Samochód czy motocykl ?
Posty: 61
• Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Samochód czy motocykl ?
Witam , mam odwieczny problem młodego kierowcy . Co sobie kupić ? Otóż na początku miałem straszną ochotę na motocykle , jednak obiły mi się o uszy "dawcy organów" , wypadki motocyklowe i przestraszyłem się tego . Mam na uwadze bezpieczeństwo , jednak nie uśmiecha mi się płacić co rok 2000 zł OC za samochód . Oczywiście zimą motocykl też odpada , jednak jest w sam raz na lato . Boję się upadków na motocyklach , wymuszeń pierwszeństwa , wypadków i pogody . Jak się jeździ w deszcz ? Z góry dziękuję za odpowiedź . Pozdrawiam .
- Johnnyy
- Świeżak
- Posty: 17
- Dołączył(a): 23/4/2010, 15:33
- Lokalizacja: Radom
Z jakie auto wychodzi Ci OC 2000zł rok? :O
Każdy się boi upadków na moto...
W deszcz jeśli ma się dobre ciuchy jedzie się całkiem normalnie, oczywiście trzeba zachować odpowiednią ostrożność.
Każdy się boi upadków na moto...
W deszcz jeśli ma się dobre ciuchy jedzie się całkiem normalnie, oczywiście trzeba zachować odpowiednią ostrożność.
,,De gustibus non est disputandum"(Å‚ac.)-O gustach siÄ™ nie dyskutuje.
-
Landryss25 - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6269
- Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
- Lokalizacja: Liw
2000zł to może trochę przesada, ale za w miarę nowe, dobre auto, z dużym silnikiem i ze wszystkimi zwyżkami wychodzi sporo ponad 1500zł.
Co do tematu... Zgadzam się z runejem. Zależy od tego, co dla Ciebie jest ważniejsze. Wiadomo, że pakując się w motocykle, nie pojeździsz zimą, w deszczu też żadna przyjemność. Za to nie istnieje takie pojęcie, jak 'brak miejsc parkingowych', w większości wypadków korki uliczne też nie są straszne... Plus dużo niższe koszty eksploatacji oraz ubezpieczenia. No i możesz poczuć, jak to jest osiągać setkę w czasie poniżej 5 sek, czego raczej nie doznasz w corsie, czy fieście A odnośnie wypadków... Jeśli jeździsz z głową, mając na uwadze ślepotę i głupotę innych użytkowników dróg, a puszkarzy traktujesz jak potencjalnych morderców, da radę przetrwać w tej miejskiej dżungli
Na samochód jeszcze przyjdzie czas...
Co do tematu... Zgadzam się z runejem. Zależy od tego, co dla Ciebie jest ważniejsze. Wiadomo, że pakując się w motocykle, nie pojeździsz zimą, w deszczu też żadna przyjemność. Za to nie istnieje takie pojęcie, jak 'brak miejsc parkingowych', w większości wypadków korki uliczne też nie są straszne... Plus dużo niższe koszty eksploatacji oraz ubezpieczenia. No i możesz poczuć, jak to jest osiągać setkę w czasie poniżej 5 sek, czego raczej nie doznasz w corsie, czy fieście A odnośnie wypadków... Jeśli jeździsz z głową, mając na uwadze ślepotę i głupotę innych użytkowników dróg, a puszkarzy traktujesz jak potencjalnych morderców, da radę przetrwać w tej miejskiej dżungli
Na samochód jeszcze przyjdzie czas...
Kawasaki ZR-7S
Yamaha FZ6 FAZER
Yamaha FZ6 FAZER
- kowal_71
- Bywalec
- Posty: 885
- Dołączył(a): 12/4/2010, 13:46
- Lokalizacja: Wrocław
Tak samo jak i w puszcze zawsze może ktoś zajechać, wyjechać itd...
W deszczu lepiej niż puszką, jak masz dobry kombinezon przeciw deszczowy i kask z dobrym anti-fogiem (przeciw parowaniu szybki od środka) oraz anti-rainem (przeciw kroplami deszczu).
Nie stoisz w korku, wiadomo trzeba uważać i mieć dobre opony.
Najgorszy jest 1-wszy raz w deszczu, ale jak już przez to przejdziesz to później nawet mega ulewa nie straszna.
Ostrożniej z gazem i hamulcami w deszczu.
Po za tym jak dla mnie jazda zaczyna się jak jest powyżej 15st.c tylko dwa koła, może padać wiać, ale niech będzie w miarę Ciepło.
Puszka jest fajna na zimę i jak trzeba coś większego przewieźć lub zabrać ze Sobą przynajmniej 2 osoby.
W deszczu lepiej niż puszką, jak masz dobry kombinezon przeciw deszczowy i kask z dobrym anti-fogiem (przeciw parowaniu szybki od środka) oraz anti-rainem (przeciw kroplami deszczu).
Nie stoisz w korku, wiadomo trzeba uważać i mieć dobre opony.
Najgorszy jest 1-wszy raz w deszczu, ale jak już przez to przejdziesz to później nawet mega ulewa nie straszna.
Ostrożniej z gazem i hamulcami w deszczu.
Po za tym jak dla mnie jazda zaczyna się jak jest powyżej 15st.c tylko dwa koła, może padać wiać, ale niech będzie w miarę Ciepło.
Puszka jest fajna na zimę i jak trzeba coś większego przewieźć lub zabrać ze Sobą przynajmniej 2 osoby.
http://motomaniax.pl/ - serwis Ducati | http://www.motorakowski.pl/ - serwis Kawasaki | | Nie pomagam w oględzinach motocykli.
- Raczek_6
- VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 4217
- Dołączył(a): 20/9/2008, 23:23
- Lokalizacja: W-wa
Jak dla mnie to trochÄ™ pytanie bez sensu. Do czego Ci jest pojazd potrzebny?
Pomimo miłości do motocykli kupiłem samochód za pierwsze zarobione pieniądze. Dlaczego? Po prostu był praktyczny, a motor i tak w planach miałem.
Pomimo miłości do motocykli kupiłem samochód za pierwsze zarobione pieniądze. Dlaczego? Po prostu był praktyczny, a motor i tak w planach miałem.
-
bryk77 - Stały bywalec
- Posty: 1212
- Dołączył(a): 16/4/2010, 02:12
- Lokalizacja: Radom/Piaseczno/Dublin
Ja jednak kupiłbym auto gdybym nie miał... W każdym roku przychodzi taki okres który się nazywa zima... A wtedy co z tego, że w garażu stoi wychuchany czyściutki igła funkiel nófka motocykl... Dymmaaaaaszzz na PeKaeSaaaaa hehe... Dla niektórych moto to sposób na życie i nie trawią aut... Oki, ale czy ty też tak do tego podchodzisz?? Wolisz w zimę ciepłe skarpety i MP3ke, czy ciepłe autko z caraudio??? Moto to sezonowa zabawka dla wiecznego dziecka - czyli mnie też hehe
Imbrola faza - "Detailing"
-
miki1406 - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 2846
- Dołączył(a): 16/8/2009, 22:37
- Lokalizacja: Skierniewice
Najlepiej mieć i moto i auto.
Jednak ja powiem Tobie tak:
kup wpierw auto. W aucie naucz się zasad panujących na drogach. Naucz się przewidywać i wyłapywać błędy. Generalnie rzecz biorąc, w aucie masz karoserię, na moto nie. Lepiej popełnić i tak nieunikniony błąd młodego kierowcy w aucie. Takie moje zdanie.
Na moto przyjdzie czas, spoko. Wpierw zasady ruchu wbite w nawyk.
Jednak ja powiem Tobie tak:
kup wpierw auto. W aucie naucz się zasad panujących na drogach. Naucz się przewidywać i wyłapywać błędy. Generalnie rzecz biorąc, w aucie masz karoserię, na moto nie. Lepiej popełnić i tak nieunikniony błąd młodego kierowcy w aucie. Takie moje zdanie.
Na moto przyjdzie czas, spoko. Wpierw zasady ruchu wbite w nawyk.
Aprilia RST1000
-
Raceboy - Świeżak
- Posty: 44
- Dołączył(a): 25/5/2010, 15:48
- Lokalizacja: Poznań
samochód zdecydowanie będzie lepszym rozwiązaniem, wyobraź sobie sytuację, w której chcesz zabrać gdzieś dziewczynę w zimie, zamówisz busa?
niestety klimat nas nie rozpieszcza i na motocyklowe hobby mozemy poświecić tylko kilka miechów :/
niestety klimat nas nie rozpieszcza i na motocyklowe hobby mozemy poświecić tylko kilka miechów :/
- dar3k
- Świeżak
- Posty: 94
- Dołączył(a): 14/2/2010, 18:44
- Lokalizacja: krk
Jaki masz budżet?
Skoro chcesz mieć koniecznie moto i auto to najlepszym rozwiązaniem byłoby zainwestowanie w samochód tylko trochę tańszy niż zakładałeś. Następnie po prostu możesz zostawić sobie te pieniądze i dozbierać przez resztę sezonu, a moto kupić zimą. Jest taniej, więcej ofert i wtedy na prawdę jest w czym wybierać.
Ja kupiłem sobie Polo (1.0 55 km 99' ). To nie ma być demon prędkości tylko ekonomiczne auto do jazdy po mieście (perspektywa studiów).
Następnie pozostałe pieniądze zostawiłem i poszedłem do pracy dorywczej i uzbierałem na swoje pierwsze moto. To na prawdę fajne uczucie jeśli wydaje się swoje ciężko zarobione/uzbierane pieniądze na spełnienie marzeń. Teraz kończę prawko na kat. A i szukam Kawy ER-5 (może i słabe, ale na pierwsze moto się nadaje)
Jakoś udało mi się to pogodzić. Mam nadzieję ,ze tobie też się uda.
Pozdrawiam
Skoro chcesz mieć koniecznie moto i auto to najlepszym rozwiązaniem byłoby zainwestowanie w samochód tylko trochę tańszy niż zakładałeś. Następnie po prostu możesz zostawić sobie te pieniądze i dozbierać przez resztę sezonu, a moto kupić zimą. Jest taniej, więcej ofert i wtedy na prawdę jest w czym wybierać.
Ja kupiłem sobie Polo (1.0 55 km 99' ). To nie ma być demon prędkości tylko ekonomiczne auto do jazdy po mieście (perspektywa studiów).
Następnie pozostałe pieniądze zostawiłem i poszedłem do pracy dorywczej i uzbierałem na swoje pierwsze moto. To na prawdę fajne uczucie jeśli wydaje się swoje ciężko zarobione/uzbierane pieniądze na spełnienie marzeń. Teraz kończę prawko na kat. A i szukam Kawy ER-5 (może i słabe, ale na pierwsze moto się nadaje)
Jakoś udało mi się to pogodzić. Mam nadzieję ,ze tobie też się uda.
Pozdrawiam
Forum Kawasaki Er 5 (otwórz link)
-
shadow493 - Świeżak
- Posty: 58
- Dołączył(a): 10/1/2009, 23:17
ja mam a raczej miałem ten sam dylemat i padło na motocykl. tyle że ja kocham motocykle i nie odstraszają mnie upadki czy to że piszą o motocyklistach jak o samobójcach.
SPRZEDAM r1 rn04 8500zł
-
wasil1993p - Bywalec
- Posty: 765
- Dołączył(a): 23/3/2009, 21:02
- Lokalizacja: Suwałki
Hmmm...Jesli chodzi o wygode, "niesezonowosc"i"bezpieczenstwo",plus dla auta.Jesli natomiast czujesz,ze moto Cie kreci...To chyba jasne Ja takiego dylematu nie mam...Moto i tyle.Policz jednak,jak Ci to wyjdzie finansowo.Na moto licz sie z ciuchami za...Tu rozne opinie.Mi wyszlo cos kolo 1,500 ale mam buty do d**y,wiec wyjdzie jakies 2000.Plus po zakupie samego moto wymiana plynow,ewentualne wymiany tego co nie jest w dobrym stanie,tu tez bywa roznie.W aucie jak Ci cieknie olej,mozesz sobie jechac i krzywdy sobie nie zrobisz.Na moto nie ma wybacz.Wiec nie jestem taka pewna,czy eksploatacja i koszty utrzymania sa mniejsze...Musisz miec miejsce na zimowanie sprzeta.Generalnie...Jazda moto i autem rozni sie zasadniczo Poczytaj sobie artukuly rozne na samym scigacz.pl,pogadaj moze z kims,kto jezdzi...
Ja juz nieraz zwrocilam komus uwage za tekst"dawcy organow".Tak jak nie kazdy jest"blondynka za kierownica",czy"dziadkiem w kapeluszu".Takze na te opinie nie patrz.
Ja juz nieraz zwrocilam komus uwage za tekst"dawcy organow".Tak jak nie kazdy jest"blondynka za kierownica",czy"dziadkiem w kapeluszu".Takze na te opinie nie patrz.
DO YOU KNOW,THAT BAD GIRLS GO TO HELL?!
-
Daga - Świeżak
- Posty: 195
- Dołączył(a): 4/12/2009, 10:20
- Lokalizacja: Poznań
Haha , no tak , cabrio by było najlepszym rozwiązaniem
Na wydanie mam ok. 10 000 zł i też jak coś mierzę właśnie w Kawasaki ER-5 . I chyba zrobię tak jak mi większość radzi , zacznę od samochodu . Ewentualnie później pomyślę o motocyklu . Co do oszczędności to motocykl by mi wyszedł przy spalaniu na tyle samo co i samochód . Bo samochód bym brał na gaz , a motocykla się niestety nie da przerobić Dzięki wszystkim za odpowiedzi ; )
Na wydanie mam ok. 10 000 zł i też jak coś mierzę właśnie w Kawasaki ER-5 . I chyba zrobię tak jak mi większość radzi , zacznę od samochodu . Ewentualnie później pomyślę o motocyklu . Co do oszczędności to motocykl by mi wyszedł przy spalaniu na tyle samo co i samochód . Bo samochód bym brał na gaz , a motocykla się niestety nie da przerobić Dzięki wszystkim za odpowiedzi ; )
- Johnnyy
- Świeżak
- Posty: 17
- Dołączył(a): 23/4/2010, 15:33
- Lokalizacja: Radom
Miałem taki sam dylemat, jednak tak bardzo kocham motocykle, że nie wytrzymał bym kolejnego roku bez sprzętu! Po prostu wiem, że jadąc w ładny dzień puszką, gdy wyprzedzało by mnie jakies moto lub jechało z naprzeciwka krajało by mi się serce...
-
motoftw - Stały bywalec
- Posty: 1179
- Dołączył(a): 5/8/2009, 19:25
No ja mam właśnie to samo , wyobrażam sobie siebie w samochodzie i miający mnie motor i miliard myśli przechodzących przez moją głowę dlaczego nie kupiłem motocykla ?! ; D
Jak narazie kupię sobie Toyotę Celicę , potem dozbieram kasy i kupię sobie może ER5 - tylko mam 190 cm wzrostu , nie za duży jestem na ten motocykl ?
Jak narazie kupię sobie Toyotę Celicę , potem dozbieram kasy i kupię sobie może ER5 - tylko mam 190 cm wzrostu , nie za duży jestem na ten motocykl ?
- Johnnyy
- Świeżak
- Posty: 17
- Dołączył(a): 23/4/2010, 15:33
- Lokalizacja: Radom
Posty: 61
• Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Powrót do Oceny ofert sprzedaży.
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości