Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Można zap******ać? Oczywiście, że tak!
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Można zap******ać? Oczywiście, że tak!

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 11:59

Komentatorzy napisał(a):Przewidywanie zagrożeń na drodze jest taką samą umiejętnością, jak stosowanie przeciwskrętu czy hamowania w złożeniu. Tego można się nauczyć. Jest kilka standardowych typów wymuszeń i kilka rodzajów nawierzchni, które są niebezpieczne.
Wystarczy nauczyć się je rozpoznać na 2-3 sekundy wcześniej. Zobaczcie do książki "Strategie uliczne". Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad i zmniejszycie prawdopodobieństwo dzwonu prawie do zera.<br><hr>MAH<br>
Oczywiście masz rację. Problem w tym, że 1. w PL w ogóle mało kto czyta. 2. większość kierowców uważa się za mistrzów, więc po co im rady innych, a w końcu przecież my, Polacy i tak wszystko wiemy najlepiej, więc niech nas inni w d..ę pocałują.<br><hr>Gnypek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:03

Komentatorzy napisał(a):Przykre jest to, że tak jak pisze Lovtza nic to nie zmieni. Wszyscy psioczą na fotoradary. Co to oznacza? Że większość chce łamać przepisy i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Podniosła się wrzawa, że to kolejny podatek, tylko mało kto zauważa, że bardzo łatwo otrzymać z niego zwolnienie - wystarczy jechać przepisowo. Czy to takie trudne? Możecie mówić, że to niemożliwe. Każdego roku przejeżdżam samochodem ok. 60 tys. km, a motocyklem ok. 15 tys. km i od wielu, wielu lat nie zapłaciłem mandatu (nie pamiętam już nawet kiedy dostałem mandat). Jadąc nie muszę się stresować, czy będą stali, czy jedzie za mną ścigacz itd. Po prostu jadę przepisowo (nie jestem zawalidrogą) i cieszę się jazdą. Oczywiście co chwilę wyprzedzany jestem przez kozaków, którzy ze swoich służbówek, zwykle z batem od CB radio rzucają mi nienawistne spojrzenia. Najczęściej spotykam ich później pod światłami i wtedy ja mam wesołą minę. Ile można oszczędzić pędząc jak wariat z Opola do W-wy? 15, 20 min. Pytanie jednak brzmi ile można stracić? Sęk tym, że wszystko. Pomyślcie też o swoich bliskich. Przez co oni będą musieli przejść i z czym będą musieli żyć, kiedy wydarzy się tragedia. Warto? Zdecydowanie nie! Marzy mi się, że kiedyś w PL będzie taka kultura jazdy jak w Skandynawii. Może kiedyś... Kiedyś ktoś powiedział "I have a dream" i się spełniło. Może i mi się spełni. Pozdrawiam wszystkich.<br><hr>Gnypek<br>
Bardzo dobry i wyważony komentarz, popieram w całej rozciągłości<br><hr>Adam
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:03

Komentatorzy napisał(a):Niestety miasto nie jest miejscem do rozwijania kosmicznych prędkości. Sam od 4 sezonów latam na ER5. Jako pierwsze moto sądzę iż jest to i tak mocny motocykl. Jak widzę popisy innych motocyklistów na szlifierkach pędzących z podwójna prędkością od innych użytkowników dróg i wykonujących szybkie manewry pomiędzy jadącymi autami, aż się włos na głowie jeży. Przecież w dużej mierze kierowcy samochodów nawet nie widzą ich w lusterkach. Mimo iż sam staram się wypatrywać motocyklistów jadąc autem, to kilka razy po prostu pojawili się jak duch w momencie zmiany pasa. Mimo iż dokładnie sprawdzam czy mogę. Niestety nasz kraj nie jest przystosowany do poruszania się motocyklem ze względu na tragiczny stan dróg oraz mentalność kierowców aut. Niemniej jednak sądzę iż dostosowując prędkość do panujących warunków na drodze można zminimalizować szanse wypadku lub w dużej mierze złagodzić ewentualne skutki kolizji. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów i życzę udanego i bezpiecznego sezonu !!! <br><hr>Przemek<br>
Zgadzam się z Tobą. Uważam jednak, że głównym problemem polskich kierowców jest brak wyobraźni, szacunku dla przepisów prawa i innych użytkowników dróg. Jeżdżąc codziennie po polskich drogach i tak dziwię się, że nie ma więcej tragicznych wypadków. <br><hr>Gnypek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:15

Komentatorzy napisał(a):Z autorem się zgodzę co do zapierdalania, ale ogólnie to nie.
Volvo ma zerowe uszkodzenia, każdy kto ma minimum wiedzy technicznej stwierdzi że podobne uszkodzenia przy zderzeniu auta z motocyklem mają miejsce przy ok 40km/h.

Można powiedzieć że gość zapierdalał i nie wyhamował a można powiedzieć że jechał ok 60, wyprzedzając powoli jadące auta i pod koła wyjechała mu osoba kierująca Volvo.

Czyli człowiek prawdopodobnie jechał w sposób który uważacie za rozsądny, mógłbyś to każdy z Was.
Tłumaczenie że pewnie zapierdalał to najprostsza i całkowicie błędna próba wytłumaczenia samemu sobie że Was to nie spotka.<br><hr>A<br>
Komentatorzy napisał(a):A wpisy na fejsie sugerujące zapierdalanie? Stawiam że to lekko lansowy półżart między znajomymi. I pech chciał że teraz się zwraca w przeciwną stronę. Zawsze tak jest.<br><hr>A<br>
Komentatorzy napisał(a):Był w Warszawie podobny wypadek. Gość wpadł na wyjeżdżający z posesji czy z podporządkowanej samochód. Pewnie nic by się nie stało gdyby jechał 50tką (albo niewiele więcej) która tam obowiązuje. Ale jechał szybko - ludzie podobno słyszeli jak kilkakrotnie zmieniał bieg - i spotkanie z autem skończyło się w trumnie. I też ktoś znalazł jakiś wpis czy przypomniał sobie tekst jaki ten młody chłopak rzucał, "że najbardziej w życiu chciałby umrzeć". Jak widać plan wykonał. I to przed terminem, niestety dla jego znajomych i rodziców.<br><hr>pikol<br>
Ludzie zawsze słyszą dużo rzeczy,po moim wypadku mimo że był przy 40 kmh w zakręcie też słyszałem świadków(przeważnie emerytów) gadających z policją żę "140 to minimum miał ten wariat",więc te opowieści to często można między bajki włożyć.<br><hr>Ciubaka
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:33

Komentatorzy napisał(a):Z autorem się zgodzę co do zapierdalania, ale ogólnie to nie.
Volvo ma zerowe uszkodzenia, każdy kto ma minimum wiedzy technicznej stwierdzi że podobne uszkodzenia przy zderzeniu auta z motocyklem mają miejsce przy ok 40km/h.

Można powiedzieć że gość zapierdalał i nie wyhamował a można powiedzieć że jechał ok 60, wyprzedzając powoli jadące auta i pod koła wyjechała mu osoba kierująca Volvo.

Czyli człowiek prawdopodobnie jechał w sposób który uważacie za rozsądny, mógłbyś to każdy z Was.
Tłumaczenie że pewnie zapierdalał to najprostsza i całkowicie błędna próba wytłumaczenia samemu sobie że Was to nie spotka.<br><hr>A<br>
Komentatorzy napisał(a):A wpisy na fejsie sugerujące zapierdalanie? Stawiam że to lekko lansowy półżart między znajomymi. I pech chciał że teraz się zwraca w przeciwną stronę. Zawsze tak jest.<br><hr>A<br>
Komentatorzy napisał(a):Był w Warszawie podobny wypadek. Gość wpadł na wyjeżdżający z posesji czy z podporządkowanej samochód. Pewnie nic by się nie stało gdyby jechał 50tką (albo niewiele więcej) która tam obowiązuje. Ale jechał szybko - ludzie podobno słyszeli jak kilkakrotnie zmieniał bieg - i spotkanie z autem skończyło się w trumnie. I też ktoś znalazł jakiś wpis czy przypomniał sobie tekst jaki ten młody chłopak rzucał, "że najbardziej w życiu chciałby umrzeć". Jak widać plan wykonał. I to przed terminem, niestety dla jego znajomych i rodziców.<br><hr>pikol<br>
Komentatorzy napisał(a):Ludzie zawsze słyszą dużo rzeczy,po moim wypadku mimo że był przy 40 kmh w zakręcie też słyszałem świadków(przeważnie emerytów) gadających z policją żę "140 to minimum miał ten wariat",więc te opowieści to często można między bajki włożyć.<br><hr>Ciubaka<br>
Dokładnie. Kto miał jakiś wypadek i doświadczył tego ten wie, a kto nie, ten dalej żyje w urojeniach.<br><hr>A
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:37

Komentatorzy napisał(a):Przewidywanie zagrożeń na drodze jest taką samą umiejętnością, jak stosowanie przeciwskrętu czy hamowania w złożeniu. Tego można się nauczyć. Jest kilka standardowych typów wymuszeń i kilka rodzajów nawierzchni, które są niebezpieczne.
Wystarczy nauczyć się je rozpoznać na 2-3 sekundy wcześniej. Zobaczcie do książki "Strategie uliczne". Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad i zmniejszycie prawdopodobieństwo dzwonu prawie do zera.<br><hr>MAH<br>
jezdze od 20 lat (motocykl do 180 koni mocy :), mam grubo ponad 40 lat, ksiazeczke ww. tez czytalem ale twoj wpis traktuje jako delikatny zart - niestety na zachowania innych nie mamy zadnego wplywu i nasze przewidywanie i ostoznosc zredukuje prawdopodobienstwo zderzenia powiedzmy o 50 % ale - litosci- nie do zera... niewielu dzwonow zycze!<br><hr>niestety
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:40

Autor tematu błędnie stwierdza "że nic się nie zmieni", wydaje mi się, że wiekszość osób z wyobraźnią weźmie do siebie ten artykuł, ja sam na początku jak moto kpywałem, to szukałem jakiejś sportowej ponad100 konnej maszyny, ale gdy przeczytałem kilka artykułow typu "motocykl zaczyna się od 100km", "kupuje litra i nie będe odwijał", to od razu mi się zmienił światopogląd, przy założe się, że nie tylko mi, pokusze śie nawet o stwierdzenie że takie wpisy uratowały życie niejednej osobie.<br><hr>andrzej
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 12:44

czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:01

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:22

Komentatorzy napisał(a):Przewidywanie zagrożeń na drodze jest taką samą umiejętnością, jak stosowanie przeciwskrętu czy hamowania w złożeniu. Tego można się nauczyć. Jest kilka standardowych typów wymuszeń i kilka rodzajów nawierzchni, które są niebezpieczne.
Wystarczy nauczyć się je rozpoznać na 2-3 sekundy wcześniej. Zobaczcie do książki "Strategie uliczne". Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad i zmniejszycie prawdopodobieństwo dzwonu prawie do zera.<br><hr>MAH<br>
Komentatorzy napisał(a):jezdze od 20 lat (motocykl do 180 koni mocy :), mam grubo ponad 40 lat, ksiazeczke ww. tez czytalem ale twoj wpis traktuje jako delikatny zart - niestety na zachowania innych nie mamy zadnego wplywu i nasze przewidywanie i ostoznosc zredukuje prawdopodobienstwo zderzenia powiedzmy o 50 % ale - litosci- nie do zera... niewielu dzwonow zycze!<br><hr>niestety<br>
Do zera prawdopodobieństwa nigdy nie da się zredukować (zresztą nie napisałem, że do zera), ale prawie do zera - bez problemu. Redukcja o 50% oznaczałaby dzwon przy co drugim nagłym wymuszeniu. :)
Niespodziewane wymuszenie, gdy muszę bardzo szybko zareagować, zdarza mi się około raz na rok. Serio. Pozostałe wymuszenia albo "widzę" wcześniej, albo, gdy mam wątpliwość, biorę poprawkę i zmieniam tor jazdy i/lub prędkość, aby odsunąć się w czasie i przestrzeni od podejrzanego kierowcy. Zawsze działało, więc chyba mogę powiedzieć, że prawdopodobieństwo jest bliskie zeru?<br><hr>MAH
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:22

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek<br>
Co do wypadków z udziałem samochodów to może nie wyraziłem się zbyt szczegółowo, ponieważ prawie zawsze jak dochodzi do wypadku z udziałem moto i samochodu to obwinia sie motocykliste nawet jeśli jechał przepisowo a kierowca osobowki byl nietrzezwy. Oczywiście jeżeli ktoś ciśnie po mieście jak opętany to już jego własne życzenie jak się zabije, i nad takim nie ma co się użalać.

Jeśli chodzi o R1, no to nie powiesz mi że każdy kto na niej jezdzi to odrazu z predkościa 300 km/h i poniżej 200 nie schodzi ? To że ktoś ma mocny sportowy motocykl nie oznacza że zap****ala jak szalony, oczywiście dużo jest tkaich przypadków ale tj. mowie to już na wlasne zyczenie. Ale nie można wszystkich traktowac tak samo jak morderców tylko dla tego że maja wieksza ppjemnosc silnika.<br><hr>pasjonat
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:24

Komentatorzy napisał(a):Przewidywanie zagrożeń na drodze jest taką samą umiejętnością, jak stosowanie przeciwskrętu czy hamowania w złożeniu. Tego można się nauczyć. Jest kilka standardowych typów wymuszeń i kilka rodzajów nawierzchni, które są niebezpieczne.
Wystarczy nauczyć się je rozpoznać na 2-3 sekundy wcześniej. Zobaczcie do książki "Strategie uliczne". Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad i zmniejszycie prawdopodobieństwo dzwonu prawie do zera.<br><hr>MAH<br>
Komentatorzy napisał(a):jezdze od 20 lat (motocykl do 180 koni mocy :), mam grubo ponad 40 lat, ksiazeczke ww. tez czytalem ale twoj wpis traktuje jako delikatny zart - niestety na zachowania innych nie mamy zadnego wplywu i nasze przewidywanie i ostoznosc zredukuje prawdopodobienstwo zderzenia powiedzmy o 50 % ale - litosci- nie do zera... niewielu dzwonow zycze!<br><hr>niestety<br>
BTW, moje prawko też jest już pełnoletnie, co roku nawijam 10kkm+ sprzętami o mocy grubo ponad 100 koni.<br><hr>MAH
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:25

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek<br>
Bardzo dobry post.
Niska prędkość raz że daje szanse bycia zauważonym, dwa to zmniejsza skutki ewentualnego wypadku, a trzy to daje możliwość zwolnienia lub zatrzymania się na krótszym odcinku. Jest jak jest, zapierdalać można ale na torze.

Ktoś zapyta się, poco są sporty skoro on ma jeździć 50 i poco są auta 300KM, może też żeby jeździł 50?
Ja mu powiem że to jest bardzo dobre pytanie. Są bo sprzedają. Jest popyt jest więc podaż. Co ludzie ztym zrobią to niech broszka, liczy się sprzedaż i KASA.<br><hr>A
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:28

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek<br>
Komentatorzy napisał(a):Co do wypadków z udziałem samochodów to może nie wyraziłem się zbyt szczegółowo, ponieważ prawie zawsze jak dochodzi do wypadku z udziałem moto i samochodu to obwinia sie motocykliste nawet jeśli jechał przepisowo a kierowca osobowki byl nietrzezwy. Oczywiście jeżeli ktoś ciśnie po mieście jak opętany to już jego własne życzenie jak się zabije, i nad takim nie ma co się użalać.

Jeśli chodzi o R1, no to nie powiesz mi że każdy kto na niej jezdzi to odrazu z predkościa 300 km/h i poniżej 200 nie schodzi ? To że ktoś ma mocny sportowy motocykl nie oznacza że zap****ala jak szalony, oczywiście dużo jest tkaich przypadków ale tj. mowie to już na wlasne zyczenie. Ale nie można wszystkich traktowac tak samo jak morderców tylko dla tego że maja wieksza ppjemnosc silnika.<br><hr>pasjonat<br>
Ja bym powiedział nawet że przypadków w których ktoś pociskał na włąsne życzenie jest naprawdę niewiele.
Ja wiem że ludzie są debilami i jest ich dużo, ale obawiam się że większośc tych wypadków to i normalne szybkości i ludzie akurat normalnie jadący.
Może gość który ma R1 ma je po to by odwijać i odwija nim, ale najcześciej jak dochodzi do wypadku to wtedy jak akurat wracał do domu i jechał normalnie albo jechał odstawić moto na zimowanie, lub po prostu jechał z A do B, jadąc zupełnie nazwijmy to 'przykładnie'.<br><hr>DomTom
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:32

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek<br>
Komentatorzy napisał(a):Co do wypadków z udziałem samochodów to może nie wyraziłem się zbyt szczegółowo, ponieważ prawie zawsze jak dochodzi do wypadku z udziałem moto i samochodu to obwinia sie motocykliste nawet jeśli jechał przepisowo a kierowca osobowki byl nietrzezwy. Oczywiście jeżeli ktoś ciśnie po mieście jak opętany to już jego własne życzenie jak się zabije, i nad takim nie ma co się użalać.

Jeśli chodzi o R1, no to nie powiesz mi że każdy kto na niej jezdzi to odrazu z predkościa 300 km/h i poniżej 200 nie schodzi ? To że ktoś ma mocny sportowy motocykl nie oznacza że zap****ala jak szalony, oczywiście dużo jest tkaich przypadków ale tj. mowie to już na wlasne zyczenie. Ale nie można wszystkich traktowac tak samo jak morderców tylko dla tego że maja wieksza ppjemnosc silnika.<br><hr>pasjonat<br>
Oczywiście, że nie można uogólniać, zgadzam się z tym, ale daje sobie łape odciąć, że wiara, która jeździ na sportach 600/1000 w tym ja, nie kupiła takich maszyn, żeby jeździć 50 czy 100. Ja się pytam po co? Po to, żeby problem miał pasażer z wygodą, żebyśmy sami sie męczyli? 80% ludzi na takich maszynach jeździ szybciej niż pozwalają przepisy, często i gęsto dużo szybciej. Z tym 300, napisałem to, żeby pokazać o co mi chodzi, wiadomo, że wszsyscy tyle nie jeżdżą, ale...nie uwierze, że ktoś kupił r1 po to by 50 polansić się na mieście...
Tym miłym akcentem miłego dnia, życzę wszystkim, żeby nadchodzący sezon był przyjemny i bezpieczny. <br><hr>milek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 13:35

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Odwróć to co napisałeś, zawsze winny jest kierowca wg Ciebie? Wiadomo, że są wypadki, które są wynikiem bądź błędem jednych czy drugich, ale na Boga nie mów mi, że kierowca wyjeżdzający autem z podporządkowanej drogi w mieście np. spodziewa się suszarki jadącej 200km/h. Nie piszę o tym konkretnie przykładzie z artykułu, ale ile jest takich sytuacji. Tak zdarzają się osoby co nie widzą osobówek, ale często i gęsto powodem wypadków jest po części prędkość. Kierowca wyjeżdza i co do zasady jest jego wina bo wyjechał/ nie ustąpił pierwszeństwa/ nie zauważył, ale czy nie ma znaczenia fakt, że jakiś kamikadze ciśnął jak dziki. Dlatego wydaje mi się, ze powinno się zachować umiar. Śmiem twierdzić, że wypadków byłoby mnie gdyby ludzie tak nie zapier...tych wypadków byłoby duuuuużo mniej. Co do pojemności, ma to jednak znaczenie, bo chyba nie powiesz mi ze R1 można porównać do skutera. Tak mają dwa koła, ale możliwości, a co za tym idzie m/s jakie pokonuje się na jednym i drugim są zgoła odmienne. Poza tym skuter nawet jak jedzie 70, chyba możesz go zauważyć co? Ile jest filmów co wiara ciśnie 300km/h, dla wiadomości to ponad 80m/s. Pomyśl rzucasz okiem, nic nie ma, mrugasz okiem, dajesz kierunek, zmieniasz pas, powiedzmy, że zajmuje Ci to 3-5 sec. w tym czasie moto pokana nawet prawie 500m. Więc skończmy udawać, że to wina tylko puszek...<br><hr>milek<br>
Komentatorzy napisał(a):Co do wypadków z udziałem samochodów to może nie wyraziłem się zbyt szczegółowo, ponieważ prawie zawsze jak dochodzi do wypadku z udziałem moto i samochodu to obwinia sie motocykliste nawet jeśli jechał przepisowo a kierowca osobowki byl nietrzezwy. Oczywiście jeżeli ktoś ciśnie po mieście jak opętany to już jego własne życzenie jak się zabije, i nad takim nie ma co się użalać.

Jeśli chodzi o R1, no to nie powiesz mi że każdy kto na niej jezdzi to odrazu z predkościa 300 km/h i poniżej 200 nie schodzi ? To że ktoś ma mocny sportowy motocykl nie oznacza że zap****ala jak szalony, oczywiście dużo jest tkaich przypadków ale tj. mowie to już na wlasne zyczenie. Ale nie można wszystkich traktowac tak samo jak morderców tylko dla tego że maja wieksza ppjemnosc silnika.<br><hr>pasjonat<br>
Komentatorzy napisał(a):Ja bym powiedział nawet że przypadków w których ktoś pociskał na włąsne życzenie jest naprawdę niewiele.
Ja wiem że ludzie są debilami i jest ich dużo, ale obawiam się że większośc tych wypadków to i normalne szybkości i ludzie akurat normalnie jadący.
Może gość który ma R1 ma je po to by odwijać i odwija nim, ale najcześciej jak dochodzi do wypadku to wtedy jak akurat wracał do domu i jechał normalnie albo jechał odstawić moto na zimowanie, lub po prostu jechał z A do B, jadąc zupełnie nazwijmy to 'przykładnie'.<br><hr>DomTom<br>
Przejechałem już trochę i praktycznie nigdy nie miałem specjalnie trudnej/na granicy sytuacji gdy jechałem zgodnie z przepisami. Kiedy dochodzi prędkość, wyprzedzanie na krzyżówkach, lawirowanie między autami robi się problem. Pisząc, że nie miałem problemów przy normalnej jeździe, mam na myśli to, że zawsze mogłem coś zrobić, bo miałem na to odpowiednio dużo czasu...<br><hr>milek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 14:40

Komentatorzy napisał(a):czytając ten artykuł odnoszę wrażenie że jego autor ma jakiś straszny uraz do sportowych motocykli, a szczególnie do tych o pojemności 1000 ccm. Gdybym nie był w temacie to po przeczytaniu artykułu stwierdziłbym ze na tych motocyklach jeżdżą jedynie mordercy, bandyci i gwałciciele, a jedynie słusznym motocyklem dla przykładnego obywatela w policyjnym państwie jest skuter lub coś o poj. do 250 ccm, ale oczywiście po ukończeniu 30 roku życia oraz pisemnej zgody rodziców i dziadków.
Co do samego wypadku to kierowca motocykla zginął sam (na pewno liczył się że kiedyś może to nastąpić, a mimo to robił to co lubił), nikogo nie zabijając, wiec o co tyle hałasu ? Ale to oczywiście jego się obwinia bo miał pierszeństwo przed volvo.
Jaki z tego morał ? W POLSCE MOTOCYKLISTA ZAWSZE JEST WINNY, nawet jeśli nie ma go na miejscu zdarzenia<br><hr>pasjonat<br>
Jednym z motocykli autora jest Suzuki GSX-R1000.<br><hr>Lovtza
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 14:41

Komentatorzy napisał(a):Przykre jest to, że tak jak pisze Lovtza nic to nie zmieni. Wszyscy psioczą na fotoradary. Co to oznacza? Że większość chce łamać przepisy i nie ponosić z tego tytułu żadnych konsekwencji. Podniosła się wrzawa, że to kolejny podatek, tylko mało kto zauważa, że bardzo łatwo otrzymać z niego zwolnienie - wystarczy jechać przepisowo. Czy to takie trudne? Możecie mówić, że to niemożliwe. Każdego roku przejeżdżam samochodem ok. 60 tys. km, a motocyklem ok. 15 tys. km i od wielu, wielu lat nie zapłaciłem mandatu (nie pamiętam już nawet kiedy dostałem mandat). Jadąc nie muszę się stresować, czy będą stali, czy jedzie za mną ścigacz itd. Po prostu jadę przepisowo (nie jestem zawalidrogą) i cieszę się jazdą. Oczywiście co chwilę wyprzedzany jestem przez kozaków, którzy ze swoich służbówek, zwykle z batem od CB radio rzucają mi nienawistne spojrzenia. Najczęściej spotykam ich później pod światłami i wtedy ja mam wesołą minę. Ile można oszczędzić pędząc jak wariat z Opola do W-wy? 15, 20 min. Pytanie jednak brzmi ile można stracić? Sęk tym, że wszystko. Pomyślcie też o swoich bliskich. Przez co oni będą musieli przejść i z czym będą musieli żyć, kiedy wydarzy się tragedia. Warto? Zdecydowanie nie! Marzy mi się, że kiedyś w PL będzie taka kultura jazdy jak w Skandynawii. Może kiedyś... Kiedyś ktoś powiedział "I have a dream" i się spełniło. Może i mi się spełni. Pozdrawiam wszystkich.<br><hr>Gnypek<br>
Komentatorzy napisał(a):Bardzo dobry i wyważony komentarz, popieram w całej rozciągłości<br><hr>Adam<br>
I ja również<br><hr>Gizmo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 15:47

Patrząc na ten wyjątkowo obficie skomentowany watek nasuwa mi się pewna myśl. Wszyscy Ci którzy wypowiadają się ,że wolna jazda jest bezpieczna i pozwala uniknąć wypadku robią to żeby wytworzyć wokół siebie iluzje. Złudne wrażenie, że im się złego nic nie przytrafi i że mają sprawy we własnych rękach. Te świry - "dawcy" to nie oni i ze to innym sie przytrafiaja wypadki. Otóz prawda jest odmienna - jezdzac na motocyklu wasze bezpieczeństwo zależy w głównej mierze od szczęścia i od innych użytkowników dróg. Smieszą mnie wypowiedzi ludzi którzy kupili pierwszy motocykl i prawią mądrości o bezpiecznej jeździe. Sami siebie oszukujecie pisząc, że wy jezdzicie spokojnie i to jest rozsadne. Ustalmy sobie jedno - albo się przestrzega przepisów, albo się nie przestrzega. Dla jednego w granicach rozsądku będzie przekroczenie prędkości o 20km/h dla innego 100km/h. Twierdząc inaczej zahaczacie o spławik hipokryzji. Wniosek nr 2: Naszą narodową cechą jest chyba dogryzanie sobie nawzajem - sasiad sasiadowi. Przypomnę wam drodzy bracia i siostry motocyklisci ze juz i tak mamy bardzo zla opinie wśród społeczeństwa. Jeżeli przy każdej okazji będziemy jeszcze sami sobie dogryzać i obwiniać siebie nawzajem to juz nikt nie pozostanie w naszej obronie. Jeżeli ktoś ma stanąć po stronie motocyklisty który juz sam się nie obroni (bo leży w dębowym piórniku) to powinniśmy być MY!
Jeżeli największy portal motocylowy w osobie Lovtzy jeszcze stara rozwodzić jacy to niektórzy z nas są źli to oznacza, że sytuacja jest beznadziejna...
Pisze do was motocyklista który ma za sobą ponad 9 lat jeżdżenia. <br><hr>Fz666
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/3/2013, 15:50

Komentatorzy napisał(a):Patrząc na ten wyjątkowo obficie skomentowany watek nasuwa mi się pewna myśl. Wszyscy Ci którzy wypowiadają się ,że wolna jazda jest bezpieczna i pozwala uniknąć wypadku robią to żeby wytworzyć wokół siebie iluzje. Złudne wrażenie, że im się złego nic nie przytrafi i że mają sprawy we własnych rękach. Te świry - "dawcy" to nie oni i ze to innym sie przytrafiaja wypadki. Otóz prawda jest odmienna - jezdzac na motocyklu wasze bezpieczeństwo zależy w głównej mierze od szczęścia i od innych użytkowników dróg. Smieszą mnie wypowiedzi ludzi którzy kupili pierwszy motocykl i prawią mądrości o bezpiecznej jeździe. Sami siebie oszukujecie pisząc, że wy jezdzicie spokojnie i to jest rozsadne. Ustalmy sobie jedno - albo się przestrzega przepisów, albo się nie przestrzega. Dla jednego w granicach rozsądku będzie przekroczenie prędkości o 20km/h dla innego 100km/h. Twierdząc inaczej zahaczacie o spławik hipokryzji. Wniosek nr 2: Naszą narodową cechą jest chyba dogryzanie sobie nawzajem - sasiad sasiadowi. Przypomnę wam drodzy bracia i siostry motocyklisci ze juz i tak mamy bardzo zla opinie wśród społeczeństwa. Jeżeli przy każdej okazji będziemy jeszcze sami sobie dogryzać i obwiniać siebie nawzajem to juz nikt nie pozostanie w naszej obronie. Jeżeli ktoś ma stanąć po stronie motocyklisty który juz sam się nie obroni (bo leży w dębowym piórniku) to powinniśmy być MY!
Jeżeli największy portal motocylowy w osobie Lovtzy jeszcze stara rozwodzić jacy to niektórzy z nas są źli to oznacza, że sytuacja jest beznadziejna...
Pisze do was motocyklista który ma za sobą ponad 9 lat jeżdżenia. <br><hr>Fz666<br>
To nie iluzja - to - minimalizacja ryzyka.

Natomiast iluzją jest myślenie że wolna raza uchroni przed wypadkiem, śmiercią, że to kogoś nie spotka.

Głupotą zaś jest myślenie że skoro tak czy tak sie coś tanie to sobie pozapierdalam.
Jeździsz wolno masz np x%, zapierdalasz masz xx% że ktoś cie rozwali.<br><hr>A
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości




na górê