Bardzo awaryjne hamowanie!!!!! przyklady i rady....
Przeczytałem cały ten topic. Jestem początkującym kierowcą dwóch kółek. Jakieś dwa miesiące temu kupiłem HONDE CB 450 S ... to jest mój absolutnie pierwszy motocykl w życiu, nigdy wcześniej na niczym nie jeździłem oprócz kawałka prostej na GPZecie 500 kolego. Pierwsza rzecz jakiej się zacząłem uczyć to właśnie hamowanie. Nikt mi tego nie tłumaczył ani nie uczył wiedziałem jedynie że hamuje sie przednim i redukuje sie biegi. Na szczęście zaczynałem od małych prędkości wiec zablokowane tylne koło podczas redukcji skończyło sie tylko na chwilowym strachu u uświadomieniu sobie że trzeba to robić ostrożniej. Pierwszego dnia (sobota) nie wyjechałem na normalna ulice ani razu, cały prawie dzień śmigałem na zadupiu mojego małego miasteczka i ćwiczyłem ogólnie jazdę i prawie na każdej prostej hamowanie z coraz większych prędkości. Drugiego dnia postanowiłem wyjechać na ulice i sprawdzić jak sobie radze w ruchu drogowym (zaznaczam ze mam tylko prawo jazdy kat. B). Pojeździłem sobie spokojnie i powolutku bez szaleństw. Zakręty brałem z malutka prędkością, w końcu to mój drugi dzień w życiu na motorze. Trzeciego dnia (poniedziałek) postanowiłem przejechać sie nim do pracy to jakieś 25km w jedna stronę... do pracy dojechałem bez specjalnych emocji... dowiedziałem sie tylko tyle że na frezowanej drodze (zdartej nawierzchni) nie wolno jeździć a jeśli już to z małą prędkością, szedłem po tych rowkach jak po torach
... no i wracając z pracy do domu przy prędkości jakichś 100km/h (zgaduje bo mi zegarek nie działa) wyskoczył mi samochodzik przede mną nie jestem w stanie określić jak daleko/blisko ale wtedy wydawało się cholernie blisko... równocześnie popuściłem gaz i zacząłem wciskać przedni szybko ale na tyle wolno by niechcący nie zablokować całkiem przedniego koła. Przez dwa poprzednie dni ciągłego jeżdżenia i ćwiczenia hamowania nawet nie pomyślałem o tym żeby redukować biegi po prostu je redukowałem. Zahamowałem jakiś metr przed samochodem. Jajca od ucisku na bak bolały mnie jeszcze na drugi dzień, ale byłem dumny z siebie że mi sie udało wyjść cało i wkurwiony na siebie że pozwoliłem sobie tak szybko jechać w sumie przez teren zabudowany z wieloma krzyżówkami.
Generalnie nie wiem tak naprawdę czy wykonałem prawidłowo hamowanie można chyba nazwać je awaryjne. W każdym bądź razie uważam że silnik podczas redukcji biegów zajebiście wspomaga hamowanie. Zakładam też że mógłbym docisnąć mocniej przedni ale sie po prostu bałem katapulty.
Takie jeszcze pytanie... usłyszałem taką opinie że jak sie hamuje z pomocą silnika i redukcji to powinno się tylko do 2 biegu redukować, że hamowanie do jedynki jest już szkodliwe dla skrzyni czy czegoś tam.
Nawiązując do sprzeczek w topicu wydaje mi się że cichy wie o czym mówi... intryguje mnie jednak ten cytat tam chyba z podanym nazwiskiem nawet kto to powiedział ze hamowanie powinno sie rozpoczynać od delikatnego tylnego dla stabilizacji...

Generalnie nie wiem tak naprawdę czy wykonałem prawidłowo hamowanie można chyba nazwać je awaryjne. W każdym bądź razie uważam że silnik podczas redukcji biegów zajebiście wspomaga hamowanie. Zakładam też że mógłbym docisnąć mocniej przedni ale sie po prostu bałem katapulty.
Takie jeszcze pytanie... usłyszałem taką opinie że jak sie hamuje z pomocą silnika i redukcji to powinno się tylko do 2 biegu redukować, że hamowanie do jedynki jest już szkodliwe dla skrzyni czy czegoś tam.
Nawiązując do sprzeczek w topicu wydaje mi się że cichy wie o czym mówi... intryguje mnie jednak ten cytat tam chyba z podanym nazwiskiem nawet kto to powiedział ze hamowanie powinno sie rozpoczynać od delikatnego tylnego dla stabilizacji...
-
indor - Świeżak
- Posty: 303
- Dołączył(a): 1/10/2007, 09:49
- Lokalizacja: Błonie pod wawa
Tak samo jak v aucie , wysprzeglic i hebel przedni na maksa .
Jezeli nie mozna ominac przeszkody nalezy hamowac az do konca ... nie robic bledu i nie bac sie porzadnie zlapac za przedni hebel .... trzeba potrenowac na placu tak aby weszlo do krwi
Jezeli nie mozna ominac przeszkody nalezy hamowac az do konca ... nie robic bledu i nie bac sie porzadnie zlapac za przedni hebel .... trzeba potrenowac na placu tak aby weszlo do krwi

Yamaha Midnight Star 1300, KTM 690 DUKE
................................................................
................................................................
-
tomoking - Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 3/4/2008, 17:20
- Lokalizacja: Ostrava
Idnooor : kkk.a mać - kup se książkę motocyklista doskonały - bo już masz złe nawyki ... czujesz ? zaczynasz a już spaprałeś i jeszcze Ci się to w głowę wbiło... oooj... nie bedę Ci pisał jak masz to robić bo mnie nie uwierzysz a stado idiotóff filozofujących sprowadzi mnie zaraz do parteru i będę warczał..
kup te knigę po prostu- a jak już przeczytasz chyba ze 20 stron tylko o hamowaniu - to wróć tu i propaguj dobrą szkołę - tamten koleś jeździł więcej niż ja mam lat a mam 34
... i ślicznie przedstawił FIZYKĘ motocykla w ruchu i właśnie cały proces hamowania z przenosinami ciężaru, sił etc. to powoli Ci uwierzyć - koleś mówi JAK a po tem mówi dlaczego tak
i jeszcze rozpsze Ci siły na wzory etc. ( tam tak chyba właśnie jest ) - no chyba że to kogoś nie przekonuje.... znaczy nic nie skumał
i już nic mu w życiu nie pomoże. ( fizyka bankowo nie )
pozdrawiam Cię Cieplutko - sooory ze tak cię zjechałem - ale to dla TWOJEGO bezpieczeństwa .
kup te knigę po prostu- a jak już przeczytasz chyba ze 20 stron tylko o hamowaniu - to wróć tu i propaguj dobrą szkołę - tamten koleś jeździł więcej niż ja mam lat a mam 34



pozdrawiam Cię Cieplutko - sooory ze tak cię zjechałem - ale to dla TWOJEGO bezpieczeństwa .
-
cezare - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 682
- Dołączył(a): 13/5/2007, 09:56
- Lokalizacja: Kraków - Wola Justowska RULEZ
indor napisał(a): Zakładam też że mógłbym docisnąć mocniej przedni ale sie po prostu bałem katapulty.
Takie jeszcze pytanie... usłyszałem taką opinie że jak sie hamuje z pomocą silnika i redukcji to powinno się tylko do 2 biegu redukować, że hamowanie do jedynki jest już szkodliwe dla skrzyni czy czegoś tam.
Nawiązując do sprzeczek w topicu wydaje mi się że cichy wie o czym mówi... intryguje mnie jednak ten cytat tam chyba z podanym nazwiskiem nawet kto to powiedział ze hamowanie powinno sie rozpoczynać od delikatnego tylnego dla stabilizacji...
Katapulty bac sie nie musisz, hamowac przodem trzeba mocna ale nie gwaltownie, wowczas jest najwieksza szansa wyhamowanie do szybkosci przy ktorej mozna ominac przeszkode, albo po prostu stanac przed nia.
Redukcji do jedynki i tak nie zdarzysz wykonac, wiec sie o nia nie martw.
Hamowanie tylem w poczatku hamowania sie robi ale w normalnych warunkach, awaryjne hamowanie to u mnie automatycznie oba hamulce wcisniete na max tyle ze przedni jest o wiele silniejszy niz tyl, ktory traci dociazenie przy mocnym hamowaniu przodem i przestaje sie liczyc.
Co innego gdy jedziesz w 2 osoby i tylny wowczas pomaga, to samo przy geometrii choppera.
Ogolnie nie ma czasu na kombinacje.
Adam M.
- Adam M.
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 786
- Dołączył(a): 5/2/2008, 02:56
Polecam kazdemu nauczyc sie hamować z omijaniem przeszkody. Takie kursy przechodzi sie np do jazdy moto-karetka. Przeważnie jest tak że nie zdążymy wyhamować do 0 przed przeszkodą bez obawy o zablokowanie przedniego koła. Wtedy wystarczy puścić przedni hamulec i z względnie małą prędkością ominąć przeszkodę. Aby to się udało trzeba tę umiejętność sobie wyćwiczyć. Przy czym ważne jest zachowanie tzw. zimnej krwi, ponieważ u niektórych pojawia się tzw. namierzanie celu z ang. target fixation, gdzie za bardzo koncentrujemy swoj wzrok na przeszkodzie i przez to uderzamy w nią, nie kontrolując toru jazdy.
<b>hornet</b>
-
bolek84 - Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 5/4/2008, 17:18
- Lokalizacja: Wro
Ja ćwiczyłem sporo hamowanie awaryjne i teraz robię to tak: Oba cheble naraz + sprzęgło, o redukcji biegów w naprawdę ekstremalnym chamowaniu nie ma mowy. Ważne jest żeby zacząć na dwa cheble na raz bo jak zacznie się tylko jednym to może być lipa. Jak któreś z kół wpada w poślizg to odpuszczamy chebel odpowiedzialny za to koło. Dobrze jest możliwie najmniej gwałtownie "zapiąć" przedni bo gwałtowne zapięcie grozi uślizgiem przedniego koła. No i podczas chamowania motor musi być jak najbardziej "wyprostowany". Im bardziej jest pochylony tym mniej możemy wciskać cheble. Ale i tak przy większych prędkościach częściej ratuje dodanie gazu i unik niż chamowanie...
-
zephyr47 - Bywalec
- Posty: 801
- Dołączył(a): 30/12/2007, 16:59
- Lokalizacja: Pszczyna
pozwole sie wtracic...
mam skuter i predkosci nie sa tak duze,jak przy scigaczach,ale robie podobnie jak kolega (mam automat,wiec sprzeglo nei wchodzi w gre):naciskam oba hamulce...kiedys mialem taka sytuacje,ze po deszczu hamowalem tylko tylnim i o malo nie walnac we mnie tir,bo wjechalem na lewy pas...od tamtej pory przy awaryjnym hamuje dwoma. bardziej bezpieczne i skuteczne.
mam skuter i predkosci nie sa tak duze,jak przy scigaczach,ale robie podobnie jak kolega (mam automat,wiec sprzeglo nei wchodzi w gre):naciskam oba hamulce...kiedys mialem taka sytuacje,ze po deszczu hamowalem tylko tylnim i o malo nie walnac we mnie tir,bo wjechalem na lewy pas...od tamtej pory przy awaryjnym hamuje dwoma. bardziej bezpieczne i skuteczne.
herbatkowy napisał(a):To wazne, motocykl to nie jest 100koni i plastiki, to cos wiecej. 100koni + plastiki staje sie motocyklem dopiero wtedy, gdy wsiadzie na niego zapalony i zakochany MŁODY CHŁOPAK, ktory z czasem staje sie motocyklista.
-
emils - Świeżak
- Posty: 231
- Dołączył(a): 13/3/2008, 22:01
- Lokalizacja: masz taki motor?
Ja wczoraj mialem przykra nauczke...powiem w streszczeniu...skladajac sie w zakret mignelo mi cos na poboczu( prawym , zakret tez w prawo) wiec w strachu ze cos mi wyskoczy (las) wyprostowalem moto i zaczalem hamowac niestety predkos byla na tyle duza i przy 100-120 pojechalem w drzewka...moglem probowac zebrac zakret ale odruchowo moze panicznie pocisnalem prosto...wolalem w trawe jak polozyc moto na asfalcie...do konca hamowalem na granicy przyczepnosci ale jak zobaczylem ze sie nie wyrobie postanowilem wjechac w drzewka bokiem wiec zblokowalem tyl i polozylem byl to dobry pomysl bo drzewko grubsci reki Diva sciela centralna podnozka...ja plecami pare 2-3cm polozylem...
na cale szczescie nic z na przeciwka nie jechalo...uff...
straty: zbite lusterko,male rysy na zadupku, 2cm pekniecie na szybce od owiewki...a ja troche poobijany...ale i tak skonczylo sie dobrze...
wnioski: na drodze ktora sie zna slabo jechac powoli...

straty: zbite lusterko,male rysy na zadupku, 2cm pekniecie na szybce od owiewki...a ja troche poobijany...ale i tak skonczylo sie dobrze...
wnioski: na drodze ktora sie zna slabo jechac powoli...
nie polemizuj bo nie jestes predysponowany do emanowania tak apodaktycznych percepcji... | (nie dyskutuj jak nie potrafisz...)
xD | | http://www.scigacz.pl/rider/16915/foto/album/712/

-
Szopekk - Świeżak
- Posty: 440
- Dołączył(a): 28/12/2007, 14:09
- Lokalizacja: Węgrów
chopy czytam to bo temat ważny i dwie uwagi.raz: ci co dobrze radzą są w mniejszości i są zakrzykiwani przez debili bez umiejętności, doświadczenia i rozumu. dwa: nie zostało wyjaśnione hamowanie w zakręcie (na sucho i na mokro/piach). a 9 stron to nie w kij dmuchał i dobrą godzinę nad tym siedziałem...
-
SQ - Mieszkaniec forum
- Posty: 1677
- Dołączył(a): 22/11/2007, 23:05
- Lokalizacja: Przasnysz/Ostrołęka
A ja zaobserwowalem dziwny efekt ;]
Witam, mam od paru dni fazera 600 2005 i dzisiaj postanowilem pocwiczyc hamowanie z 80-100km/h najszybciej jak tylko sie da. Nawet szlo mi spoko, coraz szybciej mi to wychodzilo ale natrafilem na dziwny efekt. Hamowalem przodem i tylem i 2-3sek po rozpoczeciu hamowania motocykl tak jakby mi zaczal skakac jakbym jechal po malych wertepach albo jakby kolo odrywalo sie od asfaltu i po chwili lapalo przyczepnosc, takie jakies dziwne mini szarpniecia - nie mam pojecia co to jest ale obstawiam ze chyba za mocno naciskam tylni hamulec, probowalem pozniej samym przednim ale z predkosci 50km/h bo jakos sie boje na razie ;] i efektu raczej nie bylo ale nie wiem czy to nie przez mala predkosc ;]
spotkal sie moze ktos z czyms takim?
spotkal sie moze ktos z czyms takim?
- skowryk
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 16/12/2007, 21:49
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
w zeszlym sezonie,smigalismy z kumplem na nowej drodze ze szczucina do buska zdroju.nowa szeroka droga,wiec
,wyprzedzamy 2 tiry pod rzad a tu koles z koza na lancuchu na srodku drogi,nim sie skapnolem o co biega jechalem na przednim kole!!!!predkosc kolo 150-160
tyle wam powiem o mysleniu w takich sytuacjach!


tyle wam powiem o mysleniu w takich sytuacjach!
cbr,crx 2czy cztery kola-jedna marka!!!!!
-
pusty24 - Świeżak
- Posty: 22
- Dołączył(a): 30/6/2007, 15:35
- Lokalizacja: krakow
pusty24 napisał(a):w zeszlym sezonie,smigalismy z kumplem na nowej drodze ze szczucina do buska zdroju.nowa szeroka droga,wiec,wyprzedzamy 2 tiry pod rzad a tu koles z koza na lancuchu na srodku drogi,nim sie skapnolem o co biega jechalem na przednim kole!!!!predkosc kolo 150-160
![]()
tyle wam powiem o mysleniu w takich sytuacjach!
Może koza podbiła ci tylne koło

Lewy pas, gaz na koło -Wtedy czuje się wesoło ;]
-
zephyr47 - Bywalec
- Posty: 801
- Dołączył(a): 30/12/2007, 16:59
- Lokalizacja: Pszczyna
Przede wszystkim nigdy nie wyprzedzasz kolumny pojazdow "jednym ciagiem", to proszenie sie o przykre niespodzianki.
Jesli chodzi o czyjes pytanie o hamowaniu w zakrecie na piachu, mokrym czy suchym to powiem ci ze wole miec predkosc zredukowana przed nieznanym zakretem do takiej, zeby nawet przez suchy / mokry piach przejechac bez dotykania hamulca
Adam M.
Jesli chodzi o czyjes pytanie o hamowaniu w zakrecie na piachu, mokrym czy suchym to powiem ci ze wole miec predkosc zredukowana przed nieznanym zakretem do takiej, zeby nawet przez suchy / mokry piach przejechac bez dotykania hamulca

Adam M.
- Adam M.
- VIP Ścigacz.pl
- Posty: 786
- Dołączył(a): 5/2/2008, 02:56
Gwałtowne hamowanie w zakręcie to jedna z tych najgorszych sytuacji,która może się przydarzyć.
Jak przesadzę z prędkością wejścia w zakręt (co rzadko się zdarza) to faktycznie zwalniam i dociskam moto jeszcze bardziej do ziemi,żeby jakoś wyjść.
Fakt jest taki,że wchodząc w zakręt pracuje głównie przednie koło,na wyjściu tylne.
Hamując zmienia się bardzo charakterystyka zawieszenia i ciężko pogłębić złożenie.
W zakręcie nie hamujemy !
Jak przesadzę z prędkością wejścia w zakręt (co rzadko się zdarza) to faktycznie zwalniam i dociskam moto jeszcze bardziej do ziemi,żeby jakoś wyjść.
Fakt jest taki,że wchodząc w zakręt pracuje głównie przednie koło,na wyjściu tylne.
Hamując zmienia się bardzo charakterystyka zawieszenia i ciężko pogłębić złożenie.
W zakręcie nie hamujemy !
kretyn jakich mało
- Labiss
- MEGA TROLL
- Posty: 1056
- Dołączył(a): 1/5/2007, 12:10
- Lokalizacja: Miechów
Adam M. napisał(a):Przede wszystkim nigdy nie wyprzedzasz kolumny pojazdow "jednym ciagiem", to proszenie sie o przykre niespodzianki.
Zgadzam się. Przekonałem się o tym przedwczoraj. Chciałem wyprzedzić 3 puszki, wszystko zgodnie z przepisami, prędkość dozwolona (poza miastem), linia przerywana, z drugiej strony pusto, wrzucam migacz i odkręcam manetkę. Wyprzedziłem 1. puszkę i w tej chwili gość z 2. postanowił wyprzedzić tą 3., ale w lusterko nie spojrzał i wali prosto na mnie. Musiałem uciekać na lewe pobocze. Na szczęście skończyło się na strachu.
Grzesiek
Suzuki GSX 600F '00
Suzuki GSX 600F '00
-
gmasluch - Świeżak
- Posty: 24
- Dołączył(a): 31/12/2007, 13:42
- Lokalizacja: Warszawa
Ehh .. No juz tak jezdza
Ja tez nie dawno mialem przygode
W naszym miescie Grudziądz xP Jest bardzo duzo wykopow itd .. Jechalem sobie w weekend zza miasta i stoje na swiatlach za taka babka w BMv ... Patrzy sie na mnie w lusterko jak by chciala mnie zabic caly czas .. Gdy wypalilo zielone ruszam powoli za nia .. Przejechalismy przez to skrzyzowanie i chyba glupiej w Bmv przypomnialo sie ze musi zatankowacm a ze blisko sie jej trzymalem w ostatnim momecie zobaczylem swiatla stopu i migacz .. No to reka z manetki i po przednim hamulcu ze az milo
W ostatniej chwili polozylem motor i skonczylo sie tylko na zwichnietym palcu oraz zlamanym kierunkowskazem mojej Rs'kie
Nie jestem doswiadczonym motocyklista ... I mysle ze dobrze zrobilem bo w przeciwnym razie przelecial bym przez auto ... PozdrO




Suzuki Bandit 600N 2003r.
- Mateusz149
- Bywalec
- Posty: 592
- Dołączył(a): 12/2/2008, 12:03
- Lokalizacja: G-dz
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości