Lovtza napisał(a):Pozwolę sobie zacytować jeden z maili, który przyszedł do redakcji. Myślę, że adresowany jest on do nas wszystkich:
"... 6 czerwca byłem u niego, razem naprawialiśmy jego motor po myciu. ..."
...
[*]
Opowiadał nam o tym!
Uśmialiśmy się coniemiara...
Mycie carcherem nawet motocykla jest super zabawą, zdziwiony był że mycie zaszkodziło jego superowej maszynce...na początku mówił, że był zrozpaczony...siadła podobno cała elektryka, nawet musiał sięgnąć po książkę serwisowa, jak twierdził sam chciał to zrobić
I udało się!
Naprawiony motocykl dawał mu tyle radości, że takie historie zamieniał w śmieszne historyjki, a opowiadał je jakby były najśmieszniejszym kawałem...robił to z taką słodką miną i przejęciem