[biblioteka] R6 na pierwsze moto?
Proszę przyjmij wyrazy mojego najszczerszego żalu i współczucia z powodu tragicznej śmierci Viktora.<br><hr>Endriu
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mam 21 lat i od dziecka jezdzilem motorami. Zaczynałem od jawki jak wiekszosc z nas. Moim pierwszym powazniejszym motocyklem była aprilia af1 którą kupiłem po ukonczeniu 18 lat. Rok temu przesiadłem sie na kawasaki zx6r. Miałem juz nie jedną wywrotke i nie jeden slizg i to nie ze swojej winy ale winy kierowców samochodów którzy nie patrzą w lusterka. Przestrzegam wszystkich przed zakupem 600ccm na pierwsze moto. Polatajcie sobie najpierw na skuterkach, Nawet MZ-ka 150 lub 250 jest dobra do nauki i do obczajenia o co chodzi. Na początku tez ostro sie napalałem na scigacza, i chociaz że jezdzilem motorami od dziecka to przez pierwszy miesiąc bałem sie odkręcic manetke. Teraz jest już zupełnie inaczej, gdy chcem sie wyszalec jade na tor a nie jak niektorzy robią tory z polskich dróg, pózniej niektórym takim musimy oddawac hołd rykiem silnika<br><hr>motocyklista
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Polska -nie motor tyklo motocykl ,to po pierwsze.
Nastepnie zródłem informacji jest net i brak wyobrazni
Trup sciele się gęsto bo kazdy Polak lepszy jest od Kubicy...prosze sie zastanowić nad stanem technicznym swoich pojazdów i swoimi umiejętnościami!!!!!!!!!!!!!!!<br><hr>O zgrozo...
Nastepnie zródłem informacji jest net i brak wyobrazni
Trup sciele się gęsto bo kazdy Polak lepszy jest od Kubicy...prosze sie zastanowić nad stanem technicznym swoich pojazdów i swoimi umiejętnościami!!!!!!!!!!!!!!!<br><hr>O zgrozo...
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zrobiłes nim 40 kilometrów ? Bo zadna 125 uliczna nie ma 40 km mechanicznych;)Komentatorzy napisał(a):Szkoda chłopaka... Robił to co czuł. Ja teraz przesiadam się ze 125ccm (40km) na 600ccm jeżdżę motocyklami 7lat i czuje respekt do 600tki śmiać mi się chciało z gościa jak na giełdzie przy sprzedaży motocykla powiedział ze 600tka jest idealna na pierwszy motocykl... Wyśmiałem go! Wiadomo są tacy co zaczynają na 600ccm tylko ze trzeba znać umiar i możliwości motocykla a takich ludzi jest mało<br><hr>blady21<br>
max,30 km.Nie oznacza to ze moze jechac z predkosciÄ… 170 km /h<br><hr>;)
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witajcie. Znam Gościa, który przesiadł sie ze skuterka właśnie na R6. Pierwsze ,co mi powiedział o tym moto, to że na jedynce dokręcił do 120 km/h. Gdy wspomniałem o kursach doszkalających patrzył na mnie jak na kosmitę z Planety Wariatów. Dodatkowo usłyszałem, że mam moto dla dziadków- tylko 80 KM( do Jego 130).Od lat wiadomo, że w Polsce kursy prawa jazdy nie uczą jeździć tylko przygotowują do zdania egzaminu - z motocyklami jest jeszcze gorzej niż z samochodami. Chęć siadania na minimum 600-kę jest dla mnie czymś normalnym. Ale trzeba pomyśleć czy dam radę opanować tyle "kucyków". Ponadto uważam, że bardzo ważna jest rola rodziców, którzy godzą się na supersporta dla syna tuż po dostaniu prawka.
Współczuję rodzicom Wiktora - do końca życia będż myśleli co mogli zrobić aby było inaczej.<br><hr>tomi
Współczuję rodzicom Wiktora - do końca życia będż myśleli co mogli zrobić aby było inaczej.<br><hr>tomi
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
jest mala szansa ze slepi z puszek zaczna dostrzegac motocyklistow... niby policja ma coraz wiecej motocykli, wiec moze beda nimi jezdzic po miescie ? moze wtedy jak posypia sie mandaty za spychanie policjantow z drogi itp ludzie zaczna sie rozgladac, bo poki co prawdaj est taka ze zdecydowana wiekszosc kierowcow prowadzacych tylko samochody ma gleboko w d*** jednoslady, a lusterek uzywaja glownie do przegladania sie.<br><hr>ZooLKomentatorzy napisał(a):Za wcześnie,za późno???
Prawda jest taka,że w Polsce bardziej niż w innych krajach (cywilizowanych) trzeba mieć oczy nawet w d.... ,bo panuje powszechne zdanie,że motoman to debil i samobójca. Jest w tym trochę prawdy,bo gdy widzę jegomościa na sprzęcie za kilkadziesiąt tysięcy bez ubioru na moto,który stawia konia na koło w centrum podczas szczytu,to pytam kim on jest jak nie debilem. Więcej już jest jednak prawdziwych motocyklistów i z rokiem na rok to się poprawia,a debile schodzą do marginesu. Prawda jest taka,że zawsze wsiadając na moto nie wiem,czy wrócę do domu cały i czy wogólę wrócę. Większa część moich znajomych,którzy zginęli na moto,zginęli przez super kierowców aut z kategorii "przepraszam,nie zauważyłem GO".
Fajnie jest siadać na motocyklistów,jak się nie zna tematu o którym mowa,a prawda jest taka,że motor na wysokich obrotach nie zawsze ma 100 na budziku,a jazda na takim biegu i z takim efektem dzwiękowym jest często bezpieczniejsza.
Patrząc pozatym na kierowców "puszek w Polsce" to jest to jakiś pier..... wyścig szczurów,kto szybciej,kto pierwszy. W tym temacie idziemy w złym kierunku i chyba jednak trzeba jakąś rózgę wymyśleć na ten temat,a może poprostu panowie POLICJANCI zamiast molestować kierowców po drogach w terenie niezabudowanym za przekroczenia prędkości wjadą do miasta i tam się wykażą znajomością przepisów i skutecznością działania. Tylko po co? Komu się będzie chciało?<br><hr>martini<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
cieszymy się Twoim szczęściem<br><hr>załamkaKomentatorzy napisał(a):przeczytałem wszystkie komentarze i mam wrażenie że część osób uważa że po sezonie dwóch czy trzech już potrafi jeździć motocyklem bo się nie zabili lub nie mieli wypadku, że mają opanowaną maszynę, nic ich nie zaskoczy itp.
Ja jeżdżę troszkę dłużej różnymi maszynami, miałem wywrotkę nie jedną, zawsze jednak wychodziłem bez zadrapania nawet.
Młodzieży Trzeba mieć JAJA by jeździć motocyklem, Tak samo trzeba mieć JAJA by wybrać na pierwszy motocykl coś spokojniejszego.<br><hr>weteran<br>Komentatorzy napisał(a):Zacząłem swoją przygodę z motorami właśnie od r6 z roku 2005 i uważam że jest to dobry wybór, przynajmniej dla osób z dobrą koordynacją ruchową, olejem w głowie i przychylnością niebios.
Dodam, ze po 3 miesiącach mocy w mojej r6 juz mi było za mało. W nast sezonie kupiłem gsxr 750 k6... i też okazał sie za cienki. Teraz biorę pod uwagę tylko 1000.
P.S Mój kumpel zaczął jazdę od gsxr 1000 k6 i jeździ już 3 sezon bez żadnych nieprzyjechmnych zdarzen.<br><hr>motofan<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Szczere wyrazy wspolczucia dla rodziny.Nie wiem czyja byla wina.pierwsze moje moto to zx9 8 lat temu. Zyje mam sie dobrze odpukac. Trzeba przewidywac i wyobrazini troche odkrecac tam gdzie mozna a nie wyprzedzac kazdy pojazd na drodze<br><hr>Jacek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jest część ludzi, która uzna zapewne, że nie ma nic złego w sportowej sześćsetce na pierwsze moto bo sami tak zaczynali. Może nawet ich pierwszym motocyklem był silniejszy niż owa sześćsetka. Duzy cruiser lub chopper, czemu nie - przecież masa ludzi tak zaczynała. Żyją, jeżdzą i mają się dobrze. Sam zaczynałem od Suzuki VZ800 jako pierwszego motocykla. Tyle, że po kilku latach jazdy, zbierania doświadczeń i obserwacji tego co na drogach się dzieje. Stanę w obronie zdrowego podejścia i przyłączę się do akcji "głupi pomysł na pierwszy motocykl". Sprawa jest prosta, pamiętam jak dziś kiedy spędzałem pierwsze chwile na VZ800. Była to dla mnie ciężka bestia, miała moc. Dziś jest to dla mnie taki ciężki rower, gdzie naprawdę trzeba się nakręcić by coś z tego wycisnąć. Kwestia doświadczenia, obycia się z mocą, techniką jazdy, seria przypadków mniej lub bardziej pozytywnych. Ja miałem i mam łep na karku, staram się myśleć za siebie i innych na drodze. Ale powiedzmy sobie szczeże to nie usprawiedliwia mnie ani nikogo, że zaczyna od maszyny, na której przy obecnym poziomie doświadczenia nie powinien jeździć. Nikt bowiem z nas nie powstrzyma się widząc kawałek prostej by nie spradzić jak maszyna lata na maxa. Ale jeżeli zdarzy się jakiś syf na drodze to prawdą jest, że wówczas ogromne znaczenie będzie miało to jak sobie radzimy z maszyną i jakie mamy doświadczenie. Szczere wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego motocyklisty...<br><hr>Galiard
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
****...pierwszy moto nie wazne jaki jest wazne jaki jest kierowca...brak wyobrazni, przewidywania bierzacej sytuacji i niedoswiadczenie kierowcow samochodow jak i moto i o tragedie nie jest trudno w pl...osobiscie przejechalem w zyciu ladne kilka milionow kilometrow po calej europie i do dzis mnie zaskakuja nasi rodacy...za nimi nigdy nie trafisz...a co do r6...to zajebiste moto do latania na kole;)....pzdr<br><hr>ceigrek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
jesli ktos jeszcze przeglada kolejne strony z komenarzami chcialem napisac, ze bardzo wspolczuje tej rodzinie i najblizszym osobom, sam mialem wypadek i wiem ze to naprawde trudne, strata kogos tak waznego to tym bardziej wielki szok, podziwiam ojca (Pana) za ten list i za to co pan zrobil dla syna, zycze spokojnego zycia.... oraz nadzieji ze czas leczy rany.... pozdrawiam <br><hr>canibalcontrast
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Potwierdzam-pozycja godna polecenia. Szczegónie niezłe jest 10 przykazań motocyklisty oraz kwestie dot. bezpieczeństwa. Śmigam już długo ale i do mnie trafiła! Krótka recenzja ukazała się chyba w Motocyklu. <br><hr>MotospecKomentatorzy napisał(a):Jestem nowo upieczoną motocyklistką i kupiłam niedawno opisaną we wrześniowym numerze prasy branżowej książkę-poradnik motocyklowy Piotra Kochana Życie na linii. Gorąco polecam żeby uniknąć powyższych sytuacji...<br><hr>Anna<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Moj brat zabilsie rok temu rowniez na R6.Komentatorzy napisał(a):Szczere wyrazy wspolczucia dla rodziny.Nie wiem czyja byla wina.pierwsze moje moto to zx9 8 lat temu. Zyje mam sie dobrze odpukac. Trzeba przewidywac i wyobrazini troche odkrecac tam gdzie mozna a nie wyprzedzac kazdy pojazd na drodze<br><hr>Jacek<br>
Niestety nie przewidzial ze majac zielone swiatlo na skrzyzowaniu koles mu zajedzie droge wymuszajac pierwszenstwo.Troche pokory kolego i nie krytykuj tych co sie nie moga obronic.<br><hr>Arek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
tylko że cbr125 ma 14 koni i v-max to 130 a nie 100km i v-max 270 ,280Komentatorzy napisał(a):ja kupiłem CBR 125 na pierwsze moto i żyję. Trzeba jeździć z głową i tyle<br><hr>sztunter<br>
Ale z jedną rzeczą masz racje trzeba jeżdzić z głową
Kondolencje<br><hr>laska
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam, sam jestem młodym motocyklistą, bo prawo jazdy mam raptem sezon, wyjeździłem koło 4 tysiecy kilometrow i wszem i wobec oświadczam ze nie ma nic lepszego nad jadze motocyklem. Rowniez bardzo wspolczuje, jesli chodzi o Wiktora, natomiast owszem, uważam że pewnych rzeczy nie da sie uniknąć(wypadki)ale mozna ich prawdopodobienstwo oraz skutki ograniczyc do minimum. Nie bede sie rozpisywal natomiast nad sama istota wypadkow, a postaram sie odpowiedzeic strikte na tytul artykulu.
Wielokrotnie czytalem o tym ze 600 to duzo za duzo, 250 to maks a i tak wariat na pierwsze moto. Prosze was.
Ja glownie jezdze na Fazerze fz1 z 2007 roku, owszem z poczatku nie bylo najlatweij bo przesiasc sie z egzaminacyjnej cbf250, na litrowe ,150konne bydle nie bylo hop siup, ale z odpowiednim respektem, zapleczem wyobrazni i mysleniem wszystko sie da. Po 3 tygodniach codziennego jezdzenia przsiadlem sei na r1 2007 brata, i tu z poczatku zaczely sie schody(teraz fazerem mi sie jezdzi jak rowerem:D) ale po pewnym czasie wyczucia podstawowych rzeczy w tym motocyklu zaczela sie zabawa. Pewnie ze go nei wykorzystalem nawet w 50%, pewnie ze maszyna w ktorej jest 180koni niesamowicie prowokuje, ale efekt tego ejst taki ze na przyszly sezon kupuje sobie dokladnie taka r1, wiem ze to jest to, wiem ze nic innego nei chce i wiem ze nie ma sensu ladowac kasy w 250, nastepnie w 600, zeby dopierod ojsc do tego 1000.
konkludujac moim zdaniem, roznica miedzy 1000 a 600 polega na poczatkowej trudnosci( ale proporcjonalne do wielkosci sa rowniez mozliwosci motoru)ale jesli ma sie tylko zapal i wyobraznie, spokojnie sei nauczy
(uwzgledanijac oczywiscie warunki fizyczne, bo 160centymetrowa,filigranowa kobieta nie bedzie chciala hayabusy czy intrudera:) )
pozdrawiam<br><hr>jacek
Wielokrotnie czytalem o tym ze 600 to duzo za duzo, 250 to maks a i tak wariat na pierwsze moto. Prosze was.
Ja glownie jezdze na Fazerze fz1 z 2007 roku, owszem z poczatku nie bylo najlatweij bo przesiasc sie z egzaminacyjnej cbf250, na litrowe ,150konne bydle nie bylo hop siup, ale z odpowiednim respektem, zapleczem wyobrazni i mysleniem wszystko sie da. Po 3 tygodniach codziennego jezdzenia przsiadlem sei na r1 2007 brata, i tu z poczatku zaczely sie schody(teraz fazerem mi sie jezdzi jak rowerem:D) ale po pewnym czasie wyczucia podstawowych rzeczy w tym motocyklu zaczela sie zabawa. Pewnie ze go nei wykorzystalem nawet w 50%, pewnie ze maszyna w ktorej jest 180koni niesamowicie prowokuje, ale efekt tego ejst taki ze na przyszly sezon kupuje sobie dokladnie taka r1, wiem ze to jest to, wiem ze nic innego nei chce i wiem ze nie ma sensu ladowac kasy w 250, nastepnie w 600, zeby dopierod ojsc do tego 1000.
konkludujac moim zdaniem, roznica miedzy 1000 a 600 polega na poczatkowej trudnosci( ale proporcjonalne do wielkosci sa rowniez mozliwosci motoru)ale jesli ma sie tylko zapal i wyobraznie, spokojnie sei nauczy
(uwzgledanijac oczywiscie warunki fizyczne, bo 160centymetrowa,filigranowa kobieta nie bedzie chciala hayabusy czy intrudera:) )
pozdrawiam<br><hr>jacek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ale pierd...isz Jacek, aż przykro czytać.<br><hr>G.T.Komentatorzy napisał(a):Witam, sam jestem młodym motocyklistą, bo prawo jazdy mam raptem sezon, wyjeździłem koło 4 tysiecy kilometrow i wszem i wobec oświadczam ze nie ma nic lepszego nad jadze motocyklem. Rowniez bardzo wspolczuje, jesli chodzi o Wiktora, natomiast owszem, uważam że pewnych rzeczy nie da sie uniknąć(wypadki)ale mozna ich prawdopodobienstwo oraz skutki ograniczyc do minimum. Nie bede sie rozpisywal natomiast nad sama istota wypadkow, a postaram sie odpowiedzeic strikte na tytul artykulu.
Wielokrotnie czytalem o tym ze 600 to duzo za duzo, 250 to maks a i tak wariat na pierwsze moto. Prosze was.
Ja glownie jezdze na Fazerze fz1 z 2007 roku, owszem z poczatku nie bylo najlatweij bo przesiasc sie z egzaminacyjnej cbf250, na litrowe ,150konne bydle nie bylo hop siup, ale z odpowiednim respektem, zapleczem wyobrazni i mysleniem wszystko sie da. Po 3 tygodniach codziennego jezdzenia przsiadlem sei na r1 2007 brata, i tu z poczatku zaczely sie schody(teraz fazerem mi sie jezdzi jak rowerem:D) ale po pewnym czasie wyczucia podstawowych rzeczy w tym motocyklu zaczela sie zabawa. Pewnie ze go nei wykorzystalem nawet w 50%, pewnie ze maszyna w ktorej jest 180koni niesamowicie prowokuje, ale efekt tego ejst taki ze na przyszly sezon kupuje sobie dokladnie taka r1, wiem ze to jest to, wiem ze nic innego nei chce i wiem ze nie ma sensu ladowac kasy w 250, nastepnie w 600, zeby dopierod ojsc do tego 1000.
konkludujac moim zdaniem, roznica miedzy 1000 a 600 polega na poczatkowej trudnosci( ale proporcjonalne do wielkosci sa rowniez mozliwosci motoru)ale jesli ma sie tylko zapal i wyobraznie, spokojnie sei nauczy
(uwzgledanijac oczywiscie warunki fizyczne, bo 160centymetrowa,filigranowa kobieta nie bedzie chciala hayabusy czy intrudera:) )
pozdrawiam<br><hr>jacek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
no to mi powiedz czemu pier...ole?Komentatorzy napisał(a):Witam, sam jestem młodym motocyklistą, bo prawo jazdy mam raptem sezon, wyjeździłem koło 4 tysiecy kilometrow i wszem i wobec oświadczam ze nie ma nic lepszego nad jadze motocyklem. Rowniez bardzo wspolczuje, jesli chodzi o Wiktora, natomiast owszem, uważam że pewnych rzeczy nie da sie uniknąć(wypadki)ale mozna ich prawdopodobienstwo oraz skutki ograniczyc do minimum. Nie bede sie rozpisywal natomiast nad sama istota wypadkow, a postaram sie odpowiedzeic strikte na tytul artykulu.
Wielokrotnie czytalem o tym ze 600 to duzo za duzo, 250 to maks a i tak wariat na pierwsze moto. Prosze was.
Ja glownie jezdze na Fazerze fz1 z 2007 roku, owszem z poczatku nie bylo najlatweij bo przesiasc sie z egzaminacyjnej cbf250, na litrowe ,150konne bydle nie bylo hop siup, ale z odpowiednim respektem, zapleczem wyobrazni i mysleniem wszystko sie da. Po 3 tygodniach codziennego jezdzenia przsiadlem sei na r1 2007 brata, i tu z poczatku zaczely sie schody(teraz fazerem mi sie jezdzi jak rowerem:D) ale po pewnym czasie wyczucia podstawowych rzeczy w tym motocyklu zaczela sie zabawa. Pewnie ze go nei wykorzystalem nawet w 50%, pewnie ze maszyna w ktorej jest 180koni niesamowicie prowokuje, ale efekt tego ejst taki ze na przyszly sezon kupuje sobie dokladnie taka r1, wiem ze to jest to, wiem ze nic innego nei chce i wiem ze nie ma sensu ladowac kasy w 250, nastepnie w 600, zeby dopierod ojsc do tego 1000.
konkludujac moim zdaniem, roznica miedzy 1000 a 600 polega na poczatkowej trudnosci( ale proporcjonalne do wielkosci sa rowniez mozliwosci motoru)ale jesli ma sie tylko zapal i wyobraznie, spokojnie sei nauczy
(uwzgledanijac oczywiscie warunki fizyczne, bo 160centymetrowa,filigranowa kobieta nie bedzie chciala hayabusy czy intrudera:) )
pozdrawiam<br><hr>jacek<br>Komentatorzy napisał(a):Ale pierd...isz Jacek, aż przykro czytać.<br><hr>G.T.<br>
bo bez uzasadnienia to to ch...j warte<br><hr>jacek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
panowie nie chce nikogo obrażać ale co pomyślałby ojciec tego chłopaka czytając jak skacecie sobie do gardeł pod jego listem.. to chyba nie jest miejsce na tego typu dyskusje, złóżcie kondolencje i kto może niech przyjedze na pogrzeb<br><hr>jerry
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wahałem się długi czas czy tu napisać...
Mam dwadzieścia trzy lata i od trzech lat dosiadam R1 z 2004 roku.
Przed nim tylko skutery, simsony, WSKi i inne odkad pamiętam, czyli od ósmego roku życia..
Czy jestem idiotÄ…????
Oceniam siebie po przejechanych 3 latach i łącznych 30-tu tysiącach kilometrów że się da.. Tak myślę..<br><hr>R1 Irek
Mam dwadzieścia trzy lata i od trzech lat dosiadam R1 z 2004 roku.
Przed nim tylko skutery, simsony, WSKi i inne odkad pamiętam, czyli od ósmego roku życia..
Czy jestem idiotÄ…????
Oceniam siebie po przejechanych 3 latach i łącznych 30-tu tysiącach kilometrów że się da.. Tak myślę..<br><hr>R1 Irek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 1 gość