JOKE`s 2
-
Leg1oN - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2533
- Dołączył(a): 16/6/2006, 14:02
- Lokalizacja: Kłodawa/Poznań
wrzucę coś innego
turkish star wars na video.google (w sumie i tak przez yt)
tylko flaszka na wieczór potrzebna
chuck to cienias
turkish star wars na video.google (w sumie i tak przez yt)
tylko flaszka na wieczór potrzebna
chuck to cienias
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Kamusial napisał(a):Mega niesmaczne, ale to też forma humoru:
Co jest najlepsze na sobotniego kaca z rana?
Zimny Lech...
W tym stylu:
Odczytano zapisy z czarnej skrzynki. Ostatni zapis dzwiękowy z kabiny tupolewa?? Aleeee Urwaaaał!!!
Jak fenix z popiołów 

-
miki1406 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2847
- Dołączył(a): 16/8/2009, 22:37
- Lokalizacja: Skierniewice
-
C-bool - Mieszkaniec forum
- Posty: 2915
- Dołączył(a): 23/8/2007, 21:26
- Lokalizacja: Poznań
Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej walentynkowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna,po zastanowieniu postanowił kupić rękawiczki- romantyczne i nienazbyt osobiste. W towarzystwie przyjaciółki swojej ukochanej, która miała służyć mu radą, poszedł do domu towarowego i kupił rękawiczki. Jego towarzyszka w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka przez pomyłkę zamieniła te dwa zakupy. Bez sprawdzania co jest wpaczce, bohater naszego opowiadania wysłał prezent do swojej sympatii dołączając list: Kochanie, Wybrałem dla ciebie właśnie taki prezent, ponieważ zauważyłem, że tego nie nosisz nawet,kiedy wychodzimy wieczorem. Myślę, ze będą ci się podobały, gdyż wiem, ze twoja przyjaciółka ma podobne i są praktyczne, gdyż łatwo się ściągają. Te są w delikatnym odcieniu. Obawiałem się, ze będą niepraktyczne, ale ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoje, które nosi juz trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyła Twoje i wyglądała naprawdę elegancko. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij ich trochę przewietrzyć przed odłożeniem do szafy, gdyż to całkiem naturalne, że będą po noszeniu trochę wilgotne. Pomyśl tylko, jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieje, ze będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. P.S. A wiesz, ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych tak, by widać było trochę futerka.
-
gelo007 - Administrator
- Posty: 2731
- Dołączył(a): 3/7/2006, 13:28
- Lokalizacja: Radom
Jasio siedzi w kościele i wymachuje, kręci różańcem na palcu. Podchodzi ksiądz i mówi:
- Dziecko moje drogie, nie machaj tym różańcem, bo na każdym siedzi mały aniołek.
Ksiądz odszedł, na to Jasio:
- No to się, kur**, teraz trzymajcie chłopaki!
- Dziecko moje drogie, nie machaj tym różańcem, bo na każdym siedzi mały aniołek.
Ksiądz odszedł, na to Jasio:
- No to się, kur**, teraz trzymajcie chłopaki!
Motor to masz w pralce! 

-
narwhal - Świeżak
- Posty: 248
- Dołączył(a): 28/2/2010, 12:36
- Lokalizacja: 21°55'E 52°16'N
przychodzi 80latka do ginekologa i mówi:
-Panie doktorze dostałam okresu,
lekarz zdziwiony sadza ją na fotel i bada,
po chwili mówi:
-to nie okres, to rdza ze spirali...
-Panie doktorze dostałam okresu,
lekarz zdziwiony sadza ją na fotel i bada,
po chwili mówi:
-to nie okres, to rdza ze spirali...
DUŻO GAZU I SPRZĘGŁO OD RAZU! 

-
melvin - PierwszyOkrutny
- Posty: 8393
- Dołączył(a): 17/9/2007, 21:09
- Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga, i raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy
oznajmia:
- Wkurwia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w
ogóle. Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź. Bo powiadam wam:
kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Howgh.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nie
poradzisz, w panice szarpie za ramię trzeciego.
- Ej, kurwa, powiedz coś. Przecież my nie pedały, prawda?! No powiedz
coś! Ryś!
-……….
.....Ryszard.
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga, i raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy
oznajmia:
- Wkurwia mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w
ogóle. Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź. Bo powiadam wam:
kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Howgh.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nie
poradzisz, w panice szarpie za ramię trzeciego.
- Ej, kurwa, powiedz coś. Przecież my nie pedały, prawda?! No powiedz
coś! Ryś!
-……….
.....Ryszard.
-
wujuwawa - Świeżak
- Posty: 154
- Dołączył(a): 12/5/2008, 16:39
- Lokalizacja: Warszawa
USA.Pierwszy dzień nauki.Nauczycielka przedstawia nowego ucznia. - To jest Sakiro Suzuki z Japonii. Lekcja się zaczyna.Nauczycielka mówi: - Dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"? W klasie cisza.Suzuki podnosi rękę: - Patrick Henry, 1775, Filadelfia. - Bardzo dobrze Suzuki.A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"? Znowu Suzuki: - Abraham Lincoln, 1863, Waszyngton. Nauczycielka do uczniów z wyrzutem: - Wstydęcie się.Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy! W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept: - Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku... - Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na co Suzuki podnosi rękę i mówi: - Generał McArthur w 1942 roku na Guadalcanal i Lee Iacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera. W klasie jeszcze ciszej... Ktoś szepce: - Rzygać mi się chcę... - Kto to!? - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada: - George Bush senior do premiera Tanaki w 1991 roku podczas obiadu. Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno: - Obciągnij mi druta! Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem: - To już koniec.Kto tym razem? - Bill Clinton do Moniki Lewinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odpowiada Suzuki. Na to inny uczeń: - Suzuki to kupa gówna! - a Suzuki: - Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku! Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor: - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem. Suzuki: - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku
Rodzice mieli bardzo niedobrego syna, z każdej szkoły wyrzucali go już po tygodniu bo zawsze coś narozrabiał.
Wiec matka mówi żeby go wysłać do szkoły katolickiej,
na to ojciec: on nawet nie wie co to jest bóg.
Ale doszli do wniosku że warto spróbować.
Ponieważ była to szkoła z internatem więc zawieźli do niej syna i pojechali do domu.
Minął 1 tydzień spokój
2 tydzień dalej nic
po 3 tygodniach zaniepokojeni spokojem postanowili odwiedzić syna i zobaczyć co tam u niego.
Gdy przyjechali do niego pytają co tam i w ogóle, a on na to:
Słuchajcie, tam gdzie jemy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie się uczymy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie śpimy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie gramy w piłkę jakiś człowiek wisi na krzyżu,
TU SIĘ Z LUDŹMI NIE PIER...Ą!!!!!!:):)
Mąż do żony:
- Czemu Ty taka tępa jesteś? Nie mogę już tego znieść! Nawet suwakiem
logarytmicznym nie umiesz się posługiwać! Albo się nauczysz, albo
wyp***!!!
Następnego dnia mąż wraca z pracy, a Żona wita go w korytarzu z suwakiem
logarytmicznym w dłoni:
- Twój członek ma 16 centymetrów długości. Moja pochwa ma 18 centymetrów
głębokości. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, więc całkowita suma
niedoruchania wynosi 42 kilometry i 345 metrów. Albo doruchasz, albo
wyp***!!!
Jak wejdziesz do salonu to z wejścia krzyknij lewa w górę, a jak Cię zapytają ile by Pan chciał zarabiać odpowiedz "mam na to wyje****"
Nad przepaścią stoi diabeł, w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
Siup, Anglik skoczył w przepaść. Teraz Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
I siup, Niemiec za Anglikiem. Diabeł zwraca się więc do Francuza:
- Teraz ty skacz!
- Nie, ja nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- Nie, nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda.
No i Francuz poleciał za Anglikiem i Niemcem. Z Diabłem został już tylko Polak więc i tego diabeł namawia:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Ale ja nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda...
- Nie ma mowy!
- A kto ty właściwie jesteś?
- Ja? Polak!
- Aaa polak..., to pewnie że ty to nie skoczysz!
- Coo? JA NIE SKOCZĘ?!
> Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym... Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział:
> - Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu.
> Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział:
> - Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść!
> Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział:
> - Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało.
> - Ten sukinsyn użył monet!!!
> Lekcja 1
> Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki.
> W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija się w
> ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z
> naprzeciwka.
> Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800, jeżeli
> zrzucisz z siebie ten ręcznik.
> Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed
> Bobem. Po kilku sekundach Bob wręcza jej $800 i odchodzi.
> Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
> Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
> "To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
> "To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $800, które ode mnie pożyczył?"
> Morał z tej historii:
> Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z tym
> związanego - podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami
> akcji zawczasu.
>
> Lekcja 2
> Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i założyła
> nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
> Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
> Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
> Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
> Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się
> ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
> Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
> Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
> Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
> Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać
> Psalmu 129.
> Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
> Morał tej historii:
> Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz
> interesującą okazję.
>
> Lekcja 3:
> Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą
> razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z
> lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
> "Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na Bahamach
> i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
> I puff - zniknęła
> "Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na
> Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina
> Colady"
> Puff - zniknął.
> "No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
> A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
> Morał z tej historii:
> Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
>
> Lekcja 4
> Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
> Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie tak
> usiąść i nic nie robić?"
> Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
> Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
> Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.
> Morał z tej historii:
> Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.
>
> Lekcja 5
> Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego
> drzewa, ale nie mam tyle siły"
> Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich
> dużo odżywczych składników."
> Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na
> najniższą gałąź.
> Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na
> drugiej gałęzi.
> Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
> I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
> Morał tej historii:
> Dzięki g*nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.
>
> Lekcja 6
> Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo
> zimno, ptaszek zmarzł i spadł na ziemię. Kiedy tak leżał, przechodziła
> krowa i upuściła na niego trochę "placka".
> Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się
> ciepło. Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
> Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
> Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
> Morał z tej historii:
> 1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
> 2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g*a jest twoim przyjacielem.
> 3. Jak siedzisz głęboko w g*nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.
>
> Lekcja 7
> Robaczek pełza sobie po gałęzi na drzewie i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle zobaczył jabłuszko.
> Pędzi do jabłuszka i nagle się zatrzymuje i myśli:
> Chwileczkę, jabłuszko jest jeszcze małe, poczekam aż dojrzeje, będzie większe,
> Wtedy ja bardziej się najem i będę bardziej syty.
> Więc sobie przycupnął i czeka.
> Ptaszek lata sobie po okolicy i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle zobaczył Robaczka.
> Pikuje do Robaczka i nagle dostrzega jabłuszko więc się zatrzymuje i myśli:
> Chwileczkę, jabłuszko+robaczek, jabłuszko jest jeszcze małe, poczekam aż dojrzeje,
> będzie większe, wtedy robaczek bardziej się naje, będzie większy i jak
> wtedy go zjem to będę bardziej syty
> Więc sobie przycupnął na gałęzi i czeka.
> Chodził sobie kotek koło drzewa i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle dostrzegł ptaszka na gałęzi.
> Biegnie do ptaszka i nagle wpierdolił się w kałużę.
> Morał z tej historii
> Im dłuższa gra wstępna tym mokrzejsze futerko.
>
>
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było juz bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem: "Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignac, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni
Pani pyta sie w szkole Jasia
-Jasiu, kim byś chciał zostać jak dorośniesz?
Jasiu niewiele się zastanawiając odpowiada: -ROCKERSEM
-Jasiu a czym zajmuje się ROCKERS? Pyta się pani
-Rockers śmiga na motorze pije piwo i wali panienki
-Jasiu a co robisz w tym kierunku, aby być ROCKERSEM?- pyta Pani
-Śmigam na rowerze pije mleko i walę konia?
Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy.
Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później- powiedziałam i wybyłam.
Ale...
impreza była cudowna!
Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie!
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana....
- pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Moj maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: Taaaak? A dlaczego, kochanie?
A on na to:
Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła – krzyknęła
-O q...a!
znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać...
15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast
toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego
z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży,
tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a
Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygrana bitwę?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i... Po prostu nie dam rady...Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
-Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw króla.
-Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce... Nagle słychać:
- Ja! Ja! Ja chcę!!! Ja pójdę!!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego????
No i nikogo innego nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole,
miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą....
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie
zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy,
a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się
ręką trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:- Masz szczęście ch..uju, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upierdolił!!!
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.
Rodzice mieli bardzo niedobrego syna, z każdej szkoły wyrzucali go już po tygodniu bo zawsze coś narozrabiał.
Wiec matka mówi żeby go wysłać do szkoły katolickiej,
na to ojciec: on nawet nie wie co to jest bóg.
Ale doszli do wniosku że warto spróbować.
Ponieważ była to szkoła z internatem więc zawieźli do niej syna i pojechali do domu.
Minął 1 tydzień spokój
2 tydzień dalej nic
po 3 tygodniach zaniepokojeni spokojem postanowili odwiedzić syna i zobaczyć co tam u niego.
Gdy przyjechali do niego pytają co tam i w ogóle, a on na to:
Słuchajcie, tam gdzie jemy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie się uczymy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie śpimy jakiś człowiek wisi na krzyżu,
tam gdzie gramy w piłkę jakiś człowiek wisi na krzyżu,
TU SIĘ Z LUDŹMI NIE PIER...Ą!!!!!!:):)
Mąż do żony:
- Czemu Ty taka tępa jesteś? Nie mogę już tego znieść! Nawet suwakiem
logarytmicznym nie umiesz się posługiwać! Albo się nauczysz, albo
wyp***!!!
Następnego dnia mąż wraca z pracy, a Żona wita go w korytarzu z suwakiem
logarytmicznym w dłoni:
- Twój członek ma 16 centymetrów długości. Moja pochwa ma 18 centymetrów
głębokości. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, więc całkowita suma
niedoruchania wynosi 42 kilometry i 345 metrów. Albo doruchasz, albo
wyp***!!!
Jak wejdziesz do salonu to z wejścia krzyknij lewa w górę, a jak Cię zapytają ile by Pan chciał zarabiać odpowiedz "mam na to wyje****"
Nad przepaścią stoi diabeł, w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
Siup, Anglik skoczył w przepaść. Teraz Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
I siup, Niemiec za Anglikiem. Diabeł zwraca się więc do Francuza:
- Teraz ty skacz!
- Nie, ja nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- Nie, nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda.
No i Francuz poleciał za Anglikiem i Niemcem. Z Diabłem został już tylko Polak więc i tego diabeł namawia:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Ale ja nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda...
- Nie ma mowy!
- A kto ty właściwie jesteś?
- Ja? Polak!
- Aaa polak..., to pewnie że ty to nie skoczysz!
- Coo? JA NIE SKOCZĘ?!
> Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym... Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział:
> - Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu.
> Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział:
> - Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść!
> Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział:
> - Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało.
> - Ten sukinsyn użył monet!!!
> Lekcja 1
> Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki.
> W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija się w
> ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z
> naprzeciwka.
> Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800, jeżeli
> zrzucisz z siebie ten ręcznik.
> Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed
> Bobem. Po kilku sekundach Bob wręcza jej $800 i odchodzi.
> Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
> Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
> "To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
> "To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $800, które ode mnie pożyczył?"
> Morał z tej historii:
> Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z tym
> związanego - podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami
> akcji zawczasu.
>
> Lekcja 2
> Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i założyła
> nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
> Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
> Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
> Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
> Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się
> ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
> Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
> Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
> Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
> Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać
> Psalmu 129.
> Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
> Morał tej historii:
> Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz
> interesującą okazję.
>
> Lekcja 3:
> Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą
> razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z
> lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
> "Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na Bahamach
> i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
> I puff - zniknęła
> "Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na
> Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina
> Colady"
> Puff - zniknął.
> "No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
> A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
> Morał z tej historii:
> Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
>
> Lekcja 4
> Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
> Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie tak
> usiąść i nic nie robić?"
> Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
> Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
> Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.
> Morał z tej historii:
> Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.
>
> Lekcja 5
> Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego
> drzewa, ale nie mam tyle siły"
> Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich
> dużo odżywczych składników."
> Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na
> najniższą gałąź.
> Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na
> drugiej gałęzi.
> Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
> I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
> Morał tej historii:
> Dzięki g*nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.
>
> Lekcja 6
> Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo
> zimno, ptaszek zmarzł i spadł na ziemię. Kiedy tak leżał, przechodziła
> krowa i upuściła na niego trochę "placka".
> Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się
> ciepło. Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
> Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
> Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
> Morał z tej historii:
> 1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
> 2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g*a jest twoim przyjacielem.
> 3. Jak siedzisz głęboko w g*nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.
>
> Lekcja 7
> Robaczek pełza sobie po gałęzi na drzewie i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle zobaczył jabłuszko.
> Pędzi do jabłuszka i nagle się zatrzymuje i myśli:
> Chwileczkę, jabłuszko jest jeszcze małe, poczekam aż dojrzeje, będzie większe,
> Wtedy ja bardziej się najem i będę bardziej syty.
> Więc sobie przycupnął i czeka.
> Ptaszek lata sobie po okolicy i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle zobaczył Robaczka.
> Pikuje do Robaczka i nagle dostrzega jabłuszko więc się zatrzymuje i myśli:
> Chwileczkę, jabłuszko+robaczek, jabłuszko jest jeszcze małe, poczekam aż dojrzeje,
> będzie większe, wtedy robaczek bardziej się naje, będzie większy i jak
> wtedy go zjem to będę bardziej syty
> Więc sobie przycupnął na gałęzi i czeka.
> Chodził sobie kotek koło drzewa i myśli : ale jestem głodny.
> Nagle dostrzegł ptaszka na gałęzi.
> Biegnie do ptaszka i nagle wpierdolił się w kałużę.
> Morał z tej historii
> Im dłuższa gra wstępna tym mokrzejsze futerko.
>
>
Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było juz bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem: "Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignac, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni
Pani pyta sie w szkole Jasia
-Jasiu, kim byś chciał zostać jak dorośniesz?
Jasiu niewiele się zastanawiając odpowiada: -ROCKERSEM
-Jasiu a czym zajmuje się ROCKERS? Pyta się pani
-Rockers śmiga na motorze pije piwo i wali panienki
-Jasiu a co robisz w tym kierunku, aby być ROCKERSEM?- pyta Pani
-Śmigam na rowerze pije mleko i walę konia?
Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy.
Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później- powiedziałam i wybyłam.
Ale...
impreza była cudowna!
Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie!
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana....
- pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Moj maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: Taaaak? A dlaczego, kochanie?
A on na to:
Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła – krzyknęła
-O q...a!
znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać...
15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa.
Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiast
toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego
z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży,
tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a
Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o wygrana bitwę?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i... Po prostu nie dam rady...Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ..
-Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw króla.
-Słuchajcie, będzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w stanie stanąć do niego?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce... Nagle słychać:
- Ja! Ja! Ja chcę!!! Ja pójdę!!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego????
No i nikogo innego nie było.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole,
miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą....
Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle nie
zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy,
a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się
ręką trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi:- Masz szczęście ch..uju, że krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upierdolił!!!
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów. Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny. Oni zaś potwierdzili. Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak wasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina, wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.
Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka.
Produkcja, dystrybucja, masturbacja
Blady 900 puk puk puk
Blady 900 puk puk puk
-
Konio - Mieszkaniec forum
- Posty: 2925
- Dołączył(a): 6/11/2008, 21:47
- Lokalizacja: Nadejdzie Chuck? Tego nikt nie wie;/ Kielce/Krk
j. polski, przeglądać do końca
http://uncyclopedia.wikia.com/wiki/Polish_language
http://uncyclopedia.wikia.com/wiki/Polish_language
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
-
Leg1oN - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2533
- Dołączył(a): 16/6/2006, 14:02
- Lokalizacja: Kłodawa/Poznań
Syn pyta ojca.
S: -Tato czym sie rozni "teoretycznie" od "praktycznie"?
T: -Idź spytaj siostry czy dałaby sie posunąć murzynowi za 1000zł.
S: -Siostra mówi, ze by sie zgodziła, pod warunkiem, ze nikt by sie o tym nie dowiedział, ale dalej nie rozumiem roznicy.
T: -To idź spytaj o to samo mame.
S: -Mama też by sie zgodziła, bo pieniądze zawsze sie przydadzą, ale dalej nie rozumiem różnicy.
T: -Idź teraz spytaj to samo dziadka.
S: -Dziadek też sie zgodził, bo jest juz stary a emerytura jest marna, wiec jaka to różnica?
T: -Widzisz synku, "teoretycznie" to mamy 3000zł a "praktycznie" dwie kur*y i jednego starego pedała w domu.
;O
S: -Tato czym sie rozni "teoretycznie" od "praktycznie"?
T: -Idź spytaj siostry czy dałaby sie posunąć murzynowi za 1000zł.
S: -Siostra mówi, ze by sie zgodziła, pod warunkiem, ze nikt by sie o tym nie dowiedział, ale dalej nie rozumiem roznicy.
T: -To idź spytaj o to samo mame.
S: -Mama też by sie zgodziła, bo pieniądze zawsze sie przydadzą, ale dalej nie rozumiem różnicy.
T: -Idź teraz spytaj to samo dziadka.
S: -Dziadek też sie zgodził, bo jest juz stary a emerytura jest marna, wiec jaka to różnica?
T: -Widzisz synku, "teoretycznie" to mamy 3000zł a "praktycznie" dwie kur*y i jednego starego pedała w domu.
;O
-
Vergon - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 3302
- Dołączył(a): 24/2/2010, 10:11
- Lokalizacja: Warszawa
Kilka patriotycznych dowcipów: (jeśli któryś był to sorry)
Dwóch Polaków idzie na spacer. nagle jeden z nich wyciąga miarkę i odmierza na chodniku 1 metr. Drugi się pyta:
- Co Ty Kaziu robisz?? - a Kaziu na to:
- Niektórzy mówią, że jeżdżą do pracy metrem. Tylko jak oni to do cholery robią?
Wchodzi Jezus do knajpy i mówi:
- Cześć, jestem Jezus, uzdrawiam dotykiem.
Podchodzi niemiec, dał sobie uzdrowić rękę. Podchodzi Rusek, dał sobie uzdrowić nogę. Jezus podchodzi do Polaka, a ten krzyczy:
- A bierz ode mnie te łapy, ja mam jeszcze tydzień chorobowego!
- Gdzie można najbezpieczniej ukryć pieniądze przed Polakiem?
- Pod mydłem
- Jak nazywa się inteligentną kobietę w Polsce?
- Turystka.
Jedzie Polak BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu by zmienić koło. Podjeżdża drugi Polak golfem, wysiada i się pyta:
- Co robisz?
- Odkręcam koło.
A ten z golfa podnosi kamień, wali w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio
Pytają Polaka, miłośniia alkoholi i podróży:
- Gdzie byłeś ostatnio na wycieczce?
- Nie wiem, jeszcze filmów nie wywołałem.
Na przejście graniczne z Niemcami podjeżdża Polski motocyklista. Celnik się go pyta:
- Cigaretten? Narkotiken? Alkohol?
a motocyklista odpowiada:
- Nie dziękuję, filiżankę kawy poproszę...
- Murzyn, Portorykanin i Polak jadą samochodem. kto siedzi za kierownicą?
- Policjant.
Jak rozpędza się w Polsce manifestacje uliczne?
- Wychodzą policjanci z puszkami na zbiórkę pieniędzy...

Dwóch Polaków idzie na spacer. nagle jeden z nich wyciąga miarkę i odmierza na chodniku 1 metr. Drugi się pyta:
- Co Ty Kaziu robisz?? - a Kaziu na to:
- Niektórzy mówią, że jeżdżą do pracy metrem. Tylko jak oni to do cholery robią?
Wchodzi Jezus do knajpy i mówi:
- Cześć, jestem Jezus, uzdrawiam dotykiem.
Podchodzi niemiec, dał sobie uzdrowić rękę. Podchodzi Rusek, dał sobie uzdrowić nogę. Jezus podchodzi do Polaka, a ten krzyczy:
- A bierz ode mnie te łapy, ja mam jeszcze tydzień chorobowego!
- Gdzie można najbezpieczniej ukryć pieniądze przed Polakiem?
- Pod mydłem
- Jak nazywa się inteligentną kobietę w Polsce?
- Turystka.
Jedzie Polak BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu by zmienić koło. Podjeżdża drugi Polak golfem, wysiada i się pyta:
- Co robisz?
- Odkręcam koło.
A ten z golfa podnosi kamień, wali w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio
Pytają Polaka, miłośniia alkoholi i podróży:
- Gdzie byłeś ostatnio na wycieczce?
- Nie wiem, jeszcze filmów nie wywołałem.
Na przejście graniczne z Niemcami podjeżdża Polski motocyklista. Celnik się go pyta:
- Cigaretten? Narkotiken? Alkohol?
a motocyklista odpowiada:
- Nie dziękuję, filiżankę kawy poproszę...
- Murzyn, Portorykanin i Polak jadą samochodem. kto siedzi za kierownicą?
- Policjant.
Jak rozpędza się w Polsce manifestacje uliczne?
- Wychodzą policjanci z puszkami na zbiórkę pieniędzy...





Z Benzyną We Krwi 

-
D748SPS - Świeżak
- Posty: 479
- Dołączył(a): 11/6/2010, 20:04
- Lokalizacja: ok. Jarocina
malzenstwo spi sobie w lozku, nagle zona budzi meza i szepcze mu do ucha
- kochanie, szybko, włóż od tylu
a maz
- żółw ?
- kochanie, szybko, włóż od tylu
a maz
- żółw ?
-
bast - Bywalec
- Posty: 849
- Dołączył(a): 7/7/2008, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
-
turboponczek - MEGA TROLL
- Posty: 2010
- Dołączył(a): 1/5/2007, 11:44
- Lokalizacja: masz taki fajny tornister ?!
Wyłuskałem z powyższego dwie perełki
<leży>
"Drogie bravo!!!
Mam na imię Aga i mam 12 lat. Pisze do was ponieważ mam ogromny problem. W
naszej klasie są już tylko dwie dziewice( tzn. ja i nasza nauczycielka),
postanowiłam więc , że nie mogę stracić dziewictwa ostatnia zwłaszcza , że za
trzy tygodnie nasza nauczycielka(31lat) wychodzi za mąż i pewnie to
zrobi.Chciałam zrobić to z Mariuszem najprzystojniejszym chłopakiem w naszej
podstawówce, jednak on powiedział ,że dziewczyny mu nie w głowie bo chce
zostać trenerem pokemonów:-/Co mam zrobić żeby przekonać Mariusza do tego
pierwszego razu, nie mogę przegrać z pokemonami bo to będzie wstyd na całą
szkołę.POMOCY"
"Kochana Kasiu! Ostatnio współżyłam z moim chłopakiem bez odpowiedniego
zabezpieczenia. Teraz (po 4 miesiącach od tego zdarzenia) zauważyłam małego
guza pod kolanem. Czy może to być ciąża poza maciczna??!! Proszę pomóż!!!"

"Drogie bravo!!!
Mam na imię Aga i mam 12 lat. Pisze do was ponieważ mam ogromny problem. W
naszej klasie są już tylko dwie dziewice( tzn. ja i nasza nauczycielka),
postanowiłam więc , że nie mogę stracić dziewictwa ostatnia zwłaszcza , że za
trzy tygodnie nasza nauczycielka(31lat) wychodzi za mąż i pewnie to
zrobi.Chciałam zrobić to z Mariuszem najprzystojniejszym chłopakiem w naszej
podstawówce, jednak on powiedział ,że dziewczyny mu nie w głowie bo chce
zostać trenerem pokemonów:-/Co mam zrobić żeby przekonać Mariusza do tego
pierwszego razu, nie mogę przegrać z pokemonami bo to będzie wstyd na całą
szkołę.POMOCY"
"Kochana Kasiu! Ostatnio współżyłam z moim chłopakiem bez odpowiedniego
zabezpieczenia. Teraz (po 4 miesiącach od tego zdarzenia) zauważyłam małego
guza pod kolanem. Czy może to być ciąża poza maciczna??!! Proszę pomóż!!!"
Wypadki chodzą po ludziach, ludzie po wypadkach nie zawsze.
-
Czester - Administrator
- Posty: 4657
- Dołączył(a): 23/5/2009, 05:14
- Lokalizacja: Suwałki
raport wyjaśniający przyczyny wycofania zawiadomienia o przestępstwie:
Obywatel wycofał dziś swe zawiadomienie o zuchwałej kradzieży swojej sztucznej szczęk,i bowiem babka klozetowa, czyli pisuardessa w restauracji K. znalazła sztuczną szczękę wyżej wymienionego w ubikacji, którą Franciszek R. przez własną nieuwagę wyrzygał w dniu wczorajszym wraz z obiadem, przekąską i pół litrem wódki żołądkowej gorzkiej"
Obywatel wycofał dziś swe zawiadomienie o zuchwałej kradzieży swojej sztucznej szczęk,i bowiem babka klozetowa, czyli pisuardessa w restauracji K. znalazła sztuczną szczękę wyżej wymienionego w ubikacji, którą Franciszek R. przez własną nieuwagę wyrzygał w dniu wczorajszym wraz z obiadem, przekąską i pół litrem wódki żołądkowej gorzkiej"
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
-
madcap - Administrator
- Posty: 5894
- Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
- Lokalizacja: wieje wiatr?
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości