Zobacz wątek - Bezpieczeństwo na motocyklu, a niebezpieczne samochody
NAS Analytics TAG

Bezpieczeństwo na motocyklu, a niebezpieczne samochody

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Postprzez emils » 2/9/2008, 14:30

odswieze ten temat...musze sie wygadac,bo mam takie cisnienie :P

jade sobie spokojnie swoim potworem ulicznym (50ccm).
mam taki maly most,gdzie podjezdza sie pod gorke. no wiec jade sobie pod ten most,podjezdzam spokojnie i nagle z lewej na pelnym gazie wyskakuje mi kolo puszka. minalem sie z nim o grubosc lakieru.

wkurzylem sie ostro,ale ok. jade dalej (akurat za ta puszka) gdzie mam takie stare tory,przechodzace przez ulice. puszka tam zwolnila chyba do 15km/h a ja ze zlosci przelecialem sobie na pelnym gazie z lewej.
kolo zaczal trabic i wogole,no ale nic. jade sobie dalej,podjezdzam do szwagra (do pracy) i ten kolo caly czas za mna jechal.
stanal no i wyzywa mnie,ze nie umiem jezdzic i wogole,no to mowie mu to sami,co on mi.
zaczal sie srac,ze zaraz wyjdzie i mnie sklepie i wogole,ale akcja zakonczyla sie za chwile,bo wybiegl moj szwagier ze sklepu i kolo sie obsral.

nie mam pojecia o co mu chodzilo,wszystko zrobilem przepisowo i nie bylo mowy,zeby sie do czegos przyczepic.
ale widac urazilem jego dume,bo jak to tak moze go wyprzedzic "gowniarz" na 50-tce...
herbatkowy napisał(a):To wazne, motocykl to nie jest 100koni i plastiki, to cos wiecej. 100koni + plastiki staje sie motocyklem dopiero wtedy, gdy wsiadzie na niego zapalony i zakochany MŁODY CHŁOPAK, ktory z czasem staje sie motocyklista.
Avatar użytkownika
emils
Świeżak
 
Posty: 231
Dołączył(a): 13/3/2008, 22:01
Lokalizacja: masz taki motor?


Postprzez Rike » 3/9/2008, 13:33

Puszkami przygod nie mialem, za to inna przygoda:

Stoje na swiatlach, przed skrzyzowanie, za skrzyzowanie jakies 50metrow widze ostry skret w lewo, zielone jade mijam skrzyzowanie, a tu nagle za sklepiku wychodza 2 tipsiary, mmmm takie spodniczki, no to zaraz mi glowka w prawo, tak jade one sie usmiechaja, a ja nagle ,,o ku*** zakret" dobrze, ze sie o przeciwskrecie naczytalem, bo kraweznik przedemna byl calkiem spory....a duzo mi do niego nie brakowalo, jakis metr...
cbr900rr--->niestety po przesiadce z motocykla kazde auto bedzie sie mulic :(
Avatar użytkownika
Rike
Świeżak
 
Posty: 108
Dołączył(a): 3/8/2008, 18:56
Lokalizacja: Gorzów//Szczecin


Postprzez mineque » 3/9/2008, 23:18

juz nie masz na kogo sie ogladac tylko na jakies "tipsiary"? :P
szkoda sprzetu na nie ;)
mineque
Świeżak
 
Posty: 73
Dołączył(a): 16/8/2006, 14:17

Postprzez pijaczek » 4/4/2009, 18:29

Bardzo ciekawy temat, dający duuuuuużo do myślenia. Mam nadzieje że nikt mnie nie skrzywdzi za to że go odświeżam.


1.
Ja w puszcze. Ulica 2pasy. Jadę prawym. Widzę za sobą przeciskającego się chłopaka na sedesie. Mam zamiar zaraz zjeżdżać do siebie do domu na podjazd. Włączam wcześnie kierunek specjalnie dla niego bo zaczął jechać za mną. Blisko mnie. Zaczynam jechać na hamulcu żeby zauważył że zwalniam i zaczynam hamować i żeby zjechał na lewy pas (droga 2 pasmowa, mały ruch, tylko debil dalej jedzie prawym w takim wypadku). Oderwałem od niego wzrok żeby rzucić okiem na chodnik, czy nie ma pieszych albo rowerzystów. Zwalniam jeszcze bardziej i wjeżdżam na podjazd, wtem nagle czuje lekkie stuknięcie. Skuterek się wyszlifował. Uwierzcie mi że jechałem w tej sytuacji chyba wręcz wzorowo. Koleś sam przyznał że jego wina i że widział że będę zjeżdżał. Nie wiedział czemu nie zjechał.
ZWRACAJCIE UWAGĘ NA OTOCZENIE. Na auto przed wami, na to jakie manewry chce/wykonuje i czy coś może mu przerwać. (np piesi na chodniku, których mimo wszystko nie było w w/w historii :))

2.
Ja w aucie. Lewoskręt. Samochód naprzeciwko mnie również. Mam mocno ograniczone pole widzenia. Wysuwam się powolutku żeby dać znać co chce zrobić i pokazać się innym. Obserwuję drogę poprzez szyby auta które zasłania mi widok.
Aż tu naglę moto z ponad świetlną przeleciał z wielkim hukiem centymetry ode mnie. Jak można tak zapie***lać na skrzyżowaniach? Tym bardziej trzymając się lewej krawędzi lewego pasa robiąc się niewidocznym dla osób na lewoskręcie. Trochę wyobraźni do ch**a pana. Jakbym nie miał dość wyobraźni to bym jechał bo przez szyby tamtego samochodu widziałem że droga jest pusta. Patrzyłem dłuższą chwilę. Ale że moto zepier***ło to nie dało sobie szans.
PAMIĘTAJCIE. STAŁA CZUJNOŚĆ. I WOLNIEJ NA SKRZYŻOWANIACH.

3.
Ja na swoim moto. (kawa er5)
Stoję sobie elegancko na poleposition, słyszę straszny hałas. To jakiś pajac drze łacha na ścigu myśląc że jego dźwięk to muzyka. Przybijamy sobie żółwika. Koleś wrzuca jedynkę mimo że jest jeszcze zielone dla przechodniów :roll: Myśle jakiś głupi. Albo jeździ od niedawna i jeszcze nie czai bazy. Zapala sie pomarańczowe a on na pełnej pi**ie wyrywa do kolejnych świateł (jakieś 100-150m) robiąc przy tym straszny hałas. Ja jadę spokojnie, wyluzowany, paręnaście metrów za nim. On kręci do czerwonego. Ludzie do okoła się krzywią, na mijanym przez nas przystanku. Jak się rozpędził na pałę to teraz hamuję na przypał. Staję koło tego dekla. Samochody już dojeżdżają. Słysze bluzki kierowców. Mnie też krew zalewa.
Jak sam, idę przy ulicy, nie mam kasku na głowie i nie siedzę na maszynie i jak przejeżdża taki kretyn to podku**ia niesamowicie. Dźwięk szlifierki na wysokich obrotach przypomina zarzynane niemowlę a nie maszynę której się należy podziw i szacunek.
PROSZĘ, ba BŁAGAM O JAKIEŚ GRANICE. Nie pałujcie tak. Sam mam założony tłumik przelotowy scorpiona i lubię jego dźwięk na wysokich obrotach, ale wiem że reszty to nie rajcuje. Nie te czasy że wystarczyło szarpnąć manetą, a kobiety i dzieci padają z uwielbieniem na twarz oddając nam pokłony.

4. Ja na moto.
To mój pierwszy moto i nie jeżdżę jeszcze zbyt pewnie (poprzedni sezon miał dla mnie 1.5miecha). Jadę sobie dosyć sprawnie, jak mi się wydaje, ale naglę widzę w lusterku zbliża się dosyć szybko jakiś ścig. Śliczna CBRka łyknęła mnie jak leszcza, ale nie myśląc długo przekręcam manetkę i rura za nią. Gonimy się paręset metrów aż dojeżdżamy do mocniejszego łuku. Jako że jestem jeszcze świeżak nie potrafię zbyt dobrze ocenić max prędkości z którą mogę wejść w zakręt. Gościu mi odjeżdżał, ale mimo wszystko jakoś bardzo nie odpuszczam bo skoro on jakoś daje radę to myślę że i ja dam. Jadę ślad w ślad za nim, ale w pewnym momencie czuję że zaczyna znosić mnie na piachu. Trzymałem równiutkie obroty, nie hamowałem, nic. Jego nie znosiło, odjechał mi już w siną dal, a mnie znosiło... Dziwne.
TROCHĘ TO DZIWNE... ŚWIAT SIĘ NA MNIE UWZIĄŁ? Jak to jest że dobry motocyklista wie że na danym zakręcie jest piach albo go nie ma?

Pozdrawiam :)
pijaczek
Świeżak
 
Posty: 15
Dołączył(a): 19/2/2008, 00:38

Postprzez Adam M. » 4/4/2009, 19:48

Jak na pijaczka to masz dobry oglad swiata i jestes swiadomym tego co sie naookolo dzieje.
Bardzo ci sie to chwali.
Co do ostatniego pytania to nawierzchnia byla taka sama dla was obu, tyle ze tylna zawiecha i opony troche inne :)
Powodzenia.

PS. Mnie bezmyslne pilowanie na wyprutym tlumiku tez max.wkurza, no ale ja to stary przykładny motocyklista jestem :)
Adam M.
VIP Ścigacz.pl
 
Posty: 786
Dołączył(a): 5/2/2008, 02:56

Postprzez grzybek124 » 4/4/2009, 21:04

Miałem jak do tej pory tylko jedną niebezpieczną sytuację. Może dlatego, że bardzo spokojnie jeżdżę i tylko nieznacznie przekraczam dozwoloną prędkość. Wracałem do domu ze wsi, jakieś 300km. Byłem już w Warszawie. Jadę sobie spokojnie Traktem Brzskim już za Aninem (3 pasy). Jechałem spokojnie prawym pasem i bardzo powoli zbliżałem się do puszki jadącej środkowym. Kiedy już znalazłem się na jej wysokości, nagle kierowca zaczął zjeżdżać na mój pas. Dałem po garach i od razu daleko przed nim byłem (fzr 1000). W lusterku zobaczyłem, że koleś odbił na prawy i chyba lekko się wystraszył. Za puszką jechałem jakoś 3 minuty i cały czas powoli się do niego zbliżałem. Koleś musiał w ogóle w lusterka nie patrzeć.
Ostatnio edytowano 5/4/2009, 12:30 przez grzybek124, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
grzybek124
Świeżak
 
Posty: 121
Dołączył(a): 19/3/2009, 23:05
Lokalizacja: wiocha

Postprzez SHVAYA » 4/4/2009, 21:12

grzybek124 napisał(a):(...)jakieś 300km/h(...)

Jechałem spokojnie(...)


lol xD
Obrazek
Peugeot Vivacity -> '06 Kawasaki Ninja 250 :D:D:D
Avatar użytkownika
SHVAYA
Bywalec
 
Posty: 687
Dołączył(a): 23/11/2008, 19:52
Lokalizacja: Piła, Wlkp

Postprzez s_extrem* » 4/4/2009, 21:46

grzybek124 napisał(a):(...)jakieś 300km/h(...)

Jechałem spokojnie(...)



I jeszcze nam opowiesz ze ten Twoj Fazer 1000 to naked? ;)
Avatar użytkownika
s_extrem*
Świeżak
 
Posty: 294
Dołączył(a): 18/5/2008, 14:43
Lokalizacja: Leszno

Postprzez Redd » 4/4/2009, 22:58

Czepiacie się przejęzyczenia :P
http://bikepics.com/members/reddie/ (otwórz link)
Avatar użytkownika
Redd
Świeżak
 
Posty: 312
Dołączył(a): 27/8/2007, 23:40
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez grzybek124 » 5/4/2009, 12:30

Sorry. Tak patrzę na cytaty i się dziwię co tam robi 300km/h. Dopiero spojrzałem w to co napisałem i zrozumiałem. Miało być, że trasa liczyła jakieś 300km a dodało się "/h" odruchowo, ponieważ ostatnio na studiach cały czas jakieś prędkości i przyspieszenia czegoś liczymy. Takie zboczenie:P A jechałem na trasie góra 140 km/h.
Avatar użytkownika
grzybek124
Świeżak
 
Posty: 121
Dołączył(a): 19/3/2009, 23:05
Lokalizacja: wiocha

Postprzez dwojtasiak » 5/4/2009, 16:43

Ulica wraz z kierowcami to bardzo złożony organizm gdzie jak tylko jeden ze składników popełni błąd to może dojść do przykrych sytuacji. Sam jeżdżę na moto i samochodem. Staram się bardzo zwracać uwagę na motocyklistów jak jadę samochodem ale niestety niektórzy nie dają szansy. Ostatnio moja żona opowiadała sytuację z puławskiej w wa-wie. Dwóch motocyklistów w korku przeciska się między autami. Kolumna ruszyła gość z najbardziej lewego pasa samochodem szykuje się do wjazdu na środkowy więc dojechał do przerywanej linii moja żona robi miejsce motocykliście bo facet sunie nieźle i niestety prawie trafiła tego który ją mijał w tym samym czasie pomiędzy pasami środkowym i skrajnym prawym. Zabrakło kilku centymetrów - a kolesię się po prostu ścigali pomiędzy samochodami. Trzeba przewidywać i myśleć za innych. Niestety w konfrontacji ze stalową blachą nie mamy zbyt wielu szans. Co nam z tego że wina gościa w aucie :-(
A najlepsze są panie "poprawiające oko" w lustereczku samochodowym - wewnętrznym oczywiście nie przerywając przejażdżki po mieście. W takich sytuacjach albo bardzo szybko wyprzedzam albo pozycja prenatalna i przeczekać :-)
dwojtasiak
Świeżak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 17/3/2009, 22:40

Postprzez Spidey » 6/4/2009, 18:22

:D ja dzisiaj sobie wracam do domu ;] spokojnie niby nic, w lusterku widzialem jak gdzies w maire daleko na ulice wjechal jakis kolo w swoim "busie" , wiec dalej spokojnie jade :D na sprzegle spokojnie dojezdzam do mostku :P kierunkowskaz, glowa w lusterku widze koles busem daleko wiec i tak ja skrecam wiec powinien mnie puscic a tu zonk i nie ma :D nagle ten gazu dodal i jeb wyprzedza mnie w momencie kiedy ja skrecam, oczywiscie po hamulcach, ale malo brakowalo wiec uwazac kiedy sie skrca gdziekolwiek bo taki wariat ci wyskoczy i co mu tam
Spidey
Świeżak
 
Posty: 191
Dołączył(a): 3/10/2008, 20:18
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Shaft » 6/4/2009, 19:17

Spidey napisał(a)::D ja dzisiaj sobie wracam do domu ;] spokojnie niby nic, w lusterku widzialem jak gdzies w maire daleko na ulice wjechal jakis kolo w swoim "busie" , wiec dalej spokojnie jade :D na sprzegle spokojnie dojezdzam do mostku :P kierunkowskaz, glowa w lusterku widze koles busem daleko wiec i tak ja skrecam wiec powinien mnie puscic a tu zonk i nie ma :D nagle ten gazu dodal i jeb wyprzedza mnie w momencie kiedy ja skrecam, oczywiscie po hamulcach, ale malo brakowalo wiec uwazac kiedy sie skrca gdziekolwiek bo taki wariat ci wyskoczy i co mu tam


Jeżeli dużo wcześniej sygnalizowałeś skręt i koleś mimo wszystko wyprzedzał to albo się zagapił w co wątpię, był chamkiem albo twoje światełko nie zadziałało :)
Tak czy siak temu gościowi należała się grzeczna rozmowa bo następnym razem inny motocyklista może nie mieć tyle szczęścia co Ty.

Mógł też źle ocenić odległość. Może myślał, że nie jesteś jeszcze na wysokości skrętu. To częsty przypadek nawet jak jeździmy puszkami.

Ps. U mnie jedyne zdarzenie :) to pisk opon za mną gdzieś w korku. Jakaś puszka się zagapiła. Na szczęście bez dzwona. Ja stałem daleko z przodu.

Pozdrawiam
Sh
Avatar użytkownika
Shaft
Świeżak
 
Posty: 397
Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49

Postprzez Spidey » 6/4/2009, 19:46

:D sygnalizowalem wczesnie, kierunkowskaz sprawny ;] no zagapic sie raczej nie mogl :D no moze ta odleglosc :D ale sam w lusterku widzialem jak sie ladnie zbliza do mnie i niezbyt hamuje tylko tak jakby mnie ominol ;p
Spidey
Świeżak
 
Posty: 191
Dołączył(a): 3/10/2008, 20:18
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Shaft » 6/4/2009, 22:27

Spidey napisał(a)::D sygnalizowalem wczesnie, kierunkowskaz sprawny ;] no zagapic sie raczej nie mogl :D no moze ta odleglosc :D ale sam w lusterku widzialem jak sie ladnie zbliza do mnie i niezbyt hamuje tylko tak jakby mnie ominol ;p


Są pewne sytuacje , które się cyklicznie powtarzają. Mam takie 2 ronda w okolicy. Na jednym praktycznie co 3 samochód z przeciwka wymusza jak jesteś na rondzie. Nie ważne czy puszką czy na moto.
Powinni tam zrobić CCTV może by się ludziom odechciało. Nie wspomnę, że wpadają na to rondo z dużą prędkością bo to jest koniec bardzo dobrej szerokiej trasy.

Drugie rondo w mieście. Ta sama sytuacja tylko na mniejszych prędkościach i na małym rondzie. Jak zaczynałem sezon jakaś gówniarka w Yarisce chciała mnie rozjechać. Byłem na rondzie i mijałem jej przecznice. Ta wpadła i leci. Ja w klakson, a ta dalej. Jakby w ogóle nie patrzyła w lewo przed rondem.
W tym przypadku uciekłem, ale nawinąłem za nią.
18 tka z prawkiem kat. specjalnej. B - jak blondynka :)

Pozdr
Sh
Avatar użytkownika
Shaft
Świeżak
 
Posty: 397
Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49

Postprzez sooshe » 7/4/2009, 11:21

Ja ogolnie zaczalem sezon na moto i do tego jezdze of korz puchą a w pracy dostawczakiem - busem. W robocie nawalilem sporo km i sporo widzialem. Kilka razy sie tez nacialem teraz staram sie jezdzic troche inaczej. Czlowiek dojrzewa do prawka po 3-4 latach. Wczesniej pucha jezdzilo sie roznie wyprzedzalo na 3ciego itp. Teraz uwazam jak moge. Ogolnie jak obejrzalem ten filmik z poprzedniej strony to goscia na moto trzeba obronic. Biedak nie wiedzial co zrobic. Trzymal sie lini miedzy ostatnim i przedostatnim prawym pasem. Zapewne chcial uciec prawym ale mu nie wyszlo. A co do sytuacji na drodze bylo ich sporo. Np. jedna:

Jade sobie busikiem prosta asfaltowka, w kolo wiochy. Przedemna cinquecento od jakis 5 km wlecze sie 60km/h no wiec widze prosta to luta. Wlaczam kierunek, zjezdzam na lewy pas, nie jechalem jakos specjalnie szybko - chcialem byc widoczny w lusterku. No i ku mojemu zdziwieniu cinquecento w momencie jak dojezalem do jego drzwi daje ostro w lewo w jakas asfaltowke... ja ostro w lewo i hebel -ale ze nie mialem wspomagania - uderzylem w jego lewy tyl. Momentalnie sie zatrzymalem a ten ciquecento jebn%al 360 wokol wlasnej osi. Jak sie okazalo dziewczyna w ciezkim szoku. Po 1. Nie spojrzala w lusterko, po 2 niby wlaczyla kierunkowskaz (jak jej kazalem wlaczyc to zaden z kierunkow nie migal - po prostu byly nie sprawne) po 3. cinkus sciagniety z zachodu jechal na polskich blachach przyczepionych na sztuke nie zarej. nie oplacony. Jakos sie dogadalismy. Ta sytuacja nauczyla mnie ze czy to pucha czy na moto jak zabieram sie za wyprzedzanie to zwracam uwage czy nie ma drogi w lewo. Bylo tych sytuacji troche z kazdej wyciagnalem jakies wnioski. Najgorsze jest to ze musisz myslec za wszystkich w kolo...
Avatar użytkownika
sooshe
Świeżak
 
Posty: 350
Dołączył(a): 11/1/2007, 23:13
Lokalizacja: Z grodu Mieszka first

Postprzez leff » 7/4/2009, 14:50

a w kodeksie nie ma zakazu wyprzedzania na skrzyzowaniu?
Twoj podpis jest za dlugi
Avatar użytkownika
leff
ZlyCzlowiek
 
Posty: 4443
Dołączył(a): 30/9/2008, 09:22
Lokalizacja: sercem WX

Postprzez sooshe » 7/4/2009, 15:14

a w kodeksie jest nakaz zmiany kierunku jazdy na skrzyzowaniu bez wlaczania kierunkowskazu i sprawdzeniu czy nie dojdzie do kolizji z innym pojazdem?? Wina byla obustronna - bardzo sie spieszylem a ty zamiast wytykac bledy lepiej napisz co sam odwaliles na drodze bo swiety napewno nie jestes.
Avatar użytkownika
sooshe
Świeżak
 
Posty: 350
Dołączył(a): 11/1/2007, 23:13
Lokalizacja: Z grodu Mieszka first

Postprzez leff » 7/4/2009, 21:05

nie, wina byla wylacznie Twoja.

co odwalilem? przez 20 lat jazdy wiecej niz mi sie chce opisywac
Twoj podpis jest za dlugi
Avatar użytkownika
leff
ZlyCzlowiek
 
Posty: 4443
Dołączył(a): 30/9/2008, 09:22
Lokalizacja: sercem WX

Postprzez Shaft » 7/4/2009, 22:46

leff napisał(a):nie, wina byla wylacznie Twoja.

co odwalilem? przez 20 lat jazdy wiecej niz mi sie chce opisywac


A ja przez 15 lat jazdy puchą odwaliłem tylko drobnego dzwona w II roku prawka B. Potem wielkie nic :) A nie jeżdżę jak moher. Za to podstawowa zasada, której mnie nauczył znajomy policjant wiele lat temu. Znaki jeszcze raz znaki ! TO zawsze dodatkowe oko na drodze.
Na moto mam zamiar nie zglebić. A czas pokaże. Jak dotąd II sezon
i nie stworzyłem ani jednej groźnej sytuacji.

Przykład na glebę, którą mógłbym zaliczyć na 99,9 % gdybym ostro zacinał w mieście. Dzisiaj o 21 wyskoczyłem na działkę na małą przelotkę. Wracałem przez miasteczko. Znam te trasy. Przejeżdżałem obok szkoły potem dalej prosta. Jest tam sporo bocznych uliczek, z których nic nie widać na drogę bo płoty obrośnięte krzakiem dookoła. Jadę ok 55 km/h. Z daleka widzę , że z jednej z tych uliczek widać światło. Zwolniłem do 25. Samochód szykował się do skoku na ulicę.
Nie muszę mówić coby się stało jak leciałbym prędkością dajmy na to 100 km/h. Zero szans na ominięcie tego samochodu gdyby wyjechał tylko na długość maski. Taka budowa drogi, że wyskakuje nagle znikąd.

Wiedza - poszerzanie świadomości = większa czujność .

Pozdr
S
Avatar użytkownika
Shaft
Świeżak
 
Posty: 397
Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości




na gr