[Harley-Davidson Touring Street Glide] Harley-Davidson St
Posty: 26
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Po co zaraz tyle jadu? Opisałem autentyczną historię z mojego otoczenia, bez zawiści, tylko fakty. Kolega nie jeździł 10-letnim japońcem za 15 tys. tylko kupionym w salonie Suzuki C800 z dodatkami za ponad 10 tys. Przesiadł się na Harleya, który również nie miał 20 lat i 100 tys. mil na budziku, tylko rok i zaledwie kilka tysięcy przejechanych mil. Wiem również, że nie jest to odosobniony przypadek. HD robi po prostu legendę, która niestety reprezentuje amerykańską, czytaj kiepską jakość. Jeżeli nie wierzysz komuś na słowo, przejedź się do HD, a potem do salonu innej marki (np. cytowanego przez Ciebie BMW) i po prostu porównaj. A co do BMW, to motocykle z innej bajki niż HD. Przyznam, że nie słyszałem jeszcze o BMW takiej historii jaką przytoczyłem. To doskonałe, dopracowane motocykle, które mimo, że bardzo drogie, reprezentują poziom jakościowy, adekwatny do ceny. Z HD niestety tak nie jest...<br><hr>Max3miastoKomentatorzy napisał(a):Mój przyjaciel miał solidnego japońskiego cruisera, który wyglądał pięknie, jeździł świetnie i w ogóle się nie psuł. Wymyślił jednak, że musi mieć Harleya, bo japońskie choppery i cruisery to tylko nędzna podróba (mam wrażenie, ze sam na to nie wpadł, tylko uświadomił go jakiś nadziany dentysta). Ale do ad rem'u - kolo kupił Street Glide'a. Było super - jakiś tydzień. Potem zaczęły się awarie. I to nie takie proste, uprzykrzające życie pierdółki, tylko awarie, po któych była laweta i dni (a czasem tygodnie) w serwisie. Było tych awarii 13(!!!) w pierwszym sezonie, który nagle się skończył. Chłop zrobił tego lata jakieś 500 km i byl delikatnie rzecz ujmując vqrviony. Wystawił ten pięknie wyglądający szmelc na otomoto i prawie natychmiast znalazł się kolejny kretyn, który łyknął go nawet nie negocjując ceny. Tak skończyła się przygoda przyjaciela z HD. Chyba do siebie nie wrócąMyślę sobie, że to piękne maszynerie (chociaż akurat nie ten), ale w porównaniu z niezawodnością i ogólym zaawansowaniem japońskich i brytyjskich sprzętów raczej rady nie dadzą. Dla snobów...<br><hr>Max3miasto<br>
Komentatorzy napisał(a):Takie historie zdarzają się oczywiście tylko znienawidzonym markom: H-D i BMW. Ogólnie markom poza zasięgiem finansowym przeciętnego zjadacza chleba. Żyjemy w biednym kraju, pełnym zawistników i normalne, że swoje frustracje trzeba jakoś rozładować. Najlepiej udowadniając, że 10 letni motocykl za 15tys. bije na głowę pod każdym względem H-D czy BMW za 80tys. Nie ciekawi cię dlaczego firma, która produkuje te "awaryjne" motocykle w ilości ponad 300tys. sztuk rocznie jeszcze nie zbankrutowała?<br><hr>Polacynicsieniestało<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Po co zaraz tyle jadu? Opisałem autentyczną historię z mojego otoczenia, bez zawiści, tylko fakty. Kolega nie jeździł 10-letnim japońcem za 15 tys. tylko kupionym w salonie Suzuki C800 z dodatkami za ponad 10 tys. Przesiadł się na Harleya, który również nie miał 20 lat i 100 tys. mil na budziku, tylko rok i zaledwie kilka tysięcy przejechanych mil. Wiem również, że nie jest to odosobniony przypadek. HD robi po prostu legendę, która niestety reprezentuje amerykańską, czytaj kiepską jakość. Jeżeli nie wierzysz komuś na słowo, przejedź się do HD, a potem do salonu innej marki (np. cytowanego przez Ciebie BMW) i po prostu porównaj. A co do BMW, to motocykle z innej bajki niż HD. Przyznam, że nie słyszałem jeszcze o BMW takiej historii jaką przytoczyłem. To doskonałe, dopracowane motocykle, które mimo, że bardzo drogie, reprezentują poziom jakościowy, adekwatny do ceny. Z HD niestety tak nie jest...<br><hr>Max3miastoKomentatorzy napisał(a):Mój przyjaciel miał solidnego japońskiego cruisera, który wyglądał pięknie, jeździł świetnie i w ogóle się nie psuł. Wymyślił jednak, że musi mieć Harleya, bo japońskie choppery i cruisery to tylko nędzna podróba (mam wrażenie, ze sam na to nie wpadł, tylko uświadomił go jakiś nadziany dentysta). Ale do ad rem'u - kolo kupił Street Glide'a. Było super - jakiś tydzień. Potem zaczęły się awarie. I to nie takie proste, uprzykrzające życie pierdółki, tylko awarie, po któych była laweta i dni (a czasem tygodnie) w serwisie. Było tych awarii 13(!!!) w pierwszym sezonie, który nagle się skończył. Chłop zrobił tego lata jakieś 500 km i byl delikatnie rzecz ujmując vqrviony. Wystawił ten pięknie wyglądający szmelc na otomoto i prawie natychmiast znalazł się kolejny kretyn, który łyknął go nawet nie negocjując ceny. Tak skończyła się przygoda przyjaciela z HD. Chyba do siebie nie wrócąMyślę sobie, że to piękne maszynerie (chociaż akurat nie ten), ale w porównaniu z niezawodnością i ogólym zaawansowaniem japońskich i brytyjskich sprzętów raczej rady nie dadzą. Dla snobów...<br><hr>Max3miasto<br>
Komentatorzy napisał(a):Takie historie zdarzają się oczywiście tylko znienawidzonym markom: H-D i BMW. Ogólnie markom poza zasięgiem finansowym przeciętnego zjadacza chleba. Żyjemy w biednym kraju, pełnym zawistników i normalne, że swoje frustracje trzeba jakoś rozładować. Najlepiej udowadniając, że 10 letni motocykl za 15tys. bije na głowę pod każdym względem H-D czy BMW za 80tys. Nie ciekawi cię dlaczego firma, która produkuje te "awaryjne" motocykle w ilości ponad 300tys. sztuk rocznie jeszcze nie zbankrutowała?<br><hr>Polacynicsieniestało<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No i wielki szacun frii za to co napisałeś. Moja przygoda z Harrym zaczęła się w zeszłym roku. Tak naprawdę. Ponieważ wcześniej to było tak "na niby": motocykle spod znaku H-D były tylko w sferze moich marzeń. Mogłem sobie je tylko podziwiać na różnych bazarach, zlotach i obrazkachKomentatorzy napisał(a):Ludzie, przesadzacie... Każdy wyznaje odrębny styl i kulturę jazdy. Moim zdaniem Harleya kupuje się sercem, bo o rozsądku ze względu na cenę do zawartości nie ma o czym mówić. Na chwilę obecną, nie stać mnie nawet na nowego sportstera, lecz miałem i mam przyjemność co roku dosiadać te motorki na truck and tours. Marzę o Harleyu o tej niewygodnej, grzejącej się na światłach bestii, o tym że czuję jego każdą wibrację i o tym, że prócz zdrowia, kobiety, pieniędzy i harleya nic do szczęścia mi więcej nie będzie potrzeba.
Japoniec - wygoda
Harley - frajda dla tych, którzy nie lubią iść na kompromis.<br><hr>Peat<br>Komentatorzy napisał(a):Właśnie o to chodzi. O gustach co kto lubi się nie dyskutuje. Ja tam osobiście lubię wygodę, sam mam tzw. modne ostatnio szosowe enduro, lubię czasami zjechać z asfaltu. Szanuję tych co jeżdżą na armaturze, lubię popatrzeć na nie z boku, na ulicy jak jadą, tych wydechów. Ale sam na armaturę nie wsiądę i złego słowa również o niej nie powiem.<br><hr>frii<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Boczo, bez złośliwości, ale powiedz, jaka trasę nim zrobiłeś, iż twierdzisz, że się nie nadaje. Ja nawinąłem trochę i przyznam, że nadaje się lepiej niż do miejskiego lansu..<br><hr>Grieg
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A przejechalem fxst 32000 km i nie mialem zadnego problemu. Do dzisiaj nie man zadnego wycieku oleju(2003)<br><hr>jmrKomentatorzy napisał(a):Mój przyjaciel miał solidnego japońskiego cruisera, który wyglądał pięknie, jeździł świetnie i w ogóle się nie psuł. Wymyślił jednak, że musi mieć Harleya, bo japońskie choppery i cruisery to tylko nędzna podróba (mam wrażenie, ze sam na to nie wpadł, tylko uświadomił go jakiś nadziany dentysta). Ale do ad rem'u - kolo kupił Street Glide'a. Było super - jakiś tydzień. Potem zaczęły się awarie. I to nie takie proste, uprzykrzające życie pierdółki, tylko awarie, po któych była laweta i dni (a czasem tygodnie) w serwisie. Było tych awarii 13(!!!) w pierwszym sezonie, który nagle się skończył. Chłop zrobił tego lata jakieś 500 km i byl delikatnie rzecz ujmując vqrviony. Wystawił ten pięknie wyglądający szmelc na otomoto i prawie natychmiast znalazł się kolejny kretyn, który łyknął go nawet nie negocjując ceny. Tak skończyła się przygoda przyjaciela z HD. Chyba do siebie nie wrócąMyślę sobie, że to piękne maszynerie (chociaż akurat nie ten), ale w porównaniu z niezawodnością i ogólym zaawansowaniem japońskich i brytyjskich sprzętów raczej rady nie dadzą. Dla snobów...<br><hr>Max3miasto<br>
Komentatorzy napisał(a):Uwierz mi zdarza się to każdej marce. Pechowo trafił - współczuję, chociaż pamiętam, że w mies. MOTOCYK był test H-D, też jakiegoś mostrum i też większość sezonu odstał w serwisie z powodu jakiś dupereli. Przyznam jednak, że chciałbym aby w moim garażu parkował piękny czarno-matowy Fat BoyNie mógłby to być jednak mój jedyny motocykl i tu zaczynają się schody
<br><hr>Gnypek<br>
Komentatorzy napisał(a):Właśnie. Problem nie jest w cenie. Problem jest w małych zarobkach ludzi w Polsce. Ceny mamy światowe a zarobki niestety krajowe...<br><hr>Polacynicsieniestało<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
kto nie próbował ten krytykóje<br><hr>bobKomentatorzy napisał(a):Mój przyjaciel miał solidnego japońskiego cruisera, który wyglądał pięknie, jeździł świetnie i w ogóle się nie psuł. Wymyślił jednak, że musi mieć Harleya, bo japońskie choppery i cruisery to tylko nędzna podróba (mam wrażenie, ze sam na to nie wpadł, tylko uświadomił go jakiś nadziany dentysta). Ale do ad rem'u - kolo kupił Street Glide'a. Było super - jakiś tydzień. Potem zaczęły się awarie. I to nie takie proste, uprzykrzające życie pierdółki, tylko awarie, po któych była laweta i dni (a czasem tygodnie) w serwisie. Było tych awarii 13(!!!) w pierwszym sezonie, który nagle się skończył. Chłop zrobił tego lata jakieś 500 km i byl delikatnie rzecz ujmując vqrviony. Wystawił ten pięknie wyglądający szmelc na otomoto i prawie natychmiast znalazł się kolejny kretyn, który łyknął go nawet nie negocjując ceny. Tak skończyła się przygoda przyjaciela z HD. Chyba do siebie nie wrócąMyślę sobie, że to piękne maszynerie (chociaż akurat nie ten), ale w porównaniu z niezawodnością i ogólym zaawansowaniem japońskich i brytyjskich sprzętów raczej rady nie dadzą. Dla snobów...<br><hr>Max3miasto<br>
Komentatorzy napisał(a):Takie historie zdarzają się oczywiście tylko znienawidzonym markom: H-D i BMW. Ogólnie markom poza zasięgiem finansowym przeciętnego zjadacza chleba. Żyjemy w biednym kraju, pełnym zawistników i normalne, że swoje frustracje trzeba jakoś rozładować. Najlepiej udowadniając, że 10 letni motocykl za 15tys. bije na głowę pod każdym względem H-D czy BMW za 80tys. Nie ciekawi cię dlaczego firma, która produkuje te "awaryjne" motocykle w ilości ponad 300tys. sztuk rocznie jeszcze nie zbankrutowała?<br><hr>Polacynicsieniestało<br>Komentatorzy napisał(a):Po co zaraz tyle jadu? Opisałem autentyczną historię z mojego otoczenia, bez zawiści, tylko fakty. Kolega nie jeździł 10-letnim japońcem za 15 tys. tylko kupionym w salonie Suzuki C800 z dodatkami za ponad 10 tys. Przesiadł się na Harleya, który również nie miał 20 lat i 100 tys. mil na budziku, tylko rok i zaledwie kilka tysięcy przejechanych mil. Wiem również, że nie jest to odosobniony przypadek. HD robi po prostu legendę, która niestety reprezentuje amerykańską, czytaj kiepską jakość. Jeżeli nie wierzysz komuś na słowo, przejedź się do HD, a potem do salonu innej marki (np. cytowanego przez Ciebie BMW) i po prostu porównaj. A co do BMW, to motocykle z innej bajki niż HD. Przyznam, że nie słyszałem jeszcze o BMW takiej historii jaką przytoczyłem. To doskonałe, dopracowane motocykle, które mimo, że bardzo drogie, reprezentują poziom jakościowy, adekwatny do ceny. Z HD niestety tak nie jest...<br><hr>Max3miasto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 26
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości