Sprzedaż naszej maszynki, a jazda próbna?
Posty: 40
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Kogut, to ja też kupiłem kota w worku, a właściwie to dwa
Szukaliśmy z żoną dwóch motocykli, ja Horneta ona Fazerka. I trafiliśmy obydwa takie jak chcieliśmy u jednego człowieka który ściąga z Włoch. Pojechaliśmy obejrzeliśmy, posłuchaliśmy silników i .... kupiliśmy
Następnego dnia przywiózł je nam do domku. Oba sprawują sie super. Wcześniej jedyne co to na internecie sprawdziłem opinie o tym handlarzu i były ok.
Na pewno mieliśmy trochę szczęścia
A co do sprzedaży, to mieszkam na ogrodzonym osiedlu, i po osiedlu mogę dać się przejechać, natomiast na miasto to tylko z kasą. W sumie mógłbym na drugim za gościem jechać, ale jakoś nie mam ochoty na gonitwy po mieście
Po za tym sprawdzić czy nic nie puka czy też czy prosto jedzie można i na osiedlu...


Na pewno mieliśmy trochę szczęścia

A co do sprzedaży, to mieszkam na ogrodzonym osiedlu, i po osiedlu mogę dać się przejechać, natomiast na miasto to tylko z kasą. W sumie mógłbym na drugim za gościem jechać, ale jakoś nie mam ochoty na gonitwy po mieście

- zoltar
- Świeżak
- Posty: 115
- Dołączył(a): 9/6/2007, 16:48
- Lokalizacja: Warszawa
To chyba ja mam tylko takiego pecha ze jak jadę coś oglądać to nawet nie warto na to patrzeć... ostatnio bylem z kumplem oglądać honde VFR 750 z 94 roku... dzwonimy koleś mówi tak rok 94 w stanie bardzo dobrym wszystko chodzi jak trzeba odpala bez problemu mówi ze sprzedaje bo juz nie jeździ... pojechaliśmy oglądać a on wyprowadza z szopy Honde VFR tylko ze 89 roku...motor nie na chodzi bo jak to on powiedział nie wie co sie stalo z akumulatorem... do tego jeszcze krzyczał za nia jak za 94 rok...eh az szkoda gadać
http://www.bikepics.com/members/tugok (otwórz link)
954rr & RSV1000R
954rr & RSV1000R
-
kogut. - Bywalec
- Posty: 561
- Dołączył(a): 11/11/2006, 14:27
- Lokalizacja: WLKP
Nie no kasa to podstawa nie ma kasy na stole, nie ma jechania bo z tym prawem i lataniem potem po sądach to zawsze jaja są, a jak sie debil zabjie to wogóle sprawa sie komplikuje 

-
icid - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2798
- Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
- Lokalizacja: Rotterdam
jak ja sprzedawałem moto, to pojechałem na moim z gościem który kupował, tzn na 2 moto. mój brat i jego ojciec czekali u nas a ja byłem na przejażdzce.
Ktoś mi też kiedyś opowiadał o takies sytuacji:
Gośc umówił się z innym na oględziny motocykla, na pewnej stacji benzynowej. Kupiec przyjechał dobrym autem , sprzedawaca oczywiscie motocyklem. Gośc pooglądał moto, potem spytał czy może się przejechac, no a sprzedawca sie zgodził, no i tyle widzial swój motocykl. gosc juz nie wrócił. Okazało się potem, że auto kórym przyjechał kupiec tez było kradzione
Ktoś mi też kiedyś opowiadał o takies sytuacji:
Gośc umówił się z innym na oględziny motocykla, na pewnej stacji benzynowej. Kupiec przyjechał dobrym autem , sprzedawaca oczywiscie motocyklem. Gośc pooglądał moto, potem spytał czy może się przejechac, no a sprzedawca sie zgodził, no i tyle widzial swój motocykl. gosc juz nie wrócił. Okazało się potem, że auto kórym przyjechał kupiec tez było kradzione

Yamaha R1 RN19 

-
GregorMoto - Bywalec
- Posty: 610
- Dołączył(a): 22/4/2007, 21:37
- Lokalizacja: Ziemia-Europa-Polska-Małopolska-Oświęcim
Jak sprzedawałem moto dałem wypróbować dwa razy. Raz kobieta jechała skokojnie i sie nie bałem, ale nie kupiła. Potem przyjechał chłopak co jak wsiadł na moto to na piasku zahamował przednim kołem i poleciał na bok. Na szczęscie nic sie jemu nie stało, moto lekko obdrapane. Ale wtedy musiał ten motor kupić. Dobrze że miał pieniądze.
Kiedy ja kupowałem w Niemczech to właściciel poprosił mnie o pokazanie prawa jazdy i przekazania jemu pieniędzy. W razie jakby mu skasował moto.
To chyba dobre podejście bo motory nie mają przeważnie auto casco i wywrotka moze drogo kosztowac.
Kiedy ja kupowałem w Niemczech to właściciel poprosił mnie o pokazanie prawa jazdy i przekazania jemu pieniędzy. W razie jakby mu skasował moto.
To chyba dobre podejście bo motory nie mają przeważnie auto casco i wywrotka moze drogo kosztowac.
- bandit'a
- Świeżak
- Posty: 74
- Dołączył(a): 6/9/2007, 18:09
- Lokalizacja: zary
Grubas napisał(a):A ja zadam pytanie na odwrót. Zastanów się, czy kupił(a) byś motocykl nie testując go. Kto z Was kupował w ciemno?
Tu nie o to chodzi. Chodzi o to ze facet musi pokazac ze ma kase na ten motor i naprawde chce go kupic. Podpisac jakis papierek, ze jak zniszczy to on placi itp.
Bo jezeli to normalny typ z ulicy, ktory nie ma kasy ale chce sie tylko przejechac raz twoim motorkiem i powiedziec ze nie kupi to i tak ma podpisane papierki.
Moja moto
| | http://www.bikepics.com/members/Neos007/

-
Neos007 - Świeżak
- Posty: 157
- Dołączył(a): 31/5/2007, 20:36
- Lokalizacja: Elbląg
Jak kupowałem Bandita MNIE KOLEŚ PRZEWIÓZŁ ostro
i to mi wystarczyło. W sumie musiało bo motocykla wcześniej nie miałem
. Jak podpisaliśmy dokumenty dałem kasę. Wtedy wsiadłem już jako właściciel. Wcześniej nie chciałem.
Ze 20 minut na parkingu kręciłem ósemki zanim trochę przywykłem.
Następnie 40 minut jechałem do domu a było około 2 st C, ciemno jak cholera (po 18.00 w marcu) i padał deszcz WRRR.
i to mi wystarczyło. W sumie musiało bo motocykla wcześniej nie miałem

Ze 20 minut na parkingu kręciłem ósemki zanim trochę przywykłem.
Następnie 40 minut jechałem do domu a było około 2 st C, ciemno jak cholera (po 18.00 w marcu) i padał deszcz WRRR.
Ostatnio edytowano 20/9/2007, 22:23 przez falconiforme, łącznie edytowano 1 raz
Ongoing Success
-
falconiforme - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
no to miales niezly chrzest. ja to w deszcz nie cierpie jezdzic.a co do tematu to tez jestem zdania ze jak jest kasa na stole siadasz i jedziesz jak glebniesz to kase biore a ty motor proste. a jak nie ma kasy to przejedzie sie gdy przyjedzie go naprawde kupowac. ale ja nie kupilbym kota w worku chyba zeby przejechal sie na moto jakis zaufaany kolega znawca 

nsr125------>dr350
motocykl-5tys zl, kask300zl,rycie banki rodzicom-12/24h,paliwo-4,50litr, wrazenia z przebytej drogi=bezcenne
motocykl-5tys zl, kask300zl,rycie banki rodzicom-12/24h,paliwo-4,50litr, wrazenia z przebytej drogi=bezcenne
- patrykmulek
- Bywalec
- Posty: 562
- Dołączył(a): 28/5/2007, 16:32
- Lokalizacja: Osieck
niedawno sprzedałem skuter. Na szczęście pierwszy, który pzyjechał na oględziny kupił motorek- nie więc mam denerwujących doświadczeń z małolatami, którzy chcą się tylko przejechać. Mój kupiec-młody chłopak przyjechał razem z kolegą znacznie starszym. Jeżdzili po parkingu- na przemian ile chcieli. Parking spory-prosta długa na ok. 50m. Im to wystarczyło-kupili, jednak rozumiem, że wydając kilka tys. pln trzeba dokładnie obejrzeć to co się kupuje. Teraz z drugiej strony- postanowiłem spokojnie wybrać i kupić coś większego z normalną skrzynią biegów: gs500 lub er5. Przez tydzień obejrzałem 3 motorki. Pierwszy świeżo sprowadzony 3 letni nie miał ubezpieczenia- nie można jeździć! mogłem za to posłuchać jak pracuje motorek. Nie kupiłem. Drugi 9 letnie kawasaki er5 zadbany, kolega długą chwilę opowiadał co w nim powymieniał i pousprawniał itp. jazda po parkingu- prosta jakieś 20m. Może nawet bym kupił ale ... . Trzecie podejście- pojechałem gdzieś na wieś obejrzeć hondę cb-1 bez kasy, bardziej z ciekawości bo motor mocno zaawansowany w latach. Na dzieńdobry dostałem kluczyki i w świat... no i mam cb-1. Oczywiście wróciłem z kasą i zapłaciłem. Motor jest poobijamy, był brudny i zaniedbany, kupiłem na łysych oponach. Jednak jestem zadowolony, honda już po serwisie, na nowych oponach. Jaki z tego morał niech każdy zgadnie sam... A tak poza tematem chciałbym się ze wszystkimi koleżankami i kolegami przywitać
honda cb-1
- fantomaz
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 20/9/2007, 18:39
- Lokalizacja: Warszawa
W moim przypadku było tak, ze jak kuzyn jechał po swojego GSX-Ra to wczesniej załatwił busa, przyjechał z kumplem do faceta, od ktorego kupowali, obejrzeli moto, facet sie przejechał, zaprezentował jak to wszystko chodzi, a że wszystko było ok to kasa na stół a Suzi do samochodu.
Wydaje mi sie to najrozsadniejsze, bo nawet jesli kupisz ten motocykl, to trochę niefajnie wydac kase na juz rozpieprzonego i to przez siebie w dodatku
w razie ewentualnego ślizgu czy czegoś gorszego
Wydaje mi sie to najrozsadniejsze, bo nawet jesli kupisz ten motocykl, to trochę niefajnie wydac kase na juz rozpieprzonego i to przez siebie w dodatku

- Daytona Fan
- Świeżak
- Posty: 64
- Dołączył(a): 4/3/2007, 22:12
Sprzedaż naszej maszynki, a jazda próbna?
A ja kupilem w ciemno moja maszyne,pojechalem z ojcem dostawczym,poogladalem,zrobilem kolko na placyku i moto na pake.Tylko dodam ze bylo nowe i mialo 3 kilometry na liczniku
Poza tym super kolesie co sprzedawali!PS Pozdrawiam Mariusza z Brzezin kolo Lodzi-moto sprawia sie super,nastepny bedzie tez od was!!!

szybko ale z rozwaga!:)
-
marek1978 - Świeżak
- Posty: 57
- Dołączył(a): 13/8/2007, 22:28
- Lokalizacja: belfast,czasami walbrzych
Sprzedaż naszej maszynki, a jazda próbna?
I jeszcze jeden ku przestrodze!!!Kuzyn sprowadza motongi z francji,belgii i czasem z Holandii,przyjechalo 3 gosci,jeden chcial kupic moto i oglada,tych 2 tez podeszlo i oglada,i mowi ten pierwszy ze chce sie karnac,kuzyn widzi ze ci 2j zostana no to dal i tyle moto widzial.Okazalo sie ze ci 2j to tylko goscia podwiezli z jakiejs drogi bo powiedzial ze chce sie tam dostac ale nie wie jak no to go podrzucili.Ani kasy ani moto!!! 

szybko ale z rozwaga!:)
-
marek1978 - Świeżak
- Posty: 57
- Dołączył(a): 13/8/2007, 22:28
- Lokalizacja: belfast,czasami walbrzych
zolo napisał(a):przy kupnie maszyny najlepiej byc wypitym i miec kierowce do przetestowania maszyny ja tak zrobilem
Wszystko ładnie pięknie,ale czy z jedziesz z kierowca czy bez-kase i tak na stół,bo skad sprzedajacy ma wiedziec czy ktos umie jezdzic?
Jak to wypitym?

Gdyby do mnie przyjechal natutatny koleś bo moto,to raczej stwierdziłbym ze jest niepowazny i czy on czy jego kumpel na moto by nie zasiedli.
-
mlody - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1350
- Dołączył(a): 10/5/2006, 20:55
- Lokalizacja: opo
Może z drugiej strony. Jadę sam po motor, chcę się przejechać przed kupnem- normalka, sprzedawca chce pieniążki- słusznie. Wpłacam równowartość motoru, robię rundę i okazuje się, że motor to złom. Chcę zwrotu kasy a sprzedawca pyta: - a masz pokwitowanie? -Ja nie dostałem żadnych pieniędzy! Spuszcza psy i co wtedy. Albo całe zdarzenie miało miejsce na jakiejś zwyczajnej ulicy, koleś wsiadł na motor i uciekł w siną dal. Z tego wszystkiego nie zapamiętałem tablicy rej. albo była fałszywa... i klops. Myślę, że jak ze wszyskim potrzebny jest zdrowy rozsądek i odrobina zaufania. Sytuacja na rynku używanych motocykli zaczyna przypominać to co działo się ze sprowadzonymi samochodami- ciężko sprzedać za dobre pieniądze.
honda cb-1
- fantomaz
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 20/9/2007, 18:39
- Lokalizacja: Warszawa
Jak ja brałem swojego GSa to też mi właściciel nie pozwolił sie przejechać "z wiadomych względów", oczywiście mu przytaknełem(nełem, nołem kurwa nie wiem jak to sie pisze
) i jako pasażer mnie przewiózł z 2km. Po przejażdżce uzgodniłem z nim ze następnego dnia spotkamy sie w serwisie suzuki na oględziny i tak jestem szczęśliwym nabywcą GS'ika
fakt faktem ze po 2 tygodniach jazdy jego przyśpieszenie stało sie dla mnie skuterowe
ale i tak sie ciesze 




- Dokaz
- Świeżak
- Posty: 245
- Dołączył(a): 9/12/2006, 11:58
Posty: 40
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości