Bardzo awaryjne hamowanie!!!!! przyklady i rady....
aryan napisał(a):jechalem ok 110 przed zakretem zacząlem powoli hamowac przednim i tylnym (bardzo slabo) przy 90 zaczałem wchodzic w zakret ikiedy zorientowalem sie ze jade za szybko i sie nie wyrobie mocno zahamowalem prdzednim i tylnym.
Tył wpadl w poslizg a nadodatek asfalt byl mokry, zarzucilo mnie, odpuscielm troche lub mocno hamulce , motor przez chwile zaczal wezykowac ale sie 'wyprostowal' zep[chenło mnie to na pobocze a ja znowu po hamulcach, motor znowy zacząl wezykowac, kierownica trzepotac, tyl znowu zazucilo i zaczepilem nim o górke piachu = mnie wyrzucilo, przelecialem kilka metrów, glebnalem zaliczylem kilka fikolków a moto na szczescie wbilo sie bokiem w góre piachu...
No cóż, może to będzie okrutne, ale widać w tej sytuacji u Ciebie kompletny brak umiejętności i techniki jazdy... jeżeli na mokrym asfalcie próbujesz hamować tyłem, to błagasz o szlifa. Poza tym - jeśli masz zamiar nie wyrobić się w zakręcie, to spróbuj bardziej położyć motocykl - jeśli straci przyczepność - trudno, znaczy, że szlif był nieunikniony... ale jest szansa, że opony sobie poradzą i przejedziesz zakręt, nie dotykając nawet hamulca. A jeśli już musisz dohamowywać w zakręcie, to silnik (i to delikatnie, z przegazówką, żeby koło tylne się nie zblokowało) + lekko przód! Z całm szacunkiem, nie wyobrażam sobie zakrętu <90°, w który nie dałoby się wejść 90 kmph i wyjść bez szwanku... przecież dla motocykla 90 kmph to jak czołganie się

Black Wind always follows
Where my white horse rides
Where my white horse rides
-
Wiewiór81 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 632
- Dołączył(a): 18/5/2006, 15:46
- Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz
Wiewiór81 napisał(a): przecież dla motocykla 90 kmph to jak czołganie się
taaa można zsiąś z motocykla i odpalić fajke ; ) heh Wiewiór to raczej pojęcie względne czołganie się


ps. właśnie po to żeby się zmieścić na zakręcie stosuje się przeciwskręt, często ratuje 4 litery =]
ps2. 90kmph to nic ? ; ) i kto to mówi heh ; )
<b>Life begins at 200km/h!!!!</b>
było gsx600f, było ZX12R
, jest V-Strom 650 AK8 
było gsx600f, było ZX12R


-
mar111cin - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6941
- Dołączył(a): 29/5/2006, 13:12
- Lokalizacja: FSW (lubuskie)
haha. A ja wczoraj, przekroczyłem jedną granice (którą już chciałem pokonać od dawna... ale się bałem). Mianowicie... U mnie w mieście, na rondzie, na Suzuki GS 500, moje kolanko dotknęło Asfaltu.... Bez szlifu, bez wywroty.... Tak mi się spodobało że teraz każdy zakręt z lepszą nawierzchnią pokonuje w ten sposób.... Moje prędkości w zakrętach zwiększyły się o jakieś 15-25%, ale fajowo...
(wiem cieszę się jak małe dziecko, z byle czego... Ale dla mnie to jest coś!!!) Zawsze chciałem jeździć z kolanem na asfalcie i w końcu po wielu próbach udało mi się to... Wydaję mi się że, głównym błędem jaki popełniałem była za mała prędkość, która nie pozwalała mi się tak mocno kłaść w zakrętach.
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do ćwiczenia. Magik.
Ps. Teraz chyba już mogę powiedzieć że zamknąłem opony

Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do ćwiczenia. Magik.
Ps. Teraz chyba już mogę powiedzieć że zamknąłem opony

- Magik
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 678
- Dołączył(a): 30/9/2006, 12:38
- Lokalizacja: Chocianów
To ja moze opowiem swoją historie
mianowicie był o mój trzeci sezon na motocyklu, pierwszy na suzki gsx-r wczesniej dwa zaliczyłem na standardowym GS 500.miałem pojechac na kurs doszkajacy ale nie zdazyłem a szkoda. Pewnego sierpniowego dnia wziołem wolne poniewaz musiałem załatwic wazna sprawe, pojechałem trasa gdzie ograniczenie było do 70.Wiadomo jednak ze motocylkem ciezko jezdzic zgodnie z przepisami wiec ciołem około 100, był taki przyjemny miły poranek(ok 9 rano) zero samochodów ja troche zaspany. zazwyczaj przewiduje kolej zeczy jaka moze sie wydazyc na drodze (nigdy nawet slizgu nie miałem czy zadnego wypadku a kilometrów w sezonie robiłem dosc duzo) jednak tego dnia byłem jakis chyba troche rozkojazony i zabardzo wyluzowany, tak wiec jechałem tą nie szczesna trasa zblizajac sie do skrzyzowania na którym miałem pierwszenstwo ,kobieta prowadzaca matiza widocznie nie widziała mnie a nawet nie spojazła czy jade i wjechała na skrzyzowanie po czym zobaczyła i zatrzymała sie na srodku:).wiec ja momentalnie przedni chamulec i lekko tylni i próba jej ominiecia juz błem na toze jazdy ze bym ja ominoł ale ,był to dzien w którym wczesniej troche popadało i i przedie koło gdy sie znalzło na pasach(przescie dla pieszych) zabokowało sie i motor sie położył tak ze poleciał obok samochodu i rozbił sie o drzewa a ja wleciałem w smochód .uratowało mnie zółw na plecach pozadna kurtka skrzana i dobre buty na motocykl.Udezyłem noga w supek miedzy drzwiami a przodem samochodu i go złamałem kaskiem i rekoma wbiłem sie we drzwi(gdyby nie buty nigdy bym juz nie chodził) . Konsekwecje wielo odłamowe złamanie uda nie chodze do tej pory i jeszce ze dwa miesiace nie bede,rozbity motocykl. Moim zdaniem wina była przedewsztkim ze kobieta nie ustapiła mi pierwszenstwa. z moje strony była takze duza wina gdyż ja jestem przekonany ze jezdząc na motorze tzeba myślec za innych .po pierwsze rozkaojazenie podrugie mój brak umiejetnosc, bo mozna było ja omnąc wyskoczyła mi jakies 10-5 metrów przedmna,przydał by sie ABS to by koła tez nie zablokowało.wszytko dizało sie jakis 2 sekundy moze. Moim zdanie warto iwestowac w powiekszanie swoich umiejtnosci jak doszkolajace kursy (z których w nastepnym sezonie napewno skorzystam).ze strony naszego kraju te jeb*** pasy malowane taka farbo ze slizgasz sie jak po lodzie.
przedewszystkim sorr za błedy i krócej sie tego nie dało opisac.>hamowanie awaryjne wazna sprawa a oczywiscie jego nie uczą na kursach prawka , ja hamujac przodem staram sie nie dopuscic do zatrzymania koła lekko pulsacyjnie tyłem o redukcji to nawet nie mam mowy za mało czasu to musiał by byc naprawde nawyk. Pozdrawiam
mianowicie był o mój trzeci sezon na motocyklu, pierwszy na suzki gsx-r wczesniej dwa zaliczyłem na standardowym GS 500.miałem pojechac na kurs doszkajacy ale nie zdazyłem a szkoda. Pewnego sierpniowego dnia wziołem wolne poniewaz musiałem załatwic wazna sprawe, pojechałem trasa gdzie ograniczenie było do 70.Wiadomo jednak ze motocylkem ciezko jezdzic zgodnie z przepisami wiec ciołem około 100, był taki przyjemny miły poranek(ok 9 rano) zero samochodów ja troche zaspany. zazwyczaj przewiduje kolej zeczy jaka moze sie wydazyc na drodze (nigdy nawet slizgu nie miałem czy zadnego wypadku a kilometrów w sezonie robiłem dosc duzo) jednak tego dnia byłem jakis chyba troche rozkojazony i zabardzo wyluzowany, tak wiec jechałem tą nie szczesna trasa zblizajac sie do skrzyzowania na którym miałem pierwszenstwo ,kobieta prowadzaca matiza widocznie nie widziała mnie a nawet nie spojazła czy jade i wjechała na skrzyzowanie po czym zobaczyła i zatrzymała sie na srodku:).wiec ja momentalnie przedni chamulec i lekko tylni i próba jej ominiecia juz błem na toze jazdy ze bym ja ominoł ale ,był to dzien w którym wczesniej troche popadało i i przedie koło gdy sie znalzło na pasach(przescie dla pieszych) zabokowało sie i motor sie położył tak ze poleciał obok samochodu i rozbił sie o drzewa a ja wleciałem w smochód .uratowało mnie zółw na plecach pozadna kurtka skrzana i dobre buty na motocykl.Udezyłem noga w supek miedzy drzwiami a przodem samochodu i go złamałem kaskiem i rekoma wbiłem sie we drzwi(gdyby nie buty nigdy bym juz nie chodził) . Konsekwecje wielo odłamowe złamanie uda nie chodze do tej pory i jeszce ze dwa miesiace nie bede,rozbity motocykl. Moim zdaniem wina była przedewsztkim ze kobieta nie ustapiła mi pierwszenstwa. z moje strony była takze duza wina gdyż ja jestem przekonany ze jezdząc na motorze tzeba myślec za innych .po pierwsze rozkaojazenie podrugie mój brak umiejetnosc, bo mozna było ja omnąc wyskoczyła mi jakies 10-5 metrów przedmna,przydał by sie ABS to by koła tez nie zablokowało.wszytko dizało sie jakis 2 sekundy moze. Moim zdanie warto iwestowac w powiekszanie swoich umiejtnosci jak doszkolajace kursy (z których w nastepnym sezonie napewno skorzystam).ze strony naszego kraju te jeb*** pasy malowane taka farbo ze slizgasz sie jak po lodzie.
przedewszystkim sorr za błedy i krócej sie tego nie dało opisac.>hamowanie awaryjne wazna sprawa a oczywiscie jego nie uczą na kursach prawka , ja hamujac przodem staram sie nie dopuscic do zatrzymania koła lekko pulsacyjnie tyłem o redukcji to nawet nie mam mowy za mało czasu to musiał by byc naprawde nawyk. Pozdrawiam
- Driver_
- Świeżak
- Posty: 12
- Dołączył(a): 14/10/2006, 14:26
niedawno przeczytalem w scigacz.pl, ze pierwszego dzwona przewaznie zalicza sie w odleglosci 300 metrow od wlasnego domu.prawie bym tego doswiadczyl.jade sobie spokojnie moim nic nie znaczacym 125 jakies 40km/km juz chce wjezdzac na rondo, a tu mi wyskakuje jakis samochod(byl na pierwszenstwie)daje po cheblach.najpierw przod pozniej tyl i na koncu sprzeglo.kello sie unioslem na siedzeniu i odrazu poczulem, ze tyl zaczyna mi sunac bokiem.jakos automatycznie puscilem tylny chebel.wyprostowalo mnie, a katamaran juz sie potoczyl gdzies dalej wiec moglem spokojnie wjechac na rondo.tym razem sie udalo.od domu bylem jakies 50 metrow.dojechalm, zapalilem fajka.nogi z waty.trzeba uwazac.nikt tego za ciebie nie zrobi.
pozdrawiam 'Johnny' z Plymouth
pozdrawiam 'Johnny' z Plymouth
-
johnmichael - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 587
- Dołączył(a): 7/11/2006, 22:06
- Lokalizacja: Plymouth
Powiem Wam, ze cichy dobrze napisal w swoim poscie.
Z mojej strony taki przykazania:
1. Najpierw przylapac tyl a pozniej przod (stabilizuje to bardzo tor jazdy maszyny) - johnmichael - nie rob na odwrot
2. Spokojnie (czyt. z wyczuciem) zaciskac coraz mocniej hamulce - nie mozna dopuscic do uslizgu przedniego kola!
3. Jesli chodzi o sprzeglo to w zaleznosci od potrzeb - jak nie musisz pozniej uciekac to wysprzegl a jak musisz szybko zwiewac, to niekoniecznie
4. Jesli to mozliwe to przed sama przeszkoda odpuscic kompletnie oba hamulce (calkowicie zabrac palce z dzwigni - to b. wazne - bo w stresie mozna odpuscic heble nawet mocno, ale czasem beda jeszcze tzymaly) i wtedy smialym ruchem ciala skierowac moto na inny tor.
Jesli da sie mocno zwolnic to nawet i na trawe zwiewac.
Ja tak zwykle robie i jakos to jest.
Raz mi sie nie udalo. Tak bylo:
Przelotowka miedzy miastami GdziesTam i ruch wahadlowy, bo naprawiali asfalt (ps. chwala im za to). Poczekalem w kolejce i jade. Spory kawalek asfaltu byl pozdzierany wiec jechalem wolniutko jak to ja. tak powiedzmy 30-40km/h. Na lewym pasie korek jak cho**ra. Jeden z kolesi stal osobowka za starem czy czyms takim(to akurat nie jest wazne - grunt ze nic nie widzial). Mialem wrazenie, ze czai sie na zawracanie. Odleglosc miedzy mna a tym z przodu byla juz calkiem spora. Strzelam ze 120m - ten w samochodzie nie przejmowal sie gleba tak jak ja
. Pomyslalem ze skoro gosc stoi juz jednym kolem na moim pasie to wykorzysta szanse i w koncu zawroci - to byla dobra szansa bo zamna rzadkiek kupa samochodow hehe. Zwolnilem zeby go wypuscic - gosc nic - w tym momencie wjechalem na nowy safalt. „Skoro nie chcesz jechac to nie” – odkreciłem ostro gaz a kolo wyskoczyl! No niech go …. ! Pech polegal na tym, ze mial wielka fure kombi i zbyt duzy promien skretu. Stanal w poprzek. Ja w heble ile sie da. Normalnie bym odpuscił tuz przed nim i zjechal na bok, ale nie mialem gdzie! Z lewej sznur samochodow, z prawej 3-4m skarpy piasku z zielona trawka i pole – sredni pomysl tam jechac. Dobra, jade prosto w drzwi pasazera z przodu. Nie ma gdzie odskoczyc wiec jeszcze bardziej w heble. Przod spoko, ale tyl ciagnie mi na prawo na pole – bo kolo już sie zablokowalo. Nie udalo mi sie na tyle „wyluzowac”, żeby odpuscic tyl. Docisnalem przod – jakos się udalo! Stanalem od dzwi bo ja wiem, 3-5 cm. Szczerze powiem ze mialem pelno w gaciach. Szczesliwie mialłem zone z tylu to dociążyła moto
hehe – takie szczescie w nieszcesciu.
Z mojej strony taki przykazania:
1. Najpierw przylapac tyl a pozniej przod (stabilizuje to bardzo tor jazdy maszyny) - johnmichael - nie rob na odwrot

2. Spokojnie (czyt. z wyczuciem) zaciskac coraz mocniej hamulce - nie mozna dopuscic do uslizgu przedniego kola!
3. Jesli chodzi o sprzeglo to w zaleznosci od potrzeb - jak nie musisz pozniej uciekac to wysprzegl a jak musisz szybko zwiewac, to niekoniecznie
4. Jesli to mozliwe to przed sama przeszkoda odpuscic kompletnie oba hamulce (calkowicie zabrac palce z dzwigni - to b. wazne - bo w stresie mozna odpuscic heble nawet mocno, ale czasem beda jeszcze tzymaly) i wtedy smialym ruchem ciala skierowac moto na inny tor.
Jesli da sie mocno zwolnic to nawet i na trawe zwiewac.
Ja tak zwykle robie i jakos to jest.
Raz mi sie nie udalo. Tak bylo:
Przelotowka miedzy miastami GdziesTam i ruch wahadlowy, bo naprawiali asfalt (ps. chwala im za to). Poczekalem w kolejce i jade. Spory kawalek asfaltu byl pozdzierany wiec jechalem wolniutko jak to ja. tak powiedzmy 30-40km/h. Na lewym pasie korek jak cho**ra. Jeden z kolesi stal osobowka za starem czy czyms takim(to akurat nie jest wazne - grunt ze nic nie widzial). Mialem wrazenie, ze czai sie na zawracanie. Odleglosc miedzy mna a tym z przodu byla juz calkiem spora. Strzelam ze 120m - ten w samochodzie nie przejmowal sie gleba tak jak ja


- orzech
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 17/7/2006, 12:55
- Lokalizacja: Mława
co by sie nie dzialo nigdy nie traccie glowy. zimna krew, troche odwagi i to potrafi uratowac dupsko. jak wczesniej ktos napisal nie wolno bac sie reakcji motocykla i w sytuacji podbramkowej zawsze trzeba umiec ocenic sytuacje, zawsze starajcie sie rozwazyc ze dwa chociaz mozliwe rozwiazania i wybrac to lepsze, powodujace mniej potencjalnych strat w sprzecie i na zdrowiu.
co do chamowania ja zawsze przy wiekszych predkosciach wspomagam sie rowniez tylnim chamulcem (w moim sprzecie tyl dosc leniwie unosi sie do gory) wiec ewentualna imitacja ABSu zawsze troche pomaga. staram sie takze sprzeglo wciskac w koncowej fazie hamowania co znacznie poprawia skutecznosc i skrocenie drogi hamowania.
dwie trudne sytuacje, a co za tym idzie awaryjne chamowanie mialy msc w przeciagu ostatnich 5 dni. obie wydarzyly sie w piasecznie za Auchanem niedaleko salonu mercedesa. piewrsza wygladala w ten sposob, ze na psach ktos nagle zaczal hamowac zeby przepuscic pieszego (czy z kultury, czy dlaetgo ze pieszy wymusil ??? nie mam pojecia). awensis zeby nie walnac goscia ktory puszczal ludzi tez walna ostro w hebel ja lecialem centralnie na tojke i co ???? no i w hebel najpierw przedni, potem tyl sprzeglo na koncu i wlailem w opor, do ostatniej chiwli, a gdy tojka byla zbyt blisko a moja predkosc zbydt duza przyszly dw arozwiazania do glowy wiac na pobocze (ale nie rowen wiec moze byc lipa bo pojde w pole albo w przystanek) druga opcja to wiac na lewo ale nie ma pewnosci ze juz ktos za mna nie leci tym pasem (pilnowalem przodu) i co ??? i odpuscilem heble intuicyjnie stwierdzulem ze lewa str bedzie lepsza, bo zmieszcze sie ewenualnie midzy dwa uta srodkiem i mocne zlozenie na lewo potem redukcja zeby lewego nie zblowkowac i uffff...udalo sie wyjsc bez szwanku tym razem.
druga opcja lece dzisja lewym tez w piasecznie tam gdzie remontuja droge, z prawego nagla jakas kobita nie bardzo sygnalizujac zmiane pasa wali na moja czesc drogi bo autobus wyjezdza z przystanku i malo tego tepa sr.....ka wystraszyla sie autobusu i nie wiedziec czemu nagle hebel !!! dlugo nie myslac powtorzylem schemat najpierw reka zaciskam hamulec zaraz potem (doslownie ulamek sekundy pozniej) dociskam nozny (tak by nie dostac uslizgu tylnej opony) sprzeglo na samym koncu ale widze, ze tez bedzie bomba jak nic ;/ tu niestety na prawo opcji nie bylo wiec znowu odpuszczam w ostatniej chwili wszystko, gwaltownie skladam sie w lewo (oba zlozenia musze przyznac byly na granicy moich i chyba motocykla mozliwosci,ale wolalem podjac to ryzyko) i wyskakuje na przeciwlegly pas, gdzie z naprzeciwak leca na mnie auta szybka redukcja odwiniecie manetki i odrazu powrot na swoj pas...ufff znowu sie udalo
fakt hamowanie moglo by byc o wiele skuteczniejsze, gdyby nie to ze plyn hamulcowy powoli kwalifikuje sie do wymiany :/ jaka technike stosuje juz wiecie, a moja rada to podkreslam zawsze zimna krew, walka do ostatniej chwili, nie bojmy sie zachowania motocykla, chodzby wydawalo sie naprawde ekstarmalnym (czasem warto przekroczyc bariere swojego umyslu) i proba wybrania najmniej szkodliwej drogi ucieczki. pozdrawiam i oby jak najmniej awaryjnych sytuacji bylo na drodze
co do chamowania ja zawsze przy wiekszych predkosciach wspomagam sie rowniez tylnim chamulcem (w moim sprzecie tyl dosc leniwie unosi sie do gory) wiec ewentualna imitacja ABSu zawsze troche pomaga. staram sie takze sprzeglo wciskac w koncowej fazie hamowania co znacznie poprawia skutecznosc i skrocenie drogi hamowania.
dwie trudne sytuacje, a co za tym idzie awaryjne chamowanie mialy msc w przeciagu ostatnich 5 dni. obie wydarzyly sie w piasecznie za Auchanem niedaleko salonu mercedesa. piewrsza wygladala w ten sposob, ze na psach ktos nagle zaczal hamowac zeby przepuscic pieszego (czy z kultury, czy dlaetgo ze pieszy wymusil ??? nie mam pojecia). awensis zeby nie walnac goscia ktory puszczal ludzi tez walna ostro w hebel ja lecialem centralnie na tojke i co ???? no i w hebel najpierw przedni, potem tyl sprzeglo na koncu i wlailem w opor, do ostatniej chiwli, a gdy tojka byla zbyt blisko a moja predkosc zbydt duza przyszly dw arozwiazania do glowy wiac na pobocze (ale nie rowen wiec moze byc lipa bo pojde w pole albo w przystanek) druga opcja to wiac na lewo ale nie ma pewnosci ze juz ktos za mna nie leci tym pasem (pilnowalem przodu) i co ??? i odpuscilem heble intuicyjnie stwierdzulem ze lewa str bedzie lepsza, bo zmieszcze sie ewenualnie midzy dwa uta srodkiem i mocne zlozenie na lewo potem redukcja zeby lewego nie zblowkowac i uffff...udalo sie wyjsc bez szwanku tym razem.
druga opcja lece dzisja lewym tez w piasecznie tam gdzie remontuja droge, z prawego nagla jakas kobita nie bardzo sygnalizujac zmiane pasa wali na moja czesc drogi bo autobus wyjezdza z przystanku i malo tego tepa sr.....ka wystraszyla sie autobusu i nie wiedziec czemu nagle hebel !!! dlugo nie myslac powtorzylem schemat najpierw reka zaciskam hamulec zaraz potem (doslownie ulamek sekundy pozniej) dociskam nozny (tak by nie dostac uslizgu tylnej opony) sprzeglo na samym koncu ale widze, ze tez bedzie bomba jak nic ;/ tu niestety na prawo opcji nie bylo wiec znowu odpuszczam w ostatniej chwili wszystko, gwaltownie skladam sie w lewo (oba zlozenia musze przyznac byly na granicy moich i chyba motocykla mozliwosci,ale wolalem podjac to ryzyko) i wyskakuje na przeciwlegly pas, gdzie z naprzeciwak leca na mnie auta szybka redukcja odwiniecie manetki i odrazu powrot na swoj pas...ufff znowu sie udalo

fakt hamowanie moglo by byc o wiele skuteczniejsze, gdyby nie to ze plyn hamulcowy powoli kwalifikuje sie do wymiany :/ jaka technike stosuje juz wiecie, a moja rada to podkreslam zawsze zimna krew, walka do ostatniej chwili, nie bojmy sie zachowania motocykla, chodzby wydawalo sie naprawde ekstarmalnym (czasem warto przekroczyc bariere swojego umyslu) i proba wybrania najmniej szkodliwej drogi ucieczki. pozdrawiam i oby jak najmniej awaryjnych sytuacji bylo na drodze

<<< Całkowity Brak Rozumu 929 '01 >>>
-
warjatron - Świeżak
- Posty: 224
- Dołączył(a): 16/4/2007, 16:04
- Lokalizacja: okolice i WuWua ;)
Czytam czytam i czego się dowiedziałem [jeśli pierniczę głupoty poprawcie mnie]:
1. Zależy nam na jak najszybszym zatrzymaniu pojazdu:
Z wyczuciem przedni hebel [tak żeby tylne koło miało delikatny kontakt z ziemią] i rozszprzęglenie, przed końcem hamowania tylni aby zatrzymać elementy ruchome motocykla.
2. Zależy nam na zwolnieniu prędkości i ominięciu przeszkody:
Z wyczuciem przedni hebel [tak żeby tylne koło miało delikatny kontakt z ziemią] i redukcja biegu, skręcenie w jedną ze stron [najlepiej ze złożeniem się] w celu ominięcia przeszkody.
3. Zależy nam na zwolnieniu, ominięciu przeszkody i zwianiu.
Tak samo jak w punkcie 2 tylko, że po wykonaniu manewru przeszkody mykamy.
Jak jest mokro nie należy używać tylnego hamulca.
Ktoś napisał, żeby przyłapać najpierw tył o później przód, czyli najpierw tylni hebel a później przedni? co o tym myślicie? Mogłoby to być dobre w hamowaniu w punktach 2 i 3?
1. Zależy nam na jak najszybszym zatrzymaniu pojazdu:
Z wyczuciem przedni hebel [tak żeby tylne koło miało delikatny kontakt z ziemią] i rozszprzęglenie, przed końcem hamowania tylni aby zatrzymać elementy ruchome motocykla.
2. Zależy nam na zwolnieniu prędkości i ominięciu przeszkody:
Z wyczuciem przedni hebel [tak żeby tylne koło miało delikatny kontakt z ziemią] i redukcja biegu, skręcenie w jedną ze stron [najlepiej ze złożeniem się] w celu ominięcia przeszkody.
3. Zależy nam na zwolnieniu, ominięciu przeszkody i zwianiu.
Tak samo jak w punkcie 2 tylko, że po wykonaniu manewru przeszkody mykamy.
Jak jest mokro nie należy używać tylnego hamulca.
Ktoś napisał, żeby przyłapać najpierw tył o później przód, czyli najpierw tylni hebel a później przedni? co o tym myślicie? Mogłoby to być dobre w hamowaniu w punktach 2 i 3?
- redi84
- Świeżak
- Posty: 29
- Dołączył(a): 27/5/2007, 15:59
warjatron napisał(a):co by sie nie dzialo nigdy nie traccie glowy. zimna krew, troche odwagi i to potrafi uratowac dupsko.
-----k...a mega mózg
jak wczesniej ktos napisal nie wolno bac sie reakcji motocykla i w sytuacji podbramkowej zawsze trzeba umiec ocenic sytuacje, zawsze starajcie sie rozwazyc ze dwa chociaz mozliwe rozwiazania i wybrac to lepsze,
powodujace mniej potencjalnych strat w sprzecie i na zdrowiu.
------ on miał 2 sekundy STARY !!!!!! ... pierdolisz - masz 2 sec wybierz co najmniej 2 rozwiązania ( najlepiej je jeszcze opisz )
co do chamowania ja zawsze przy wiekszych predkosciach wspomagam sie rowniez tylnim chamulcem (w moim sprzecie tyl dosc leniwie unosi sie do gory) wiec ewentualna imitacja ABSu zawsze troche pomaga.
---hamulec się pisze i hamowanie .... ABS ? imitacja ? pogieło Cię ? na maxa ? chcesz kogoś ZABIĆ ? pisząc mu takie pierdoły ?
staram sie takze sprzeglo wciskac w koncowej fazie hamowania co znacznie poprawia skutecznosc i skrocenie drogi hamowania.
----nie wiem stary gdzie wysprzęglenie maszyny skraca Ci drogę hamowania ( dobrze napisałeś - jesteś dysgrafikiem ? ) ale moze u Ciebie skraca...... - ogólnie dalej pierdolisz ... ale z gracją
dwie trudne sytuacje, a co za tym idzie awaryjne chamowanie mialy msc w przeciagu ostatnich 5 dni. obie wydarzyly sie w piasecznie za Auchanem niedaleko salonu mercedesa. piewrsza wygladala w ten sposob, ze na psach ktos nagle zaczal hamowac zeby przepuscic pieszego (czy z kultury, czy dlaetgo ze pieszy wymusil ??? nie mam pojecia).
------- Piaseczno - dziura - ale do rzeczy - POWINIENEŚ TO Przewidzieć koleżko - że przed skrzyżowaniem zachowujemy SZCZEGÓLNĄ ostrożność - bo co jak co w tym miejscu ZAWSZE ktoś może nabroić... i zapamiętaj przepis - pieszego walniesz na swoim zielonym - masz przeje.,.bane - pieszy na pasach ma zawsze rację - i jeżeli TY koleżko nie zwalniasz przed takimi miejscami - i musisz AWARYJNIE - i masz pretensie i wyżuty .. głupi łbie zakuty - echhh ....
awensis zeby nie walnac goscia ktory puszczal ludzi tez walna ostro w hebel ja lecialem centralnie na tojke i co ???? no i w hebel najpierw przedni, potem tyl sprzeglo na koncu i wlailem w opor, do ostatniej chiwli, a gdy tojka byla zbyt blisko a moja predkosc zbydt duza przyszly dw arozwiazania do glowy wiac na pobocze (ale nie rowen wiec moze byc lipa bo pojde w pole albo w przystanek) druga opcja to wiac na lewo ale nie ma pewnosci ze juz ktos za mna nie leci tym pasem (pilnowalem przodu) i co ??? i odpuscilem heble intuicyjnie stwierdzulem ze lewa str bedzie lepsza, bo zmieszcze sie ewenualnie midzy dwa uta srodkiem i mocne zlozenie na lewo potem redukcja zeby lewego nie zblowkowac i uffff...udalo sie wyjsc bez szwanku tym razem.
---------- jasne 2 sek 80 myśli 2 redukcje - stary - chciałbym Cię oglądać
-----------dodaj jeszcze ile miałeś na budziku że tak redukowałeś
-----------i wogóle że taka panika byłaahhahhahaa
---------- gdybyś się dzieciaku trzymał zawsze lewej strony bryki, uniknąłbyś toru kolizyjnego z pojazdem nawet przy gwałtownym hamowaniu - zawsze wcisnałbyś się pomiędczy - żeby nie wiem jak było strasznie - rób tak - a przeżyjesz... ( nie wiem czy tego właśnie pragnę - ale co tam - ucz się )
druga opcja lece dzisja lewym tez w piasecznie tam gdzie remontuja droge, z prawego nagla jakas kobita nie bardzo sygnalizujac zmiane pasa wali na moja czesc drogi bo autobus wyjezdza z przystanku i malo tego tepa sr.....ka wystraszyla sie autobusu i nie wiedziec czemu nagle hebel !!!
------ no comment, odp prosta bo była z Piaseczna
------a tak poważnie - przepis mówi że autobus jest uprzywilejowany przy wypadzie z zatoczki - TZN - może się ryć jeżeli nie powodouje zagrożenia na drodze - bankowo wczesniej wżuca migacz i patrzy czy się mieści - laska zapewne nie piszczała oponami z tego powodu - ale TY JEŁOPIE MIAŁEŚ AWARYJNĄ SYTUACJĘ - zero myślenia stary .... zero ... porażka...
autobusy mają tak wysoko migacze - że przewidzieć co się stanie nie problem .
dlugo nie myslac powtorzylem schemat najpierw reka zaciskam hamulec zaraz potem (doslownie ulamek sekundy pozniej) dociskam nozny (tak by nie dostac uslizgu tylnej opony)
---------- chyba sr...nia - szkoda gadać...
sprzeglo na samym koncu ale widze, ze tez bedzie bomba jak nic ;/ tu niestety na prawo opcji nie bylo wiec znowu odpuszczam w ostatniej chwili wszystko, gwaltownie skladam sie w lewo (oba zlozenia musze przyznac byly na granicy moich i chyba motocykla mozliwosci,ale wolalem podjac to ryzyko) i wyskakuje na przeciwlegly pas, gdzie z naprzeciwak leca na mnie auta szybka redukcja odwiniecie manetki i odrazu powrot na swoj pas...ufff znowu sie udalo![]()
fakt hamowanie moglo by byc o wiele skuteczniejsze, gdyby nie to ze plyn hamulcowy powoli kwalifikuje sie do wymiany :/ jaka technike stosuje juz wiecie, a moja rada to podkreslam zawsze zimna krew, walka do ostatniej chwili, nie bojmy sie zachowania motocykla, chodzby wydawalo sie naprawde ekstarmalnym (czasem warto przekroczyc bariere swojego umyslu)
--------------- taaaary pojechałeśludzieeee nagminnie przekraczajcie bariery swojego usmyłu palcie pijcie a po stołach ...
i proba wybrania najmniej szkodliwej drogi ucieczki. pozdrawiam i oby jak najmniej awaryjnych sytuacji bylo na drodze
Sumując : proszę admina by w szczególny sposób piętnowal tego obywatela LUB wysłał go na kursy doszkalające. Ton wypowiedzi wskazuje na znaczną wiedzę tematyczną co może nakłonić wielu młodych i nie doświadczonych motocyklistów do takich prób, nie muszę pisać z jakim skutkiem. Z d.upy wyciągnięte sposoby poruszania się po drodze, kompletnie zła ocena sytuacji drogowej z wyraźnymi objawami irytacji na innych uczestników drogi - nie jest zjawiskiem wartym popularyzacji =- z racji wysokiej szkodliwości dla młodego narybku.
sumując - debil :
młody narybek kieruję zaś na stronę, gdzie doświadczenie jest rzeczywiste i wiedzą poparte.
np : http://motormania.pl/california_sb_school.php
opisujące metody awaryjnego hamowania i kilka na prawdę cennych uwag.
ps.
Zaczynam nabywać tu tego, co spotkałem u EVIL'a
także
Wariatron http://www.google.pl/search?hl=pl&q=STF ... lr=lang_pl
zanim kogoś zabijesz.
Kings Regards
Cez.
-
cezare - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 682
- Dołączył(a): 13/5/2007, 09:56
- Lokalizacja: Kraków - Wola Justowska RULEZ
ja dziś próbowałem coś wymajstrować
a mianowicie...
chciałem zrobić malutki drift czy coś podobnego wciskając tylny hebel na maxa i kładąc się w prawą stronę... (podobnie jak bym wchodził w lewy zakręt) na początku było ok. ale potem momentalnie wyrzuciło mnie na druga stronę... dobrze że już prawie stałem bo inaczej już by była gleba
... szczerze to powinni nie montować tych tylnych hamulców bo tylko przeszkadza... (przynajmniej dla mnie)...

chciałem zrobić malutki drift czy coś podobnego wciskając tylny hebel na maxa i kładąc się w prawą stronę... (podobnie jak bym wchodził w lewy zakręt) na początku było ok. ale potem momentalnie wyrzuciło mnie na druga stronę... dobrze że już prawie stałem bo inaczej już by była gleba

-
tomi291 - Świeżak
- Posty: 154
- Dołączył(a): 5/8/2006, 19:45
- Lokalizacja: Warszawa / BieLany
cezare napisał(a):warjatron napisał(a):co by sie nie dzialo nigdy nie traccie glowy. zimna krew, troche odwagi i to potrafi uratowac dupsko.
-----k...a mega mózg
jak wczesniej ktos napisal nie wolno bac sie reakcji motocykla i w sytuacji podbramkowej zawsze trzeba umiec ocenic sytuacje, zawsze starajcie sie rozwazyc ze dwa chociaz mozliwe rozwiazania i wybrac to lepsze,
powodujace mniej potencjalnych strat w sprzecie i na zdrowiu.
------ on miał 2 sekundy STARY !!!!!! ... pierdolisz - masz 2 sec wybierz co najmniej 2 rozwiązania ( najlepiej je jeszcze opisz )
co do chamowania ja zawsze przy wiekszych predkosciach wspomagam sie rowniez tylnim chamulcem (w moim sprzecie tyl dosc leniwie unosi sie do gory) wiec ewentualna imitacja ABSu zawsze troche pomaga.
---hamulec się pisze i hamowanie .... ABS ? imitacja ? pogieło Cię ? na maxa ? chcesz kogoś ZABIĆ ? pisząc mu takie pierdoły ?
staram sie takze sprzeglo wciskac w koncowej fazie hamowania co znacznie poprawia skutecznosc i skrocenie drogi hamowania.
----nie wiem stary gdzie wysprzęglenie maszyny skraca Ci drogę hamowania ( dobrze napisałeś - jesteś dysgrafikiem ? ) ale moze u Ciebie skraca...... - ogólnie dalej pierdolisz ... ale z gracją
dwie trudne sytuacje, a co za tym idzie awaryjne chamowanie mialy msc w przeciagu ostatnich 5 dni. obie wydarzyly sie w piasecznie za Auchanem niedaleko salonu mercedesa. piewrsza wygladala w ten sposob, ze na psach ktos nagle zaczal hamowac zeby przepuscic pieszego (czy z kultury, czy dlaetgo ze pieszy wymusil ??? nie mam pojecia).
------- Piaseczno - dziura - ale do rzeczy - POWINIENEŚ TO Przewidzieć koleżko - że przed skrzyżowaniem zachowujemy SZCZEGÓLNĄ ostrożność - bo co jak co w tym miejscu ZAWSZE ktoś może nabroić... i zapamiętaj przepis - pieszego walniesz na swoim zielonym - masz przeje.,.bane - pieszy na pasach ma zawsze rację - i jeżeli TY koleżko nie zwalniasz przed takimi miejscami - i musisz AWARYJNIE - i masz pretensie i wyżuty .. głupi łbie zakuty - echhh ....
awensis zeby nie walnac goscia ktory puszczal ludzi tez walna ostro w hebel ja lecialem centralnie na tojke i co ???? no i w hebel najpierw przedni, potem tyl sprzeglo na koncu i wlailem w opor, do ostatniej chiwli, a gdy tojka byla zbyt blisko a moja predkosc zbydt duza przyszly dw arozwiazania do glowy wiac na pobocze (ale nie rowen wiec moze byc lipa bo pojde w pole albo w przystanek) druga opcja to wiac na lewo ale nie ma pewnosci ze juz ktos za mna nie leci tym pasem (pilnowalem przodu) i co ??? i odpuscilem heble intuicyjnie stwierdzulem ze lewa str bedzie lepsza, bo zmieszcze sie ewenualnie midzy dwa uta srodkiem i mocne zlozenie na lewo potem redukcja zeby lewego nie zblowkowac i uffff...udalo sie wyjsc bez szwanku tym razem.
---------- jasne 2 sek 80 myśli 2 redukcje - stary - chciałbym Cię oglądać
-----------dodaj jeszcze ile miałeś na budziku że tak redukowałeś
-----------i wogóle że taka panika byłaahhahhahaa
---------- gdybyś się dzieciaku trzymał zawsze lewej strony bryki, uniknąłbyś toru kolizyjnego z pojazdem nawet przy gwałtownym hamowaniu - zawsze wcisnałbyś się pomiędczy - żeby nie wiem jak było strasznie - rób tak - a przeżyjesz... ( nie wiem czy tego właśnie pragnę - ale co tam - ucz się )
druga opcja lece dzisja lewym tez w piasecznie tam gdzie remontuja droge, z prawego nagla jakas kobita nie bardzo sygnalizujac zmiane pasa wali na moja czesc drogi bo autobus wyjezdza z przystanku i malo tego tepa sr.....ka wystraszyla sie autobusu i nie wiedziec czemu nagle hebel !!!
------ no comment, odp prosta bo była z Piaseczna
------a tak poważnie - przepis mówi że autobus jest uprzywilejowany przy wypadzie z zatoczki - TZN - może się ryć jeżeli nie powodouje zagrożenia na drodze - bankowo wczesniej wżuca migacz i patrzy czy się mieści - laska zapewne nie piszczała oponami z tego powodu - ale TY JEŁOPIE MIAŁEŚ AWARYJNĄ SYTUACJĘ - zero myślenia stary .... zero ... porażka...
autobusy mają tak wysoko migacze - że przewidzieć co się stanie nie problem .
dlugo nie myslac powtorzylem schemat najpierw reka zaciskam hamulec zaraz potem (doslownie ulamek sekundy pozniej) dociskam nozny (tak by nie dostac uslizgu tylnej opony)
---------- chyba sr...nia - szkoda gadać...
sprzeglo na samym koncu ale widze, ze tez bedzie bomba jak nic ;/ tu niestety na prawo opcji nie bylo wiec znowu odpuszczam w ostatniej chwili wszystko, gwaltownie skladam sie w lewo (oba zlozenia musze przyznac byly na granicy moich i chyba motocykla mozliwosci,ale wolalem podjac to ryzyko) i wyskakuje na przeciwlegly pas, gdzie z naprzeciwak leca na mnie auta szybka redukcja odwiniecie manetki i odrazu powrot na swoj pas...ufff znowu sie udalo![]()
fakt hamowanie moglo by byc o wiele skuteczniejsze, gdyby nie to ze plyn hamulcowy powoli kwalifikuje sie do wymiany :/ jaka technike stosuje juz wiecie, a moja rada to podkreslam zawsze zimna krew, walka do ostatniej chwili, nie bojmy sie zachowania motocykla, chodzby wydawalo sie naprawde ekstarmalnym (czasem warto przekroczyc bariere swojego umyslu)
--------------- taaaary pojechałeśludzieeee nagminnie przekraczajcie bariery swojego usmyłu palcie pijcie a po stołach ...
i proba wybrania najmniej szkodliwej drogi ucieczki. pozdrawiam i oby jak najmniej awaryjnych sytuacji bylo na drodze
Sumując : proszę admina by w szczególny sposób piętnowal tego obywatela LUB wysłał go na kursy doszkalające. Ton wypowiedzi wskazuje na znaczną wiedzę tematyczną co może nakłonić wielu młodych i nie doświadczonych motocyklistów do takich prób, nie muszę pisać z jakim skutkiem. Z d.upy wyciągnięte sposoby poruszania się po drodze, kompletnie zła ocena sytuacji drogowej z wyraźnymi objawami irytacji na innych uczestników drogi - nie jest zjawiskiem wartym popularyzacji =- z racji wysokiej szkodliwości dla młodego narybku.
sumując - debil :
młody narybek kieruję zaś na stronę, gdzie doświadczenie jest rzeczywiste i wiedzą poparte.
np : http://motormania.pl/california_sb_school.php
opisujące metody awaryjnego hamowania i kilka na prawdę cennych uwag.
ps.
Zaczynam nabywać tu tego, co spotkałem u EVIL'a
także
Wariatron http://www.google.pl/search?hl=pl&q=STF ... lr=lang_pl
zanim kogoś zabijesz.
Kings Regards
Cez.
no widze mamy krola szos na forum i pewno nie tylko szos, ale rowniez zapewne torów wyscigowych i nie tego w Poznaniu, ale zapewne tych zlokalizowanych na zachodzie !!! brawo brawo dla tego Pana. auta puszczajace ludzi na przejsciu dla pieszych niestety nie byly przed skrzyzowaniem, gdyz albowiem go tam nie ma!!! ale widze ze tak dokladnie i zawziecie czytales mojego posta, jak zapewne go zrozumiales.gdybys tak zrozumial maja wypowiedz, jak starales sie ja przeanalizowac, moze cos bys pojal !!!
druga sparwa mam wrazenie, ze jestes przekonany o tym ze zjadles wysztkie rozumy, jestes mistrzem kierownicy, ulicy i toru....a to bledne myslenie

pozdrawiam Cie serdecznie srodkowym palcem i mam nadz, ze nie zparzestaniesz prowadzenia swojej szkoly jazdy marna imitacjo instruktora ...
<<< Całkowity Brak Rozumu 929 '01 >>>
-
warjatron - Świeżak
- Posty: 224
- Dołączył(a): 16/4/2007, 16:04
- Lokalizacja: okolice i WuWua ;)
stary a wiesz gdzie ja to mam...glebko tam gdzie slonko nie dochodzi...kazdy kto czyta twoje posty i ma chodz odrobine rozumu, widzi jak pusto masz pod kopula. nie wiem ile masz lat i srednio mnie to interesuje, ale jesli chcesz mi podpasc to nie ma problemu.....tylko, ze nie na forum, bo pojedynczy przejaw glupotry w twoim wydaniu nie sprowkouje mnie do walki na portalu, ktora wg. mnie nie ma sensu. ale wiedz o tym, ze jesli palke przegniesz moze zrobic sie nie przyjemnie. wiele moge Ci wybaczyc bo odnosze wrazenie, ze twoje doswiadczenie nie jest tak duze, jak narcystyczna milosc w twoim wykonaniu swojej osoby. smigaj mistrzu, wielki instruktorze i obys nigdy nie musial swoich (marnych) umiejetnosci wyprobowac, bo nie wroze ci siwetlanej przyszlosci. 

<<< Całkowity Brak Rozumu 929 '01 >>>
-
warjatron - Świeżak
- Posty: 224
- Dołączył(a): 16/4/2007, 16:04
- Lokalizacja: okolice i WuWua ;)
nie chce za bardzo sie wtracac ale takie uwagi moze zachowajcie dla siebie ewentualnie PW, a tutaj odpowiedzcie na temat, a jesli jeden z drugim sie nie zgadza to poprostu nieczytajcie swoich postow na wzajem i juz
Raz motór był chory i leżał w łóżeczku i przeszedł Pan doktór:
-Co jest motóreczku?
- Ahhh wspornik mnie boli i swędzi mnie rura i gaźnik mam chory i bolą zawory!
-Co jest motóreczku?
- Ahhh wspornik mnie boli i swędzi mnie rura i gaźnik mam chory i bolą zawory!
- igor_wsc
- Świeżak
- Posty: 464
- Dołączył(a): 23/6/2006, 22:42
- Lokalizacja: wsc
wariatron : chcesz pogadać ? zapraszam na priva
wypunktowałem
Twoje ABS wersja morocyklowa
Twoje złe ustawianie się za samochodem
Brak wyczucia co do przewidywania paru sytuacji, kórych mogłeś
uniknąć - bo mega książkowe.
o wysprzęglaniu sprzęta jakoby poprawiało to skuteczność hamowania
skomentuj to proszę - obroń się - to są fakty, a z faktami się nie dyskutuje
jest tam jeszcze barę baboli - ale juz mniejsza z tym - podkreśliłem tylko te wg mnie rażące. i skierowałem wszystkich w stronę profesjonalnego artykułu.
1) nie jestem niewiadomo żadnym guru 2oo
2) jak ktoś pierdoli - to po prostu mu to mówię - w trosce o resztę czytających, którzy Twoje rady wezmą głęboko do serca ....
a ile lat mam
a 33 - ale to kompletnie niczego nie dowodzi - nie tędy droga. Chłopie weź sie za siebie - zdolności masz - pociągniesz za sobą tłumy.... ale musisz być pewien tego co piszesz.
Przez Twoje nauki mogą zginąć ludzie - nie dociera to do Ciebie ?
wypunktowałem
Twoje ABS wersja morocyklowa
Twoje złe ustawianie się za samochodem
Brak wyczucia co do przewidywania paru sytuacji, kórych mogłeś
uniknąć - bo mega książkowe.
o wysprzęglaniu sprzęta jakoby poprawiało to skuteczność hamowania
skomentuj to proszę - obroń się - to są fakty, a z faktami się nie dyskutuje
jest tam jeszcze barę baboli - ale juz mniejsza z tym - podkreśliłem tylko te wg mnie rażące. i skierowałem wszystkich w stronę profesjonalnego artykułu.
1) nie jestem niewiadomo żadnym guru 2oo
2) jak ktoś pierdoli - to po prostu mu to mówię - w trosce o resztę czytających, którzy Twoje rady wezmą głęboko do serca ....
a ile lat mam

Przez Twoje nauki mogą zginąć ludzie - nie dociera to do Ciebie ?
-
cezare - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 682
- Dołączył(a): 13/5/2007, 09:56
- Lokalizacja: Kraków - Wola Justowska RULEZ
po pierwsze nie pisalem tego, by ktos bral lekcje z mojej techniki jazdy, bo w przeciwienstwie do Ciebie nie czuje sie ani na silach, by nauczac innych. nie chce i nie wezme tez odpowiedzialnosci za to czy ktos skorzysta z tego co napisalem czy nie. post jest otwarty dla kazdego, w zwiazku z czym napisalem sowja przygode.
niestety, nie bylo Cie na msc i jak pisalem rzecz nie dziala sie na skrzyzowaniu, tylko przed pasami dl pieszych, ktore nie sa przy skrzyzowaniu, tylko od tak sobie na jezdni (pkt dla mnie, bo nie czytasz ze zrozumieniem). druga sytuacja autobus wyjezdzajacy z przystanku autobusowego, to tez nie skrzyzowanie (pkt dla mnie znowu nie czyatles ze zrozumienim). niestety wiem jak ezdza polscy katamaraniaze i wybacz stary ale nie da sie przewidziec, zachowania kobiety jadecjej puntem, ktora boi sie wyjezdzajacego na parwy pas autobusu....no sory kto jeje dal prawko. nie pwoiesz mi, ze zmieniajac pas z prawego na lewy, bo z przystanku rusza autobus, ktory miesci sie na swoim pasie walisz nagle w hebel bo boisz sie tego ajki on jest duzy !!! nie jest to sytuacja prosta do przewidzenia, a zatem kolejny pkt dla mnie, gdyz stwierdziles ze takie zachowanie kierowcy jest ksiazkowym.
sprawa nastepna zawsze wysprzeglam dopiero na koncu hamowania, tyle kolo nie unosi sie zbyt szybko w mojej maszynie, w zwiazku z czym zawsze hebluje tez noznym, bo duzo pomaga. nigdy niewale odrazu hamulca w opor, bo wtedy jest zle opoznienie i droga hamowania sie wyduza. (nowu pkt dla mnie). nie chces zmi chyba wmowic ze abs dziala gorzej niz zwykle hamulce. nie proboj tez mnie przekonac na sile ze zacisniecie hamulca w opor jest skuteczniejszym, niz proba osiagania jak najwiekszego opoznienia (jezeli wies o czym mowa) i hamowanie poprzez miedzy innymi odpuszczanie i dociskanie czyli tzw imitacja ABSu. jezeli jezdzicz czy to autem czy motocyklem i zawsze hamujesz walac pedal, czy tez klamke w opor to niestety musze Cie rozczarowac, ale zawsze wydlozysz droge hamowania niz robiac to pulsacyjnie...jest to stara prawda, ktora niestety dziala, albo i stety dziala i oto kolejny pkt dla mnie.
jak wogole mozesz komentowac moje usatwienie za samochodem skoro nie byles tam i nie widziales calej sytuacji, ani jednej ani drugiej. zminiajac pas z lewego na prawy w syt pierwszej z tegoz powodu, ze potrzebuje odbic na prawojakies 100 moze ze 200 metrow za pasami wg Ciebie jest zlym ustawieniem motocykla...czyli powinienem skrecac z lewgo pasa w prawo....brawo dla Ciebie zatem. dobrze ze potrafisz wsyztsko przewidziec, natomiast nw tej sytacji nie tylko ja bylem zaskoczony zachowaniem pierwsezgo pojazdu ale rowniez poprzedzajaca tojka, ktora niestety ale dymek puscila z pod kol, zeby nie walic w dupe kolesiowi, ktory w ostatniej chwili zdecdowal sie puscic pieszego.
syt 2 jezeli jadac prawym pasem, na prostej drodze ktos zmienia go na lewy i nagle wali po cheblach bo autobus jest wieskzy (a boi sie juz samej swojeje wyobrazni....to po primo nie powinien jezdziac wohgoel zadnymi pojazdami nawet jako pasazer), na psa ktorym jade sobie wlasnie ja to niemow mi, ze mam zle usatwiony motocykl i ze sparwa byla do przewidzenia. niestety kolejne pkt dla mnie.
pamietaj, ze to ja bylem w tej sytuacji, Ty nawet nie miales okazji jeje widziec i jak widzisz moj sposob na wyjscie z opresji okazuje sie skutecznym bo dzisiaj z Toba moge pisac....a to koljeny fakt, z ktorym pododbno sie nie dyskutuje
P.S. jesli starsz sie punktowac ludzi na forum to naprawde proponuje albo czytac uwaznie i ze zrozumieniem te co pisza, albo poprostu idz na boisko zagraj w kosza czy w pilke i napewno pare pkt zdobedziesz. ja w przeciwienistwie nie prowadze zadnych zapiskow i ligi, zeby kogo kolwiek pkt
zachecam do czytania ze zrozumieniem calego tekstu bardzo uwaznie, a nie do wyrywania zdan z kontekstu i ukladania sobie ich na swoj sposob w glowie. to sprawe ulatiwa i nie powoduje siania fermentu na forum
niestety, nie bylo Cie na msc i jak pisalem rzecz nie dziala sie na skrzyzowaniu, tylko przed pasami dl pieszych, ktore nie sa przy skrzyzowaniu, tylko od tak sobie na jezdni (pkt dla mnie, bo nie czytasz ze zrozumieniem). druga sytuacja autobus wyjezdzajacy z przystanku autobusowego, to tez nie skrzyzowanie (pkt dla mnie znowu nie czyatles ze zrozumienim). niestety wiem jak ezdza polscy katamaraniaze i wybacz stary ale nie da sie przewidziec, zachowania kobiety jadecjej puntem, ktora boi sie wyjezdzajacego na parwy pas autobusu....no sory kto jeje dal prawko. nie pwoiesz mi, ze zmieniajac pas z prawego na lewy, bo z przystanku rusza autobus, ktory miesci sie na swoim pasie walisz nagle w hebel bo boisz sie tego ajki on jest duzy !!! nie jest to sytuacja prosta do przewidzenia, a zatem kolejny pkt dla mnie, gdyz stwierdziles ze takie zachowanie kierowcy jest ksiazkowym.
sprawa nastepna zawsze wysprzeglam dopiero na koncu hamowania, tyle kolo nie unosi sie zbyt szybko w mojej maszynie, w zwiazku z czym zawsze hebluje tez noznym, bo duzo pomaga. nigdy niewale odrazu hamulca w opor, bo wtedy jest zle opoznienie i droga hamowania sie wyduza. (nowu pkt dla mnie). nie chces zmi chyba wmowic ze abs dziala gorzej niz zwykle hamulce. nie proboj tez mnie przekonac na sile ze zacisniecie hamulca w opor jest skuteczniejszym, niz proba osiagania jak najwiekszego opoznienia (jezeli wies o czym mowa) i hamowanie poprzez miedzy innymi odpuszczanie i dociskanie czyli tzw imitacja ABSu. jezeli jezdzicz czy to autem czy motocyklem i zawsze hamujesz walac pedal, czy tez klamke w opor to niestety musze Cie rozczarowac, ale zawsze wydlozysz droge hamowania niz robiac to pulsacyjnie...jest to stara prawda, ktora niestety dziala, albo i stety dziala i oto kolejny pkt dla mnie.
jak wogole mozesz komentowac moje usatwienie za samochodem skoro nie byles tam i nie widziales calej sytuacji, ani jednej ani drugiej. zminiajac pas z lewego na prawy w syt pierwszej z tegoz powodu, ze potrzebuje odbic na prawojakies 100 moze ze 200 metrow za pasami wg Ciebie jest zlym ustawieniem motocykla...czyli powinienem skrecac z lewgo pasa w prawo....brawo dla Ciebie zatem. dobrze ze potrafisz wsyztsko przewidziec, natomiast nw tej sytacji nie tylko ja bylem zaskoczony zachowaniem pierwsezgo pojazdu ale rowniez poprzedzajaca tojka, ktora niestety ale dymek puscila z pod kol, zeby nie walic w dupe kolesiowi, ktory w ostatniej chwili zdecdowal sie puscic pieszego.
syt 2 jezeli jadac prawym pasem, na prostej drodze ktos zmienia go na lewy i nagle wali po cheblach bo autobus jest wieskzy (a boi sie juz samej swojeje wyobrazni....to po primo nie powinien jezdziac wohgoel zadnymi pojazdami nawet jako pasazer), na psa ktorym jade sobie wlasnie ja to niemow mi, ze mam zle usatwiony motocykl i ze sparwa byla do przewidzenia. niestety kolejne pkt dla mnie.
pamietaj, ze to ja bylem w tej sytuacji, Ty nawet nie miales okazji jeje widziec i jak widzisz moj sposob na wyjscie z opresji okazuje sie skutecznym bo dzisiaj z Toba moge pisac....a to koljeny fakt, z ktorym pododbno sie nie dyskutuje

P.S. jesli starsz sie punktowac ludzi na forum to naprawde proponuje albo czytac uwaznie i ze zrozumieniem te co pisza, albo poprostu idz na boisko zagraj w kosza czy w pilke i napewno pare pkt zdobedziesz. ja w przeciwienistwie nie prowadze zadnych zapiskow i ligi, zeby kogo kolwiek pkt

<<< Całkowity Brak Rozumu 929 '01 >>>
-
warjatron - Świeżak
- Posty: 224
- Dołączył(a): 16/4/2007, 16:04
- Lokalizacja: okolice i WuWua ;)
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 3 gości