evil napisał(a):a ja lubię sobie podzidować sam po ulicach. bo sam sobie nadaję tempo, nie gonię nikogo, ani na nikogo nie czekam. mam czas tylko dla siebie, innych wtedy mogę zlać.
ale czasami w dwa motocykle jest fajnie, więcej ludzi, to juz tłok. on z prawej, ty z lewej, jeden z przodu, drugi z tyłu. jest jakaś nić porozumienia, tak intuicyjnie, wyczuwa się zamiary drugiej osoby. a później przerwa. japy uśmiechnięte, nawet nic nie trzeba mówić, bo było bene na maxa.
OOooo Tak to ja też lubię
przez miasta między furami, albo gęsta od samochodów traska i twarze kolesi siedzących w samochodach z rodziną patrzących z tęsknotą, jak go robisz >100kmph więcej
No hope. no cure. No problem.