Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Światła mijania w dzień - używać czy...
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Światła mijania w dzień - używać czy...

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:07

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
To jest nie tylko moje zdanie. Wycinek z podsumowania wymienionych wcześniej badań zleconych przez rząd Austrii przez prof. Heilig'a z Wydziału Optometrii, Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu dotyczący wpływu świateł. Fragment o jednym z aspektów. Jest jeszcze o szybkości i czasie, tylko muszę znaleźć:

"Ustawodawca wyszedł z następującego założenia, że stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), zwiększa widoczność wskutek sygnalizacyjny (polepszona staje się widoczność i w ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo pojazdów z załączonymi światłami). Nie uwzględniono jednak przy tym faktu, że w wyniku tego zabiegu, pogorszona zostaje widoczność, a co za tym idzie bezpieczeństwo wszystkich innych nieoświetlonych obiektów, będących równolegle w ruchu drogowym. Ze względu na takie wymuszenie (nakaz), poprzez stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), nie następuje polepszenie bezpieczeństwa całego ruchu drogowego..."<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:09

Ja jestem za tym żeby jeździć z włączonymi światłami cały czas ponieważ samochody i motocykle zwłaszcza w lusterkach są o wiele lepiej widoczne<br><hr>disel146
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:10

No my tu pierdu pierdu, a się późno robi w związku z tym dziękuje moim wszystkim rozmówcą za przekazanie swojego obrazu w tym temacie. Każdy ma swoje zdani i nikt tego nie zmieni. Nawet prawo ;P
Pozdrawiam wszystkich .....<br><hr>Sławek ŁDZ
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:11

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Aha, z ciekawostek na temat walki z przesądami. Widziałem opracowanie na temat zakazu używania świateł w sytuacji jeśli nie będzie nakazu. Może Tobie kolego wyda się dziwne, ale właśnie ze względów bezpieczeństwa. <br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:13

Komentatorzy napisał(a):Ja jestem za tym żeby jeździć z włączonymi światłami cały czas ponieważ samochody i motocykle zwłaszcza w lusterkach są o wiele lepiej widoczne<br><hr>disel146<br>
Pofatyguj się kolego i przeczytaj trochę z komentarzy zamiast powielać któryś raz to samo oczywiste i jednocześnie bezsensowne stwierdzenie. <br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:14

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):To jest nie tylko moje zdanie. Wycinek z podsumowania wymienionych wcześniej badań zleconych przez rząd Austrii przez prof. Heilig'a z Wydziału Optometrii, Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu dotyczący wpływu świateł. Fragment o jednym z aspektów. Jest jeszcze o szybkości i czasie, tylko muszę znaleźć:

"Ustawodawca wyszedł z następującego założenia, że stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), zwiększa widoczność wskutek sygnalizacyjny (polepszona staje się widoczność i w ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo pojazdów z załączonymi światłami). Nie uwzględniono jednak przy tym faktu, że w wyniku tego zabiegu, pogorszona zostaje widoczność, a co za tym idzie bezpieczeństwo wszystkich innych nieoświetlonych obiektów, będących równolegle w ruchu drogowym. Ze względu na takie wymuszenie (nakaz), poprzez stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), nie następuje polepszenie bezpieczeństwa całego ruchu drogowego..."<br><hr>Tom01<br>
więc może skoro już przyznałeś mi rację, że samochodom jak najbardziej światła pomagają, warto by się teraz zastanowić nad tym co zrobić, aby inni uczestnicy ruchu drogowego byli równie bezpieczni co samochody a nie zdejmować nakaz jazdy z włączonymi światłami. Czyli podsumowując do niczego sensownego nie doszliśmy. Nadal jesteśmy w błędnym kole które niestety trudno jest rozwiązać. Pozdrawiam raz jeszcze i ze swojej strony nie mam nic do dodania.....<br><hr>Sławek ŁDZ
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:17

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozwiązaniem jest powtarzane przez Policję do znudzenia: "dostosowanie prędkości do warunków". Jeśli z warunków wynika, że w razie pojawienia się czegoś nagle, nie mógłbyś kolego zatrzymać pojazdu PRZED przeszkodą na określonej drodze hamowania wynikającą z konstrukcji i czasu na reakcję to MUSISZ zwolnić do takiej prędkości przy której będzie to możliwe. Jesteśmy na forum motocyklowym, to co przed chwilą napisałem to FUNDAMENTY bezpieczeństwa. Polecam m.in. lekturę Motocyklista doskonały Davida Hougha. Póki co to spotykam się tylko ze stwierdzeniem, że światła pomagają. Tak, racja pomagają, ale w przesuwaniu pozornej granicy błędu poza techniczne uwarunkowania pojazdu i możliwości kierowcy. To ma być słuszna droga w polepszaniu bezpieczeństwa?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę że dużo czytasz. Zarzucasz mi też że nie podaję argumentów, chociaż swoje podałem. Natomiast u Ciebie słyszę tylko tyle że koszty że środowisko że książki. Nie widzę zbieżności Kosztów, Środowiska i Książek z bezpieczeństwem w prawdziwym ruchu drogowym,. Nie usłyszałem żadnego sensownego argumentu dlaczego miałbym zgasić światła. I to jest cały sęk tej rozmowy. Będę się powtarzał. Rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Jak mamy wygenerować rozwiązanie jeśli kolego nie chcesz rozmawiać o problemach? Problemy są znane i niepodważalne. Jak do tej pory poza obiegowymi stereotypami nie padły żadne argumenty "za" światłami a jednocześnie kilka "przeciw".<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:17

Komentatorzy napisał(a):Ja jestem za tym żeby jeździć z włączonymi światłami cały czas ponieważ samochody i motocykle zwłaszcza w lusterkach są o wiele lepiej widoczne<br><hr>disel146<br>
Komentatorzy napisał(a):Pofatyguj się kolego i przeczytaj trochę z komentarzy zamiast powielać któryś raz to samo oczywiste i jednocześnie bezsensowne stwierdzenie. <br><hr>Tom01<br>
Tom01 - A Ty nadal swoje hehe. Powiem szczerze. Śmiać mi się chcę. Czy do Ciebie nie dociera, że każdy ma prawo do swojego zdania?? A jak już wcześniej stwierdziłem te są Podzielone. <br><hr>Sławek ŁDZ
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:28

Komentatorzy napisał(a):Ja jestem za tym żeby jeździć z włączonymi światłami cały czas ponieważ samochody i motocykle zwłaszcza w lusterkach są o wiele lepiej widoczne<br><hr>disel146<br>
Komentatorzy napisał(a):Pofatyguj się kolego i przeczytaj trochę z komentarzy zamiast powielać któryś raz to samo oczywiste i jednocześnie bezsensowne stwierdzenie. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Tom01 - A Ty nadal swoje hehe. Powiem szczerze. Śmiać mi się chcę. Czy do Ciebie nie dociera, że każdy ma prawo do swojego zdania?? A jak już wcześniej stwierdziłem te są Podzielone. <br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Masz kolego rację, odmawiam prawa do własnego zdania każdemu, kto takowe realizując wpływa negatywnie na zdrowie i życie innych. Miałem dwa lata temu wypadek, właśnie przez nie zauważenie przez kierowcę samochodu. Dwie operacje, trzecia niedługo, niepełnosprawność do końca życia. Długo i maksymalnie obiektywnie analizowałem przyczyny takich wypadków i mam dowody że "oswojenie" się kierowców aut ze światłami, zmniejsza uczulenie na motocykle, co mogło zwiększyć prawdopodobieństwo również mojego wypadku. Stąd moje zaangażowanie w przywrócenie stanu normalnego, kiedy motocykliści zdecydowanie bardziej niż teraz wyróżniali się na ulicach. Bo teraz to wyróżniają się czasem tylko głośnymi wydechami.<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 22:40

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):To jest nie tylko moje zdanie. Wycinek z podsumowania wymienionych wcześniej badań zleconych przez rząd Austrii przez prof. Heilig'a z Wydziału Optometrii, Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu dotyczący wpływu świateł. Fragment o jednym z aspektów. Jest jeszcze o szybkości i czasie, tylko muszę znaleźć:

"Ustawodawca wyszedł z następującego założenia, że stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), zwiększa widoczność wskutek sygnalizacyjny (polepszona staje się widoczność i w ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo pojazdów z załączonymi światłami). Nie uwzględniono jednak przy tym faktu, że w wyniku tego zabiegu, pogorszona zostaje widoczność, a co za tym idzie bezpieczeństwo wszystkich innych nieoświetlonych obiektów, będących równolegle w ruchu drogowym. Ze względu na takie wymuszenie (nakaz), poprzez stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), nie następuje polepszenie bezpieczeństwa całego ruchu drogowego..."<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):więc może skoro już przyznałeś mi rację, że samochodom jak najbardziej światła pomagają, warto by się teraz zastanowić nad tym co zrobić, aby inni uczestnicy ruchu drogowego byli równie bezpieczni co samochody a nie zdejmować nakaz jazdy z włączonymi światłami. Czyli podsumowując do niczego sensownego nie doszliśmy. Nadal jesteśmy w błędnym kole które niestety trudno jest rozwiązać. Pozdrawiam raz jeszcze i ze swojej strony nie mam nic do dodania.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Nic takiego nie napisałem, a w opracowaniu poprawa widoczności jest wymieniona jako założenie, które nie zostało potwierdzone w wyniku badań. Inny fragment z opracowań tego samego profesora: "używanie świateł mijania i DRL w porze dziennej, jest zawsze i wszędzie niewskazane, dotyczy to zarówno krajów dalekiej Północy oraz krajów położonych ekstremalnie na południu. Prawa psychologii postrzegania oraz zdolności poznawczych (kognicji), mają wszędzie takie same znaczenie i zastosowanie. W ruchu drogowym, przypadki oślepiania nie mogą w ogóle występować. Wszelkie ponad akcentowanie, na skutek stosowania świateł mijania, świateł do jazdy dziennej - DRL itd., nie poprawia w żadnym stopniu bezpieczeństwa w całkowitym ruchu drogowym, a wręcz przeciwnie. Status quo w „mieszanym ruchu drogowym“ – oświetlone oraz nieoświetlone pojazdy mechaniczne w porze dziennej, do tego nieoświetleni „nie chronieni użytkownicy” ruchu drogowego – jest najgorszym z możliwych wariantów i zaprzeczeniem wszelkiej logiki – abstrahując przy tym od wykroczeń przeciwko prawu do równości i swobód obywatelskich, na podstawie artykułu trzeciego karty podstawowych praw człowieka oraz obowiązku objęcia ochroną rannych (obraca się to przede wszystkim przeciwko dzieciom)."<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 23:08

Komentatorzy napisał(a):Samochód na światłach widać lepiej! Tak samo w lato, w lipcu w piękny słoneczny dzień też widać lepiej niż w pochmurny listopad. A to właśnie w lato zdarza się najwięcej wypadków a nie w okresie kiedy widać gorzej. Paradoksalnie w trudnych warunkach i słabej widoczności wypadków jest najmniej! Lepsza widoczność skłania ludzi do "cięższej nogi", beztroski i zmniejszenia uwagi. Światła sztucznie powodują odczucie zwiększenia bezpieczeństwa i siłą rzeczy przyczyniają się do usypiania uwagi a od tego tylko krok do wypadku. Wszystkie statystyki nie tylko w Polsce potwierdzają tą właściwość.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolego Tom01 piszesz o ponurych jesiennych dniach i o pięknych słonecznych letnich dniach, ani razu nie wspomniałeś o zwykłym zachodze słońca, albo dniu np. jesiennym, w którym słońce stoi nisko w zenicie, a teraz wyobraź sobie sytuację w której Ty prowadzisz samochód "pod słońce". W takim momecie nie widzisz prawie nic, pojazd jadący z przeciwka bez świateł staje się widoczny dopiero w ostatniej chwili tzn. 10-20 metrów od Ciebie. sytuacja wygląda zupełnie inaczej gdy spotykasz kierującego z włączonymi światłami odległość wzrasta do 40-50 metrów. A teraz wykonaj proszę kilka prostych oblizeń dotyczących przebytego dystansu w sekundę przy zadanej prędkości, odnieś to do napisanych powyżej odległości I ZASTANÓW SIĘ O CO WALCZYSZ.<br><hr>Filiposs<br>
Kolego jeśli nie widzisz "prawie nic" to Twoim obowiązkiem jest zwolnić na tyle, żeby zdążyć zatrzymać się w sytuacji nagłego pojawienia się tego czego nie było widać. Jest to jedna z podstawowych zasad bezpieczeństwa. Światła nie mają usprawiedliwiać jazdy za szybko w warunkach gdzie coś nieoświetlonego byłoby niewidoczne. Co z tego że pod słońce zauważysz samochód kiedy nie zauważysz i zabijesz pieszego (i siebie przy okazji jeśli jedziesz motocyklem).<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 23:35

Fragment odpowiedzi prof Heiliga na pytanie zadane przez Europejską Komisję Gospodarczą ONZ na temat świateł w dzień. M.in. Ten list był powodem z wycofania się Komisji Europejskiej z rekomendowania państwom członkowskim nakazu jazdy na światłach:

Masowe używanie świateł mijania podczas pory dziennej doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, że lawinowo wzrasta liczba „jednookich” i „zezujących” pojazdów samochodowych do takiego stopnia, że przekroczony został tzw. „próg bólu”. W Anglii, jeden z taksówkarzy w wiarygodny sposób zwrócił uwagę na fakt, że z powodu licznych przypadków oślepiania – w krótkim czasie - jego wzrok nie może w żaden sposób odpocząć i zaadoptować się do zaistniałych warunków – przez co dalsze wykonywanie zawodu staje się niemożliwe. Istnieją grupy ludzi, u których na skutek czynników genetycznych/epigenicznych, występuje szczególna nadwrażliwość na efekty oślepiania - światło rozproszone, gdzie będąc uczestnikiem ruchu drogowego przy masowym używaniu świateł w porze dziennej, mimowolnie czują się zagrożeni i w szczególny sposób poszkodowani. Światło rozproszone w przypadku delikatnej wady wzroku i w przypadku tylko nieznacznych zmian na siatkówce (np. poprzez refleksy świetlne itd.), może tworzyć pewnego rodzaju mglisty obraz a w konsekwencji jego rozmycie i niewyraźne postrzeganie do takiego stopnia, że niektórzy kierowcy jeżdżą szczególnie niebezpiecznie i niepewnie, poruszając się – jak „we mgle”.

Jasność zewnętrznych źródeł światła w konfiguracji ulicznej, znajduje się obecnie na poziomie powyżej wszelkich dozwolonych i znośnych dla oka wartości. Reflektory świateł mijania, światła do jazdy dziennej z wysokowydajnymi świetlnie diodami LED (Hight-Intensity-LEDs), tylne światła pozycyjne, sygnalizatory uliczne, niebieskie, migające światło pojazdów uprzywilejowanych będących w akcji itd., leżą znacznie powyżej dozwolonych naukowo limitów i pozostają w sprzeczności do wszystkich psychologicznych tolerancji. Oślepianie prowadzi do tego, że szpara powieki ulega zawężeniu lub powieka często kompletnie się zamyka (dochodzi wtedy do postrzegania tylko jednym okiem – tzw. widzenie - cave stereo), źrenica ulega zmniejszeniu, obraz rozpływa się lub co jeszcze gorsze (patrz studia Eye – Tracking), wzrok wodzi w magiczny sposób za źródłem światła, jak podczas hipnozy, podobne zachowanie jak u ćmy zmierzającej ku światłu.

Od pewnej określonej ilości krytycznej poruszających się bodźców świetlnych w polu widzenia (z powodu stosowania świateł mijania oraz DRL), może dojść do wystąpienia masywnych przekłamań i zakłóceń zdolności poznawczych (kognicji). W czasach prehistorycznych, odpowiednio wczesne w czasie dostrzeżenie i rozpoznanie peryferyjnie poruszających się „cieni” mogło uratować życie. Niedawno odkryte u zwierząt specjalne komórki siatkówki oka, podczas zbliżania się nieznanego obiektu, wyzwalają refleksy i odruchy oraz wydają sygnały do ucieczki, zanim mózg badanego zwierzęcia będzie prawidłowo reagował na rzeczywiste zagrożenie. Jeden taki refleks, drugi, trzeci itd. może skutecznie zakłócić wrażliwość na podjęcie trafnej decyzji oraz prawidłowej i adekwatnej reakcji. Jeżeli pojemność ludzkiej, wizualnej pamięci krótkotrwałej (visual short term memory, VSTM) zostanie przeładowana, grozi to wystąpieniem takich zakłóceń i zjawisk jak „inattentional blindness”, „change blindness” itd.

Mówiąc ogólnie: za duża ilość oraz wzrastające nasilenie przejaskrawionych bodźców świetlnych będących w polu widzenia w ciągłym ruchu, mogą prowadzić do następującej sytuacji, że dzieci będące na pasach – „zebrze“, zostają wprawdzie dostrzeżone, ale na skutek zaburzeń, nie dostatecznie oraz nie w porę rozpoznane i zauważone. Obraz dziecka zostaje z mózgu wręcz „wymazany“. Nawet „trening“ i podwyższona czujność nie pomogą zapobiec tego rodzaju zakłóceniom procesów zdolności poznawczych. Specjalny design „świateł do jazdy dziennej”(DRL) pogarsza jeszcze tylko sytuację, jeżeli wysyłają one izotropowy strumień światła – (nie rzadko) oślepiający i promieniujący we wszystkich kierunkach. Reflektory świateł mijania wysyłają wiązkę światła w sposób „anizotropowy” i docelowo oświetlają powierzchnię jezdni oraz znajdujące się na niej obiekty i przedmioty. Wnioski: używanie świateł mijania i DRL w porze dziennej, jest zawsze i wszędzie niewskazane, dotyczy to zarówno krajów dalekiej Północy oraz krajów położonych ekstremalnie na południu. Prawa psychologii postrzegania oraz zdolności poznawczych (kognicji), mają wszędzie takie same znaczenie i zastosowanie. W ruchu drogowym, przypadki oślepiania nie mogą w ogóle występować. Wszelkie ponad akcentowanie, na skutek stosowania świateł mijania, świateł do jazdy dziennej - DRL itd., nie poprawia w żadnym stopniu bezpieczeństwa w całkowitym ruchu drogowym, a wręcz przeciwnie. Status quo w „mieszanym ruchu drogowym“ – oświetlone oraz nieoświetlone pojazdy mechaniczne w porze dziennej, do tego nieoświetleni „nie chronieni użytkownicy” ruchu drogowego – jest najgorszym z możliwych wariantów i zaprzeczeniem wszelkiej logiki – abstrahując przy tym od wykroczeń przeciwko prawu do równości i swobód obywatelskich, na podstawie artykułu trzeciego karty podstawowych praw człowieka oraz obowiązku objęcia ochroną rannych (obraca się to przede wszystkim przeciwko dzieciom).<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 19/4/2010, 23:46

Komentatorzy napisał(a):Fragment odpowiedzi prof Heiliga na pytanie zadane przez Europejską Komisję Gospodarczą ONZ na temat świateł w dzień. M.in. Ten list był powodem z wycofania się Komisji Europejskiej z rekomendowania państwom członkowskim nakazu jazdy na światłach:

Masowe używanie świateł mijania podczas pory dziennej doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, że lawinowo wzrasta liczba „jednookich” i „zezujących” pojazdów samochodowych do takiego stopnia, że przekroczony został tzw. „próg bólu”. W Anglii, jeden z taksówkarzy w wiarygodny sposób zwrócił uwagę na fakt, że z powodu licznych przypadków oślepiania – w krótkim czasie - jego wzrok nie może w żaden sposób odpocząć i zaadoptować się do zaistniałych warunków – przez co dalsze wykonywanie zawodu staje się niemożliwe. Istnieją grupy ludzi, u których na skutek czynników genetycznych/epigenicznych, występuje szczególna nadwrażliwość na efekty oślepiania - światło rozproszone, gdzie będąc uczestnikiem ruchu drogowego przy masowym używaniu świateł w porze dziennej, mimowolnie czują się zagrożeni i w szczególny sposób poszkodowani. Światło rozproszone w przypadku delikatnej wady wzroku i w przypadku tylko nieznacznych zmian na siatkówce (np. poprzez refleksy świetlne itd.), może tworzyć pewnego rodzaju mglisty obraz a w konsekwencji jego rozmycie i niewyraźne postrzeganie do takiego stopnia, że niektórzy kierowcy jeżdżą szczególnie niebezpiecznie i niepewnie, poruszając się – jak „we mgle”.

Jasność zewnętrznych źródeł światła w konfiguracji ulicznej, znajduje się obecnie na poziomie powyżej wszelkich dozwolonych i znośnych dla oka wartości. Reflektory świateł mijania, światła do jazdy dziennej z wysokowydajnymi świetlnie diodami LED (Hight-Intensity-LEDs), tylne światła pozycyjne, sygnalizatory uliczne, niebieskie, migające światło pojazdów uprzywilejowanych będących w akcji itd., leżą znacznie powyżej dozwolonych naukowo limitów i pozostają w sprzeczności do wszystkich psychologicznych tolerancji. Oślepianie prowadzi do tego, że szpara powieki ulega zawężeniu lub powieka często kompletnie się zamyka (dochodzi wtedy do postrzegania tylko jednym okiem – tzw. widzenie - cave stereo), źrenica ulega zmniejszeniu, obraz rozpływa się lub co jeszcze gorsze (patrz studia Eye – Tracking), wzrok wodzi w magiczny sposób za źródłem światła, jak podczas hipnozy, podobne zachowanie jak u ćmy zmierzającej ku światłu.

Od pewnej określonej ilości krytycznej poruszających się bodźców świetlnych w polu widzenia (z powodu stosowania świateł mijania oraz DRL), może dojść do wystąpienia masywnych przekłamań i zakłóceń zdolności poznawczych (kognicji). W czasach prehistorycznych, odpowiednio wczesne w czasie dostrzeżenie i rozpoznanie peryferyjnie poruszających się „cieni” mogło uratować życie. Niedawno odkryte u zwierząt specjalne komórki siatkówki oka, podczas zbliżania się nieznanego obiektu, wyzwalają refleksy i odruchy oraz wydają sygnały do ucieczki, zanim mózg badanego zwierzęcia będzie prawidłowo reagował na rzeczywiste zagrożenie. Jeden taki refleks, drugi, trzeci itd. może skutecznie zakłócić wrażliwość na podjęcie trafnej decyzji oraz prawidłowej i adekwatnej reakcji. Jeżeli pojemność ludzkiej, wizualnej pamięci krótkotrwałej (visual short term memory, VSTM) zostanie przeładowana, grozi to wystąpieniem takich zakłóceń i zjawisk jak „inattentional blindness”, „change blindness” itd.

Mówiąc ogólnie: za duża ilość oraz wzrastające nasilenie przejaskrawionych bodźców świetlnych będących w polu widzenia w ciągłym ruchu, mogą prowadzić do następującej sytuacji, że dzieci będące na pasach – „zebrze“, zostają wprawdzie dostrzeżone, ale na skutek zaburzeń, nie dostatecznie oraz nie w porę rozpoznane i zauważone. Obraz dziecka zostaje z mózgu wręcz „wymazany“. Nawet „trening“ i podwyższona czujność nie pomogą zapobiec tego rodzaju zakłóceniom procesów zdolności poznawczych. Specjalny design „świateł do jazdy dziennej”(DRL) pogarsza jeszcze tylko sytuację, jeżeli wysyłają one izotropowy strumień światła – (nie rzadko) oślepiający i promieniujący we wszystkich kierunkach. Reflektory świateł mijania wysyłają wiązkę światła w sposób „anizotropowy” i docelowo oświetlają powierzchnię jezdni oraz znajdujące się na niej obiekty i przedmioty. Wnioski: używanie świateł mijania i DRL w porze dziennej, jest zawsze i wszędzie niewskazane, dotyczy to zarówno krajów dalekiej Północy oraz krajów położonych ekstremalnie na południu. Prawa psychologii postrzegania oraz zdolności poznawczych (kognicji), mają wszędzie takie same znaczenie i zastosowanie. W ruchu drogowym, przypadki oślepiania nie mogą w ogóle występować. Wszelkie ponad akcentowanie, na skutek stosowania świateł mijania, świateł do jazdy dziennej - DRL itd., nie poprawia w żadnym stopniu bezpieczeństwa w całkowitym ruchu drogowym, a wręcz przeciwnie. Status quo w „mieszanym ruchu drogowym“ – oświetlone oraz nieoświetlone pojazdy mechaniczne w porze dziennej, do tego nieoświetleni „nie chronieni użytkownicy” ruchu drogowego – jest najgorszym z możliwych wariantów i zaprzeczeniem wszelkiej logiki – abstrahując przy tym od wykroczeń przeciwko prawu do równości i swobód obywatelskich, na podstawie artykułu trzeciego karty podstawowych praw człowieka oraz obowiązku objęcia ochroną rannych (obraca się to przede wszystkim przeciwko dzieciom).<br><hr>Tom01<br>
Polecam szczególnie Autorowi artykułu zapoznanie się z ww listem i skonfrontowanie ze swoimi przemyśleniami zawartymi w kilku pierwszych akapitach, gdzie jak widać, mocno rozmija się z wynikami badań profesora.<br><hr>Tom01
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 05:49

Żenujący wniosek. Jeśli coś jest oczywiste to przestaje być argumentem? "Nadużywanie jakiegoś podzespołu, zwłaszcza w warunkach sprzyjających jego zużyciu prędzej czy później spowoduje jego zniszczenie, co w przypadku świateł, a co za tym idzie instalacji elektrycznej faktycznie może doprowadzić do pożaru. Ale to tak jakby powiedzieć, że pływanie w Oceanie Spokojnym zwiększa szanse na bycie zjedzonym przez rekina."<br><hr>armani
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 06:28

W Niemczech w ogóle nie jeździ się na światłach (w sensie nie jest to obowiązkowe) i jak dotąd nikomu nie sprawia to tam problemów.<br><hr>Jackal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 06:45

ja jezdze motocyklem zawsze na swiatlach drogowych i gdyby byly jeszcze mocniejsze swiatla to na pewno bym ich uzywal.<br><hr>p
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 07:33

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
A na tym forum to kto głównie pisuje? Profesorowe? Doktorzy?
Nie
Głownie dzieci, którym tatuś kupił motor.
Dawniej też twierdzono, że ziemia jest płaska, a potem długo zdania były podzielone. I co z tego? To jakis argument za tym, ze ziemia jest płaska?<br><hr>trzeźwy
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 07:33

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
A na tym forum to kto głównie pisuje? Profesorowe? Doktorzy?
Nie
Głownie dzieci, którym tatuś kupił motor.
Dawniej też twierdzono, że ziemia jest płaska, a potem długo zdania były podzielone. I co z tego? To jakis argument za tym, ze ziemia jest płaska?<br><hr>trzeźwy
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 07:37

Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.

I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>
Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Odpowiedz na zadane pytanie:
"No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz. "<br><hr>jaga
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 20/4/2010, 08:45

również jestem za zniesieniem obowiązku włączania jakichkolwiek świateł w terenie zabudowanym.<br><hr>emka
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na gr