Romet Z150 - pamietnik uzytkownika
@boolean: dzięki za podpowiedź, na razie przymierzam się do zakupu silnika o pojemności 250ccm i myślę, że to wystarczy.
Z ciekawości jakiego moto dosiadasz?
---
Byłem dzisiaj w serwisie u Senka i razem przyjrzeliśmy się tylnej feldze i układowi napędowemu. Przyznałem rację Senkowi, że nierównomierna praca łańcucha może być spowodowana problemem z zębatką tylną. Uznaliśmy, że bicie tylnej felgi mieści się w granicach rozsądku i może występować w takiej formie jak u mnie. Koło nie bije w czasie jazdy, zaś serwis zakwalifikował do wymiany łańcuch i zębatki: przednią oraz tylną. Zostało zamówione także przecierające się siedzenie. BRAWO DLA KRAKOWSKIEGO SERWISU: MOTO-TRIP!
Jestem dobrej myśli, że do wiosny uda się wyprowadzić motocykl na prostą i wszelkie usterki pozostaną tylko wspomnieniem.
Dzięki Senkowi ten serwis naprawdę funkcjonuje wspaniale i wszelkie techniczne usterki na pewno zostaną usuniętę. Dzięki niemu mam również nadzieję rozpocząć nowy sezon na całkowicie pozbawionym usterek moto i wierzę, że po ich usunięciu nowe się nie pojawią. Mam zamiar również zamówić silnik 250ccm i przy pomocy Pana Seweryna wymienić go by cieszyć się bardziej energiczną jazdą.
Z ciekawości jakiego moto dosiadasz?
---
Byłem dzisiaj w serwisie u Senka i razem przyjrzeliśmy się tylnej feldze i układowi napędowemu. Przyznałem rację Senkowi, że nierównomierna praca łańcucha może być spowodowana problemem z zębatką tylną. Uznaliśmy, że bicie tylnej felgi mieści się w granicach rozsądku i może występować w takiej formie jak u mnie. Koło nie bije w czasie jazdy, zaś serwis zakwalifikował do wymiany łańcuch i zębatki: przednią oraz tylną. Zostało zamówione także przecierające się siedzenie. BRAWO DLA KRAKOWSKIEGO SERWISU: MOTO-TRIP!
Jestem dobrej myśli, że do wiosny uda się wyprowadzić motocykl na prostą i wszelkie usterki pozostaną tylko wspomnieniem.
Dzięki Senkowi ten serwis naprawdę funkcjonuje wspaniale i wszelkie techniczne usterki na pewno zostaną usuniętę. Dzięki niemu mam również nadzieję rozpocząć nowy sezon na całkowicie pozbawionym usterek moto i wierzę, że po ich usunięciu nowe się nie pojawią. Mam zamiar również zamówić silnik 250ccm i przy pomocy Pana Seweryna wymienić go by cieszyć się bardziej energiczną jazdą.
Ostatnio edytowano 13/11/2010, 22:24 przez Rustyman, łącznie edytowano 1 raz
pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
@Rustyman
Dosiadam XJ600 od tego sezonu, wprawdzie 13 lat, ale daje radę.
Co do zmiany pieca na 250cm to na pewno świetny pomysł, a jak to jest z gwarancją, czy zrobisz to po jej zakończeniu? Czy też wymiana serca nie powoduje utraty gwary?
Dosiadam XJ600 od tego sezonu, wprawdzie 13 lat, ale daje radę.
Co do zmiany pieca na 250cm to na pewno świetny pomysł, a jak to jest z gwarancją, czy zrobisz to po jej zakończeniu? Czy też wymiana serca nie powoduje utraty gwary?
Klekot
- boolean
- Świeżak
- Posty: 32
- Dołączył(a): 13/5/2010, 11:41
- Lokalizacja: K-ce
senekkorzenna napisał(a):Dam przykład "samochód kosztuje około 30 tyś zł a motocykl japoński też 20- 30 tyś a w wadze i ilości materiałów użytych do produkcji samochodu to jedna 5-10 wagi i ilości,to ja się pytam skąd ta cena?
Bardzo dobry przykład! Kiedy zmieniałem kategorię prawa jazdy, instruktorzy z którymi miałem okazję rozmawiać, wielokrotnie podnosili identyczny argument. Ja rozumiem, że za technologię trzeba płacić, ale jako ekonomista wiem też, że cena równowagi to cena która pokrywa koszty by wyjść na tzw. "zero" i cena ta jest najlepszym wyznacznikiem wartości danego dobra. W przypadku motocykli o pojemności np, 250ccm nie może być wyższa niż... 6 tysięcy złotych! Jak to obliczyć? Ano tak: skoro ZIPP, czy Romet mają motocykle na poziomie cenowym 6500-8000 zł w tym jest jeszcze transport, podatki, ewentualne roszczenia gwarancyjne i zysk firmy, to ileż mogą kosztować części i ich poskładanie w jedną całość zwaną motocyklem? 3000zł a może ciut mniej? Zakładam, że 3000. Ponieważ obie te firmy produkują w Chinach, a robi to również Suzuki, Honda, Kawasaki i wiele innych "markowych" producentów, to zakładam, że ich technologia i koszty wynosi niewiele więcej niż... DRUGIE tyle, co wcześniej wymienionych motocykli a których pochodzenie (chińskie rzecz jasna) starannie się ukrywa. Tak więc z prostego rachunku wynika, że koszt motocykla „japońskiego” o pojemności rzędu do 250ccm to około 6000zł!
Więc ja się pytam, dlaczego nowy motocykl kosztuje 18900?! 13000 różnicy. Czyż to nie jest mocno przegięta „wartość dodana”?? Może by tak wystarczyło 4 tysiące marży, czyli dobrze ponad 65%?! Kto może pozowlić sobie na takie marże poza monopolistami i... koncernami motoryzacyjnymi? A potem części zamienne. Kolejne zdzierstwo zachodnich koncernów. Rura wydechowa do Hondy zaczyna się od 400zł. Toż to totalne przegięcie! Za tyle to można mieć 4 nowe opony do samochodu, w dodatku całoroczne.
@boolean: jeśli chodzi o gwarancję, bądź jej ewentualną utratę, to tutaj musiał by wypowiedzieć się jednoznacznie kolega Senek. W moim przekonaniu wymiana silnika na mocniejszy bez przeróbek ramy (czyli de facto bez ingerencji w pojazd) nie powinien powodować jej utraty. Na samą ramę i pozostałe elementy byłaby więc gwarancja producenta motocykla (ROMET), zaś gwarancja na silnik - od producenta silnika (w końcu kupuję nowy, od przedstawiciela – dealera producenta, więc gwarancja roczna bo roczna, jednak jest). Tak więc automatycznie przynajmniej teoretycznie, mam gwarancję na cały pojazd.
ps. Przepraszam za przekręcenie Twojego Nick-a kilka postów wcześniej

pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
Wg mnie czarna rura wygląda obciachowo. Chromowana prezentuje się zdecydowanie lepiej. Malowanie baku na czarno to jakaś kompletna paranoja. Wyglada jak po szlifie bo właściciel nie miał kasy na lakier.
Co do opon to zanadto bym nie rzeźbił w tym temacie, szkoda kasy bo fabryczne są znośne. Zębatka 17-tka jak najbardziej tak.
Nie wiem natomiast na czym polega kasownik przełącznika kierunkowskazów. Przyznam się bez bicia że nie wiem z czym to się je i jak działa
pzdr
Co do opon to zanadto bym nie rzeźbił w tym temacie, szkoda kasy bo fabryczne są znośne. Zębatka 17-tka jak najbardziej tak.
Nie wiem natomiast na czym polega kasownik przełącznika kierunkowskazów. Przyznam się bez bicia że nie wiem z czym to się je i jak działa

pzdr
- pelsona
- Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 8/7/2010, 13:05
Mnie powiem szczerze, ta rura też nie bardzo leży, ale to kwestia gustu.
Opony jak najbardziej jestem za tą zmianą.
Sam u siebie za stosunkowo niewielkie pieniądze wymieniłem przód na MITASAa zgodnie z zaleceniem Senka na 3.00, zaś tył na Michelin w oryginalnym rozmiarze. Nie lubię jak mi d u p a ucieka na boki i muszę sprawdzać, czy się nie zgubiła
@pelsona: kasownik przy przełączniku kierunków to takie ustrojstwo, że jak włączasz kierunek, to przesuwasz dźwigienkę w lewo/prawo i w ten sposób włączasz go, natomiast ten albo pozostaje w danej pozycji, albo wraca na środek. Jeśli chcesz wyłączyć ten który pozostał w pozycji do której go przestawiłeś, to cofasz go palcem, zaś ten drugi naciskasz palcem kasując wrzucony kierunkowskaz - ten ostatni to jest właśnie z kasownikiem. Nie wiem czy wystarczająco obrazowo to opisałem
Opony jak najbardziej jestem za tą zmianą.
Sam u siebie za stosunkowo niewielkie pieniądze wymieniłem przód na MITASAa zgodnie z zaleceniem Senka na 3.00, zaś tył na Michelin w oryginalnym rozmiarze. Nie lubię jak mi d u p a ucieka na boki i muszę sprawdzać, czy się nie zgubiła

@pelsona: kasownik przy przełączniku kierunków to takie ustrojstwo, że jak włączasz kierunek, to przesuwasz dźwigienkę w lewo/prawo i w ten sposób włączasz go, natomiast ten albo pozostaje w danej pozycji, albo wraca na środek. Jeśli chcesz wyłączyć ten który pozostał w pozycji do której go przestawiłeś, to cofasz go palcem, zaś ten drugi naciskasz palcem kasując wrzucony kierunkowskaz - ten ostatni to jest właśnie z kasownikiem. Nie wiem czy wystarczająco obrazowo to opisałem

pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
wtrącę swoje 3 słowa, szukamy teraz z kumplem taniego motocykla do 4 tys i bardzo ciężko kopic, mając 6000 zl spokojnie da się kopic zadbaną i szanowaną japonie
TL1000R- Odszedł została Hayabusa i
Nowy nabytek KTM RC8
Nowy nabytek KTM RC8
-
RUTRA.RD - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 4149
- Dołączył(a): 14/10/2010, 11:58
- Lokalizacja: Satanistyczna pustka umysłowa
Dzięki za odpowiedź,
co do usprawnień i innowacji w Z 150 to poszedłbym w kierunku polepszenia osiągów a nie wyglądu, który jest cacy i nic lepszego się nie wymyśli. Na pierwszy ogień oprócz zębatki powinno się wyciąć kata, polikwidować zbędne wtórne obiegi, które go przymulają.
Może pokusić się o sztuczne zwiększenie stopnia sprężania (w starych sprzętach 2t podlewali głowice, szlifowali kanały dolotowe itp
). Przy 4 t trudno coś sensownego zrobić.
pzdr
co do usprawnień i innowacji w Z 150 to poszedłbym w kierunku polepszenia osiągów a nie wyglądu, który jest cacy i nic lepszego się nie wymyśli. Na pierwszy ogień oprócz zębatki powinno się wyciąć kata, polikwidować zbędne wtórne obiegi, które go przymulają.
Może pokusić się o sztuczne zwiększenie stopnia sprężania (w starych sprzętach 2t podlewali głowice, szlifowali kanały dolotowe itp

pzdr
- pelsona
- Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 8/7/2010, 13:05
Ja raczej stawianiem na gumę zetki nie jestem zainteresowany, nie te lata nie mniej można by się pobawić zębatkami. Ciekawe jaka jest różnica w momencie i elastyczności silnika a także wydłużeniu przełożeń biegów przy zwiększeniu ilości zębów z przodu albo odjęciu z tyłu. Teoretycznie powinno wyjść na to samo a pewnie nie jest to samo.
pzdr
pzdr
- pelsona
- Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 8/7/2010, 13:05
Pobudka śpiochy! z zimowego snu
Co nowego w świecie Romków?
Mój dostał nowy silnik - 250ccm
Dostał też nową oponę tył i przód oraz niemiecki łańcuch - mam nadzieję, że koniec wyciągania się niczym gumki w majtkach
Dostał też nowy przełącznik zespolony lewy z uwagi na to, że zależało mi na włączniku kierunkowskazów z kasownikiem - oj ile było zabawy z elektryką
A ile przy nowym module do nowego silnika
)
Rura wydechowa zalśniła nowym blaskiem i na pewnym odcinku innym kolorem
- dość miałem wyłażącej rdzy z beznadziejnego spawu ala China :/
Niedługo postaram się wrzucić jakieś foty cobyście nie mogli się nacmokać ze zdziwienia
Kolega Senek miał przyjemność przejechać się ciut i poczuć siłę silnika 250ccm Diabolini

Co nowego w świecie Romków?
Mój dostał nowy silnik - 250ccm

Dostał też nową oponę tył i przód oraz niemiecki łańcuch - mam nadzieję, że koniec wyciągania się niczym gumki w majtkach

Dostał też nowy przełącznik zespolony lewy z uwagi na to, że zależało mi na włączniku kierunkowskazów z kasownikiem - oj ile było zabawy z elektryką

A ile przy nowym module do nowego silnika

Rura wydechowa zalśniła nowym blaskiem i na pewnym odcinku innym kolorem

Niedługo postaram się wrzucić jakieś foty cobyście nie mogli się nacmokać ze zdziwienia

Kolega Senek miał przyjemność przejechać się ciut i poczuć siłę silnika 250ccm Diabolini

pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
Z racji dołączenia wspólnoty przyjaźni polsko-chińskiej chciałem się przywitać. Temat śledzę od dawna właścicielem Z150 stałem się teraz. Na liczniku już wskoczyło pierwsze 500km. Wrażenia pozytywne zwłaszcza teraz po dotarciu jak zdecydowanie zmniejszyły się wibrację. Samo docieranie "romka" nie przebiegało u mnie książkowo maks 60% manetką gazu -bla bla bla. Generalnie przepustnica u mnie mogła by mieć 2 pozycję całkowicie zamknięta - jak go rozpalam lub czekam na światłach oraz pozycja 2 całkowicie otworzona - przez całą resztę czasu.
Rustyman
1 ------foty foty foty----pokaż jak to wygląda z tym silnikiem
2 podał byś namiar na ten łańcuch bo chciał bym wymienić u siebie a nie bardzo wiem czego szukać
Rustyman
1 ------foty foty foty----pokaż jak to wygląda z tym silnikiem
2 podał byś namiar na ten łańcuch bo chciał bym wymienić u siebie a nie bardzo wiem czego szukać
- grzegorz_k
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 22/4/2011, 07:04
- Lokalizacja: Ładne
To jest durny sentyment i piękny marketing...my polacy tesknimy za tym zeby miec cos swojego rdzennego,tak jak niemcy mają bmw my chcielibysmy chociaz naszego rometa,i trudno ale to normalne...tylko ze niestety to tylko napis,emblemat.
Ja takze zainteresowalem sie divisionem,kurde wyglad super,romet tez super ..ale jak czytam o tym silniku i mechanice ze to lata 60-te? głowa boli
On mkosztuje 8,500 zl a przeciez za marne 4-5 tys mamy kawe er-5 z lat 1995-2000 która bije na glowe tego rometa wszystkim co ma ..i w którą po kupnie nie trzeba nic wkłądac bo to idiotoodporny sprzet na lata,i nawet na zuzytej oponie,napedzie i silniku przejedzie bezpiecznie wiecej kilosów niz te romety...wiec o czym jest tu mowa?
Teraz zaryzykuje teze ze te romety to nie są bezpieczne ani wiarygodne pojazdy do poruszania sie po drogach,a ich zakup nie ma zadnego uzasadneinia,to tylko otoczka jest ok(division).
jak czytam o problemach po 1500 km pierdzikowania to rece opadają.
pozdrawiam
Ja takze zainteresowalem sie divisionem,kurde wyglad super,romet tez super ..ale jak czytam o tym silniku i mechanice ze to lata 60-te? głowa boli
On mkosztuje 8,500 zl a przeciez za marne 4-5 tys mamy kawe er-5 z lat 1995-2000 która bije na glowe tego rometa wszystkim co ma ..i w którą po kupnie nie trzeba nic wkłądac bo to idiotoodporny sprzet na lata,i nawet na zuzytej oponie,napedzie i silniku przejedzie bezpiecznie wiecej kilosów niz te romety...wiec o czym jest tu mowa?
Teraz zaryzykuje teze ze te romety to nie są bezpieczne ani wiarygodne pojazdy do poruszania sie po drogach,a ich zakup nie ma zadnego uzasadneinia,to tylko otoczka jest ok(division).
jak czytam o problemach po 1500 km pierdzikowania to rece opadają.
pozdrawiam
-
front247 - Świeżak
- Posty: 298
- Dołączył(a): 10/4/2008, 21:59
- Lokalizacja: zielona góra
no ja nie słyszałem o użytkowniku japońca który wrócił na chińczyka. to wbrew naturze
SPRZEDAM r1 rn04 8500zł
-
wasil1993p - Bywalec
- Posty: 765
- Dołączył(a): 23/3/2009, 21:02
- Lokalizacja: Suwałki
senek ja wiem ze jestes ze tak powiem nestorem chinskich maszyn głównie spod szyldu Rometa,i wiem ze masz je obcykane w małym palcu,no i super ,szxacunek za to ze tak sie wgłebiasz i interesujesz motocyklami,tego nie podwazam i zazdroszcze takich doswiadczeń-ale to nie o tym gadam
Mi chodzi o to ze na podstawie prtzytaczanych tutaj i nie tylko tutaj opinii...wyrabiam sobie zdanie o sprzecie ale ja nigdy nie dosiadłem nawet rometa.Ale czy ty mozesz z czystym sumieniem powiedziec ze stosunek ceny rometa do jego jakosci jest korzystny?
Ja np kupiłem yamahe fazer i jestem totalnie niezadowolony,durny,brzydki i awaryjny a koszty serwisu powalają,takze i wsrod japoncow są przereklamowane padła. Tyle ze ona kosztowała tyle co nowy romet division...
pozdrawiam
Serwis uzywanej hondy cbr 125 czy nawet takeigo gpzeta czy er 5 nie jest duzo drozszy od takiego rometa zresztą moze przytocz kilka cen czesci,ty znasz ten rynek lepiej.
pozdrawiam

Mi chodzi o to ze na podstawie prtzytaczanych tutaj i nie tylko tutaj opinii...wyrabiam sobie zdanie o sprzecie ale ja nigdy nie dosiadłem nawet rometa.Ale czy ty mozesz z czystym sumieniem powiedziec ze stosunek ceny rometa do jego jakosci jest korzystny?
Ja np kupiłem yamahe fazer i jestem totalnie niezadowolony,durny,brzydki i awaryjny a koszty serwisu powalają,takze i wsrod japoncow są przereklamowane padła. Tyle ze ona kosztowała tyle co nowy romet division...
pozdrawiam
Serwis uzywanej hondy cbr 125 czy nawet takeigo gpzeta czy er 5 nie jest duzo drozszy od takiego rometa zresztą moze przytocz kilka cen czesci,ty znasz ten rynek lepiej.
pozdrawiam
-
front247 - Świeżak
- Posty: 298
- Dołączył(a): 10/4/2008, 21:59
- Lokalizacja: zielona góra
przejechałem swoim Z 150 1500 km i czas na małe podsumowanie tego sprzętu. Generalnie jestem bardzo zadowolony bo spełnił moje oczekiwania i można śmiało powiedzieć, że jest bezawaryjny nie licząc drobiazgów. Jedynym mankamentem dla mnie przynajmniej, jest źle wyprofilowane siedzisko z którego ustawicznie się zsuwam. Chyba będę musiał coś z tym zrobić ale nie wiem jak. Najlepiej byłoby wymienić całą kanapę......ale mocowania itd. Spalanie w granicach 3-3,5l ale piłuję go nieźle. 110km/h osiąga bez najmniejszego problemu ale obroty ma na czerwonym polu i za długo chyba tak nie można jechać. W najbliższym czasie wymienię mu zębatkę z przodu, przy okazji przeglądu.
pzdr
pzdr
- pelsona
- Świeżak
- Posty: 18
- Dołączył(a): 8/7/2010, 13:05
Tym razem będzie ostro i bez peanów pochwalnych na cześć krakowskiego serwisu Moto-Trip. Niestety bardzo się zawiodłem na nich, ale to prędzej czy później musiało nastąpić.
W ubiegłym roku stwierdziłem znaczne bicie przedniego koła (zresztą nie tylko przedniego).
Zgłosiłem to na gwarancji.
Po trzech (!!!) miesiącach, już po sezonie, dostałem przednią felgę. Oczywiście założenie opony i wyważenie zostało po mojej stronie (dojazd, stracony czas, konieczność urwania się z pracy i 35 zł w plecy).
Na początku obecnego sezonu zawiozłem ją do serwisu opon na Gałczyńskiego (robią tam jako jedyni w Krakowie chyba, dynamiczne wyważanie kół do moto).
Gość miał spory problem z wyważeniem koła na tej feldze (opona nówka).
Okazało się, że felga którą zapewne dostałem w serwisie Rometa, bije tak, że ledwo dało się wyważyć.
Rzecz jasna udałem się prawie natychmiast do serwisu i zgłosiłem, że rzekomo nowa felga jest jeszcze gorsza niż oryginalna :/
Było to ponad miesiąc temu.
Oczywiście ile razy dzwonię na Drewnianą, tyle razy otrzymuję tę samą informację: felga jest zamówiona, jeszcze nie przyszła.
I tak w kółko dwa razy w tygodniu.
Wkurzyłem się i zadzwoniłem do Romka do fabryki.
I co? Okazało się, że felga w ogóle nie została zamówiona!
Pomijam już zgłoszony we wrześniu ubiegłego roku problem z nierównomiernym napinaniem łańcucha - prawdopodobnie nierównomierny obrót tylnego koła jest tego przyczyną, bo koło bije na lewo i prawo - ale z tym zwodzeniem mnie odnośnie przedniej felgi, gdzie każdego dnia ilekroć siadam na moto modląc się, żeby cało dojechać do celu, to już jest kpina.
Sam motocykl jest spoko - oszczędny i tani w użytkowaniu, ale serwis działający w oparciu o fikcję rozłoży tę firmę na łopatki.
Nie będę korzystał już z tego serwisu. Nie mam zamiaru płacić za przegląd 150zł i nie mieć z tego tytułu żadnej gwarancji. Olej wymienię sobie sam.
Wybaczcie, że nie będę też udzielał się na forum. Zbyt mocno jestem zniechęcony marką Romet by podtrzymywać fikcję, że Romet jest zajebisty.
Niech najpierw Romet popracuje nad odpowiednim traktowaniem klientów.
W ubiegłym roku stwierdziłem znaczne bicie przedniego koła (zresztą nie tylko przedniego).
Zgłosiłem to na gwarancji.
Po trzech (!!!) miesiącach, już po sezonie, dostałem przednią felgę. Oczywiście założenie opony i wyważenie zostało po mojej stronie (dojazd, stracony czas, konieczność urwania się z pracy i 35 zł w plecy).
Na początku obecnego sezonu zawiozłem ją do serwisu opon na Gałczyńskiego (robią tam jako jedyni w Krakowie chyba, dynamiczne wyważanie kół do moto).
Gość miał spory problem z wyważeniem koła na tej feldze (opona nówka).
Okazało się, że felga którą zapewne dostałem w serwisie Rometa, bije tak, że ledwo dało się wyważyć.
Rzecz jasna udałem się prawie natychmiast do serwisu i zgłosiłem, że rzekomo nowa felga jest jeszcze gorsza niż oryginalna :/
Było to ponad miesiąc temu.
Oczywiście ile razy dzwonię na Drewnianą, tyle razy otrzymuję tę samą informację: felga jest zamówiona, jeszcze nie przyszła.
I tak w kółko dwa razy w tygodniu.
Wkurzyłem się i zadzwoniłem do Romka do fabryki.
I co? Okazało się, że felga w ogóle nie została zamówiona!
Pomijam już zgłoszony we wrześniu ubiegłego roku problem z nierównomiernym napinaniem łańcucha - prawdopodobnie nierównomierny obrót tylnego koła jest tego przyczyną, bo koło bije na lewo i prawo - ale z tym zwodzeniem mnie odnośnie przedniej felgi, gdzie każdego dnia ilekroć siadam na moto modląc się, żeby cało dojechać do celu, to już jest kpina.
Sam motocykl jest spoko - oszczędny i tani w użytkowaniu, ale serwis działający w oparciu o fikcję rozłoży tę firmę na łopatki.
Nie będę korzystał już z tego serwisu. Nie mam zamiaru płacić za przegląd 150zł i nie mieć z tego tytułu żadnej gwarancji. Olej wymienię sobie sam.
Wybaczcie, że nie będę też udzielał się na forum. Zbyt mocno jestem zniechęcony marką Romet by podtrzymywać fikcję, że Romet jest zajebisty.
Niech najpierw Romet popracuje nad odpowiednim traktowaniem klientów.
Ostatnio edytowano 30/5/2011, 14:45 przez Rustyman, łącznie edytowano 1 raz
pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
Trochę się wetnę w tą dyskusję ale od dłuższego czasu zastanawia mnie kilka rzeczy. Może mnie uświadomicie.
1. Czy 20letnia ETZ 150 nie będzie sprawiała mniej problemów niż nowy Chińczyk?
2. Czy macie frajdę wsiadając na sprzęt i zastanawiając się kiedy się zepsuje?
3. Czego się spodziewacie po serwisie jakiegoś wynalazka skoro RENOMOWANE firmy samochodowe/motocyklowe walą ludzi po całości a klient liczy się tylko przed zakupem samochodu/motocykla?
Zadaję te pytania jak najbardziej poważnie. Nigdy nie miałem Chińczyka, nigdy na czymś takim nie jeździłem, nie zastanawiałem się nad kupnem i ogólnie nie interesują mnie małe motocykle ale te pytania od dawna mnie nurtowały.
1. Czy 20letnia ETZ 150 nie będzie sprawiała mniej problemów niż nowy Chińczyk?
2. Czy macie frajdę wsiadając na sprzęt i zastanawiając się kiedy się zepsuje?
3. Czego się spodziewacie po serwisie jakiegoś wynalazka skoro RENOMOWANE firmy samochodowe/motocyklowe walą ludzi po całości a klient liczy się tylko przed zakupem samochodu/motocykla?
Zadaję te pytania jak najbardziej poważnie. Nigdy nie miałem Chińczyka, nigdy na czymś takim nie jeździłem, nie zastanawiałem się nad kupnem i ogólnie nie interesują mnie małe motocykle ale te pytania od dawna mnie nurtowały.
- Aimar
- Świeżak
- Posty: 109
- Dołączył(a): 5/11/2010, 09:29
- Lokalizacja: Warszawa
Panie Sewerynie, bardzo Pana szanuję za Pańskie podejście do wielu spraw, za fachowość, specjalistyczną wiedzę, kulturę i uprzejmość. Darzę Pana wielką sympatią i jako człowieka i jako fachowca, pozwolę sobie jednak wejść w niewielką polemikę:
1/ Umowa o współpracy na pewno reguluje terminy i zawsze można się powołać na ustalenia w niej zawarte. A jeśli nie reguluje, to umowa jest do zmiany. Wątpię, że Romet Motors walczący na polskim rynku o klienta, nie będzie chciał renegocjować umowy z dobrym dealerem.
2/ vide punkt poprzedni.
3/ Nie stwierdziłem, że instalujecie używane części. Stwierdzam fakt, że po trzech miesiącach otrzymałem felgę która wg mnie mogła być zdjęta z innego pojazdu, ponieważ:
a) nosiła ślady uszkodzeń mechanicznych: rysy, szramy, minimalne wgniecenia
b) nie była zapakowana w nic
c) nie miała żadnych nalepek świadczących że przyszła z fabryki
Chyba, że Romet po prostu wrzuca do paczki jak mu się przypomni i jak znajdzie jakiś odrzut walający się po hali fabrycznej, albo magazynie. Ale dla mnie stroną jest serwis a nie fabryka.
4/ Jeśli wiadomo że coś jest wadliwe to się to wymienia. Zwłaszcza, że trzykrotnie sygnalizowałem bicie i nierównomierną pracę łańcucha. Prędzej czy później skończy się to jakimś uszkodzeniem. Łańcuch mam nowy (kupiłem za własne), zębatkę przednią wraz z silnikiem też mam nową. Zamówienie zespołu napędowego, które mi obiecywano w ubiegłym roku, nadal nie zostało zrealizowane. Nawet jeśli by trzeba było wymienić całe tylne koło (bo tylko ono nie zostało jeszcze zmienione i to jego wina w tej nierównomiernej pracy łańcucha i samego koła), to można było to zrobić już 10 razy. Niestety, sam nie zainwestuję w ten element bo inwestowania już wystarczy. Kiedyś trzeba zacząć liczyć zwrot z inwestycji, a nie dokładać.
Co do rachunku z Gałczyńskiego, to trzeba było mi powiedzieć przed (czyli 2 miesiące temu), a nie po - wziąłbym rachunek na Romet Motors.
Poza tym Pan wybaczy Panie Sewerynie, ale nie po to mam gwarancję na motor, żeby samemu takie rzeczy załatwiać. To Wy jesteście dla mnie stroną i gwarantem i to Wy powinniście takie rzeczy załatwiać. Trudno żebym ścigał Romet Motors w Podgrodziu, skoro to u Was nabyłem sprzęt!
Nie wiem czy zawinił cygan, czy kowal, wiem że kupiłem motor na Drewnianej i wiem, że ze zgłoszonych przez mnie elementów wadliwych otrzymałem jedynie felgę, a zgłoszonych było całe mnóstwo rzeczy. Przecierające się siedzenie (podkleiłem sam), bijące przednie koło (otrzymałem jeszcze gorszą felgę), nierównomiernie pracujący łańcuch (nie doczekałem żadnego działania), naciągający się w nieskończoność łańcuch (kupiłem i wymieniłem sam, za swoje), dzwoniąca jak dzwon Zygmunta rura wydechowa (zaproponowano mi wymianę na rurę z Z-150, pod warunkiem że sam załatwię sobie spawanie nowych uchwytów i mocowań), przekłamujący o 15-20% szybkościomierz (odpowiedź z serwisu: trzeba z tym żyć, bo te typy tak mają) i pewnie jeszcze kilka spraw by się znalazło, których w tej chwili już nie pamiętam.
Więc ja się pytam, po co mi robienie przeglądów (czytaj wymiana oleju za 150zł), skoro i tak nie mam nic z gwarancji?
Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, skoro nawet jak dzwonię, to za każdym razem odbiera ktoś inny i twierdzi, że nie ma Pana Pawła. skoro ja go słyszę w tle. Osoba ta nie jest oczywiście w temacie i musi się "zorientować". Oczywiście przyrzeka też, że część już już jedzie i jak tylko przyjedzie to "oddzwonimy".
Więc ja się pytam w takiej sytuacji: po co mi gwarancja, skoro jest ona fikcją? I ja się pytam czy na pewno powieszono kowala, a zawinił cygan? To ja mam załatwiać takie rzeczy bezpośrednio z Romet Motors? To może założę sobie własny dealership?
1/ Umowa o współpracy na pewno reguluje terminy i zawsze można się powołać na ustalenia w niej zawarte. A jeśli nie reguluje, to umowa jest do zmiany. Wątpię, że Romet Motors walczący na polskim rynku o klienta, nie będzie chciał renegocjować umowy z dobrym dealerem.
2/ vide punkt poprzedni.
3/ Nie stwierdziłem, że instalujecie używane części. Stwierdzam fakt, że po trzech miesiącach otrzymałem felgę która wg mnie mogła być zdjęta z innego pojazdu, ponieważ:
a) nosiła ślady uszkodzeń mechanicznych: rysy, szramy, minimalne wgniecenia
b) nie była zapakowana w nic
c) nie miała żadnych nalepek świadczących że przyszła z fabryki
Chyba, że Romet po prostu wrzuca do paczki jak mu się przypomni i jak znajdzie jakiś odrzut walający się po hali fabrycznej, albo magazynie. Ale dla mnie stroną jest serwis a nie fabryka.
4/ Jeśli wiadomo że coś jest wadliwe to się to wymienia. Zwłaszcza, że trzykrotnie sygnalizowałem bicie i nierównomierną pracę łańcucha. Prędzej czy później skończy się to jakimś uszkodzeniem. Łańcuch mam nowy (kupiłem za własne), zębatkę przednią wraz z silnikiem też mam nową. Zamówienie zespołu napędowego, które mi obiecywano w ubiegłym roku, nadal nie zostało zrealizowane. Nawet jeśli by trzeba było wymienić całe tylne koło (bo tylko ono nie zostało jeszcze zmienione i to jego wina w tej nierównomiernej pracy łańcucha i samego koła), to można było to zrobić już 10 razy. Niestety, sam nie zainwestuję w ten element bo inwestowania już wystarczy. Kiedyś trzeba zacząć liczyć zwrot z inwestycji, a nie dokładać.
Co do rachunku z Gałczyńskiego, to trzeba było mi powiedzieć przed (czyli 2 miesiące temu), a nie po - wziąłbym rachunek na Romet Motors.
Poza tym Pan wybaczy Panie Sewerynie, ale nie po to mam gwarancję na motor, żeby samemu takie rzeczy załatwiać. To Wy jesteście dla mnie stroną i gwarantem i to Wy powinniście takie rzeczy załatwiać. Trudno żebym ścigał Romet Motors w Podgrodziu, skoro to u Was nabyłem sprzęt!
Nie wiem czy zawinił cygan, czy kowal, wiem że kupiłem motor na Drewnianej i wiem, że ze zgłoszonych przez mnie elementów wadliwych otrzymałem jedynie felgę, a zgłoszonych było całe mnóstwo rzeczy. Przecierające się siedzenie (podkleiłem sam), bijące przednie koło (otrzymałem jeszcze gorszą felgę), nierównomiernie pracujący łańcuch (nie doczekałem żadnego działania), naciągający się w nieskończoność łańcuch (kupiłem i wymieniłem sam, za swoje), dzwoniąca jak dzwon Zygmunta rura wydechowa (zaproponowano mi wymianę na rurę z Z-150, pod warunkiem że sam załatwię sobie spawanie nowych uchwytów i mocowań), przekłamujący o 15-20% szybkościomierz (odpowiedź z serwisu: trzeba z tym żyć, bo te typy tak mają) i pewnie jeszcze kilka spraw by się znalazło, których w tej chwili już nie pamiętam.
Więc ja się pytam, po co mi robienie przeglądów (czytaj wymiana oleju za 150zł), skoro i tak nie mam nic z gwarancji?
Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, skoro nawet jak dzwonię, to za każdym razem odbiera ktoś inny i twierdzi, że nie ma Pana Pawła. skoro ja go słyszę w tle. Osoba ta nie jest oczywiście w temacie i musi się "zorientować". Oczywiście przyrzeka też, że część już już jedzie i jak tylko przyjedzie to "oddzwonimy".
Więc ja się pytam w takiej sytuacji: po co mi gwarancja, skoro jest ona fikcją? I ja się pytam czy na pewno powieszono kowala, a zawinił cygan? To ja mam załatwiać takie rzeczy bezpośrednio z Romet Motors? To może założę sobie własny dealership?
pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
Właśnie jestem po pierwszych usprawnieniach mojej Z150 - zmiana zębatki na 17 , co naprawdę jest banalną czynnością, a daje wiele satysfakcji i radości z jazdy. Mój motorek pomyka teraz bez zadyszki w granicach 100-110 km/h, a co najważniejsze nie muszę obserwować już obrotomierza i jego czerwonego pola. Różnicy w potencjalnym spadku mocy nie dostrzegam, a wręcz przeciwnie - silnik już nie wyje przy poszczególnych biegach i żwawo zbiera się do jazdy. Przy okazji wymieniłem łańcuch na japoński 110 ogniw.
W tym miejscu pragnę podziękować koledze Senekkorzenna za cenne podpowiedzi na forum w zakresie doboru zębatki i sposobu jej wymiany.
Teraz przyszła kolej na wymianę przedniej opony, bo ta fabryczna mnie parokrotnie już przeraziła na suchej nawierzchni. Zastanawiam się tylko nad doborem rozmiaru tzn. czy faktycznie pod oryginalną felgę stosować rozmiar podawany przez producenta Rometa tj. 2,75 x 18 czy też skusić się na 3 x 18 ?
Czy ten drugi rozmiar bez problemu pasuje do oryginalnej felgi i czy przez to opona stanie się wizualnie szersza?
Kolejne nurtujące mnie pytanie: czy stosować dętkę w obu kołach, czy też śmiało opony bezdętkowe? Konieczne są jakieś przeróbki felg?
Pytam gdyż znalazłem oponę na przód Metzeler ME 22 2.75 R18 48 P Przód/Tył TL RF i z jej opisu wynika, że jest bezdętkowa.
Liczę , że któryś z kolegów "po przejściach" podzieli się swoimi spostrzeżeniami w tym zakresie na forum.
Na zakończenie dodam, że swego czasu już przymierzałem się do kupna mocniejszego japońca, ale po zmianie zębatki znowu uwierzyłem w Rometa i jakoś odeszły mi myśli utrzymywania przy życiu (sponsorowania) kilkunastoletniej japonii.
P.S. a może by tak jeszcze pomyśleć nad zmianą na mniejszą tylnej zębatki? Ciekawe jakie były by tego efekty?
Liczę , że mój wpis ożywi ponownie nasze forum, które jakoś dziwnie obumiera.
Pozdrawiam kolegów i wypatruję odpowiedzi.
W tym miejscu pragnę podziękować koledze Senekkorzenna za cenne podpowiedzi na forum w zakresie doboru zębatki i sposobu jej wymiany.
Teraz przyszła kolej na wymianę przedniej opony, bo ta fabryczna mnie parokrotnie już przeraziła na suchej nawierzchni. Zastanawiam się tylko nad doborem rozmiaru tzn. czy faktycznie pod oryginalną felgę stosować rozmiar podawany przez producenta Rometa tj. 2,75 x 18 czy też skusić się na 3 x 18 ?
Czy ten drugi rozmiar bez problemu pasuje do oryginalnej felgi i czy przez to opona stanie się wizualnie szersza?
Kolejne nurtujące mnie pytanie: czy stosować dętkę w obu kołach, czy też śmiało opony bezdętkowe? Konieczne są jakieś przeróbki felg?
Pytam gdyż znalazłem oponę na przód Metzeler ME 22 2.75 R18 48 P Przód/Tył TL RF i z jej opisu wynika, że jest bezdętkowa.
Liczę , że któryś z kolegów "po przejściach" podzieli się swoimi spostrzeżeniami w tym zakresie na forum.
Na zakończenie dodam, że swego czasu już przymierzałem się do kupna mocniejszego japońca, ale po zmianie zębatki znowu uwierzyłem w Rometa i jakoś odeszły mi myśli utrzymywania przy życiu (sponsorowania) kilkunastoletniej japonii.
P.S. a może by tak jeszcze pomyśleć nad zmianą na mniejszą tylnej zębatki? Ciekawe jakie były by tego efekty?
Liczę , że mój wpis ożywi ponownie nasze forum, które jakoś dziwnie obumiera.
Pozdrawiam kolegów i wypatruję odpowiedzi.
- nico111
- Świeżak
- Posty: 10
- Dołączył(a): 20/8/2010, 19:53
- Lokalizacja: Śląsk
@nico 111:
Ja u siebie załozyłem H-03 Mitasa 3x18 lekko crossową i jestem bardzo zadowolony z obecnej przyczepności.
Jeśli masz kupować 2,75 x 18 to mam do odsprzedania Mitasa H-06. Używałem jej tylko przez 200km ale postanowiłem zmienić na H-03 z uwagi na fakt, że zdarza mi się jechać po odcinku szutrowym. Więc jeśli byłbyś zainteresowany to za niewielkie pieniądze (70zł) mogę ją puścić.
Jest dętkowa.
Raczej nie ma większego znaczenia czy będzie dętkowa czy bezdętkowa, ważne żeby była nieśliska. Fabryczna niestety ma tendencję do uciekania.
@Aimar:
1) nie. Kup sobie ETZ to się przekonasz
2) Romet się nie psuje. Romet ma usterki, lub niedoróbki wymagające poprawienia niewielkim kosztem. Czy ktoś gdzieś napisał, że Romet się zepsuł? tym bardziej podczas jazdy czy co gorsza gdzieś w trasie??
3) właśnie tego, że firma walcząca o klienta nie będzie waliła w ch... tylko starała się usprawnić zwłaszcza to, co sama widzi że jest NIEDOPRACOWANE a nie spier...one jak w niektórych innych wynalazkach. A to znaczna różnica.
Wyobraź sobie, że pomiędzy sezonami samodzielnie przełożyłem silnik w tym motocyklu. Nie dlatego że się zepsuł, tylko dlatego że miałem fanaberię by jeździć 250-tką.
Przełożyłbyś sam silnik w japońcu? Bez specjalistycznych narzędzi, wiedzy i podnośnika? Nie!
Skoro - cytuję "Nigdy nie miałem Chińczyka, nigdy na czymś takim nie jeździłem, nie zastanawiałem się nad kupnem i ogólnie nie interesują mnie małe motocykle" to po grzyba zadajesz takie pytania?
Żeby wprowadzić nieco fermentu? Szkoda czasu.
Byłem ostatnio w Moto-Trip. Mają tam tylu klientów, że nie mogłem się przepchać do serwisu. Więc to jednak świadczy o tym, że:
a) to dobry dealer
b) alternatywny dla drogich maszyn z drogimi częściami zamiennymi Romet będzie się nadal rozwijał. Ważne by robił to nie kosztem bezpieczeństwa i jakości, tylko ograniczaniem zbędnych (ZBĘDNYCH!) kosztów i nie przeginał z cenami.
Ja u siebie załozyłem H-03 Mitasa 3x18 lekko crossową i jestem bardzo zadowolony z obecnej przyczepności.
Jeśli masz kupować 2,75 x 18 to mam do odsprzedania Mitasa H-06. Używałem jej tylko przez 200km ale postanowiłem zmienić na H-03 z uwagi na fakt, że zdarza mi się jechać po odcinku szutrowym. Więc jeśli byłbyś zainteresowany to za niewielkie pieniądze (70zł) mogę ją puścić.
Jest dętkowa.
Raczej nie ma większego znaczenia czy będzie dętkowa czy bezdętkowa, ważne żeby była nieśliska. Fabryczna niestety ma tendencję do uciekania.
@Aimar:
1) nie. Kup sobie ETZ to się przekonasz

2) Romet się nie psuje. Romet ma usterki, lub niedoróbki wymagające poprawienia niewielkim kosztem. Czy ktoś gdzieś napisał, że Romet się zepsuł? tym bardziej podczas jazdy czy co gorsza gdzieś w trasie??
3) właśnie tego, że firma walcząca o klienta nie będzie waliła w ch... tylko starała się usprawnić zwłaszcza to, co sama widzi że jest NIEDOPRACOWANE a nie spier...one jak w niektórych innych wynalazkach. A to znaczna różnica.
Wyobraź sobie, że pomiędzy sezonami samodzielnie przełożyłem silnik w tym motocyklu. Nie dlatego że się zepsuł, tylko dlatego że miałem fanaberię by jeździć 250-tką.
Przełożyłbyś sam silnik w japońcu? Bez specjalistycznych narzędzi, wiedzy i podnośnika? Nie!
Skoro - cytuję "Nigdy nie miałem Chińczyka, nigdy na czymś takim nie jeździłem, nie zastanawiałem się nad kupnem i ogólnie nie interesują mnie małe motocykle" to po grzyba zadajesz takie pytania?
Żeby wprowadzić nieco fermentu? Szkoda czasu.
Byłem ostatnio w Moto-Trip. Mają tam tylu klientów, że nie mogłem się przepchać do serwisu. Więc to jednak świadczy o tym, że:
a) to dobry dealer
b) alternatywny dla drogich maszyn z drogimi częściami zamiennymi Romet będzie się nadal rozwijał. Ważne by robił to nie kosztem bezpieczeństwa i jakości, tylko ograniczaniem zbędnych (ZBĘDNYCH!) kosztów i nie przeginał z cenami.
pozdrawiam, Rusty
-
Rustyman - Świeżak
- Posty: 37
- Dołączył(a): 25/8/2010, 15:23
- Lokalizacja: Kraków
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości