[biblioteka] Światła mijania w dzień - używać czy...
No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Rozwiązaniem jest powtarzane przez Policję do znudzenia: "dostosowanie prędkości do warunków". Jeśli z warunków wynika, że w razie pojawienia się czegoś nagle, nie mógłbyś kolego zatrzymać pojazdu PRZED przeszkodą na określonej drodze hamowania wynikającą z konstrukcji i czasu na reakcję to MUSISZ zwolnić do takiej prędkości przy której będzie to możliwe. Jesteśmy na forum motocyklowym, to co przed chwilą napisałem to FUNDAMENTY bezpieczeństwa. Polecam m.in. lekturę Motocyklista doskonały Davida Hougha. Póki co to spotykam się tylko ze stwierdzeniem, że światła pomagają. Tak, racja pomagają, ale w przesuwaniu pozornej granicy błędu poza techniczne uwarunkowania pojazdu i możliwości kierowcy. To ma być słuszna droga w polepszaniu bezpieczeństwa?<br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powiem to tak.... Dziwnym jest stwierdzenie, że niby jak włączę światła to czuję się bezpieczniej a co za tym idzie łatwiej naciska mi się pedał gazu i zaczynam jeździć bardziej brawurowo. Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie to w nieodpowiednich sytuacjach nie będzie się zachowywał nieodpowiednio. A samo zużycie żarówek. Fakt na pewno jest większe, ale jeżeli nie stać kogoś na wymianę żarówki to boję się pomyśleć na jakich oponach jeździ albo w jakim stanie są jego hamulce czy zawieszenie.....<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dziwne, nie dziwne, ale fakty mówią same za siebie. Większość respondentów czuje się bezpieczniej mając włączone światła i mając świadomość że w razie czego zauważy coś szybciej. <br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Powiem to tak.... Dziwnym jest stwierdzenie, że niby jak włączę światła to czuję się bezpieczniej a co za tym idzie łatwiej naciska mi się pedał gazu i zaczynam jeździć bardziej brawurowo. Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie to w nieodpowiednich sytuacjach nie będzie się zachowywał nieodpowiednio. A samo zużycie żarówek. Fakt na pewno jest większe, ale jeżeli nie stać kogoś na wymianę żarówki to boję się pomyśleć na jakich oponach jeździ albo w jakim stanie są jego hamulce czy zawieszenie.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Widzę że dużo czytasz. Zarzucasz mi też że nie podaję argumentów, chociaż swoje podałem. Natomiast u Ciebie słyszę tylko tyle że koszty że środowisko że książki. Nie widzę zbieżności Kosztów, Środowiska i Książek z bezpieczeństwem w prawdziwym ruchu drogowym,. Nie usłyszałem żadnego sensownego argumentu dlaczego miałbym zgasić światła. I to jest cały sęk tej rozmowy. Będę się powtarzał. Rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Rozwiązaniem jest powtarzane przez Policję do znudzenia: "dostosowanie prędkości do warunków". Jeśli z warunków wynika, że w razie pojawienia się czegoś nagle, nie mógłbyś kolego zatrzymać pojazdu PRZED przeszkodą na określonej drodze hamowania wynikającą z konstrukcji i czasu na reakcję to MUSISZ zwolnić do takiej prędkości przy której będzie to możliwe. Jesteśmy na forum motocyklowym, to co przed chwilą napisałem to FUNDAMENTY bezpieczeństwa. Polecam m.in. lekturę Motocyklista doskonały Davida Hougha. Póki co to spotykam się tylko ze stwierdzeniem, że światła pomagają. Tak, racja pomagają, ale w przesuwaniu pozornej granicy błędu poza techniczne uwarunkowania pojazdu i możliwości kierowcy. To ma być słuszna droga w polepszaniu bezpieczeństwa?<br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
I analogicznie jadąc z przeciwka jestem w stanie szybciej zauważyć respondenta .....<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Powiem to tak.... Dziwnym jest stwierdzenie, że niby jak włączę światła to czuję się bezpieczniej a co za tym idzie łatwiej naciska mi się pedał gazu i zaczynam jeździć bardziej brawurowo. Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie to w nieodpowiednich sytuacjach nie będzie się zachowywał nieodpowiednio. A samo zużycie żarówek. Fakt na pewno jest większe, ale jeżeli nie stać kogoś na wymianę żarówki to boję się pomyśleć na jakich oponach jeździ albo w jakim stanie są jego hamulce czy zawieszenie.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Dziwne, nie dziwne, ale fakty mówią same za siebie. Większość respondentów czuje się bezpieczniej mając włączone światła i mając świadomość że w razie czego zauważy coś szybciej. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
ja trochę uczyłem się na ten temat i wynika to z tego, że oko nie lubi gwałtownych zmian kontrastu, dlatego woli dłużej pozostać na źródle światła, niż dostosowywać się do zupełnie innych warunków. dlatego łatwiej nam dostrzec szary obiekt ale poruszający się, niż ostre światło. inaczej mówiąc, oko lepiej reaguje na ruch niż na kontrast.<br><hr>inżKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie, zauważenie następuje z tą samą szybkością. Różnica jest w czasie zatrzymania wzroku na obiekcie. <br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Powiem to tak.... Dziwnym jest stwierdzenie, że niby jak włączę światła to czuję się bezpieczniej a co za tym idzie łatwiej naciska mi się pedał gazu i zaczynam jeździć bardziej brawurowo. Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie to w nieodpowiednich sytuacjach nie będzie się zachowywał nieodpowiednio. A samo zużycie żarówek. Fakt na pewno jest większe, ale jeżeli nie stać kogoś na wymianę żarówki to boję się pomyśleć na jakich oponach jeździ albo w jakim stanie są jego hamulce czy zawieszenie.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Dziwne, nie dziwne, ale fakty mówią same za siebie. Większość respondentów czuje się bezpieczniej mając włączone światła i mając świadomość że w razie czego zauważy coś szybciej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):I analogicznie jadąc z przeciwka jestem w stanie szybciej zauważyć respondenta .....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Twoje argumenty są w stylu: "Ziemia jest płaska bo każdy to widzi".Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Rozwiązaniem jest powtarzane przez Policję do znudzenia: "dostosowanie prędkości do warunków". Jeśli z warunków wynika, że w razie pojawienia się czegoś nagle, nie mógłbyś kolego zatrzymać pojazdu PRZED przeszkodą na określonej drodze hamowania wynikającą z konstrukcji i czasu na reakcję to MUSISZ zwolnić do takiej prędkości przy której będzie to możliwe. Jesteśmy na forum motocyklowym, to co przed chwilą napisałem to FUNDAMENTY bezpieczeństwa. Polecam m.in. lekturę Motocyklista doskonały Davida Hougha. Póki co to spotykam się tylko ze stwierdzeniem, że światła pomagają. Tak, racja pomagają, ale w przesuwaniu pozornej granicy błędu poza techniczne uwarunkowania pojazdu i możliwości kierowcy. To ma być słuszna droga w polepszaniu bezpieczeństwa?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Widzę że dużo czytasz. Zarzucasz mi też że nie podaję argumentów, chociaż swoje podałem. Natomiast u Ciebie słyszę tylko tyle że koszty że środowisko że książki. Nie widzę zbieżności Kosztów, Środowiska i Książek z bezpieczeństwem w prawdziwym ruchu drogowym,. Nie usłyszałem żadnego sensownego argumentu dlaczego miałbym zgasić światła. I to jest cały sęk tej rozmowy. Będę się powtarzał. Rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>
<br><hr>maciek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ale to jest Twoje zdanie, a jak widzę na tym forum zdanie jest podzielone. Nie możesz twierdzić, że jesteś najmądrzejszy z nas wszystkich tu obecnych. Ja też tak nie twierdzę. Wyrażam tylko swoje zdanie na ten temat. A ponieważ prawo jest prawem skoro tak każą tak robię. Jak przepis zniknie nadal będę jeździł na światłach, czy się to komu podoba, czy też nie, bo uważam że jest to bezpieczniejsze rozwiązanie i tyle na ten temat......Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Kolega "jaga" wyciąga całkiem logiczny wywód. Jeśli coś jest "lepiej widoczne" i coś "gorzej widoczne" to obie te rzeczy są widoczne. Prawda?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście że tak. Jak najbardziej się z tym zgadzam. A kiedy jest szybszy czas reakcji na przeszkodę na drodze?? Wtedy kiedy jest lepiej widoczna czy gorzej widoczna??
Odpowiedź jest chyba prosta więc po co utrudniać sobie życie ryzykując przy okazji własnym zdrowiem.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Jeśli jest widoczna to osiąga poziom przy którym ludzka percepcja klasyfikuje jako obiekt a nie tło. Niekoniecznie piszę fachowo, bo choć zajmuję się zjawiskami związanymi ze światłem to nie fizjologią widzenia. W pewnym zakresie jasności obiektu nie ma znaczenia "stopień" widoczności, czyli nie ważne czy przeszkoda jest zielona, biała czy czarna. Natomiast co ciekawe, przy wysokich poziomach jasności, jak zapalone światła, pauza upływająca od przeniesienia wzroku do reakcji jest trochę dłuższa niż gdy obiekt jest ciemniejszy. Nie wiem skąd to wypływa, gdyż nie badano tego medycznie, a tylko zaobserwowano zjawisko. Badania na ten temat niedawno prowadził prof. Heiling z wydz. Optometrii na Uniwersytecie w Wiedniu. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):No w końcu podałeś jakieś sensowne argumenty i przeradza się to w jakąś normalną dyskusję a nie tylko bo ja tak sądzę i jestem najmądrzejszy i mnie słuchajcie. Każdy z nas ma swoja rację i swoją opinie i ani Ty ani ja jej nie zmienimy. Jest to związane z naszym doświadczeniem na drodze i doświadczeniem życiowym. Mnie niestety przeszkadza to jak ktoś ma wyłączone światła. Ale to jest moje zdanie i mój gust. Po prostu tak jest dla mnie łatwiej i bezpieczniej. W każdym razie jeżeli to rozwiązanie jest dla Ciebie nie dobre to podaj propozycję rozwiązania tego problemu w inny uniwersalny dla wszystkich sposób tak żeby każdy był zadowolony. Sorry ale jest to niewykonalne więc po co te dyskusje??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Racja, jest kolego dla Ciebie łatwiej ale dla ogółu wcale nie bezpieczniej. Rozwiązanie podałem w innej odpowiedzi. Nie należy sztucznie zmieniać stopnia widoczności na drodze różnych obiektów. Jest bezpieczniej wówczas, jeśli wszystkie obiekty widać zgodnie z ich fizycznymi właściwościami.<br><hr>Tom01<br>
Dalsza dyskusja nie ma sensu bo mojego zdania puki co jest nadal niezmienne. W każdym razie fajnie jest poznać inny tok myślenia i konkretne jego argumentacje, zawsze to jakieś doświadczenie w życiu.....
Pozdrawiam i dzięki za przedstawienie swojego obrazu na ten problem.<br><hr>Sławek ŁDZ
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
"Szybsze" zauważanie obiektów ze światłami jest złudzeniem. Jak pisałem nie prowadzono, albo ja nie wiem, o żadnych badaniach o podłożu takiego przekonania, ale pomiary wykonane na reprezentatywnej ilości kierowców wykazały związek wyłącznie z czasem zatrzymania wzroku na obiekcie.<br><hr>Tom01Komentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Lepsza widoczność pojazdu ma negatywny wpływ na bezpieczeństwo!
- Zmniejsza widoczność nieoświetlonych obiektów, szczególnie w bezpośrednim sąsiedztwie.
- Zwiększa poczucie bezpieczeństwa kierowców powodując mniejszą uwagę wprowadzeniu.
- Rozprasza, odciąga i zatrzymuje dłużej wzrok kierowcy.
- Przyśpiesza zużycie oświetlenia co wpływa na bezpieczeństwo nocą.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Proszę wytłumacz mi to jaśniej, bo albo nie rozumiem Twojego toku myślenia albo ze mną jest coś nie tak......<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Opisałem jasno i starałem się prosto. Jeśli kolega czegoś mimo wszystko nie rozumie, chętnie pomogę, proszę tylko konkretniej sprecyzować pytanie.<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Zadam trochę od tyłu. Czy Gorsza widoczność może sprawić poprawę bezpieczeństwa??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Oczywiście. Przy gorszej widoczności wszyscy jadą wolniej i ostrożniej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Po tym co powiedziałeś jeżeli połączymy te dwie kwestie. Czyli z mojej strony jeżeli jesteśmy oświetlenie i stajemy się lepiej widoczni i z Twojej że skoro wolniejsza jazda wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa. Możemy stwierdzić, że idealnym rozwiązaniem byłoby zostawić jednak włączone światła i po prostu zwolnić i przestrzegać przepisów ruchu drogowe. Poprawiłoby to dwukrotnie bezpieczeństwo na drodze. Czyż nie??<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, bo jest jeszcze kilka innych aspektów. Poza psychologicznym oddziaływaniem związanym z odczuciem bezpieczeństwa, mamy jeszcze słabszą widoczność nieoświetlonych użytkowników dróg i przeszkody oraz nie wyróżniania się oświetlonych ale słabszych czyli jednośladów. No i zużycie lamp, żarówek i wpływ na sprawność oświetlenia w nocy. Ostatni aspekt można wyeliminować przez zastosowanie świateł dziennych, których na razie przez 3 lata obowiązywania nakazu jak na lekarstwo. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Powiem to tak.... Dziwnym jest stwierdzenie, że niby jak włączę światła to czuję się bezpieczniej a co za tym idzie łatwiej naciska mi się pedał gazu i zaczynam jeździć bardziej brawurowo. Jeżeli ktoś ma trochę oleju w głowie to w nieodpowiednich sytuacjach nie będzie się zachowywał nieodpowiednio. A samo zużycie żarówek. Fakt na pewno jest większe, ale jeżeli nie stać kogoś na wymianę żarówki to boję się pomyśleć na jakich oponach jeździ albo w jakim stanie są jego hamulce czy zawieszenie.....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Dziwne, nie dziwne, ale fakty mówią same za siebie. Większość respondentów czuje się bezpieczniej mając włączone światła i mając świadomość że w razie czego zauważy coś szybciej. <br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):I analogicznie jadąc z przeciwka jestem w stanie szybciej zauważyć respondenta .....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, zauważenie następuje z tą samą szybkością. Różnica jest w czasie zatrzymania wzroku na obiekcie. <br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego Tom01 piszesz o ponurych jesiennych dniach i o pięknych słonecznych letnich dniach, ani razu nie wspomniałeś o zwykłym zachodze słońca, albo dniu np. jesiennym, w którym słońce stoi nisko w zenicie, a teraz wyobraź sobie sytuację w której Ty prowadzisz samochód "pod słońce". W takim momecie nie widzisz prawie nic, pojazd jadący z przeciwka bez świateł staje się widoczny dopiero w ostatniej chwili tzn. 10-20 metrów od Ciebie. sytuacja wygląda zupełnie inaczej gdy spotykasz kierującego z włączonymi światłami odległość wzrasta do 40-50 metrów. A teraz wykonaj proszę kilka prostych oblizeń dotyczących przebytego dystansu w sekundę przy zadanej prędkości, odnieś to do napisanych powyżej odległości I ZASTANÓW SIĘ O CO WALCZYSZ.<br><hr>FilipossKomentatorzy napisał(a):Samochód na światłach widać lepiej! Tak samo w lato, w lipcu w piękny słoneczny dzień też widać lepiej niż w pochmurny listopad. A to właśnie w lato zdarza się najwięcej wypadków a nie w okresie kiedy widać gorzej. Paradoksalnie w trudnych warunkach i słabej widoczności wypadków jest najmniej! Lepsza widoczność skłania ludzi do "cięższej nogi", beztroski i zmniejszenia uwagi. Światła sztucznie powodują odczucie zwiększenia bezpieczeństwa i siłą rzeczy przyczyniają się do usypiania uwagi a od tego tylko krok do wypadku. Wszystkie statystyki nie tylko w Polsce potwierdzają tą właściwość.<br><hr>Tom01<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
W której części mojej wypowiedzi zauważyłeś stwierdzenie które mogłoby podsunąć taki tok rozumowania?? Podaj może swoje argumenty na zadany problem......<br><hr>Sławek ŁDZKomentatorzy napisał(a):Jak tak sobie to wszystko czytam to zaczynam naprawdę zastanawiać się nad mentalnością ludzką. Ale cofając się o kilka postów wcześniej. Chociaż jeden "plus" jazdy na światłach: Jesteś bardziej widoczny (i to jest jeden z największych plusów) - wyobraźcie sobie ciepły letni wieczór, zachód słońca. Z tego samego kierunku co świeci słońce jedzie pojazd a wy chcecie włączyć się do ruchu. Niewątpliwie łatwiej jest dostrzec taki pojazd kiedy ma włączone światła mijania.
Poza tym zastanawiam się w czym tak naprawdę tkwi problem i mam takie wrażenie, że niektórzy mają po prostu problem z tym, żeby wcisnąć przycisk albo przekręcić włącznik, a to w końcu tak niewiele czasu zajmuje. Co do kosztów: używanie argumentów typu większe spalanie, szybsze zużycie akumulatora, częstsza wymiana żarówek etc. etc. Tym którzy tak piszą polecam (ze względu na ich bezpieczeństwo) przesiąść się na rower albo na komunikację publiczną bo najwidoczniej nie stać ich na utrzymanie pojazdu nie tylko w tej kwestii, ale pewnie i opon, serwisu silnika, zawieszenia etc. etc. co jest znacznie bardziej kosztowne i w tym momencie żarówki to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Jeżeli kogoś stać na utrzymanie odpowiedniego stanu technicznego to i żarówki nie będą stanowić problemu.
I taka ostatnia rzecz na koniec. Jeżeli chcemy czuć się bezpieczniej na drodze - proponuję poprawę zacząć najpierw od siebie i po prostu jeździć wolniej.
Pozdrawiam wszystkich....<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Wytłumacz mi co to znaczy "lepiej widoczny". Albo coś jest widoczne albo nie.
Na drodze wystarczy coś widzieć, żeby wiedziec, że np. nie mozna wyprzedzać.
Bo chyba nie powiesz, że jak coś widzisz z przeciwka, ale "gorzej", to wyprzedzasz.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Zadając pytanie na temat co to znaczy być lepiej widocznym powodujesz, że naprawdę zaczynam wątpić w wykształcenie naszego narodu. pozdrawiam<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No wytłumacz mi, bo nie wiem.
Co lepiej widzisz? Rysy kierowcy? Brud na karoserii? Różaniec na lusterku?
No czekam.
<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Ok wytłumaczę Ci to w najprostszy sposób jaki tylko potrafię, żebyś dobrze zrozumiał/a.
Otóż odpowiedź na to pytanie znajdziesz w moim komentarzu powyżej, ale podam jeszcze inny przykład dla rozjaśnienia mojego toku myślenia. Jeżeli jedzie ciemnego koloru pojazd który w jakikolwiek sposób może z daleka zlewać się z otoczeniem jest lepiej dostrzegalny kiedy ma włączone światła, chociażby dlatego że każde źródło światła sprawia że zwracamy na nie bardziej uwagę niż na cokolwiek innego (podobnie jak jaskrawe kolory). Mam nadzieję, że moja odpowiedź rozjaśniła Ci trochę wytłumaczenie stwierdzenia "być lepiej widocznym"<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Nie, nie rozjasniła.
Powtarzam i będę powtarzac do znudzenia: na drodze albo coś jest widoczne albo nie.
A chyba nie powiesz, że nie widzisz samochodu bez świateł w DZIEŃ.
Bo jak zauwazysz pieszego, rowerzystę, krowę na poboczu? <br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Tak zgadzam się z Tobą i masz całkowitą rację z tym, że można coś widzieć albo nie. Ale trzeba wziąć poprawkę na pewne sytuacje. W ciągu dnia mogą nastąpić nagłe zmiany widoczności na odległość. Niestety wzrok każdego z nas jest inny i każdy z nas widzi na inną odległość w czasie złych warunków drogowych (deszcz, burza, śnieg, mocne zachmurzenie, zmierzch, oślepiające słońce) W innym czasie zostajemy zauważeni przez osoby które mają dobry wzrok inaczej przez tych którzy mają problem ze wzrokiem, jeszcze inaczej przez osoby w średnim wieku bądź w starszym wieku. Rozmawiamy cały czas o problemie i dyskutujemy o nim, a punkt widzenia zależy od punktu siedzie. Więc może zamiast sprzeciwiać się i pisać ciągle jaki to jest zły pomysł zaproponuj coś co jest w stanie być na tyle uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich uczestników drogi, żeby było możliwe do zastosowania. Nie mówmy o problemach, a o rozwiązaniach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):No to powiedz nam z jakiej odległości dostrzegasz samochód bez świateł, a z jakiej ze światłami. W dzień i nie w deszcz.
Krótko i konkretnie.<br><hr>jaga<br>Komentatorzy napisał(a):Prosiłem o podanie konkretnej propozycji rozwiązania tego problemu a dalsze jego drążenie, bo to nie ma sensu. ty masz swoje zdania ja swoje. Ja nie ustąpie ze swojego stanowiska w tej sprawie i ty też nie więc skoro jesteś przeciwny/a to podaj inne lepsze rozwiązanie z uwzględnieniem wszystkich za i przeciw dla całego społeczeństwa. Powtórzę się, rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Rozwiązaniem jest powtarzane przez Policję do znudzenia: "dostosowanie prędkości do warunków". Jeśli z warunków wynika, że w razie pojawienia się czegoś nagle, nie mógłbyś kolego zatrzymać pojazdu PRZED przeszkodą na określonej drodze hamowania wynikającą z konstrukcji i czasu na reakcję to MUSISZ zwolnić do takiej prędkości przy której będzie to możliwe. Jesteśmy na forum motocyklowym, to co przed chwilą napisałem to FUNDAMENTY bezpieczeństwa. Polecam m.in. lekturę Motocyklista doskonały Davida Hougha. Póki co to spotykam się tylko ze stwierdzeniem, że światła pomagają. Tak, racja pomagają, ale w przesuwaniu pozornej granicy błędu poza techniczne uwarunkowania pojazdu i możliwości kierowcy. To ma być słuszna droga w polepszaniu bezpieczeństwa?<br><hr>Tom01<br>Komentatorzy napisał(a):Widzę że dużo czytasz. Zarzucasz mi też że nie podaję argumentów, chociaż swoje podałem. Natomiast u Ciebie słyszę tylko tyle że koszty że środowisko że książki. Nie widzę zbieżności Kosztów, Środowiska i Książek z bezpieczeństwem w prawdziwym ruchu drogowym,. Nie usłyszałem żadnego sensownego argumentu dlaczego miałbym zgasić światła. I to jest cały sęk tej rozmowy. Będę się powtarzał. Rozmawiajmy o rozwiązaniach a nie o problemach.<br><hr>Sławek ŁDZ<br>Komentatorzy napisał(a):Twoje argumenty są w stylu: "Ziemia jest płaska bo każdy to widzi".
<br><hr>maciek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości