[biblioteka] Polski offroad - jak zniechęcić...
Posty: 58
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
też lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą
Pozdrawiam MotocrossUNW<br><hr>UNW motocross
Pozdrawiam MotocrossUNW<br><hr>UNW motocross
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
też lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą
Pozdrawiam MotocrossUNW<br><hr>UNW motocross
Pozdrawiam MotocrossUNW<br><hr>UNW motocross
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
chama trafisz i na motocyklu i na spacerze w lesie. znajomy zatrzymał się ostatnio, żeby napić się wody w lesie, a spacerowicz wyłonił się z za rogu i zaczął go okładać piąchami...<br><hr>enduro
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!!Komentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>
Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.<br><hr>adma
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wyłożona przez ciebie reguła standaryzacji jest co najmniej odkrywcza - przecierasz na tym polu nowe szlaki.Komentatorzy napisał(a):Odnoszę wrażenie, że offroad-owcy jak i posiadacze super sportów mają ten sam problem.
Po pierwsze: dotyczy posiadanych sprzętów.
Kupują sprzęty, których nie można używać w całym zakresie ich użyteczności - bez łamania przepisów.
Po drugie: nie ma miejsc, gdzie mogliby używać tych sprzętów, zgodnie z ich przeznaczeniem.
W pierwszym przypadku chęć wykorzystania możliwości technicznych sprzętu na drogach publicznych czy w lasach wpływa na niechęć do motocyklistów, jak i zamyka dialog społeczny - prowadzący do realizacji drugiego przypadku.
Niestety drugi przypadek wpływa na nasilenie pierwszego - i koło się zamyka.
Szanujmy innych - a i inni zaczną szanować nas.
Motocykliści sami przyczyniają się własnym zachowaniem do alienacji, oraz do wzrostu braku tolerancji dla dwóch kółek.
Każdy myśli, że jest sam na drodze i tak się zachowuje.
Na nasze nieszczęście - nie widać tych, którzy jeżdżą prawidłowo - widać zaś tych co poruszają się w sposób sprzeczny z logiką.
Opisane wyżej wydarzenia - to nic innego jak wandalizm, a wandalizm bierze się z chamstwa i głupoty.
Panowie od offroad-u powinni się zorganizować, znaleźć miejsce, gdzie będą mogli jeździć legalnie i co najważniejsze: ścigać i tępić tych, którzy "jeżdżą" po ich reputacji. Takie podejście w znacznym stopniu wyeliminuje patologie. Jednocześnie pokaże zaś, że można uprawiać ten sport nie szkodząc innym i środowisku. Dopóki offroad-owcy będą zachowywali się jak gówniarze w piaskownicy, napinając się i pokazując, który dalej pluje, sypie piachem czy rzuca kamieniami w ludzi - będzie jak jest.
Żeby nie było gołosłownie:
Paręnaście minut temu właśnie taki offroad-owiec hałasował przez kilkanaście minut, kilkaset metrów od osiedla i miejsca, gdzie piszę tego posta.
Niestety ten las to Puszcza Darżlubska - objęta zakazem wjazdu do lasu pojazdów mechanicznych.
A ci panowie jeżdżą z dużymi prędkościami po lesie - również po szlakach spacerowych. O decybelach płynących z tłumików już nie wspominam.
Zarówno ten jak i inni offroad-owcy jeżdżą co tak co niedzielę. Sami albo watahami.
Czy jak będę miał kiedyś możliwość zastopowania tego procederu to czy będę rozważał taryfę ulgową dla takich kierowców i ich maszyn?
T.<br><hr>therminator<br>Komentatorzy napisał(a):Idąc za tokiem Twojego rozumowania, prawie wszyscy posiadacze samochodów mają ten sam problem : "kupują sprzęty,których nie można używać w całym zakresie użyteczności - bez łamania prawa". W Polsce na drogach publicznych istnieje ograniczenie do 140km/h, a nawet wyroby samochodopodobne pojadą prawie 200km/h. Nie zauważyłem, aby stanowiło to u kierowców samochodów inspirację do refleksji o ich alienacji, braku do nich szacunku, czy zakłóconym z nimi dialogu społecznym.
Chamstwo bowiem pleni się bez związku z rodzajami pojazdów - zależy wyłącznie od ludzi je prowadzących.<br><hr>rami<br>Komentatorzy napisał(a):Poniekąd przyznam Tobie rację...
Ale dopiero wtedy, kiedy (odnosząc się do dnia dzisiejszego) ilość motocykli będzie odpowiadała ilości samochodów a ilość samochodów ilości motocykli. Nie od dzisiaj większość ustanawia standardy...
Per analogia do mojej wypowiedzi: posiadacze samochodów terenowych jak i tych sportowych, które mogłyby startować w nascar mają podobny problem.
Jedni rozjeżdżają lasy a inni kuszą los na asfalcie. <br><hr>therminator<br>
Jednakże na forum motocyklowym wypada pisać "supersport" a nie "super sport".
Ponadto, jeżeli chcesz czynić porównania, to raczej "liczby" a nie "ilości" motocykli i samochodów.<br><hr>adma
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
I po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna.Komentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):Jestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!!
Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.<br><hr>adma<br>
A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca...
Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji...
Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...<br><hr>Arek
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
I po co ta agresja? Te "wycieczki" o podstawówce, czytaniu ze zrozumieniem, głupocie i chamstwie wystawiają świadectwo przede wszystkim tobie - to jest takie werbalne "upalanie", na poziomie zachowań, które potępiasz.Komentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):Jestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!!
Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.<br><hr>adma<br>Komentatorzy napisał(a):I po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna.
A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca...
Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji...
Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...<br><hr>Arek<br>
Nie jeżdżę motocyklami w terenie - zupełnie ten typ motocyklizmu mnie nie bawi.
Irytuje mnie natomiast protekcjonalny ton komentarza specjalisty od organizacji rozjeżdżania przyrody samochodami i quadami na rajdową, masową skalę.To, że czynisz spustoszenie w terenie z błogosławieństwem urzędniczym, nie zmienia faktu, że dla egoistycznej frajdy podejmujesz działania stanowiące ekologiczne obciążenie dla natury. Mieszkańcy wsi, przez które "wali" 150 twoich upalaczy na czterech kołach, też pewnie są zachwyceni. Dla mnie upalacz na dwóch kołach niczym nie różni się od upalacza na czterech kołach i żadnym papierkiem urzędowym, czy też eksponowaniem legalu, różnicy tej nie przysłonisz.
To nawet komiczne jak duży upalacz potępia drobnych upalaczy.<br><hr>adma
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Na prawdę myslicie, ze dla matki natury największym w chwili obecnej zmartwieniem jest motocykl enduro w lesie? Bo moim zdaniem to bzdura. Polska regularnie zwieksza udział lasow w swoje powierzchni od wojny (wtedy było troche ponad 20%, teraz ponad 30% powierzchni). Dla wszystkich starczy miejsca. <br><hr>WR450
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
adma dobrze pisze, polac mu.<br><hr>lexKomentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):Jestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!!
Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.<br><hr>adma<br>Komentatorzy napisał(a):I po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna.
A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca...
Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji...
Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):I po co ta agresja? Te "wycieczki" o podstawówce, czytaniu ze zrozumieniem, głupocie i chamstwie wystawiają świadectwo przede wszystkim tobie - to jest takie werbalne "upalanie", na poziomie zachowań, które potępiasz.
Nie jeżdżę motocyklami w terenie - zupełnie ten typ motocyklizmu mnie nie bawi.
Irytuje mnie natomiast protekcjonalny ton komentarza specjalisty od organizacji rozjeżdżania przyrody samochodami i quadami na rajdową, masową skalę.To, że czynisz spustoszenie w terenie z błogosławieństwem urzędniczym, nie zmienia faktu, że dla egoistycznej frajdy podejmujesz działania stanowiące ekologiczne obciążenie dla natury. Mieszkańcy wsi, przez które "wali" 150 twoich upalaczy na czterech kołach, też pewnie są zachwyceni. Dla mnie upalacz na dwóch kołach niczym nie różni się od upalacza na czterech kołach i żadnym papierkiem urzędowym, czy też eksponowaniem legalu, różnicy tej nie przysłonisz.
To nawet komiczne jak duży upalacz potępia drobnych upalaczy.<br><hr>adma<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Za czasów gdy nie było quadów była większa tolerancja na organizowanie imprez off road dla pojazdów 4x4 oraz motocykli enduro. To była elita. Dziś byle burak kupuje coś do upalania i nie ma pojęcia o etyce w tej dziedzinie, niestety często to ham i egoista. Wyłącznie myśli o sobie, liczy się dla niego zabawa a nie budowanie odpowiedniej przyszłości pod pasje. Buractwo powinno być tępione aby ci, którzy naprawdę są pasjonatami mogli legalnie organizować doskonałe spotkania off road, bez względu na dany pojazd. <br><hr>Leśny
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Chyba jednak jest cos na rzeczy z tym czytaniem... Przeczytaj jeszcze raz poprzedniego posta... Przepraszam, jezeli wziales to wszystko tylko do siebie. Pisze na forum, wiec posty sa chyba czytane nie tylko przeze mnie i ciebie. Opinie wyrazane przeze mnie dotycza osob upalajacych w terenie bez uzywania szarych komorek, nie bioracych pod uwage tego, ze nie sa jedynymi, ktorzy moga sie znajdowac w terenie, a nie jest to ich prywatne podworko.Komentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):Jestem zaszokowany tym, że ktokolwiek w Polsce pozwala niszczyć przyrodę, straszyć zwierzęta i ludzi 150-ciu 2-tonowym samochodom terenowym. Ile to hałasu, błota i kamieni musi wyprodukować taka horda !!! A czy taki zatrzyma się na widok konika , pieszego lub rowerzysty, który znajdzie się na jego szlaku - no nie, nie zwolni , ani się nie zatrzyma !!!
Jestem za całkowitym zakazem wjazdu na "łono natury " samochodom terenowym , a w geście dobrej woli zobowiązuję się lansować swoim Land Roverem jedynie na drogach asfaltowych, ostatecznie gdzieś na szlakach Kaukazu.<br><hr>adma<br>Komentatorzy napisał(a):I po co ta ironia? Pokazuje tylko ile glupoty i chamstwa jest w posiadaczach motocykli upalanych w terenie. Wsrod posiadaczy quadow zreszta tez. Dlaczego wsrod jezdzacych samochodami po terenie nie spotyka sie tak czesto tego typu zachowan? Wcale nie dlatego, ze sa bardziej odpowiedzialni. W sumie to proste - samochodem ciezej uciec przed Straza Lesna i Policja. I tak, wole - czy to Landryna, czy Tenera - jechac tam, gdzie nie bede postrzegany od razu jako wandal. Na Kaukaz, do Afryki, albo na impreze w PL, zorganizowana, gdzie po zaplaceniu wpisowego, wiem, ze mam wjazd po legalu. Dodatkowa adrenalina w postaci ucieczki przed Straza Lesna albo mandat nie jest mi potrzebna.
A co do tych 150 pojazdow (samochodow i quadow): jezdzili po trasach uzgadnianych z nadlesnictwami, wyznaczonych i opisanych w Roadbookach. Kiedy skonczylo sie rozjezdzanie wszystkiego? Kiedy skonczylo sie walenie 120/h po wsi, pomimo, ze w RBK i regulaminie rajdu bylo napisane, ze na dojazdowkach obowiazuje ograniczenie predkosci? Jak na pojazdach zostaly zalozone trackery GPS i mozna bylo karac punktami karnymi, kto dokonal zniszczen i musi pokryc szkody. Jak sie jest anonimowym to mozna wszystko. Ale jak juz mozna wskazac palcem na idiote, to latwiej juz znalezc klamke od hamulca...
Wielu z tych upalaczy na dwoch kolkach skazuje sie samych na banicje tylko przez to, ze nie chce im sie zrobic prawa jazdy. Wowczas prosze bardzo - swiat stoi otworem, nie trzeba sie krecic tylko wokol komina i spi... przed kazdym patrolem Policji...
Niech nikt mi nie mowi, ze zrobenie prawa jazdy to taka ciezka sprawa! Ciezkie, to bylo wkuwanie na pamiec testow! Teraz wystarczy tylko uzyc mozgu i czytac ze zrozumieniem pytania. A tego ucza juz w podstawowce. Czytac ze zrozumieniem...<br><hr>Arek<br>Komentatorzy napisał(a):I po co ta agresja? Te "wycieczki" o podstawówce, czytaniu ze zrozumieniem, głupocie i chamstwie wystawiają świadectwo przede wszystkim tobie - to jest takie werbalne "upalanie", na poziomie zachowań, które potępiasz.
Nie jeżdżę motocyklami w terenie - zupełnie ten typ motocyklizmu mnie nie bawi.
Irytuje mnie natomiast protekcjonalny ton komentarza specjalisty od organizacji rozjeżdżania przyrody samochodami i quadami na rajdową, masową skalę.To, że czynisz spustoszenie w terenie z błogosławieństwem urzędniczym, nie zmienia faktu, że dla egoistycznej frajdy podejmujesz działania stanowiące ekologiczne obciążenie dla natury. Mieszkańcy wsi, przez które "wali" 150 twoich upalaczy na czterech kołach, też pewnie są zachwyceni. Dla mnie upalacz na dwóch kołach niczym nie różni się od upalacza na czterech kołach i żadnym papierkiem urzędowym, czy też eksponowaniem legalu, różnicy tej nie przysłonisz.
To nawet komiczne jak duży upalacz potępia drobnych upalaczy.<br><hr>adma<br>
Nie jestem "wielkim" upalaczem", ale dziekuje za docenienie

Jak bawi Cie jezdzenie tylko po czarnym, to nie zrozumiesz, dlaczego inni wola zapakowac sie w bloto, wiec nie wiem czy ta dyskusja w ogole jest potrzebna - i tak bedziesz potepial wszystko w czambul. Jak jestes taki proekologiczny, to przesiadz sie na rower

Wracjac jeszcze do mieszkancow wsi - tak, w przeszlo 90% byli zachwyceni, bo dla nich tez byla to rozrywka. Wielki festyn, gdzie mogli zobaczyc cos wiecej, niz tylko sklep z piwem kolo kosciola i po raz kolejny "Klossa" w TV. Nawiasem lubiac - bardzo lubie ten serial


- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
To prawda. Ludzi coraz wiecej, offroadu coraz wiecej, a jednoczenie lasow coraz wiecej i w coraz lepszym stanie. Do tego zwierzyny tak dużo że juz wyłazi do centrów miast. Ja bym sie w pierwszej kolejnosci zajał a) śmieciami i odpadami w lasach b) kłusownictwem (uprawianym głównie przez samych mysliwych), c) wpychaniem sie osiedli w tereny rezerwatów i parków narodowych, d) rozmontowaniem leśniczej kliki, która myśli, że nasz wspólny las należy wyłącznie do nich (dlatego z takim trudem leśnicy na wszystkich poziomach od najniższego do tego najwyższego, podejmują jakikolwiek dialog o wpuszczeniu do lasu kogokolwiek innego niż ich samych...<br><hr>I22Komentatorzy napisał(a):Na prawdę myslicie, ze dla matki natury największym w chwili obecnej zmartwieniem jest motocykl enduro w lesie? Bo moim zdaniem to bzdura. Polska regularnie zwieksza udział lasow w swoje powierzchni od wojny (wtedy było troche ponad 20%, teraz ponad 30% powierzchni). Dla wszystkich starczy miejsca. <br><hr>WR450<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
chciałem napisać coś podobnego,mimo wszystko dodam, że często i największego spustoszenie robią quady. choć segregowanie tego środowiska na zasadzie kto zrobił większą KUPĘ nic nie da.Komentatorzy napisał(a):też lubię motocross i jazdę po lesie ale są pewne granice. Mam parę własnych hektarów na których jeżdżę i ryję co chcę lubię też wycieczki wałami przeciwpowodziowymi ale staram się ich nie niszczyć tylko pozachwycać się pięknem off-roadowej wolności. Po lasach też jeżdżę ale na spokojnie żeby nie niszczyć ścieżek chyba że są to trasy gdzie auta (nie mówię o terenowych) też jeżdżą ale są to drogi tak ubite, że nawet bączki quadem im nie zaszkodzą. Mimo że uważam na innych użytkowników takich miejsc i starania się aby nie wyjść na gbura ( zwalnianie przy rowerzystach, omijanie z prędkościa 10 km/h pieszych na niskich obrotach czy wyłączanie silnika obok spacerujących z dziećmi w wózku ) spotykam się z duża niechęcią społeczeństwa i zawiścią ludzi ,dochodziło do takich sytuacji że zostawałem obrzucany kamieniami a nawet ściągnięty z motocykla bo spokojnie chciałem przejechać obok pieszych którym stanowczo się to nie podobało a specjalnie zwolniłem dużo wcześniej bo widziałem ich niepewność co do mojego zachowania. Staram się być w porządku wobec innych również na drogach utwardzonych (asfalt, kostka brukowa) ale mimo że nie wpycham się na początek kolejki do skrzyżowania i być wzorowym kierowcą dalej czuję się jak nie chciany osobnik, a przecież wszyscy mamy to samo prawo wobec użytkowania dróg czy to motocykl czy auto. Fakt są osoby zupełnie nieodpowiedzialne robiące rzeczy przez które normalni świadmi off-roadowcy cierpią,z tym że u mnie w okolicy nie ma takich a zachowanie ludzi wobec nas jest w mojej opinii niezrozumiałe i chociaż byśmy się starali to i tak krzywo na nas patrzą ( zostałem nawet zwyzywany bo jeżdżę po swoim terenie gdzie ktoś sobię trawę na siano kosi mimo, że nie miał mojego pozwolenia ani nawet nie wiedział że jestem "u siebie") Także prosiłbym o więcej tolerancji dla czyichś pasji tak jak tolerujemy wegetarian czy ludzi innych wyznań. Chamstwo na drogach asfaltowych i terenowych trzeba tępić, ale nie każdy off-roadowiec to idiota tak jak i nie każdy arab jest terrorystą
Pozdrawiam MotocrossUNW<br><hr>UNW motocross<br>
byłem ostatnio na spacerze w lesie z grupą znajomych, grupa debili na motocyklach nie zwalniała widząc nas, dzieci i psy.
Znajomi pytali czy to kumple, było mi wstyd, za grupę tych popierdoleńców. Niestety, ale tak jak w polskim społeczeństwie można spotkać normalnych, kulturalnych ludzi za kierownicą pojazdów dość rzadko, tak samo ma to się od tzw. offroadu.
Często jest też tak, że taki pojeb co większość lasu przejedzie na siedząco i udając PRO na pierwszym zwykłem torze motocrossowym będzie jechał jak dziecko na swoim pierwszym rowerze bez bocznych kółek.<br><hr>450sx
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego, czarne owce są i też na koniach co można spotkać często ich na poligonach, do tego wjazd do lasu na koniu jest też nielegalny więc o co tyle krzyku? Gdyby ludzie zaczeli reagować na konie tak jak na motocyklistów w lasach to też byś musiał się tak zachować jak opisujesz o innych.<br><hr>kazeKomentatorzy napisał(a):Przez lata nie tylko uczestniczylem w imprezach 0ff-roadowych, ale tez je organizowalem. Duze imprezy, gdzie przyjezdzalo nawet po 150 zalog. Zawsze byl problem z niektorymi uczestnikami, dla ktorych co zielone to wrog. Pozniej chcialem wprowadzic w zycie pomysl Green Lane - oznakowanych tras dla samochodow, motocykli, quadow. Poniewaz Lasy byly generalnie przeciwne wpuszczaniu na ich teren, wlasnie z powodow opisanych w artykule, udalo sie wstepnie dogadac z paroma gminami - one tez maja fajne szlaki! Pomysl zostal storpedowany przez jedego z organizatorow rajdow, gdyz on woli brac kase za to ze ludzie przyjezdzaja na imprezy do niego, a nie zey jezdzili za free lub za symboliczna oplate pozwalajaca wjechac na szlak.
Teraz juz mi sie nie chce...
Wole jechac np. do Gruzji, gdzie na bramie wjazdowej do Parku Narodowego Borjomi-Kurguli w samochodzie sprawdzali mi, czy mam odpowiedni przeswit, zebym sie nie zawiesil!
Na koniec jeszcze jedna uwaga - wielu posiadaczy dwoch kolek posiada mniej wiecej taka sama ilosc szarych komorek. Lepiej, zeby jezdzili bez kaskow, bo jak ktory walnie pustym lbem w pniak, to strata dla srodowiska (off-roadowego) bedzie znikoma. Walac sciezka przez las na pelnym gwizdku zachowuja sie, jakby las byl tylko dla nich. Widzac innych uzytkownikow (pieszych, jadacych na koniach, czy rowerzystow), nie zwolnia, nie ujma gazu, zeby nie sploszyc zwierzat ani blotem lub kamieniami po oczach nie sypnac - to nie honor takie zachowanie! Trzeba klamke odkrecic do oporu! A to, ze kon poniesie i ktos moze przez nich zabic sie? To po kiego ch... taki na koniu na wycieczke do lasu jedzie, no nie? Kilka razy probowalem zatrzymac takich upalaczy - nie po to, zeby sie z nimi boksowac - chcialem zwrocic im uwage, zeby troche zwolnili, to nawet sie zatrzymali na chwile, jak widza jezdzca na koniu, ale efekt byl zwykle jeden. Jak jechal jeden gosciu za zawracal i spi..., a jak kilku, to mi radzili, zebym sam spi... Przez takie podejscie tych DEBILI jestem za calkowitym zakazem wjazdu w teren dla motocykli.
Sam tez mam Yamahe XTZ, ale wole poddac sie takiej restrykcji, niz byc wkladanym do jednego worka z tymi, pozal sie Boze, "off-roadowcami"...<br><hr>Arek<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
hmmm...
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
hmmm...
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
hmmm...
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
a nie da się wystąpić o jakieś zezwolenia od leśnika na wjazd na dany teren??
akcje sprzątania czy równania terenu w zgodzie z leśnictwem też cieszą się uznaniem.
szkoda że o tym offroad nie myśli... a mogło by być tak fajnie i przyjemnie.<br><hr>di
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 58
• Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości