Zobacz wÄ…tek - <i>[biblioteka]</i> Motocykle testowe w Polsce -...
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Motocykle testowe w Polsce -...

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 06:41

ja zauważyłem jedną dziwną rzecz. Jeśli pojawiam się u dilera sam, w nienajnowszych szatach, lekko zarośnięty, zaraz pojawia się obsługa i chcą ze mną rozmawiać, pytają co mnie interesuje itd. Jeśli z kolei do tego samego salonu przyjdę np. z córką, ogolony, elegancki - kompletnie mnie oleją. Od tej reguły są dwa wyjątki. Salon YAMAHA w Katowicach (myślę, że to ze względu na szeroką ofertę np. skąd mają wiedzieć, czy aby nie przyszedłem po ponton albo silnik do żaglówki). Drugi wyjątek, to salony HD (wszystkie, które znam) - myślę, że tam przywykli do tego, że klient oddziela swoją pasję od życia prywatnego i zawodowego.<br><hr>buu
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 08:40

Komentatorzy napisał(a):No to po pierwsze:
- goście, którzy przyjezdżają na jazdy testowe raczej wolą badać granice fizycznej odporności motocykla na zniszczenie i robią z nimi takie rzeczy, jakich nigdy nie zrobili by z własnymi motocyklami.
- goście, którzy przyjeżdzają na jazdy testowe, kupuja potem motocykle przeważnie tam gdzie jest o 5 zł taniej taniej, a nie gdzie testowali maszyny.
- goście którzy przyjeżdżają na jazdy testowe, w 90% przyjeżdżają sobie pojeździć i transakcja końcowa niemal nigdy nie dochodzi do skutku po takich jazdach
Po scundo:
- warstaty motocyklowe robią teraz po 24 h na dobę, żeby nadrobić zaległości z poprzednich miesięcy i szarpią się przede wszystkim z motocyklami klientów, którzy stoja nad mechanikami i przegryzają im tetnicę. I tak przegryzają od 7 rano do 21 codziennie, aż do wakacji. A potem gdzieś znowu w maju przyszłego roku racza sobie przypomnieć, ze motocykl wymaga przeglądu czy naprawy.
- mechanik w serwisie musi z punktu widzenia własciciela zakładu przede wszystkim przynosić pieniądze (na czynsze, pensje, podatki i zimowy okres stagnacji) czyli obrabiac motocykle, z których jest realny pieniądz, a dopiero potem ma się babrać w pojazdach demo.

Konkluzja: Nie pisz Marisz, że Ci goście nie kochaja motocykli, bo to nie jest prawda. Gdyby nie kochali, to już dawno przeszliby do samochodówki, bankowości, abo handlowali "oryginalną chemią z Niemiec". W Polsce jeszcze nikt na motocyklach nie dorobił się kokosów i złotych willi, sam o tym dobrze wiesz. W tej branży jest jak jest i pewnie długo lepiej nie będzie, ale teza, że robione to jest bez pasji jest z grunu fałszywa :)<br><hr>Potas<br>
"... mechanik w serwisie musi z punktu widzenia własciciela zakładu przede wszystkim przynosić pieniądze ..."

sprzedaż nowego motocykl jest właśnie przynoszeniem pieniędzy co w dużym stopniu przełoży się na stan w jakim utrzymany jest motocykl testowy, na którym to potencjalny klient będzie jeździł. Pewnie część z właścicieli salonów to rozumie... a część pewnie dopiero zrozumie. <br><hr>dygresja
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 08:43

A ja ostatnio zainteresowałem sie skuterem 110cc.Podzwoniłem do dilerów z zapytaniem ,czy na takie maleństwo trza mieć prawko .No i wyszło że trza mieć.jestem dorosłym facetem ,jak to mówią w sile wielu.Mam prawko kat.B.nie boję się jeżdzic samochodem,ale własnego nie mam.I tak se pomyślałem ,ze taki pojazd mógłby mi się przydać .Ale jeżeli musze zrobić "normalne"prawko na moto ,to ochota mi odeszła.Szkoda że dilerzy nie rozumieją ,ze tracą na tym .Bo kto kupi teraz po tych zmianach w egzaminach.,skuter ,motocykl pojemności 110 ,czy 125cc?Gdyby lobby dilerskie motocykli naciskali na ministerstwo ,żeby na takie pojemności motocykli ,skuterów można jeżdzic było na uprawnieniach "lżejszych"niż A2,,A.,czy nawet na kat.B [w Hiszpanii tak jest],to segment tych motorków mógłby się lepiej sprzedawać .A tak ,to przespali ,i za chwilę pewnie nie będzie im się tego opłacało trzymać w salonach ,bo chętnych nie ma ,a zajmuja tyko niepotrzebnie miejsce w salonie.<br><hr>Mietek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 11:40

A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Harakiri 7 » 22/5/2013, 12:01

Komentatorzy napisał(a):...Szkoda że dilerzy nie rozumieją ,ze tracą na tym
Gdyby lobby dilerskie motocykli naciskali na ministerstwo, aby kat. A1 ...na uprawnieniach kat.B [w Hiszpanii tak jest],to segment tych motorków mógłby się lepiej sprzedawać

za chwilę pewnie nie będzie im się tego opłacało trzymać w salonach ,bo chętnych nie ma ,a zajmuja tyko niepotrzebnie miejsce w salonie.<br><hr>Mietek


Rozumiec moze i rozumieja, tylko lobby moze sobie naciskac - wiesz co...

Hiszpania nie PL, jezeli kazdy malolat bedzie w PL jezdzil motorowerem tak jak w Hiszpani, to widzialbym sens, niestety tak nie jest.

O tym czy cos sie oplaca decyduje kazdy sam.

:wink:
Harakiri 7
Bywalec
 
Posty: 553
Dołączył(a): 1/4/2013, 12:48
Lokalizacja: wies

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 14:01

Komentatorzy napisał(a):ja zauważyłem jedną dziwną rzecz. Jeśli pojawiam się u dilera sam, w nienajnowszych szatach, lekko zarośnięty, zaraz pojawia się obsługa i chcą ze mną rozmawiać, pytają co mnie interesuje itd. Jeśli z kolei do tego samego salonu przyjdę np. z córką, ogolony, elegancki - kompletnie mnie oleją. Od tej reguły są dwa wyjątki. Salon YAMAHA w Katowicach (myślę, że to ze względu na szeroką ofertę np. skąd mają wiedzieć, czy aby nie przyszedłem po ponton albo silnik do żaglówki). Drugi wyjątek, to salony HD (wszystkie, które znam) - myślę, że tam przywykli do tego, że klient oddziela swoją pasję od życia prywatnego i zawodowego.<br><hr>buu<br>
Paradoksalnie taki klient (niepozorny) zostawia więcej kasy niż odpicowany oglądacz, który salon traktuje jak darmowe muzeum. Czasami podbicie do klienta oznacza że chcą się ciebie szybko pozbyć żebyś się nie szwendał po salonie bo np. coś trzeba zrobić przy czym obecność klienta nie jest wskazana (robię w innej branży, ale działanie to samo).<br><hr>player
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 15:07

Komentatorzy napisał(a):A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid<br>
A po sezonie serwisanta zwolnią bo sprzedaż motocykli nie idzie. Jak ma iść jak serwisant olewa ustawienie klientowi motocykla i jeszcze ma pretensje?<br><hr>Worek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 15:31

Komentatorzy napisał(a):Mam motocykl w Polsce i w Niemczech. Więc mam porównanie. Ja testuje dużo (nie zawodową), jak coś się pojawi fajnego to zawszę chętnie używam aby mięć swój osobisty pogląd. Ewentualnie na przeglądach zastępczy. Zanim kupiłem ostatni moto to chyba z testowałem wszystkie dostępne marki.
Są dwie grupy testerów. Pierwsza to zajeżdża-czę którzy robią wszystko co można na jazdach testowych. Do tego grona można zaliczyć właśnie dziennikarzy. No bez kozery w jednej z gazet, zawszę jest zdjęcie motocykla na kole. Nie ważne czy to sport, czy classic musi być na kole. Widziałem tego czerwonego Speed który został przetestowany przez wszystkie redakcje - miał ciężką. Druga grupa to bardziej normalni użytkownicy. Tu już motocykle mają lżej.
Co do samych motocykli bywa różnie czasami i w Niemczech, czy w Polsce. Bywają dealerzy dla których testówki to ważna sprawa - a bywają jak w jednej z największych firm, gdzie już kilka razy od wypożyczenia musiałem robić powrót - bo coś się odkręciło.
<br><hr>moto<br>
Bo ta redakcja jako jedyna testuje motocykle na serio i nie daje im taryfy ulgowej.<br><hr>x
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 16:12

Komentatorzy napisał(a):A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid<br>
Kpisz, czy poważnie piszesz? A co mnie to obchodzi kto za to płaci? Ja chcę przetestować moto i potem ewentualnie kupić. Nie chcesz płacić - znajdzie się taki co zapłaci, wyreguluje, opowie i pokaże, że zależy mu żebym kupił u niego, a ja będę zadowolony, że obsłużono mnie jak należy. Ale nie ma przymusu - konkurencja jest bardzo duża.<br><hr>Bartek
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 17:56

Komentatorzy napisał(a):A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid<br>
Cena 1 h to nie jej koszt. Często wystarczy 15 min i to nie przed każdą jazdą testową. A jeśli jedna z 15 jazd skutkuje sprzedażą pojazdu...<br><hr>Felipe
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 22/5/2013, 18:58

Teoretycznie nie trzeba ani pasji, a tym bardziej miÅ‚oÅ›ci do wykonywanego zawodu – niby wystarczy fachowość. Jednak życie pokazuje, że takie przymioty sÄ… mile widziane i wyraźnie odczuwalne przez klienta (zmartwieniem dealera by takich ludzi pozyskać i utrzymać).
W temacie motocykli testowych mam niewielkie doświadczenie, natomiast osobiście oraz na przykładzie kolegów miałem okazję obserwować podejście dealera i serwisu odnośnie sprzedaży i przeglądu. Teraz kilka historii z życia wziętych:
Kilka lat temu (jako nowicjusz) odbieraÅ‚em nowy motocykl (cudem żyjÄ™). Regulacja linki gazu – luz okoÅ‚o 1 cm. Linka sprzÄ™gÅ‚a niewiele lepiej. Po przejechaniu w deszczu 10 km odkrÄ™ciÅ‚o siÄ™ lewe lusterko (w domu dokrÄ™ciÅ‚em i dziaÅ‚a do teraz). Można powiedzieć nic takiego, gdyby nie to, że kolega, który odbieraÅ‚ motocykl parÄ™ miesiÄ™cy wczeÅ›niej, miaÅ‚ podobny problem z lusterkiem (na szczęście odkrÄ™ciÅ‚o siÄ™ po przejechaniu 100 m i wróciÅ‚ do salonu). Regulacja linek w jego motocyklu już po pierwszym przeglÄ…dzie wyglÄ…daÅ‚a tak samo jak u mnie (widocznie nie byÅ‚o tego w programie przeglÄ…du). Inne kwiatki z tego salonu to olej nalany na maxa, lÅ›niÄ…cy i luźny Å‚aÅ„cuch w wypożyczonym motocyklu.
Po pierwszym przeglądzie znalazłem inny serwis i korzystam z niego do dzisiaj (serwis kiedyś autoryzowany, dzisiaj bez autoryzacji marki, ale ludzie ci sami). Gdy odstawiam motocykl do przeglądu (lub montażu gniazdka) to wiem, że mechanik (tak niechcący) sprawdzi wszystkie drobiazgi, które laikowi mogą umknąć (luzy, wyciągnięcie łańcucha, ciśnienie w kołach). Pasja, miłość lub jak kto woli zwyczajna fachowość połączona z tymi pierwszymi.
<br><hr>max_max
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 23/5/2013, 13:42

Jak kupowałam moto, było jeszcze za wcześnie na jazdy testowe więc kupowałam "w ciemno", kiedy oddałam moją maszynę na przegląd, żeby nie siedzieć 2 h w serwisie, wzięłam dokładnie taki sam motocykl na jazdę testową i... ups - gdybym przejechała się tym złomem (testówką) przed zakupem, nigdy nie kupiłabym tego motocykla - skrzynia szarpała, jazda była nieprzyjemna, moto pływało po drodze... no po prostu jakby to był zupełnie inny motocykl - przy czym mój miał większy przebieg niż testówka :/<br><hr>Motomaniaczka
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 08:45

Komentatorzy napisał(a):A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid<br>
Komentatorzy napisał(a):A po sezonie serwisanta zwolnią bo sprzedaż motocykli nie idzie. Jak ma iść jak serwisant olewa ustawienie klientowi motocykla i jeszcze ma pretensje?<br><hr>Worek<br>
Serwisant zrobi to co mu zleci kierownictwo, jak nie dostanie zlecenia, to nawet klucza nie podniesie. <br><hr>kid
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 08:58

Komentatorzy napisał(a):A kto zapłaci człowiekowi za wyregulowanie dźwigni pod testera, sprawdzenie ciśnienia, luzów i co tam jeszcze było? Godzina pracy serwisanta w ASO to 100-200pln. Tester niejako wypożycza maszynę na 2-3h za friko i ma życzenia. Jest prostsza alternatywa wystarczy pójść do wypożyczalni, tam za odpowiednią opłatą za wynajem pojazdu, podstawią wyregulowany i sprawny pojazd. <br><hr>kid<br>
Komentatorzy napisał(a):Kpisz, czy poważnie piszesz? A co mnie to obchodzi kto za to płaci? Ja chcę przetestować moto i potem ewentualnie kupić. Nie chcesz płacić - znajdzie się taki co zapłaci, wyreguluje, opowie i pokaże, że zależy mu żebym kupił u niego, a ja będę zadowolony, że obsłużono mnie jak należy. Ale nie ma przymusu - konkurencja jest bardzo duża.<br><hr>Bartek<br>
Pojazd testowy to pokazówka zarejestrowana, opłacona, itd. Służy do przejażdżek klientów, dziennikarzy, czasem jako środek komunikacji dla pracowników salonu i jest jednym ze środków będących na utrzymaniu salonu (czyli jego kosztem).
Pojazd który klient kupuje w salonie, jest pojazdem nowym (nie dotyczy komisów), czyli jest brany z parkingu (magazynu) myty, wyposażany w blachy klienta i ogólnie przygotowywany do sprzedaży. Pojazd pokazowy/testowy po roku lub dwóch wystawia się jako używany z małym przebiegiem za niższą cenę. Czyli pojazd, który "ewentualnie" kupujesz to nie jest testówka, tylko nówka niechodzona z magazynu.<br><hr>kid
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 09:03

Komentatorzy napisał(a):Moge sie jedynie podpisac pod slowami autora. Bylem kiedys na dniach otwartych u jednego z warszawskich salonow i bylo dokladnie jak jest napisane. Interesowalo ich tylko podpisanie umowy w ktorej wine za wszystko bierzesz na siebie a to czy mi się bedzie dobrze jezdziło to juz nikogo nie interesowalo.<br><hr>SDS<br>
A Ty czy oddałbyś swój motocykl obcemu człowiekowi, którego nie znasz lekką rączką?<br><hr>sali
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 09:12

Komentatorzy napisał(a):No to po pierwsze:
- goście, którzy przyjezdżają na jazdy testowe raczej wolą badać granice fizycznej odporności motocykla na zniszczenie i robią z nimi takie rzeczy, jakich nigdy nie zrobili by z własnymi motocyklami.
- goście, którzy przyjeżdzają na jazdy testowe, kupuja potem motocykle przeważnie tam gdzie jest o 5 zł taniej taniej, a nie gdzie testowali maszyny.
- goście którzy przyjeżdżają na jazdy testowe, w 90% przyjeżdżają sobie pojeździć i transakcja końcowa niemal nigdy nie dochodzi do skutku po takich jazdach
Po scundo:
- warstaty motocyklowe robią teraz po 24 h na dobę, żeby nadrobić zaległości z poprzednich miesięcy i szarpią się przede wszystkim z motocyklami klientów, którzy stoja nad mechanikami i przegryzają im tetnicę. I tak przegryzają od 7 rano do 21 codziennie, aż do wakacji. A potem gdzieś znowu w maju przyszłego roku racza sobie przypomnieć, ze motocykl wymaga przeglądu czy naprawy.
- mechanik w serwisie musi z punktu widzenia własciciela zakładu przede wszystkim przynosić pieniądze (na czynsze, pensje, podatki i zimowy okres stagnacji) czyli obrabiac motocykle, z których jest realny pieniądz, a dopiero potem ma się babrać w pojazdach demo.

Konkluzja: Nie pisz Marisz, że Ci goście nie kochaja motocykli, bo to nie jest prawda. Gdyby nie kochali, to już dawno przeszliby do samochodówki, bankowości, abo handlowali "oryginalną chemią z Niemiec". W Polsce jeszcze nikt na motocyklach nie dorobił się kokosów i złotych willi, sam o tym dobrze wiesz. W tej branży jest jak jest i pewnie długo lepiej nie będzie, ale teza, że robione to jest bez pasji jest z grunu fałszywa :)<br><hr>Potas<br>
Komentatorzy napisał(a):"... mechanik w serwisie musi z punktu widzenia własciciela zakładu przede wszystkim przynosić pieniądze ..."

sprzedaż nowego motocykl jest właśnie przynoszeniem pieniędzy co w dużym stopniu przełoży się na stan w jakim utrzymany jest motocykl testowy, na którym to potencjalny klient będzie jeździł. Pewnie część z właścicieli salonów to rozumie... a część pewnie dopiero zrozumie. <br><hr>dygresja<br>
Nie myl pojęć, mechanik/serwisant nie jest sprzedawcą, ani kierownikiem salonu. Jest pracownikiem warsztatu i naprawia to co na ten warsztat trafi, guzik go obchodzi to co stoi poza granicą strefy warsztatu. Mechanik ma wykonać zlecenie naprawcze w możliwie najkrótszym czasie, za co serwis będzie mógł wystawić klientowi rachunek<br><hr>kid
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 09:33

Komentatorzy napisał(a):Niestety to prawda. Odbierając swojego nowego BMW K1200R Sport'a wyprowadził go mechanik. Motocykl był cały zakurzony. Sprzedawca zwrócił uwagę mechanikowi (wszystko działo się w mojej i mojej żony obecności), że motocykl jest brudny, na co ten odpowiedział, że nie brudny tylko zakurzony. Ostatecznie obrażony zabrał go do myjni. O takim detalu, jak ustawienie zegara nikt nawet nie pomyślał. Wkurza mnie też, że odbierając motocykl za prawie 60 tys. zł w baku praktycznie nie ma paliwa i pierwsze co słyszę od sprzedawcy, to "proszę od razu jechać na stację benzynową". Obłęd! Niestety poziom obsługi w PL stoi na niskim poziome. Musiałem kiedyś skorzystać z serwisu BMW w Monachium. Po tych odwiedzinach dowiedziałem się, co znaczy obsługa na najwyższym poziomie, a jestem przekonany, że zapłaciłem niewiele więcej niż w PL. Przykre :(<br><hr>Gnypek<br>
Komentatorzy napisał(a):W Polsce jest jakiś głupi zapis, że nie wolno sprzedać nowego pojazdu zatankowanego do pełna. Pojazd ma mieć tyle paliwa, żeby o własnych siłach dotoczył się do najbliższej stacji benzynowej<br><hr>ds<br>
Komentatorzy napisał(a):Między E a F na skali jest kilkanaście litrów. Nie prosi o pełny bak, ale żeby mógł przejechać te 50-100 km.<br><hr>marianek<br>
Salon nie tankuje pojazdów, ponieważ nie jest stacją benzynową i sprzedaje pojazdy, a nie paliwa. Pojazdy są tankowane przez producenta, tak aby miały dość paliwa na transport, czasem kierowcy lor transportowych spuszczają sobie troszkę tego paliwa. <br><hr>ds
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 09:40

Komentatorzy napisał(a):Niestety to prawda. Odbierając swojego nowego BMW K1200R Sport'a wyprowadził go mechanik. Motocykl był cały zakurzony. Sprzedawca zwrócił uwagę mechanikowi (wszystko działo się w mojej i mojej żony obecności), że motocykl jest brudny, na co ten odpowiedział, że nie brudny tylko zakurzony. Ostatecznie obrażony zabrał go do myjni. O takim detalu, jak ustawienie zegara nikt nawet nie pomyślał. Wkurza mnie też, że odbierając motocykl za prawie 60 tys. zł w baku praktycznie nie ma paliwa i pierwsze co słyszę od sprzedawcy, to "proszę od razu jechać na stację benzynową". Obłęd! Niestety poziom obsługi w PL stoi na niskim poziome. Musiałem kiedyś skorzystać z serwisu BMW w Monachium. Po tych odwiedzinach dowiedziałem się, co znaczy obsługa na najwyższym poziomie, a jestem przekonany, że zapłaciłem niewiele więcej niż w PL. Przykre :(<br><hr>Gnypek<br>
W Polsce paliwo wlane do baku, trzeba jakoś wrzucić w fakturę, w taki sposób aby nie nazywało się paliwem, bo się przychrzanią urzędniki, że sklep prowadzi sprzedaż towaru, na który nie ma uprawnień. Inteligentną metodą byłoby wliczyć w cenę, ale wtedy klient będzie się burzyć, że musi zapłacić 100 ekstra. Stan czystość/sprawność motocykla to efekt zlecenia, które Pan sprzedawca wystawił na przygotowanie motocykla. Tak naprawdę to od handlowca zależy, czy jest na tyle zorientowany na klienta, że dopilnuje aby pojazd został przygotowany perfekt czy nie.<br><hr>ds
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 18:20

Komentatorzy napisał(a):A ja ostatnio zainteresowałem sie skuterem 110cc.Podzwoniłem do dilerów z zapytaniem ,czy na takie maleństwo trza mieć prawko .No i wyszło że trza mieć.jestem dorosłym facetem ,jak to mówią w sile wielu.Mam prawko kat.B.nie boję się jeżdzic samochodem,ale własnego nie mam.I tak se pomyślałem ,ze taki pojazd mógłby mi się przydać .Ale jeżeli musze zrobić "normalne"prawko na moto ,to ochota mi odeszła.Szkoda że dilerzy nie rozumieją ,ze tracą na tym .Bo kto kupi teraz po tych zmianach w egzaminach.,skuter ,motocykl pojemności 110 ,czy 125cc?Gdyby lobby dilerskie motocykli naciskali na ministerstwo ,żeby na takie pojemności motocykli ,skuterów można jeżdzic było na uprawnieniach "lżejszych"niż A2,,A.,czy nawet na kat.B [w Hiszpanii tak jest],to segment tych motorków mógłby się lepiej sprzedawać .A tak ,to przespali ,i za chwilę pewnie nie będzie im się tego opłacało trzymać w salonach ,bo chętnych nie ma ,a zajmuja tyko niepotrzebnie miejsce w salonie.<br><hr>Mietek<br>
nawet jak byś miał jeszcze C i D i też nie bał się jeździć (j.w. napisałeś), to jednak jest pewna różnica między monośladem, bo on się po prostu przewraca jak dosiada go jeździec któremu się wydaje, że to tak samo jak w czterokołowcu.....<br><hr>obywatel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/5/2013, 18:24

Komentatorzy napisał(a):Jak kupowałam moto, było jeszcze za wcześnie na jazdy testowe więc kupowałam "w ciemno", kiedy oddałam moją maszynę na przegląd, żeby nie siedzieć 2 h w serwisie, wzięłam dokładnie taki sam motocykl na jazdę testową i... ups - gdybym przejechała się tym złomem (testówką) przed zakupem, nigdy nie kupiłabym tego motocykla - skrzynia szarpała, jazda była nieprzyjemna, moto pływało po drodze... no po prostu jakby to był zupełnie inny motocykl - przy czym mój miał większy przebieg niż testówka :/<br><hr>Motomaniaczka<br>
i tam serwisujesz moto? - powodzenia życzę przy takiej obsłudze<br><hr>obywatel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości




na górê