[biblioteka] R6 na pierwsze moto?
Kondolencje dla rodziny.
Nie jestem weteranem ale jezdze juz okolo 10 lat, wypadki sa i beda sie zdarzac bo czasami nie da sie przewidziec co wybiegnie z lasu, zachowan niektorych kierowcow czy nawet swoich bledow. Mozna je ograniczyc zaczynajac od kursow prawa jazdy ktore prawie nic nie wnosza poza omijaniem slupkow i elementarnej kontroli "motocykla" (ciezko nazwac te niektore mechanizmy motocyklem) przy znikomych predkosciach.
Po odebraniu jednoczesnie praw jazdy kat. A i B bez doswiadczenia w ruchu drogowym jest ryzykowne szczegolnie na maszynach ktore do setki maja ponizej 5s
dlatego zgadzam sie z tym ze powinny byc ograniczenia w mocy dla mlodych kierowcow motocykli, nic zlego by z tego nie wyniklo wrecz przeciwnie.<br><hr>dzoginator
Nie jestem weteranem ale jezdze juz okolo 10 lat, wypadki sa i beda sie zdarzac bo czasami nie da sie przewidziec co wybiegnie z lasu, zachowan niektorych kierowcow czy nawet swoich bledow. Mozna je ograniczyc zaczynajac od kursow prawa jazdy ktore prawie nic nie wnosza poza omijaniem slupkow i elementarnej kontroli "motocykla" (ciezko nazwac te niektore mechanizmy motocyklem) przy znikomych predkosciach.
Po odebraniu jednoczesnie praw jazdy kat. A i B bez doswiadczenia w ruchu drogowym jest ryzykowne szczegolnie na maszynach ktore do setki maja ponizej 5s
dlatego zgadzam sie z tym ze powinny byc ograniczenia w mocy dla mlodych kierowcow motocykli, nic zlego by z tego nie wyniklo wrecz przeciwnie.<br><hr>dzoginator
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
problem z pojemnością jest dosyć prosty do wytłumaczenia - z reguły im większa tym lepsze przyspieszenie - powszechnie wiadomo, że na pewnym etapie wtajemniczenia nie chodzi już o samą prędkość maksymalną ale o czas w jakim do tej prędkości dojeżdżamy - to nie prędkość tak jara w jeździe motocyklem tylko przeciążenia przy przyspieszaniu i hamowaniu oraz to złudne poczucie szczęścia którego doświadczamy podczas prostowania kolejnych zakrętów. Motocykle powodują więcej zgonów niż marihuana - wniosek? powinni tego zabronić. <br><hr>LiterDwieście
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jestem nowo upieczoną motocyklistką i kupiłam niedawno opisaną we wrześniowym numerze prasy branżowej książkę-poradnik motocyklowy Piotra Kochana Życie na linii. Gorąco polecam żeby uniknąć powyższych sytuacji...<br><hr>Anna
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dzięki za podziwKomentatorzy napisał(a):Panowie motocykliści! Zawsze z podziwem patrze na współczesne wyciskacze łez w postaci wypadków motocyklowych - "story" zawsze takie samo kupił motocykl, bo kochał ryk silników i prędkość i co? ... no i to ze się zabił - zostawił dziewczynę, rodzinę i kumpli... no i co z tego... ciekawy news który nie zostanie na długo w pamięci. Nie jesteście męczennikami i tylko sami odpowiadacie za to co robicie- robicie tak żeby się zabić wiec no problem róbcie tak ale nie użalajcie się nad sobą a organy zawsze się przydadzą, zwłaszcza od młodych zdrowych chłopaków którzy co dopiero kupili motor:)<br><hr>Dr. Hannibal Lecter<br>

Wielu z nas wybiera motocykl na środek transportu bo nie chce stać w korkach lub szukać miejsca do zaparkowania, nie dla szpanu, a giniemy albo przez własną bezmyślność albo przez bezmyślność innych, tak jak ta rodzina pod Białymstokiem - nie jesteśmy męczennikami i nie kreujemy się na takich.
Statystycznie jesteśmy narażeni na śmierć 11 razy bardziej niż kierowcy osobówek. Ginie nas po uwzględnieniu różnicy w ilości kierujących i zimowej przerwy w jazdach 4 razy więcej - nie 11x bo jesteśmy lepszymi kierowcami.<br><hr>raper
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Współczuje rodzenie, żadne sÅ‚owa nie oddadzÄ… tego co czujecie, Ja dwa tygodnie temu straciÅ‚em brata bliźniaka który zginÄ… tragicznie na motocyklu w wieku 24 lat. Odważni nie żyjÄ… wiecznie, lecz ostrożni nie żyjÄ… wcale… Mój brat robiÅ‚ to co kochaÅ‚...<br><hr>Nurek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
przeczytałem wszystkie komentarze i mam wrażenie że część osób uważa że po sezonie dwóch czy trzech już potrafi jeździć motocyklem bo się nie zabili lub nie mieli wypadku, że mają opanowaną maszynę, nic ich nie zaskoczy itp.
Ja jeżdżę troszkę dłużej różnymi maszynami, miałem wywrotkę nie jedną, zawsze jednak wychodziłem bez zadrapania nawet.
Młodzieży Trzeba mieć JAJA by jeździć motocyklem, Tak samo trzeba mieć JAJA by wybrać na pierwszy motocykl coś spokojniejszego.<br><hr>weteran
Ja jeżdżę troszkę dłużej różnymi maszynami, miałem wywrotkę nie jedną, zawsze jednak wychodziłem bez zadrapania nawet.
Młodzieży Trzeba mieć JAJA by jeździć motocyklem, Tak samo trzeba mieć JAJA by wybrać na pierwszy motocykl coś spokojniejszego.<br><hr>weteran
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
To w podobnym wieku jesteśmyKomentatorzy napisał(a):mam prawie 40 lat, przejechane ze 150 tys km. rowerem, podobnie autem, ok. 10 tys skuterem 50 cm (którym jezdze w motocyklowych spodniach i kurtce, i dzieki temu jak mnie babsko stukneło autem to asfalt nie zrobił mi krzywdy), teraz przymiezam sie do prawka A - bo mi brakuje. tylko żone trzeba przekonac.
tez sie zastanawialem nad pierwszym prawdziwym moto. doszedłem do wniosku ze 500 cm to absolutny max. a raczej jakies 250 cm lub 300 Kymco.
w popularnym powiedzeniu kierowcą auta zostaje sie po przejchaniu 100k km. a motoru? gdzie trzeba bardziej uwazac , bo nie wybacza błedów? 50k 75k ??
mozna sie zabic i na skuterze i na rowerze. ale prawdopodobienstwo smierci przy 50km/h a przy 150 jest jednak zupełnie inne.
pozdrawiam<br><hr>raf<br>

Puszką ponad 300 000km, pierwsze moto FZS600 czwarty sezon. Uczciwie muszę przyznać że kilka razy właśnie moc silnika mnie uratowała.
Wszystko zależy od tego do czego chcesz używać sprzęta - po mieście 250 spokojnie wystarczy no i spalanie na poziomie 2,5l też cieszy, w trasie lepiej, a raczej bezpieczniej coś większego z solidną osłoną od wiatru - niebezpiecznie się robi jak wyprzedzają Cię samochody - wielu kierowców myśli że auto to tylko silnik i fotel kierowcy.<br><hr>raper
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A czy jesteś w stanie podać, przynajmniej 1 przypadek zgonu po marihuanie?? Z tego co wiem, nigdy takiego przypadku nie odnotowano. <br><hr>GravKomentatorzy napisał(a):problem z pojemnością jest dosyć prosty do wytłumaczenia - z reguły im większa tym lepsze przyspieszenie - powszechnie wiadomo, że na pewnym etapie wtajemniczenia nie chodzi już o samą prędkość maksymalną ale o czas w jakim do tej prędkości dojeżdżamy - to nie prędkość tak jara w jeździe motocyklem tylko przeciążenia przy przyspieszaniu i hamowaniu oraz to złudne poczucie szczęścia którego doświadczamy podczas prostowania kolejnych zakrętów. Motocykle powodują więcej zgonów niż marihuana - wniosek? powinni tego zabronić. <br><hr>LiterDwieście<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
...suchej NIEMAL drodze...Komentatorzy napisał(a):nie ma reguły - jeździłem za****** - technicznie robiłem swoim bandziorkiem kogo chciałem i jak chciałem - jednak nadszedł ten piękny lipcowy dzień kiedy to na pustej, prostej, suchej niemal drodze wyrósł przede mną jelonek - jak mu zaku*wiłem to umarł a ja straciłem kolano - nic już nie jest takie samo - byłem rozważny jak mało kto - jeżdżę już ponad 23 lata tj od 10 roku życia. wcześniej nie miałem gleby. Mój przypadek zdaje się potwierdzać regułę że motocykliści dzielą się na tych co leżeli i tych co będą leżeć... czułem w moczu że sezon 2008 będzie ciężki. wyczułem. pozdro wiara. <br><hr>Bandziorno12<br>

Opisz dokładnie zdarzenie bo chciałbym wiedzieć co najlepiej robić jak jelonek wyskoczy: kłaść moto w szlif czy próbować do końca ominąć i ewentualnie przelecieć nad jelonkiem.<br><hr>raper
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wszystko zależy od nas samych.....nasze życie nasza jazda
Yamaha R6 nie wybacza błędów.....a jak zdradza na ulicy to tylko raz...<br><hr>Arafat23
Yamaha R6 nie wybacza błędów.....a jak zdradza na ulicy to tylko raz...<br><hr>Arafat23
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Mam aktualnie skuter 50cc i jestem w trakcie robienia kat. A. Bardzo bym chciał mieć ścigacza typu Ninja/cbr600...KIEDYŚ... Na początek (pierwsze 2-3 lata) naprawdę wystarczy mi 125/250. A ścigać to owszem będę ale na TORZE!
Pozdrawiam wszystkich rozsądnych motocyklistów...<br><hr>Janosik82
Pozdrawiam wszystkich rozsądnych motocyklistów...<br><hr>Janosik82
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam wszystkich motocyklistów. Szczerze współczuję rodzicom Wiktora, ale niestety troszkę winy chyba jednak leży też po ich stronie. Czytam te wszystkie posty i chciałbym dodać też kilka słów od siebie. Jeżdżę różnymi motocyklami od 1975 roku. Najpierw był Komar z pedałami, potem zakupiłem nową WSK 175 i od razu poczułem różnicę w jeździe ale też wzrósł mój szacunek do mocniejszego żelaza. Potem była Jawa 250 i po kilku latach pierwszy japończyk, czyli Honda CB750.. Kilka lat jazdy tym jakże wdzięcznym sprzętem któremu jednocześnie nie brakowało mocy. Kolejnym była Honda CBR 1000 F Dual. To już był mały "potworek" z mocą 136 KM i maksymalną prędkością 285 km/h. Przyznam się że jedyny raz zaswędziała mnie **** żeby sprawdzić czy japończycy nie kłamią pisząc w książce o parametrach tego sprzetu. Zrobiłem to na autostradzie w Bundesrepublice przy zupełnie pustej drodze. Nie kłamali, ale ja też nie skłamię jak powiem że więcej takiego idiotyzmu nie zrobię. To było czyste szaleństwo które trwało jedynie około 1 minuty. Nigdy więcej. Dzisiaj jeżdżę Hondą Shadow VT 1100 i czerpię jedynie czystą przyjemność z jazdy takim choperem. Ale mimo wielu lat doświadczeń , nie zwalniam najwyższego poziomu ograniczonego zaufania do kierowców samochodów /różnych rozmiarów / Sam od wielu lat zajmuję się transportem międzynarodowym i wierzcie mi że mam naprawdę prawdziwy punkt odniesienia do kultury jazdy motocyklistów i samochodziarzy w całej Europie. Niestety naszym dużo jeszcze brakuje. Nie tylko kultury. Przede wszystkim rozsądku i wyobraźni. I to by było na tyle<br><hr>andy54
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja mam pięć krzyżyków i spędzam pierwszy sezon na motocyklu. Zastanawia mnie, dlaczego zakładasz, że będziesz dzidował 150 na godzinę. Gdzie mianowicie? Może właśnie całe zło kryje się nie w pojemności i mocy, tylko tworzonym wizerunku "prawdziwego" motocyklisty, który staje się presją (jak ktoś jeździ mniej więcej zgodnie z przepisami to jest ciotą bez jaj itd.). Muszę z żalem przyznać, że pisma i portale motocyklowe mają w tym swój udział. A potem pan Redaktor zamiast spojrzeć krytycznie na poczynania wychowawcze na własnym podwórku, wykorzystuje dość cynicznie list zrozpaczonego ojca do wsparcia własnej tezy. <br><hr>dawidKomentatorzy napisał(a):mam prawie 40 lat, przejechane ze 150 tys km. rowerem, podobnie autem, ok. 10 tys skuterem 50 cm (którym jezdze w motocyklowych spodniach i kurtce, i dzieki temu jak mnie babsko stukneło autem to asfalt nie zrobił mi krzywdy), teraz przymiezam sie do prawka A - bo mi brakuje. tylko żone trzeba przekonac.
tez sie zastanawialem nad pierwszym prawdziwym moto. doszedłem do wniosku ze 500 cm to absolutny max. a raczej jakies 250 cm lub 300 Kymco.
w popularnym powiedzeniu kierowcą auta zostaje sie po przejchaniu 100k km. a motoru? gdzie trzeba bardziej uwazac , bo nie wybacza błedów? 50k 75k ??
mozna sie zabic i na skuterze i na rowerze. ale prawdopodobienstwo smierci przy 50km/h a przy 150 jest jednak zupełnie inne.
pozdrawiam<br><hr>raf<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Czytając twoją wypowiedź zdziwiło mnie ostatnie zdanie: "Motocykle powodują więcej zgonów niż marihuana - wniosek? powinni tego zabronić". Nie wiem czy posiadasz jakąś maszynę ale stwierdzając po tym jesteś przeciwnikiem motocyklistów. Dużo ludzi wyzywają nas (motocyklistów) ponieważ połowa się boi wsiąść i jechać na jednośladzie. Wyrazy współczucia dla bliskich Wiktora.Komentatorzy napisał(a):problem z pojemnością jest dosyć prosty do wytłumaczenia - z reguły im większa tym lepsze przyspieszenie - powszechnie wiadomo, że na pewnym etapie wtajemniczenia nie chodzi już o samą prędkość maksymalną ale o czas w jakim do tej prędkości dojeżdżamy - to nie prędkość tak jara w jeździe motocyklem tylko przeciążenia przy przyspieszaniu i hamowaniu oraz to złudne poczucie szczęścia którego doświadczamy podczas prostowania kolejnych zakrętów. Motocykle powodują więcej zgonów niż marihuana - wniosek? powinni tego zabronić. <br><hr>LiterDwieście<br>
Pozdrawiam LwG<br><hr>Jasiek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Opis godny przeczytania a nawet umieszczenia w jakimś artykule!! Respekt<br><hr>TFIKomentatorzy napisał(a):Witam wszystkich motocyklistów. Szczerze współczuję rodzicom Wiktora, ale niestety troszkę winy chyba jednak leży też po ich stronie. Czytam te wszystkie posty i chciałbym dodać też kilka słów od siebie. Jeżdżę różnymi motocyklami od 1975 roku. Najpierw był Komar z pedałami, potem zakupiłem nową WSK 175 i od razu poczułem różnicę w jeździe ale też wzrósł mój szacunek do mocniejszego żelaza. Potem była Jawa 250 i po kilku latach pierwszy japończyk, czyli Honda CB750.. Kilka lat jazdy tym jakże wdzięcznym sprzętem któremu jednocześnie nie brakowało mocy. Kolejnym była Honda CBR 1000 F Dual. To już był mały "potworek" z mocą 136 KM i maksymalną prędkością 285 km/h. Przyznam się że jedyny raz zaswędziała mnie **** żeby sprawdzić czy japończycy nie kłamią pisząc w książce o parametrach tego sprzetu. Zrobiłem to na autostradzie w Bundesrepublice przy zupełnie pustej drodze. Nie kłamali, ale ja też nie skłamię jak powiem że więcej takiego idiotyzmu nie zrobię. To było czyste szaleństwo które trwało jedynie około 1 minuty. Nigdy więcej. Dzisiaj jeżdżę Hondą Shadow VT 1100 i czerpię jedynie czystą przyjemność z jazdy takim choperem. Ale mimo wielu lat doświadczeń , nie zwalniam najwyższego poziomu ograniczonego zaufania do kierowców samochodów /różnych rozmiarów / Sam od wielu lat zajmuję się transportem międzynarodowym i wierzcie mi że mam naprawdę prawdziwy punkt odniesienia do kultury jazdy motocyklistów i samochodziarzy w całej Europie. Niestety naszym dużo jeszcze brakuje. Nie tylko kultury. Przede wszystkim rozsądku i wyobraźni. I to by było na tyle<br><hr>andy54<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zacząłem swoją przygodę z motorami właśnie od r6 z roku 2005 i uważam że jest to dobry wybór, przynajmniej dla osób z dobrą koordynacją ruchową, olejem w głowie i przychylnością niebios.Komentatorzy napisał(a):przeczytałem wszystkie komentarze i mam wrażenie że część osób uważa że po sezonie dwóch czy trzech już potrafi jeździć motocyklem bo się nie zabili lub nie mieli wypadku, że mają opanowaną maszynę, nic ich nie zaskoczy itp.
Ja jeżdżę troszkę dłużej różnymi maszynami, miałem wywrotkę nie jedną, zawsze jednak wychodziłem bez zadrapania nawet.
Młodzieży Trzeba mieć JAJA by jeździć motocyklem, Tak samo trzeba mieć JAJA by wybrać na pierwszy motocykl coś spokojniejszego.<br><hr>weteran<br>
Dodam, ze po 3 miesiącach mocy w mojej r6 juz mi było za mało. W nast sezonie kupiłem gsxr 750 k6... i też okazał sie za cienki. Teraz biorę pod uwagę tylko 1000.
P.S Mój kumpel zaczął jazdę od gsxr 1000 k6 i jeździ już 3 sezon bez żadnych nieprzyjechmnych zdarzen.<br><hr>motofan
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nareszcie jakiś sensowny komentarz. Popieram w 100%!<br><hr>TonyKomentatorzy napisał(a):Witam wszystkich motocyklistów. Szczerze współczuję rodzicom Wiktora, ale niestety troszkę winy chyba jednak leży też po ich stronie. Czytam te wszystkie posty i chciałbym dodać też kilka słów od siebie. Jeżdżę różnymi motocyklami od 1975 roku. Najpierw był Komar z pedałami, potem zakupiłem nową WSK 175 i od razu poczułem różnicę w jeździe ale też wzrósł mój szacunek do mocniejszego żelaza. Potem była Jawa 250 i po kilku latach pierwszy japończyk, czyli Honda CB750.. Kilka lat jazdy tym jakże wdzięcznym sprzętem któremu jednocześnie nie brakowało mocy. Kolejnym była Honda CBR 1000 F Dual. To już był mały "potworek" z mocą 136 KM i maksymalną prędkością 285 km/h. Przyznam się że jedyny raz zaswędziała mnie **** żeby sprawdzić czy japończycy nie kłamią pisząc w książce o parametrach tego sprzetu. Zrobiłem to na autostradzie w Bundesrepublice przy zupełnie pustej drodze. Nie kłamali, ale ja też nie skłamię jak powiem że więcej takiego idiotyzmu nie zrobię. To było czyste szaleństwo które trwało jedynie około 1 minuty. Nigdy więcej. Dzisiaj jeżdżę Hondą Shadow VT 1100 i czerpię jedynie czystą przyjemność z jazdy takim choperem. Ale mimo wielu lat doświadczeń , nie zwalniam najwyższego poziomu ograniczonego zaufania do kierowców samochodów /różnych rozmiarów / Sam od wielu lat zajmuję się transportem międzynarodowym i wierzcie mi że mam naprawdę prawdziwy punkt odniesienia do kultury jazdy motocyklistów i samochodziarzy w całej Europie. Niestety naszym dużo jeszcze brakuje. Nie tylko kultury. Przede wszystkim rozsądku i wyobraźni. I to by było na tyle<br><hr>andy54<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Witam, na wstępie pisze "Mieć szacunek do manetki". Nie ma czegoś takiego, mam 38 lat i jeżdżę motocyklami od 15-ego roku życia, miałem długą przerwę w dosiadaniu stalowych rumaków, około 15 lat, aż po tej przerwie zakupiłem GSX-R 750 i wiem że kiedy ma się pod tyłkiem ponad 100 KM, nie jest się w stanie mieć szacunku dla manetki. Zawsze kusi żeby je wykorzystać, sprawdzić ile maszyna poleci, jak inni na światłach zostają w tyle. I w takich chwilach niestety coś idzie nie tak, zabraknie kilku metrów przy hamowaniu, jakiś roztargniony kierowca nas nie zauważy, czy choćby przy przyspieszaniu uślizgnie nam koło i spanikujemy wciskając heble za mocno. Z natury jestem spokojnym kierowcą, nie lubię szybkiej, szaleńczej jazdy, ale motocykl to inna, specyficzna maszyna i na niej zawsze wstępuje we mnie diabeł. Kiedyś pewien mechanik powiedział że nie ma za szybkich i za mocnych motocykli, są takie które jesteśmy w stanie bądź nie jesteśmy opanować. Ale zakup na pierwsze poważne moto ścigacza z mocą przekracającą 100 KM jest kuszeniem losu. Przykro czytać takie artykuły, że ktoś tak młody odchodzi, ale tak niestety jest i będzie. Wyrazy współczucia dla rodziny Wiktora, Śmigaj Bracie po Niebieskich Autostradach.<br><hr>Brutus333
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Bardzo smutny list. Jako stary, doświadczony motocyklista, robiłem wszystko, z... na szczęście pozytywnym skutkiem, aby córkę l.24 zniechęcić do prowadzenia motocykli. Szczere wyrazy współczucia dla Rodziców Wiktora.<br><hr>Tadeusz
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości