oj takie marudzenie - 2 znajomych miało klxy, moze nie jakos po kilka lat ciezkiej eksploatacji ale nikt na nic mocno nie narzekał.
nie wiem czy pasuje góra od DRZ podejrzewam ze nie - ale moge sie mylic ;P
1- czym sie róznia - 520 i 525 to prawie te same moto, silniki praktycznie identyczne - kazdą czesc mozna przełozyc, róznice kosmetyczne główna róznica to zmiana mocowania kosza sprzęgła z segera na nakrętke. róznia sie tez ramami, a więc i prowadzeniem. 530 to całkiem inna konstrukcja silnika jeszcze lepsze prowadzenie.
remontuje sie jak przychodzi pora, to zalezy od ogromu czynników, kupisz 250tka wyjedziesz do lasu katowac po prostych to tłok moze wypluc po kilku miesiącach. jak kupisz 500te i pyrkasz po lasach to kilka set godzin mozesz wylatać i dopiero cos dłubać w silniku. to samo łozyska kół - jeździsz szybko = szybciej sie zuzywają. łozyska wahacza - jeździsz po prostych sciezkach wytrzymaja ci kilka lat, pojedziesz skakać po belkach to od strzałów mozesz zmienaic co rok.
nie ma reguły. kumpel kupił 450 exc 2007 za niecałę 7 tysiecy, praktycznie moto bez wkładu, wsadził powiedzmy 1500 zł. i chodziła maszyna bezproblemowo 2 sezony. sprzedał za 12 ;P wkładu duzo nie miał w eksploatacje. ale teraz wyrwac taka oferte jest bardzo ciezko. ale mozesz dac i 25 tysiecy za rocznego trupa... nie ma reguły.
ten sprzet czyli jaki ?
oryginał najlepiej wychodzi - jedynie korbowody do ktmów zwykle lepiej sie opłaca zamienniki., oryginał wytrzymuje niecałe 2X dłuzej ( to tak przy dobrych wiatrach ) ale kosztuje ponad 3X więcej - stosunkowo sie wiec opłaca 2X częsciej zmieniac zamiennik, niz trzymac oryginał
spala tyle ile sie daje gazu, jak sie pyrka pali tyle co nic. jak lecisz cały czas odkręcajac gaz musi spalić. ciezko liczyc na litry na 100 km, mi srednio zasieg baku 8 litrów starczał na 80-130 km. przelotów głównie po lesie.. a bywało ze spalił prawie cały w niecałe 40 km.
czy da rade zrobic remont - to juz zalezy od twojej wiedzy i umiejętnosci. jakiś magicznych cudów tam nie ma nieosiagalnych w serwisie, wystarczy komplet dobrych kluczy, dynanometr, pare szczelinomierzy i mozna 95% robót robic samemu, jedynie cos typu dokładne pomiary, honowania, przebijanie korbowodu - mozna zlecić komuś. ale trzeba wiedziec co sie robi, bo bardzo łatwo cos uszkodzic, w wyczynówkach wszystko jest delikatne i podatne na zaniedbania. wystarczy jakas srubke źle dokręcic - i w przyszłosci moze miec to skutki....
nie da sie sprawdzisz rozrządu, mozna jedynie w miare sprawdzic łancuszek chociaz to najmniejszy problem.