Dlaczego jeździmy motocyklami, co czuje motocyklista

[sawo]

Moment w którym zakładasz kask, to moment w którym stajesz się uciekinierem z tego świata. Motocykliści to współcześni kowboje. Jest takie japońskie określenie, jinba ittai, co oznacza jeźdźca i konia jako jedność. Nawiązujesz relację ze swoim motocyklem. To jak instrument, jak gitara czekająca aż ktoś uderzy w struny. Ten dźwięk, melodia, która sprawia, że przez ciało przechodzą ciarki, to przyspieszenie na pustej drodze, które wyzwala niezwykłe emocje a serce pompuje adrenalinę. To przypomina mi, że żyję. To daje mi siłę i kontrolę, coś czego nie mam w innych częściach mojego życia. Tu nie ma internetu, nie ma smsów, nie ma mediów społecznościowych. Jesteś zmuszony smakować naturę, czuć naturę, i naprawdę docenić naturę. Możesz jeździć ze swoim „wilczym stadem” albo samotnie. To jak swędzenie, kiedy nie możesz powstrzymać się przed podrapaniem. To strach nad którym uczysz się panować. Jeden z największych motocyklistów naszych czasów, Burt Munro, powiedział kiedyś: „ Wystarczy, że spędzisz na motocyklu 5 minut i niektórzy ludzie będą jeździć przez całe swoje życie. Cztery kółka poruszają ciało, dwa kółka poruszają duszę”.

[Czester]

https://m.youtube.com/watch?v=9LT-7yJsYr8

[Glenroy]

Moment w którym zakładasz kask, to moment w którym stajesz się uciekinierem z tego świata.

Jak w tym samym momencie przejedzie Cię 40 tonowy zestaw...na pewno . Ja tam czuję tylko lekki ucisk na głowie.

Motocykliści to współcześni kowboje.

Naganiasz bydło?

Nawiązujesz relację ze swoim motocyklem.

Ja tam wolę nawiązywać relacje z płcią przeciwną, ale widzę, że nic już na tym świecie nie może dziwić.

to przyspieszenie na pustej drodze, które wyzwala niezwykłe emocje a serce pompuje adrenalinę.

ten hutas, który wybija zęby z podniecenia...

To przypomina mi, że żyję.

Współczuję...

To daje mi siłę i kontrolę, coś czego nie mam w innych częściach mojego życia.

Na prawdę bardzo mi przykro.

Tu nie ma internetu, nie ma smsów, nie ma mediów społecznościowych.

Musisz mieć bardzo trudne życie.

Jesteś zmuszony smakować naturę, czuć naturę, i naprawdę docenić naturę.

Szorując dupą po asfalcie? Na pewno .

Możesz jeździć ze swoim „wilczym stadem” albo samotnie.

Przecież nawiązujesz relacje z motocyklem, to jaka to samotna jazda .

To jak swędzenie, kiedy nie możesz powstrzymać się przed podrapaniem.

No szczególnie jak w towarzystwie swędzą jajka, ciężka sprawa, a podrapać trzeba .

To strach nad którym uczysz się panować.

Jak ja lubię takich gości, którzy mają motocykl za jakąś świętą figurkę, giną za to co kochają, żyją by jeździć, lewa w górę, strasznie to przykre być takim monotematycznym, tacy ludzie muszą mieć strasznie nudne życie

[cioracz]

Autor ma chyba 13lat a jego myślenie podobne jest do podpisu Kaai'a

[lagiboy]

Glenroy = joy killer

[DedeRR]

@Glenroy, dawno się tak nie uśmiałem.

Ale też mnie zastanawiają ludzie, którzy z motocyklizmu robią jakąś sektę. Najczęściej są to właśnie ci, którzy psują opinię motocyklistom.

[Walenty]

Co to za bełkot do ch*** :0

[Movi]

Kolega śmiga od tygodnia na Zippie Quantum (jest taki?)- dajcie mu spokój

[mar111cin]

Zastanawia mnie pewien fenomen...
-Jak chcę coś kupić, to 80% ogłoszeń odrzucam na podstawie zdjęć i ceny do tego załączonej, raczej przy tym wykazuję się zdrowomyślącym podejściem. Raczej nie dzwonię, żeby tracić czas, a jak już gdzieś pojadę to żeby kupić.
-Jak chcę coś sprzedać, to dzwonią takie asy z takimi wymaganiami, że witki opadają...

pomijając licytacje telefoniczne, skwitowane pytaniem "gdzie to?"
to dzisiaj rozwalił mnie jeden gość... auto 16 letnie, za 2k wystawione, a ten dzwoni i się pyta czy jestem pierwszym właścicielem, bo on tylko takiego szuka...

Ja się pytam - jakim cudem handlarze takie strucle w cenie nówki sztuki potrafią sprzedać? i jeszcze janusz z grażyną zadowoleni z zakupów.

[Walenty]

Zastanawia mnie pewien fenomen...
-Jak chcę coś kupić, to 80% ogłoszeń odrzucam na podstawie zdjęć i ceny do tego załączonej, raczej przy tym wykazuję się zdrowomyślącym podejściem. Raczej nie dzwonię, żeby tracić czas, a jak już gdzieś pojadę to żeby kupić.
-Jak chcę coś sprzedać, to dzwonią takie asy z takimi wymaganiami, że witki opadają...

pomijając licytacje telefoniczne, skwitowane pytaniem "gdzie to?"
to dzisiaj rozwalił mnie jeden gość... auto 16 letnie, za 2k wystawione, a ten dzwoni i się pyta czy jestem pierwszym właścicielem, bo on tylko takiego szuka...

Ja się pytam - jakim cudem handlarze takie strucle w cenie nówki sztuki potrafią sprzedać? i jeszcze janusz z grażyną zadowoleni z zakupów.

To nie ten wątek, Dziku.

[mar111cin]

Czekałem na odpowiedź Kaaiego, on ma duże doświadczenie na tym polu, jak kupić drogo złom i być zadowolonym.

[mar111cin]

oo i mam przy okazji dobrą sztukę :
http://autotutaj.pl/ogloszenie/osobowe/ ... aign=Mirek

[Invi]

Wciąż nie ten wątek

[mar111cin]

kurde... kto to tak wydzielił śmiesznie... i na chusteczkę?

[Czester]

Myślałem, że celowo piszesz w tym wątku żeby pospamować. Więc jeśli nie, to albo jakiś błąd forum, albo ktoś robi sobie jaja.

[mar111cin]

Czester - albo ja się pierdyknąłem, albo ktoś wydzielił ten post z rozmów i dlatego tak.