[biblioteka] Odszkodowania dla motocyklistów - co...
Posty: 29
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Bardzo dobry artykuł, bravo Panowie i Panie.
Uświadamianie ludzi o ich prawach jest bardzo ważne i każdy dla własnego dobra powinien takie rzeczy czytać. Od niedawna pracuje właśnie jako likwidator szkód osobowych w pewnym TU. Muszę przyznać, że piszecie bardzo przystępnie, zrozumiale i tłumaczycie większość aspektów. Czekam na więcej z tego cyklu.
"Nieznajomość prawa szkodzi" - pamiętajmy!<br><hr>Dudek
Uświadamianie ludzi o ich prawach jest bardzo ważne i każdy dla własnego dobra powinien takie rzeczy czytać. Od niedawna pracuje właśnie jako likwidator szkód osobowych w pewnym TU. Muszę przyznać, że piszecie bardzo przystępnie, zrozumiale i tłumaczycie większość aspektów. Czekam na więcej z tego cyklu.
"Nieznajomość prawa szkodzi" - pamiętajmy!<br><hr>Dudek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A skąd masz informację że maks 50 zł??? Ja z właściwego źródła wiem, że z reguły 100 zł za brak każdego dokumentu, czyli jak zapomnisz paczki dokumentów to masz 3x100 (prawo jazdy, dowód rejestracyjny, OC) ale pod warunkiem, że je wogóle posiadasz. Jeśli spowodujesz wypadek to spodziewaj się minik funduszu gwarancyjnego (nie pamiętam ile dokładnie ale 3000 prawdopodobne) oraz zostaniesz zniszczony ze stopy cywilnej - ja bym tak zrobił jeśli wyrządziłbyś krzywdę mi lub komuś z mojej rodziny, jadąc bez uprawnień. I to jest jedyna słuszna zasada.<br><hr>bastek00Komentatorzy napisał(a):No dobrze a co mnie czeka jesli jestem uczestnikiem wypadku a nie mam lub straciłem prawo jazdy?<br><hr>minik88<br>Komentatorzy napisał(a):Jak nie masz przy sobie prawa jazdy to mandat to jest max 50zł
jak nie masz W OGÓLE prawka to kwota jest o jedno zero większa i prawdopodobnie okresowy zakaz prowadzenia pojazdów. Ale o tym decyduje już sąd<br><hr>Slusar_o2<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
heh,typowkaKomentatorzy napisał(a):w sylwestra około 19 jechałem do dziewczyny moto(może dziwnie brzmi ale nie było śniegu a tylko moto miałem pod ręką). Była mgła, jadąc w lesie mało co było widać, jednek widze z daleka auta z naprzeciwka, kilka aut, pędziły dość szybko, wtym momencie inteligent, który jechał ostatni, zaczął wyprzedzać, nawet nie wychylił sie powoli tylko wyskoczył ostro, tylko że prosto przede mnie, bo auta przed nim już mijały sie ze mną, więc on jako ostatni akurat przede mną się znalazł. Na tej drodze jest ograniczenie do 90, jestem pewien że on jechał stanowczo za dużo, aha i najważniejsze, co dalej? Gdy wyskoczył tak oślepiły mnie światła, że widziałem blysk i nic więcej, sam nie pamiętam dokładnie, ale chyba szarpnąłem kierownicą, w sumie moto gdzieś poleciało i ja też, ten ktoś się w ogóle nie zatrzymał, jakiś inny świadek się zatrzymał, pytał czy ok, a ja byłem w szoku, mówię że ok i jedźmy bo mam dosyć.. Koleś powiedział że ok i tyle się z nim widzialem, okazało się, na drugi dzień, że noga spuchła, miałem gips przez miesiąc, noo rękawice rozwalone, no i prawa strona z moto do malowania. Zrozumcie, mnie wtedy nie interesowało nic poza tym, żeby tylko być bezpiecznie w domu, nie mam ani numeru świadka ani nic, za noge w gipsie odszkodowania nie miałem, no malowanie na swój koszt. Co poradzicie? Aha i byłem trzeźwy itp:) jechałem ok 50 km/h a puszki myślą że mają systemy bezpieczestwa i mogą zawsze jechać jakby był przejżysty dzień, no niektórzy to już w ogóle szaleć. Troche to smutne bo ułamki sekund mnie dzieliły od czołowego zderzenia.. kurde.. uff<br><hr>ktośś<br>
wstajesz cieszysz sie ze jest ok ,szok ,wkurw
ciezko jest wtedy myslec na chlodno
dlatego bardzo przydatny artykuł<br><hr>luzzysk
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
W cale tak nie jest że jeżeli nie masz prawa jazdy to cała wina jest z góry Twoja. Policja ma obowiązek a jeżeli tego obowiazku nie dopełnia proponuje nie przyjmować mandatu sprawdzić wszelkie okoliczności zdarzenia a kwestia braku uprawnień do prowadzenia pojazdu ma być rozwiązana 500 złotowym mandatem za brak dokumenu a jeżeli chodzi o winę w wypadku powinna to stwierdzić Policji spawadzając wszystkie okoliczności zdarzenia i nie musi wskazywac jednoznacznie o winie osoby bez uprawnień. <br><hr>ŁukaszKomentatorzy napisał(a):jezeli nie masz prawka i nawet w 100% nie jest sprawca wypadku to i tak cala wina leci na Ciebie i jest TWOJA WINA:)<br><hr>KubaADHD<br>Komentatorzy napisał(a):no kolego, wybacz, ale jeśli nie masz prawa jazdy, to jest logiczne, że nie masz PRAWA!!! prowadzić pojazd...czy to takie dziwne, że w całości jest Twoja wina??<br><hr>easy<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
no cóż, niektórzy myślą że są władcami dróg i szos bo mają blachę dookoła **** i nie w głowie im myślenie o innych uczestnikach tylko o tym jak tu popisać się swoją bryką i zakręcić bączka jak przejdą laski ... ale najważniejsze, że Tobie nic się nie stałoKomentatorzy napisał(a):w sylwestra około 19 jechałem do dziewczyny moto(może dziwnie brzmi ale nie było śniegu a tylko moto miałem pod ręką). Była mgła, jadąc w lesie mało co było widać, jednek widze z daleka auta z naprzeciwka, kilka aut, pędziły dość szybko, wtym momencie inteligent, który jechał ostatni, zaczął wyprzedzać, nawet nie wychylił sie powoli tylko wyskoczył ostro, tylko że prosto przede mnie, bo auta przed nim już mijały sie ze mną, więc on jako ostatni akurat przede mną się znalazł. Na tej drodze jest ograniczenie do 90, jestem pewien że on jechał stanowczo za dużo, aha i najważniejsze, co dalej? Gdy wyskoczył tak oślepiły mnie światła, że widziałem blysk i nic więcej, sam nie pamiętam dokładnie, ale chyba szarpnąłem kierownicą, w sumie moto gdzieś poleciało i ja też, ten ktoś się w ogóle nie zatrzymał, jakiś inny świadek się zatrzymał, pytał czy ok, a ja byłem w szoku, mówię że ok i jedźmy bo mam dosyć.. Koleś powiedział że ok i tyle się z nim widzialem, okazało się, na drugi dzień, że noga spuchła, miałem gips przez miesiąc, noo rękawice rozwalone, no i prawa strona z moto do malowania. Zrozumcie, mnie wtedy nie interesowało nic poza tym, żeby tylko być bezpiecznie w domu, nie mam ani numeru świadka ani nic, za noge w gipsie odszkodowania nie miałem, no malowanie na swój koszt. Co poradzicie? Aha i byłem trzeźwy itp:) jechałem ok 50 km/h a puszki myślą że mają systemy bezpieczestwa i mogą zawsze jechać jakby był przejżysty dzień, no niektórzy to już w ogóle szaleć. Troche to smutne bo ułamki sekund mnie dzieliły od czołowego zderzenia.. kurde.. uff<br><hr>ktośś<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
no cóż, niektórzy myślą że są władcami dróg i szos bo mają blachę dookoła **** i nie w głowie im myślenie o innych uczestnikach tylko o tym jak tu popisać się swoją bryką i zakręcić bączka jak przejdą laski ... ale najważniejsze, że Tobie nic się nie stałoKomentatorzy napisał(a):w sylwestra około 19 jechałem do dziewczyny moto(może dziwnie brzmi ale nie było śniegu a tylko moto miałem pod ręką). Była mgła, jadąc w lesie mało co było widać, jednek widze z daleka auta z naprzeciwka, kilka aut, pędziły dość szybko, wtym momencie inteligent, który jechał ostatni, zaczął wyprzedzać, nawet nie wychylił sie powoli tylko wyskoczył ostro, tylko że prosto przede mnie, bo auta przed nim już mijały sie ze mną, więc on jako ostatni akurat przede mną się znalazł. Na tej drodze jest ograniczenie do 90, jestem pewien że on jechał stanowczo za dużo, aha i najważniejsze, co dalej? Gdy wyskoczył tak oślepiły mnie światła, że widziałem blysk i nic więcej, sam nie pamiętam dokładnie, ale chyba szarpnąłem kierownicą, w sumie moto gdzieś poleciało i ja też, ten ktoś się w ogóle nie zatrzymał, jakiś inny świadek się zatrzymał, pytał czy ok, a ja byłem w szoku, mówię że ok i jedźmy bo mam dosyć.. Koleś powiedział że ok i tyle się z nim widzialem, okazało się, na drugi dzień, że noga spuchła, miałem gips przez miesiąc, noo rękawice rozwalone, no i prawa strona z moto do malowania. Zrozumcie, mnie wtedy nie interesowało nic poza tym, żeby tylko być bezpiecznie w domu, nie mam ani numeru świadka ani nic, za noge w gipsie odszkodowania nie miałem, no malowanie na swój koszt. Co poradzicie? Aha i byłem trzeźwy itp:) jechałem ok 50 km/h a puszki myślą że mają systemy bezpieczestwa i mogą zawsze jechać jakby był przejżysty dzień, no niektórzy to już w ogóle szaleć. Troche to smutne bo ułamki sekund mnie dzieliły od czołowego zderzenia.. kurde.. uff<br><hr>ktośś<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Te informacje i inne znajdzie Pan na miejscu przy wypadku mając przy sobie Profefjonalne oswiadczenie sprawcy wypadku. szczegóły na stronie <a href="http://www.oswiadczenie-sprawcy.pl" target="blank" class="link" rel="nofollow">www.oswiadczenie-sprawcy.pl</a><br><hr>Irek37Komentatorzy napisał(a):Bardzo dobry artykuł, bravo Panowie i Panie.
Uświadamianie ludzi o ich prawach jest bardzo ważne i każdy dla własnego dobra powinien takie rzeczy czytać. Od niedawna pracuje właśnie jako likwidator szkód osobowych w pewnym TU. Muszę przyznać, że piszecie bardzo przystępnie, zrozumiale i tłumaczycie większość aspektów. Czekam na więcej z tego cyklu.
"Nieznajomość prawa szkodzi" - pamiętajmy!<br><hr>Dudek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Gruby palant w blaszaku wyjechał mi nagle z podporządkowanej.
Kiedy się rozwaliłem nie miałem głowy do odszkodowań. Tyle, że mam kumpla w niejakim Euco, który podpowiedział mi co robić i popchnął tam sprawę. dostalem odszkodowanie plus zadośćuczynienie za kombinezon i kask, ścigacza i parę innym rzeczy łącznie z laptopem, który wiozłem w kufrze i który też się rozwalił. W sumie dobrze, że przeżyłem i prawie nic mi się nie stało ale kesz się należy za takie rzeczy i trzeba o niego walczyć.<br><hr>zigi
Kiedy się rozwaliłem nie miałem głowy do odszkodowań. Tyle, że mam kumpla w niejakim Euco, który podpowiedział mi co robić i popchnął tam sprawę. dostalem odszkodowanie plus zadośćuczynienie za kombinezon i kask, ścigacza i parę innym rzeczy łącznie z laptopem, który wiozłem w kufrze i który też się rozwalił. W sumie dobrze, że przeżyłem i prawie nic mi się nie stało ale kesz się należy za takie rzeczy i trzeba o niego walczyć.<br><hr>zigi
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dobrze byłoby, abyście swoich czytelników nie wprowadzali w błąd. W materiale jest kilka poważnych niedomówień i błędów. I nie ma co tu kombinować. Najlepszą metodą, a często wręcz obowiązkiem jest wezwanie Policji.
1. Dlatego, że w sytuacji wypadku drogowego, czyli wtedy, gdy są ranni istnieje taki obowiązek, a wówczas nie wolno zmieniać położenia pojazdów i "minimalizować szkód" w taki sposób w jaki to opisaliście. Nie wolno na miejscu zmieniać nic.
2. Umowa ubezpieczenia, Twoja jak i sprawcy zdarzenia drogowego, często zawierają (najczęściej w tzw. ogólnych warunkach ubezpieczenia) obowiązek powiadamiania policji o każdym zdarzeniu z Twoim udziałem. A OWU prawie nikt nie czyta przed podpisaniem. Nadto nie wiesz przecież jakie warunki stawia firma sprawcy, która może wypłacać Tobie odszkodowanie. Ba nawet często nie wiesz jaka to firma.
3. NIGDY nie zgadzaj się na jakiekolwiek pisemne, nagrane, rysowane, wideofilmowane oświadczenia sprawcy, chyba, że złoży je przed notariuszem, ale jego zwykle na drodze nie ma.
4. W sytuacji dolegliwości bólowych nie tylko należy iść do lekarza (oczywistość) ale też powiadomić policję o tym, że odniosłeś obrażenia. Może to zmienić kwalifikację z kolizji (art. 86 kodeksu wykroczeń) na wypadek komunikacyjny (art. 177 kodeksu karnego), nawet wówczas, gdy sprawca został już ukarany np. mandatem. Wtedy Twoje obrażenia będzie musiał ocenić biegły lekarz, którego powołuje policja lub prokuratura, a nie TY.
5. Powiadomienie policji, która MA OBOWIĄZEK przybyć na miejsce (przypadki które opisaliście nadają się jedynie na skargę na działania policji, bo policja nie może odmówić podjęcia czynności na miejscu) zwalnia Was od ciężaru dowodzenia w ewentualnym procesie cywilnym, a ściślej - te dowodu po prostu macie i możecie ich użyć w procesie.
Mógłbym tak jeszcze długo, ale nie chcę Was męczyć. Dobrze byłoby, gdyby w artykułach rozróżniano różne rodzaje zdarzeń drogowych. Czym innym jest bowiem kolizja, czym innym wypadek, a czym innym katastrofa w uchu lądowym.
<br><hr>Andy
1. Dlatego, że w sytuacji wypadku drogowego, czyli wtedy, gdy są ranni istnieje taki obowiązek, a wówczas nie wolno zmieniać położenia pojazdów i "minimalizować szkód" w taki sposób w jaki to opisaliście. Nie wolno na miejscu zmieniać nic.
2. Umowa ubezpieczenia, Twoja jak i sprawcy zdarzenia drogowego, często zawierają (najczęściej w tzw. ogólnych warunkach ubezpieczenia) obowiązek powiadamiania policji o każdym zdarzeniu z Twoim udziałem. A OWU prawie nikt nie czyta przed podpisaniem. Nadto nie wiesz przecież jakie warunki stawia firma sprawcy, która może wypłacać Tobie odszkodowanie. Ba nawet często nie wiesz jaka to firma.
3. NIGDY nie zgadzaj się na jakiekolwiek pisemne, nagrane, rysowane, wideofilmowane oświadczenia sprawcy, chyba, że złoży je przed notariuszem, ale jego zwykle na drodze nie ma.
4. W sytuacji dolegliwości bólowych nie tylko należy iść do lekarza (oczywistość) ale też powiadomić policję o tym, że odniosłeś obrażenia. Może to zmienić kwalifikację z kolizji (art. 86 kodeksu wykroczeń) na wypadek komunikacyjny (art. 177 kodeksu karnego), nawet wówczas, gdy sprawca został już ukarany np. mandatem. Wtedy Twoje obrażenia będzie musiał ocenić biegły lekarz, którego powołuje policja lub prokuratura, a nie TY.
5. Powiadomienie policji, która MA OBOWIĄZEK przybyć na miejsce (przypadki które opisaliście nadają się jedynie na skargę na działania policji, bo policja nie może odmówić podjęcia czynności na miejscu) zwalnia Was od ciężaru dowodzenia w ewentualnym procesie cywilnym, a ściślej - te dowodu po prostu macie i możecie ich użyć w procesie.
Mógłbym tak jeszcze długo, ale nie chcę Was męczyć. Dobrze byłoby, gdyby w artykułach rozróżniano różne rodzaje zdarzeń drogowych. Czym innym jest bowiem kolizja, czym innym wypadek, a czym innym katastrofa w uchu lądowym.
<br><hr>Andy
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 29
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 13 gości