[biblioteka] R6 na pierwsze moto?
Niech moc będzie z Tobą!<br><hr>ZICOqKomentatorzy napisał(a):Na poczatku pragne zlozyc szczere wyrazy wspolczucia z powodu straty, odnoszac sie do listu i tematu artykulu mysle ze nie ma co generalizowac, sam posiadam r6 od 2 sezonow byl to moj pierwszy motocykl nie liczac motorynki na ktorej jezdzilem x lat temu, przez 2 sezony nie mialem zadnego wypadku, wywrotki, ani powazniejszej kryzysowej sytuacji, nie twierdze ze jestem doswiadczonym motocyklista jeszcze wiele km musze nawinac zebym moc tak mowic jednak staram sie jezdzic z wyobraznia i przede wszystkim uzywac glowy, zycze wszystkim szczescia i jak najwiekszej liczby sezonow na moto<br><hr>b<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kieruje wyrazy współczucia dla rodziny Wiktora, lecz dziwi mnie fakt, że od razu taki motor... Jest tyle niższych kategorii, chociażby głupia Honda NSR 125. To naprawdę ma już kopyto jak na swoją klasę, a jednocześnie to idealny sprzęt przejściowy, do nauki... Jeszcze raz głębokie wyrazy współczucia dla najbliższych...<br><hr>gliwiczanin1
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak sie składa ze ten artukuł jest prawdziwy bo takie zajscie mialo miejsce wiec nie myśl ze ktos pisal to zeby zapelnic rubryke i wymyslic jakis nowty temat.<br><hr>TmKomentatorzy napisał(a):Co za durny artykuł. Brak słów. Autor chyba miał pustkę w głowie, a termin go gonił więc nabazgrał to, co wszyscy wszędzie piszą i biadolą. Pewnie jutro napiszę o dresach na R1kach, co w adidaskach i krótkich spodenkach jeżdżą<br><hr>Krzysztof B.<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wg mnie Krzysztof B. chodziło o forme artykułu, nie o przytoczony list, bo ten jest prawdziwy.Komentatorzy napisał(a):Co za durny artykuł. Brak słów. Autor chyba miał pustkę w głowie, a termin go gonił więc nabazgrał to, co wszyscy wszędzie piszą i biadolą. Pewnie jutro napiszę o dresach na R1kach, co w adidaskach i krótkich spodenkach jeżdżą<br><hr>Krzysztof B.<br>
Komentatorzy napisał(a):Tak sie składa ze ten artukuł jest prawdziwy bo takie zajscie mialo miejsce wiec nie myśl ze ktos pisal to zeby zapelnic rubryke i wymyslic jakis nowty temat.<br><hr>Tm<br>
Ja też mam zastrzeżenia do artykułu, ale ten się ukazał i nic nie moge zrobić.<br><hr>lothar
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie wiem czy w czas dostanę odpowiedź, ale czy ktoś wie czy ten pogrzeb jest jutro? jeśli tak to w którym miejscu?<br><hr>rado
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
pogrzeb odbędzie się jutro tj. 8.09.2010r. o godz 13:00 na cmentarzu przy ul Dąbrowskiej...<br><hr>k.Komentatorzy napisał(a):Nie wiem czy w czas dostanę odpowiedź, ale czy ktoś wie czy ten pogrzeb jest jutro? jeśli tak to w którym miejscu?<br><hr>rado<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
co ty gadasz czlowieku? miales kiedys taka sytuacje gdy samochod zajezdza ci droge albo wrecz wjezdza w ciebie? ciekaw jestem jak zadzialalyby twoje zmysly w takich warunkach. myslisz ze w ulamku sekundy zdolalbys cos zrobic? jedyna rzecz ktora przyszlaby ci do glowy to wcisnac heble i co najwyzej odbic kierownica a i tak mogloby to zabraknac. chyba nie miales nigdy wypadku albo chociaz podbramkowej syutuacji ze piszesz takie rzeczy. moze po szlifie mam wyremontoweac motocykl i sprzedac bo nie jestem w stanie nim jezdzic? wedlug mnie kazda taka ciezka sytuacja na drodze i kazdy nawet dzwon ucza kierowce jak sie zachowac nastepnym razem. uczymy sie na bledach przeciez, no chyba ze ty juz jestes geniuszem <br><hr>kurczak198Komentatorzy napisał(a):Dla rodziny kondolencje, ale... nie mogę się zgodzić że R6 nie nadaje się na pierwsze moto - moim zdaniem to nie ma większego znaczenia. Pawie wszystkie śmiertelne wypadki z udziałem motocyklistów nie są spowodowane brakami w "ogarnięciu" sprzęta tylko chwilowym brakiem wyobraźni. Chłopak nie powinien mieć R6, w ogóle nie powinien mieć moto po tym jak przegapił samochód który mu zajechał drogę. Sorry, nie przewidziałem, zmysły nie zadziałały tak jak trzeba - remontuję i sprzedaję. Pierwsze zdarzenie było informacją że brak mu predyspozycji psychofizycznych i trzeba odpuścić. Szkoda że wtedy zabrakło właściwej diagnozy. Jak pokazuje życie nie ma "do trzech razy sztuka", czasem pierwszy raz jest ostatnim.
EXPECT UNEXPECTED - BE CAREFULL - THING!!!<br><hr>raper<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
"wiec, moze to rodzice pomogli nieszczesciu"Komentatorzy napisał(a):No coz, jendym sie powodzi lepiej, innym gorzej. Majac 18 lat maksymalna kwota jaka dysponowalem to 200pln. Pierwsze pieniadze zarobilem dopiero na 4 roku studiow... . Ten dzieciak musial sobie odlozyc z 15k zeby kupic R6 wiec, moze to rodzice pomogli nieszczesciu intensywnie sponsorujac sprzet ?<br><hr>xazar<br>
ty chamie i prostaku zawistny<br><hr>plum
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Przesada. Ja na pierwsze moto wybrałem
ZX9-R rocznik 2000 i jakoś jeżdżę i żyję.
Dużo wyobraźni, szacunku do motoru i dystansu do swojego wyobrażenia o własnych niby umiejętnościach...<br><hr>GrubSon
ZX9-R rocznik 2000 i jakoś jeżdżę i żyję.
Dużo wyobraźni, szacunku do motoru i dystansu do swojego wyobrażenia o własnych niby umiejętnościach...<br><hr>GrubSon
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
R6 nie tylko nie nadaje sie na pierwsze moto ale dla wiekszosci ludzi nawet na piate czy dziesiate. I nie mowimy tutaj o mocno zlagodzonych nowych R6-tkach ale jak znam zycie mowa o taniej, starej R6 pewnie jeszcze na gaznikach ktora moc oddaje w sposob literalnie szalony. I zaden rozsadek nie pomoze jesli ma sie 20 lat (niektorym nie pomaga mimo ze maja 50 lat). Predzej czy pozniej przychodzi moment kiedy nabieramy pewnosci siebie bo mamy opanowana maszyne i zaczynamy sprawdzac jej mozliwosci. A ruch uliczny to dzungla w ktorej orientacji nabywa sie z dziesiatkami tysiecy przejechanych kilometrow - tego nic nie zastapi niezaleznie od sprzetu, wieku, rozsadku itp. Wszyscy tak maja. Najwazniejsze zeby wystarczylo nam szczescia na tyle zebysmy nabrali doswiadczenia. To czy akurat nam skreci ktos przed maszyna czy komus innemu to tylko kwestia szczescia. Spoczywaj Wiktor w spokoju... <br><hr>jarekt
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kondolencje dla rodziny.Komentatorzy napisał(a):Mając 18 lat kupiłem ZX-6R z 2001 roku. Jeżdżę do dzisiaj, łącznie 4 lata kręcąc co sezon po 7-8 tys. km. Zdarzało mi się celowe wyjeżdżanie po deszczu, albo zimą jak nie było śniegu na drodze, gdy warunki były trudniejsze. Wcześniej kilka lat jeździłem tylko 50-tką, która jak się z górki rozpędziła do 65 to był cud. Nie miałem do tej pory żadnego wypadku, szlifa czy nawet parkingówki. Do tego trzeba oleju w głowie no i szczęścia, żeby z czasem te wszystkie umiejętności zdobyć. Oczywiście łatwiej je zdobywać na czymś słabszym, itd... Faktem jest, że kupując sportową 600tkę na pierwsze moto, będąc 18-letnim gówniarzem w większości przypadków może być właśnie takie w skutkach, ale nie można od razu generalizować że się nie da/nie powinno się/nie można... Do czego zmierzam to to, że wszystko zależy od człowieka. Ja wiedziałem od początku w co się pakuje, liczyłem się ze skutkami (oczywiście na każdym kroku ich unikając) no i, co najważniejsze, nie zabrakło mi szczęścia. Nie chcę nikogo deprawować, bo może lepiej utwierdzać w młodych przekonanie że sportowe 600 się nie nadaje na pierwsze moto. Przedstawiam Wam tylko mój punkt widzenia i moją historię. Pozdrawiam<br><hr>ZICOq<br>
I w tym komentarzu jest zawarta cała prawda ja osobiście zaczynałem swoją przygode na moto w wieku 22lat i pierwsze moto to była yamaha yzf600r (poprzednik r6) pomimo tego że nawet 50-tkami nie jeździłem podeszłem do tego z dystansem polecam kupić parę dobrych książek np. "MOTOCYKLISTA DOSKONAŁY" i tego typu, poczytać i potem starać się wcielać w życie teorię na temat techniki jazdy. Nie oszukujmy się każdy był kiedyś początkującym i popełniał błędy i tutaj szczęście odgrywa znaczącą role. Ostatnio sam się ratowałem od wypadku: zdarzenie trwało łącznie 2sek.(około) może pokrótce opowiem zdarzenie jadę sobie pierwszy w grupie prędkość około 60-70km/h za mną paru znajomych na czoperkach i 500-setkach, jedę prawym pasem a na lewym stoi ciągnik z wozem pełnym siana, patrzę stoi przy ulicy jakiś chłopak około 13-15lat który jak się po zdarzeniu okazło miał mówić czy nic nie jedzie, finał był taki jestem już moto przy wozie a ten skręca w prawo. Co wtedy robię? Nic zupełnie nic ja nic nie robię wtedy jest tylko czas na odruchy których się człowiek uczy przez miesiące, lata. Naciskam szybko na dwa hamulce i już czuję że moto składa się do ślizgu po prawej głęboki rów, wtedy jedna myśl: o ku**a moto *******( o sobie nie pomyślałem pewnie za to że był to dla mnie spory wydatek, a prękość nie była aż tak duża) szybka podpórka prawą nogą i wyszedłem cały co prawda noga obdarta zdrowo przez moto. I cieszę się że to byłem ja a nie mój kolega co jechał za mną na shadow'ce bo on by nie okiełznał tego czoperka w takiej sytuacji (sam to przyznał) a że thundercat ma dobre heble to się udało. Jazda w deszczu itp. nigdy tego nie unikam wręcz odwrotnie bo takie warunki dają ostrą szkołę jazdy przez co nasze doświadczenie się powiększa. A morał z tego prosty: Kupujesz moto podejmujesz ryzyko i to duże, że kiedyś nie wrócisz na kolację do domu(oby jak najrzadziej) nie zawsze wypadek powoduje motocyklista. Nie umiesz się powstrzymać przed odkręcaniem manety chociaż sam wiesz że nie powinieneś w tym momencie bo droga nie pozwala albo cokolwiek innego nie kupuj motocykla nawet 125-tki, żyj dalej jeżdżąc 50-tka albo wogóle jednośladem.<br><hr>gr0szek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Na początku żalowałem , ze na pierwsze moto za radą kolegów kupilem CB500 a nie Horneta. Teraz po 2 sezonie z CB500 i testach na GSR wiem, że dobrze zrobiłem. Na motocyklach jak R6, Hornet itd nie da sie wolno jezdzic bo swoimi optymalnymi obrotami wymuszają odpowiednią predkość, której nota bene nie czuć tak podczas jazdy, przy której to predkości słabszy moto "robi bokami". dla porównania jazda 100km/h Maluchem i Mercedesem - wrażenia pędu zupełnie inne. A w podbramkowej sytuacji 90km wiecej na liczniku robi różnicę
<br><hr>Szoti

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mój 1 motor to Suzuki Hayabusa
Z przełącznikiem trybu pracy silnika takie Mode
opis
sterowania silnikiem z przełączaną przez kierowcę potrójną mapą zapłonów pozwalają na wybór trybu pracy silnika zgodny z osobistymi preferencjami.
na początek można obniżyć moc a w przyszłości cieszyć się osiągami rakiety pozdrawiam<br><hr>vivatkamil
Z przełącznikiem trybu pracy silnika takie Mode
opis
sterowania silnikiem z przełączaną przez kierowcę potrójną mapą zapłonów pozwalają na wybór trybu pracy silnika zgodny z osobistymi preferencjami.
na początek można obniżyć moc a w przyszłości cieszyć się osiągami rakiety pozdrawiam<br><hr>vivatkamil
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
to nic nie da, jak chce kupic to go nawet wołami nie odciągniesz :/<br><hr>marekKomentatorzy napisał(a):A ja bym proponował wziąśc i ustawic jakos zeby było to widoczne dla kazdego kto zaklada temat co na pierwsze moto zeby przeczytał tą historie zeby nie było wiecej ojców, rodzin w takiej sytuacji ja ta<br><hr>swirus2007<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Głębokie wyrazy współczucia....pierwsze moto to kawa zx6r 1998r...używam jej do czerpania przyjemności tak jak sobie zawsze marzyłem jestem nowicjuszem ale do tej pory miałem kilka sytuacji od której mi się trochę ciepło zrobiło ze strachu wszystkie były dzięki mojej głupocie także wiem po sobie co młody świeżo upieczony motocyklista ma w głowie siadając na sportową maszynę...tym się spokojnie jeździć nie da, ale potrzeba do tego wyobraźni której często świeżakom brakuje...doświadczenie nabiera się latami i też nie powiem że umiem już wszystko...<br><hr>mobilefun
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
nie przesadzałbym z tym hornetemKomentatorzy napisał(a):Na początku żalowałem , ze na pierwsze moto za radą kolegów kupilem CB500 a nie Horneta. Teraz po 2 sezonie z CB500 i testach na GSR wiem, że dobrze zrobiłem. Na motocyklach jak R6, Hornet itd nie da sie wolno jezdzic bo swoimi optymalnymi obrotami wymuszają odpowiednią predkość, której nota bene nie czuć tak podczas jazdy, przy której to predkości słabszy moto "robi bokami". dla porównania jazda 100km/h Maluchem i Mercedesem - wrażenia pędu zupełnie inne. A w podbramkowej sytuacji 90km wiecej na liczniku robi różnicę<br><hr>Szoti<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam. Ja na pierwsze moto wybrałem gixa z 2002r podkręconego do 125KM. To był błąd po 3 tygodniach jazdy miałem wypadek (na szczescie nic mi sie nie stało) ale moto mocno po kiereszowany. Zbyt duzo gazu, nie odpowiednia trajektoria w zakręcie, a moto miało jeszcze bardzo duzy zapas mocy, więc szacunek do manetki to jedno (ale kusi cholernie) więc nik nie bedzie jezdził szlifierą 60km/h jak maszyna pociagnie gróbo ponad 200. szacunek jest w pierwszych dniach, puzniej to juz sie sprawdza jak idzie moto, nie mając doświadczenia prawie wogule. Jest to juz mój 4 sezon i nadaj śmigam na 600 tylko nowszej. Nadal nie uważam się za zajebistego kierowce chos scigam sie na torze. <br><hr>Gleba_ll
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
.. zabija głupota a nie to co kochamy....<br><hr>FoggyKomentatorzy napisał(a):Zabija nas to co kochamy [*]<br><hr>Barthez<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nic dodac nic ujac. A "Motocyklista Doskonaly" to ksiazka ktora potrafi ocalic skore. I to nie raz. <br><hr>Michael BubelKomentatorzy napisał(a):Mając 18 lat kupiłem ZX-6R z 2001 roku. Jeżdżę do dzisiaj, łącznie 4 lata kręcąc co sezon po 7-8 tys. km. Zdarzało mi się celowe wyjeżdżanie po deszczu, albo zimą jak nie było śniegu na drodze, gdy warunki były trudniejsze. Wcześniej kilka lat jeździłem tylko 50-tką, która jak się z górki rozpędziła do 65 to był cud. Nie miałem do tej pory żadnego wypadku, szlifa czy nawet parkingówki. Do tego trzeba oleju w głowie no i szczęścia, żeby z czasem te wszystkie umiejętności zdobyć. Oczywiście łatwiej je zdobywać na czymś słabszym, itd... Faktem jest, że kupując sportową 600tkę na pierwsze moto, będąc 18-letnim gówniarzem w większości przypadków może być właśnie takie w skutkach, ale nie można od razu generalizować że się nie da/nie powinno się/nie można... Do czego zmierzam to to, że wszystko zależy od człowieka. Ja wiedziałem od początku w co się pakuje, liczyłem się ze skutkami (oczywiście na każdym kroku ich unikając) no i, co najważniejsze, nie zabrakło mi szczęścia. Nie chcę nikogo deprawować, bo może lepiej utwierdzać w młodych przekonanie że sportowe 600 się nie nadaje na pierwsze moto. Przedstawiam Wam tylko mój punkt widzenia i moją historię. Pozdrawiam<br><hr>ZICOq<br>Komentatorzy napisał(a):Kondolencje dla rodziny.
I w tym komentarzu jest zawarta cała prawda ja osobiście zaczynałem swoją przygode na moto w wieku 22lat i pierwsze moto to była yamaha yzf600r (poprzednik r6) pomimo tego że nawet 50-tkami nie jeździłem podeszłem do tego z dystansem polecam kupić parę dobrych książek np. "MOTOCYKLISTA DOSKONAŁY" i tego typu, poczytać i potem starać się wcielać w życie teorię na temat techniki jazdy. Nie oszukujmy się każdy był kiedyś początkującym i popełniał błędy i tutaj szczęście odgrywa znaczącą role. Ostatnio sam się ratowałem od wypadku: zdarzenie trwało łącznie 2sek.(około) może pokrótce opowiem zdarzenie jadę sobie pierwszy w grupie prędkość około 60-70km/h za mną paru znajomych na czoperkach i 500-setkach, jedę prawym pasem a na lewym stoi ciągnik z wozem pełnym siana, patrzę stoi przy ulicy jakiś chłopak około 13-15lat który jak się po zdarzeniu okazło miał mówić czy nic nie jedzie, finał był taki jestem już moto przy wozie a ten skręca w prawo. Co wtedy robię? Nic zupełnie nic ja nic nie robię wtedy jest tylko czas na odruchy których się człowiek uczy przez miesiące, lata. Naciskam szybko na dwa hamulce i już czuję że moto składa się do ślizgu po prawej głęboki rów, wtedy jedna myśl: o ku**a moto *******( o sobie nie pomyślałem pewnie za to że był to dla mnie spory wydatek, a prękość nie była aż tak duża) szybka podpórka prawą nogą i wyszedłem cały co prawda noga obdarta zdrowo przez moto. I cieszę się że to byłem ja a nie mój kolega co jechał za mną na shadow'ce bo on by nie okiełznał tego czoperka w takiej sytuacji (sam to przyznał) a że thundercat ma dobre heble to się udało. Jazda w deszczu itp. nigdy tego nie unikam wręcz odwrotnie bo takie warunki dają ostrą szkołę jazdy przez co nasze doświadczenie się powiększa. A morał z tego prosty: Kupujesz moto podejmujesz ryzyko i to duże, że kiedyś nie wrócisz na kolację do domu(oby jak najrzadziej) nie zawsze wypadek powoduje motocyklista. Nie umiesz się powstrzymać przed odkręcaniem manety chociaż sam wiesz że nie powinieneś w tym momencie bo droga nie pozwala albo cokolwiek innego nie kupuj motocykla nawet 125-tki, żyj dalej jeżdżąc 50-tka albo wogóle jednośladem.<br><hr>gr0szek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości