Scigacz.pl

przez **t_racer_** » 16/1/2007, 23:25

Nikt nie reanimuje? A kto z nas potrafi udzielić pierwszej pomocy? Panie i Panowie jak się popier... to się kończy masakrą, szkoda tylko, że kretyn innych jeszcze pocharatał. Widzieliście! Prawie przecinakiem wszedł do połowy silnika w samochodzie... Jazda na moto to radość, ale trupy i kaleki nie polatają.

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 01:35

Nie można stwierdzic do końca jak było, ale szokujące jest, że nikt tym motocyklistą się nie zajmuje............

z tego co mnie uczono....to reanimuje się do przyjazdu karetki, do końca, zawsze jest jakaś szansa,
(a może ja źle zrozumiałam? :shock:

),

miałam kilka sytuacji podbramkowych...podobnych, niepodobnych.....

owszem często paraliżuje nas strach lub jakieś obrzydzeie mimo, iż jesteśmy przeszkoleni, ale mnie paraliżuje strach przed podjęciem decyzji: koniec akcji.....................!
Zawsze działam dopóki ktoś z medyków nie przejmie lub niezadecyduje o przerwaniu....
to takie trochę tchórzostwo...
lepiej żeby odpowiedzialność za podjete w tych wypadkach decyzje wzięli inni....
smutny mój wniosek

, hmmm no coż...ja też jestem człowiekiem...sobie tłumaczę

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 01:54

no tak...wszystko sie zgadza...
tylko ja jestem za praktykowaniem a nie wykuwaniem regułek na pamięć,

Jak ludziom zaczynasz wkładac regułki do głowy...to potem ratują tak jak ratują...

do ludzi trzeba docierać indywidualnie i czasami posługiwać się jego językiem...

może i głupoty opowiadam, ale jest wielu którzy słowo: resustytacja, uznają za trudne...
nie przekreślałbym ich z tego powodu

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 02:06

haahah

a skąd wiesz? :oops:

nie każdy (tzn nie każda...) to lubi...

Tak...a potem się martwisz czy się czymś nie zaraziłeś,
od pewnego czasu zaczęłam nosić np rękawiczki jednorazowe czy adrenalinę w torebce....
strach przychodzi zawsze po....nigdy przed,
strach mnie jeszcze nie zatrzymał..tak przynajmniej było do tej pory...

a tak na marginesie to nasz forumowy kolega organizuje jakieś certyfikowane szkolenia min. pierwszej pomocy....musze się dopytać o szczegoły..może byśmy sobie poćwiczyli,
a przy okazji jakies forumowe spotkanko?

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 02:14

taak, oczywiście, nosisz je w każdej kieszeni spodni? :shock:

ja średnio 2-5 razy zmieniam torebki w tygodniu,
(nie mówię o teczkach na dokuemnty....)

teraz mam specjalny zestaw...zawsze go noszę

ale była sytuacja, że nie miałąm jak sobie poradzić, i wtedy.....sorrry...ja nie jestem z tych co nie wezmą rannego bo poplami tapicerkę...

było minęło........nie jest źle

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 02:24

etam zuch od razu...
ja już to mówiłam

ja normalna jestem

hmmmm tzn. Mama zawsze mówiła, że pierwsze jej dziecko powinno być pierworodnym synem....
no ale coż zrobić jak ja taka już jestem? I myślisz że się specjalnie jakoś staram? kreuje? hahaha

a tak wogóle...co za dyskusja się między nami wywiązała...

jak widać można z Tobą nawet pogadać....
hmmm ze mną też...
:shock:

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 02:31

hhaha

myślałam już o tym

przez **dormarcia** » 17/1/2007, 02:35

matka natura? :shock:

a niby co?

ale robimy spam w temacie wiesz....??

przez **t_racer_** » 17/1/2007, 10:10

Outlaw Twoja ocena sytuacji jest powierzchowna. Jeśli myślisz, że kierowca puszki Cię widzi to już jesteś trupem... jeśli myślisz, że Cię widzi i zdaje sobie sprawę z tego, że 100 m pokonasz w 3 sek i wbijesz się w jego puszkę... to też nieżyjesz. Kierowca puszki g... widzi bo motor ma małą powierzchnię czołową. Koleś się zabił na własne życzenie i nie ma co nad tym załamywać rąk. Ja nadal bardziej ubolewam nad tą kobietą zakleszczoną w samochodzie. Możesz się kłócić z rzeczywistością, ale to ona Cię pokona. Motocyklista miał super motor i sprzęt... i wącha kwiatki od spodu.
Kilka lat temu motocyklista zginołby w ten sposób na moim samochodzie... i co mam mieć do siebie pretensję? O co? Koleś szedł ogniem ja wyjeżdżałem z podporządkowanej, dobrze że było szeroko, a ja się shamowałem. Widziałeś film, widziałeś to wbite w samochód koło motocykla? Myślisz, że motor uderzył w auto bez hamowania? Myślisz, że to było 60 km/h? Panie i Panowie nie pomogą akcje typu "patrz w lusterka" ( popieram ją w 100%), jeśli my motocykliści sami nie będziemy dbać o swoje bezpieczeństwo. Szybko jeździć to na torze, bo w na ulicy to skończy się źle. Pół biedy jak motocyklista, czy kierowca zabije tylko siebie. Ludzie oczy dookoła głowy i myślenie za wszystkich, bo kierowcy puszek nie mają takiego doświadczenia jakie wy macie, oni poprostu nie wiedzą co może motocykl, a potem trup... motocyklisty przeważnie. Outlaw pisałeś, że jesteś ratownikiem, kto jak kto, ale Ty pewnie widziałeś nie raz co się dzieje jak komuś prędkość rozum odbiera. Nie róbmy sitwy jak policjanci i lekarze, którzy nigdy nie przyznają, że jeden z nich zrobił coś źle. Najważniejsze są opony...MÓZGOWE.

przez **Inku** » 17/1/2007, 10:12

Przepraszam, że przerywam wam dyskusję :wink:

Ale chcę zapytać gdzie można się zapisać na taki kurs ratownika/pierwszej pomocy. Ktorego forumowego kolegi zapytać :?:

Interesują mnie raczej okolice Poznania bo do Warszawy to trochę daleko.

przez **spazz** » 17/1/2007, 10:57

zgadzam sie z t_racer_`em. koles motongiem musial popierdalac konkretnie no i stalo sie cos czego nie przewidzial. smieszne mi sie wydaja takie opinie, bo sam jeszcze nie mialem takie sytuacji, ze na drodze toczy sie swoista wojna pomiedzy puszkami a motongami. wielu mlodych by dzis chodzilo po tej zmiemi gdyby czasem manetke puscili a nie odkrecali

przez **barteckstreet** » 17/1/2007, 12:11

te huje w samochodzie go zabili, zawsze tak jest, niektórzy są kurwami bez wyobraźni, a na dodatek ślepi, płakac się chce jak to zobaczyłem

Scigacz.pl

masakra

Kto przegląda forum