[skutery] Skuter – pojazd trzeciej...
Posty: 89
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
[skutery] Skuter – pojazd trzeciej...
Dyskusja na temat: Skuter – pojazd trzeciej kategorii?
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Skuter – pojazd trzeciej kategorii?
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Skuter – pojazd trzeciej kategorii?
- Åšcigacz
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16777167
- Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami, prawda i tyle. Pozdrawiam wszystkich na 2oo<br><hr>miąchal YZF thundercat
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
pseudomotocykliści?wole kolesia na r1 który robi to co kocha a nie jakiegos dresa na skuterze jadacy lewym pasem 40 km/h przez co szalu mozna dostac.pozatym nic nie usprawiedliwia posiadania skutera to nie motor ani motorower a za taka cene mozna miec cos porzadnego.<br><hr>yo
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak, niestety to prawda, jeżdżę 3 lata skuterkiem po Lublinie, i mimo to ludzie ciągle mnie zaskakują. Na porządku dziennym jest zajeżdżanie drogi, w nocy "walenie" długimi i nagła zmiana pasa prościutko przed moją malutką 13 z przodu. Co z tego że "ciapciak" zablokowany, ale 2 suw - więc dla ludzi to jazgot. Co z tego że tylko 45 - dla ludzi to prędkość iście bandycka
To brzmi śmiesznie ale niestety prawdziwie. Kiedy pierwszy raz pojechałem z Lublina do Zwierzyńca Hondką, bardzo niewielu motocyklistów odpowiedziało na moje mrugnięcie świateł czy machnięcie. Ok, to nic, buractwo delikatne, albo nie zauważanie, ale kiedy przesiadłem się na turystyczne 125 to od razu nagle wszyscy motocykliści wokół stali się mili, czy to nie dziwne... Nie mówię tutaj o wszystkich ale o CZĘŚCI MOTOCYKLISTÓW (!!!) za jakiego sam się uważam. To że ktoś jedzie 50 to nie znaczy że to gówniarz szpanuje ale jeździ tym na co Mu prawo pozwala. To samo tyczy się "Tjuninkowcuw", lepiej żeby zabijali się na Aeroxach czy SR'kach jak na R6 czy Firelbadach z prędkością powyżej 250 km/h bo z tuningowanej 50 wycisną max 100-120. Niestety pod koniec stwierdzę nawet że część skuterowców ale normalnych lepiej jeździ od niejednych motocyklistów, może dlatego że swoim dajmy Burgmanem 250 czy 400 spędzi więcej czasu na ulicy zbierając doświadczenie niż kierowcy 15 letnich kupionych za ciężką kase z za zachodniej granicy kierowcy CBR 600 z naklejkami tuning według których podstawa bycia motocyklistą to wjazdy na ustawodawcę, kierowców puszek, skuterowców, pieszych, latarnie, miejskie, picie w zamkniętych klubach z których wychodzą pod wpływem często przekraczającym 2 promile, wracanie tak do domu, następnego dnia wyrywanie "Dup", a w sobotę jazda na wesela swoich kumpli, czy pogrzeby (szcunek, bez jaj) i blokowanie dróg. Nic z tych rzeczy nie jest regułą ale też nigdzie nie ma wyjątków. Takie jest moje bardzo zagmatwane zdanie
<br><hr>Arci


- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czy ktoś mówi w tej publikacji o dresach na skuterze? Czy jest on wedle Ciebie próbą usprawiedliwienia? Tylko zaraz... właściwie jakiego usprawiedliwienia? Właściwie można by raczej zapytać komu Twoim zdaniem potrzebnego?<br><hr>ŻmijaKomentatorzy napisał(a):pseudomotocykliści?wole kolesia na r1 który robi to co kocha a nie jakiegos dresa na skuterze jadacy lewym pasem 40 km/h przez co szalu mozna dostac.pozatym nic nie usprawiedliwia posiadania skutera to nie motor ani motorower a za taka cene mozna miec cos porzadnego.<br><hr>yo<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
skutera nie słychać? to chyba jakiś żart. To jest największa porażka odnośnie skuterów - zero prędkości i przyspieszenia, a hałas jakby odrzutowiec startował<br><hr>grzybol
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czy mówisz o pracy silnika czterosuwowego? Jak wspomniałam w artykule "w szczególności jeżeli przemieszczasz się czterosuwem"...<br><hr>ŻmijaKomentatorzy napisał(a):skutera nie słychać? to chyba jakiś żart. To jest największa porażka odnośnie skuterów - zero prędkości i przyspieszenia, a hałas jakby odrzutowiec startował<br><hr>grzybol<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...Komentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>
<br><hr>cebulak
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jeśli ktoś ma wyjętą watę ze "sportowego" tłumika i przy okazji nie posiada mózgu to tak jest. Ale nawet dwusuw, taki jak np. Piaggio/Gilera Hiper 2(montowany w Piaggio - także Vespach, Gilerach, hiszpańskich Derbi, od 2005 roku w Apriliach), Minarelli Horizontal(spośród nowych skuterów - tylko Yamaha i Malaguti, ze starszych także Aprilia), Franco Morini(niektóre Aprilie, Suzuki, kopię wykonaną z dobrych materiałów stworzyło TGB), Peugeot czy Kymco, jeśli jest seryjny, nie hałasuje zbyt mocno, mało kopci i chodzi generalnie kulturalnie.Komentatorzy napisał(a):skutera nie słychać? to chyba jakiś żart. To jest największa porażka odnośnie skuterów - zero prędkości i przyspieszenia, a hałas jakby odrzutowiec startował<br><hr>grzybol<br>
Więc nabierzcie trochę wyrozumiałości, szanujcie narybek, zamiast go tylko do siebie zrażać.<br><hr>Majker
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.Komentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
BRAWO Żmija!
Wkońcu ktoś napisał artykuł pokazujący drugą, jasną stronę skuterzystów
WracajÄ…c do wypraw na skuterze, to chyba nie ma lepszego sposobu zwiedzania bliskiej i trochÄ™ dalszej okolicy
Wg mnie najgorszym i najczęstszym zjawiskiem jest wyprzedzanie nas przez auta tam, gdzie nie ma ani trochę miejsca, by uciec
Ja też właśnie przesiadam się z 50'ki na większą pojemność i myślę, że dzięki temu samochodziarze wreszcie mnie dostrzegą... Smutne, ale prawdziwe
<br><hr>Dywersant
Wkońcu ktoś napisał artykuł pokazujący drugą, jasną stronę skuterzystów




- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Luzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza.Komentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker<br>
Pozdrawiam<br><hr>cebulak
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No ok, ok. Przywykłem do zaciętej obrony ;] Bez obrazy, ale ścigów nienawidzę, i nigdy o takim nie marzyłem. W moim stylu jest bardziej Honda CB600F Hornet czy Yamaha XJ6N. Nie wiem, czy wygląda dużo lepiej - taka pseudosportowa popierdółka. Ni to ścigacz, ni to motorower, słowem - nic. Drogie to poza tym.Komentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Luzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza.
Pozdrawiam<br><hr>cebulak<br>
Moja Gilera niczego nie udaje, a przy tym wygląda świetnie, wręcz motocyklowo. Kupiona pod wpływem impulsu jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym, wiem z doświadczenia siedząc w środowisku skuterowo-motorowerowym, że manualna skrzynia mocno obniża funkcjonalność takiego pseudościgacza w mieście, bo trzeba często zmieniać biegi, tudzież redukować, a biegów tych jest zwykle sześć. Bez sensu. Wario natomiast spełnia swoją rolę bardzo dobrze.<br><hr>Majker
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
no i dobrzeKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Luzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza.
Pozdrawiam<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):No ok, ok. Przywykłem do zaciętej obrony ;] Bez obrazy, ale ścigów nienawidzę, i nigdy o takim nie marzyłem. W moim stylu jest bardziej Honda CB600F Hornet czy Yamaha XJ6N. Nie wiem, czy wygląda dużo lepiej - taka pseudosportowa popierdółka. Ni to ścigacz, ni to motorower, słowem - nic. Drogie to poza tym.
Moja Gilera niczego nie udaje, a przy tym wygląda świetnie, wręcz motocyklowo. Kupiona pod wpływem impulsu jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym, wiem z doświadczenia siedząc w środowisku skuterowo-motorowerowym, że manualna skrzynia mocno obniża funkcjonalność takiego pseudościgacza w mieście, bo trzeba często zmieniać biegi, tudzież redukować, a biegów tych jest zwykle sześć. Bez sensu. Wario natomiast spełnia swoją rolę bardzo dobrze.<br><hr>Majker<br>





- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jak zwykle Żmijka świetny artykuł - Big Gratul!
Głównym problemem jest to, że bardzo często ludzie zamykają się w swoim światku - ograniczają odbiór rzeczywistości wyłącznie do swoich poglądów nie akceptując i nie szanując jakiejkolwiek inności.
"Wszystko co się mieści w moim świecie jest OK a co się nie mieści to wogóle bez sensu i nieprawidłowo jest i nie rozumiem jak wogóle można myśleć inaczej"
Idealnie pasuje mi tutaj cytat z filmu "Dzień Świra" - "Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza!"
Dlatego też motocykliści nie szanują skuterowców, których nie szanują puszkarze, których nie szanują kierowcy ciężarówek czy autobusów, którzy nie szanowani są przez motorniczych tramwajów.
Wszystkich powyższych nie rozumieją rowerzyści, którzy są niezrozumiani przez pieszych i wszystkich jedno i dwuśladowców.
Ale żeby nie było tak wesoło to jeszcze wewnątrz poszczególnych grup jest pełnie niezrozumienie
Crosiarze nie rozumieją, tych na ścigaczach, a oni nie rozumieją choperowców, jeżdżący "lytrami" nie rozumieją tych na mniejszych pojemnościach, a stunterzy to wogóle nie wiadomo co
Do tego dochodzi jeszcze "walka" pomiędzy markami i tak zwolennicy Suzuki nie akceptują zwolenników Hondy, którzy nie akceptują zwolenników BMW, którzy nie akceptują tych jeżdzących "chińczykami" itd.
Jedyna rada to poszerzanie swoich poglądów - najlepiej poprzez posmakowanie, rozpoznanie, wypróbowanie maksymalnie dużej ilości dostępnych nam światów innych ludzi.
Jeśli chcemy być bardziej akceptowani przez innych sami musimy akceptować jak najwięcej
To jest bardzo proste choć wcale nie łatwe
Nasze własne poglądy i ich smak nabiorą wtedy innej perspektywy nie przeszkadzając we wzajemnym poznawaniu się i poszanowaniu.
Z pozdrowieniami dla poszerzajÄ…cych
Puszkarz/motocyklista/cyklista/pieszy...
...póki co
P.S. Niech tylko złapię kiedyś żółtą maszkarę na ulicy to...
Głównym problemem jest to, że bardzo często ludzie zamykają się w swoim światku - ograniczają odbiór rzeczywistości wyłącznie do swoich poglądów nie akceptując i nie szanując jakiejkolwiek inności.
"Wszystko co się mieści w moim świecie jest OK a co się nie mieści to wogóle bez sensu i nieprawidłowo jest i nie rozumiem jak wogóle można myśleć inaczej"
Idealnie pasuje mi tutaj cytat z filmu "Dzień Świra" - "Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeżeli nawet jest i twoja, to moja jest mojsza niż twojsza i zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja racja jest najmojsza!"
Dlatego też motocykliści nie szanują skuterowców, których nie szanują puszkarze, których nie szanują kierowcy ciężarówek czy autobusów, którzy nie szanowani są przez motorniczych tramwajów.
Wszystkich powyższych nie rozumieją rowerzyści, którzy są niezrozumiani przez pieszych i wszystkich jedno i dwuśladowców.
Ale żeby nie było tak wesoło to jeszcze wewnątrz poszczególnych grup jest pełnie niezrozumienie

Crosiarze nie rozumieją, tych na ścigaczach, a oni nie rozumieją choperowców, jeżdżący "lytrami" nie rozumieją tych na mniejszych pojemnościach, a stunterzy to wogóle nie wiadomo co

Do tego dochodzi jeszcze "walka" pomiędzy markami i tak zwolennicy Suzuki nie akceptują zwolenników Hondy, którzy nie akceptują zwolenników BMW, którzy nie akceptują tych jeżdzących "chińczykami" itd.

Jedyna rada to poszerzanie swoich poglądów - najlepiej poprzez posmakowanie, rozpoznanie, wypróbowanie maksymalnie dużej ilości dostępnych nam światów innych ludzi.
Jeśli chcemy być bardziej akceptowani przez innych sami musimy akceptować jak najwięcej

To jest bardzo proste choć wcale nie łatwe

Nasze własne poglądy i ich smak nabiorą wtedy innej perspektywy nie przeszkadzając we wzajemnym poznawaniu się i poszanowaniu.
Z pozdrowieniami dla poszerzajÄ…cych
Puszkarz/motocyklista/cyklista/pieszy...
...póki co

P.S. Niech tylko złapię kiedyś żółtą maszkarę na ulicy to...

- beebas
- VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 30
- Dołączył(a): 26/5/2009, 22:01
- Lokalizacja: Warszawa
A ja powiem tak że 50ccm i manual to złe połaczenie, żeby osiągnać te 80km/h trzeba sie przebić przez 6 biegów wg mnie to złoKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Luzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza.
Pozdrawiam<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):No ok, ok. Przywykłem do zaciętej obrony ;] Bez obrazy, ale ścigów nienawidzę, i nigdy o takim nie marzyłem. W moim stylu jest bardziej Honda CB600F Hornet czy Yamaha XJ6N. Nie wiem, czy wygląda dużo lepiej - taka pseudosportowa popierdółka. Ni to ścigacz, ni to motorower, słowem - nic. Drogie to poza tym.
Moja Gilera niczego nie udaje, a przy tym wygląda świetnie, wręcz motocyklowo. Kupiona pod wpływem impulsu jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym, wiem z doświadczenia siedząc w środowisku skuterowo-motorowerowym, że manualna skrzynia mocno obniża funkcjonalność takiego pseudościgacza w mieście, bo trzeba często zmieniać biegi, tudzież redukować, a biegów tych jest zwykle sześć. Bez sensu. Wario natomiast spełnia swoją rolę bardzo dobrze.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):no i dobrzeja mam kilka lat do przodu, uchodze za skuterzyste ale jezdizlem juz na niejednym moto
oczywiscie ze planuje kupic jakies 250+ ale nalezy probwac wszystkiego ;p chopperow jak i zarowno scigaczy (ktore najbardziej mi utkwily w myslach
) tak samo jak rodzaje muzyki
od Bethovena po Offspring xd szerokosci skuterom jak i zarowno motorom
<br><hr>skkk<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
wcale nie trzeba przebijac sie przez 6 biegow owszem jest tak w mini ścigaczach z silnikami 2-u suwowymi, ale ja np. posiadam Zipp salmo ma on 4 biegi i 4-ro suwowy silnik i 80km/h nie ma problemu osiagnac nie trwa to w takim czasie jak np w: aprilia rs50, tez odglos silnika przy tej predkosci jest inny poniewaz aprilia sie drze co jest nie do zniesienia a zipp spokojonie cichutko pracuje<br><hr>kubaKomentatorzy napisał(a):Witam serdecznie. Podpisuję się, droga Żmijo, pod Twoją wypowiedzią obiema posiadanymi dłońmi. Osobiście, ze względu na wiek(niedługo wybije piętnastka) nie mam możliwości zrobienia prawa jazdy, więc pomykam skuterem - bardzo fajną Gilerą Ice.
Chciałem zauważyć, że większość z młodzieży jeżdżącej na skuterach to osoby, które planują w przyszłości dosiąść "dorosły" motocykl. I, panowie i panie - powinniście ich za to wręcz chwalić. Czemu? A no temu, że wykształcą już sobie technikę prowadzenia jednośladu, staną się przewidywalne i przewidujące na drodze. Jeżdżąc skuterami na dobrą sprawę nikomu nie wadzą, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice jeszcze nie godzą się na zdjęcie blokad. Wtedy, kiedy już ich maszynki wyciągają te 70-80 km/h, stają się pełnoprawnymi uczestnikami ruchu także na międzymiastowych trasach.
Prawda taka, że lepszy skuterzysta, który w konsekwencji stanie się motocyklistą, niż ktoś, kto nabywa jednoślad pod wpływem np. tzw. kryzysu wieku średniego - jest nieobeznany w jeździe, no ale zabaweczka zacna. Doświadczenia bywają brutalne.
Cóż by tu jeszcze mówić. Oczywiście, brak jest usprawiedliwienia dla mijania w niedozwolonych okolicznościach jadącego sznureczka aut. Osobiście w korkach nie stoję, ale kiedy widzę, że wszystkie ustawione w takim pojazdy już ruszą na dobre, włączam grzecznie kierunkowskaz w prawo lub w lewo zależnie od sytuacji, czekam, aż kierowca samochodu zrobi mi miejsce i wjeżdżam w lukę, następnie unosząc rękę w geście podziękowania. Jest to idealne połączenie własnego interesu i kultury. Wychodzę z założenia, że taka właśnie praktyka zbuduje jak najbardziej pozytywne zdanie o szeroko pojętej kategorii jednośladów u kierowców tzw. puszek.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o wyciągnięcie wniosków z powyższej wypowiedzi małolata.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Jesli myslisz ze po kilku latach na skuterze bedziesz umial jezdzic prawdziwym motocyklem to sie mylisz. Lepiej bylo sobie simsona kupic zamiast tej gilerki, przynajmniej nauczylbys sie biegi zmieniac...
<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):Nie napisałem najważniejszego - więc się rehabilituję - czy nie lepiej najpierw kształtować nawyki, a dopiero potem nauczyć się zmieniać biegi? Poza tym, przecież motocykl tak czy owak należy opanować, "wyczuć" biegi. No, dobra. Trzeba też nauczyć się odpowiednio dla danego modelu wchodzić w zakręty. Ale piwo dla mnie będzie tym mniejsze, że będę znał praktykę.
A'propos - biegówki nie potrzebuję, taka moja opinia, wolę skuter na początek. Poza tym, opierając się na doświadczeniu nabytym przy kontakcie z motorkami kolegów stwierdzam, że znam też praktykę w zmianie biegów. A jak coś, to przecież szkoły jazdy, w których wizyta chcąc jeździć legalnie motocyklem jest nieunikniona, mają motorki typu YBR a nie skutery. Więc spokojnie.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):Luzuj, nie najezdzam ani na Ciebie, ani na innego skuterowca, po prostu nie rozumiem co kieruje mlodymi zeby kupic skuter? Za te same pieniadze mozna kupic jakies scigi 50ccm. Wyglada to duzo lepiej, a i jazda przyjemniejsza.
Pozdrawiam<br><hr>cebulak<br>Komentatorzy napisał(a):No ok, ok. Przywykłem do zaciętej obrony ;] Bez obrazy, ale ścigów nienawidzę, i nigdy o takim nie marzyłem. W moim stylu jest bardziej Honda CB600F Hornet czy Yamaha XJ6N. Nie wiem, czy wygląda dużo lepiej - taka pseudosportowa popierdółka. Ni to ścigacz, ni to motorower, słowem - nic. Drogie to poza tym.
Moja Gilera niczego nie udaje, a przy tym wygląda świetnie, wręcz motocyklowo. Kupiona pod wpływem impulsu jak najbardziej mi odpowiada. Poza tym, wiem z doświadczenia siedząc w środowisku skuterowo-motorowerowym, że manualna skrzynia mocno obniża funkcjonalność takiego pseudościgacza w mieście, bo trzeba często zmieniać biegi, tudzież redukować, a biegów tych jest zwykle sześć. Bez sensu. Wario natomiast spełnia swoją rolę bardzo dobrze.<br><hr>Majker<br>Komentatorzy napisał(a):no i dobrzeja mam kilka lat do przodu, uchodze za skuterzyste ale jezdizlem juz na niejednym moto
oczywiscie ze planuje kupic jakies 250+ ale nalezy probwac wszystkiego ;p chopperow jak i zarowno scigaczy (ktore najbardziej mi utkwily w myslach
) tak samo jak rodzaje muzyki
od Bethovena po Offspring xd szerokosci skuterom jak i zarowno motorom
<br><hr>skkk<br>
Komentatorzy napisał(a):A ja powiem tak że 50ccm i manual to złe połaczenie, żeby osiągnać te 80km/h trzeba sie przebić przez 6 biegów wg mnie to zło<br><hr>ziomek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Polać mu! Większość motocyklistów podchodzi do skuterzystów z przekonaniem: - nie umie poruszać się na drodzę, - starzy kupili mu 50-tke to myśli że jest Bogiem.
A sam znam ludzi którzy śmigają na skuterach nie dlatego że lubią ale nie mają wyboru, dojazd do szkoły/sklepu/kumpli/dziewczyny - jak mają to zrobić bez samochodu/motocykla i z autobusami jezdzacymi co 2h? Kupują skuter (tak tak, nie kupują im starzy, albo przynajmniej nie w całości), szanują sprzęt, pamiętają o oleju, klockach itd. Umieję się poruszać na drodze, potem przesiadają się na moto i już wiedzą kiedy trzeba zachować maxymalną koncentracje, na co uwazac itd.
Wkurzają mnie tylko starsi (bez obrazy) ludzie, którzy nie mieli (albo nie umieją jezdzic samochodem/moto) i kupują skuter - powinny być dla nich kursy. tyle.
PS. i coś odemnie, jak ktoś mi nie włączy kierunku to jak je** w niego kiedyś zamiast hamować (z premedytacją) żeby się nauczył jezdzic to sie nie dziwic.
Pozdro<br><hr>run.
A sam znam ludzi którzy śmigają na skuterach nie dlatego że lubią ale nie mają wyboru, dojazd do szkoły/sklepu/kumpli/dziewczyny - jak mają to zrobić bez samochodu/motocykla i z autobusami jezdzacymi co 2h? Kupują skuter (tak tak, nie kupują im starzy, albo przynajmniej nie w całości), szanują sprzęt, pamiętają o oleju, klockach itd. Umieję się poruszać na drodze, potem przesiadają się na moto i już wiedzą kiedy trzeba zachować maxymalną koncentracje, na co uwazac itd.
Wkurzają mnie tylko starsi (bez obrazy) ludzie, którzy nie mieli (albo nie umieją jezdzic samochodem/moto) i kupują skuter - powinny być dla nich kursy. tyle.
PS. i coś odemnie, jak ktoś mi nie włączy kierunku to jak je** w niego kiedyś zamiast hamować (z premedytacją) żeby się nauczył jezdzic to sie nie dziwic.
Pozdro<br><hr>run.
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 89
• Strona 1 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości