Czy ktos odzyskal skradziony sprzet ?
Posty: 45
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Z tego wychodzi taki morał ze najlepsze prawo do obrony swojego mienia jest w USA....
Jak koleś wparuje już nawet nie do twojego domu ale nawet na twoją posesje bez twojego pozwolenia to możesz mu bezkarnie nafaszerować dupe ołowiem...
Co prawda kradzieże tez sie tam zdążają ale gdzie sie nie zdążają.....
Jak koleś wparuje już nawet nie do twojego domu ale nawet na twoją posesje bez twojego pozwolenia to możesz mu bezkarnie nafaszerować dupe ołowiem...
Co prawda kradzieże tez sie tam zdążają ale gdzie sie nie zdążają.....
/speed always goes in pair with fouriosity/
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
-
fast and furious - MEGA TROLL
- Posty: 307
- Dołączył(a): 27/7/2007, 16:34
- Lokalizacja: Poznań City
W stanach jest calkowicie inna mentalnośc,w polsce gdyby każdy mogl mieć broń,to by im nieźle poodpierda*alo
Ale za to że ktos sie wlamal lub cos ukradl,wpierdziel i przytrzymanie do przyjazdu pal powinno być legalne.

KTM 950 SM Orange Power! | www.migus-motocykle.pl
-
Koval135 - Mieszkaniec forum
- Posty: 1807
- Dołączył(a): 13/7/2008, 14:10
- Lokalizacja: Racibórz/Warszawa
ehh i co pan zrobisz jak nic nie zrobisz.No tak,ale jak zÄ…dzi mafia to chyba swoich nie bedÄ… karac...
KTM 950 SM Orange Power! | www.migus-motocykle.pl
-
Koval135 - Mieszkaniec forum
- Posty: 1807
- Dołączył(a): 13/7/2008, 14:10
- Lokalizacja: Racibórz/Warszawa
A ja kiedyś miałem okazję odzyskać skradziony motorower enduro (Derbi Senda). No, może nie tyle motorower, co jego resztki - ramę, lagi, koła i trochę plastików.
Sprawa wyglądała tak: na jednym z portali aukcyjnych mój znajomy znalazł ogłoszenie o sprzedaży ramy od Sendy. Z racji, że miała dość charakterystyczne lekkie zarysowanie w tylnej części, skojarzył to sobie z czytanym gdzieś ogłoszeniem o kradzieży. Wspólnie skontaktowaliśmy się z poszkodowanym, podaliśmy dane ogłoszenia, i okazało się, że to ten sam sprzęt. Wraz z właścicielem skontaktowaliśmy się ze sprzedającym, że jesteśmy zainteresowani ramą - właściciel był starszym panem (motocykl przed kradzieżą należał do jego syna), a żeby nie było to podejrzane, ja robiłem za głównego zainteresowanego, a on za znajomego mechanika, który ma być rzeczoznawcą. Ustawiliśmy się na spotkanie ze sprzedającym, który umówił się z nami w małej miejscowości pod Wawą. Jak się spotkaliśmy, wypytałem go o ramę, czy nie bita, itd, typowe pytania kupującego - no i oczywiście poinformowałem, że chcę zobaczyć. Koleś kazał nam jechać za swoim samochodem i zaprowadził do niedalekiego lasu, gdzie spod jakiejś zakamuflowanej plandeki wyciągnął ramę i trochę innych gratów. To pozwoliło nam finalnie zidentyfikować resztki jako "te właściwe". Powiedzieliśmy, że bierzemy, i że jedziemy do bankomatu po kasę. Gostkowi kazaliśmy czekać. Po kilkunastu minutach zadzwoniliśmy, że jedyny bankomat w okolicy nie działa i czy możemy się umówić na następny dzień. Zgodził się - i ugadaliśmy się na następny wieczór.
W międzyczasie właściciel zadzwonił do policjanta, który kiedyś prowadził sprawę kradzieży i poprosił policję o oficjalne włączenie się do "kontrolowanego zakupu". Oczywiście gliniarz wyraził zainteresowanie. Ustaliliśmy, że następnego dnia po odbiór ramy pojedzie ze mną policjant ze swoim kolegą, schowanym na tylnym siedzeniu, a w okolicy będzie czekał na nas silny skład w oznakowanym radiowozie.
Następnego dnia zgodnie z planem spotkaliśmy się z gościem - policjanta przedstawiłem jako swojego brata (młody był dość). Koleś łyknął to, więc powiedzieliśmy, że jedziemy po ramę i się rozliczamy. Złodziej zaprowadził nas do innego lasu (spryciula, przeniósł fanty, żebyśmy mu chyba w nocy nie zarąbali z poprzedniej kryjówki) i wyciągnął graty z krzaków. Na to tylko czekali policjanci, którzy w tym momencie wkroczyli do akcji - "mój brat" grzecznie
poprosił pana złodzieja o położenie się na masce samochodu, w międzyczasie drugi policjant go skuł. Za chwilkę podjechał do nas oznakowany radiowóz, potem technik kryminalistyki, który na miejscu zrobił zdjęcia odzyskanych gratów.
Mina złodzieja, który do samego końca nie wierzył, że został zatrzymany - bezcenna.
W załączniku kilka fotek, zrobionych po "akcji". Twarze policjantów zostały zakryte.
Jako smutne podsumowanie dodam że chociaż złodziejowi postawiono zarzut paserstwa, sąd odstąpił od wykonania kary, uznając niską szkodliwość społeczną czynu i dotychczasową niekaralność oskarżonego.
pzdr, WR81
Sprawa wyglądała tak: na jednym z portali aukcyjnych mój znajomy znalazł ogłoszenie o sprzedaży ramy od Sendy. Z racji, że miała dość charakterystyczne lekkie zarysowanie w tylnej części, skojarzył to sobie z czytanym gdzieś ogłoszeniem o kradzieży. Wspólnie skontaktowaliśmy się z poszkodowanym, podaliśmy dane ogłoszenia, i okazało się, że to ten sam sprzęt. Wraz z właścicielem skontaktowaliśmy się ze sprzedającym, że jesteśmy zainteresowani ramą - właściciel był starszym panem (motocykl przed kradzieżą należał do jego syna), a żeby nie było to podejrzane, ja robiłem za głównego zainteresowanego, a on za znajomego mechanika, który ma być rzeczoznawcą. Ustawiliśmy się na spotkanie ze sprzedającym, który umówił się z nami w małej miejscowości pod Wawą. Jak się spotkaliśmy, wypytałem go o ramę, czy nie bita, itd, typowe pytania kupującego - no i oczywiście poinformowałem, że chcę zobaczyć. Koleś kazał nam jechać za swoim samochodem i zaprowadził do niedalekiego lasu, gdzie spod jakiejś zakamuflowanej plandeki wyciągnął ramę i trochę innych gratów. To pozwoliło nam finalnie zidentyfikować resztki jako "te właściwe". Powiedzieliśmy, że bierzemy, i że jedziemy do bankomatu po kasę. Gostkowi kazaliśmy czekać. Po kilkunastu minutach zadzwoniliśmy, że jedyny bankomat w okolicy nie działa i czy możemy się umówić na następny dzień. Zgodził się - i ugadaliśmy się na następny wieczór.
W międzyczasie właściciel zadzwonił do policjanta, który kiedyś prowadził sprawę kradzieży i poprosił policję o oficjalne włączenie się do "kontrolowanego zakupu". Oczywiście gliniarz wyraził zainteresowanie. Ustaliliśmy, że następnego dnia po odbiór ramy pojedzie ze mną policjant ze swoim kolegą, schowanym na tylnym siedzeniu, a w okolicy będzie czekał na nas silny skład w oznakowanym radiowozie.
Następnego dnia zgodnie z planem spotkaliśmy się z gościem - policjanta przedstawiłem jako swojego brata (młody był dość). Koleś łyknął to, więc powiedzieliśmy, że jedziemy po ramę i się rozliczamy. Złodziej zaprowadził nas do innego lasu (spryciula, przeniósł fanty, żebyśmy mu chyba w nocy nie zarąbali z poprzedniej kryjówki) i wyciągnął graty z krzaków. Na to tylko czekali policjanci, którzy w tym momencie wkroczyli do akcji - "mój brat" grzecznie

Mina złodzieja, który do samego końca nie wierzył, że został zatrzymany - bezcenna.
W załączniku kilka fotek, zrobionych po "akcji". Twarze policjantów zostały zakryte.
Jako smutne podsumowanie dodam że chociaż złodziejowi postawiono zarzut paserstwa, sąd odstąpił od wykonania kary, uznając niską szkodliwość społeczną czynu i dotychczasową niekaralność oskarżonego.
pzdr, WR81
- Załączniki
-
- Bohater ostatniej akcji
- 5.jpg (28.03 KiB) PrzeglÄ…dane 2268 razy
-
- Samochód złodzieja
- 2.jpg (36.41 KiB) PrzeglÄ…dane 2268 razy
-
- Plastiki
- 8.jpg (33.77 KiB) PrzeglÄ…dane 2268 razy
-
- Koła
- 7.jpg (42.01 KiB) PrzeglÄ…dane 2268 razy
-
- Rama
- 3.jpg (42.26 KiB) PrzeglÄ…dane 2268 razy
Black Wind always follows
Where my white horse rides
Where my white horse rides
-
Wiewiór81 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 632
- Dołączył(a): 18/5/2006, 15:46
- Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz
Wreszcie jakaÅ› w miarce pozytywna historia.....
W miarę dlatego że moto odnalazło sie w częściach.....
W miarę dlatego że moto odnalazło sie w częściach.....
/speed always goes in pair with fouriosity/
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
-
fast and furious - MEGA TROLL
- Posty: 307
- Dołączył(a): 27/7/2007, 16:34
- Lokalizacja: Poznań City
Koval135 napisał(a):W stanach jest calkowicie inna mentalnośc,w polsce gdyby każdy mogl mieć broń,to by im nieźle poodpierda*aloAle za to że ktos sie wlamal lub cos ukradl,wpierdziel i przytrzymanie do przyjazdu pal powinno być legalne.
Mentalnosc, sralnosc tam kazdy moze miec bron dzieki czemu byle szczeniak do domu ci nie wejdzie. Chyba nie rozumiesz dwoch pojec bo prawo np. do posiadania broni nie rowna sie z prawem do bezpodstawnego strzelania. To dwie rozne sprawy, niestety wiekszosc ludzi tego nie wie i tlumaczy sie tak jak Ty "jakby mieli bron to by poodp****o", skutkiem czego mamy co mamy, zlodziej ma wieksze prawa niz ofiara i tyle. Swoja droga Hitler rowniez byl za zakazem posiadania broni, ciekawe czemu? To sie nazywa socjalizm

Aha, pewnie ktos zaraz napisze "taak tak herbatkowy jestes zwolennikiem anarchii" itp. Nie nie jestem zwolennikiem anarchii tylko sprawiedliwosci, bo bandyta zawsze ma bron nie ma jej natomiast uczciwy obywatel. I jezeli ktos nie zgadza sie ze mna to niech nie narzeka, ze znowu "skradziono" jego kumplowi moto. Lub wsadzili jego kumpla za to ze wlal zlodziejowi.
Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
ale kurde, gdyby w sklepie normalnie mozna bylo kupic bron, to ja bym sie bal z domu wyjsc czy mnie jakies dresy nie napadna i gnata do glowy nie przystawia, bo co ja mam w tej sytuacji zrobic tez wyciagnac i ich pozabijac? ja nie jestem morderca...

Peugeot Vivacity -> '06 Kawasaki Ninja 250

-
SHVAYA - Bywalec
- Posty: 687
- Dołączył(a): 23/11/2008, 19:52
- Lokalizacja: Piła, Wlkp
SHVAYA napisał(a):ale kurde, gdyby w sklepie normalnie mozna bylo kupic bron, to ja bym sie bal z domu wyjsc czy mnie jakies dresy nie napadna i gnata do glowy nie przystawia, bo co ja mam w tej sytuacji zrobic tez wyciagnac i ich pozabijac? ja nie jestem morderca...
Twoj wybor, jezeli chcesz aby bandyci dalej grasowali na ulicach wiedzac ze zwykly przechodzien nie ma przy sobie nic do obrony procz kluczykow od samochodu to zgadzaj sie dalej na te chore pomysly tego chorego panstwa. Lub postaraj sie zrozumiec, ze nikt nie kaze ci tej broni kupowac jesli sie boisz, to nie wychodz z domu jedzenie zamawiaj przez telefon i pracuj tez w domu. Realia sa jakie sa, dzisiaj dla twardszego dresa to zaden problem zdobyc klamke, ale gdyby wiedzial ze przecietnie co drugi gosc na ulicy ma giwere to zastanowilby sie 3 razy zanim by kogos napadl. Przeciez w kazdym miescie do zdobycia broni wystarcza checi, i kilkaset zlotych, nie trzeba nawet miec wielkich znajomosci. Ludzie ktorzy sa przeciwko powszechnemu dostepu do broni albo nie maja wyobrazni, albo poprostu maja jakies interesy w tym, zeby ludzie tej broni nie mieli. Zauwazcie ze w Polsce jest masa mysliwych, i jakos jeszcze nie slyszalem zeby strzelali do ludzi. W USA wprowadzono prawo powszechnego dostepu do broni i jakos nie wybuchl wielki chaos i ludzie nie strzelaja do siebie na ulicach z byle jakich powodow. Przebadaj nieco historie i porownaj sobie prawa obowiazujace w krajach europejskich, w tym Polski, i porownaj sobie prawa i poglady III Rzeszy, zobaczysz ze wszystko rozni sie jedynie nazwami.
Ale zostawmy juz sprawy ustroju i mowmy na temat.
Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Jakieś dwa lata temu(przed samymi Świętami Bożego Narodzenia) pojechaliśmy jak to zawsze bywa na jakieś zakupy. Na tarasie w domu mieliśmy zamontowane lampki, które przed wyjazdem włączyliśmy razem z tatą.
Po przyjeździe zobaczylismy, że lampeczek BRAK.
Złodzieje byli o tyle głupi, że nie wzięli pod uwagę tego iż noc wcześniej padał ostry śnieg.
Ojciec spuścił psa (dość sporego owczarka niemieckiego) i poszedł za śladami. Okazało się, że delikwentami okazali się gówniarze z pobliskiej wioski. Zagroził, że jak do jutra nie przyniosą i nie podłączą lampek to wezwie policję
Na drugi dzień, nawet nie obczailiśmy kiedy, lampki wisiały już na swoim miejscu
Morał- trzeba wziąść sprawy "częściowo w swoje ręce", tylko bez przegięć
Po przyjeździe zobaczylismy, że lampeczek BRAK.
Złodzieje byli o tyle głupi, że nie wzięli pod uwagę tego iż noc wcześniej padał ostry śnieg.
Ojciec spuścił psa (dość sporego owczarka niemieckiego) i poszedł za śladami. Okazało się, że delikwentami okazali się gówniarze z pobliskiej wioski. Zagroził, że jak do jutra nie przyniosą i nie podłączą lampek to wezwie policję

Na drugi dzień, nawet nie obczailiśmy kiedy, lampki wisiały już na swoim miejscu

Morał- trzeba wziąść sprawy "częściowo w swoje ręce", tylko bez przegięć

http://bikepics.com/members/kbiadun/ | CBR 600 RR4
-
limak14 - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 3798
- Dołączył(a): 16/5/2007, 10:30
- Lokalizacja: LBN/Puławy
matmax napisał(a):Ja tylko dodam, że przydało by się prawo jak w USA co do wkraczania kogoś na twoją posesję.
Wtedy każdy by miał równe prawo do obrony swojego mienia i tak jak pisze herbatkowy złodziej zastanowił by sie 3 razy zanim by kogoś obrobił.....
/speed always goes in pair with fouriosity/
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
po prostu fast...
HONDA CBR 600RR MOVISTAR TELEFONICA-opylona
-
fast and furious - MEGA TROLL
- Posty: 307
- Dołączył(a): 27/7/2007, 16:34
- Lokalizacja: Poznań City
hehe, chociaz sam zakladalem temat to dopiero teraz sobie przypomnialem pewna historie z ostatnich wakacji.
Moja starsza od lat miala zwyczaj latem trzymac spiety linka rower na ogrodzonym podworku. Ktorejs nocy ojca obudzilo szczekanie psa i cos mu powiedzialo zeby zerkna do okna. okazalo sie ze ktos sie kreci po podworku, to stary dzida na dol. Zlodziej chyba uslyszal jakis halas w domu i zdazyl zwiac, niestety z rowerem matki. ale musial zbierac tej nocy wieksze zniwo, bo w pospiechu zostawil inny rower oparty o plot, ktory musial zakosic chwile wczesniej. niesety ten porzucony byl gorszy niz ten matki.
Na policje nie szli bo jeszcze psy by ojca oskarzyly o kradziez tamtego zloma.
Moja starsza od lat miala zwyczaj latem trzymac spiety linka rower na ogrodzonym podworku. Ktorejs nocy ojca obudzilo szczekanie psa i cos mu powiedzialo zeby zerkna do okna. okazalo sie ze ktos sie kreci po podworku, to stary dzida na dol. Zlodziej chyba uslyszal jakis halas w domu i zdazyl zwiac, niestety z rowerem matki. ale musial zbierac tej nocy wieksze zniwo, bo w pospiechu zostawil inny rower oparty o plot, ktory musial zakosic chwile wczesniej. niesety ten porzucony byl gorszy niz ten matki.
Na policje nie szli bo jeszcze psy by ojca oskarzyly o kradziez tamtego zloma.
-
bast - Bywalec
- Posty: 849
- Dołączył(a): 7/7/2008, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
to mówisz, że zostawił go złodziej i już odciski palców
a jak by ktoś go poznał to oddajesz i już, wiadomo jesteś stratny, ale jak pisałeś, że był gorszy niż ten Twoje mamy to po co taki kraść ...

| "Szybciej jeździmy, szybciej pijemy, szybciej żyjemy i niestety często - szybciej umieramy." |indor napisał(a):zanim nauczę się szybko jeździć nauczę się szybko hamować


-
Bystry - Stały bywalec
- Posty: 1017
- Dołączył(a): 2/9/2008, 16:57
Kiedyś kumplowi ukradli samochód pod uczelnią. Znalazł się kilka ulic dalej (złodziej wjechał w ulicę pod prąd, chyba przestraszył się policji, porzucił auto i uciekł).
Oczywiście policja zabezpieczyła wszystkie dowody, m.in. rękawiczkę znalezioną w samochodzie.
Po tygodniu kumpel idzie na komendę i pyta się jak się posuwa sprawa. Tam mu powiedzieli że nie mają nic nowego. On na to czy nie dało się zdjąć odcisków palców, ewentualnie jakieś ślady z tej rękawiczki. No i tu finał: okazało się że rękawiczka nie wchodzi w grę bo to była pomyłka i należy ona do jednego z policjantów operacyjnych
Po prostu szczęka opada...
Oczywiście policja zabezpieczyła wszystkie dowody, m.in. rękawiczkę znalezioną w samochodzie.
Po tygodniu kumpel idzie na komendę i pyta się jak się posuwa sprawa. Tam mu powiedzieli że nie mają nic nowego. On na to czy nie dało się zdjąć odcisków palców, ewentualnie jakieś ślady z tej rękawiczki. No i tu finał: okazało się że rękawiczka nie wchodzi w grę bo to była pomyłka i należy ona do jednego z policjantów operacyjnych

Po prostu szczęka opada...

VFR 02'
-
navi - Świeżak
- Posty: 459
- Dołączył(a): 17/4/2007, 12:24
- Lokalizacja: Wawa
Bystry napisał(a):a jak by ktoś go poznał to oddajesz i już, wiadomo jesteś stratny, ale jak pisałeś, że był gorszy niż ten Twoje mamy to po co taki kraść ...
Mamy nie byl taki zly, a czemu ktos kradnie zlomy to juz nie wiem. Tego roweru porzuconego chyba stary nie zatrzymal, nie wiem, napewno na nim nie jezdzi bo jeszcze by ktos posadzil go o kradziez
-
bast - Bywalec
- Posty: 849
- Dołączył(a): 7/7/2008, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
dlatego mógł już zadzwonić na policję i powiedzieć co i jak ( ja bym tam w ogóle w interesy z nimi nie wchodził ... )
| "Szybciej jeździmy, szybciej pijemy, szybciej żyjemy i niestety często - szybciej umieramy." |indor napisał(a):zanim nauczę się szybko jeździć nauczę się szybko hamować


-
Bystry - Stały bywalec
- Posty: 1017
- Dołączył(a): 2/9/2008, 16:57
adam_89 napisał(a):... a jednak cuda się zdarzają
zapewne dzieki temu spektakularnemu sukcesowi w policji szykuja sie nagrody pieniezne, awanse oraz poczestunek slodyczem jakims dla wspanialych funkcjonariuszy

-
bast - Bywalec
- Posty: 849
- Dołączył(a): 7/7/2008, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
To ja opowiem swoją historię, wracalismy z kumplami w nocy tak kolo 2-3 z imprezy z centrum a mieszkam w dzielnicy domów jednorodzinnych, zblizając sie do domu kumpla zobaczylismy ze kołojego samochodu stoi dwóch typów i cos tam grzebią, jak juz wsiedli do samochodu my czekalismy dalej, po chwili grzebania wysiedli i udali sie w inną stronę więc ruszylismy za nimi w miedzyczasie dzwoniąc po policję, jak ich dogonilismy a było nas 6 a ich 2, pytamy sie po co rozawalili zamki okazało sie ze nie czają po polsku a przynajmniej tak udawali, byli pochodzenia romskiego, położylismy ich na glebę i czekalismy na przyjazd policji, po kilku min przyjechał radiowóz po czym policjanci zaczeli sie ich pytac co i jak jeden ze złodziei nawet dostał od policjanta wp.... pałą bo sie rzucał, zawinęli ich, pozniej przyjechała ekipa od sladów pozbierali slady, zapachy itd, miesiąc pozniej była rozprawa dostali wyroki i siedzą, kumpel dostał odszkodowanie co prawda nie duze bo to renault 19 no ale sam fakt się liczy.
GSX-R 1000 K4
&
Bandit 600 S
&
Bandit 600 S
-
Majkel22 - Świeżak
- Posty: 190
- Dołączył(a): 3/11/2008, 13:43
- Lokalizacja: LBN
Posty: 45
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości