Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> Wypadek motocyklowy - historia z morałem
NAS Analytics TAG

[biblioteka] Wypadek motocyklowy - historia z morałem

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 20:42

Komentatorzy napisał(a):3 slowa: Polski wymiar "sprawiedliwosci"

Zycze powrotu do zdrowia i sukcesu t tej sprawie. I nie przejmuj sie kretynizmami jakie ludzie tutaj wypisuja. Wiekszosc tych pokrak nigdy nie miala wypadku z nie swojej winy. <br><hr>zxer<br>
Równie dobrze można napisać "typowy kierowca choppera", albo "standardowe zachowanie doktorka", albo "gdzie przysięga Hipokratesa?". Wartościujące epitety typu "pokraki" czy "kretynizmy" to tylko wisienka na tym zepsutym torcie.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 20:48

Komentatorzy napisał(a):Po pierwsze: jeżdżąc w ten sposób łamiesz prawo (długie światła i wydech "domowej roboty")
Po drugie: jeżdżąc w ten sposób potwierdzasz i utrwalasz stereotyp motocyklisty debila (hałasowanie na pół dzielnicy i oślepianie wszystkich wokoło jest tak samo debilne jak pryszcze na szlifierkach jeżdżący z prędkości 200km/h)
Po trzecie: w tej konkretnej sprawie, fakt, że jechałeś na motocyklu nie ma najmniejszego znaczenia. Historia doskonale obrazuje patologie jaka panuje w polskim wymiarze sprawiedliwości (i nie tylko tam). Polska jest takim krajem, gdzie są równi i równiejsi. Marne to pocieszenie, ale z pewnością nie jesteś pierwszym i nie ostatnim który w ten sposób został potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Po czwarte: równolegle do toczącego się postępowania załóż sprawę cywilną. Zainteresuj też tym bardziej poczytne media, może nawet TV.
Po piąte: jeżeli sprawą zainteresują się media, dla własnego dobra nie wspominaj o tych światłach, wydechu i nie wiem co tam jeszcze "udoskonaliłeś". Większość czytelników/widzów właśnie na to zwróci uwagę w pierwszej kolejności i już na starcie zostaniesz "motocyklistą debilem" który ma się ponad prawem i który uważa, że jest lepszych od innych. Uwierz, że taka jazda i łamanie prawa nie jest niczym logicznym uzasadnione i bronienie się w ten dziwny sposób przysporzy Ci więcej wrogów niż przyjaciół. Zrozumieją Cię tylko inni "motocykliści debile" którzy jeżdżą w taki sam lub podobny sposób, dla reszty będziesz człowiekiem, który sam sobie jest winny.<br><hr>zgred<br>
No i tak wydaje mi sie ze stereotyp "motocyklisty debila" bedzie dlugo w naszym kraju pokutowal .... Nie mam zamiaru niczego udowadniac i pisac ze tak nie jest, ale wytykanie mi non stop jazdy na dlugich i pusty wydech ( nota bene nie domowej roboty ale akcesoryjny dedykowany do tego motocykka. tak samo jak sa glosne wydechy do szlifierek ). I wlasnie fakt ze jechalem na motocyklu ma bardzo duze znaczenie gdyz jadac autem bylaby tylko lekka stluczka i to wszyatko. W swoim zyciu mialem juz 3 ciezkie wypadki samochodowe nie z mojej winy bo tez wjechano we mnie a jakbym jechal motocyklem to tez bylbym ciezko polamany. Dlatego tak wazny jest fakt ze byl to wypadek motocykla z autem. Dalsze czesi wypowiedzi sa w porzadku i nie musze sie do nich odnosic :-)<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 20:52

Jak ktoś spoza motocyklistów zajrzy na to forum, to zobaczy, że motocykliści to głównie naładowani testosteronem chłopcy, którzy na apel "naszych biją" biorą jakieś narzędzie, a jak nie ma to gołą pięścią, i dalej napier_dalać!

Ta dyskusja pokazuje, że większość myśli motorem a nie głową.

I żeby było jasne, nie twierdzę, że pan Adam K. jest niewinny ani to, że policja działała w tej sprawie prawidłowo. Tego po prostu nie wiem i zostawiam to do rozstrzygnięcia sądowi. Jak majkel będzie niezadowolony z wyroku to się odwoła i, ponownie, rozstrzygnie sprawę inny już sąd. Od tego są w Polsce sądy a nie fora. Chyba, że ktoś jak idzie do kardiologa i mówi mu, że to zawał to uważa, że trzeba poddać w wątpliwość diagnozę, a pytając, jak to nazwał ktoś, "brać motocyklistów", w której na sercach zna się pewnie parę procent. Jak większość mu powie, że to tylko zmęczenie to jeśli mu się coś stanie to ma pretensje do lekarza (a nie siebie czy "braci").<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 20:53

Komentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".

Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.

Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.

Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Wojciechu_moto .... Czyt Ty masz jakis zal do ludzi, kierowcow ? To ze opisuje swoja wersje zdarzen i mowie jak bylo to kombinuje ? I wlasnie zdanie o lekarzu ktory byl w szoku swiadczy o tym ze to **** a nie lekarz bo nie wiedzial jak sie zachowac i sparalizowal go strach ze zabil czlowieka i ze poniesie straszne konsekwencje. Tak, ze zabil bo to byly jego pierwsze slowa jak podszedl do mnie .... Nie musze tego opisywac bo to jest zawarte w protokóle na Policji .... Artykol nie byl przemyslany tylko to sa moje odczucia spisana na goraco z pelnymi emocjami jak przystalo na poszkodowana osobe. Osobe ktora potracila inna osoba lekarz, bardzo wysoko postawiony lekarz ktory powinien sam zajac sie mna, jako wlasciciel prywatnej kliniki medycznej. Ten artykol ma na celu jedynie pokazanie jak osoby ktore sa sprawcami, wiedza o tym i moga komus pomoc ... nagle wykrecaja kota ogonem i licza ze sie im upiecze.<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Powtarzam - twoje słowa przeciwko jego słowom. Tutaj na forum mamy jedynie wgląd w twoją wersję. W sądzie mają obie strony i może nie jest już wszystko oczywiste. Twoja wersja też jest obarczona niepewnością, wszak straciłeś przytomność, może są zaburzenia pamięci. Pewnie odbierasz to jako manipulację, ale cały czas mamy tutaj tylko twoje słowa. Może zaproś pana Adama K. do wypowiedzenia się?

Poza tym nawet winny, a tym bardziej domniemany winny, ma prawo do obrony i może nie zabieraj mu tego prawa, ok?

Przy okazji - pisany na gorąco artykuł rok po zdarzeniu? Nie przekonałeś mnie, ale paru leszczy się na to złapało.

Bądź łaskaw ustosunkować się także do niewygodnych wpisów jak mój z 08.06.2012 18:56, bo jakoś dziwnie ominąłeś...<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Tak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracil :-) Co do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 20:59

Komentatorzy napisał(a):Po pierwsze: jeżdżąc w ten sposób łamiesz prawo (długie światła i wydech "domowej roboty")
Po drugie: jeżdżąc w ten sposób potwierdzasz i utrwalasz stereotyp motocyklisty debila (hałasowanie na pół dzielnicy i oślepianie wszystkich wokoło jest tak samo debilne jak pryszcze na szlifierkach jeżdżący z prędkości 200km/h)
Po trzecie: w tej konkretnej sprawie, fakt, że jechałeś na motocyklu nie ma najmniejszego znaczenia. Historia doskonale obrazuje patologie jaka panuje w polskim wymiarze sprawiedliwości (i nie tylko tam). Polska jest takim krajem, gdzie są równi i równiejsi. Marne to pocieszenie, ale z pewnością nie jesteś pierwszym i nie ostatnim który w ten sposób został potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Po czwarte: równolegle do toczącego się postępowania załóż sprawę cywilną. Zainteresuj też tym bardziej poczytne media, może nawet TV.
Po piąte: jeżeli sprawą zainteresują się media, dla własnego dobra nie wspominaj o tych światłach, wydechu i nie wiem co tam jeszcze "udoskonaliłeś". Większość czytelników/widzów właśnie na to zwróci uwagę w pierwszej kolejności i już na starcie zostaniesz "motocyklistą debilem" który ma się ponad prawem i który uważa, że jest lepszych od innych. Uwierz, że taka jazda i łamanie prawa nie jest niczym logicznym uzasadnione i bronienie się w ten dziwny sposób przysporzy Ci więcej wrogów niż przyjaciół. Zrozumieją Cię tylko inni "motocykliści debile" którzy jeżdżą w taki sam lub podobny sposób, dla reszty będziesz człowiekiem, który sam sobie jest winny.<br><hr>zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):No i tak wydaje mi sie ze stereotyp "motocyklisty debila" bedzie dlugo w naszym kraju pokutowal .... Nie mam zamiaru niczego udowadniac i pisac ze tak nie jest, ale wytykanie mi non stop jazdy na dlugich i pusty wydech ( nota bene nie domowej roboty ale akcesoryjny dedykowany do tego motocykka. tak samo jak sa glosne wydechy do szlifierek ). I wlasnie fakt ze jechalem na motocyklu ma bardzo duze znaczenie gdyz jadac autem bylaby tylko lekka stluczka i to wszyatko. W swoim zyciu mialem juz 3 ciezkie wypadki samochodowe nie z mojej winy bo tez wjechano we mnie a jakbym jechal motocyklem to tez bylbym ciezko polamany. Dlatego tak wazny jest fakt ze byl to wypadek motocykla z autem. Dalsze czesi wypowiedzi sa w porzadku i nie musze sie do nich odnosic :-)<br><hr>majkel<br>
majkel, twój prawnik nie ma łatwego zadania, oj nie ma. Przecież ty sam się wystawiasz na odstrzał. Pisanie, że miałeś trzy ciężkie wypadki (ok, nie ze swojej winy... może) daje argument drugiej stronie, że zdecydowanie nie zachowujesz zasady ograniczonego zachowania. Nieważne ile km przejechałeś, ważna jest tutaj ilość wypadków. Może jest coś nie teges z twoją umiejętnością oceny sytuacji na drodze albo z instynktem samozachowawczym (ja pewnie już po drugim ciężkim zmieniłbym pracę jeśli związana z kierowaniem, więc może chcesz się zabić?). Piszę ci tylko to co może powiedzieć prawnik drugiej strony. A tak po ludzku to zastanów się nad tym wszystkim, bo kolejny wypadek może być po prostu ostatni.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:01

Komentatorzy napisał(a):Morał z tej opowieści jest taki, że należy mieć ze sobą rejestrator video.
Ja od roku jeżdżę z GpPro i wiem, że jak coś podobnego mi się przytrafi to będę miał twarde dowody.
<br><hr>peet<br>
Komentatorzy napisał(a):Wyprowadzę cię z będu: W razie, gdybys został poszkodowany przez gościa z układami, okaże się, że twój rejestrator nie posiadał odpowiedniej legalizacji, homologacji, albo jeszcze czegoś innego i nagranie z niego nie może być dopuszczone w charakterze dowodu.
Przy okazji warto dodać, że gdybyś nim zarejestrował np. własne wykroczenie drogowe, wówczas byłby to ewidentny dowód, w zupełności wystarczający do nałożenia na ciebie przykładnej kary.<br><hr>Gonza<br>
Dowód z kamery jest legalny, ocenie podlega tylko jego wartość i wiarygodność ale nie odrzuca się go a priori. Pomyliło ci się z urządzeniami pomiarowymi.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:04

Komentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".

Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.

Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.

Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Wojciechu_moto .... Czyt Ty masz jakis zal do ludzi, kierowcow ? To ze opisuje swoja wersje zdarzen i mowie jak bylo to kombinuje ? I wlasnie zdanie o lekarzu ktory byl w szoku swiadczy o tym ze to **** a nie lekarz bo nie wiedzial jak sie zachowac i sparalizowal go strach ze zabil czlowieka i ze poniesie straszne konsekwencje. Tak, ze zabil bo to byly jego pierwsze slowa jak podszedl do mnie .... Nie musze tego opisywac bo to jest zawarte w protokóle na Policji .... Artykol nie byl przemyslany tylko to sa moje odczucia spisana na goraco z pelnymi emocjami jak przystalo na poszkodowana osobe. Osobe ktora potracila inna osoba lekarz, bardzo wysoko postawiony lekarz ktory powinien sam zajac sie mna, jako wlasciciel prywatnej kliniki medycznej. Ten artykol ma na celu jedynie pokazanie jak osoby ktore sa sprawcami, wiedza o tym i moga komus pomoc ... nagle wykrecaja kota ogonem i licza ze sie im upiecze.<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Powtarzam - twoje słowa przeciwko jego słowom. Tutaj na forum mamy jedynie wgląd w twoją wersję. W sądzie mają obie strony i może nie jest już wszystko oczywiste. Twoja wersja też jest obarczona niepewnością, wszak straciłeś przytomność, może są zaburzenia pamięci. Pewnie odbierasz to jako manipulację, ale cały czas mamy tutaj tylko twoje słowa. Może zaproś pana Adama K. do wypowiedzenia się?

Poza tym nawet winny, a tym bardziej domniemany winny, ma prawo do obrony i może nie zabieraj mu tego prawa, ok?

Przy okazji - pisany na gorąco artykuł rok po zdarzeniu? Nie przekonałeś mnie, ale paru leszczy się na to złapało.

Bądź łaskaw ustosunkować się także do niewygodnych wpisów jak mój z 08.06.2012 18:56, bo jakoś dziwnie ominąłeś...<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Tak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracil :-) Co do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.<br><hr>majkel<br>
Jasne, twardzielu, TWOJA . TWÓJ motocykl, TWOJE światła, TWÓJ wydech... Nie masz ochoty odpisywać? Nie szkodzi. Rozjechali cię na drodze, rozjadą w sądzie. Wiesz dlaczego? Bo za TWARDY jesteś, czasem trzeba się dostosować do warunków na drodze, które nie są takie jak się TOBIE wydaje lub jak TY uznałeś, że powinny być. Ale wiesz, to TWOJE kości, TWÓJ moto i TWOJE życie.<br><hr>Wojciech_Moto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:07

Komentatorzy napisał(a):Po pierwsze: jeżdżąc w ten sposób łamiesz prawo (długie światła i wydech "domowej roboty")
Po drugie: jeżdżąc w ten sposób potwierdzasz i utrwalasz stereotyp motocyklisty debila (hałasowanie na pół dzielnicy i oślepianie wszystkich wokoło jest tak samo debilne jak pryszcze na szlifierkach jeżdżący z prędkości 200km/h)
Po trzecie: w tej konkretnej sprawie, fakt, że jechałeś na motocyklu nie ma najmniejszego znaczenia. Historia doskonale obrazuje patologie jaka panuje w polskim wymiarze sprawiedliwości (i nie tylko tam). Polska jest takim krajem, gdzie są równi i równiejsi. Marne to pocieszenie, ale z pewnością nie jesteś pierwszym i nie ostatnim który w ten sposób został potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Po czwarte: równolegle do toczącego się postępowania załóż sprawę cywilną. Zainteresuj też tym bardziej poczytne media, może nawet TV.
Po piąte: jeżeli sprawą zainteresują się media, dla własnego dobra nie wspominaj o tych światłach, wydechu i nie wiem co tam jeszcze "udoskonaliłeś". Większość czytelników/widzów właśnie na to zwróci uwagę w pierwszej kolejności i już na starcie zostaniesz "motocyklistą debilem" który ma się ponad prawem i który uważa, że jest lepszych od innych. Uwierz, że taka jazda i łamanie prawa nie jest niczym logicznym uzasadnione i bronienie się w ten dziwny sposób przysporzy Ci więcej wrogów niż przyjaciół. Zrozumieją Cię tylko inni "motocykliści debile" którzy jeżdżą w taki sam lub podobny sposób, dla reszty będziesz człowiekiem, który sam sobie jest winny.<br><hr>zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):No i tak wydaje mi sie ze stereotyp "motocyklisty debila" bedzie dlugo w naszym kraju pokutowal .... Nie mam zamiaru niczego udowadniac i pisac ze tak nie jest, ale wytykanie mi non stop jazdy na dlugich i pusty wydech ( nota bene nie domowej roboty ale akcesoryjny dedykowany do tego motocykka. tak samo jak sa glosne wydechy do szlifierek ). I wlasnie fakt ze jechalem na motocyklu ma bardzo duze znaczenie gdyz jadac autem bylaby tylko lekka stluczka i to wszyatko. W swoim zyciu mialem juz 3 ciezkie wypadki samochodowe nie z mojej winy bo tez wjechano we mnie a jakbym jechal motocyklem to tez bylbym ciezko polamany. Dlatego tak wazny jest fakt ze byl to wypadek motocykla z autem. Dalsze czesi wypowiedzi sa w porzadku i nie musze sie do nich odnosic :-)<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):majkel, twój prawnik nie ma łatwego zadania, oj nie ma. Przecież ty sam się wystawiasz na odstrzał. Pisanie, że miałeś trzy ciężkie wypadki (ok, nie ze swojej winy... może) daje argument drugiej stronie, że zdecydowanie nie zachowujesz zasady ograniczonego zachowania. Nieważne ile km przejechałeś, ważna jest tutaj ilość wypadków. Może jest coś nie teges z twoją umiejętnością oceny sytuacji na drodze albo z instynktem samozachowawczym (ja pewnie już po drugim ciężkim zmieniłbym pracę jeśli związana z kierowaniem, więc może chcesz się zabić?). Piszę ci tylko to co może powiedzieć prawnik drugiej strony. A tak po ludzku to zastanów się nad tym wszystkim, bo kolejny wypadek może być po prostu ostatni.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
A ilu tu z obecnych piszacych mialo wypadek czy stluczke ? Nie musza sie tu wypowiadac ani nie prowadze ankiety. Moj ojciec ma 83 lata nadal jezdzi i nie mial wypadku. Niby powinienen w genach to po nim oddziedziczyc, co ? Korzystasz z pojazdu to narazony jestes na kolizje i wypadki. Raczej to normalne i nie ma co pisac ze sobie stryczek zakladam na glowe. Zasada ograniczonego zaufania owszem,a le .... w takim rtazie nei wychodzmy z domu bo sasiad na korytarzu moze nam zaszkodzic lub wyjezdzajac z garazu mozemy miec dzwona .... Ot zwykly przypadek :-) Wiem o tym ze kolejny moze byc ostatni ale .... jaki mam na to wplyw ? Juz wiecej nic nie napisze bo zaraz Ty odpiszesz ze znowu sobie sam szkodze ;-) Chcesz pogadac to mailem lub osobiscie.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:13

Komentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".

Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.

Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.

Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Wojciechu_moto .... Czyt Ty masz jakis zal do ludzi, kierowcow ? To ze opisuje swoja wersje zdarzen i mowie jak bylo to kombinuje ? I wlasnie zdanie o lekarzu ktory byl w szoku swiadczy o tym ze to **** a nie lekarz bo nie wiedzial jak sie zachowac i sparalizowal go strach ze zabil czlowieka i ze poniesie straszne konsekwencje. Tak, ze zabil bo to byly jego pierwsze slowa jak podszedl do mnie .... Nie musze tego opisywac bo to jest zawarte w protokóle na Policji .... Artykol nie byl przemyslany tylko to sa moje odczucia spisana na goraco z pelnymi emocjami jak przystalo na poszkodowana osobe. Osobe ktora potracila inna osoba lekarz, bardzo wysoko postawiony lekarz ktory powinien sam zajac sie mna, jako wlasciciel prywatnej kliniki medycznej. Ten artykol ma na celu jedynie pokazanie jak osoby ktore sa sprawcami, wiedza o tym i moga komus pomoc ... nagle wykrecaja kota ogonem i licza ze sie im upiecze.<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Powtarzam - twoje słowa przeciwko jego słowom. Tutaj na forum mamy jedynie wgląd w twoją wersję. W sądzie mają obie strony i może nie jest już wszystko oczywiste. Twoja wersja też jest obarczona niepewnością, wszak straciłeś przytomność, może są zaburzenia pamięci. Pewnie odbierasz to jako manipulację, ale cały czas mamy tutaj tylko twoje słowa. Może zaproś pana Adama K. do wypowiedzenia się?

Poza tym nawet winny, a tym bardziej domniemany winny, ma prawo do obrony i może nie zabieraj mu tego prawa, ok?

Przy okazji - pisany na gorąco artykuł rok po zdarzeniu? Nie przekonałeś mnie, ale paru leszczy się na to złapało.

Bądź łaskaw ustosunkować się także do niewygodnych wpisów jak mój z 08.06.2012 18:56, bo jakoś dziwnie ominąłeś...<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Tak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracil :-) Co do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Jasne, twardzielu, TWOJA . TWÓJ motocykl, TWOJE światła, TWÓJ wydech... Nie masz ochoty odpisywać? Nie szkodzi. Rozjechali cię na drodze, rozjadą w sądzie. Wiesz dlaczego? Bo za TWARDY jesteś, czasem trzeba się dostosować do warunków na drodze, które nie są takie jak się TOBIE wydaje lub jak TY uznałeś, że powinny być. Ale wiesz, to TWOJE kości, TWÓJ moto i TWOJE życie.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Widzisz ? Moja sprawa, moj wypadek, moja ocena sytuacji .... Redakcja opublikowala moja wersje i to wszystko. I dzieki ze piszesz tawrdzielu bo niejeden by sie zalamal rok po wypadku, majac 7 operacji, co 3 miesiace wizyty w szpitalu, non stop na lekach przeciwbolowych, nie spiac praktycznie, martwiac sie o przyszlosc, swoj byt i rodzine ....Zaraz napiszesz ze nie ruzmiem ironii ztym twardzielem, ale ..... to MOJA sprawa :-) I wybacz ze juz nie bede odpiseywal na Twoje komentarze.<br><hr>majkel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:36

Komentatorzy napisał(a):Po pierwsze: jeżdżąc w ten sposób łamiesz prawo (długie światła i wydech "domowej roboty")
Po drugie: jeżdżąc w ten sposób potwierdzasz i utrwalasz stereotyp motocyklisty debila (hałasowanie na pół dzielnicy i oślepianie wszystkich wokoło jest tak samo debilne jak pryszcze na szlifierkach jeżdżący z prędkości 200km/h)
Po trzecie: w tej konkretnej sprawie, fakt, że jechałeś na motocyklu nie ma najmniejszego znaczenia. Historia doskonale obrazuje patologie jaka panuje w polskim wymiarze sprawiedliwości (i nie tylko tam). Polska jest takim krajem, gdzie są równi i równiejsi. Marne to pocieszenie, ale z pewnością nie jesteś pierwszym i nie ostatnim który w ten sposób został potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Po czwarte: równolegle do toczącego się postępowania załóż sprawę cywilną. Zainteresuj też tym bardziej poczytne media, może nawet TV.
Po piąte: jeżeli sprawą zainteresują się media, dla własnego dobra nie wspominaj o tych światłach, wydechu i nie wiem co tam jeszcze "udoskonaliłeś". Większość czytelników/widzów właśnie na to zwróci uwagę w pierwszej kolejności i już na starcie zostaniesz "motocyklistą debilem" który ma się ponad prawem i który uważa, że jest lepszych od innych. Uwierz, że taka jazda i łamanie prawa nie jest niczym logicznym uzasadnione i bronienie się w ten dziwny sposób przysporzy Ci więcej wrogów niż przyjaciół. Zrozumieją Cię tylko inni "motocykliści debile" którzy jeżdżą w taki sam lub podobny sposób, dla reszty będziesz człowiekiem, który sam sobie jest winny.<br><hr>zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):No i tak wydaje mi sie ze stereotyp "motocyklisty debila" bedzie dlugo w naszym kraju pokutowal .... Nie mam zamiaru niczego udowadniac i pisac ze tak nie jest, ale wytykanie mi non stop jazdy na dlugich i pusty wydech ( nota bene nie domowej roboty ale akcesoryjny dedykowany do tego motocykka. tak samo jak sa glosne wydechy do szlifierek ). I wlasnie fakt ze jechalem na motocyklu ma bardzo duze znaczenie gdyz jadac autem bylaby tylko lekka stluczka i to wszyatko. W swoim zyciu mialem juz 3 ciezkie wypadki samochodowe nie z mojej winy bo tez wjechano we mnie a jakbym jechal motocyklem to tez bylbym ciezko polamany. Dlatego tak wazny jest fakt ze byl to wypadek motocykla z autem. Dalsze czesi wypowiedzi sa w porzadku i nie musze sie do nich odnosic :-)<br><hr>majkel<br>
A nie masz wrażenia, że do tego stereotypu przyłożyłeś rękę? Tobie się wydaje, że jesteś cool, bo jak sam wielokrotnie zaznaczałeś jesteś widziany i słyszany z daleka. Tylko do Ciebie nie dociera to, że nie każdy chce Cię widzieć i słyszeć. Ludzie wychodzą na spacer, uchylą okno, chcą mieć chwilę spokoju a na drodze wiadomo...

Zresztą mniejsza z tym. Zwróć uwagę na jedną rzecz. Strona na której trwa dyskusja to strona ściśle tematyczna na której ponad 90% wypowiadających się to ludzie którzy mieli, mają lub chcą mieć motocykl... a pomimo tego zostałeś dość ostro "zjechany" za te swoje światła i wydechy. Wyobrażasz sobie co będzie jak zapuścisz taki sam temat na stronie nie związanej z motocyklami? Nikt na Tobie suchej nitki nie zostawi a na wypadek zwróci uwagę co dziesiąty! Nie jest tajemnicą, że w tym kraju motocykliści nie mają zbyt dobrej prasy i warto brać to pod uwagę przy opisywaniu sprawy.

Odnosząc się do kwestii samochód vs motocykl uważam, że nie masz racji. W sprawie którą opisałeś nie jest istotny sam wypadek, bo takich wypadków były tysiące i tysiące jeszcze będą. Poszkodowanymi byli motocykliści, rowerzyści, piesi i kierowcy samochodów, na nikim to nie robi wrażenia, bo niestety temat spowszedniał. Istotą sprawy jest aspekt prawny całego zdarzenia, a taki obrót spraw mógł mieć miejsce bez względu na to czy jechałbyś samochodem, motocyklem czy szedł na piechotę.<br><hr>zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:40

Komentatorzy napisał(a):Po pierwsze: jeżdżąc w ten sposób łamiesz prawo (długie światła i wydech "domowej roboty")
Po drugie: jeżdżąc w ten sposób potwierdzasz i utrwalasz stereotyp motocyklisty debila (hałasowanie na pół dzielnicy i oślepianie wszystkich wokoło jest tak samo debilne jak pryszcze na szlifierkach jeżdżący z prędkości 200km/h)
Po trzecie: w tej konkretnej sprawie, fakt, że jechałeś na motocyklu nie ma najmniejszego znaczenia. Historia doskonale obrazuje patologie jaka panuje w polskim wymiarze sprawiedliwości (i nie tylko tam). Polska jest takim krajem, gdzie są równi i równiejsi. Marne to pocieszenie, ale z pewnością nie jesteś pierwszym i nie ostatnim który w ten sposób został potraktowany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Po czwarte: równolegle do toczącego się postępowania załóż sprawę cywilną. Zainteresuj też tym bardziej poczytne media, może nawet TV.
Po piąte: jeżeli sprawą zainteresują się media, dla własnego dobra nie wspominaj o tych światłach, wydechu i nie wiem co tam jeszcze "udoskonaliłeś". Większość czytelników/widzów właśnie na to zwróci uwagę w pierwszej kolejności i już na starcie zostaniesz "motocyklistą debilem" który ma się ponad prawem i który uważa, że jest lepszych od innych. Uwierz, że taka jazda i łamanie prawa nie jest niczym logicznym uzasadnione i bronienie się w ten dziwny sposób przysporzy Ci więcej wrogów niż przyjaciół. Zrozumieją Cię tylko inni "motocykliści debile" którzy jeżdżą w taki sam lub podobny sposób, dla reszty będziesz człowiekiem, który sam sobie jest winny.<br><hr>zgred<br>
Komentatorzy napisał(a):Patologia w policji czy w wymiarze sprawiedliwości jest mniej więcej taka jak wśród motocyklistów. Długie, głośny wydech, przedłużanie spraw, odmowa przyjęcia zgłoszenia kradzieży itp. to jedna grupa.
Nie rozumiem jednak dlaczego uważasz, że wywieranie nacisku na niezależny sąd jest właściwe. Bo chyba temu ma służyć zainteresowanie dziennikarzy tą sprawą. Owszem, może napiszą artykuł, może nakręcą krótką relację. Wiesz dlaczego to zrobią? Żeby zwiększyć oglądalność swojego programu lub sprzedaż tytułu dla którego pracują. Za dwa dni jak się ich zapytasz co w sprawie powiedzą, że obecnie zajmują się mleczarnią albo eksmisją. Jednak przez te parę dni sędzia rozpatrujący sprawę będzie pod naciskiem społeczno-medialnym, a to nie ułatwia niezawisłej oceny i sprawiedliwość wyroku. A o sprawiedliwy wyrok właśnie w tym wszystkim chodzi, choćby sprawiedliwy oznaczało nie po myśli majkela.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Już pierwsze Twoje zdanie jest dziwne. Wśród motocyklistów jest patologia i to nie ulega wątpliwości. Kto jest od tępienia tej patologii? Ano właśnie owa policja i wymiar sprawiedliwości. Skoro jednak w policji i wymiarze sprawiedliwości jest patologia to kto, jak nie dziennikarze mają tą patologie tropić i nagłaśniać?
Wiem, że dla dziennikarzy będzie to jedna z wielu spraw, głośno o tym będzie dzień lub dwa, ale o takich rzeczach mówić trzeba! Zapewniam Cię, że wymiar sprawiedliwości sam się nie uleczy i wszelkie przekręty, machlojki czy łapówki powinny być nagłaśniane!<br><hr>zgred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 21:48

Komentatorzy napisał(a):Wiesz co bym ci napisał będąc na miejscu drugiej strony? To poczytaj:

Z całości dyskusji i opisu sytuacji wyłania się obraz kierowcy motocykla (jazda na długich, halogenach, bardzo głośny wydech) który to kierowca wiedząc o możliwości nietypowego zachowania innego użytkownika drogi ("Aha, koleś coś kombinuje albo mu się spieszy, pomyślałem, trzeba na niego uważać.") nie tylko nie zachowuje zasady ograniczonego zaufania, ale jeszcze postępuje nieprawidłowo w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ("...kiedy byłem na równi z nim znienacka skręcił na mój pas.Natychmiast nacisnąłem na klakson aby pokazać mu że jadę, ale było już za późno....") czyli zamiast wyłącznie hamować i ewentualnie uskoczyć tracił czas i uwagę na trąbienie. Użycie klaksonu w takiej sytuacji wskazuje na błędne ustalenie priorytetów zachowania, co tym bardziej dziwi, że motocyklista mógł oczekiwać takiego zachowania kierowcy samochodu. Niestety, wpisuje się to w egocentryczne podejście motocyklisty do korzystania z drogi publicznej (podkreślenie swojej obecności również, prócz nadmiernego i niezgodnego z przepisami oświetlenia i wydechu, poprzez użycie klaksonu).

Twoje podejście na drodze robi wcale nie mniej szkody obrazowi motocyklistów niż gość na szlifierce jadący 220 przez miasto.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Nic dodać nic ująć. Żeby była jasność, sam jeżdżę motocyklem od wielu lat, ale nic mnie tak nie wkurza jak debile którzy mają non stop drogowe światła i wybebeszone wydechy. Przykre co Cię spotkało, ale chwalenie się swoim "stylem" jazdy jest naprawdę nie na miejscu.<br><hr>RQQ<br>
Komentatorzy napisał(a):To nie chwalenie sie stylem jazdy tylko informacja jak bylem widoczyny. Styl jazdy to albo bezsnsowne zapieprzanie po miescie 200, albo lajtowa jazda 50 km/h, albo turystyka motocyklowa, cross czy enduro .... I nigdzie nie jest napisane ze non stop byly wlaczone dlugie oraz zero informacji o wybebeszonych wydechach !!!! Czytac ze zrozumieniem prosze<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):trzeba było zamontować dodatkowe światła i co 3 sekundy dawać dodatkowy sygnał dźwiękowy, byłbyś jeszcze bardziej widoczny i z pewnością bardziej słyszany.
jeszcze raz powtarzam, przykre, że tak się stało, ale Ty świadomie łamiesz prawo, promujesz obraz "motocyklisty debila" (bo choć ciężko Ci w to uwierzyć, jazda na drogowych światłach naprawdę jest męcząca dla tych jadących z przeciwnej strony, jak i dla tych którzy jadą przed tobą i którym świecisz po lusterkach, że o wydechu nie wspomnę) tak samo jak gówniarze na szlifierkach a najgorsze w tym wszystkim jest to, że po pierwsze nie widzisz w tym nic złego a po drugie używasz tego argumentu na swoją obronę.
Nie jestem sędzią i nie mnie rozstrzygać, ale sytuacja w której jednym z argumentów na wskazanie winnego jest zasłanianie się łamaniem prawa przez drugą stronę jest iście komiczna.
mimo wszystko powodzenia. mam nadzieję, że jak wrócisz na drogę to zaczniesz jeździć bez normalnie, bez "udziwnień"<br><hr>RQQ<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozumiem ze za jedyne "udziwnienie" uwazasz te moje dodatkowe swiatla i czepiasz sie ich jak tonacy brzytwy ? Wiec jeszcze raz napisze: NIE uzywam ich non stop, nacodzien tylko czasami w sytuacjach gdzie ktos moze nie widziec motocyklisty. W korkach i gdzie "czuje" ze ludzie nie patrza w lusterka. Tak bylo tez i w tej sytuacji ktora wlasnie opisalem w ten sposob i napisalem ze jechalem z wlaczonymi wszystkimi swiatlami. Wracalem wtedy z centrum Warszawy i kilkakrotnie wlaczalem cala "elektrownie" aby byc lepiej widocznym. Tak samo jak wiekoszosc czepia sie pustego wydechu gdzie pewnie nigdy nikt z Was nie sluszal pustego akcesoryjnego wydechu w cruiserach a tylko ma w uszach przejazliwy jazgot szlifierki. I nie uzywam tego jako argument moje niewinnosci a wine kierowcy auta przypisuje tylko na podstawie faktow stwierdzonych, ustalonych przez Policje i zeznania sprawcy oraz swiadkow. No a ze ewidentnie zlamal kilka praw i udaje "greka" to pozostaje kwestia bezsporna :-)<br><hr>majkel<br>
geniusz z ciebie, jak stojąc w korku dajesz ludziom po lusterkach. za takie coś z miejsca powinni zabrać prawko. a w całej dyskusji problem jest jeden: kilka osób wyraźnie ci zwróciło uwagę, że delikatnie mówiąc źle robisz/robiłeś, a ty dalej swoje. nie usprawiedliwiam tamtego kierowcy w związku z czym nie muszę chwytać żadnej brzytwy, o winie zdecyduje sąd, ja zwracam uwagę jedynie na te twoje światła! tak ciężko ci przyznać, że głupio zrobiłeś? czytając te komentarze chyba nie masz wątpliwości, że po pierwsze jest to niezgodne z prawem a po drugie irytuje innych użytkowników drogi (i ludzi postronnych, bo piesi zapewne też cię doskonale widzieli i słyszeli)<br><hr>RQQ
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 22:17

Współczuję wypadku i jego konsekwencji. Mogę wyobrazić sobie co czujesz martwiąc się całą sytuacją. Na pewno nie jest Ci łatwo. Jako motocyklista, współczuję Ci i życzę pozytywnego rozwiązania całej sprawy. Niech się potoczy po Twojej myśli wszystko.
Co do przelotów i jazdy na długich: to co począć, takie życie. Jedni jeżdżą z choinkami na lusterku w aucie, inni w adidasach i krótkich spodenkach na litrowych ścigach, a jeszcze inni na moto z przelotami i na długich.
Ja nie jeżdżę na długich i z przelotem, bo po co drażnić i tak już gotujących się puszkarzy. Jeżdżę samochodem i na moto i dokładnie wiem co denerwuje puszkarzy.<br><hr>Zdrapka
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/6/2012, 22:25

Ja dodam tylko od siebie propo wypadkow... nigdy nie ubezpieczajcie sie w link 4 !!! Link 4 zawsze znajdzie powod by was okrasc gdy musi wyplacic odszkodowanie. Wlasnie musze z nimi sie uzerac jako osoba poszkodowana w wypadku... nie dosc ze gosc zmieniajac pas najechal na mnie to teraz jeszcze link 4 uwaza ze sama sobie popsulam moto albo nie wiem piorun go trafil!!
Nie pomagaja a dobijaja lezacego!<br><hr>poszkodowana
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/6/2012, 07:44

......JAK CZYTAM WASZE NIEKTÓRE KOMENTARZE DO TEJ SPRAWY TO WŁĄCZA SIĘ PYTAJNIK PO CO TEN GEST LEWĄ RĘKĄ MIJAJĄC KOLESIA NA MOTO ---LEPIEJ MI BĘDZIE JAK BĘDĘ TRZYMAŁ KIEROWNICĘ DWOMA ŁAPAMI ---LEPIEJ PEWNIEJ PROWADZIĆ MOTOCYKL NIŻ PRZEZ PRZYPADEK POZDROWIĆ KOLESIA PSEUDO MOTOCYKLISTĘ WSZTSTKOWIEDZĄCEGO PANA ŚWIATA KTÓRY NIE TYLKO ZNAKOMICIE JEŹDZI ALE DO TEGO MA W MAŁYM PALCU KODEKS KK,KD I KC.. W TYM MIEJSCU POZDRAWIAM WSZYSTKICH PRAWDZIWYCH I PRAWDOMÓWNYCH KIEROWCÓW JEDNOŚLADÓW<br><hr>LESZEK59
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/6/2012, 09:36

niektórzy czepili się wydechu i świateŁ jakby to byŁo najważniejsze w caŁej tej sprawie!!!!to nie powinna być dyskusja o tym czy motocykliści są tacy czy inni tylko o zwyczajnej SPRAWIEDLIWOŚCI a raczej jej BRAKU.jeżeli poszkodowany w wypadku napisaŁ prawdę to sznowny pan doktor okazaŁ się być kawaŁem dużego G....niestety w naszym kraju to wŁaśnie takim ludziom żyje się najlepiej.

Życzę powrotu do zdrowia ,proszę się nie poddawać!
<br><hr>duch261
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/6/2012, 10:11

miałem podobną sytuację, sprawa ciągnie się już 4 lata :-(<br><hr>MK3
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez djrobson » 10/6/2012, 11:02

Motocyklista z reguły jest na przegranej. I nie chodzi tu o sądy. Możecie sobie nawet jeździć z całym oświetleniem stadionu narodowego, i z decybelami 50 tys kibiców. Z punktu widzenia łóżka szpitalnego (jak w w/w przypadku w artykule) czy nie daj Bóg cmentarza i tak nie macie racji. Nie mieliście pierwszeństwa, nie jechaliście przepisowo, nie było Was widać ani słychać, jechaliście 800km/h, nie było piasku ani plamy oleju na zakręcie itd itd. Musimy na siebie uważać, przepraszam na puszki uważać i nie ufać. Ale byli są i będą tacy co mają w dupie kulturalną jazdę. O dobrych uczynkach nikt nie pamięta a złe zostają na długo. ps. temat godny olejów motocyklowych
djrobson
Świeżak
 
Posty: 6
Dołączył(a): 19/3/2012, 12:10

Postprzez Komentatorzy » 10/6/2012, 12:22

Komentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".

Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>
Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.

Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.

Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Komentatorzy napisał(a):Bo widzisz wlasnie nie lykam czy jest ojcem rodziny, ile swiatel mial wlaczonych (wystarczy, ze mial jedno) i nie obchodzi mnie cala reszta okolicznosci byc moze ubarwniajacych ten opis. Obchodzi mnie, ze jechal sobie KTOS, JAKIMS motocyklem, oswietlonym i swoim pasem. Wjechal w niego samochod, poniewaz kierowca nie upewnil sie czy moze zmienic pas. To wszystko co przeczytalem. Moze Ty juz dorobiles historie do tego zdarzenia, bo moze ziemia sie akurat zatrzesla a to byl brudny i zly motocyklista i cwaniak na drogim motocyklu itd itd ale ja kieuje sie tylko tym co przeczytalem. Byc moze pan a wlasciwie to chyba nie pan Adam K opisze swoja wersje wydarzen to sie do niej ustosunkuje.


Gratuluje tego, ze tak fantastycznie przewidujesz poczynania innych kierowcow. Dzieki temu nic Ci nie grozi.<br><hr>mirekm71<br>
Komentatorzy napisał(a):Łykasz, łykasz tylko nawet nie czujesz jak ci przez gardło przechodzą. Nie widzisz jaki to szlachetny pan motocyklista został zaatakowany przez wyrachowanego kierowcę samochodu (tu już wahasz się czy użyć słowo "pan"). Normalnie Elżbieta Jaworowicz w spodniach.
Tak, cholernie dużo przewiduję na drodze, dlatego pewnie prawdziwi kierowcy śmieją się czemu motocyklem nie wyprzedzam przed skrzyżowaniem a przecież zdążyłbym i takie tam. <br><hr>Wojciech_Moto<br>
Nie bardzo mnie obchodzi jak Ty jeździsz, co przewidujesz, ani jak strzelasz szelkami. Artykuł nie jest na temat głośnych wydechów i długich świateł, koleś napisał o tym jak niesprawiedliwie został potraktowany przez polski wymiar "sprawiedliwości", przy ewidentnej winie kierowcy auta. Ciekawe kolego co byś mówił gdybyś był kiedyś w podobnej sytuacji, został bez środków do życia. Bo wiesz, w e-napince każdy może być dobry...<br><hr>str
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/6/2012, 14:21

Komentatorzy napisał(a):Morał z tej opowieści jest taki, że należy mieć ze sobą rejestrator video.
Ja od roku jeżdżę z GpPro i wiem, że jak coś podobnego mi się przytrafi to będę miał twarde dowody.
<br><hr>peet<br>
Komentatorzy napisał(a):Wyprowadzę cię z będu: W razie, gdybys został poszkodowany przez gościa z układami, okaże się, że twój rejestrator nie posiadał odpowiedniej legalizacji, homologacji, albo jeszcze czegoś innego i nagranie z niego nie może być dopuszczone w charakterze dowodu.
Przy okazji warto dodać, że gdybyś nim zarejestrował np. własne wykroczenie drogowe, wówczas byłby to ewidentny dowód, w zupełności wystarczający do nałożenia na ciebie przykładnej kary.<br><hr>Gonza<br>
Komentatorzy napisał(a):Dowód z kamery jest legalny, ocenie podlega tylko jego wartość i wiarygodność ale nie odrzuca się go a priori. Pomyliło ci się z urządzeniami pomiarowymi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
To może poczytaj sobie tutaj:
<a href="http://slizewski.wordpress.com/2012/05/09" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://slizewski.wordpress.com/2012/05/09</a>/
Zwróć uwagę na fragment: "sąd pierwszej instancji w ogóle nie dopuścił dowodu w postaci nagrania".
Zapewniam cię, ze jak poszukasz nieco w sieci, znajdziesz więcej takich przypadków.<br><hr>Gonza
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 5 gości




na gr
cron