Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Alternatywy dla używanych, rzędowych...
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Alternatywy dla używanych, rzędowych...

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 23/2/2011, 10:16

Komentatorzy napisał(a):TL1000S miało jedną poważną wadę: zacierający się silnik na panewkach, powodem był źle działający wtrysk paliwa, który powodował dostanie się benzyny do oleju i zatarcie pompy olejowej (zresztą małej i tym samym mało wydajnej), Suzuki zrobiło akcję serwisową i wymieniało komputery, ale g... to dało. Drugą wadą było wypuszczenie tego motocykla do sprzedaży bez amortyzatora skrętu, na szczęście szybko wezwano właścicieli na montaż, tym się nie da jechać bez amorka skrętu. Trzecią wadą poważną było mocowanie tylnego dziwnego amortyzatora łopatkowego do ramy. Uchwyty często pękały i amorek wyrywał się z ramy (każda TL jaką widziałem ma tam spaw), powodując opadnięcie tyłu motocykla na koło. Nikomu nie życzę tego, można zaliczyć niezłą glebę, mi się udało uratować. Po za tym dziwny amortyzator tylni szybko nagrzewał się od kolektora wydechowego i tym samym przestawał w ogóle tłumić. Generalnie TL1000S to motocykl który nie powinien nigdy trafić do seryjnej produkcji. Przejechałem nim 4000 km w tym zatarłem silnik i spotkały mnie wszystkie wady opisane powyżej. Ma tylko jedną zaletę - za****** się na nim jeździło :-)<br><hr>bandzior<br>
Tylko model z 1997 roku w rok wprowadzenia na rynek. KAŻDA sztuka byłą wzywana na darmową akcję serwisową na podmanę ECU. Nawet użytkownicy którzy chcieli jednak zatrzymac wadliwy ECU poradzili sobie z tym relokując czujnik temperatury cieczy chłodzącej tam gdzie montowano go już od 98 roku. Wtedy komp czytał poprawną temperature silnika i zubażał mieszankę. Nie ma jak wyciagać mity na stół...a w kawach padają po dziś dzień ramy....podobny mit bazujący na konkretnej serii kaw z 95-97 roku...<br><hr>Przemo_rene
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 23/2/2011, 10:23

Komentatorzy napisał(a):TL1000S miało jedną poważną wadę: zacierający się silnik na panewkach, powodem był źle działający wtrysk paliwa, który powodował dostanie się benzyny do oleju i zatarcie pompy olejowej (zresztą małej i tym samym mało wydajnej), Suzuki zrobiło akcję serwisową i wymieniało komputery, ale g... to dało. Drugą wadą było wypuszczenie tego motocykla do sprzedaży bez amortyzatora skrętu, na szczęście szybko wezwano właścicieli na montaż, tym się nie da jechać bez amorka skrętu. Trzecią wadą poważną było mocowanie tylnego dziwnego amortyzatora łopatkowego do ramy. Uchwyty często pękały i amorek wyrywał się z ramy (każda TL jaką widziałem ma tam spaw), powodując opadnięcie tyłu motocykla na koło. Nikomu nie życzę tego, można zaliczyć niezłą glebę, mi się udało uratować. Po za tym dziwny amortyzator tylni szybko nagrzewał się od kolektora wydechowego i tym samym przestawał w ogóle tłumić. Generalnie TL1000S to motocykl który nie powinien nigdy trafić do seryjnej produkcji. Przejechałem nim 4000 km w tym zatarłem silnik i spotkały mnie wszystkie wady opisane powyżej. Ma tylko jedną zaletę - za****** się na nim jeździło :-)<br><hr>bandzior<br>
Wymana ECU pomogła i nie pier**** że nie bo jakoś dziesiątki tysiecy ludzi lata tymi sprzetami po dziś dzień. najpeirw piszesz, że nie da się tym jeździć bez amora skrętu a za chwile piszesz, że jeździło się zaje****....
Poczytaj forum TLZONE.NET - najwieksze forum serii TL1000 i jak te motocykle po jedynie prostych i tanich modyfikacjach stają sie bezawaryjnymi rakietami z ogromem momentu obrotowego. Amor tylni można wymieniać na akcesoryjny, a nawet jeżeli nie wymienisz to gdy owiniesz bandażem termoizolacyjnym kolektor 2go cylindra to już sie nie przegrzewa. A pękanie mocowań amora to jedna przyczyna tylko - BRAK SERWISU TYLNEGO ZAWIESZENIA. W książce serwisowej stoi jak byk by je co 12tyś km gruntownie rozbierać i sprawdzac łożyska które jak padną to zacierają łączenia i wyłamują mocowania - proste jak cep - jedynie trzeba po prostu słuchać producenta...

Jeżdzę sam TL1000 (ale wersja R) - inne moto. Choć geny te same i zrobiłem w nim masę modyfikacji i jeździ fenomenalnie wiec znam temat od podszewki.<br><hr>Przemo_rene
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 23/2/2011, 11:41

Komentatorzy napisał(a):TL1000S miało jedną poważną wadę: zacierający się silnik na panewkach, powodem był źle działający wtrysk paliwa, który powodował dostanie się benzyny do oleju i zatarcie pompy olejowej (zresztą małej i tym samym mało wydajnej), Suzuki zrobiło akcję serwisową i wymieniało komputery, ale g... to dało. Drugą wadą było wypuszczenie tego motocykla do sprzedaży bez amortyzatora skrętu, na szczęście szybko wezwano właścicieli na montaż, tym się nie da jechać bez amorka skrętu. Trzecią wadą poważną było mocowanie tylnego dziwnego amortyzatora łopatkowego do ramy. Uchwyty często pękały i amorek wyrywał się z ramy (każda TL jaką widziałem ma tam spaw), powodując opadnięcie tyłu motocykla na koło. Nikomu nie życzę tego, można zaliczyć niezłą glebę, mi się udało uratować. Po za tym dziwny amortyzator tylni szybko nagrzewał się od kolektora wydechowego i tym samym przestawał w ogóle tłumić. Generalnie TL1000S to motocykl który nie powinien nigdy trafić do seryjnej produkcji. Przejechałem nim 4000 km w tym zatarłem silnik i spotkały mnie wszystkie wady opisane powyżej. Ma tylko jedną zaletę - za****** się na nim jeździło :-)<br><hr>bandzior<br>
Komentatorzy napisał(a):Wymana ECU pomogła i nie pier**** że nie bo jakoś dziesiątki tysiecy ludzi lata tymi sprzetami po dziś dzień. najpeirw piszesz, że nie da się tym jeździć bez amora skrętu a za chwile piszesz, że jeździło się zaje****....
Poczytaj forum TLZONE.NET - najwieksze forum serii TL1000 i jak te motocykle po jedynie prostych i tanich modyfikacjach stają sie bezawaryjnymi rakietami z ogromem momentu obrotowego. Amor tylni można wymieniać na akcesoryjny, a nawet jeżeli nie wymienisz to gdy owiniesz bandażem termoizolacyjnym kolektor 2go cylindra to już sie nie przegrzewa. A pękanie mocowań amora to jedna przyczyna tylko - BRAK SERWISU TYLNEGO ZAWIESZENIA. W książce serwisowej stoi jak byk by je co 12tyś km gruntownie rozbierać i sprawdzac łożyska które jak padną to zacierają łączenia i wyłamują mocowania - proste jak cep - jedynie trzeba po prostu słuchać producenta...

Jeżdzę sam TL1000 (ale wersja R) - inne moto. Choć geny te same i zrobiłem w nim masę modyfikacji i jeździ fenomenalnie wiec znam temat od podszewki.<br><hr>Przemo_rene<br>
nie będę się sprzeczał czy wymiana ECU pomogła innym, mi nie. Miałem papier, że został wymieniony, ale sprzęt i tak się zatarł, nowy (używany silnik) chodził już bez problemu. Jasne, że zajeb... się tym jeździ, ale ja miałem zamontowany amor skrętu. Raz zdjąłem, żeby sprawdzić czy faktycznie jest aż tak źle bez amora i faktycznie jest, trzepie kierownicą bez amora przy każdej prędkości i nierówności w drodze. Nie owijałem kolektora żadnymi bandażami, ale wątpię, czy to coś da jeżeli kolektor rozgrzewa się do czerwoności dosyć szybko, po za tym napisałem , że jest to wada fabryczna tego motocykla i to, że "Polak potrafi" nie jest argumentem. Wyrywanie tylnego amortyzatora łopatkowego z uchwytów ramy nie jest przyczyną braku serwisu, tylko słabych uchwytów, urwał się przy przebiegu mniejszym niż 12 tys, po za tym możesz równie dobrze napisać, że ten sprzęt może tylko jeździć po gładkich jak stół drogach to się nie urwie, ale Suzuki mogło informować klientów, że motocykl nie może być używany w Polsce. Jeździsz R więc jest to zupełnie inny sprzęt niż S, kup sobie S i zobaczymy, czy będziesz zachwalał. <br><hr>bandzior
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 23/2/2011, 11:47

Komentatorzy napisał(a):TL1000S miało jedną poważną wadę: zacierający się silnik na panewkach, powodem był źle działający wtrysk paliwa, który powodował dostanie się benzyny do oleju i zatarcie pompy olejowej (zresztą małej i tym samym mało wydajnej), Suzuki zrobiło akcję serwisową i wymieniało komputery, ale g... to dało. Drugą wadą było wypuszczenie tego motocykla do sprzedaży bez amortyzatora skrętu, na szczęście szybko wezwano właścicieli na montaż, tym się nie da jechać bez amorka skrętu. Trzecią wadą poważną było mocowanie tylnego dziwnego amortyzatora łopatkowego do ramy. Uchwyty często pękały i amorek wyrywał się z ramy (każda TL jaką widziałem ma tam spaw), powodując opadnięcie tyłu motocykla na koło. Nikomu nie życzę tego, można zaliczyć niezłą glebę, mi się udało uratować. Po za tym dziwny amortyzator tylni szybko nagrzewał się od kolektora wydechowego i tym samym przestawał w ogóle tłumić. Generalnie TL1000S to motocykl który nie powinien nigdy trafić do seryjnej produkcji. Przejechałem nim 4000 km w tym zatarłem silnik i spotkały mnie wszystkie wady opisane powyżej. Ma tylko jedną zaletę - za****** się na nim jeździło :-)<br><hr>bandzior<br>
Komentatorzy napisał(a):Tylko model z 1997 roku w rok wprowadzenia na rynek. KAŻDA sztuka byłą wzywana na darmową akcję serwisową na podmanę ECU. Nawet użytkownicy którzy chcieli jednak zatrzymac wadliwy ECU poradzili sobie z tym relokując czujnik temperatury cieczy chłodzącej tam gdzie montowano go już od 98 roku. Wtedy komp czytał poprawną temperature silnika i zubażał mieszankę. Nie ma jak wyciagać mity na stół...a w kawach padają po dziś dzień ramy....podobny mit bazujący na konkretnej serii kaw z 95-97 roku...<br><hr>Przemo_rene<br>
to nie mity, to moje doświadczenia z tym motocyklem, po za tym w TL1000S też pękła delikatnie rama (w miejscu mocowania chłodnicy) i niestety to jest FAKT. <br><hr>bandzior
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/2/2011, 09:23

Komentatorzy napisał(a):A ja sobie kupie litra na pierwsze moto bo mam 193 wzrostu i co z tego ,że wszyscy gadaja ,że to zle .A co mam kupic 600 i wyglądac jak na skuterze???Podobają mi sie sporty i h.j<br><hr>bynek<br>
prowokacja...<br><hr>m4ci3k
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/2/2011, 11:03

a ducati 900ss v2 dobre to? ktoś mi moze napisać jak to chodzi ile pali jak pędzi iczy pójdzie na koło? z góry dzieki za info;;<br><hr>jayckob
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/2/2011, 11:05

a ducati 900ss dobre to jak to chodzi ile pali i czy pójdzie na koło???<br><hr>jayckob
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 28/2/2011, 15:38

Szkoda ze nie ma nic wspomniane o Cagivie Raptor 1000
moze przydalaby sie mala edycja.. to naprawde ciekawy motocykl<br><hr>w_a_c_h
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 7/6/2011, 15:28

pytanie do braci emigrantow w anglii. czy jak kupie maszynke w anglii - kawasaki ninja lub yamaha r1 to jak wykypie daily insurance na 2-10 dni to bede mogl pojechac nim do Polski na spokojnie? W ogole co mam zrobic jak juz kupie motocykl i chce go na stale wymeldowac z kraju? Moj kolega ostatnio przjechal od razu po zakupie bez nawet jednego papieru tylko mial ten swistek co sie odrywa. totalnie bez ubezpieczenia bez niczego i cala europe nikt go nie zatrzymal (nawet na promie) jechal bardzo szybko dover-zielona gora zabrala mu 11-13 godzin ale ja sie boje zrobic taki przekret (koszt ewentualnego holowania motocykla z holandii czy belgii to po prostu masakra a za jazde bez ubezpieczenia podejrzewam ze mozna dostac sprawe w sadzie)<br><hr>koksu
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 3/3/2012, 19:20

Komentatorzy napisał(a):pytanie do braci emigrantow w anglii. czy jak kupie maszynke w anglii - kawasaki ninja lub yamaha r1 to jak wykypie daily insurance na 2-10 dni to bede mogl pojechac nim do Polski na spokojnie? W ogole co mam zrobic jak juz kupie motocykl i chce go na stale wymeldowac z kraju? Moj kolega ostatnio przjechal od razu po zakupie bez nawet jednego papieru tylko mial ten swistek co sie odrywa. totalnie bez ubezpieczenia bez niczego i cala europe nikt go nie zatrzymal (nawet na promie) jechal bardzo szybko dover-zielona gora zabrala mu 11-13 godzin ale ja sie boje zrobic taki przekret (koszt ewentualnego holowania motocykla z holandii czy belgii to po prostu masakra a za jazde bez ubezpieczenia podejrzewam ze mozna dostac sprawe w sadzie)<br><hr>koksu<br>
generalnie panowie zaraz poz akupie do Dvla i sporzadzic notke ze motocykl opuszcza wyspy,bo potem maja syf w systemie i nie wiedza co sie znim stalo. generalnie odradzam jazdy bez ubezpieczenia chyba ze masz w glowie narabane - bo w razie czego kary wysokie,a jak bedzisz mial wypadek to kolosalne koszty pobytow w szpitalu badz odszkodowania ( kolosalne mysle o rzedach dziesiatkow tysiecy Euro!!!- bo jesli dojdzie helikopter plus koszty np intensywki , operacji i pobytu pooperacyjnego).
tazke panowie robic wszystkoz glowa!!!<br><hr>Jacek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 12/8/2015, 09:29

Można by wspomnieć o takim ewenemencie jakim jest Suzuki VX 800 ;) Świetny sprzęt<br><hr>maister
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 12/8/2015, 10:18

Komentatorzy napisał(a):Szkoda ze nie ma nic wspomniane o Cagivie Raptor 1000
moze przydalaby sie mala edycja.. to naprawde ciekawy motocykl<br><hr>w_a_c_h<br>
Włoch z silnikiem od suzuki TL czyli piekno stylistyki i perfekcja mechaniki. Sam posiadam i nie narzekam. Fajny naked za fajne pieniadze z kopnieciem ;)<br><hr>Dżordż
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 12/8/2015, 10:45

"SV1000S jest pozbawiony typowych, fabrycznych wad" - niestety nie jest to prawda.
Jestem posiadaczem sv1000 i zarówno wersja N jak i S-ka na fabryczną wade kosza sprzęgłowego.
Opcja zakupu nowego nie wchodzi w gre, jedynie regeneracja.<br><hr>hardzik
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/12/2015, 13:20

Ponad rok temu przesiadłem się z R na V a bawię się jazdą od 1971 r. Dostałem nauczkę - nie zamykać gwałtownie gazu na mokrej drodze, bo efekt hamowania silnikiem jest potężny. Dopasowałem się do motorka i w tym roku wygrałem zakład, że jadąc z Poznania nad morze nie użyję hamulca. Jazda nie była wcale wolna- średnia wyszła 87 km/h. Stwierdziłem że odpowiednio zmieniając biegi ( oczywiście bez sytuacji awaryjnych ) hamulce w V-ce są nie potrzebne.<br><hr>fa
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 31/12/2015, 01:33

Komentatorzy napisał(a):"SV1000S jest pozbawiony typowych, fabrycznych wad" - niestety nie jest to prawda.
Jestem posiadaczem sv1000 i zarówno wersja N jak i S-ka na fabryczną wade kosza sprzęgłowego.
Opcja zakupu nowego nie wchodzi w gre, jedynie regeneracja.<br><hr>hardzik<br>
Może mam szczęście, ale przy przebiegu 55 tys. km wciąż nic się z koszem nie dzieje. Wymieniłem za to (przy przebiegu 32 tys. km) koło magnesowe, ponieważ odkleił się jeden z magnesów. Opcjonalnie mogłem oddać stare koło do regeneracji.<br><hr>MAH
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 31/12/2015, 01:49

Komentatorzy napisał(a):Można by wspomnieć o takim ewenemencie jakim jest Suzuki VX 800 ;) Świetny sprzęt<br><hr>maister<br>
VX 800 ma się nijak do tego zestawienia. Moc około dwa razy mniejsza od najsłabszego motocykla w zestawieniu, z przodu tylko jedna tarcza, zawieszenie z innej epoki... To jest motocykl do emeryckiego wożenia się po bułki do sklepu, a nie alternatywa dla litrowej rzędówki.<br><hr>MAH
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości




na górê