jesienne pogawędki 2
madcap napisał(a):[quote="mirekm71(...)a strzeli cos w skrzyni i jeden walek kosztuje 1000 zl...
to zostaje pan Kaziu złota rączka

Lubie byc pewny czym jade. P. Kaziu moze mi jawe naprawiac tam przynajmniej nie ma co zepsuc.
-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
mirekm71 napisał(a):madcap napisał(a):[quote="mirekm71(...)a strzeli cos w skrzyni i jeden walek kosztuje 1000 zl...
to zostaje pan Kaziu złota rączka
Lubie byc pewny czym jade. P. Kaziu moze mi jawe naprawiac tam przynajmniej nie ma co zepsuc.[/quote]
Za młodu pamiętam, że kumpel miał jawkę, psuło się na potęgę

- drug0n
- Bywalec
- Posty: 529
- Dołączył(a): 11/9/2012, 19:35
-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
No i w cholere z tym złomem rama pęknięta w 3 miejscach a 2 4 miejscu zespawana na odwal. Przynajmniej ma nową elektrykę od BMW Mini pokotłowałem z tym złomem do gościa z powrotem. A kosztowało to tylko 2,700. Przyjął i nawet się nei zdziwił pewnie się spodziewał. ZŁOM!
(otwórz link)
Uploaded with ImageShack.us (otwórz link)[/img]

Uploaded with ImageShack.us (otwórz link)[/img]
-
grunder - Mieszkaniec forum
- Posty: 2969
- Dołączył(a): 19/9/2010, 20:29
- Lokalizacja: LBN/Włodawa
Mirek, niestety wszystko na to wskazuje
Po wielu bojach wreszcie skompletowałem zestaw CB do puszki, śmiga aż miło, na chwilę obecną ok 5km zasięgu w mieście bez strojenia anteny
W sobotę jadę do Łodzi na Monster X Tour to od razu zestroję sobie zestaw za free tam gdzie kupowałem połowę sprzętu i będę łapał radzieckie łodzie podwodne

Po wielu bojach wreszcie skompletowałem zestaw CB do puszki, śmiga aż miło, na chwilę obecną ok 5km zasięgu w mieście bez strojenia anteny

W sobotę jadę do Łodzi na Monster X Tour to od razu zestroję sobie zestaw za free tam gdzie kupowałem połowę sprzętu i będę łapał radzieckie łodzie podwodne

Ostatnio edytowano 16/10/2012, 22:38 przez Vergon, łącznie edytowano 1 raz
-
Vergon - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3302
- Dołączył(a): 24/2/2010, 10:11
- Lokalizacja: Warszawa
grunder napisał(a):No i w cholere z tym złomem rama pęknięta w 3 miejscach a 2 4 miejscu zespawana na odwal. Przynajmniej ma nową elektrykę od BMW Mini pokotłowałem z tym złomem do gościa z powrotem. A kosztowało to tylko 2,700. Przyjął i nawet się nei zdziwił pewnie się spodziewał. ZŁOM!
Czyli w Kałasaki naprawdę pękają ramy

Vergon, niektórych anten w ogóle ponoć nie trzeba stroić. Na moim Hustlerze, wymienionym wcześniej, łapał mnie gościu z bazówki z Legnicy (ok 60km) i gość spod Ślęży (taka duża górka) też jakieś 50km
They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Pewnie za kilkaset zl kupilby taka rame i sprzedal sprawny motocykl z lekko skorygowanym nr ramy a nie sprzedawac polamanca z nadzieja, ze jak sie klient zabije to juz nie wroci.
-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
Mirek, może zapodziały Ci się gdzieś w piwnicy stalowe 13" do Sharana?
Przy okazji kupowania opon do Ibizy wezmę felgi, bo kolejne malowanie starych już nie pomoże. Zbyt przeżarte 


They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Malutki moja fura lata na 16" a pogiete tak, ze nawet do Ibizy bys ich nie chcial. Pewnie za 160-200 zl kupisz na allegro.
-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
No rozglądałem się na allegro, ale pewnie kupię coś u nas na niedzielnej giełdzie albo szefo przywiezie mi z Niemcowni. Z doświadczenia wiem, że szkoda wysyłać felgi firmą kurierską 

They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
ASR wracasz do kurierki, czy innych fach związany z jazdą?
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Wracam do kurierki. Te 5 czy 6 miesięcy pracy w innej branży dały mi coś do zrozumienia. Praca na własnej działalności przy wynagrodzeniu prowizyjnym, to duże ryzyko. Można zarobić 10000zł w tydzień a przez kolejne trzy miesiące 0,00zł. Za duże ryzyko. Z kolei praca w fabryce zaskoczyła mnie pozytywnie tylko pod względem prawnym. Wszystkie świadczenia, stała praca. Bardzo. Na próbnym w ogóle się nie starałem a przedłużyli mi umowę o rok, chwaląc jednocześnie moje zdolności... Kasa niby ta sama co w kurierce ale 30-ego już brakowało a do wypłaty jeszcze 10 dni. No i cukiereczek. W kadrach na rozmowie kwalifikacyjnej zapewniali "Będzie pan pracował z najlepszymi fachowcami, z najlepszym sprzętem" a ksywy "Ślepy Zizi" i "Lewy Romek" wszystko wyjaśniają. A sprzęt? Maszyny? Jak nie kopniesz to nie zadziała. Gdyby nie trytytki i WD40 to fabryka by upadła. Sprzęt był włoski i jak Włosi przyjeżdżali go serwisować to najczęściej słyszalne było "Mamma mia!". Oprócz tego kilka "vaffanculo" i "cazzo". A w kurierce? Dobre pieniądze, zdołałem w krótkim czasie zaoszczędzić na motocykl, kupę rzeczy do remontu mieszkania, wakacje i ogólnie to co na bieżąco. W sumie dalej ciągnę z tych oszczędności... No i zawsze lubiłem tę pracę. Pomimo spotykania niekoniecznie uprzejmych ludzi, odkopywania busiora w 20 stopniowym mrozie, ogólnego bajzlu i psioczenia na "górę" - lubiłem tę robotę. A jak wiadomo "polub swoją pracę a wtedy nie spędzisz ani jednego dnia w pracy". Oczywiście, że chciałbym zrobić kat. C a może nawet CE, ale boję się dwóch rzeczy. Pierwsza, że dostanę jakiegos starego rzympla bo wiadomo, że teraz kierowca zawodowy musi także być mechanikiem a jeżeli nie, to umieć sobie radzić. Ja samochodów nie naprawiam a moja ingerencja w techniczne rzeczy zamyka się w wymianach płynów, żarówek i opon. A druga, że nie da mi to takiej satysfakcji z pracy i będę się wkurzał tak jak w fabryce i w konsekwencji - długo nie popracuję... Tzn. jeżdżenie z punktu A do B bardzo by mi odpowiadało, ale po drodze jest dużo innych niewiadomych i problemów które trzeba rozwiązać na gorąco. Np. oszukiwanie tachografu (nie chciałbym ryzykować dużym mandatem - bo szef każe jechać), rozkraczenie wspomnianego rzympla z dala od cywilizacji i różne tym podobne niuanse
Mirek, ile byłeś na tym torze? 4h 80zł to nie są złe pieniądze. W tym sezonie już nie, ale w przyszłym na pewno
http://www.wallravracecenter.com/?page_id=122
To rozumiem, że to ten tor, tak?
Mirek, ile byłeś na tym torze? 4h 80zł to nie są złe pieniądze. W tym sezonie już nie, ale w przyszłym na pewno

http://www.wallravracecenter.com/?page_id=122
To rozumiem, że to ten tor, tak?
They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Ten. Tylko musisz miec swiadomosc, ze bardzo duzo ludzi upada wiec musisz sie liczyc z tym albo bedziesz jezdzil jak po osiedlu albo delikatny szlif moze sie przytrafic. Tor jest maly wiec predkosci nie sa duze a dopiero tutaj wyszlo jak mozolnie przyjmuje pozycje do zakretu. O ile na drodze lekko sie zwiesze i uloze w miare jak trzeba o tyle na zakretach jeden po drugim ledwie nadazalem ze zmianami kierunku a co dopiero przybrac pozycje, redukcje itp. Mysle, ze super sprawa na poczatek a moje dwa szlify otworzyly mi troche oczy na jazde po drogach publicznych.
Po pierwsze jestem leszcz bo ruszam sie jak mucha w smole. Jak juz zmienie pozycje to motocyklem kolysze jeszcze przez 500metrow.
Kolejna sprawa jak juz sie mocno zlozysz to jestes dosyc blisko ziemi. Upadasz tak krotko, ze nie sposob nic zrobic. Fajnie jesli nie jest to na drodze publicznej i nic nie jedzie z przeciwka.
I jedna z wazniejszych rzeczy. Swia-do-mosc. Po przejechaniu kilku okrazen wiesz jakie glupoty pier...la ci, ktorzy opowiadaja Ci, ze musza zmienic motocykl na mocniejszy bo 100 konna 600 to malo. Ty natomiast masz juz swiadomosc, ze nie uzywajac 20% mocy swojego -mojego 60 konnego motocykla zostales rozlozony na lopatki bo wlasnie tam-na ziemi znajduje sie Twoja technika i 95% tych ludzi, ktorym malo mocy rowniez. Sluchasz kolesia co opowiada jak to bedzie zmienial moto na 954 i sobie myslisz... Jak ja chcialbym cie spotkac na torze... Ty na swojej 954 a ja na aprilce 125??? Bylaby miazga
Po pierwsze jestem leszcz bo ruszam sie jak mucha w smole. Jak juz zmienie pozycje to motocyklem kolysze jeszcze przez 500metrow.
Kolejna sprawa jak juz sie mocno zlozysz to jestes dosyc blisko ziemi. Upadasz tak krotko, ze nie sposob nic zrobic. Fajnie jesli nie jest to na drodze publicznej i nic nie jedzie z przeciwka.
I jedna z wazniejszych rzeczy. Swia-do-mosc. Po przejechaniu kilku okrazen wiesz jakie glupoty pier...la ci, ktorzy opowiadaja Ci, ze musza zmienic motocykl na mocniejszy bo 100 konna 600 to malo. Ty natomiast masz juz swiadomosc, ze nie uzywajac 20% mocy swojego -mojego 60 konnego motocykla zostales rozlozony na lopatki bo wlasnie tam-na ziemi znajduje sie Twoja technika i 95% tych ludzi, ktorym malo mocy rowniez. Sluchasz kolesia co opowiada jak to bedzie zmienial moto na 954 i sobie myslisz... Jak ja chcialbym cie spotkac na torze... Ty na swojej 954 a ja na aprilce 125??? Bylaby miazga

-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
Ale na normalnym torze aprilią 125 to bym z pitstopu nie wyjeżdzał
Jak sama nazwa wskazuje jest to tor kartingowy dla gokartów można sie tam scigać supermoto czy małymi motocyklami a nie superbikami. Jaka przyjemnosc w jezdzie do drugiego biegu? Ta może se podszkolisz skila ale jaki jest sens składania motoru w tak ciasne zakręty jeśli motocykl nie jest do tego przeznaczony? Wolał bym raz w roku przejechać sie na prawdziwy tor: Slovakianring czy Brno niż jezdzić po torach kartingowych.

"ZX-10R" Ninja 2008 | http://bikepics.com/members/blackzx10r/
-
Black-Ghost - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 4635
- Dołączył(a): 4/12/2010, 17:47
- Lokalizacja: Oświęcim(KOS)
ASR1927 napisał(a):(...)Oczywiście, że chciałbym zrobić kat. C a może nawet CE, ale boję się dwóch rzeczy. Pierwsza, że dostanę jakiegos starego rzympla bo wiadomo, że teraz kierowca zawodowy musi także być mechanikiem a jeżeli nie, to umieć sobie radzić. Ja samochodów nie naprawiam a moja ingerencja w techniczne rzeczy zamyka się w wymianach płynów, żarówek i opon. A druga, że nie da mi to takiej satysfakcji z pracy i będę się wkurzał tak jak w fabryce i w konsekwencji - długo nie popracuję... Tzn. jeżdżenie z punktu A do B bardzo by mi odpowiadało, ale po drodze jest dużo innych niewiadomych i problemów które trzeba rozwiązać na gorąco. Np. oszukiwanie tachografu (nie chciałbym ryzykować dużym mandatem - bo szef każe jechać), rozkraczenie wspomnianego rzympla z dala od cywilizacji i różne tym podobne niuanse(...)
teraz nikomu się nie opłaca finansowo, kto jest normalnym przewoźnikiem, trzymać starych rzympli (jak to określiłeś).
zaznaczam, że nie piszę tu o firmach kurierskich, bo tu nie mam wiedzy, poza faktem, że naprawdę orzą kierowców.
poza tym to już nie te czasy, że kierowca był mechanikiem. nie przeczę, że pewna podstawowa wiedza się przydaje, choćby po to by zgłaszając usterkę wiedzieć czego ona dotyczy lub skąd jest jakiś wyciek - ale to dotyczy każdego normalnego kierowcy.
co do ingerencji w tacho - coraz więcej firm obsługujących krajówkę od tego odchodzi, bo to oznacza, że jak dorwą kierowcę to ktoś zapłaci a że fama idzie, więc nagle kierowcy zaczynają uciekać z takich firm, podobnie jest z przeładowaniami, przy czym nie dotyczy to budowlanki, gdzie do dziś jest tradycją wśród inspekcji, że jak kierowca nie przegnie zbytnio, to inspektorzy udają, że nie widzą (samo życie).
faktem jest, że do wszystkiego idzie się etapami, by zacząć, to zazwyczaj człowiek dostaje się do bardziej podłej firmy ale potem przechodzi dalej do innych na lepszą kasę i lepszy sprzęt.
przy czym nie oznacza to, że kogokolwiek nakłaniam do tego fachu, bo to naprawdę ciężki kawałek chleba a tv filmy należy psu w budę włożyć (podobnie z yt).
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Panowie napisalem, ze mozna sprobowac i sie przekonac? Jaki sens jezdzenia na drugim biegu? Nie wiem? Zapytaj tych co jezdza. Skoro piszesz to pewnie jezdzisz po torach i wiesz. Ja bylem raz w zyciu i przeciez pierwszy raz honda transalp do Brna nie pojade tak? Invi sa tacy, ktorzy mysla, ze mocny scig jezdzi za nich a malymi pojemnosciami gardza. Taka konfrontacja by im sie przydala. Chocby zamiast tematu czy 100 koni na poczatek wystarczy?
-
mirekm71 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 1150
- Dołączył(a): 7/6/2010, 23:55
- Lokalizacja: Brzeg
madcap napisał(a):
teraz nikomu się nie opłaca finansowo, kto jest normalnym przewoźnikiem, trzymać starych rzympli (jak to określiłeś).
zaznaczam, że nie piszę tu o firmach kurierskich, bo tu nie mam wiedzy, poza faktem, że naprawdę orzą kierowców.
Oj chyba się mylisz. Co i rusz więcej widać starych ciężarówek (Volvo FH12, FH18, stare Actrosy tepe tede) niż jakichś nowych ładnych Scanii, Magnumów... Co do zapieprzu w kurierce - to zależy. Od wielu rzeczy. Od trasy, Twojego szefa i ogólnie od firmy do jakiej trafisz. Ja trafiłem po raz kolejny na dobrą trasę - miasto powiatowe Kłodzko i tylko połowa tej gminy, zaledwie kilka wiosek. Mój szefo to uczciwy gość, do tego przyjazny facet, czasem trochę nieodpowiedzialny ale za to dba o auta i o kierowców.
madcap napisał(a):poza tym to już nie te czasy, że kierowca był mechanikiem. nie przeczę, że pewna podstawowa wiedza się przydaje, choćby po to by zgłaszając usterkę wiedzieć czego ona dotyczy lub skąd jest jakiś wyciek - ale to dotyczy każdego normalnego kierowcy.
Z tym też się nie zgodzę. Wiąże się to z tym, że te rzymple, jednak dalej jeżdżą a wiadomo jeżeli przewoźnik je trzyma, to na czymś oszczędza. Pewnie na kierowcach. A jak go nie stać na kierowcę to na mechanika tym bardziej...
madcap napisał(a):co do ingerencji w tacho - coraz więcej firm obsługujących krajówkę od tego odchodzi, bo to oznacza, że jak dorwą kierowcę to ktoś zapłaci a że fama idzie, więc nagle kierowcy zaczynają uciekać z takich firm, podobnie jest z przeładowaniami, przy czym nie dotyczy to budowlanki, gdzie do dziś jest tradycją wśród inspekcji, że jak kierowca nie przegnie zbytnio, to inspektorzy udają, że nie widzą (samo życie)
Przeładowania i transport (niekoniecznie drogowy) to synonimy. Zawsze były i zawsze będą. Oszczędności - wiadomo. A z moich zasłyszanych historii wiem, że jak złapią jednego kierowcę, to reszta i tak siedzi cicho bo boi się o pracę. Jak wszędzie. Ale fakt, że to zjawisko marginalne. No i nie spotkałem nigdy nikogo kto wprost by m i o tym opowiedział - albo był bardzo pijany i udało się trochę pociągnąć go za język, albo zarzekał się, że słyszał to od kogoś i żebym broń Boże tego nie powtarzał nikomu.
madcap napisał(a):faktem jest, że do wszystkiego idzie się etapami, by zacząć, to zazwyczaj człowiek dostaje się do bardziej podłej firmy ale potem przechodzi dalej do innych na lepszą kasę i lepszy sprzęt.
przy czym nie oznacza to, że kogokolwiek nakłaniam do tego fachu, bo to naprawdę ciężki kawałek chleba a tv filmy należy psu w budę włożyć (podobnie z yt).
Kiedyś naprawdę marzyła mi się praca kierowcy ciężarówki. Zobaczyć za darmo pół świata albo chociaż Europy. Bycie samodzielnym. Bycie zdanym na siebie. Potem zacząłem patrzyć na to nieco inaczej. Ogłoszenia o pracy z zarobkami 3000brutto a wymagania jak dla pilota bombowca B-2. Najchętniej 23 letni kawaler z 15 letnim doświadczeniem. To trochę nie o to chodzi. Nie chcę spędzać trzech tygodni poza domem i przywieźć do domu 1900zł netto
Z innej beczki:
Ostatnio kupiliśmy z młodą plaptopa. Windows 7. Młoda ma internet z netii na modem. No to ja zacząłem knuć, jak zadziałać internet na laptopie. Najprostsze wyjście "na już", to zainstalowanie sterowników do modemu na laptopie. Ściągam ze strony netii, nie grają. Ściągam z komercyjnej strony, nie grają. Dzwonię do netii:
Ja - Chciałem zainstalować wasz modem na takim i takim laptopie z Windows 7
Netia - OK, proszę sciągnąć sterowniki z naszej strony
J - Nie działają
N - To ze strony pomagam.net
J - Nie działają
N - W takim razie nie ma możliwości zainstalowania tego modemu na Windows 7
J - W takim razie słucham rozwiązania
N - Nie jestem w stanie rozwiązać pańskiego problemu
J - Szok

Czyli co? To je Windows 7, to nie zainstalujesz

Jedyne rozwiązanie to zanabycie routera (wiedziałem od początku, bo modem miał byc tylko "na już" ale docelowo miał być router bo po co mi kable od modemu przy laptopie?). Dostaliśmy w netii za 1zł NetiaSpot i ponoć to ma prądzić ale zobaczymy, bo mam mieszane uczucia

They won't get me. they won't get me, they will never cease to try!
-
ASR1927 - Moderator
- Posty: 1711
- Dołączył(a): 21/11/2010, 21:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
mirekm71 Nie jeżdze po torach bo ich zwyczajnie nie ma! A na kartingi nie mam sie co pchać dziesiątka bo musiał bym tam na jedynce cały czas jechać żabką! Temu jesli gdzieś sie wybiore w przyszłym sezonie to na normalny tor. A jeśli nie bede mieć takiej możliwosci to jazda po drogach w 100% mi wystarczy
Dla mnie to idiotyzm oceniać ludzi po tym jak wypadną na torz kartingowym! Kuwa ludzie nie jezdzimy gokartami!!!! 



"ZX-10R" Ninja 2008 | http://bikepics.com/members/blackzx10r/
-
Black-Ghost - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 4635
- Dołączył(a): 4/12/2010, 17:47
- Lokalizacja: Oświęcim(KOS)
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość