Bardzo awaryjne hamowanie!!!!! przyklady i rady....
Ile ja miałem takich sytuacji na motorowerze... po prostu przedni hebel wciskasz od razu, kiedy czujesz, że przód traci przyczepność to lekko odpuszczasz, ale nadal hamujesz. Jeszcze zależnie od tego jak stoisz za samochodem, odbijasz w prawo bądź lewo i wio! To naprawdę nie jest takie trudne! Szczególnie, że to lekka pięćdziesiątka 

Żelazo nie klęka.
-
paweu - Świeżak
- Posty: 44
- Dołączył(a): 17/2/2008, 13:47
- Lokalizacja: Olsztyn
Polozylem bo skrecilem kierownice ;P A Bmki bylem bardzo blisko .. Nie umiem ocenic .. I okolo 40 km/h .. Wcale nie takie latwe jak sie wam zdaje ..
Suzuki Bandit 600N 2003r.
- Mateusz149
- Bywalec
- Posty: 592
- Dołączył(a): 12/2/2008, 12:03
- Lokalizacja: G-dz
w takich "awaryjnych" sytuacjach, przede wszystkim nie wolno spanikować, bo beda tragiczne skutki. Trzeba zachowac rozum i się maksymalnie skupić no i HAMOWAĆ!!!tylko nie tylny hamulec do końca, tylko na przód i tył tylko z wyczuciem, oczywiście wiekszy nacisk na przód.
pozdrawiam wariatów:D
pozdrawiam wariatów:D
- psajdack
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 2/5/2008, 22:11
wiadomo że trzeźwość umysłu jest najważniejsza tylko trundo o niego gdy strach paraliżuje... miałem kiedyś taką sytuacje że ruszyłem ostro spod świateł a tu alfa 156 z lewj włącza się do ruchu kilknaście metrów przedemną na środku wysepka po prawej przechodnie: pierwsze co to hamowanie ostre nie ukrywam ale jakoś strach mnie nie przerósł szyko zaczołem myśleć jak i gdzie sięwcinąć obok Alfy aby się w nią nie wbić.... saczołem manewrować i wcisnołem sie między wysepke a Alfe. naszczęście nic sie nie stało duży starch ostre hamowanie i szybkie myślenie gdzie uciekać spowodowało ze jakoś wyszedłem obronną ręką jedyne co to pan starcił lusterko w Alfie...
-
YZF R1 - Moderator
- Posty: 2765
- Dołączył(a): 14/5/2008, 12:16
- Lokalizacja: Warszawa
gmasluch napisał(a):Adam M. napisał(a):Przede wszystkim nigdy nie wyprzedzasz kolumny pojazdow "jednym ciagiem", to proszenie sie o przykre niespodzianki.
Zgadzam się. Przekonałem się o tym przedwczoraj. Chciałem wyprzedzić 3 puszki, wszystko zgodnie z przepisami, prędkość dozwolona (poza miastem), linia przerywana, z drugiej strony pusto, wrzucam migacz i odkręcam manetkę. Wyprzedziłem 1. puszkę i w tej chwili gość z 2. postanowił wyprzedzić tą 3., ale w lusterko nie spojrzał i wali prosto na mnie. Musiałem uciekać na lewe pobocze. Na szczęście skończyło się na strachu.
Ja bym go przyfilował i uje...ł lusteko po co mu jak z nich nie korzysta.....
-
YZF R1 - Moderator
- Posty: 2765
- Dołączył(a): 14/5/2008, 12:16
- Lokalizacja: Warszawa
Witam
Dość świeżo zostawiam jeden ślad za sobą, ale już po przejechanych 800km miałem małą przygodę.
Jechałem w deszcz spokojnie, ale miałem jeden moment kiedy osobówka próbowała zajechać mi drogę po starcie ze świateł. Odkręciłem manetkę żeby zjechać odrobinę na prawo i puścić bydl@k@ przed siebie, aż tu nagle koło zabuksowało i czułem jako moto zaczyna ustawiać do ślizgu. Odpuściłem manetkę żeby koło się uspokoiło i delikatnie przednim hebelkiem. Moto pojechało dalej prosto. Zimna krew i zero paniki na moto przyda się z pewnością.
Ps: Dopiero wczoraj zrozumiałem, że po 800km może ze 2 razy użyłem tylnego hamulca i to tylko żeby sprawdzić czy działa..
PS2: Po przeczytaniu całego tematu i o wyprzedzaniu kolumny przychodzi mi do głowy jeden wniosek. Oprócz ostrożności, zimnej krwi itp. bardzo ważny jest STRÓJ Osobiście i całkiem świadomie jeżdżę ubrany jak policjant. Biały kask, czarne spodnie i kurtka z białymi wstawkami do tego kamizelka odblaskowa. Zrobiłem ostatnio mały test. Jazda w ubraniu na policjanta sprawia, że większość samochodów w korku ustępuje mi miejsce. Często tak gwałtownie jakby spodziewali się Policjanta eheh. Dodatkowo kierowcy w ruchu podejmują mniej ryzykownych zachowań.
Ale zauważyłem też, że czasami jak zorientują się po wyprzedzeniu żem cywil to lubią się zemścić ..
Jedyny mały minus to wszędzie gdzie nie wejdę w tym stroju to 90 % społeczeństwa myśli, że przyjechał policjant. Ostatnio pakuje kask do wora i ściągam kamizelkę zanim gdzieś wejdę na dłużej..
Ogólnie polecam świeżakom takie upodabnianie się. Na sezon 2009 zamierzam ztuningować sobie rękawiczki i kufer z "antenką" ehe;)
Pozdr
Sh
Pozdr
Sh
Dość świeżo zostawiam jeden ślad za sobą, ale już po przejechanych 800km miałem małą przygodę.
Jechałem w deszcz spokojnie, ale miałem jeden moment kiedy osobówka próbowała zajechać mi drogę po starcie ze świateł. Odkręciłem manetkę żeby zjechać odrobinę na prawo i puścić bydl@k@ przed siebie, aż tu nagle koło zabuksowało i czułem jako moto zaczyna ustawiać do ślizgu. Odpuściłem manetkę żeby koło się uspokoiło i delikatnie przednim hebelkiem. Moto pojechało dalej prosto. Zimna krew i zero paniki na moto przyda się z pewnością.
Ps: Dopiero wczoraj zrozumiałem, że po 800km może ze 2 razy użyłem tylnego hamulca i to tylko żeby sprawdzić czy działa..
PS2: Po przeczytaniu całego tematu i o wyprzedzaniu kolumny przychodzi mi do głowy jeden wniosek. Oprócz ostrożności, zimnej krwi itp. bardzo ważny jest STRÓJ Osobiście i całkiem świadomie jeżdżę ubrany jak policjant. Biały kask, czarne spodnie i kurtka z białymi wstawkami do tego kamizelka odblaskowa. Zrobiłem ostatnio mały test. Jazda w ubraniu na policjanta sprawia, że większość samochodów w korku ustępuje mi miejsce. Często tak gwałtownie jakby spodziewali się Policjanta eheh. Dodatkowo kierowcy w ruchu podejmują mniej ryzykownych zachowań.
Ale zauważyłem też, że czasami jak zorientują się po wyprzedzeniu żem cywil to lubią się zemścić ..

Jedyny mały minus to wszędzie gdzie nie wejdę w tym stroju to 90 % społeczeństwa myśli, że przyjechał policjant. Ostatnio pakuje kask do wora i ściągam kamizelkę zanim gdzieś wejdę na dłużej..
Ogólnie polecam świeżakom takie upodabnianie się. Na sezon 2009 zamierzam ztuningować sobie rękawiczki i kufer z "antenką" ehe;)
Pozdr
Sh
Pozdr
Sh
Ostatnio edytowano 3/11/2008, 00:40 przez Shaft, łącznie edytowano 1 raz
-
Shaft - Świeżak
- Posty: 397
- Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49
YZF R1 napisał(a):gmasluch napisał(a):Adam M. napisał(a):Przede wszystkim nigdy nie wyprzedzasz kolumny pojazdow "jednym ciagiem", to proszenie sie o przykre niespodzianki.
Zgadzam się. Przekonałem się o tym przedwczoraj. Chciałem wyprzedzić 3 puszki, wszystko zgodnie z przepisami, prędkość dozwolona (poza miastem), linia przerywana, z drugiej strony pusto, wrzucam migacz i odkręcam manetkę. Wyprzedziłem 1. puszkę i w tej chwili gość z 2. postanowił wyprzedzić tą 3., ale w lusterko nie spojrzał i wali prosto na mnie. Musiałem uciekać na lewe pobocze. Na szczęście skończyło się na strachu.
Ja bym go przyfilował i uje...ł lusteko po co mu jak z nich nie korzysta.....
Ja w takich sytuacjach lub jak tylko widzę pierwsze symptomy walę mocno po klaksonie. Zawsze działa. Przynajmniej do tej pory. Nawet jak zacznie wyprzedzać, zajeżdżać i tak ucieka. Mam nadzieję, że nie trafię takiego zakapiora..
-
Shaft - Świeżak
- Posty: 397
- Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49
Ja miałem troszke inna awaryjna akcje z maja mz jechałem sobie w niedziele imiałem 110 i zaczynam chamowac tylko tylnim bo przedniego niemam poszła pompka wiem nawed niepowinienem tak jezdzic niepolecam bardzo łatwo aby tylne kolo straciło przyczepnosc i gleba ale ja nawed nie straciłem przyczepnosci ale zerwała mi sie śruba zabespieczajaca i urwało mi hamulec ale niewolno sie poddac emocja i strachu a jechałem w strone zakretu w którym sie kładłem wiec było ciezko ale wystarczyło odpowiednio dobze redukowac biegi i zadławic silnik <ssanie>i stanołem a potem 1 i do domku
- maciek666
- Świeżak
- Posty: 5
- Dołączył(a): 7/11/2008, 19:27
maciek666 napisał(a):Ja miałem troszke inna awaryjna akcje z maja mz jechałem sobie w niedziele imiałem 110 i zaczynam chamowac tylko tylnim bo przedniego niemam poszła pompka wiem nawed niepowinienem tak jezdzic niepolecam bardzo łatwo aby tylne kolo straciło przyczepnosc i gleba ale ja nawed nie straciłem przyczepnosci ale zerwała mi sie śruba zabespieczajaca i urwało mi hamulec ale niewolno sie poddac emocja i strachu a jechałem w strone zakretu w którym sie kładłem wiec było ciezko ale wystarczyło odpowiednio dobze redukowac biegi i zadławic silnik <ssanie>i stanołem a potem 1 i do domku

Lewy pas, gaz na koło -Wtedy czuje się wesoło ;]
-
zephyr47 - Bywalec
- Posty: 801
- Dołączył(a): 30/12/2007, 16:59
- Lokalizacja: Pszczyna
maciek666 napisał(a):jechałem sobie w niedziele imiałem 110 i zaczynam chamowac tylko tylnim bo przedniego niemam
Debil ! - bez sprawnych hamulcow nie wyjezdza sie nigdzie.
psajdack napisał(a):w takich "awaryjnych" sytuacjach, przede wszystkim nie wolno spanikować, bo beda tragiczne skutki. Trzeba zachowac rozum i się maksymalnie skupić no i HAMOWAĆ!!!tylko nie tylny hamulec do końca, tylko na przód i tył tylko z wyczuciem, oczywiście wiekszy nacisk na przód.
Jak juz bedziesz mial w zyciu awaryjne hamowanie to napisz - do tej pory to co piszesz to teoria. Przy awaryjnym hamowaniu niestety sie nie mysli - to jest refleksowe nacisniecie klamki.

- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
A ja mam pytanie z całkiem innej beczki. Mysle, ze wy wszyscy jezdzicie na wiekszych motocyklach, pojemnościach. Dlatego mam pytanie, czy na motorowerach typu RS'ka albo TZR'ka rownież uzywa sie tylko jednego hebla? Bede mial jeden z tych dwoch motocykli na wiosne, i jestem tego bardzo ciekawy.

-
Evul - Świeżak
- Posty: 41
- Dołączył(a): 31/8/2008, 21:14
- Lokalizacja: Z tych najlepszych ...
Evul napisał(a):...czy na motorowerach typu RS'ka albo TZR'ka rownież uzywa sie tylko jednego hebla?
Kto powiedzial Ci, ze uzywa sie tylko jednego ? Jak myslisz po co masz dwa ? jak juz bedziesz mial sprzet wyprobuj droge hamowania przy uzyciu
1. tylko przedniego
2. tylko tylnego
3. orzy uzyciu obydwu

- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
A co szanowni koledzy powiecie na łosia nocą fzs6-tką, która (kto miał kontakt z tym moto to wie) ma światła jakie ma...
Pierwszy raz na żarówkach dodających niby mocy... i dobrze że coś z przeciwka jechało to mi w oddali coś przecięło światła... jakaś intuicja mi podpowiedziała że coś wielkiego, spodziewałem się sarny bo za dnia często je tam widywałem, a tu łoś... hebel przedni do oporu aż poczułem że przód jak by zaczął przeskakiwać (nierówny asfalt i na szczęście przepisowa prędkość) po asfalcie i pomoc tylnym redukcja po wyhamowaniu. Wyhamowanie z 70 do ok 30 nawet nie wiem kiedy i czuje tropikalny klimat... do domu już wracałem jadać 20 km przepisową 60tką...
Druga akcja, to dziÅ›... pusta droga, gwiazdy widać, wjeżdżam w las... nadal pusto... tym razem już z chiÅ„skimi xenonami - różnica duża w poprawie oÅ›wietlenia drogi (a po regeneracji odbÅ‚yÅ›ników na pewno siÄ™ jeszcze poprawi). 120-130 na blacie... coÅ› mi podpowiada (coÅ› wiÄ™cej niż intuicja) "a jak mi coÅ› wyskoczy..." no to Å‚apka z gazu i na blacie 70-80, zakrÄ™t już niedaleko myÅ›lÄ™ jeszcze deczko zwolniÄ™ żeby nie kusić losu, wtem dostrzegam że ciÄ™ coÅ› poruszyÅ‚o na poboczu z lewej, ale nie na tyle daleko żeby można byÅ‚o spokojnie wyhamować tylko w zasiÄ™gu Å›wiatÅ‚a krótkiego, wiÄ™c blisko, za blisko... i idzie przez tÄ™ drogÄ™. Nie myÅ›lÄ…c nawet (palce zawsze na klamkach) przedni delikatnie i wyprostowanie siÄ™ na moto oraz rada z kursu że jak jakieÅ› zwierze wyjdzie na drogÄ™ to żeby w nie celować bo ono ucieknie (z reguÅ‚y ucieknie...). Z obranym azymutem „Å‚oÅ›" przedni głębiej (ale baÅ‚em siÄ™ dać do oporu) lecz poczuÅ‚em bak na jajkach i że skutecznie zwalniam, noga lekko na tylni ale chyba za mocno bo zaczÄ…Å‚em czuć że mi siÄ™ tyÅ‚ Å›lizga wiÄ™c odpuÅ›ciÅ‚em, a w miÄ™dzy czasie redukcja aż chyba nawet do 1 (raczej odruchowo to zrobiÅ‚em nie myÅ›lÄ…c wcale o tym) bo po strzale z klamki spierdzieliÅ‚em stamtÄ…d czym prÄ™dzej. jak mi już te Å‚osisko przeszÅ‚o drogÄ™ a ja bylem o jakieÅ› 5-8m od niego to palec na klakson, caÅ‚y czas hamuje, ok 3m (a ja jeszcze jakieÅ› 30km/h) od Å‚osia który byÅ‚ już na poboczu, bydle zawraca i biegnie w drugÄ… stronÄ™, skÄ…d przyszÅ‚o i caÅ‚y azymut na Å‚osia szlag trafiÅ‚ wiec oba hamulce do oporu... Chwilowy strach czy w afekcie mnie nie zaatakuje bo byÅ‚o by nieciekawie wiÄ™c manetka do oporu i niech przed haÅ‚asem ucieka tak jak ja... powiem szczerze już miaÅ‚em wizje że w niego uderzÄ™, już nawet krzyczaÅ‚em do niego...
, ale jakoś resztki zimnej krwi udało się zachować i uniknąć kolizji. dobrze ze nic za mną nie jechało.
Dodam że na moto zrobiłem ok 1200km dopiero (nie licząc kursu) i bardzo lubię jeździć nocą...
wybaczcie za chaotyczność postu ale kisiel w gaciach byÅ‚ gdyż od niedawna znaki postawili „uwaga Å‚osie" wiec i z odszkodowania nici by byÅ‚y...
Pierwszy raz na żarówkach dodających niby mocy... i dobrze że coś z przeciwka jechało to mi w oddali coś przecięło światła... jakaś intuicja mi podpowiedziała że coś wielkiego, spodziewałem się sarny bo za dnia często je tam widywałem, a tu łoś... hebel przedni do oporu aż poczułem że przód jak by zaczął przeskakiwać (nierówny asfalt i na szczęście przepisowa prędkość) po asfalcie i pomoc tylnym redukcja po wyhamowaniu. Wyhamowanie z 70 do ok 30 nawet nie wiem kiedy i czuje tropikalny klimat... do domu już wracałem jadać 20 km przepisową 60tką...
Druga akcja, to dziÅ›... pusta droga, gwiazdy widać, wjeżdżam w las... nadal pusto... tym razem już z chiÅ„skimi xenonami - różnica duża w poprawie oÅ›wietlenia drogi (a po regeneracji odbÅ‚yÅ›ników na pewno siÄ™ jeszcze poprawi). 120-130 na blacie... coÅ› mi podpowiada (coÅ› wiÄ™cej niż intuicja) "a jak mi coÅ› wyskoczy..." no to Å‚apka z gazu i na blacie 70-80, zakrÄ™t już niedaleko myÅ›lÄ™ jeszcze deczko zwolniÄ™ żeby nie kusić losu, wtem dostrzegam że ciÄ™ coÅ› poruszyÅ‚o na poboczu z lewej, ale nie na tyle daleko żeby można byÅ‚o spokojnie wyhamować tylko w zasiÄ™gu Å›wiatÅ‚a krótkiego, wiÄ™c blisko, za blisko... i idzie przez tÄ™ drogÄ™. Nie myÅ›lÄ…c nawet (palce zawsze na klamkach) przedni delikatnie i wyprostowanie siÄ™ na moto oraz rada z kursu że jak jakieÅ› zwierze wyjdzie na drogÄ™ to żeby w nie celować bo ono ucieknie (z reguÅ‚y ucieknie...). Z obranym azymutem „Å‚oÅ›" przedni głębiej (ale baÅ‚em siÄ™ dać do oporu) lecz poczuÅ‚em bak na jajkach i że skutecznie zwalniam, noga lekko na tylni ale chyba za mocno bo zaczÄ…Å‚em czuć że mi siÄ™ tyÅ‚ Å›lizga wiÄ™c odpuÅ›ciÅ‚em, a w miÄ™dzy czasie redukcja aż chyba nawet do 1 (raczej odruchowo to zrobiÅ‚em nie myÅ›lÄ…c wcale o tym) bo po strzale z klamki spierdzieliÅ‚em stamtÄ…d czym prÄ™dzej. jak mi już te Å‚osisko przeszÅ‚o drogÄ™ a ja bylem o jakieÅ› 5-8m od niego to palec na klakson, caÅ‚y czas hamuje, ok 3m (a ja jeszcze jakieÅ› 30km/h) od Å‚osia który byÅ‚ już na poboczu, bydle zawraca i biegnie w drugÄ… stronÄ™, skÄ…d przyszÅ‚o i caÅ‚y azymut na Å‚osia szlag trafiÅ‚ wiec oba hamulce do oporu... Chwilowy strach czy w afekcie mnie nie zaatakuje bo byÅ‚o by nieciekawie wiÄ™c manetka do oporu i niech przed haÅ‚asem ucieka tak jak ja... powiem szczerze już miaÅ‚em wizje że w niego uderzÄ™, już nawet krzyczaÅ‚em do niego...

Dodam że na moto zrobiłem ok 1200km dopiero (nie licząc kursu) i bardzo lubię jeździć nocą...
wybaczcie za chaotyczność postu ale kisiel w gaciach byÅ‚ gdyż od niedawna znaki postawili „uwaga Å‚osie" wiec i z odszkodowania nici by byÅ‚y...
- nelro
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 19/8/2012, 01:31
Moja przygoda, z resztą dla mnie okropna i przeraźliwa była następująca:
Postanowiłem wsiąść na moją Yamahe Dt 125 i po prostej pocisnąć max ile wejdzie (z umiarem do hamowania), do góry pojechałem 80 km/h ... spoko, nawracam i z powrotem tylko że teraz w dół. 4 sekundy i mam znowu 80 km/h, jechałem w crossowym kasku MAX, niestety miał rozmiar XL, a na moją głowe wchodzi M i S. W połowie trasy przy tej prędkości i nagle cisnienie powietrza wjechało pod daszek kasku i odwinęło go do góry na oczy, tak że nie wiedziałem co sie dzieje. Mam 200metrów do końca trasy a na liczniku 80 i 4 bieg. Jade, nic nie widze. Z początku ogarnął mnie strach, lecz nie panikowałem. Szybko sie ogarnąłem i redukuje biegi, tylni hamulec dosc ostro zacisniety i przedni odrabine to zyskania na trasie. Redukcjje biegów robiłem jeszcze z przegazówką.
Tak oto sie nieźle przejechałem na tym kasku i Yamaszce, teraz już nie przekraczam tej prędkości, dopiero wtedy kiedy kupie odpowiedni kask. Wtedy zrozumiałem, jak bardzo ważnym elementem jest kask i jego dobranie.
Postanowiłem wsiąść na moją Yamahe Dt 125 i po prostej pocisnąć max ile wejdzie (z umiarem do hamowania), do góry pojechałem 80 km/h ... spoko, nawracam i z powrotem tylko że teraz w dół. 4 sekundy i mam znowu 80 km/h, jechałem w crossowym kasku MAX, niestety miał rozmiar XL, a na moją głowe wchodzi M i S. W połowie trasy przy tej prędkości i nagle cisnienie powietrza wjechało pod daszek kasku i odwinęło go do góry na oczy, tak że nie wiedziałem co sie dzieje. Mam 200metrów do końca trasy a na liczniku 80 i 4 bieg. Jade, nic nie widze. Z początku ogarnął mnie strach, lecz nie panikowałem. Szybko sie ogarnąłem i redukuje biegi, tylni hamulec dosc ostro zacisniety i przedni odrabine to zyskania na trasie. Redukcjje biegów robiłem jeszcze z przegazówką.
Tak oto sie nieźle przejechałem na tym kasku i Yamaszce, teraz już nie przekraczam tej prędkości, dopiero wtedy kiedy kupie odpowiedni kask. Wtedy zrozumiałem, jak bardzo ważnym elementem jest kask i jego dobranie.
Yamaha DT 125 - I'am WANTED
-
anders1998 - Świeżak
- Posty: 137
- Dołączył(a): 5/11/2012, 18:31
- Lokalizacja: Limanowa
Ludzie proszę używajcie słownika !!!!
A co do hamowania przodem i tyłem to zależy od moto ;]
Jak lecisz dość szybko a masz sporta i mocno klame wciskasz to du... zaraz idzie do góry i nic tylni hamulec nie daje, oprócz tego że może sobie oponę przypieczesz. Oczywiście nie mówię że w większości przypadków tak jest ;D
A co do hamowania przodem i tyłem to zależy od moto ;]
Jak lecisz dość szybko a masz sporta i mocno klame wciskasz to du... zaraz idzie do góry i nic tylni hamulec nie daje, oprócz tego że może sobie oponę przypieczesz. Oczywiście nie mówię że w większości przypadków tak jest ;D
r6
-
czajnik88 - Świeżak
- Posty: 297
- Dołączył(a): 19/6/2011, 17:31
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości