Zobacz wątek - Jak zacząć przygode z motocyklami?
NAS Analytics TAG

Jak zacząć przygode z motocyklami?

Wszelkie dyskusje o motocyklach onroad.
Milośnikow enduro, crossu, skuterów motorowerów oraz motocykli o pojemności do 125 ccm zapraszamy do działów niżej.
_________

Postprzez oflex » 12/11/2015, 23:03

[quote="Stylance"]Witajcie,
dołączę do wątku, żeby nie mnożyć kolejnych "dla początkujących" i mam nadzieję, że autor mi wybaczy :)
Nikt z moich znajomych nie jeździ na motocyklach i nie bardzo mam kogo podpytać o różne rzeczy, dlatego postanowiłam zapytać tutaj.
Chciałabym w przyszłym roku przekonać się na własnej skórze czy ja i motocykl jesteśmy kompatybilni na tyle żeby się dogadać :) ...[quote="Stylance"]

najlepiej zrobisz jak po prostu zaczniesz od kursu "A" , tam podstawy obcykasz i krzywdy sobie nie zrobisz :). Pod warunkiem że 205kg i 600-tki nie dadzą Ci na pierwszą godzinę bo o i takich przypadkach słyszałem. Czekają cie jeszcze badania na profil kierowcy które ja po 10 latach ledwo co przeszedłem bo miałem terminowe. Myślałem że będzie jak za pierwszym razem 5 min i po sprawie ale nie chciało mi się siedzieć w klejce NFZ. Poszedłem po o 50 dych drożej (w sumie 200zł) i trzepanie trwało 30 min i znowu na 10 lat mimo ze wzrok i cała reszta bez zastrzeżeń ale to co teraz trzeba robić na pełnych badaniach to dosłownie cyrk. Chyba że są jakieś nowe wytyczne żeby 40latków eliminować :). Życzę powodzenia i przeleć dokładnie katalog badań na kat. A.
Avatar użytkownika
oflex
Świeżak
 
Posty: 63
Dołączył(a): 8/5/2015, 09:06
Lokalizacja: Wrocław


Postprzez Stylance » 13/11/2015, 07:38

Dzięki Panowie, o coś takiego mi chodziło. A powiedzcie mi, jak to jest z tą prędkością i utrzymaniem równowagi - gdzieś przeczytałam, że im mniejsza prędkość, tym trudniej zachowuje się równowagę i łatwiej o wywrotkę. Ale na takim placu manewrowym jeżdżą wolno i muszą tę równowagę utrzymywać inaczej pewnie nikt myślący nie wypuściłby takiego człowieka w teren. Chciałabym zacząć od 125, czy na kursie też na takim motocyklu będę się uczyć?
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa


Postprzez SlowMotion » 13/11/2015, 08:49

Tak, im mniejsza prędkość tym motocykl mniej stabilny. Manewry na placu są stosunkowo trudne. Im szybciej tym motocykl sam się stabilizuje i jedzie do przodu, zatem tym więcej siły trzeba użyć żeby go 'zdestabilizować' czyli np. zacząć skręcać. Na kursie będziesz się uczył na takim motocyklu, jaki oferuje szkoła to której pójdziesz. A szkoły zazwyczaj mają taki motocykl na jakim zdaje się egzamin w lokalnym ośrodku egzaminowania. Na pewno znajdą się też szkoły, które oferują kurs na 125-tce ale nie wiem czy ma to sens jeśli chciałbyś potem zdawać na normalne PJ.
Avatar użytkownika
SlowMotion
Świeżak
 
Posty: 461
Dołączył(a): 7/11/2014, 22:22
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Zimny72 » 13/11/2015, 14:49

Na 125-kę wystarczy prawko B + wykupienie kilku godzin jazdy z instruktorem. Jeżeli myślisz o motocyklach na poważnie, to szkoda czasu na hockiklocki i stany pośrednie: rób od razu prawko A - oczywiście jeżeli możesz formalnie. Taka sama nauka, a od razu pełne uprawnienia, niezależnie czy zaczniesz od 125ccm, 250ccm czy 500ccm.

Myślę też, że czytanie o motocyklach nie ma większego sensu, póki na nie nie wsiądziesz. To trochę takie opowiadanie ślepemu o kolorach. Czym innym jest dobry kurs, własna praktyka i zgłębianie wybranych zagadnień w literaturze. Tak więc zacząłbym od kursu.
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
Avatar użytkownika
Zimny72
Zimny Drań
 
Posty: 1382
Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
Lokalizacja: Wesoła

Postprzez riderZ056 » 13/11/2015, 15:43

Warto też od razu kupić kamerę. Dzisiaj korzystając z pogody wybrałem się na pięciokilometrową przejażdżkę, co wystarczyło żeby dwa razy być parę centymetrów od śmierci, bo komuś z przeciwka się strasznie spieszyło (albo po prostu chciał kogoś zabić). A po co taki bydlak ma pozostawać bezkarny?
riderZ056
Świeżak
 
Posty: 189
Dołączył(a): 13/5/2015, 12:55
Lokalizacja: Koło

Postprzez Stylance » 13/11/2015, 18:23

Tak, wiem, że na 125 wystarczy kat B, ja zwyczajnie na motocyklu w życiu nie siedziałam i ciężko mi stwierdzić, czy nadaję się do tego, by nim kierować bezpiecznie dla siebie i otoczenia. Moim zdaniem (może mylnym), nie każdy kierowca samochodu sprawdzi się w roli motocyklisty. Dlatego właśnie pomyślałam o 125, uważam że to dobra opcja do tego by nabrać doświadczenia. Ale mniejsza o pojemność :) najpierw niech mi fachowcy powiedzą, że będą ze mnie ludzie ;)

A co do czytania - ten typ tak ma, nic nie poradzisz ;) Choćby po to, żeby wykorzystać zajęcia do maksimum i wiedzieć o co pytać, albo dopytać, gdy instruktorowi zapomni się rozwinąć myśl.
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Stylance » 13/11/2015, 20:03

A powiedzcie, tak po latach, po kursach, czy było coś, czego nie powiedzieli Wam na kursie a co później okazało się całkiem przydatne? coś na zasadzie: o kurcze, szkoda że nie wiedziałem wcześniej :)

Edit: na forum można kasować własne posty? Czyjaś odpowiedź była nad moim a teraz wyszło na to, że gadam sama ze sobą ^^
Ostatnio edytowano 13/11/2015, 20:14 przez Stylance, Å‚Ä…cznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez oflex » 13/11/2015, 20:05

Stylance napisał(a):Tak, wiem, że na 125 wystarczy kat B, ja zwyczajnie na motocyklu w życiu nie siedziałam i ciężko mi stwierdzić, czy nadaję się do tego, by nim kierować bezpiecznie dla siebie i otoczenia. Moim zdaniem (może mylnym), nie każdy kierowca samochodu sprawdzi się w roli motocyklisty. Dlatego właśnie pomyślałam o 125, uważam że to dobra opcja do tego by nabrać doświadczenia. Ale mniejsza o pojemność :) najpierw niech mi fachowcy powiedzą, że będą ze mnie ludzie ;)

A co do czytania - ten typ tak ma, nic nie poradzisz ;) Choćby po to, żeby wykorzystać zajęcia do maksimum i wiedzieć o co pytać, albo dopytać, gdy instruktorowi zapomni się rozwinąć myśl.



Ja zaczynaÅ‚em tak jak ty i pewnie wiele osób,zero wiedzy, brak kolegów na motorach co by coÅ› podpowiedzieli i generalnie pod górÄ™. Jazda to jak pisaÅ‚em najlepiej na kurs, ale jak trzeba już coÅ› kupować to samemu jest bardzo trudno. Czytanie to teoria, a przy kupowaniu moto czy ciuchów trzeba mieć za sobÄ… praktykÄ™, a kasy maÅ‚o na wszystko. Ciuchy można poczytać i coÅ› tam ludzie napiszÄ… z rzetelnoÅ›ciÄ… niektórych sprzedawców niestety jest kiepsko i uważaj gdzie i co kupujesz. Mnie powciskali rzeczy, których bym dzisiaj za poÅ‚owÄ™ ceny nie kupiÅ‚. Już nawet nie chodzi mi o kasÄ™ tylko zÅ‚udne przekonanie, że Å›wiat motocyklistów to jedna fajna brać. To tak fajnie wyglÄ…da na filmach. :) Wracasz ze zlotu i odstawiasz maszynÄ™ do garażu, a tu nie ma miejsca, ByÅ‚ spray do Å‚aÅ„cucha i niema, nie byÅ‚o zadrap teraz mam i nikt nic nie wie itd… życie. Sorry za pesymizm :(
Ostatnio edytowano 13/11/2015, 20:07 przez oflex, Å‚Ä…cznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
oflex
Świeżak
 
Posty: 63
Dołączył(a): 8/5/2015, 09:06
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Glenroy » 13/11/2015, 20:05

andy7 napisał(a):Rozumiem, ze bez miedzygazu sie nieda :mrgreen:
w zakrecie sie nie hamuje, przynajmniej na poczatku kariery
zakup tej lektury to strata czasu.

Andy, z Tobą dyskutować mi się nie chce, bo czego bym nie powiedział i tak zawsze będziesz wiedział wszystko lepiej. ;)
Wydedukuj jakieś sensowne argumenty ku powyższemu, to będziemy mogli dyskutować, bo nawet dziecko w przedszkolu jest w stanie argumentować bardziej złożenie niż tylko puste "nie, bo nie"

Stylance napisał(a):Dzięki Panowie, o coś takiego mi chodziło. A powiedzcie mi, jak to jest z tą prędkością i utrzymaniem równowagi - gdzieś przeczytałam, że im mniejsza prędkość, tym trudniej zachowuje się równowagę i łatwiej o wywrotkę. Ale na takim placu manewrowym jeżdżą wolno i muszą tę równowagę utrzymywać inaczej pewnie nikt myślący nie wypuściłby takiego człowieka w teren. Chciałabym zacząć od 125, czy na kursie też na takim motocyklu będę się uczyć?

Tak, czym wolniej jedziesz, tym mniejsze oddziaływanie efektu żyroskopowego, i jak przy prędkościach szosowych Ty wytrącasz moto z równowagi, żeby skręcić, tak przy prędkościach parkingowych, Ty pilnujesz żeby to moto z tej równowagi nie wypadło :).
Normalnie na drodze przy takich manewrach poniżej stabilnej prędkości, motocykl stabilizuje się metodą gaz+tylny hebel, wszystkie nawroty, ciasne manewry czy nawet przeciskając się pomiędzy samochodami w korku.
Jeżeli chodzi o kurs, tam najczęściej uczą jak zdać egzamin, nie jak jeździć, i zwykle jeździ się na kwadratowo gdzie pochylenie motocykla kiedy stoi na bocznej stopce, to możliwe że największe w jakim kiedykolwiek był ;).
Zimny72 napisał(a):Myślę też, że czytanie o motocyklach nie ma większego sensu, póki na nie nie wsiądziesz. To trochę takie opowiadanie ślepemu o kolorach. Czym innym jest dobry kurs, własna praktyka i zgłębianie wybranych zagadnień w literaturze. Tak więc zacząłbym od kursu.

Ja mówiąc na własnym doświadczeniu, twierdzę, że dobrze mieć i przeczytać taką lekturę, skonfrontować informacje wyciągnięte z niej, z tym co mówią na kursie. Ja jestem zdania, że dobre przygotowanie teoretyczne, to łatwiejszy start w praktykę. Oczywiście każdy ma swoje zdanie, ale ja robiąc coś w praktyce, lubię wiedzieć co robię. A dzięki takiemu motocykliście doskonałemu, fakt że może czasami nad wyrost, ale nabrałem dystansu do różnych rzeczy i warunków jakie można spotkać na drodze, przez co podchodziłem do jazdy bardzo zachowawczo ale oczywiście można być też mistrzem we wszystkim jak kolega andy i obejść się bez żadnych dodatkowych źródeł wiedzy, ale przypominam Wam koledzy, że nikt nie pozwoli Wam pracować w zawodzie technicznym nie mając przygotowania teoretycznego, bo pracodawcy nic po trupie ;).

To opinia kolegi z innego forum, z którą się w 100% zgadzam, mówcie co chcecie, ale ja najpierw wolę się dowiedzieć w teorii, co by mi się stało, gdybym złapał za szynę 6kV niż sprawdzać to w praktyce ;)
Po lekturze Motocyklisty doskonałego mogę powiedzieć że to książka dla zwykłego motocyklisty. Książka zaczyna się od fizyki poruszania się motoru aż po zwykłe aspekty zachowania na nim kierownika czy to w zakręcie, kiedy jest ciepło/zimno - rozpoznawania objawów chorób z tym związanych i ich przeciwdziałania - jazda w grupie/solo, nauki zasad obserwowania otoczenia np: zasada 15km/h mniej, 12sekund, 2s bańka etc...... Jak dla mnie książka dla kogoś kto normalnie porusza się po drodze i wszystkiego z tym związanym, nawet z statystykami wypadków
Jeśli chodzi Twist of the wrist - tylko oglądałem i tam z moich obserwacji główny nacisk jest tylko na technikę jazdy i fizykę poruszania się motocykla.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
Avatar użytkownika
Glenroy
Moderator
 
Posty: 2835
Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
Lokalizacja: LPU

Postprzez Zimny72 » 13/11/2015, 21:17

Oczywiście możesz się przygotowywać teoretycznie - nikt tego nie zabrania, a pewnie bardziej pomoże niż zaszkodzi. :D Niemniej najwięcej powinnaś nauczyć się na kursie - nic nie zastąpi osobistego kontaktu z motocyklem.

Ale nie przeceniajmy kursów - ja np. trafiłem na beznadziejny OSK, który poza udostępnieniem motocykla i pozwoleniem na oswojenie się z 2 kółkami, praktycznie niczego mnie nie nauczył. Np. w teren jeździłem z instruktorem w 2 motocykle, nie mieliśmy komunikacji pomiędzy kaskami, kazał mi się lampić w lusterka i obserwować w którą stronę miga, żeby skręcić. Co 15-20 minut robiliśmy przerwę, na której "omawialiśmy moje błędy". Jakaś totalna porażka. Egzamin zdałem fartem (prawda, że za pierwszym razem i przy 3 zdających na 12 przystępujących), ale chyba jedyne co mi pomogło, to ponad 20 lat za kółkiem i przypomnienie sobie na kursie przepisów na świeżo. No może jeszcze jakieś osobiste zdolności. ;) W efekcie gdy po egzaminie kupiłem sobie pierwsze moto (Moto Guzzi Nevadę), to na pierwszym zakręcie (który wziąłem z prędkością >50km/h) o mało się nie wyjebałem do rowu i ledwo złożyłem motocykl do zakrętu, bo mojemu "instruktorowi" nie chciało się pojechać na szybszą trasę i zapomniał mi wyjaśnić jak działa przeciwskręt. :D

To co umiem po 5 sezonach, to faktycznie samodzielna nauka już po zdanym egzaminie. Po tej akcji na zakręcie mocno skręciłem swoje dobre samopoczucie i zacząłem się uczyć od podstaw. Na początek jazda na kwadratowo i co jakiś czas podbijanie poprzeczki o jeden stopień, dopytywanie bardziej doświadczonych kolegów, doczytywanie fachowej literatury i godziny filmików instruktażowych na youtube. A potem testowanie nowej wiedzy w praktyce, popełnianie błędów, dowiadywanie i korygowanie błędów. Teraz nawet nie jest źle (choć nie uważam się za bossa) skoro doświadczeni koledzy mówią, że jeżdżę całkiem nieźle, a fakt że przez te 5 sezonów miałem raptem 3 niegroźne sytuacje świadczy o tym, że chyba jeżdżę bezpiecznie.

Ale mimo wyżej opisanych doświadczeń, jednak najbardziej bym polecał kurs w OSK - pod warunkiem polecenia jakiegoś dobrego przez kogoś dobrze jeżdżącego, a wręcz polecenia jakiegoś konkretnego dobrego instruktora. Ktoś taki jest na wagę złota - inaczej pozostaje droga podobna do tej jaką ja sam przeszedłem.
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
Avatar użytkownika
Zimny72
Zimny Drań
 
Posty: 1382
Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
Lokalizacja: Wesoła

Postprzez Stylance » 13/11/2015, 21:28

Zimny72 napisał(a):Na początek jazda na kwadratowo...


Jazda na kwadratowo? ^^
A nie jest tak, że instruktor z kursantem - mężczyzną dużo bardziej się przyłoży a jak trafia się dziewczyna to traktuje się ją mało poważnie? Nie wiem jak jest teraz, ale 12 lat temu jak zdawałam na prawo jazdy to więcej było seksistowskich tekstów niż merytorycznego podejścia.
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez motif » 13/11/2015, 21:33

Stylance napisał(a):A powiedzcie mi, jak to jest z tą prędkością i utrzymaniem równowagi - gdzieś przeczytałam, że im mniejsza prędkość, tym trudniej zachowuje się równowagę i łatwiej o wywrotkę.


gdzieś czytałeś czy uczyli o tym w szkole na fizyce? :lol:


Ja proponuję na początek R1200GS - jak się na tym nauczysz to już wszystkim bedziesz mógł jeździć. 8)
Ostatnio edytowano 13/11/2015, 22:18 przez motif, Å‚Ä…cznie edytowano 1 raz
motif
Świeżak
 
Posty: 14
Dołączył(a): 11/5/2015, 23:51

Postprzez Stylance » 13/11/2015, 21:35

- Å‚am ;)
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Glenroy » 13/11/2015, 21:40

Stylance napisał(a):
Zimny72 napisał(a):Na początek jazda na kwadratowo...


Jazda na kwadratowo? ^^
A nie jest tak, że instruktor z kursantem - mężczyzną dużo bardziej się przyłoży a jak trafia się dziewczyna to traktuje się ją mało poważnie? Nie wiem jak jest teraz, ale 12 lat temu jak zdawałam na prawo jazdy to więcej było seksistowskich tekstów niż merytorycznego podejścia.


Na kwadratowo, czyli będziesz siedzieć na motocyklu jak kołek, byle by nie przechylić motocykla w zakręcie, bo przy niskiej prędkości będzie Ci się walił na ziemię, a przecież nikt Ci nie wytłumaczy na kursie pozycji na moto, jak balansować ciałem, czy nie wytłumaczy podstawowych technik jak przeciwskręt, zmiana biegów, i już żeby andy nie miał problemów, nie chodzi mi o przegazówkę a o preload, chociaż osobiście nie widzę dynamicznej jazdy bez międzygazu, czy chociażby jak używać tylnego hamulca przy manewrowaniu, nie oszukujmy się, że można policzyć na palcach jednej ręki szkoły, które uczą, żeby uczyć, a nie nabijać kabzę i statystyki.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
Avatar użytkownika
Glenroy
Moderator
 
Posty: 2835
Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
Lokalizacja: LPU

Postprzez andy7 » 13/11/2015, 22:35

Glenroy napisał(a):Andy, z Tobą dyskutować mi się nie chce, bo czego bym nie powiedział i tak zawsze będziesz wiedział wszystko lepiej. ;)
Wydedukuj jakieś sensowne argumenty ku powyższemu, to będziemy mogli dyskutować, bo nawet dziecko w przedszkolu jest w stanie argumentować bardziej złożenie niż tylko puste "nie, bo nie"


Glenroy

a ja bym Ci jednak zaproponowal przeczytanie tego co napisalem ze zrozuminiem. Ty traktujesz swiezaka jako pelnego motocykliste z pelnym stazem. To co Ty jemu / jej zalecasz nie jest on / ona w stanie wykonac kumasz ? To jest gruba przyszlosc i jeszzce grobsze kilometry ktore trzeba przejechac.

Dzisiaj zaczalem ogladac " No Prisoners 2015 " obejrzyj i spraedz jak sie ludzie w winklach wyglebiaja a potem zastanow sie dlaczego i jak to zminimalizowac.

pozdro

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55

Postprzez Glenroy » 13/11/2015, 23:26

andy7 napisał(a):
Glenroy napisał(a):Andy, z Tobą dyskutować mi się nie chce, bo czego bym nie powiedział i tak zawsze będziesz wiedział wszystko lepiej. ;)
Wydedukuj jakieś sensowne argumenty ku powyższemu, to będziemy mogli dyskutować, bo nawet dziecko w przedszkolu jest w stanie argumentować bardziej złożenie niż tylko puste "nie, bo nie"


Glenroy

a ja bym Ci jednak zaproponowal przeczytanie tego co napisalem ze zrozuminiem. Ty traktujesz swiezaka jako pelnego motocykliste z pelnym stazem. To co Ty jemu / jej zalecasz nie jest on / ona w stanie wykonac kumasz ? To jest gruba przyszlosc i jeszzce grobsze kilometry ktore trzeba przejechac.

Dzisiaj zaczalem ogladac " No Prisoners 2015 " obejrzyj i spraedz jak sie ludzie w winklach wyglebiaja a potem zastanow sie dlaczego i jak to zminimalizowac.

pozdro

:wink:


Tak, a rozumiem że motocykl, droga i inni użytkownicy dróg nie będą patrzeć na motocyklistę, jako na tego pełnego motocyklistę, rozumiem że drogowa dżungla robi wyjątki? Żyjemy w chyba trochę innym świecie. Idąc Twoim tokiem, najpierw muszę zdobyć siłę, później mogę iść na siłownię? Bo co ma doświadczenie do ćwiczenia techniki jazdy? Czy nie w ten sposób zdobywa się to doświadczenie? Doskonaląc swoje umiejętności? I co ma doświadczenie do przyswojenia sobie wiedzy teoretycznej o wymienionych przeze mnie zagadnieniach? Czy świadomość jak to wszystko wygląda i jak daleko mi do ogarnięcia wbrew pozorom podstawowych rzeczy, jest dla Ciebie czymś niepoprawnym? Lepiej żeby po drogach poruszało się stado nieświadomych swoich braków baranów?

Jak zminimalizować? Między innymi poprzez Twoim zdaniem głupią, teoretyczną wiedzę, widzisz ja dużo o niej mówię, ale spójrz na to tak, masz powiedzmy 100 motocyklistów, tylko 50 wie, że można wyglebić na mokrych liściach na zakręcie, tych 50 będzie się pilnować, dla kolejnych 50 będą to po prostu liście na drodze i pojadą jak zawsze, myślisz że z której 50 osobowej grupy więcej osobników zgruzuje maszynę? To tylko głupi przykład, ale nie mów, że przeczytanie tego typu poradnika jest głupotą. Proszę bardzo, zapytaj koleżanki Stylance czym jest pułapka krawężnika, albo jak bezpiecznie pokonać przejazd kolejowy i jakie dla motocyklistów wiążą się z tym zagrożenia, myślisz że odpowie poprawnie? Myślisz, że powiedzą o tym na kursie? Czy może sama nieświadomie musi popełnić błąd, zgruzować maszynę, przyjść i zapytać na forum, dlaczego tak się stało? Mając gotową odpowiedź w tych kilku kartkach papieru, których przeczytanie kosztuje kilkadziesiąt PLN, lepiej wiedzieć i wyglebić, mając świadomość popełnionego błędu, niż wyglebić nie wiedząc czemu i później z powodu niewiedzy powtarzać ten sam błąd.

Każdy zrobi jak zechce, ja swoje przeczytałem długo zanim kupiłem moto, przynajmniej siadając za jego sterami byłem świadom co mnie czeka i co robić, żeby swoją sytuację z każdym przejechanym kilometrem poprawiać. Ale spoko, ja przynajmniej wiem, że ch**owo jeżdżę i nie próbuję nikogo przekonywać że jest inaczej, nawet jeżeli by tak było ;).
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
Avatar użytkownika
Glenroy
Moderator
 
Posty: 2835
Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
Lokalizacja: LPU

Postprzez DedeRR » 14/11/2015, 11:11

Ja "Motocyklistę Doskonałego" przeczytałem w trakcie kursu (jak miałem dłuższą przerwę w środku z powodu studiów. O ile tak na sucho, zaraz po przeczytaniu wydawało mi się, że to na nic, tak po ruszeniu w miasto na kursie widziałem o wiele, wiele więcej, czułem się znacznie pewniej. Nie tylko przez przeczytane informacje odnośnie kontroli motocykla i tego jak się zachowuje, ale także tego w jaki sposób obserwować drogę (np. patrzeć na szczyt koła samochodu, a nie na sam samochód - szybciej zobaczy się ruch). Oczywiście każdy ma swoje podejście, jedni wolą przeczytać, jedni wolą sami dojść do pewnych rzeczy.

@Stylance
Musisz po prostu rozejrzeć się za bardzo dobrym ośrodkiem szkolenia kierowców, najlepiej takim, który specjalizuje się w jeździe na motocyklach. Ja poszedłem do takiej szkoły w Gdańsku (Wyższa Szkoła Jazdy) i jestem jak najbardziej zadowolony. Zamiast nudnego klepania ósemek i tras egzaminacyjnych, to jeździłem z instruktorem (też na motocyklu (mieliśmy łączność :D )) po jakichś ciekawszych winklach za miastem czy po obwodnicy, by zaznajomić się z wyższymi prędkościami. Wiadomo, 20 godzin to bardzo mało w kontekście czegoś tak złożonego jak jazda na motocyklu, ale myślę, że taki dobry kurs dał mi podstawy do satysfakcjonującej i bezpiecznej jazdy.
Jedyna taka szkoła w Warszawie, jaka przychodzi mi do głowy to Pro-Motor.
Suzuki GS 500 E
Avatar użytkownika
DedeRR
Świeżak
 
Posty: 304
Dołączył(a): 2/5/2015, 00:19
Lokalizacja: Północ

Postprzez Stylance » 15/11/2015, 08:22

Nie sprzeczajcie się już :) Każdy ma swój sposób na osiąganie celów. Może teoria przed praktyką jest na wyrost ale mężczyźni niejako od szczeniaka są oswajani z motoryzacją pod każdą postacią, i Wam wiele tematów przychodzi intuicyjnie, podczas gdy dziewczynom opowiada się bajki o "księciuniach z zakutymi łbami" a potem mamy w życiu trudniej :) z tak prozaicznymi tematami jak obsługa samochodu. Większość moich koleżanek nie ma pojęcia, gdzie sprawdzić rozmiar opon swoich samochodów czy na jakim oleju silnikowym jeżdżą, bo to wszystko ogarniają im faceci.

Mnie na kursie na kat. B nauczono minimum w stylu jak nie zabić siebie ani nikogo z otoczenia na pierwszym lepszym skrzyżowaniu a zajęcia prowadzone były pod egzamin. Nikt ani na teorii, ani później w praktyce, nie powiedział np. o takiej prostej rzeczy jak obroty i jak to ma się w praktyce. Jest sobie zegar to jest, coś tam pokazuje ale do szczęścia kobiecie nie jest potrzebny, ot taki gadżet. To też były czasy kiedy o forach nikt nie śnił, więc zanudzałam wujostwo i szwagrów różnymi pytaniami, może i głupimi, ale jednak jak się okazało, potrzebnymi, skoro na kursie nikt mi o wielu rzeczach nie powiedział.

Dlatego im więcej mogę wyczytać sama, tym lepiej - później ostatecznie i tak będę mogła mieć pretensje tylko do siebie a nie do instruktora czy kursu za ew. braki w przygotowaniu - nie oszukujmy się - w 30/20 h z nikogo dobrego kierowcy żadnego pojazdu nie zrobiono. Do tego zwyczajnie szkoda mi maszyny na ew. wywrotki ;).

Książki zakupione.
Avatar użytkownika
Stylance
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 11/11/2015, 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez andy7 » 15/11/2015, 10:13

Glenroy napisał(a):
Tak, a rozumiem że motocykl, droga i inni użytkownicy dróg nie będą patrzeć na motocyklistę, jako na tego pełnego motocyklistę, rozumiem że drogowa dżungla robi wyjątki? Żyjemy w chyba trochę innym świecie. Idąc Twoim tokiem, najpierw muszę zdobyć siłę, później mogę iść na siłownię? Bo co ma doświadczenie do ćwiczenia techniki jazdy? Czy nie w ten sposób zdobywa się to doświadczenie? Doskonaląc swoje umiejętności? I co ma doświadczenie do przyswojenia sobie wiedzy teoretycznej o wymienionych przeze mnie zagadnieniach? Czy świadomość jak to wszystko wygląda i jak daleko mi do ogarnięcia wbrew pozorom podstawowych rzeczy, jest dla Ciebie czymś niepoprawnym? Lepiej żeby po drogach poruszało się stado nieświadomych swoich braków baranów?

Jak zminimalizować? Między innymi poprzez Twoim zdaniem głupią, teoretyczną wiedzę, widzisz ja dużo o niej mówię, ale spójrz na to tak, masz powiedzmy 100 motocyklistów, tylko 50 wie, że można wyglebić na mokrych liściach na zakręcie, tych 50 będzie się pilnować, dla kolejnych 50 będą to po prostu liście na drodze i pojadą jak zawsze, myślisz że z której 50 osobowej grupy więcej osobników zgruzuje maszynę ? To tylko głupi przykład, ale nie mów, że przeczytanie tego typu poradnika jest głupotą. Proszę bardzo, zapytaj koleżanki Stylance czym jest pułapka krawężnika, albo jak bezpiecznie pokonać przejazd kolejowy i jakie dla motocyklistów wiążą się z tym zagrożenia, myślisz że odpowie poprawnie? Myślisz, że powiedzą o tym na kursie? Czy może sama nieświadomie musi popełnić błąd, zgruzować maszynę, przyjść i zapytać na forum, dlaczego tak się stało? Mając gotową odpowiedź w tych kilku kartkach papieru, których przeczytanie kosztuje kilkadziesiąt PLN, lepiej wiedzieć i wyglebić, mając świadomość popełnionego błędu, niż wyglebić nie wiedząc czemu i później z powodu niewiedzy powtarzać ten sam błąd.

Każdy zrobi jak zechce, ja swoje przeczytałem długo zanim kupiłem moto, przynajmniej siadając za jego sterami byłem świadom co mnie czeka i co robić, żeby swoją sytuację z każdym przejechanym kilometrem poprawiać. Ale spoko, ja przynajmniej wiem, że ch**owo jeżdżę i nie próbuję nikogo przekonywać że jest inaczej, nawet jeżeli by tak było ;).


Widzisz, conajmniej polowa problemow wynika z faktu, ze szkola ludzie ktorzy nie Maja na ten temat zielonego pojecia.

Kolo napisal ksiazke, ktora bez problemu mozny by zredukowac do broszury. Niektore przyklady ktorych uzyl sa niezle inne z doopy wziete.

Caly pic w jezdzie polega na tym, ze porownujesz sytuacje ktore zachodza podczas jezdy ze znanymi wczesniej i gdy cos nie pasi to wzmazasz uwage. Gdybys jezdzil caly czas z koncentracja jaka zaleca Autor, to wiecej czasu spedzal bys na regeneracji niz na jezdzie.

Daleki jestem od stwierdzenia, ze teoria jest bez znaczenia. Tyle, ze nie wszystko z tej teori mozna na poczatku wykorzystac i przelozyc na praktyke. Problem w tym, ze obecnie swiezak oczekuje podania mu na tacy wszystkiego a brak mu jednej najwazniejszej informacji, ze to nie dziala tak, jak on by chcial.

Aby zdobyc sile to najpierw musisz zaczac wogole cos robic w tym kierunku. Gdy pojdziesz na silownie zdobywac sile to wieczorem bedziesz mial kaca miesni - przekladajac na jazde motocyklem - moiezsz miec wypadek, bo oczekujesz, ze po silowni bezdiesz mial sile.

Najpierw trzeba pewne rzeczy sobie przyswoic a dopiero pozniej wdrazac je w praktyke.

Zapytaj tych ktorzy czatali ta lektore ilu z nich ja wogole zrozumialo, bo opisy rowniez w prostote nie grzesza a o przelozenie tego na predkosc i odleglosc wogole wspominal nie bede, bo wiekszosc nie wie o co chodzi i jak to zrozumiec.

Sekret lezy w evolucji a nie revolucji oraz w doszkalaniu sie pod fachowym okiem a nestepnie samonauki.

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55

Postprzez jasnoksieznik » 15/11/2015, 13:20

Akurat motocyklista doskonały przydaje się początkującem kierownikowi do tego, żeby umieć nazwać to, co widzi i czuje sam jadąc oraz to, co widzi wokół siebie.
Jak zerwiesz przyczepność tyłu raz, to ogarniesz, co to było, więc jak następnym razem zobaczysz żwirek leżący na zakręcie, to będziesz wiedzieć, co cię czeka.

Każda szkoła jazdy to instytucja komercyjna, posiadająca lepsze lub gorsze przygotowanie do nauki jazdy - to nie szkoła podstawowa z programem liczenia do dziesięciu. Idziesz, mówisz o co chodzi, a oni w miarę możliwości będą spełniać Twoje życzenia.

Co powinna zrobić szkoła jazdy, jeśli sobie tego zażyczysz na indywidualnej, płatnej lekcji:
- udostępnić motocykl na A1 (125ccm), A2 (w uproszczeniu - coś poniżej 50KM), A (zapewne 600ccm) na placu manewrowym. Mogą odmówić, jeśli daleko Ci do uprawnień lub istnieje podejżenie, że nie utrzymasz motocykla (220kg to może być za dużo dla np. gimnazjalisty o wzroście 150cm)
- Wytłumaczyć obsługę motocykla - jak zobaczyć, czy motocykl sprawia wrażenie sprawnego
- Wytłumaczyć elementy sterownicze (klamki, pedały, kontrolki, wskaźniki, przełączniki)
- Wytłumaczyć hamowanie, skręcanie, zmianę biegów, ruszanie i przyspieszanie (najlepiej w tej kolejności)
- Pozwolić pojeździć po fragmencie placu
- Wytłumaczyć, zaprezentować i pozwolić wykonać podstawowe ćwiczenia, np. takie, jakie są na egzaminie

- Jak jest z jazdami po mieście - nie wiem, być może konieczne jest tutaj zarejestrowanie kursanta albo inny wynalazek formalny

Powyższe może zająć kilka godzin, najlepiej rozłożonych na kilka dni. Jeśli nie będzie stanowić większego problemu, to możesz ostrożnie, z dala od cywilizacji, próbować samodzielnie jeździć na 125tce, na prawo jazdy kat.B. Jak się oswoisz, to śmigaj!

To samo, plus jazdy po mieście i tresura pod egzamin, jest na regularnym kursie na prawko.

Na placu powinno być ok, jeśli instruktor będzie się zajmował tylko tobą i będzie na tyle blisko, żeby widzieć, jak pracujesz stopami i dłońmi. Po mieście przynajmniej częściowo powinien jechać z Tobą na moto, ale takie rzeczy, to tylko w lepszych szkołach.

Nie trzeba wywracać motocykla, żeby nauczyć się jeździć bezpiecznie, sprawnie i z przyjemnością.

Mniejsze motocykle (waga/pojemność) wybaczają więcej błędów. Jak np. przy dohamowywaniu 50tką zablokujesz przednie koło, to się podeprzesz nogą przy 15km/h i utrzymasz - na cięższym moto tak się nie da. Jeśli podczas zjeżdżania ze skrzyżowania zapomnisz przygotować odpowiedni bieg, a potem w panice zmienisz bieg w niewłaściwą stronę - mniejsze moto szarpnie się, a większę może zerwać przyczepność.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
Avatar użytkownika
jasnoksieznik
Stały bywalec
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
Lokalizacja: Monachium

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Motocykle



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości




na górê