio<br>
Komentatorzy napisał(a):A mimo wszystko jedna z nich, chociaż lepiej napisana znalazła się tu jako artykuł. Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że jesteś jednym z tych internetowych napinaczy. W rzeczywistości również masz odwagę by odnosić się tak do ludzi?<br><hr>miczaw22<br>Komentatorzy napisał(a):Mam. Pytanie czy ty w rzeczywistości opowiadasz takie pierdy ludziom na około?<br><hr>Kondzio<br>Komentatorzy napisał(a):Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, ale to widocznie wynika z twojego wirtualnego "kozackiego" charakterku. Co do pytania: opowiadam pierdoły w zależności od poruszanego tematu, a ten artykuł porusza chyba właśnie ten temat. Jakieś jeszcze pytania? No i mam rozumieć, że unikając odpowiedzi, jednak nie masz odwagi rozmawiać w taki sposób z ludźmi w rzeczywistości?
W takim razie ciśnij ludziom w necie dalej. Nikt się tym nie przejmie, a Ty sobie ulżysz i bez "nocnego fantazjowania"<br><hr>miczaw22<br>
Komentatorzy napisał(a):Odpowiedziałem i to w pierwszym słowie. Ale widocznie u ciebie rozumienie i pisanie to dwie różne, trudne do pogodzenia umiejętności. Aha, i ja ci nie cisnę, sam się ośmieszasz.<br><hr>Kondzio<br>Komentatorzy napisał(a):Faktycznie, nie zauważyłem. Troluj sobie dalej.<br><hr>miczaw22<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
popieram w 100% i myślę ,że używając rozumu zajedziemy dalej niż korzystając z zachcianek sercaKomentatorzy napisał(a):Po zrobieniu prawka również miałem dylemat co kupić na pierwsze moto. Zależało mi na sportowej maszynie w klasie 600. Pamiętam że już byłem bliski kupna Yamahy R6 z 2000r. Jednak po szybkich oględzinach mojego dobrego znajomego który zna się na rzeczy, odpuściłem zakup owego motocykla. Przeczekałem zimę odkładając kasę na lepsze moto. W marcu wybrałem się do salonu z bratem który jeździł na litrze by kupić jakąś sportową 600, jednak jakimś cudem w oko wpadła mi zielona kawa zx10r z 2004r. Dosiadłem kobyłę, pokręciłem trochę manetką, popatrzyłem jak obroty szaleją i się jej przestraszyłem. Ja jako niedoświadczony motocyklista który miał za sobą jedynie kurs 20h prawka z czego 16h na placu miałem jeździć taką bestią. Myślałem sobie o nie, to jest raczej nie możliwe. Jednak po namowach brata zdecydowałem się na zakup ww motocykla. Jak tylko przyszła odwilż pojechałem do salonu zabrałem maszynę i wróciłem na niej do domu robiąc pierwsze 40km po mieście z prędkością 50/70km/h. Wiem, że nie było to najmądrzejsze posunięcie ale nie chciałem prosić brata o sprowadzenie motocykla gdyż wcześniej czy później i tak bym musiał na nią wsiąść. Przejeździłem na tej kawie cały sezon 2010 robiąc tylko 4tyś km i ją sprzedałem z przyczyn finansowych. Nie żałuję jednak zakupu tej maszyny jako pierwsze moto, gdyż dzięki mocy jaką ona posiadała mogłem się nauczyć jeździć spokojnie. Strach mi nie pozwalał na szybszą jazdę, przynajmniej na początku. Jeśli ktoś kto kupi litra na pierwsze moto będzie jeździł 'głową, a nie ręką' to sądzę, że może wiele wynieść z posiadania takiej maszyny na początek... Pozdro...<br><hr>Jak kupiłem litra na pierwsze moto .Zx10R.<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czyli mówiąc krótko kwintesencja tytułowego **** o Szopenie;)<br><hr>LokiKomentatorzy napisał(a):Po zrobieniu prawka również miałem dylemat co kupić na pierwsze moto. Zależało mi na sportowej maszynie w klasie 600. Pamiętam że już byłem bliski kupna Yamahy R6 z 2000r. Jednak po szybkich oględzinach mojego dobrego znajomego który zna się na rzeczy, odpuściłem zakup owego motocykla. Przeczekałem zimę odkładając kasę na lepsze moto. W marcu wybrałem się do salonu z bratem który jeździł na litrze by kupić jakąś sportową 600, jednak jakimś cudem w oko wpadła mi zielona kawa zx10r z 2004r. Dosiadłem kobyłę, pokręciłem trochę manetką, popatrzyłem jak obroty szaleją i się jej przestraszyłem. Ja jako niedoświadczony motocyklista który miał za sobą jedynie kurs 20h prawka z czego 16h na placu miałem jeździć taką bestią. Myślałem sobie o nie, to jest raczej nie możliwe. Jednak po namowach brata zdecydowałem się na zakup ww motocykla. Jak tylko przyszła odwilż pojechałem do salonu zabrałem maszynę i wróciłem na niej do domu robiąc pierwsze 40km po mieście z prędkością 50/70km/h. Wiem, że nie było to najmądrzejsze posunięcie ale nie chciałem prosić brata o sprowadzenie motocykla gdyż wcześniej czy później i tak bym musiał na nią wsiąść. Przejeździłem na tej kawie cały sezon 2010 robiąc tylko 4tyś km i ją sprzedałem z przyczyn finansowych. Nie żałuję jednak zakupu tej maszyny jako pierwsze moto, gdyż dzięki mocy jaką ona posiadała mogłem się nauczyć jeździć spokojnie. Strach mi nie pozwalał na szybszą jazdę, przynajmniej na początku. Jeśli ktoś kto kupi litra na pierwsze moto będzie jeździł 'głową, a nie ręką' to sądzę, że może wiele wynieść z posiadania takiej maszyny na początek... Pozdro...<br><hr>Jak kupiłem litra na pierwsze moto .Zx10R.<br>
Komentatorzy napisał(a):popieram w 100% i myślę ,że używając rozumu zajedziemy dalej niż korzystając z zachcianek sercapozdro<br><hr>ja<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Hehehehe ja na swój pierwszy moto kupiłem ZX6Ra wcześniej jeździłem tylko na GNce 250 i jakoś żyję.... a było to dobrych kilka lat temu.. teraz mam ZX10R. Jak się jest poj... to się na skuterze można zabić.<br><hr>luk
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
4 tysiące w sezonie? Wracając na motocykl po 6 latach przerwy kupiłem GS 500 (jestem dość dużym chłopcem w wieku raczej Chrystusowym) - w pierwszy sezon zrobiłem jakieś 7 tysięcy, w następnym ok 14 tu, dopiero po tym doszedłem do wniosku - a może coś mocniejszego? Nie wydaje mi się, żeby ktoś po zrobieniu 4 tysi w swój inauguracyjny sezon mógł autorytatywnie wypowiadać się na temat, co jest, a co nie jest za mocne...Komentatorzy napisał(a):Po zrobieniu prawka również miałem dylemat co kupić na pierwsze moto. Zależało mi na sportowej maszynie w klasie 600. Pamiętam że już byłem bliski kupna Yamahy R6 z 2000r. Jednak po szybkich oględzinach mojego dobrego znajomego który zna się na rzeczy, odpuściłem zakup owego motocykla. Przeczekałem zimę odkładając kasę na lepsze moto. W marcu wybrałem się do salonu z bratem który jeździł na litrze by kupić jakąś sportową 600, jednak jakimś cudem w oko wpadła mi zielona kawa zx10r z 2004r. Dosiadłem kobyłę, pokręciłem trochę manetką, popatrzyłem jak obroty szaleją i się jej przestraszyłem. Ja jako niedoświadczony motocyklista który miał za sobą jedynie kurs 20h prawka z czego 16h na placu miałem jeździć taką bestią. Myślałem sobie o nie, to jest raczej nie możliwe. Jednak po namowach brata zdecydowałem się na zakup ww motocykla. Jak tylko przyszła odwilż pojechałem do salonu zabrałem maszynę i wróciłem na niej do domu robiąc pierwsze 40km po mieście z prędkością 50/70km/h. Wiem, że nie było to najmądrzejsze posunięcie ale nie chciałem prosić brata o sprowadzenie motocykla gdyż wcześniej czy później i tak bym musiał na nią wsiąść. Przejeździłem na tej kawie cały sezon 2010 robiąc tylko 4tyś km i ją sprzedałem z przyczyn finansowych. Nie żałuję jednak zakupu tej maszyny jako pierwsze moto, gdyż dzięki mocy jaką ona posiadała mogłem się nauczyć jeździć spokojnie. Strach mi nie pozwalał na szybszą jazdę, przynajmniej na początku. Jeśli ktoś kto kupi litra na pierwsze moto będzie jeździł 'głową, a nie ręką' to sądzę, że może wiele wynieść z posiadania takiej maszyny na początek... Pozdro...<br><hr>Jak kupiłem litra na pierwsze moto .Zx10R.<br>
Jestem zwolennikiem zaczynania "powolutku" - bo kiedy dosiadasz behemota, tak naprawdę nigdy nie nauczysz się jeździć. Będziesz się kulał wokół komina ze ściśniętymi pośladkami w nadziei że kucyk nie obejmie nad tobą kontroli. Niewiele w tym moim skromnym zdaniem frajdy, no chyba, że ktoś naprawdę lubi jak mówią "aaaale dupny moootór...".<br><hr>djsw
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
do moto trzeba dorosnąć pajac to i na gs500 będzie świrował i jebnie w coś ja na pierwsze moto kupiłem 100konną 600ke i trzeci sezon śmigam bez ryski na niej to kwestia podejścia i nawyków moge lecieć grubo ponad 200 ale czy na ulicy to ma sens większy? czy jak bym miał R1 latał bym 250-290km/h?? nie bo pier*** to i wyczyny zostawiam profesjonalistą zabija głupota a nie konie mechaniczne a ten typ z teksu sie nie nadaje na motocykliste przestraszył sie moto bo jak małpa zaczoł odwijac na początku.....<br><hr>Piter
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja to tak odwijam do połowy.. bo mam litra erłana na pierwsze moto %-). Jestem zdrowo nienormalny powiecie! Nie do końca powiem ja. Dlaczego? - Bo Polska nie jest krajem gdzie można spokojnie zacząć od małej pojemności i stopniowo wchodzić wyżej, no bo kogo na to stać? Jak kto ma bogatych starych to może powiedzieć staremu, że chce bo mu się należy. Ja od dawna chciałem jeździć na motocyklach, ale nie miałem pieniędzy żeby kupić używane byle co, wpakować siano w naprawy, sprzedać po roku za pół ceny i kupić coś bliżej moich marzeń. Ja skorzystałem z okazji gdy gospodarka USA padała i dolar kosztował 2 zyla, kupiłem nowego, nie niby nowego po małym tyci tyci dzwonie zostawiającego za sobą 2 ślady,zupełnie nowego erłana w klatce i kartonie z USA za mniej niż pół ceny u nas- udało mi się! Nic dodać, nic ująć. Mogłem kupić coś innego to fakt, ale chciałem spełnić moje marzenia, 5 lat mi to zajęło, zrzygałem się sianem i mam, spełniłem moje marzenie w najwyższym stopniu, najpiękniejszy motocykl seryjny jaki powstał jest mój i nie ma nic, co by mi mówiło inaczej. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że teraz nie jeżdżę szybko i że mam umiejętności, bo się nauczyłem sam. Każdy kto ma odrobinę pokory i dystansu do siebie umie przyznać, że ująć sobie zajebistości i pójść nauczyć się jej od lepszych- gdzie? Szkoły motocyklowe, jedna w Wawie, druga k. Poznania w Bednarach, gdzie w końcu ktoś wytłumaczy jak motocykl skręca, jak efektywnie hamuje motocykl i jak sprawić, by motocykl był narzędziem w naszym ręku, a nie bykiem na którym po kilku sekundach po niewygodnym manewrze zawijamy się wokół słupa na drodze. Są tory wyścigowe, gdzie można całkiem bezpiecznie się pobawić, ale trzeba wiedzieć, że pasja kosztuje i się z tym pogodzić, tu mówię także o serwisowaniu motocykla. Dobra, nie chce mi się gadać..
Pozdrawiam prawdziwych pasjonatów!<br><hr>Uve kolarz
Pozdrawiam prawdziwych pasjonatów!<br><hr>Uve kolarz
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Rozwalają mnie teksty typu "kupiłem litra i żyję". A ci co się na nich pozabijali to niby jak mają napisać swój komentarz?? Dzięki takim przygłupiastym wpisom powstaje obraz tylko z jednej strony, bo umarli nie napiszą nic zza światów. A gówniarze czytają i se myślą "no jak tylu przeżyło to i ja dam radę". A potem newsy na TVN jak kolejne moto zawinęło się na latarni.<br><hr>SiSi
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja nie powiem ze nie mialem doswiadcenia bo jezdzilem na crossach klasy yz 125 rm 250 dwusuwowych a ogolem od 12 roku zycia mam stycznosc z motorkami (pierwzszy yamaha rd80) a ten sezon kupilem lirtra yamahe fzr exup mam dzis 21 lat jezdzi mi sie pieknie i moze przez to ze jezdzilem na crossach potrafie sie opanowac z jazda.. wszystko dla ludzi ale myślących i z wyobraźnią;]
Pozdrawiam<br><hr>Dombero
Pozdrawiam<br><hr>Dombero
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jeżeli ktoś poprostu nie umie jeżdzić motocyklem to zabije się nawet na chińskim skuterku z hipermarketu. Więc darujecie sobie, na świecie nie są tylko tacy którzy myślą ''kupię ściga i bedę kozaczył bo jadę 300 km/h ... ''. A te filmiki które są wstawione do tego artukułu to poprostu są tutaj nie na miejscu .. Bo co w nich jest ujęte?? Jakiś młody na Jawie który nigdy nie siedzial na 2 kółkach, a na drugim filmiku jest totalny idiotyzm. Kto normalny uczy innego jazdy na moto w garażu?? I to jeszcze kogoś kto nie wie do czego służy zielona lampka luzu ''N'' ?? Idiotyzm.<br><hr>byzf
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja majac 18 lat 2 lata jezdzilem WSK.a , teraz majac 37 lat latam 2 gi sezon gsxr 600 , i caly czas sie go ucze. Powiem , ze odkrecam go do konca, lubie wysokie obroty, ale narazie nawet nie marze o przejsciu na litra. Dla mnie 600 jest juz naprawde dobra zabawa i trzeba to ogarnac w 100 pr, zeby myslec o zmianie. Mi to zajmnie pewnie jeszcze z 2-3 sezony, ale dla mnie w zupelnosci dobra 600 wystarcza. pozdr.<br><hr>razzar
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pisałem na forum Ścigacz.pl w wątkach o zakupie i testowaniu pierwszego moto w życiu. Prawda jest taka, że w Polsce kupuje się choppera lub ścigacza, nic innego. Reszta to promile sprzedaży.
Mieszkam niedaleko nowo oddanej S8 na warszawskim Bemowie i słyszę te wiertarki jadące do odcięcia na 2 km prostej. Na S8 jeżdżą tylko ścigacze i tylko na maksa. Ci wspaniali kierowcy znikają w tygodniu, bo pewnie pracują i jeżdżą puszkami. Przychodzi weekend i odwijają.
Wg mnie większość motocyklistów na ścigaczach jeździ tylko w weekendy i całe ich doświadczenie to weekendowe odwijanie. Licząc weekendy z dobrą pogodą to jakieś 12 do 20 weekendów w roku... Ale doświadczeni! Mają motocykle po 5 lat, albo od urodzenia niektórzy i zdobywają mega doświadczenie w... weekendy, na prostych! Super.
Na koniec dodam, że kupiłem w końcu mój pierwszy motocykl:) Honde CBF600SA, prosty, tani, 78 KM mocy. Motocykl, którego większość nowicjuszy omija z daleka. Wybierają starego ścigacza z najgłośniejszym tłumikiem i odwijają, bo to wciąga, niestety.
Pozdrawiam!<br><hr>Dude
Mieszkam niedaleko nowo oddanej S8 na warszawskim Bemowie i słyszę te wiertarki jadące do odcięcia na 2 km prostej. Na S8 jeżdżą tylko ścigacze i tylko na maksa. Ci wspaniali kierowcy znikają w tygodniu, bo pewnie pracują i jeżdżą puszkami. Przychodzi weekend i odwijają.
Wg mnie większość motocyklistów na ścigaczach jeździ tylko w weekendy i całe ich doświadczenie to weekendowe odwijanie. Licząc weekendy z dobrą pogodą to jakieś 12 do 20 weekendów w roku... Ale doświadczeni! Mają motocykle po 5 lat, albo od urodzenia niektórzy i zdobywają mega doświadczenie w... weekendy, na prostych! Super.
Na koniec dodam, że kupiłem w końcu mój pierwszy motocykl:) Honde CBF600SA, prosty, tani, 78 KM mocy. Motocykl, którego większość nowicjuszy omija z daleka. Wybierają starego ścigacza z najgłośniejszym tłumikiem i odwijają, bo to wciąga, niestety.
Pozdrawiam!<br><hr>Dude
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości