Chłopak chce kupić R6 wasze opinie
ja nic nie napisalem, ze jezdze dobrze....juz sie rozpisalem w poscie Ankieta, drugi raz mi sie nie chce zerknij sobie. I wiem, ze objedzie mnie poki co osoba nawet na 500, jezeli beda zakrety:) doczepilem sie do twojej wypowiedzi, ze jak wsiada na duzy motor to sie zabije, napisales to tak jakbys to komus zyczyl....,,predzej czy pozniej".....
cbr900rr--->niestety po przesiadce z motocykla kazde auto bedzie sie mulic
-
Rike - Świeżak
- Posty: 108
- Dołączył(a): 3/8/2008, 18:56
- Lokalizacja: Gorzów//Szczecin
"Objedź mnie" - lol, a czy to że ktoś kogoś objedzie to już świadczy o tym, że jest godny do tego, żeby kupić taki i taki motocykl? Jakby Tobie dziadek poloneza pożyczył to też byś próbował objechać passata tylko po to, żeby udowodnić komuś, że nie zasługuje na lepszy motocykl... ?
-
gelo007 - Administrator
- Posty: 2731
- Dołączył(a): 3/7/2006, 13:28
- Lokalizacja: Radom
Ciągle mówicie "że jak jest ogarnięty".
To czy zaliczy dzwona zanim przejedzie 20 000km nie wiecie tego wy ani on sam.
Ja też jestem ogarnięty a z zakrętu wyjechałem dwa razy i na moje głupie szczęście że nikt z przeciwka nie jechał.
Jeśli temu 17-latekowi się uda to będzie polecał 600ki, jeśli mu się się nie uda będzie polecał 500-ki lub niczego nie zdąży polecić.
Co jest złego w tych 500-kach? To jakaś kara?
Czemu traktujecie motocyklizm jak cudnie brzmiące nazwy "mam R6" "jeżdżę RR-ką", a nie jak proces waszych umiejętności.
Skoro ludzie z powodzeniem się uczą na 500-kach i jest zdecydowanie mniej wypadków na nich to chyba nie warto podejmować ryzyka dla bezwartościowego plastiku.
Sami widzicie, że zdarzają się tacy co nie potrafią się nie rozwalić a sądzili że wszystko im się uda.
Nie ma takiego testu który by wykazał że ten osobnik się nauczy. Jedynie czas może pokazać czy warto było ryzykować.
To czy zaliczy dzwona zanim przejedzie 20 000km nie wiecie tego wy ani on sam.
Ja też jestem ogarnięty a z zakrętu wyjechałem dwa razy i na moje głupie szczęście że nikt z przeciwka nie jechał.
Jeśli temu 17-latekowi się uda to będzie polecał 600ki, jeśli mu się się nie uda będzie polecał 500-ki lub niczego nie zdąży polecić.
Co jest złego w tych 500-kach? To jakaś kara?
Czemu traktujecie motocyklizm jak cudnie brzmiące nazwy "mam R6" "jeżdżę RR-ką", a nie jak proces waszych umiejętności.
Skoro ludzie z powodzeniem się uczą na 500-kach i jest zdecydowanie mniej wypadków na nich to chyba nie warto podejmować ryzyka dla bezwartościowego plastiku.
Sami widzicie, że zdarzają się tacy co nie potrafią się nie rozwalić a sądzili że wszystko im się uda.
Nie ma takiego testu który by wykazał że ten osobnik się nauczy. Jedynie czas może pokazać czy warto było ryzykować.
Ongoing Success
-
falconiforme - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
gelo007....hmmm ni w ząb nie moge zrozumiec Twojej riposty....wytlumaczysz? Ja odp do <boruta> jego wypowiedzi, ze mnie objedzie na torze...i ja akurat jestem tutaj tym slabszym mimo mocniejszej maszyny....wiec wtf?
cbr900rr--->niestety po przesiadce z motocykla kazde auto bedzie sie mulic
-
Rike - Świeżak
- Posty: 108
- Dołączył(a): 3/8/2008, 18:56
- Lokalizacja: Gorzów//Szczecin
Ja nie jestem fanem przesady w żadną stronę i nie polecam nikomu uczenia się jakimiś syfami, kiedyś były Mz, Jawy i nikogo nie było stać na japońca to jeździło się tym na co było stać, myślę że jakaś 500 do nauki jest akurat, dla kogoś kto ma jako takie pojęcie i czymkolwiek jeździł nawet jakaś 600 w typie bandita ale patrząc w drugą stronę to R6 jest torowym lekkim sportem i wymaga trochę umiejętności, na pewno więcej niż ma ktoś kto jest świeżo po kursie. W każdym razie daleki jestem od mówienia komuś co ma sobie kupić, raczej sugeruje żeby mierzyć siły na zamiary. Wykorzystanie w 100% potencjału nawet takiej 60 konnej 500 na polskich drogach może skończyć się tragicznie. To że wyjeździłem tyle ile wyjeździłem jest najlepszym dowodem że mam dość zdrowe podejście do tematu.
-
icid - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2798
- Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
- Lokalizacja: Rotterdam
falconiforme napisał(a):Ciągle mówicie "że jak jest ogarnięty".
To czy zaliczy dzwona zanim przejedzie 20 000km nie wiecie tego wy ani on sam.
Ja też jestem ogarnięty a z zakrętu wyjechałem dwa razy i na moje głupie szczęście że nikt z przeciwka nie jechał.
Jeśli temu 17-latekowi się uda to będzie polecał 600ki, jeśli mu się się nie uda będzie polecał 500-ki lub niczego nie zdąży polecić.
Co jest złego w tych 500-kach? To jakaś kara?
Czemu traktujecie motocyklizm jak cudnie brzmiące nazwy "mam R6" "jeżdżę RR-ką", a nie jak proces waszych umiejętności.
Skoro ludzie z powodzeniem się uczą na 500-kach i jest zdecydowanie mniej wypadków na nich to chyba nie warto podejmować ryzyka dla bezwartościowego plastiku.
Sami widzicie, że zdarzają się tacy co nie potrafią się nie rozwalić a sądzili że wszystko im się uda.
Nie ma takiego testu który by wykazał że ten osobnik się nauczy. Jedynie czas może pokazać czy warto było ryzykować.
Ja mam RR i predzej widze smiech w oczach, niz uznanie, gdy ktos slyszy, ze to moje pierwsze moto. Jakos mi to zwisa:)
cbr900rr--->niestety po przesiadce z motocykla kazde auto bedzie sie mulic
-
Rike - Świeżak
- Posty: 108
- Dołączył(a): 3/8/2008, 18:56
- Lokalizacja: Gorzów//Szczecin
jestem Jestem Panowie oj musiałbym wiele odpisywać powiem krótko ja wiem czym to się skończy dlatego nie pytajcie czemu zadaję takie pytanie. Ja nie zadaje pytania tylko oczekuje waszych wypowiedzi może jak chłopaczyna przeczyta wiele szydzących i zarazem mądrych wypowiedzi to może zastanowi się przez chwilę że rzuca się z motyką na księżyc... ja wiem jedno jak kupi to w listopadzie będę miał o jeden cmentarz do opędzlowania więcej czego oczywiście nie życzę ale na głupotę nie ma leku.... Ta już się z nim ustawiłem odcinek 18 kilometrów poza miastem i w mieście w środku nocy bez aut i świateł jestem przekonany że pod jego blokiem mój silnik już wystygnie zanim on dojedzie no ale skoro taki kozak z niego z doświadczeniem prawie 300 kilometrowym to powodzenia..... dzięki chłopaki za dyskusję
-
YZF R1 - Moderator
- Posty: 2765
- Dołączył(a): 14/5/2008, 12:16
- Lokalizacja: Warszawa
icid napisał(a):Ja nie jestem fanem przesady w żadną stronę i nie polecam nikomu uczenia się jakimiś syfami, kiedyś były Mz, Jawy i nikogo nie było stać na japońca to jeździło się tym na co było stać, myślę że jakaś 500 do nauki jest akurat, dla kogoś kto ma jako takie pojęcie i czymkolwiek jeździł nawet jakaś 600 w typie bandita ale patrząc w drugą stronę to R6 jest torowym lekkim sportem i wymaga trochę umiejętności, na pewno więcej niż ma ktoś kto jest świeżo po kursie. W każdym razie daleki jestem od mówienia komuś co ma sobie kupić, raczej sugeruje żeby mierzyć siły na zamiary. Wykorzystanie w 100% potencjału nawet takiej 60 konnej 500 na polskich drogach może skończyć się tragicznie. To że wyjeździłem tyle ile wyjeździłem jest najlepszym dowodem że mam dość zdrowe podejście do tematu.
moze nawet nie stać ale nie bylo gdzie go kupić w naszej śmiesznej Polsce poczatku lat 90tych:)
Śmierć jeździ szybko nie daj się złapać
-
MICH4Ł - Świeżak
- Posty: 166
- Dołączył(a): 9/8/2008, 23:15
Kupić faktycznie się dało, ale nie było tego nawet gdzie naprawić, każda część czy naprawa to były abstrakcyjne sumy, japońce miały wtedy opinie jednorazówki, w motocyklu liczyło się to, czy da się naprawić go na podwórku i kupić tanio części Ale nie o tym tu rozmawiamy. To że ktoś potrafi postawić motocykl na koło jest dla niektórych wyznacznikiem tego że ogarnia moto.
-
icid - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2798
- Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
- Lokalizacja: Rotterdam
SzpiceR napisał(a):Icid mam prawko to raz, 2 niechcem litra, 3 ja chce zaczac od 500 ( ba nawet mam ustawioną GPZ ) wlasnie dlatego Rada wueskowcow niemacie racji co do mojego przypadku... ale mnie i nietylko mnie wkurwia jak takie typy siada i kaza cos kupowac co wam sie wydaje odpowiednie, mi tez sie niechce tlumaczyc takim 17 zeby se dali siana, bo sam 2 lata temu bylem fanem R1 i te sprawy ale zrobilem prawko byly pierwsze gleby, jezdzilem ZX6R i ZR7 i moge stwierdzic ze jak ktos jest ogarniety i szybko sie uczy to NO PROBLEM ale litr to naprawde przesada
Dodam jeszcze iz, jak dziadas bedzie chcial wam wymusic to go niebdzie interesowalo czy macie 600, 125, czy litra... pozatym wszystko jest dla ludzi
ten co sobie nie żałuje
-
SzpiceR - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3773
- Dołączył(a): 8/8/2006, 18:46
- Lokalizacja: Słupsk
Ja wcale nie opowiadam o jakieś historii ale te 10-12 lat temu gdzie miałeś japończyki jednego na miesiąc się czasem widywało. To nie było tak dawno, pamiętam jak przyprowadziłem swoją vtr 250 to w Łodzi był jeden serwis.greddy napisał(a):icid, co ty opowiadasz? jeszcze jakbys mial 35/40 lat to ok, ale w twoim wieku opowiadasz, ze KIEDYS nie bylo tego, tamtego bez przesady ; )
-
icid - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2798
- Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
- Lokalizacja: Rotterdam
YZF, ja wiem po sobie, że się da zacząć od R6. Mam rocznik 2002, niestety albo i raczej na pewno stety z uszkodzoną skrzynią. Nie mogę odkręcić więcej jak 6-7tyś obrotów na 1 biegu, bo się skrzynia zblokuje (nie zapnę dwójki) dwójkę muszę od razu zmieniać bo chce wyskoczyć powyżej tych 5,5-6krpm. Dopiero 3, 4 i w górę kręcę do tych 12-14 tyś. Zrobiłem dopiero lekko ponad 5kkm w tym sezonie, bo nie mam zupełnie czasu żeby latać na moto. Więc można zacząć spokojnie od takiej 600. Ale wiem, że strasznie dużo zabawy z odkrywaniem motocyklowego świata sobie odebrałem. Z całą pewnością nie jest to dobry wybór na pierwsze moto, bo sam nie wiem co dalej i kiedy.
Jest tylko pomiędzy mną a Twoim znajomym kilka różnic.
* Ja nie jechałem nigdy w życiu na moto zanim nie wsiadłem na R6 i z całą pewnością nie ogarniałem żadnego moto choć w ułamku tego co wyrabiają znajomi. Nadal wiem, że sporo nauki przede mną. Więc nie jestem taki kozak jak Twój kumpel.
* Mam troszkę więcej lat i się już na drodze wyszalałem. Wiem też po sobie czym się takie szaleństwa kończą ale w samochodzie zwiedzanie łąki jest raczej stosunkowo nie groźne. I to właśnie świadomość że nie jadę puszką studziła emocje.
* Uszkodzona dwójka - jak pisałem nie odkręcam spod świateł.
* Większość km nawijam z dużo bardziej doświadczonymi kolegami jeżdżąc za nimi (razem latamy w ekipie od 4-7 sprzętów) więc w jakiś tam sposób mogę się od nich uczyć (widzę kiedy i jak się kładą, kiedy zaczynają hamować, gdzie zwalniają etc.). Czasami specjalnie odpuszczam, by nie jechać niebezpiecznie blisko granicy swoich umiejętności (pewien margines na nieprzewidziane trzeba przecież zakładać - a to chyba często się zapomina jak się zaczyna jeździć), choć ostatnio granica top speed gdzieś się rozmyła.
* Nie wiem jak Twój kolega, ale ja jestem dość duży. Kombi w rozmiarze 56 jest ciasne Kilka parkingówek uniknąłem tylko dlatego, że R6 jest dla mnie dość lekka i zwyczajnie mogę podeprzeć się nogą.
* Również nie wiem jak jest z Twoim kumplem, ale ja się kompletnie ubrałem jakieś 3-4 miesiące zanim kupiłem moto. By nie zaczynać w dżinsach i trampkach.
Większość kumpli z ekipy zaczęła od dużych moto (600ccm w górę), każdy jakieś tam swoje doświadczenia i przemyślenia ma w tym temacie, respekt do sprzętu i dystans do swoich umiejętności też.
Pozdrawiam i szerokości!
w.
Jest tylko pomiędzy mną a Twoim znajomym kilka różnic.
* Ja nie jechałem nigdy w życiu na moto zanim nie wsiadłem na R6 i z całą pewnością nie ogarniałem żadnego moto choć w ułamku tego co wyrabiają znajomi. Nadal wiem, że sporo nauki przede mną. Więc nie jestem taki kozak jak Twój kumpel.
* Mam troszkę więcej lat i się już na drodze wyszalałem. Wiem też po sobie czym się takie szaleństwa kończą ale w samochodzie zwiedzanie łąki jest raczej stosunkowo nie groźne. I to właśnie świadomość że nie jadę puszką studziła emocje.
* Uszkodzona dwójka - jak pisałem nie odkręcam spod świateł.
* Większość km nawijam z dużo bardziej doświadczonymi kolegami jeżdżąc za nimi (razem latamy w ekipie od 4-7 sprzętów) więc w jakiś tam sposób mogę się od nich uczyć (widzę kiedy i jak się kładą, kiedy zaczynają hamować, gdzie zwalniają etc.). Czasami specjalnie odpuszczam, by nie jechać niebezpiecznie blisko granicy swoich umiejętności (pewien margines na nieprzewidziane trzeba przecież zakładać - a to chyba często się zapomina jak się zaczyna jeździć), choć ostatnio granica top speed gdzieś się rozmyła.
* Nie wiem jak Twój kolega, ale ja jestem dość duży. Kombi w rozmiarze 56 jest ciasne Kilka parkingówek uniknąłem tylko dlatego, że R6 jest dla mnie dość lekka i zwyczajnie mogę podeprzeć się nogą.
* Również nie wiem jak jest z Twoim kumplem, ale ja się kompletnie ubrałem jakieś 3-4 miesiące zanim kupiłem moto. By nie zaczynać w dżinsach i trampkach.
Większość kumpli z ekipy zaczęła od dużych moto (600ccm w górę), każdy jakieś tam swoje doświadczenia i przemyślenia ma w tym temacie, respekt do sprzętu i dystans do swoich umiejętności też.
Pozdrawiam i szerokości!
w.
-
wilkacy - Świeżak
- Posty: 25
- Dołączył(a): 18/1/2008, 11:23
- Lokalizacja: Toruń
ja zaczynalem od 125, nie ktorzy sie smiali ze sobie bzyczka kupilem a nie motocykl, ale uwazam ze byl to bardzo dobry wybor. Czuje ze duzo nauczylem sie na mojej NSR, badzo mi sie podoba fakt ze czuje ze z kazda jazda moje umejetnosci rosna, widze ze te same zakrety potrafie pokonywac coraz szybciej i coraz bezpieczniej. Motocykl ten wybaczal mi duzo bledow co nie zmienia faktu ze i tak sie z 3 razy wylozylem. Moze taka pojemosc szybko sie nudzi ale jest wspanialym nauczycielem. Zmieniam na wiosne na jakas wieksza pojemnosc ale jakies podstawy juz mam... Napewno teraz bede sie czul pewniej na 600 niz jakbym kupil ja odrazu....
-
k_e_i - Świeżak
- Posty: 87
- Dołączył(a): 5/5/2008, 08:14
- Lokalizacja: Poznań
eneasz napisał(a):Jak to jest z tym ze sie ogarnianiem motor? Ja swoj tylko przykrywam pokrowcem ,zeby sie nie kurzyl czy to jest ogarnianie? Czy chodzi o to ,ze trzeba go ogrodzic? Albo nie wiem jakos lopata ziemie zagarnac dookola czy go przytulic? Co za glupie wyrazenie "ogarniac moto". A moze to ma jakis zwiazek z otaczaniem go ogarami ...
moim zdaniem ogarnianie to jest zdolnosc do wykonania szeregu manewrów w awaryjnych sytuacjach (oczywiscie manewry maja na celu wyjscie bez szwanku z awaryjnej sytuacji)... np hamowanie awaryjne w zakrecie gdy zobaczy sie niespodzieana przeszkode, wiedza jak sie zachwa moto w danej sytuacji itp
kazdy gupi moze jechacc 200 po prostej
- fandzoilisz
- Bywalec
- Posty: 889
- Dołączył(a): 7/3/2007, 18:07
"ogarnianie" to dodawanie gazu na prostych i jeżdżenie w pionie po zakrętach. Każdy da radę ogarnąć sprząta.
Najgorzej jest wtedy gdy człowiek chce sprzętem normalnie pojeździć. Zaczynają się pytania do własnego siebie, czasem padają złe decyzje, ale nauka idzie do przodu. Ale nie daj boże narodzi się myśl w głowie, że potrafi się już jeździć, wtedy sypią się niebezpiecznie sytuacje.
Najgorzej jest wtedy gdy człowiek chce sprzętem normalnie pojeździć. Zaczynają się pytania do własnego siebie, czasem padają złe decyzje, ale nauka idzie do przodu. Ale nie daj boże narodzi się myśl w głowie, że potrafi się już jeździć, wtedy sypią się niebezpiecznie sytuacje.
Ongoing Success
-
falconiforme - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości