Za, którym razem zdałeś (aś) egzamin na kat. A ?
-
Christiano_ - Świeżak
- Posty: 43
- Dołączył(a): 16/1/2007, 14:13
- Lokalizacja: Kraków
- devxx
- Świeżak
- Posty: 294
- Dołączył(a): 11/6/2008, 15:28
- Lokalizacja: się biorą tacy debile...?
Za 3
Witam
B - 2 podejście 15 lat wstecz.
A - 3 podejście
Przed egzaminem na moto mówiono mi, że A to łatwizna. Jednak umiejętności nie mają znaczenia. Możesz dobrze jechać, a i tak liczy się interpretacja egzaminatora. Dzisiaj jechałem bezbłędnie i miałem ludzkiego egzaminatora, który nie czepiał się jak ten wcześniejszy.
Teraz mogę spokojnie zakupić motorek i jeszcze pojeździć przed ostrą zimą
Do zobaczenia na drodze.
Pozdr.
sh

B - 2 podejście 15 lat wstecz.
A - 3 podejście
Przed egzaminem na moto mówiono mi, że A to łatwizna. Jednak umiejętności nie mają znaczenia. Możesz dobrze jechać, a i tak liczy się interpretacja egzaminatora. Dzisiaj jechałem bezbłędnie i miałem ludzkiego egzaminatora, który nie czepiał się jak ten wcześniejszy.
Teraz mogę spokojnie zakupić motorek i jeszcze pojeździć przed ostrą zimą

Do zobaczenia na drodze.
Pozdr.
sh
-
Shaft - Świeżak
- Posty: 397
- Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49
Czepy :)
Witam
Każdy egzaminator ma swoje haczyki.
Pierwsze podejście uwaliłem na placu :
Kolejność manewrów - plac :
przejazd technicznie poprawny, ale odrobinę zmieniłem slalom. Zamiast nawinąć slalomem pojechałem prosto i dopiero druga runda slalomu. Nie dał mi nawet poprawić manewru. A przysługuje. Dodam, że egzaminator powiedział bezczelnie, że wszystkie manewry wykonał Pan bezbłędnie.
Drugie podejście uwaliłem na mieście :
Egzamin praktyczny - miasto
Prędkość - ewidentnie złapałem egzaminatora na kłamstwie ! Wcisnął mi, że jechałem wolniej niż 40 tam gdzie 40. Mówił, że miałem 30 hehehe.
Byłem pewien, że zdałem bo wróciłem do ośrodka motorkiem. Ale jak zaczął się czepiać zrozumiałem, że musiał mnie uwalić i nie ma co wojować. Byłem jedynym oblanym z 3 zdających. Pozostałe to kobietki.
Zachowanie wobec pieszych : ponoć za dużo ich puszczałem. Byłem zbyt kulturalny hehe
Dodam że przy podejściu nr 2 dostałem motor padakę. Gasł już sam na postoju. Egzaminator powiedział, że ma słaby akumulator. Po zdanym placu postawiłem motor na nużce. Odchodzę, a on zgasł.
Inne ważne wnioski :
Każdy egzaminator ma swoją wersję egzaminu :
różna kolejność manewrów na placu
jedni z kierunkami inni bez. A jeszcze inni wogóle bez nawet na slalomie.
hamowanie awaryjne i czasami precyzyjne - hamowanie w linie.
Na 3 zdanym egzaminie plac szybko bez hamowania precyzyjnego. Potem w mieście hamowanie awaryjne na osiedlowych uliczkach.
Ogólnie egzamin jest baardzo łatwy. Gdyby oceniano technikę jazdy przypuszczam że 95% zdających zdawałoby za 1 razem.
Jak wiadomo wszystko musi sie kręcić
Powodzenia !
Pozdr
Sh
Każdy egzaminator ma swoje haczyki.
Pierwsze podejście uwaliłem na placu :
Kolejność manewrów - plac :
przejazd technicznie poprawny, ale odrobinę zmieniłem slalom. Zamiast nawinąć slalomem pojechałem prosto i dopiero druga runda slalomu. Nie dał mi nawet poprawić manewru. A przysługuje. Dodam, że egzaminator powiedział bezczelnie, że wszystkie manewry wykonał Pan bezbłędnie.
Drugie podejście uwaliłem na mieście :
Egzamin praktyczny - miasto
Prędkość - ewidentnie złapałem egzaminatora na kłamstwie ! Wcisnął mi, że jechałem wolniej niż 40 tam gdzie 40. Mówił, że miałem 30 hehehe.
Byłem pewien, że zdałem bo wróciłem do ośrodka motorkiem. Ale jak zaczął się czepiać zrozumiałem, że musiał mnie uwalić i nie ma co wojować. Byłem jedynym oblanym z 3 zdających. Pozostałe to kobietki.
Zachowanie wobec pieszych : ponoć za dużo ich puszczałem. Byłem zbyt kulturalny hehe
Dodam że przy podejściu nr 2 dostałem motor padakę. Gasł już sam na postoju. Egzaminator powiedział, że ma słaby akumulator. Po zdanym placu postawiłem motor na nużce. Odchodzę, a on zgasł.
Inne ważne wnioski :
Każdy egzaminator ma swoją wersję egzaminu :
różna kolejność manewrów na placu
jedni z kierunkami inni bez. A jeszcze inni wogóle bez nawet na slalomie.
hamowanie awaryjne i czasami precyzyjne - hamowanie w linie.
Na 3 zdanym egzaminie plac szybko bez hamowania precyzyjnego. Potem w mieście hamowanie awaryjne na osiedlowych uliczkach.
Ogólnie egzamin jest baardzo łatwy. Gdyby oceniano technikę jazdy przypuszczam że 95% zdających zdawałoby za 1 razem.
Jak wiadomo wszystko musi sie kręcić

Powodzenia !
Pozdr
Sh
-
Shaft - Świeżak
- Posty: 397
- Dołączył(a): 23/6/2008, 10:49
Zdane za 1 razem kat.A w piątek, deszczowo ale za to udało się.
Na moich oczach zdały 4 osoby+Ja. Wcześniej jedna osoba oblała na hamowaniu awaryjnym zaliczyła glebę razem z moto. Instruktor po prostu wydawał się troszkę zły, okazało się zupełnie inaczej gdy już z nami rozmawiał. Niestety w momencie pytania: "Czy można jeździć czymś innym?" - wystawiona była Yamaha ybr125, w garażu MZ125 instruktor odpowiedział "Oczywiście wszystko byleby Yamaha".
Do zobaczenia na drogach:)
Na moich oczach zdały 4 osoby+Ja. Wcześniej jedna osoba oblała na hamowaniu awaryjnym zaliczyła glebę razem z moto. Instruktor po prostu wydawał się troszkę zły, okazało się zupełnie inaczej gdy już z nami rozmawiał. Niestety w momencie pytania: "Czy można jeździć czymś innym?" - wystawiona była Yamaha ybr125, w garażu MZ125 instruktor odpowiedział "Oczywiście wszystko byleby Yamaha".
Do zobaczenia na drogach:)
Suzuki RF900R
- DuneK
- Świeżak
- Posty: 73
- Dołączył(a): 14/7/2007, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
A za pierwszym
B za pierwszym
C za pierwszym
C+E za drugim bo przesadziłem z prędkością
wszystkie kat w suwałkach:D
B za pierwszym
C za pierwszym
C+E za drugim bo przesadziłem z prędkością
wszystkie kat w suwałkach:D
- chudzik777
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 19/5/2008, 18:29
- Lokalizacja: Suwałki
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 8 gości