Krokodylki na motocyklu
Posty: 23
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Krokodylki na motocyklu
Witam dziś stojąc w korku w Warszawie zaobserwowałem 4 kolegów krokodylków na Kawsaki GTR 1400. Ciekawe jak będą śmigać za TIR ami na motocyklu czemu nie?
http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... G%26um%3D1
http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... G%26um%3D1
-
YZF R1 - Moderator
- Posty: 2765
- Dołączył(a): 14/5/2008, 12:16
- Lokalizacja: Warszawa
Jak dla mnie to jest glupota, policmajstrow kumam na moto ale krokodyle juz kiedys czytalem o tym pomysle, wedlug mnie totalny bezsens, ja uwazam ze powinni przedewszystkim sprawdzac czy ciezarowki sa nie przeladowane to moze bylo by mniej kolejin.
- malyzck
- Bywalec
- Posty: 512
- Dołączył(a): 31/3/2008, 08:52
- Lokalizacja: Kielce
Re: Krokodylki na motocyklu
YZF R1 napisał(a):Witam dziś stojąc w korku w Warszawie zaobserwowałem 4 kolegów krokodylków na Kawsaki GTR 1400. Ciekawe jak będą śmigać za TIR ami na motocyklu czemu nie?
W czterech na jednym?

Swoją drogą, jak widzę tą maszynę, to zrozumiałem skąd R w tiR

- piotrpo
- Świeżak
- Posty: 23
- Dołączył(a): 26/5/2009, 13:47
Moj ojciec to krokodyl, w Bialymstoku maja jeszcze fazery litrowe, fakt faktem ciezarowke to i skuterem by dogonil, ale jak szalec to szalec
Wiec im nakupowali motocykle po 60.000zl, ale sluzyc beda do tego zeby zgarniac takich cwaniaczkow ktorzy omijaja punkty gdzie stoja krokodylki. Jeden ogoreczek dogania goscia motocyklem kaze jechac za soba na punkt kontroli i tak przechodza do wazenia, sprawdzania papierow tzn. zwyczajnej kontroli. Po co te motocykle? Nie wiem
Tzn, wiadomo ze miedzy autami mozna ladnie i pieknie dotrzec do niesfornej ciezarowki, ale czy potrzebne byly az tak mocne sprzety? Wszyscy znamy odpowiedz.


Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
herbatkowy napisał(a):Moj ojciec to krokodyl, w Bialymstoku maja jeszcze fazery litrowe, fakt faktem ciezarowke to i skuterem by dogonil, ale jak szalec to szalecWiec im nakupowali motocykle po 60.000zl, ale sluzyc beda do tego zeby zgarniac takich cwaniaczkow ktorzy omijaja punkty gdzie stoja krokodylki. Jeden ogoreczek dogania goscia motocyklem kaze jechac za soba na punkt kontroli i tak przechodza do wazenia, sprawdzania papierow tzn. zwyczajnej kontroli. Po co te motocykle? Nie wiem
Tzn, wiadomo ze miedzy autami mozna ladnie i pieknie dotrzec do niesfornej ciezarowki, ale czy potrzebne byly az tak mocne sprzety? Wszyscy znamy odpowiedz.
Obilo mi sie o uszy, ze krokodyle na motocyklach maja byc wyposazeni w mobilny zestaw do wazenia ciezarowek. Wszystko bedzie mozna zalatwic na miesjcu zatrzymania. Czy to tylko mity ?
Honda VFR 800 FI
-
elco - Moderator
- Posty: 3014
- Dołączył(a): 10/3/2007, 01:18
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wrocław
Nie wiem, spi ojciec spytam jutro, ale maja tam kilka drogich zabawek. A, maja jeszcze te bmw na reklamie wyzej, K1300GT, bo fotki ojciec pokazywal i mi sie przypomnialo.
Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Tak jak mówi herbatkowy, będą szukać cwaniaków którzy unikają kontroli. Trochę jeżdżę puszką po Polsce (oczywiście z CB) i trzeba przyznać że większość z kierowców ma niezłe sranie przed Krokodylami, boją się ich zdecydowanie bardziej niż policji i pewnie nawet teściowej
Widziałem nawet wywiad z jednym z Krokodyli i widziałem strach w jego oczach jak opowiadał o tym jakie mieli szkolenie żeby poruszać się tymi potworami
[/b]

Widziałem nawet wywiad z jednym z Krokodyli i widziałem strach w jego oczach jak opowiadał o tym jakie mieli szkolenie żeby poruszać się tymi potworami

VFR 02'
-
navi - Świeżak
- Posty: 459
- Dołączył(a): 17/4/2007, 12:24
- Lokalizacja: Wawa
navi napisał(a):Tak jak mówi herbatkowy, będą szukać cwaniaków którzy unikają kontroli. Trochę jeżdżę puszką po Polsce (oczywiście z CB) i trzeba przyznać że większość z kierowców ma niezłe sranie przed Krokodylami, boją się ich zdecydowanie bardziej niż policji i pewnie nawet teściowej [/b]
dziwisz się, jak praktycznie na dzień dobry przy zatrzymaniu masz mandat 500 zł poprostu nie ma szans, żebyś miał wszystkie dokumenty i papierki wypełnione tak, jak oni sobie tego życzą. To co jeden inspektor z np poznania zinterpretuje jako dozwolone, inspektor z rzeszowa uzna, za niezgodne z przepisami. Zazwyczaj mandaty od krokodyli liczone są w tysiącach, tak jak by "transport" był nie wiadomo jak opłacalny. Jak usłyszałem ostatnio stawke za transport dużym zestawem, to jest to praktycznie na granicy opłacalności, a liczyć się trzeba z jakąś awarią samochodu. A skąd wziąść kase na mandaty od inspekcji? Więć nie ma się co dziwić, że kierowcy strzęgą się krokodylków jak mogą.
-
adam_89 - Stały bywalec
- Posty: 1413
- Dołączył(a): 21/10/2007, 12:01
- Lokalizacja: Radomsko
A wiec oficjalnie oswiadczam, ze mobilne wagi to bujda. To nie jest takie hop siup, do wazenia musi byc idealnie przygotowane miejsce, wystarczy jeden stopien przechylenia i szlag trafia dokladnosc wazenia. Do tego sa specjalnie przygotowane miejsca, a sam proces wazenia nie jest taki prosty jakby sie moglo wydawac. A co do mandatow, to nie jest do konca. Znam wszystkie historie, taryfikator mam przed soba, i powiem szczerze ze nie trafia sie kontrola przy ktorej mandat bylby mniejszy niz 2500zł, a przewaznie jest to ok. 3000-5000, a jak gosc ma przeskrobane, nie ma czasu pracy lub papierow, to zdaza sie kilka razy wiecej niz tylko 2000. Natomiast jezeli ojciec kontroluje siedzibe jakiejs firmy i porzadnie jest cos pochrzanione, to potrafi 15.000zł wystawic. Tak sie sklada ze moj tato, jeszcze 3 lata temu jezdzil ciezarowkami, i pamietam jak na widok krokodyli krzyczal "znowu te k*rwy!!"
Ale przywileje teraz ma, jak na miescie ktos nas zastawi i zamiast grzecznie odjechac zaczyna sie burzyc, no to bloczek mandatow sie wyjmuje i na zdrowie. A raz byla taka historia ze ojciec zatrzymal jakiegos niemca, i ten jak to niemiec zaczyna przeklinac i wyzywac, to w czasie gdy jeden inspektor sprawdzal stan pojazdu z zewnatrz, drugi z tylu dawal z kopa w lampe, i dowod do zatrzymania
Zalezy od inspektora, czasem ojciec na cos oko przymknie, wkoncu kiedys byl po drugiej stronie...


Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Dlatego w ciężarowce trzeba o wszystko dbać podwójnie... Ceny mandatów nie są ciekawe. Nasze magnumy trzymali kilka razy ale nigdy nie mieli się do czego przyczepić.
,,De gustibus non est disputandum"(łac.)-O gustach się nie dyskutuje.
-
Landryss25 - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6269
- Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
- Lokalizacja: Liw
Ale powiem ci, ze jak ojciec widzi polakow to bardzo czesto odpuszcza. Najlepiej brac litwinow, no i lubi kosic niemcow. w 90% proboja dac w lape, ale z niemcami to wiadomo jak jest, nawet jakbys wzial to pojedzie taki na komende i powie ze ci dal lapowke, niemiec to niemiec. Ale Litwini zawsze bez problemow zjezdzaja na parking, po 20 minutach jest kasa na koncie i jada dalej. Raz byla historia, ze policjanci stali na odcinku 2km od busa inspektorskiego, no i okazalo sie ze jechalo 5 polakow, i ci policjanci ich zatrzymali, i powiedzieli, ze za 2km macie inspekcje i jak nam dacie 300euro, to nie bedziecie mieli kontroli. Oczywiscie ani moj ojciec ani drugi inspektor o niczym nie mial pojecia, zatrzymali ich, a ci do nich z morda, ze przeciez zaplacili im za spokoj. Historia zakonczyla sie tak, ze tamci policjanci wylecieli z roboty, od tamtej pory nikt nawet nie mysli zeby nawet flaszke wziac od kierowcy. hehe a jeszcze kiedys przy kontroli, gosc mial opony tak zajechane ze az druty bylo widac, no i ojciec powiedzial ze albo zmienia te opony tutaj (obok nasz znajomy mial zaklad wulkanizacyjny), albo nie jedzie. Chyba reszty sie domyslacie. Skonczylo sie tak ze wiezlismy pare kg. dobrej kielbaski wlasnej roboty, od tego goscia z wulkanizacji 

Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Czyli twój ojciec to zwykły ksenofob i łapówkarz?
No i jak twoje przechwałki w stylu:
"gosc mial opony tak zajechane ze az druty bylo widac, no i ojciec powiedzial ze albo zmienia te opony tutaj (obok nasz znajomy mial zaklad wulkanizacyjny), albo nie jedzie."
Mają się do twoje rzekomej prawicowości?
Ekstremalnie konserwatywno-liberalny herbatkowy przechwala się pracą swojego ojca, klasycznego przykładu złego urzędasa? K***a jak ja nie lubię hipokryzji.
No i jak twoje przechwałki w stylu:
"gosc mial opony tak zajechane ze az druty bylo widac, no i ojciec powiedzial ze albo zmienia te opony tutaj (obok nasz znajomy mial zaklad wulkanizacyjny), albo nie jedzie."
Mają się do twoje rzekomej prawicowości?
Ekstremalnie konserwatywno-liberalny herbatkowy przechwala się pracą swojego ojca, klasycznego przykładu złego urzędasa? K***a jak ja nie lubię hipokryzji.
-
Invi - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Przeczytales uwaznie kmiotku ze sie burzysz? Ja sie przechwalam? Nawet moj ojciec uwaza ze trzeba byc ostatnim k*tasem zeby nakladac takie kary na ludzi czesto nawet nie z ich wlasnej winy. Lapowkarzem? A gdzie ja napisalem ze cos od kogos wzial? Przeczytaj jeszcze raz dokladnie moze sie sczaisz ze pisalem to wszystko w tonie pogardy i ironii. A co mial zabrac dowod i posadzic goscia na 2 dni za to ze mial opony lyse? Znaczy ze zle zrobil pozwalajac mu je zmienic i jechac dalej?
Poza tym to chyba ci sie pojecia pomylily, uwazasz ze policjant jest zly? Czy prawo, i ten kto je ustala? Popracuj nad dedukcja.
Poza tym to chyba ci sie pojecia pomylily, uwazasz ze policjant jest zly? Czy prawo, i ten kto je ustala? Popracuj nad dedukcja.
Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Slyszales o ostatnim pomysle tych z UE ?
To taki offtop lekki, ale rowniez dowod na moje "mongolskie teorie", kontrola internetu, jedzenia powoli przejda do reszty, ale co ja sie tam znam, trol jestem.
Codex Alimentarius - w Polsce znany jako Kodeks Żywnościowy - to zbiór zasad które powinny nas chronić, a w rzeczywistości będą nas ograniczać począwszy od 2010 roku:
- cała żywność może być napromieniowana bez powiadomienia konsumenta (zob. zezwolenie FDA w USA na napromieniowanie)i może zawierać dodatki chemiczne oraz pestycydy, będąc nadal nazywana „żywnością ekologiczną”(zob. Zielona Księga w UE)
- wszystkie zwierzęta przeznaczone na mięso możliwe, że będą musiały zażywać antybiotyki i hormony wzrostu, łącznie z hodowanymi ekologicznie
- możliwe z czasem przydomowa uprawa własnych owoców i warzyw nie będzie możliwa bez zezwolenia (zobacz ustawa w USA nr HR 875 i SR 425)
-sprzedaż naturalnych witamin, suplementów mineralnych i ziół może być nielegalna, podobnie jak terapie naturalne stosujące te składniki (np.Kanada ustawa C-6 i C-51; UE dyrektywy dot. suplementów).
„Kodeks jest politycznym ekwiwalentem współczesnych dokumentacji toksykologicznych, ponieważ zatwierdza i promuje w międzynarodowym handlu żywnością wszystko łącznie z pestycydami, naświetlaniem, biotechnologią i syntetycznymi odpowiednikami substancji leczniczych i odżywczych preferując je od naturalnych substancji.”
Jeśli ludzie pozwolą rządowi zadecydować, jaką mogą jeść żywność i jakie zażywać leki, to wkrótce ich ciała będą cierpieć tak, jak ich dusze żyjące w tyranii - Thomas Jefferson
To taki offtop lekki, ale rowniez dowod na moje "mongolskie teorie", kontrola internetu, jedzenia powoli przejda do reszty, ale co ja sie tam znam, trol jestem.
Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
Posty: 23
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości