[Aktualności] Wypadek w Zielonce - troje...
Posty: 93
• Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
proponuję niektórym obejrzeć zdjęcia z wypadku i przestać pieprzyć o nadmiernej prędkości motocyklistów. przy 50 km/h po wypadku z mojego moto zostało o wiele mniej niż z tych.<br><hr>stach
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
wczoraj w kielcach motocyklista potracil przechodnia, jak wiadomo nie posiadal uprawnien, a przechodzien chyba nie zyje<br><hr>RyZyK
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
bredzisz, a próbujesz kreujesz kreować się na mędrca. w końcu ktoś cię jebnie w sytuacji, w których nie masz szans na reakcje mimo prawidłowej jazdy i może przestaniesz opowiadać głupoty o bezsprzecznej winie motocyklistów. świat jest bardziej skomplikowany niż się wydaje.<br><hr>stachKomentatorzy napisał(a):Oczywiście że winni są motocykliści!!
Jeżdżę motocyklem od dwudziestu lat. Patrzę na debili którzy jeżdżą środkowym pasem podczas normalnego ruchu na drodze dwukierunkowej ( wszyscy się zmieścimy). Niestety pisma i grupy motocklowe popierają taką jazdę!
Trochę zdrowego rozsądku wystarczy żeby dostrzec brak jakichkolwiek szans , jeżeli ktoś nie zauważy, pomyli się , lub po prostu nie opanuje motcykla podczs niespodziewanego manewru.
Niestety, Matołcyklista o tym nie myśli. zajęty jest przełykaniem adrenaliny . Podobnie się ma sprawa z puszczaniem kierownicy w celu pozdrowienia jadącego z naprzeciwka. Dużo nas jeszcze zginie zanim się to zmieni. A samochody..?
Wiadomo nie od dziś że kierowcy z kilku powodów będą zajeżdżali drogę, wymuszali pierwszeństwo, wyprzedzali na żyletkę.
Tyle że nie będziesz już mógł tego nikomu powiedzieć,.!<br><hr>Berbus<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
jaki związek z tą sprawą?<br><hr>stachKomentatorzy napisał(a):wczoraj w kielcach motocyklista potracil przechodnia, jak wiadomo nie posiadal uprawnien, a przechodzien chyba nie zyje<br><hr>RyZyK<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Aha, Bredzisz człowieku do potęgi entej. Zmień tematykę książek na jakieś kryminały, przygodowe, czy inne ciekawe, zamiast czytać jakiś głupoty psycho terapeutyczne. Uważasz że jak ktoś nie będzie myślał o wypadkach, media przestaną o tym mówić, to nie będzie wypadków?, że jeżeli ktoś jadąć/ wyjeżdżając motocyklem/ samochodem, wymaże myśli wypadku z głowy to będzie niesmiertelny i nigdy nie będzie miał tego wypadku, że ktoś dosiadający litra bez żadnego doświadczenia nie będzie miał wypadku, bo nie myśli o wypadku.Komentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>
Szkoda mi cię człowieku, próbujesz utożsamiać się z kimś kto ma pojęcie o wszystkim niestety nie masz żadnego pojęcia. Ktoś ci pisał już, masz dobrego dealera.<br><hr>@@@
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.Komentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>
<br><hr>Wazon
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Matka wie ze cpiesz ?<br><hr>zxerKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Hah, ale jesteś fajny. Powinni Cię w gablocie zamknąć i pokazywać za 10zł od łebka, dzieci oczywiście za free<br><hr>ZohanKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Więc jeśli mój syn zachowałby nie skażony od urodzenia złymi czy negatywnymi emocjami/przeżyciami/informacjami umysł i taki zachował, byłby mniej narażony? A co z innymi uczestnikami ruchu przecież nie wiemy kto danego dnia stanie na naszej drodze, więc to, o czym piszesz musiałoby obejmować większą (właściwie całą) część populacji aby odnieść jakiś skutek, swoja teorię opierasz na czymś co dotyczy umysłu, a co z techniką? Mechanika wymaga serwisu, więc jeśli najpierw pomyśle o wymianie podzespołów mających wpływ na moje bezpieczeństwo, to i tak założę że jeśli tego nie wykonam może się stać coś złego?Komentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>
A inaczej: czy ta kobieta z tego konkretnie wypadku, gdyby myślała, że za chwilę może stać się coś złego, przyciągając (wg Ciebie) jednocześnie negatywne emocje/myśli, zachowała większą uwagę, bo gdzieś wcześniej słyszała (skaziła umysł złymi emocjami/informacjami) o wypadkach na lewoskrętach, była by szansa na uniknięcie nieszczęścia? Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to co nas otacza już się wydarzyło, a my generując odpowiednie emocje "wybieramy" aternatywną wersję? <br><hr>j.k
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Należy też dodać, że w wypadku brał udział jeszcze jeden samochód, który jechał za kobietą. Próbując uniknąć wypadku skierował samochód do rowu. Druga sprawa, mieszkam zaledwie 3 kilometry od miejsca wypadku, jeżdżę tamtą trasą bardzo często, pojawia się dużo opini na temat tego, jak szybko jechali motocykliści, mówię na miejscu, że tam naprawdę można nabrać prędkości, jest ładny asfalt i naprawdę droga jest w porządku, następna kwestia to to, że jeśli kierowca jakiegokolwiek pojazdu zatrzyma się w tamtym miejscu w celu ustąpienia pierwszeństwa na drodze (którą jechali motocykliści), nie ma kompletnych szans by nie zobaczyć czy coś nie jedzie, widoczność jest bardzo dobra i z daleka widać czy coś jedzie czy nie i nawet gdyby jechali naprawdę sporą prędkością, widać ich, bo nie ma szans żeby nie widzieć czy coś tamtędy jedzie. Tym bardziej, że nie jechał wtedy tamtędy tylko jeden motocykl.<br><hr>Jacaaa
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Od dzisiaj nie mysle o HIVie, syfie, kile i niechcianych dzieciach, zaoszczędzę na gumkachKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Więc jeśli mój syn zachowałby nie skażony od urodzenia złymi czy negatywnymi emocjami/przeżyciami/informacjami umysł i taki zachował, byłby mniej narażony? A co z innymi uczestnikami ruchu przecież nie wiemy kto danego dnia stanie na naszej drodze, więc to, o czym piszesz musiałoby obejmować większą (właściwie całą) część populacji aby odnieść jakiś skutek, swoja teorię opierasz na czymś co dotyczy umysłu, a co z techniką? Mechanika wymaga serwisu, więc jeśli najpierw pomyśle o wymianie podzespołów mających wpływ na moje bezpieczeństwo, to i tak założę że jeśli tego nie wykonam może się stać coś złego?
A inaczej: czy ta kobieta z tego konkretnie wypadku, gdyby myślała, że za chwilę może stać się coś złego, przyciągając (wg Ciebie) jednocześnie negatywne emocje/myśli, zachowała większą uwagę, bo gdzieś wcześniej słyszała (skaziła umysł złymi emocjami/informacjami) o wypadkach na lewoskrętach, była by szansa na uniknięcie nieszczęścia? Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to co nas otacza już się wydarzyło, a my generując odpowiednie emocje "wybieramy" aternatywną wersję? <br><hr>j.k<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
najgorsze jest to, że jest wiecej takich debili jak TY ;D<br><hr>hejterKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):nie wiem co ćpasz, ale masz dobrego dealera<br><hr>hmm<br>Komentatorzy napisał(a):Książki ćpam. Może też powinieneś zacząć?<br><hr>Wazon<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ludzie przestaÅ„cie pieprzyć farmazony w komentarzach. Zginęło trzech motocyklistów, bo… takie sÄ… realia w tym kraju… i taka kultura na drogach… i tacy użytkownicy dróg … i takie drogi… i jeszcze milion innych powodów… WiÄ™c, kto wierzy, niech siÄ™ za nich pomodli, a kto nie, niech pomyÅ›li dobre sÅ‚owo. Bo zawsze żal gdy ludzie odchodzÄ… za wczeÅ›nie. I może chwila refleksji nad tym, co mogÄ™ zrobić dla siebie, żeby mnie to nie spotkaÅ‚o? Bo jutro mogÄ™ to być ja lub Ty…
A dla tych, którzy już śmigają po tej drugiej stronie, trzy razy:
[*][*][*]
<br><hr>Arghor
A dla tych, którzy już śmigają po tej drugiej stronie, trzy razy:
[*][*][*]
<br><hr>Arghor
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jest jak mówisz - ktoś, kto nigdy nie doświadczyłby negatywnych emocji nigdy nie byłby chory, nie wziąłby udziału w wypadku i w ogóle ochrona przed negatywnymi doświadczeniami byłaby 100-procentowa. Żeby doświadczyć czegoś drastycznie odbiegającego od naszego codziennego samopoczucia, trzeba to zaprosić myślami. Dlatego stosunkowo rzadko giniemy, podobnie jak stosunkowo rzadko wygrywamy w lotto (prawdopodobieństwo nie ma żadnego znaczenia, zdarzenia się zamawia). Kobieta musiała sporo czasu poświęcić na myślenie jak to jest zabić człowieka samochodem. To, co myślała w chwili wypadku nie ma już większego znaczenia, ponieważ wypadek zaczął się tworzyć dni, tygodnie a może miesiące wcześniej. Mechanizm o którym mówimy jedynie zaaranżował tzw. zbieg okoliczności aczkolwiek, gdyby ci ludzie mieli wyjątkowo dobre samopoczucie, wypadek nie zdarzyłby się akurat wtedy tylko w innym terminie i niekoniecznie w tym gronie. Każdy przyciąga swoje doświadczenia indywidualnie i w innym terminie mogłaby to być np. ciężarówka a CRV wycięłaby w powiedzmy pieszego w inny dzień. Jeszcze tego dokładnie nie rozumiem ale jeśli chcesz konkrety, to po przeczytaniu książki, którą podałem, przyćpaj serię książek Abraham Hicks.<br><hr>WazonKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Więc jeśli mój syn zachowałby nie skażony od urodzenia złymi czy negatywnymi emocjami/przeżyciami/informacjami umysł i taki zachował, byłby mniej narażony? A co z innymi uczestnikami ruchu przecież nie wiemy kto danego dnia stanie na naszej drodze, więc to, o czym piszesz musiałoby obejmować większą (właściwie całą) część populacji aby odnieść jakiś skutek, swoja teorię opierasz na czymś co dotyczy umysłu, a co z techniką? Mechanika wymaga serwisu, więc jeśli najpierw pomyśle o wymianie podzespołów mających wpływ na moje bezpieczeństwo, to i tak założę że jeśli tego nie wykonam może się stać coś złego?
A inaczej: czy ta kobieta z tego konkretnie wypadku, gdyby myślała, że za chwilę może stać się coś złego, przyciągając (wg Ciebie) jednocześnie negatywne emocje/myśli, zachowała większą uwagę, bo gdzieś wcześniej słyszała (skaziła umysł złymi emocjami/informacjami) o wypadkach na lewoskrętach, była by szansa na uniknięcie nieszczęścia? Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to co nas otacza już się wydarzyło, a my generując odpowiednie emocje "wybieramy" aternatywną wersję? <br><hr>j.k<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Aha, jeśli chodzi o mechanikę motocykla, to kiedy widzimy, że coś poważnego się dzieje, raczej nie będziemy w stanie utrzymać komfortu psychicznego i nie myśleć o negatywnych następstwach. Jednak doświadczenia życiowe otrzymujemy według wiary więc jeśli ktoś uwierzy na 100%, że można jeździć bez hamulców i przeżyć, to przeżyje na 100%, jednak pewnie będzie to polegało na tym, że wyrżnie w coś, skasuje motocykl a sam wyjdzie bez szwanku.<br><hr>WazonKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Więc jeśli mój syn zachowałby nie skażony od urodzenia złymi czy negatywnymi emocjami/przeżyciami/informacjami umysł i taki zachował, byłby mniej narażony? A co z innymi uczestnikami ruchu przecież nie wiemy kto danego dnia stanie na naszej drodze, więc to, o czym piszesz musiałoby obejmować większą (właściwie całą) część populacji aby odnieść jakiś skutek, swoja teorię opierasz na czymś co dotyczy umysłu, a co z techniką? Mechanika wymaga serwisu, więc jeśli najpierw pomyśle o wymianie podzespołów mających wpływ na moje bezpieczeństwo, to i tak założę że jeśli tego nie wykonam może się stać coś złego?
A inaczej: czy ta kobieta z tego konkretnie wypadku, gdyby myślała, że za chwilę może stać się coś złego, przyciągając (wg Ciebie) jednocześnie negatywne emocje/myśli, zachowała większą uwagę, bo gdzieś wcześniej słyszała (skaziła umysł złymi emocjami/informacjami) o wypadkach na lewoskrętach, była by szansa na uniknięcie nieszczęścia? Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to co nas otacza już się wydarzyło, a my generując odpowiednie emocje "wybieramy" aternatywną wersję? <br><hr>j.k<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
BABA ZA KIEROWNICÄ„ .................. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! UNIKAM JAK OGNIA !!! JAK WIDZE OMIJAM Z DALEKA <br><hr>GFG
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Znów głosi swoje przepowiednie.. Gościu zejdź na ziemię, wypuścili cię z zakładu psychiatrycznego ? bo na to wygląda<br><hr>@@@Komentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):A może jest tak, że statystycznie najwięcej motocyklistów ponosi śmierć przez błędy innych użytkowników dróg, i może to stanowić problem w społeczeństwie i warto o tym pisać (nagłaśniać) tak samo, jak o kolesiach walących na kole w pobliżu przedszkola/szkoły, motocyklizm to nie tylko sama jazda itd. to także towarzyszące mu nieszczęścia w postaci wypadków, więc dlaczego o tym nie pisać (np. w ramach przestrogi)?
Twoje połączenie tarota, filozofii i fizyki kwantowej na nic się tutaj nie zda.<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Gdyby przekonanie, które prezentujesz nie było błędne, nie odzywałbym się. Statystyka wypadków obrazuje jedynie ilość ludzi, którzy skutecznie zmaterializowali wypadek poprzez zamówienie go myślami i jako metoda badania przyczyn jest całkowicie bezużyteczna ponieważ po pierwsze opisuje przeszłość (a nie istnienie pomost między przeszłością a przyszłością - to są różne poziomy abstrakcji), po drugie przyczynami wypadków są zawsze myśli o wypadkach. Myśl jest falą emitowana z mózgu w przestrzeń, ma potencjał magnetyczny i nowoczesna aparatura to mierzy. Myśl o określonej częstotliwości przyciąga następne i następne myśli o tej częstotliwości aż następuje wykreowanie zdarzenia. Dopiero wtedy może zajść sytuacja w której ktoś znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Inaczej zajść nie może. Nagłaśnianie wypadków powoduje wzrost liczby ludzi myślących o wypadkach co skutkuje wzrostem liczby wypadków. Na koniec dokumentuje statystyka. Do wzrostu liczby liczby ludzi myślących o wypadkach przyczyniają się przede wszystkim media z powodu nierozumienia tych w sumie prostych i intuicyjnych zależności. Mechanizm zamawiania doświadczeń życiowych jest bardzo prosty - jeśli czegoś chcemy, myślimy o tym. Jeśli nie chcemy, nie myślimy o tym wcale i już. A notoryczne przeginanie pały ponad swoje umiejętności zawsze prowadzi do myśli o wypadku. Pomysły tzw. przestrogi albo pokazywanie ludziom redukujących punkty karne filmów o wypadkach są chore bo powodują więcej wypadków.
P.S. Nie wiem nic o tarocie a filozofia mnie nie interesuje.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):Ok. czyli wystarczy namówić wszystkich ludzi, aby nie myśleli o wypadkach i już? To takie proste?
Kiedy mój syn wyjeżdża w drogę, zamiast prosić go o nie przekraczanie bezpiecznej prędkości i zachowanie ostrożności, wystarczy powiedzieć, że by w trakcie jazdy myślał o jego ulubionym kolorze? To chcesz mi powiedzieć?<br><hr>j.k<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, to takie proste. Wystarczy unikać tematów, które nam nie pasują i nie będziemy ich doświadczać. Zamiast myśleć o wypadkach i przez to odczuwać zagrożenie wystarczy oczekiwać bezpiecznego dotarcia do celu, czyli zamiast myśli negatywnych są pozytywne a wtedy zamiast zdarzeń negatywnych przyciągamy pozytywne, np. spokój i płynna jazda. Kiedy byliśmy dziećmi wiedzieliśmy to i używaliśmy tego mechanizmu intuicyjnie ponieważ jest on wbudowany w ludzką naturę. Psychologia już dawno częściowo go rozgryzła a mechanikę tłumaczą nauki kwantowe. Kiedy dziecko czegoś nie chce, unika tego, a gdy czegoś chce, domaga się tego. Zatraciliśmy umiejętność intuicyjnego posługiwania się tym mechanizmem w procesie enkulturyzacji kiedy to przyswoiliśmy sobie dogmaty, które nazywamy "prawdami życiowymi". Większość z nich to farmazony. Nasze przekonania są bardziej napakowane dogmatami niż religie. Nikt nigdy nie udowodnił, że "ku przestrodze" działa, ale naukowcy rozgryzając mechanizm udowodnili, że owszem działa ale w drugą stronę. Każda myśl i każde odpowiadające jej zdarzenie ma własną częstotliwość. Dzwon ze skutkiem śmiertelnym ma bardzo niską, stłuczka już wyższą ale jest ciągle negatywna a szóstka w lotto ma ekstremalnie wysoką pozytywną. Nasze codzienne doświadczenia są dobierane wg. samopoczucia czyli dominującej częstotliwości myśli. Ludzie negatywni są bardziej podatni na dzwony, agresję na drodze, pozytywni mniej lub wcale. Jeśli chodzi o twojego syna, nie zginie na drodze jeśli nie będzie sobie wyobrażał swojej śmierci. To jest tak: żeby przyciągnąć wypadek ze skutkiem śmiertelnym, trzeba wyobrażać sobie siebie doświadczającego tego zdarzenia. Kiedy tak robimy, ściska nas w dołku i odczuwamy inne silnie negatywne emocje. To jest właśnie ten moment, kiedy kreujemy zdarzenie za pomocą fal mózgowych. Przypominam, że kreowana rzeczywistość jest kwantowa czyli zależna od tego, czego oczekujemy (np. dzwon). Jednak negatywne myśli mają bardzo słabą siłę tworzenia zdarzeń i trzeba się katować myślami o śmierci regularnie, intensywnie, długo, żeby wreszcie doświadczyć zamówionego zdarzenia. Więc jeśli dumamy o cudzym dzwonie to zamawiamy to samo dla siebie ale musimy jeszcze wykonać mnóstwo pracy umysłowej żeby zginąć. Najlepiej będzie jak zajrzysz do książki na też temat. Świetną pozycją jest "The Secret" (Sekret) Rhondy Byrne, która jest rozszerzonym scenariuszem filmu o tym samym tytule. Niestety wytwórnia chce za niego kasę ale jest na youtube pierwsze 20 minut. Książkę ktoś powiesił na scribd: <a href="http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.scribd.com/doc/50361876/Sekret-Rhonda-Byrne</a> jednak nie wiem jak długo powisi więc proponuję zorganizować własny egzemplarz. Istnieje też wersja dla dzieci "The secret to teen power": <a href="http://thesecret.tv" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://thesecret.tv</a>/ i na pewno jest też polskie tłumaczenie. Ta wiedza jest znana od tysięcy lat i jest też w starych skryptach, np. w Biblii. Książek na ten temat jest zatrzęsienie.
<br><hr>Wazon<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
dzięki za propozycję, ale jest wiele innych, ciekawszych rzeczy do roboty<br><hr>hmmKomentatorzy napisał(a):Mógłbyś Boczo wyjaśnić na grzyba to tutaj zamieszczasz? Marzy ci się więcej wypadków? Ostatnio ciężko pracujesz na swojego kolejnego dzwona. Wypadki nie zdarzają się przypadkiem. Przypadek to wymysł ludzi i w naturze nie występuje. Opisywanie wypadków czy przytaczanie statystyk to idiotyzm. To są opisy historii i nie mają żadnego przełożenia na przyszłość, a ściślej na kreowanie rzeczywistości, która jest kwantowa i opisywana przez zasady fizyki kwantowej. W życiu doświadczamy tego o czym myślimy a nie jakichś przypadkowych zdarzeń. Jeśli myślisz o wypadkach, do puli wydarzeń, które mogą przytrafić ci się w najbliższej przyszłości trafia wypadek. Jeśli teraz dalej kontemplujesz negatywizmy i wyobrażasz sobie siebie biorącego udział w wypadku, to przyciągniesz wypadek. Sprawcami powyższego wypadku były 4 (cztery) osoby, które musiały poświęcić dużo czasu na myślenie o śmierci, bo inaczej na tym świecie nie da się przyciągnąć dzwona ze skutkiem śmiertelnym (ani raka, ani szóstki w lotto). Dawno nie spotkałem tak negatywnie nastawionego do życia kolesia jak ty. Ostatnio nawet chciałeś przejeżdżać śmierci pod drzwiami. Jest szansa, że ta trójka co zginęła, to byli czytelnicy śmieci, które produkujesz. Jeśli chcesz mniej wypadków to nie myśl, nie pisz, nie mów o wypadkach i wykreśl to słowo całkiem ze swojego słownika. A jeśli zdrowie i życie cię nie cieszą to zostaną ci odebrane.<br><hr>Wazon<br>Komentatorzy napisał(a):nie wiem co ćpasz, ale masz dobrego dealera<br><hr>hmm<br>Komentatorzy napisał(a):Książki ćpam. Może też powinieneś zacząć?<br><hr>Wazon<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 93
• Strona 4 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość