[biblioteka] Motocyklistka zaatakowana przez...
Nie po to częstokroć przesiadam się na motocykl, aby stać w korkach (a nawet koreczkach "na trzeciego ") , wlec się jak samochodem lub mieć problem z parkowaniem w mieście. Cóż , jak jeździsz tylko samochodem, to pozostaje ci jedynie bezsilna frustracja .Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Dwie uwagi : po pierwsze kup sobie choć125ccm i popraktykuj stanie na niej w korkach , jak radzisz motocyklistom, po drugie większość motocyklistów jeździ na codzień również samochodami i pouczeń zza kierownicy nie wymaga.<br><hr>adam57<br>Komentatorzy napisał(a):Jako trzeci w korku stać na motorze nie możesz, a jako pierwszy już tak? Brednie! Skoro jeździsz samochodem to przestań pisać takie bzdury. Jeśli ktoś tu ma być nazwany frustratem to chyba motocykliści, którzy tak bardzo nie mogli znieść stania w korkach jak inni, że gdy przesiadają się na motocykl nagle im się tak bardzo śpieszy, że chwilę postać nie mogą i wpychają się pod sam sygnalizator... Chamstwo i tyle.<br><hr>Kierowca<br>
<br><hr>adam57
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tez mialem sytuacje podobna. Ominalem samochody na swiatlach stanąłem pierwszy , samochod ktory stal 1 , podjechal do przodu i zajechal mi droge, jeszcze kiedy bylo czerwone swiatlo., wyjechal za linie. Otworzyl szybe i cos gadal, prawde mowiac go nie wiele slyszalem. Zapalilo sie zielone swiatlo i debil dalej stoi , nie wiem czy czekal zebym ruszyl i w niego wtedy wjechal czy o co chodzi. Bynajmiej tez mu pokazalem , zaraz po tym go wyprzedzilem i jechalem srodkiem pasa 35 KMH. Blokujac mu wyprzedzenie bo z naprzeciwka jechali samochody.
A dla tych co sie JUZ NAWET NA TYM FORUM ZALA ze motocykl przejezdza srodkiem a nie stoi 10 , czy 20 .ty w kurku w Warszawie , to naprawde mnie zadziwlo. Poczytajcie przepisy wtedy sie dowiecie ze mozna sie przepychac mniedzy samochodami , jednak jak chociazby ktos otworzyl drzwi to bedzie twoja wina . Nie wiem czy dobrze zrobilem piszac to bo widze ze tu sa rowniez idioci na forum i beda byc moze taka sytuacje wykorzystywac otwierajac drzwi .<br><hr>baccari18
A dla tych co sie JUZ NAWET NA TYM FORUM ZALA ze motocykl przejezdza srodkiem a nie stoi 10 , czy 20 .ty w kurku w Warszawie , to naprawde mnie zadziwlo. Poczytajcie przepisy wtedy sie dowiecie ze mozna sie przepychac mniedzy samochodami , jednak jak chociazby ktos otworzyl drzwi to bedzie twoja wina . Nie wiem czy dobrze zrobilem piszac to bo widze ze tu sa rowniez idioci na forum i beda byc moze taka sytuacje wykorzystywac otwierajac drzwi .<br><hr>baccari18
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego 99% motocyklistów jeździ także autami! Widzę, że masz spore kompleksy ... skoro ty czekasz to niech i inni czekają. Jak Tobie "zdechnie krowa" to innym też ma zdechnąć! Jakie to polskie! Przez moto jest mniej aut.... i zamiast czekać 5 zmian świateł czekasz 3! Oczywiście znajdują się motocykliści, którzy jeżdżą trochę "nie tak" (i nikt nie pochwala czarnych baranków) ale większy procent źle jeżdżących jest wśród autek. Ściskam kciuki za odkomplesienie i większą życzliwość u kolegi.Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>
<br><hr>Yan
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Masz rację - to taka " polska modlitwa" ~kierowcy. Kiedyś mijałem na moto korek, który stał od S7 do miejscowości Stegna nad "morzem". Według ~kierowcy powinienem spędzić połowę dnia w tym korku, wtedy byłby usatysfakcjonowany . Mnie te kilkanaście km stojących lub ledwo pełznących samochodów nie przeszkadzało , ani ja im też w niczym nie wadziłem. <br><hr>ramiKomentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Kolego 99% motocyklistów jeździ także autami! Widzę, że masz spore kompleksy ... skoro ty czekasz to niech i inni czekają. Jak Tobie "zdechnie krowa" to innym też ma zdechnąć! Jakie to polskie! Przez moto jest mniej aut.... i zamiast czekać 5 zmian świateł czekasz 3! Oczywiście znajdują się motocykliści, którzy jeżdżą trochę "nie tak" (i nikt nie pochwala czarnych baranków) ale większy procent źle jeżdżących jest wśród autek. Ściskam kciuki za odkomplesienie i większą życzliwość u kolegi.
<br><hr>Yan<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pas ruch w pierwszym komentarzu wspomniales. Jak taki dokladny jestes to na pasie ruchu wiecej niz dwa pojazdy czrerkolowe stac nie moga ani sie poruszac. Motor takowym pojazdem nie jest. Wiec problemu nie ma jakby byl to prawnie by to normowane bylo. <br><hr>Motocyklistka i KierowcaKomentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Jeśli tego nie możesz pojąć, poczytaj, bo temat był wałkowany nie tylko na ścigaczu. I nie pisz "logicznym się wydaje" tylko czytaj kodeks drogowy i opinie policji. Przy okazji, kto Ci powiedział że motocyklistka przejeżdżała linie ciągłe? Jak stanę w korku za samochodem, to możesz się na następną zmianę świateł nie załapać, bo korek będzie dłuższy o moje moto i dwa odstępy między pojazdami. Boisz się że ci ktoś autko porysuje? Z tyłu każdy motocyklista ma rejestrację. Zapisz, sfotografuj, weź na świadka kierowcę samochodu który stał na pasie obok. Jak się czują inni kierowcy? Dziś powoli mijałem dosłownie o centymetr gościa w nowiuśkim audi. Precyzyjnie i powoli. Gość tylko się uśmiechnął, nie srał po nogach.Masz inny problem, zawiść cię zbiera? Masz kat. B, wsiadaj na 125ccm. Zobaczysz jaka to przyjemność i jak zdecydowana większość z nas nauczysz się jeździć między samochodami nie powodując żadnych szkód. I na nawołuj proszę do "wpychania się" samochodem między dwóch motocyklistów stojących na jednym pasie, bo to zaczyna brzmieć jak groźba karalna. <br><hr>Rowalski<br>Komentatorzy napisał(a):Jakoś mi nie przeszkadza że motocykl stoi w korku tak jak inni. Wyobraź sobie, że jak nie zdążę na jednej zmianie to poczekam i przejadę na kolejnej. I z tego powodu nie umrę. Bez przesady. Rozumiem, że każdy dokądś zmierza, ale nie znaczy to, że wszędzie na siłę trzeba się pchać i gnać.<br><hr>Kierowca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
weź panie kierowca, czytać tego nie mogę. Tobie się wydaje i w ogóle. Przemyślenia wsadź w kieszeń. Kodeks i policja dopuszcza jazdę między liniami i autami. Więc siedź na d*** w aucie i nie dyskutuj. Po drugie idąc twym tokiem rozumowania, to skoro kierowca tira nie może jechać więcej niż 90, to ty w osobówce po autostradzie też tyle max powinieneś. Tudzież może rowerzysta także w korku stać powinien, bo przecież ty też stoisz. Czarne owce są wszędzie, motocykliści święci nie są, ale co mnie boli jak się ktoś przeciska? Jak mnie obetrze to poniesie konsekwencje. I co niby pewnie od razu ucieknie - tablice ma, świadkowie są, w korku jak wąsko to nie tak prosto zniknąć. Więc z tymi obcierkami to bez przesady, pod marketami to niby też motocykliści auta uszkadzają? Facet ochłoń. Jeździć z głową, z ograniczonym zaufaniem i zrozumieniem dla innych. I wyzbyć się agresji, muzyczkę w aucie puścić miłą.<br><hr>LexKomentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jak widać w powyźszej wypowiedzi idiotów w polsce nie brakuje.Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>
Tu nawet nie ma co komentować, po prostu ręce opadają.<br><hr>Croowab
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
setki może tysiące razy wyjeżdzałem na światłach przed samochody ,powoli ,spokojnie ,nigdy nie miałem takiej sytuacji ,ale jak widac to się zdarza, w krajach o wyższym rozwoju cywilizacyjnym policja na pewno ,co najmniej,upomniałaby krewkiego kierowce samochodu ,w kraju o znacznie niższym poziomie cywilizacji czyli w Polsce (m in.) policjant się zastanawia czy jest na to jakiś paragraf ,a na to nie ma ,więc sorry ,nic nie możemy zrobic <br><hr>Drwal
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
źle mnie zrozumieliście, nie skazuję Was na stanie w korkach dlatego że ja stoję... nie interesuje mnie też kodeks i przepisy w tym zakresie bo to jest inny temat i bardziej dziurawy jak ser żółty tylko jak Wam się ręka zawaha albo ktoś drzwi otworzy to może po prostu się źle skończyć. Jakiekolwiek wymijanie powinnom odbywać się w bezpiecznej odległości, więc czysto hipotetycznie motocyklista, który mnie wymija zachowuję odstęp 20 cm czy odwrotna sytuacja byłaby bezpieczna i dopuszczalna, przyjemna??? Przy okazji są tacy, którzy pokazują poziom kultury siedź na du... i od razu nr tablic podaj - nie wiem chyba powinienem się popłakać.<br><hr>kierowca
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No cóż.. między dwa samochody motocyklem można, w sensie da się, wjechać, ale samochodem między dwa motocykle stojące na jednym pasie raczej nie.Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>
Ja stoję, więc mają stać motocykle a piesi także mają się zatrzymać na chodnikach. Słusznie, dobry trop.<br><hr>ut
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kierowca ze zdjęcia to zwykły buc i prostak. Niestety tacy się zdarzają i będą zdarzać, domyślam się że dla autorki artykułu była to dosyć stresująca sytuacja. Moja rada - na światłach odwinąć manetę i zostawić gościa z tyłu, szkoda czasu i nerwów na takich.
Swoją drogą wśród nas też zdarzają się czarne owce. Ostatnio stałem samochodem w mega korku na zakopiance, całą kolumnę aut wymijali co chwila motocykliści i żaden z samochodów nie zajeżdżał im drogi. Gdy jeden pan z plecaczkiem na ścigaczu wymijał mnie, na naszej wysokości poczęstował mnie przegazówką ze swoich otwartych tłumików, a miałem otwarte szyby w aucie. Nie blokowałem mu drogi, zrobił to chyba tak dla sportu. Wyminęło nas tego dnia pewnie z 50 motocyklistów a ja zapamiętałem tylko tego jednego buraka. I tak to właśnie działa. Na 50 prawdziwych motocyklistów przypada jeden buc i robi nam wszystkim złą opinię bo tylko jego widać i słychać. Jeżeli ten kierowca ze zdjęcia z powyższej opowieści ma gorącą krew i łatwo go wpienić, a spotkałby pół godziny wcześniej tego motocyklistę z zakopianki, kto wie, może tylko wyładował swoje żale na nic nie winnej autorce listu.<br><hr>RR
Swoją drogą wśród nas też zdarzają się czarne owce. Ostatnio stałem samochodem w mega korku na zakopiance, całą kolumnę aut wymijali co chwila motocykliści i żaden z samochodów nie zajeżdżał im drogi. Gdy jeden pan z plecaczkiem na ścigaczu wymijał mnie, na naszej wysokości poczęstował mnie przegazówką ze swoich otwartych tłumików, a miałem otwarte szyby w aucie. Nie blokowałem mu drogi, zrobił to chyba tak dla sportu. Wyminęło nas tego dnia pewnie z 50 motocyklistów a ja zapamiętałem tylko tego jednego buraka. I tak to właśnie działa. Na 50 prawdziwych motocyklistów przypada jeden buc i robi nam wszystkim złą opinię bo tylko jego widać i słychać. Jeżeli ten kierowca ze zdjęcia z powyższej opowieści ma gorącą krew i łatwo go wpienić, a spotkałby pół godziny wcześniej tego motocyklistę z zakopianki, kto wie, może tylko wyładował swoje żale na nic nie winnej autorce listu.<br><hr>RR
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
<a href="http://ocenkierowce.pl/numer/DOA%2034322" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://ocenkierowce.pl/numer/DOA%2034322</a><br><hr>toja
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
pierdzielenie, o. skoro mam na to przyzwolenie ze strony kodeksu, to dlaczego mam nie korzystac z tego przywileju? Twoje ascetyczne podejscie niszczy glowny powod, dla ktorego jezdze jednosladami - oszczednosc czasu...<br><hr>tomaszKomentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Przecież w 90% przypadków kierowcy motocykla mają też samochody . Motocykl to można powiedzieć hobby albo jak inni mówią styl życia . Żeby zrozumieć frajdę jazdy motocyklem musiałbyś się przejechać i zobaczyć jak to jest . Często jest tak , że kierowcy samochodów po prostu nie widzą motocykla bo niektórzy "dawcy" ścigają się od świateł do świateł i jak ktoś im zajedzie drogę to się oburzają ale co jest złego w tym , że ktoś sobie przejeżdża motocyklem między autami ? Kierowców samochodów to wkurza bo tak nie mogą i to jest chyba główny problem ... <br><hr>Pawel <br>Komentatorzy napisał(a):Moim zdaniem przejeżdżanie pomiędzy innymi autami to zwykła chamówa i tyle. Jak jedziesz i jest czerwone to stajesz na końcu i tyle. Jakoś jak się stoi na czerwonym to nikt samochodem się nie pcha jak świnia w groch żeby stanąć pod samym sygnalizatorem omijając innych. A motocykliści to mam wrażenie, że jak by mieli chwilę w korku postać to by chyba za przeproszeniem w gacie narobili. Nagle tak im się wszystkim śpieszy, tacy są podesrani, że muszą pod sam sygnalizator wjechać. Na szczęście widuję motocyklistów, którzy tego nie praktykują i stoją tam gdzie się zatrzymali. Tych uważam za właściwie podchodzących do znaczenia światła stop i dla takich motocyklistów mam szacunek. Niestety wśród każdej społeczności (także tej motocyklowej) trafia się hołota... Głupia odpowiedź, że kierowców to wkurza bo tak nie mogą. Jak jedziesz samochodem to jakoś potrafisz stać w korku i nie ubyło Ci z tego tytułu. A na motorze musisz się pchać nagle do przodu? Dla mnie nie ma na to wytłumaczenia. Zwykłe chamstwo. Jak wiele innych na polskich drogach. Szkoda słów...<br><hr>Kierowca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja pierd*le bo innego słowa użyć nie mogę - przeczytałem całą wymianę komentarzy z ~Kierowca i mi ręce opadają... Chłopie jaki Ty masz kolokwialny ból **** to jest coś strasznego.. Co Ci do cholery przeszkadza, że ktoś Cie ominie, nie wyrządzając nikomu żadnej szkody? - przejedzie spokojnie, a ze świateł i tak ruszy przed pierwszym samochodem na tyle, że nikt nawet nie odczuje tego że zmieniła się "kolejność kolejki". Widzę, że prezentujesz jakieś chore PRL'owskie podejście, gdzie każdy swoje odstać musiał. Dopóki to pokolenie nie wymrze to chyba nie ma co liczyć na normalność na drogach..Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Przecież w 90% przypadków kierowcy motocykla mają też samochody . Motocykl to można powiedzieć hobby albo jak inni mówią styl życia . Żeby zrozumieć frajdę jazdy motocyklem musiałbyś się przejechać i zobaczyć jak to jest . Często jest tak , że kierowcy samochodów po prostu nie widzą motocykla bo niektórzy "dawcy" ścigają się od świateł do świateł i jak ktoś im zajedzie drogę to się oburzają ale co jest złego w tym , że ktoś sobie przejeżdża motocyklem między autami ? Kierowców samochodów to wkurza bo tak nie mogą i to jest chyba główny problem ... <br><hr>Pawel <br>Komentatorzy napisał(a):Moim zdaniem przejeżdżanie pomiędzy innymi autami to zwykła chamówa i tyle. Jak jedziesz i jest czerwone to stajesz na końcu i tyle. Jakoś jak się stoi na czerwonym to nikt samochodem się nie pcha jak świnia w groch żeby stanąć pod samym sygnalizatorem omijając innych. A motocykliści to mam wrażenie, że jak by mieli chwilę w korku postać to by chyba za przeproszeniem w gacie narobili. Nagle tak im się wszystkim śpieszy, tacy są podesrani, że muszą pod sam sygnalizator wjechać. Na szczęście widuję motocyklistów, którzy tego nie praktykują i stoją tam gdzie się zatrzymali. Tych uważam za właściwie podchodzących do znaczenia światła stop i dla takich motocyklistów mam szacunek. Niestety wśród każdej społeczności (także tej motocyklowej) trafia się hołota... Głupia odpowiedź, że kierowców to wkurza bo tak nie mogą. Jak jedziesz samochodem to jakoś potrafisz stać w korku i nie ubyło Ci z tego tytułu. A na motorze musisz się pchać nagle do przodu? Dla mnie nie ma na to wytłumaczenia. Zwykłe chamstwo. Jak wiele innych na polskich drogach. Szkoda słów...<br><hr>Kierowca<br>
Patrząc na Twój tok rozumowania to takie coś jak "frustracja drogowa" powinno zostać sklasyfikowane jako jednostka chorobowa, a Ty otrzymać odpowiednie papiery..
Kiedy ja muszę jechać akurat autem, nauczony jestem, że na światłach dojeżdżam zawsze do linii i zostawiam miejsce, bo nic mnie to nie kosztuje, a mogę komuś ułatwić życie i g.... mnie obchodzi, czy mnie wyminie i będzie na światłach przede mną tylko się uśmiecham i myślę "temu to dobrze". Pozdrowienia dla normalnych ludzi na drodze i nie generalizujmy!<br><hr>Sancez
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja pierd*le bo innego słowa użyć nie mogę - przeczytałem całą wymianę komentarzy z ~Kierowca i mi ręce opadają... Chłopie jaki Ty masz kolokwialny ból **** to jest coś strasznego.. Co Ci do cholery przeszkadza, że ktoś Cie ominie, nie wyrządzając nikomu żadnej szkody? - przejedzie spokojnie, a ze świateł i tak ruszy przed pierwszym samochodem na tyle, że nikt nawet nie odczuje tego że zmieniła się "kolejność kolejki". Widzę, że prezentujesz jakieś chore PRL'owskie podejście, gdzie każdy swoje odstać musiał. Dopóki to pokolenie nie wymrze to chyba nie ma co liczyć na normalność na drogach..Komentatorzy napisał(a):Jednego pojąć nie mogę w żaden sposób. Skoro są wytyczone pasy ruchu, a motor jest pojazdem to jakim prawem motocykliści przejeżdżają sobie pomiędzy samochodami stojącymi np. na czerwonym świetle? Logicznym by się wydawało, że motocyklista jest takim samym użytkownikiem drogi jak kierowca samochodu. Skoro motocyklistom wolno jeździć po ciągłych liniach to może zaczniemy samochodami jeździć pomiędzy motorami? Ciekawe co na to by powiedzieli motocykliści? Czasem widuje się pod światłami np. dwóch motocyklistów obok siebie. Ciekawe jak by im się podobało gdyby między nich wepchnął się nagle samochód? Szczerze mówiąc szlak mnie trafia jak mi się motocykliści między moim a innym samochodem przeciskają. A co jak się taki motocyklista np. nie wyrobi i obetrze mi auto? Ja będę tkwił w korku na czerwonym świetle, a on odjedzie w siną dal zapewne. Przecież i tak nikt go już nie dogoni. Skoro samochody osobowe mają stać w rządku na czerwonym świetle dlaczego motocykliści też nie mogą postać tam gdzie ich miejsce tylko pchają się do przodu jak świnia w groch? Dla mnie to chora sytuacja. Czasem widuję motocyklistów, którzy zachowują się normalnie i kulturalnie mimo, że ich jednoślady są o wiele szybsze i mocniejsze od większości pojazdów na drodze nie zachowują się jak nie zrównoważeni psychicznie i jadą rozsądnie. Potrafią też o dziwo postać w korku jak inni i z tego powodu jakoś korona im z głowy nie spadła... Tych motocyklistów serdecznie pozdrawiam. A do wszystkich motocyklistów mam apel. Zastanówcie się jak czują się kierowcy samochodów osobowych kiedy przeciskacie się na centymetry pomiędzy ich pojazdami? Moim zdaniem jest chore, że dopuszcza się takie przejeżdżanie między autami w Polsce. Skoro jest czerwone światło czy korek to wszyscy stoją. Nie rozumiem dlaczego motocykliści nie mieli by również postać jak inni użytkownicy drogi i pojechać dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszą? Wy motocykliści patrzycie bardzo jednostronnie na sytuację na drodze. Często słyszy się pretensje, że kierowcy samochodów zajeżdżają drogę motocyklistom i traktują ich podrzędnie na drodze. Niestety motocykliści też święci nie są... Kilka razy widziałem sytuację gdy pojazdy powoli poruszają się do przodu, a jakiś kierowca samochodu postanowił zmienić pas ruchu lub ominąć wyrwę w drodze i nagle zrobiło się gorąco bo nie spodziewał się, że jakiś motocyklista wpadnie na genialny pomysł by przemknąć środkiem z niemałą prędkością, bo przecież stał nie będzie jak inni... Po co? Przecież się zmieści... No i się nie zmieścił, a kilka pojazdów uległo obtarciu przy próbie hamowania i ratowania się przed kolizją... Nie dziwi mnie zatem fakt, że ów kierowca nie wytrzymał nerwowo i zachował się tak jak się zachował. Nie popieram jego zachowania, ale należało by spojrzeć na sytuacje także z drugiej strony. To, że motocykl jest szybszy i węższy od samochodu osobowego nie oznacza wcale, że motocykliście wszystko wolno i może sobie jeździć pomiędzy innymi autami slalomem jak mu się tylko podoba. Zapewne nie każdemu się spodoba moja wypowiedź, wielu motocyklistów pewnie oburzy, ale niestety każdy ma swoje racje i drodzy motocykliści jeździjmy tak, żebyśmy się nawzajem nie pozabijali... Przyjemnego i bezpiecznego podróżowania zarówno na dwóch jak i na czterech kołach wszystkim życzę!<br><hr>Kierowca<br>Komentatorzy napisał(a):Przecież w 90% przypadków kierowcy motocykla mają też samochody . Motocykl to można powiedzieć hobby albo jak inni mówią styl życia . Żeby zrozumieć frajdę jazdy motocyklem musiałbyś się przejechać i zobaczyć jak to jest . Często jest tak , że kierowcy samochodów po prostu nie widzą motocykla bo niektórzy "dawcy" ścigają się od świateł do świateł i jak ktoś im zajedzie drogę to się oburzają ale co jest złego w tym , że ktoś sobie przejeżdża motocyklem między autami ? Kierowców samochodów to wkurza bo tak nie mogą i to jest chyba główny problem ... <br><hr>Pawel <br>Komentatorzy napisał(a):Moim zdaniem przejeżdżanie pomiędzy innymi autami to zwykła chamówa i tyle. Jak jedziesz i jest czerwone to stajesz na końcu i tyle. Jakoś jak się stoi na czerwonym to nikt samochodem się nie pcha jak świnia w groch żeby stanąć pod samym sygnalizatorem omijając innych. A motocykliści to mam wrażenie, że jak by mieli chwilę w korku postać to by chyba za przeproszeniem w gacie narobili. Nagle tak im się wszystkim śpieszy, tacy są podesrani, że muszą pod sam sygnalizator wjechać. Na szczęście widuję motocyklistów, którzy tego nie praktykują i stoją tam gdzie się zatrzymali. Tych uważam za właściwie podchodzących do znaczenia światła stop i dla takich motocyklistów mam szacunek. Niestety wśród każdej społeczności (także tej motocyklowej) trafia się hołota... Głupia odpowiedź, że kierowców to wkurza bo tak nie mogą. Jak jedziesz samochodem to jakoś potrafisz stać w korku i nie ubyło Ci z tego tytułu. A na motorze musisz się pchać nagle do przodu? Dla mnie nie ma na to wytłumaczenia. Zwykłe chamstwo. Jak wiele innych na polskich drogach. Szkoda słów...<br><hr>Kierowca<br>
Patrząc na Twój tok rozumowania to takie coś jak "frustracja drogowa" powinno zostać sklasyfikowane jako jednostka chorobowa, a Ty otrzymać odpowiednie papiery..
Kiedy ja muszę jechać akurat autem, nauczony jestem, że na światłach dojeżdżam zawsze do linii i zostawiam miejsce, bo nic mnie to nie kosztuje, a mogę komuś ułatwić życie i g*wno mnie obchodzi, czy mnie wyminie i będzie na światłach przede mną tylko się uśmiecham i myślę "temu to dobrze". Pozdrowienia dla normalnych ludzi na drodze i nie generalizujmy!<br><hr>Sancez
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Facet ochłoń. Bo sam nie wiesz, w którą stronę brniesz. Najpierw że wszyscy maja stać, że kodeks masz w poważaniu, a teraz że się o motocyklistę martwisz bo on się pewnie stresuje jadąc koło twego auta. Raz to omijanie a nie wymijanie, po drugie to kodeks i przepisy właśnie powinny cię interesować, bo to jest prawo na drodze które jako uzytkownik masz znać i przestrzegać. Zakładam, że wiecej jest stłuczek w korku bo jeden baran się zamyślił niż zarysowań przez motocyklistę. Jak kierowca motocykla niepewny czy moto za duże to w środek korka się nie załaduje, tylko postoi i poczeka na wiecej miejsca. Więc nie martw się na zapas o 2koła w korkach, po prostu stawaj równo na środku pasa i nie zmieniaj ich gwałtownie bez sygnalizacji, na wkurwa zapuść chili zet. Nic się nie stanie. A mój poziom kultury jest stabilny na odpowiednim poziomie, tyle że brednie i brak konsekwencji w argumentach mnie irytują. <br><hr>lexKomentatorzy napisał(a):źle mnie zrozumieliście, nie skazuję Was na stanie w korkach dlatego że ja stoję... nie interesuje mnie też kodeks i przepisy w tym zakresie bo to jest inny temat i bardziej dziurawy jak ser żółty tylko jak Wam się ręka zawaha albo ktoś drzwi otworzy to może po prostu się źle skończyć. Jakiekolwiek wymijanie powinnom odbywać się w bezpiecznej odległości, więc czysto hipotetycznie motocyklista, który mnie wymija zachowuję odstęp 20 cm czy odwrotna sytuacja byłaby bezpieczna i dopuszczalna, przyjemna??? Przy okazji są tacy, którzy pokazują poziom kultury siedź na du... i od razu nr tablic podaj - nie wiem chyba powinienem się popłakać.<br><hr>kierowca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
W normalnych krajach o wysokiej kulturze motocyklowej( Włochy) przepuszczanie motocyklistów i użytkowników skuterów to norma.Kierowcy samochodów wiedzą ,że na dwóch kółkach sie sprawniej rusza spod świateł , w związku z czym wiedzą ,że użytkownicy dwóch kółek nie stoją w kolejce nie powiększając jej niepotrzebnie. Sam byłem świadkiem kiedy policjant opierd.... gościa który stanął samochodem w sposób uniemożliwiający przejechanie motocyklem pomiędzy samochodami.<br><hr>Baca
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Spotkałem się też z przejawami KOEGZYSTENCJI w kilku miejscach we Francji (nie wiem czy to tam powszechne). Otóż samochody nie dojeżdżały tam do linii zatrzymania , tylko zostawiły jedno miejsce z przodu wolne , na które to miejsce przeciskały się pomiędzy stojącymi samochodami jednoślady . Po zmianie świateł wszyscy dzięki temu ruszali sprawnie i bezpiecznie. Wspaniały to obyczaj, w Polsce nie znany. Szkoda...<br><hr>ramiKomentatorzy napisał(a):W normalnych krajach o wysokiej kulturze motocyklowej( Włochy) przepuszczanie motocyklistów i użytkowników skuterów to norma.Kierowcy samochodów wiedzą ,że na dwóch kółkach sie sprawniej rusza spod świateł , w związku z czym wiedzą ,że użytkownicy dwóch kółek nie stoją w kolejce nie powiększając jej niepotrzebnie. Sam byłem świadkiem kiedy policjant opierd.... gościa który stanął samochodem w sposób uniemożliwiający przejechanie motocyklem pomiędzy samochodami.<br><hr>Baca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak to popularne na południu (Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia). Często jest narysowany rodzaj śluzy, właśnie na jeden rząd jednośladów.<br><hr>brKomentatorzy napisał(a):W normalnych krajach o wysokiej kulturze motocyklowej( Włochy) przepuszczanie motocyklistów i użytkowników skuterów to norma.Kierowcy samochodów wiedzą ,że na dwóch kółkach sie sprawniej rusza spod świateł , w związku z czym wiedzą ,że użytkownicy dwóch kółek nie stoją w kolejce nie powiększając jej niepotrzebnie. Sam byłem świadkiem kiedy policjant opierd.... gościa który stanął samochodem w sposób uniemożliwiający przejechanie motocyklem pomiędzy samochodami.<br><hr>Baca<br>Komentatorzy napisał(a):Spotkałem się też z przejawami KOEGZYSTENCJI w kilku miejscach we Francji (nie wiem czy to tam powszechne). Otóż samochody nie dojeżdżały tam do linii zatrzymania , tylko zostawiły jedno miejsce z przodu wolne , na które to miejsce przeciskały się pomiędzy stojącymi samochodami jednoślady . Po zmianie świateł wszyscy dzięki temu ruszali sprawnie i bezpiecznie. Wspaniały to obyczaj, w Polsce nie znany. Szkoda...<br><hr>rami<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Po pierwsze jest różnica czy jadę 100 czy 200 kilogramowym pojazdem obok półtoratonowego czy odwrotnie. Po drugie 20 cm? hehe, w korku to ja mam od lusterka swojego do samochodu obok o 2-3 cm, ale fakt, że zwykle jeżdżę bardzo wolno.<br><hr>kiloKomentatorzy napisał(a):źle mnie zrozumieliście, nie skazuję Was na stanie w korkach dlatego że ja stoję... nie interesuje mnie też kodeks i przepisy w tym zakresie bo to jest inny temat i bardziej dziurawy jak ser żółty tylko jak Wam się ręka zawaha albo ktoś drzwi otworzy to może po prostu się źle skończyć. Jakiekolwiek wymijanie powinnom odbywać się w bezpiecznej odległości, więc czysto hipotetycznie motocyklista, który mnie wymija zachowuję odstęp 20 cm czy odwrotna sytuacja byłaby bezpieczna i dopuszczalna, przyjemna??? Przy okazji są tacy, którzy pokazują poziom kultury siedź na du... i od razu nr tablic podaj - nie wiem chyba powinienem się popłakać.<br><hr>kierowca<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości